gulki / guzki na grzbiecie, pod siodłem

Proszę o wypowiadanie się osób, które widziały dokładnie coś takiego i mogą mi coś poradzić...  a nie proponować mi wezwanie weta, bo to już było robione kilkukrotnie.  Wet nie chciał tego wycinać, poza tym musiałby wyciąć jej 3 oddzielne miejsca na plecach i zszyć, a być może można wyleczyć to jakimiś środkami. Koń jest narowisty, nikt obcy poza mną nie może się do niej zbliżyć nie mówiąc o wetach, którzy oglądają ją na środkach uspokajających.
Nika91 proponuję wychować konia, bo zdaje się, że nie jest narowisty a niewychowany
Jak pisałam miałam podobny problem, ale w tym przypadku gulka została zdiagnozowana przez lekarza weterynarii hipiatrę , ponadto zrobiono biopsję celem potwierdzenia diagnozy... Niestety nikt z forumowiczów nie zdiagnozuje Ci konia wirtualnie
w prawdzie "moja gula" nie jest na plecach czy pod siodłem, jednak chyba temat tu najbliższy..
Mianowicie- przedwczoraj zauważyłam u konia niewielkie zgrubienie na brzuchu (z tyłu- blisko tylnej pachwiny), w pierwszym momencie wyglądało to tak,  po prostu sierść się inaczej ułożyła- macnęłam - miękkie, konia nie boli, więc nie wszczynałam alarmu.
Wczoraj przyjeżdzam do konia, wyprowadzam- gula wielkości dłoni złożonej w "łódeczkę", bardzo widoczna, miękka- jakby wypełniona wodą, nie bolesna. tutaj już alarm podjęty- wszyscy zebrani jednoglośnie stwierdzili że to krwiak po kopniaku- faktem jest ze kon ktory wychodzi z moim miał dwie nogi uszkodzone, ostatnio chłopaki wybitnie się nudzą na wybiegu. kazali nasmarować czymś rozgrzewającym i tak też zrobiłam. Dziś konia doglądać nie mogłam więc zadzwoniłam do znajomej- okazuje się że gula ponoć jeszcze większa a wydaje mi się że gdyby to był krwiak to na 3 czy 4ty dzień opuchlizna nie powinna się pogłębiać, a poza tym krwiak chyba powinien boleć tak na logike..
Jutro rano będzie wet bo dziś już nie dało rady a ja siedzę i szukam i na nic nie mogę trafić
być może ktoś się z czymś takim spotkał- dużo gula mocno wystająca, miękka, nie bolesna i ciągle rośnie  🤔
opolanka   psychologiem przez przeszkody
11 stycznia 2014 21:42
Nika91, zbadaj te guzki, nie bagatelizuj sprawy.
sotniax : moim zdaniem jeśli nasmarowałaś świeżego krwiaka czymś rozgrzewającym to miał prawo się 'rozlać' i powiększyc  🙄
sotniax niestety żadnych kontuzyjnych opuchlizn nie wolno grzać - krwiaków w szczególności
Więcej się tym złego zrobi, niż dobrego  🙁
Odstaw maści, chłodź, czekaj na weta
kolejny wet był u mojej w sobotę, owe gulki nie jest to grzyb, ani inna tego typu choroba skórna, jest to twarde, może być to pozostałość po gzach byczych, wet kazał to obserwować i nie ruszać, ewentualnie w pon. pobrać wymaz do analizy, ale nie wycinać...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 stycznia 2014 20:09
Nika91, a odrobaczałaś? U mnie (tzn. u konia) zniknęły po porządnym odrobaczaniu. Teraz odrobaczam częściej, guzki nie powrócily.
Koń miał wczoraj pobieraną krew do szczegółowych badań oraz pobraną kupę do analizy, czy to może nie pasożyty, mój koń odrobaczany czterokrotnie. Dwukrotnie tak jak cała stajnia (na wiosnę i późną jesienią mocniejszym środkiem) oraz dwa pozostałe razy odrobaczam ją na własną rękę (reszta stajni odrobacza tylko 2 razy obowiązkowe), ale fakt iż stała na łąkach 6 lat jako dziki koń nie widzący weta, kowala, nie posiadający szczepień i odrobaczeń, może faktycznie coś jest na rzeczy. Tak jak mówisz, Pani wet powiedziała,że być może są to pozostałości po pasożytach (zaschnięte) co prawda  nie wiem jak w zimę jakiś robal wkradłby jej się na grzbiet, przecież bym zauważyła...ale tak czy siak czekam na wyniki badań i dalej okaże się co robimy, wet na razie kazała się wstrzymać z wycinaniem.
Przyszły wyniki badan krwi - wyszly bardzo dobre, a w kale nie wykryto pasozytow..  🏇

