kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Happiowa   córka grabarza
26 kwietnia 2011 08:21
jakie ćwiczenia mogę porobić z koniem, który kładzie się do środka podczas zakrętów? Nie tylko pod jeźdźcem, jak biega sama również bardzo kładzie się do wewnątrz....
ktosia - nie bój się! Używać jej nie chcę, ale dla pogłębienia wiedzy chcę coś o tym wiedzieć. Wiem, że ma sporą moc i tak samo jak musztyk czy też nawet hackamore czy ostrogi (wiem do czego służą, ale bałabym się je założyć, bo moja noga jeszcze nie jest zbyt stabilna... Jeśli będę chciała coś z ujeżdżenia by wypunktować sygnał to wtedy najpierw muszę mieć pewność, że łydka niepotrzebnie mi się nie rusza) itd., więc ich nie używam, bo nie umiem z nich korzystać. A przy okazji już wolę "nie elegancko" wyglądać, jeżdżąc, albo na sznurkach, albo po prostu na zwykłym ogłowiu, niż z głupoty koniom krzywdę robić. Pozostawię te pomoce  doświadczonym jeźdźcom, którzy wiedzą co mają z tym zrobić.
ktosia masz racje, może i udałoby sie bez czarnej, ale najorsze jest to ze pojecia nie miałam jak ona działa i właściwie po co ją używam, na szczescie dobrze sie skończyło
ktosia masz racje, może i udałoby sie bez czarnej, ale najorsze jest to ze pojecia nie miałam jak ona działa i właściwie po co ją używam, na szczescie dobrze sie skończyło

I Bogu dzięki. Bo z takich historii naprawdę niewiele dobrze się kończy
Happiowa najlepszym cwiczeniem bedzie zbadanie konia. Moj tez w pewnym momencie zaczal sie strasznie klasc na jedna strone (rowniez luzem) i niestety okazalo sie, ze to przez dosyc spore problemy z nogami. Wiec wg mnie, to najpierw wyeliminuj problemy zdrowotne. 😉
Happiowa   córka grabarza
26 kwietnia 2011 21:01
dzięki :kwiatek: myślałam że to może jakieś braki w jej ujeżdżeniu lub po prostu brak mięśni, ale jeżeli mogą to być problemy zdrowotne to szukam weta :kwiatek:
Happiowa - Wiadomo już co z twoim koniem?

A ja znów głupie pytanie zadam  🤬 Ale dobra, po to jest ten wątek, a wy mnie jeszcze troszkę będziecie musieli znosić  😜
Jest jakaś różnica między zganaszowaniem, a zebraniem konia? Jak tak, to jaka? Mi się zawsze kojarzyło zganaszowanie na takie na siłę i nie czuje się takiej lekkości jak w zebraniu, a zebranie to takie na sygnał i że koń ślicznie zadkiem pracuje i się to czuje, a nie sztywnego konia, ale to są moje przypuszczenia. Później słyszałam, że ganasz jest kiedy koń stoi, a zebranie jest zawsze w ruchu.
Podstawowa różnica między zganaszowaniem, a zebraniem jest taka, że w zganaszowaniu zebrana jest tylko głowa i nie ma w tedy podstawionego zadu. W zebraniu koń aktywnie pracuje zadem, podstawia go pod siebie, uwypukla grzbiet, zaokrągla jednoczesnie szyje i zgina głowę w potylicy.
Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku koń powinien byc rozluźniony.
karolciaequilano   marzenia się spełniają
27 kwietnia 2011 15:08
mam pytanie czy na zawodach stójka w koszuli może być niebieska ...?  🙂
gllosia - bardzo dziękuję 🙇 Tak myślałam co do pracy zadem itp., ale z rozluźnieniem się myliłam 😀 Więc całkiem dobre rozumowanie mam  🤔wirek:
:kwiatek: dzięki 🙂
gllosia, Nie pisz pierdół.
Nie ma czegoś takiego jak "zebrana głowa", coś takiego nie istnieje. I nie ma żadnego rozluźnienia w zganaszowaniu!
Zganaszowanie powinno się rekreantom kojarzyć dokładnie tak jak kojarzy się Anetkis -> jako chamskie i siłowe oranie wędzidłem koniowi po pysku. Może byłoby wtedy mniej smutnych obrazków pt "zganaszowany koń, który aż klatę gryzie i w oczach ma jedynie ból i uśmiechający się jeździec, który twierdzi, że tak powinno być i jeździ konia od pyska, a powinien dosłownie "od d*py strony".
Jasne, terminu "zganaszowanie" się używa z tego co tak patrzę, niektórzy używają nawet zamiennie z terminem "ustawienie", ale sama też nie jestem mistrz i trochę mi się to plącze, więc nie chcę pisać pierdół.😉 Może ktoś wytłumaczy to bardziej zrozumiale.
Anetkis Ja tam wolę twierdzić, że zebranie, to taki stan psychiczny i fizyczny konia, który, w wyniku prawidłowego i fajnego treningu, w wyniku wyrobionych mięśni [zwłaszcza najdłuższego grzbietu, mięśni zadu], pozwala koniowi, na polecenie jeźdźca, przenieść "ciężar na zad" i kumulować "energię" w tym zadku - zad jako "motor", z którego energia przepływa przez grzbiet i do głowy, do ręki.
Wydaje mi się, że może to być dobre wytłumaczenie.
gllosia, Nie pisz pierdół.
Nie ma czegoś takiego jak "zebrana głowa", coś takiego nie istnieje. I nie ma żadnego rozluźnienia w zganaszowaniu!
Zganaszowanie powinno się rekreantom kojarzyć dokładnie tak jak kojarzy się Anetkis -> jako chamskie i siłowe oranie wędzidłem koniowi po pysku. Może byłoby wtedy mniej smutnych obrazków pt "zganaszowany koń, który aż klatę gryzie i w oczach ma jedynie ból i uśmiechający się jeździec, który twierdzi, że tak powinno być i jeździ konia od pyska, a powinien dosłownie "od d*py strony".
Jasne, terminu "zganaszowanie" się używa z tego co tak patrzę, niektórzy używają nawet zamiennie z terminem "ustawienie", ale sama też nie jestem mistrz i trochę mi się to plącze, więc nie chcę pisać pierdół.😉 Może ktoś wytłumaczy to bardziej zrozumiale.
Anetkis Ja tam wolę twierdzić, że zebranie, to taki stan psychiczny i fizyczny konia, który, w wyniku prawidłowego i fajnego treningu, w wyniku wyrobionych mięśni [zwłaszcza najdłuższego grzbietu, mięśni zadu], pozwala koniowi, na polecenie jeźdźca, przenieść "ciężar na zad" i kumulować "energię" w tym zadku - zad jako "motor", z którego energia przepływa przez grzbiet i do głowy, do ręki.
Wydaje mi się, że może to być dobre wytłumaczenie.


