Dlaczego westowcy wzbudzają tyle kontrowersji?



Przekopiowałam z innego wątku (dotyczącego zawodów w Katowicach) - pytanie zadane przez jedną z uczestniczek tamtejszej dyskusji toczącej się na kanwie przejazdów szybkościowych w Spodku w Katowicach.

Uważam, że pytanie to jest wręcz FUNDAMENTALNE. Szukam od lat na nie wyczerpującej odpowiedzi. I nie mogę znaleźć.

Sama jestem "zaprzedaną" miłośniczką westu i zastanawia mnie, jak trudno przebija się ten styl jazdy w naszym świadku miłośników jeżdziectwa.
A ile przy tym narosło stereotypów, wzajemnej niechęci, uprzedzeń i obrzucania na wzajem oskarżeniami o brutalne traktowanie koni! Dlaczego tak się dzieje?

Gdzie jest źródło problemu?


Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
14 grudnia 2009 19:40
Hmmm...skomplikowane to jest bardzo. Niektórzy sądzą, że w westernie konie są bardzo rygorystycznie traktowane, szarpane, bite i sprawia to dziwne wrażenie. Sama nie przepadam ze westem ale nie jestem jemu przeciwna 🙂 Każdy woli coś innego w tych pięknych stworzeniach 😀
Ponawiając jeszcze myślenie ludzi o tym sporcie. Większość ludzi twierdzi, że western bardzo krzywdzi konie. Moim zdaniem to może i nie jest najbezpieczniejszy sport ale jak każdy nie ma 100% pewności,że nic się nie stanie, ale ludzie zbyt pesymistycznie podchodzą do westernu 🙂 🤬

Ta..jak popełniłam jakieś błędy to sorki ale z polaka to słaba jestam 🙂
bede jezdzic western, choc go nie lubie.. bo w wescie mam szanse startowac w zawodach miedzynarodowych, a tego chce rodzice.. w skokach bym nie mogla..

autentyczne zdanie panienki przerzucajacej sie na west  😵
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 20:12
Ja na swoim przykładzie spróbuje. Jeżdżę szybkościówki, sama dla siebie na koniu na którym "na co dzień" skacze, nigdy nie będę na tzw górze, bo mój koń z racji swojego pochodzenia i budowy nigdy nie dogoni AQH. Mam jakieś tam myślę w miarę dobre podstawy klasyczne, delikatną rękę, stabilną łydkę i dosiad, kiedy jadę szybkościówki nie łapie równowagi na pysku, nie szarpie konia za wodze, czankę mam tylko dlatego że taki a nie inny przepis jest w wescie do niczego nie jest mi ona potrzebna bo mój koń jest na tyle poprawnie ujeżdżony że bez problemu odpowiada na delikatne pomoce(łydka, dosiad, wodza). Niestety niejednokrotnie widziałam zawodników którzy startowali w szybkościówkach i żeby skręcić ciasno na beczce wyginali koniowi łeb w chińskie osiem, łapali równowagę na wodzach, telepali się po siodle i trzymali prawie całe stopy w strzemionach z palcami skierowanymi na maxa w dół co mnie osobiście doprowadza do furii. Myślę że powinno się popracować nad dosiadem, wydelikatnić konia na pomoce, poćwiczyć własną równowagę i niestety trenować z końmi a nie wyciągać przed sezonem ze stajni i zabierać na zawody. Zwróć uwagę jak zachowują się konie szybkościowców one się spalają zanim wjadą na arenę, dlaczego? dlatego że nic innego nie robią, dlaczego niektóre konie już nie startują? bo siadła im psychika. nie mowie że mój koń jest idealny bo też się jara jak wchodzi na arenę ale nie zwiewa w połowie przejazdu nie musi go nikt wciągać na siłę na arenę czy wprowadzać na batach. dlaczego? bo startuje nie tylko to i robi w życiu wiele (szybkościówki, elementy traila, jak miałam złamaną rękę ćwiczyliśmy pleasure, skoki, ujeżdżenie, cross, wszystko żeby mu urozmaicić treningi a nie katować jedno do usranej śmierci za przeproszeniem).
W klasyce taki brak równowagi jest mniej widoczny bo raczej ktoś z marną równowagą nie wyjedzie na zawody skokowe bo glebnie na pierwszej przeszkodzie a w wescie przy dobrym koniu tu się przytrzyma za pysk, tu hornu, tam ostrogą i jakoś te beczki przetupta, w tyczkach już może być trudniej.
Mi np w stajni nikt nie zarzuca że trenuje do szybkościówek, wręcz przeciwnie klasykom się podoba, chętnie patrzą pytają, bo nie uprawiam pornografii a przynajmniej się staram. Pamiętam zimę kiedy bawiłam się trailem, 90% skoczków odemnie ze stajni trenowało ze mną, twierdząc że fajnie się tym można bawić i konia dużo nauczyć.
Za to na ostatnich zawodach w Korytach jeden z westowców baaaardzo źle i to publicznie wypowiadał się na mój temat, na temat tego że jeżdżę poj....ne skoki, a także na temat tego jakiego mam durnego konia i że nie mam pojęcia o jeździe bo miałam wypadek kiedy to przewróciłam się z koniem na parkurze. Tym bardziej ucieszył mnie fakt że wygrałam obie konkurencje na tym durnym koniu i że jednak chyba coś tam potrafimy skoro zajęliśmy I miejsca.
Także działa to w dwie strony. Mi jako klasykowi nie podoba się w szybkościówkach szarpanie, brak równowagi, brak normalnego treningu koni, brak doskonalenia umiejętności przez jeźdźców. Jeżdżę to i wiem że da się trzymać normalnie nogi w strzemionach, nie szarpać za pysk, nie jechać na "mordzie", nie telepać się po siodle, wystarczy chcieć i trenować.
To chyba na tyle by było;-)