Wet mowila by gulek nie ruszać jesli nic sie z nimi nie dzieje bo wycięcie niesie za sobą rozne ryzyka, na pewno nie sa to zmiany nowotworowe, grzybicze, skorne. Nie przeszkadza, nie boli, na razie zostawiam.
u moich kopytnych też powyskakiwały jakieś gulki , wystarczy ręką przejechać po grzbiecie i czuć twardy guzek, nic nie widać.  nie mam pojęcia.
Weci też nie bardzo umieją zdiagnozować problem.
Cześć, odkopuje wątek, bo moja kobyla przyjechała z paroma gulkami na grzbiecie do mnie. Są niebolesne, stopniowo się zmniejszają, twarde i nieprzesuwalne. Pytałam weterynarza, mówił, że to może być jakieś zapalenie i nie należy z tym nic zrobić, samo minie(nie pamiętam dokładnie). Gulki się zmiejszają, po lewej stronie jest ich ok 4, po prawej 1 i za popręgiem(ok, 4-5cm) kolejna. Spotkał się ktoś z czymś takim? Może da się to jakoś przyśpieszyć, żeby zeszło? Podobno może być to też od stresu(bardzo boi się transportu, ale ostatni raz jechała ponad 1,5tyg temu, jak przyjeżdżała do mnie) czy używania non stop jednego czapraka 🤔
Windziakowa - od kilku dni mam to samo! nieduże, twarde gulki, można dotykać, wciskać, drapać i koń nic, żadnych reakcji bólowych, ale jednak są. Nigdy wcześniej tego nie miałyśmy i zastanawiam się, skąd to się wzięło  🤔 Spróbowałam osiodłać i pojeździć chwilę - żadnych reakcji bólowych. Mamy sztuk 4 tych nieproszonych gości, w tym jedno idealnie na kręgosłupie, dwa blisko niego. Niedawno wyprałam czaprak - może to od tego? Albo wychodzące gzy? Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Miałyśmy epizody z przebiałczeniem, ale wtedy gulki wychodziły w większej ilości i prawie na całym ciele konia, a nie tak jak teraz - blisko kręgosłupa. Jedna z gulek jest poza strefą siodła, ale jeszcze czapraka, więc myślę, że wyklucza to jakieś obtarcia od siodła.
Podejrzewam, że wet nie zaszkodzi, ale spryskałabym czymś grzybobójczym (just in case) i zadbała o solidną suplementację  ogólną, możliwe, że nawet olej bogaty w A+E by wystarczył.
Moja od kilku lat na zwiększonym suplementowaniu miedzią i cynkiem, do tego olej lniany codziennie. Od dłuższego czasu nie miałyśmy żadnych grzybicznych problemów, ale oczywiście nie wykluczam - chociaż przy tak solidnym suplementowaniu i odpowiednim żarciu (z przeznaczeniem dla fryzów) wydaje mi się to dość wątpliwe. Jutro będziemy więc przemywać środkiem na grzyba 🙂 Zastanawiam się, czy to bardziej nie od tego wypranego czapraka  😫 ale wtedy reakcja alergiczna chyba byłaby większa niż w postaci zaledwie kilku pypciów?
fanelia, mój przez jakieś niecałe 2 tygodnie miał to samo, gulka przy kręgosłupie, ale tylko po jeździe wyskakiwało. To kombinowałam z siodłami, podkładkami, łękami, czapraki zmieniałam by wykluczyć alergię, wet oglądał bo podejrzewałam gza. No i nic nie wyszło, przeszło samo z siebie. Nie mam pojęcia co to było, bo w karmieniu konia też się nic nie zmieniło, myślałam, czy nie jakiś uraz mięśnia, ale zero bolesności, mogłam ugniatać jak chciałam. Czary jakieś.
Budyń - u mnie to samo  🤔 oprócz wyprania czapraka absolutnie nic się nie zmieniło. Do tego używam ostatnio niemal wyłącznie bezterlicowego siodła, więc niby od czego miało się obetrzeć, odcisnąć? Ech, konie 😉

Edit: Dopisek kilka dni "po" 🙂 Donoszę, że gulki po delikatnym rozruszaniu opuszką palca zaczęły odłazić! Kawałek, który odchodził był od spodu dość tłusty, tak jakby był w nim łój, za to na wierzchu odchodził z sierścią. Wszystkie gulki prócz jednej, której nie chciałam na siłę rozdrapywać - odeszły przy lekkim poruszeniu. Wszystko posmarowane M-T-G, będę obserwować dalej 🙂
Odkopuję, bo wydaje mi się, że większość opisanych tu przypadków to mogły być właśnie te kulki kolagenowe.
Zarówno mój wet, fizjoterapeuta jak i saddle fitter bardzo nie lubią tego tematu 😅 bo te kulki mogą się ponoć zrobić od wszystkiego albo i od niczego..
Czy ktoś ma może jakieś sensowne źródło poruszające ten temat? Badania? Coś? Może być po angielsku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się