Owszem, nie ma czegoś takiego jak zebrana głowa. Napisałam tak, bo nie mogłam znaleźc innego okreslenie, ale myśle, że Anetkis dobrze wie o co mi chodzi

"Zganaszowanie powinno się rekreantom kojarzyć dokładnie tak jak kojarzy się Anetkis -> jako chamskie i siłowe oranie wędzidłem koniowi po pysku. "

Chyba żartujesz? 🤔 Chamskie i siłowe? Wiele koni w wyniku ro zluźnienia same sie ganaszują i ustawiaja głowe w pionie i nie ma to nic wspólnego z silnym ciągnieciem za wodze! Memlać w pysku też nie trzeba.

Wiadomo, zdażają sie przypadki, że kon tylko trochę głowę ustawi i już nazywają to zganaszowaniem. No bez przesady..
Dla mnie zganszowanie jest, gdy koń ma zgięta szyje w potylicy, głowe w pionie i jest rozluźniony, jednak nie pracuje za bardzo zadem.

Co do twojej definicji, Sankaritarina , zebrania - zgodzę się.
Sankaritarina - jak coś to ja nie chce ani ganaszować, ani zbierać konia, chociaż wiem, że do zebrania wiele osób dąży, ale ja lubię jak koni wącha ziemię 😀 Po prostu każdy ma swój gust, a mi się to bardziej podoba 🙂

Czyli w końcu ganasz jest na siłę czy nie?
A co do tego, że niektórzy zganaszowanie używają dość często to ja nawet słyszałam jak ktoś powiedział na widok jazdy na quarterku co tak się zebrał jak w westernie, a ta osoba "WOW! Ale ten koń wchodzi w ganasz! Mój ma bardziej skrytą brodę, ale ten za to fajnie działa zadem" - to jest przytoczenie tej osoby słów! ;/
Rozumiem co to jest zebranie, ale już się mieszam w tym co to jest zganaszowanie.
PS: Nie jestem rekreantem 😀, ale wiedzę mam poniżej przeciętnej osoby jeżdżącej do szkółki... No przynajmniej co do ujeżdżenia, skoków, western i wiele innych, ale jedynie w czym się szkoliłam to w Naturalu, a zaniedbałam "naukę" również o innych stylach 🙁
nie ma czegos takiego jak zganaszowanie, a przynajmniej nie w tym kontekscie. jest ustawienie, czyli kon ma glowe blisko pionu i jest zgiety w potylicy w kierunku ruchu, ale tylko tyle, aby widziec kacik oka konia. jesli wiecej to kon juz nie jest prawidlowo ustawiony. ustawienie moze byc tez wysokie lub niskie.  ustawienie dotyczy glowy i szyi, a zebranie calego konia jak napisala Sankaritarina,. kon zebrany ma mocno podstawiony zad, a obejzec sobie to mozna chocby na zdjeciach quanty.