ovca   Per aspera donikąd
14 grudnia 2009 20:21
czankę mam tylko dlatego że taki a nie inny przepis jest w wescie

zdaje się,że w szybkościówkach można stratować na snafflu na "starszym"koniu?

sprawdziłabym, ale moje przepisy dostały nóg na ostatnich zawodach...ale jestem na 99%pewna... 👀
jaka inwazja westowych wątków 🤔wirek:
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 20:27
ovca, no właśnie nie Pan Marek Godzina powiedział mi na zawodach w 2007 r. w Siewierzu że nie można, pytałam chyba że coś się od tamtej pory zmieniło. Nie wiem w 2008 miałam wypadek przed sezonem i nie startowałam a w 2009 byłam tylko na dwóch kwalifikacjach w mazowieckim na mistrzostwa nie pojechałam bo drugi koń nabawił się kontuzji i niestety finansów zabrakło i na leczenie konia i na start we wrocku jeśli się zmieniło to by było super ;-)
Averis   Czarny charakter
14 grudnia 2009 20:30
rewirBo tacy kontrowersyjni są 😁
Myślałam, że tego typu wątek, przynajmniej na początku, będzie równie żywotny jak ten sznurkowy o podobnej treści. Naturalni są chyba jednak o wiele bardziej kontrowersyjni  😎 Ja podziwiam profesjonalnych jeźdźców w każdej dyscyplinie :west, skoki, czy ujeżdżenie, każdy czymś mi imponuje. Już dawno przestałam klasyfikować ludzi ze względu na styl w jakim jeżdżą.
ovca   Per aspera donikąd
14 grudnia 2009 20:32
Przecież nawet na tegorocznych MP sporo par jechało na snafflu....Jarek Bilski na Sharper Fuel....Jiri na Cathleen...Petra na Gerym...i wszystkie to"stare" pary  🤔wirek:

zwątpiłam  😵
Ja powiem tyle: nie rozumiem w ogóle oceniania ludzi po tym, w jakim stylu jeżdżą. Sama nie przepadam za westem, ale każdy lubi co innego 😉. Mi np bardzo miło patrzy się na niektóre pary westernowe, są nawet przykłady z forum, np nasza forumowa Pinesska, czy Karolas  😉. (o ile czegoś nie pokręciłam  :hihi🙂
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 20:46
Mówię że pytałam w 2007 roku 2 i pół roku temu, może się coś zmieniło. Nie wiem nie interesowałam się tym przepisem w tym roku, w 2007 wypięłam sobie łańcuszek i miałam czankę jabłkową podwójnie łamaną. Sharper ma już skończone 6 lat? Myślałam że to młodszy koń, nie jestem niestety na bieżąco, bo jeżdżę dla zabawy nie stać mnie na wyjazdy "daleko" jak np na adrenalinę zresztą jesteśmy za słabi a jechać po to żeby się przejechać nie ma dla mnie sensu.
breakawayy bardzo mi miło, dziękuję  :kwiatek:
na razie moje treningi są za przysłowiową "szopą", prawdziwym westowcem stanę się jak się pokarzę na arenie i może coś uda mi się na niej fajnego pokazac  😉

majeczka na adrenalinie bodajże ktoś jechał na snafflu 🙂

rewir, przeszkadza ci to?  😎

to dlaczego westowcy wzbudzają kontrowersję, było już kilka razy klepane na starym forum, ja wypowiadałam się wtedy jako osoba jeżdżąca w 100% klasycznie, mająca z westem kontakt taki, że znałam kolegę jeżdżącego west  😁