edit: uscislilam okreslenie, bo moglo wyjsc, ze twierdze, ze konske policzki nie istnieja 😉
Anetkis To inaczej: termijn "zganaszowanie" jest używane i rozumiane po prostu jako ustawienie głowy w pionie. I tyle 🙂 I równie dobrze można to nazwać po prostu ustawieniem, co będzie bardziej poprawnie.
Z tym, że... właśnie... ja nie lubię tego określenia.🙁 Bo często-gęsto ludzie to wszystko mylą i jeżdżą na przeganaszowanych koniach myśląc, że koń "powinien być zganaszowany" co rodzi skojarzenia, że skoro zganaszowanie wiąże się z głową, to trzeba tak majzlować wodzami, żeby ten koń się zganaszował, a przecież nie tędy droga. Uch, już myślałam, że będziesz na własnym podwórku testować 🙂

gllosia Ale wobec tego PO CO pracować na "zganaszowanym koniu, który ma zgiętą szyję w potylicy, głowę w pionie i jest rozluźniony, jednak nie pracuje za bardzo zadem"? Coś wątpliwe tu jest to rozluźnienie.
Tak, jasne, też znam konie, które same z siebie "się ganaszują" i, niestety, uważam, że to nie jest dobre, ponieważ koń tym swoim "ganaszowaniem się" często kombinuje jak uciec przed ręką i kontaktem. Co psuje jeździec to osobna kwestia, ale reakcją konia są właśnie takie "ganaszowane atrakcje".
Nie dorabiajcie teorii do dobrej teorii.

gllosia Ale wobec tego PO CO pracować na "zganaszowanym koniu, który ma zgiętą szyję w potylicy, głowę w pionie i jest rozluźniony, jednak nie pracuje za bardzo zadem"? Coś wątpliwe tu jest to rozluźnienie.
Tak, jasne, też znam konie, które same z siebie "się ganaszują" i, niestety, uważam, że to nie jest dobre, ponieważ koń tym swoim "ganaszowaniem się" często kombinuje jak uciec przed ręką i kontaktem. Co psuje jeździec to osobna kwestia, ale reakcją konia są właśnie takie "ganaszowane atrakcje".
Nie dorabiajcie teorii do dobrej teorii.


Alez ja nie uważam, żeby ganaszowanie było komukolwiek do czegos potrzebne. Po prostu podałam definicje, przynjamniej taką, jaką ja znam i wydaje mi sie ona poprawna.
Z uciekaniem konia od kontaktu masz rację, bo to sie zdaża bardzo często w rekeracjach i szkółkach, gdzie kon sie chowa przed wędzidło i nie ma to nic wpsolnego z poprawną pracą jeźdzca.
Niestety, zdarza sie tez i tak, że niektórzy ganaszują konia memlając mu wędzidłem w pysku, bo ładnie to wygląda 🙄 , co już w ogóle dobre nie jest.


No dobrze, skoro nie uważasz, że to jest komukolwiek potrzebne i sama nie stosujesz jakichś tam zganaszowań to niby można byłoby przyjąć definicję, choć moim zdaniem jest ona nie do końca poprawna, bo może być dziwnie zrozumiana - ja też ją dziwnie zrozumiałam. 🙂

mam pytania żółtodzioba:
jak szybko rosną kopyta? Coś mi świta, że.... 1 cm na miesiąc? ale coś czuję, że źle mi świta.
jak "odzyskać pochodzenie" konia? W sensie - można ponoć "zrobić markery genetyczne" tylko... na czym to tak naprawdę polega? Mając konia NN mogę dowiedzieć się kim byli jego rodzice jakoś "genetycznie"? Zakładając łatwą wersję - oboje rodziców żyje.
dea   primum non nocere
27 kwietnia 2011 16:48
Kopyta rosną różnie zależnie od odżywienia i stymulacji (ilości ruchu, ścierania) - od podobno (nigdy osobiście nie widziałam takiego przypadku - z książki Feet First) zrostu całej puszki w 4 miesiące, przez jeden przypadek zrastania w 6, który znam, po bardziej popularne u normalnych, bosych koni 9 (takich chyba znam najwięcej) i 12 u koni o osłabionym wzroście rogu np. ze względu na słabsze krążenie i hamowanie ścierania przy kuciu, bądź przy nieprawidłowym odżywianiu.
żaczkowa   gone with the wind
27 kwietnia 2011 18:49
mam pytanie czy na zawodach stójka w koszuli może być niebieska ...?  🙂