centówka, nie można wrzucac "westernu" do jednego wora, bo jest wiele konkurencji, które się diametralnie od siebie różnią, tak jak w klasyce ujeżdżenie, skoki, rajdy, polo, wkkw, czy nawet klasy każdej z nich. Można sobie jeździc west dla swojej przyjemności, bez sprecyzowania kierunku, a można też trenowac do jednej, dwóch, czy trzech konkurencji. Podstawy są zawsze takie same, ale to się nie zmienia w zależności od stylu jazdy, koń ma zawsze byc wyczulony na pomoce, elastyczny i przyjemny do jazdy.
Co do krzywdzenia i niebezpieczeństwa, nie rozumiem w ogóle tego rozumowania, każdy sport może byc dla konia niezpieczny pod względem ryzyka kontuzji. West to nie tylko szybkościówki, klasę można zobaczyc w reiningu, pleasure, czy w trailu, gdzie koń "szarpany i kopany" nie pójdzie dobrze i nie jest to mile widziane przez sędziów.

Często spotykam się z uwagami, że west jest luźny, ale czy na pewno? Postawa jeźdźca jest bardzo podobna jak w klasyce, wyprostowanie i stabilny dosiad jest ważny w każdym stylu.

W weście zdarzają się pseudojeźdźcy, ale też widac ich w klasyce, a już skarbnica takich widoków to allegro (w temacie o nietypowych ogłoszeniach).

jeszcze mi się pewnie nasunie wiele przemyśleń, ale poczekam na zdanie innych  💃
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 20:56
Postawa jeźdźca jest bardzo podobna jak w klasyce, wyprostowanie i stabilny dosiad jest ważny w każdym stylu.



Dokładnie! A to jest to czego moim zdaniem brakuje w szybkościówkach a co podoba mi się w większości przypadkach w reiningu, trailu czy pleasure
ovca   Per aspera donikąd
14 grudnia 2009 20:59
majeczka na adrenalinie bodajże ktoś jechał na snafflu 🙂

na adrenalinie można nawet na kantarku jechać 😉

majeczka sharper ma 6lat 😉
Pinesska, nie pewnie, że nie... Bo jeśli dobrze kojarzę to mamy 4 wątki west, a dwa ostatnie otworzone przez Tanię i tak chyba zaraz umrą, więc się wszystko unormuje.
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 21:05
Kurcze myślałam że jest młodziutki, bo na takiego totalnie nie ogarniętego chłopaczka wygląda 😉
ovca,  ja naprawde się nie upieram że trzeba na czance tak powiedział mi siędzia 2,5 roku temu, jeśli coś się zmieniło a wszystko na to wskazuje to nie pozostaje mi nic innego jak tylko się cieszyć. Jeśli Nesio będzie w formie to zapewne w przyszłym roku pojedziemy bez czanki. Na młodym na pewno na snafflu bo 4 latek więc na bank legalnie 😉
ovca   Per aspera donikąd
14 grudnia 2009 21:08
Kurcze myślałam że jest młodziutki, bo na takiego totalnie nie ogarniętego chłopaczka wygląda 😉


ja też byłam w szoku,jak na nim zobaczyłam juniorkę na któryś zawodach kwalifikac.- i wtedy Jarek mnie uświadomił  😁

koniec  🚫
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 21:20
Jeszcze jedną głupotę słyszałam na temat westowców że to bufony. Ludzie którzy kupują konie bardzo drogie konie, konie które mają osiągnięcia jakieś tam a tu w Polsce uchodzą za czołówkę i ludzie bez pojęcia wygrywają na nich konkursy.
To bzdura i jakiś chory mit. To że ktoś kupuje drogiego konia nieznaczy że jest bufonem. Miałam okazje zobaczyć chociażby na zawodach że
a. dbają o konie (pielęgnacja)
b. konie westowe stoją w derkach, bo teksty że te konie nie stoją w derkach bo ważniejsze są ostrogi i jazda do przodu też się pojawiały
c. trenują i dużo czasu poświęcają swoim wierzchowcą
Wiadomo są wyjątki ale w klasyce też są, też bywają ludzie, którzy kupują drogie konie i mimo totalnego braku talentu nadrabianego treningami u najlepszych trenerów zdobywają jakieś tam nagrody, wygrywają zawody, szkoda że zazwyczaj tylko te na poziomie regionalnym😉
I tu i tu są koniarze i "koniarze", wszystko jest tak naprawdę takie samo
a przepraszam, zdarzało mi się zostawiać na zawodach westowych różne rzeczy, widywałam siodła za parę tysięcy zostawione na noc przy boksach nic nie ginęło, na ostatnich regionalkach w skokach mój uwiąz dostał nóg(kosztował tylko 20 zł a był z funkcją uciekania), dobre... nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne
ovca   Per aspera donikąd
14 grudnia 2009 21:27
Bufony?
to czemu, jak wjeżdżam na trening przed zawodami, witam się oficjalnie? czemu wiem,że jak na zawodach zapomnę owsa, rozerwie mi się ogłowie,koń się poharata,to na bank znajdzie się ktoś,kto mi pomoże?
czemu moja znajoma, którą dzień przed startem w mp pozbawiono sprzętu, skompletowała go sobie do startu,mogła nawet w kolorach przebierać?