Raczej nie. W końcu nie bez powodu koszule w przeróżnych kolorach mają białe stójki. 😉
Kiedyś na zawodach wzywali do jury wszystkich bez białego pod szyją, a moja cwana koleżanka zszyła chusteczki higieniczne zszywaczem biurowym dookoła szyi i było.  😎
[quote author=żaczkowa link=topic=1412.msg992410#msg992410 date=1303926546]
a moja cwana koleżanka zszyła chusteczki higieniczne zszywaczem biurowym dookoła szyi i było.  😎
[/quote]
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA  😂 😂 😂 wyobraziłam sobie jak to mogło wyglądać  🤣
żaczkowa   gone with the wind
27 kwietnia 2011 19:06
ktosia, ja z odległości metra nie zorientowałam się, że ona tak zrobiła. 😀  Dopiero jak mi po zawodach powiedziała. 😉
ja mam takie pytanie.. (myślę że to dobry wątek, ale nie jestem pewna..)
Co mam robić gdy młody koń ( 2 letni) staje dęba.? Robi to gdy próbuje go nauczyć chodzić na lonży (chodzi mi tylko o bieganie w kółko, muszę jak najszybciej 'wpoić mu' że ma biegać, bo wielkimi krokami zbliża nam się kastracja), dokładniej gdy go podganiam batem, by sie ruszył. Nie jest tak źle, nie robi tego ciągle, ale nie chcę by myślał że może tak robić ciągle. Mam udawać że mnie to nie rusza, czy dać mu batem po nogach?
- Przepraszam że się powtarzam. Napisałam to samo (skopiowałam) w temacie Młode konie gdyż tam nikt nie odpowiedział, a ja musze to wiedzieć jak najprędzej, bo nie wiem czy będę miała czas jutro tu zerknąć. 
  🤔 Zacznijmy od tego że 2 latka nie uczy się chodzić na lonży  👿 🤬 😵
myślę, że można koniowi w tym wieku pokazać przy pomocy drugiej osoby jak chodzi się po okręgu, ale nic więcej.
i lepiej nic nie rób batem, bo możesz mieć problemy w przyszłości z właściwą pracą.

skąd w ogóle to przekonanie u niektórych, że bat to jedynie kara? to świetna pomoc i przy lonżowaniu niezbędna, ale koń musi odpowiednio na nią reagować.
Mimo  że sama wymądrzam się w tym wątku  😁 mam żółtodziobowe pytanie które spędza mi sen w powiek:
Kiedy koń jest rasy szlechetna półkrew? Bo na pewno nie jest to mieszanka dwóch dowolnych ras, więc zastanawiam się kiedy koń jest po prostu nie rasowy a kiedy sp?
  🤔 Zacznijmy od tego że 2 latka nie uczy się chodzić na lonży  👿 🤬 😵

a dlaczego nie?
katija bo to jeszcze dzieciak i to tak jakbyś 6 latka uczyła równań...
takie jest moje zdanie. Osoby która nigdy nie zajeździła żadnego konia ale tak ją zawsze uczyli i tak czytała w książkach
ktosia moim zdaniem powinnaś przestać udzielać rad w tym wątku. Więc co Twoim zdaniem ma dziewczyna zrobić po kastracji, w ręce z nim biegać pół godziny??
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
27 kwietnia 2011 21:15
somebody, jak ma kondycję to dlaczego nie? 😁
A tak na serio, chodzenie po okręgu nie jest dla konia aż tak skomplikowane o ile jest to TYLKO jako zapewnienie ruchu (np. po kastracji) a nie jakaś "większa" praca (na wypinaczach itp). Czasem rozpoczęcie pracy z koniem (jaką jest nauka chodzenia na lonży) musi się odbyć wcześniej niż np. w wieku tych 2,5- 3 lat właśnie ze względów zdrowotnych. Takie jest moje zdanie ale ja też "żadnego konia nie zajeździłam" więc mało wiem 😉
skoro z 2,5 letnim koniem spokojnie zaczyna sie PRACE na lonzy ( a przez to rozumiem prace w wypieciu, lonza bez wypiecia to pecanie konia na sznurku, moze kondycje jedynie wyrabiac bo nic innego) to jakie sa przeciwwskazania, zeby 2 letni kon uczyl sie chodzic na lince po duzym kole? w mojej opinii moze to przyniesc tylko korzysci (trenowanie posluszenstwa, wyrabianie kondycji, wstep do pracy na lonzy). nie mowie o przeganianiu konia galopem przez 40 min, a o sensownym poganianiu klusikiem. a juz zwlaszcza w kontekscie uwagi o kastracji i rekonwalescencji po tym zabiegu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się