no ale tak...bufony  👍
A ja nic nie wiem o żadnych kontrowersjach, jako środowisko są dużo bardziej otwarci i normalni niż klasycy... Myślałam, że west był tabu dziesięć lat temu, ale żeby teraz? No prosze..
majeczka   Galopem przez życie!
14 grudnia 2009 21:37
ovca,  nie słyszałaś takiego określenia o westowcach z ust klasyków?
Ja niestety wielokrotnie... no cóż są ludzie i ....
bede jezdzic western, choc go nie lubie.. bo w wescie mam szanse startowac w zawodach miedzynarodowych, a tego chce rodzice.. w skokach bym nie mogla..

autentyczne zdanie panienki przerzucajacej sie na west  😵


hmmm moze cos w tym jest. Ja pamietam jak pare lat temu chlopak, ktory jezdzil konno od roku i od razu jezdzil w stylu west zdobyl Mistrzostwo Polski Juniorow w konkurencji trail. Nie pamietam nazwiska wiec nie pytajcie, dawno temu to bylo  🙂
W kazdym razie ja bylam w szoku bo np jak jezdzac od roku mozna zdobyc MP np w skokach albo ujezdzeniu? 🤔 To jest wlasnie dla mnie bardzo dziwne.
Co do samych westowcow to nie mam zdania, bo w moim regionie praktycznie western nie wystepuje  😉
avero_2 to możliwe, jeśli trafił od razu pod skrzydła dobrego trenera i trenował na dobrze zrobionych koniach, bo w trailu koń ustawiony jest bardzo naturalnie i ważne jest intuicyjne działanie pary koń-jeździec 🙂
znam pary skoczków, którzy przy takich warunkach cykają wysokie klasy. Regularny trening i fachowe podejście to 99 % sukcesu - w każdej dziedzinie sportu konnego
Pinesska , wysokie klasy w skokach mozliwe ,ze tak ,ale na pewno nie zloty medal na MP  😉 znam zlotego medaliste juniorow wlasnie w skokach i chlopak jezdzil i startowal dlugo zanim go zdobyl. Ale coz, no moze wyjatki sie zdarzaja... trudno mi oceniach bo na wescie kompletnie sie nie znam.
No więc, dla wyjaśnienia - szybkościówki to dokładnie nie western, ale rodeo. Po drugie wzorzec jazdy szybkościówek idzie z USA - byłem na zawodach i to co tutaj widzieliście - nawet przy nieumiejętnym prowadzeniu konia - to miód. W USA na mistrzostwach konie są mocno napędzane batem. W Europie - powoli się to zmienia. Przykładem jest Puchar Świata w Weronie - kilkanaście tysięcy widzów na halach rodeo, bez porównania więcej niż na innych. I po raz pierwszy zakazano używania batów. Oczywiście , że wiele elementów jest kłujących w oczy - dla osób nie mających pojęcia o tym - podobne wrażenie można odnieść patrząc na treningi skokowe i po 3-4 razy powtarzanie najazdów na przeszkodę , która nie została zaliczona. Jak przeczytałem regulamin Adrenalina Cup - ma on o wiele mniej reguł niż szybkościówki w PLWIR. Chyba po to żeby zrobić masę krytyczną, z której wyłaniają się dobrzy i średni zawodnicy, którzy chcą sie uczyć i rozwijać. Jedna z zawodniczek po zawodach w Spodku powiedziała, że sprzedaje swoje konie by kupić tego jednego który pozwoli zmierzyć się jej z innymi we Włoszech i ... u nas Polsce.
Majeczka - co do postawy - w reiningu przy slidach robi się kubełek z pleców🙂. A w szybkościówkach jazda na tylnym łęku jest koniecznością, wiec gdzie tu mowa o eleganckim pełnym dosiadzie. Sprawdziłem twoje wyniki - i miałaś na zawodach w Korytach o tyle łatwo, że zawodników nie było zbyt dużo w konkurencjach, a ten gość który ci nauliżał - to z tergo co słyszałem był nawalony i podminowany swoją jazdą i brakiem efektów. W tym samym czasie były zawody Adrenaliny w Kłodzku. Więc argument, że wygrałaś dzięki technice jest tylko częściowo prawdziwy. Ale nieważne. generalnie masz rację - baza dla westu i rodeo jest praktycznie identyczna, potem dopiero drogi się rozchodzą. Co do Tani i Damariny wypowiedzi o szybkościówkach. Mam wrażenie , że lubicie dociekać dla samej zasady dociekania prawdy, a nie dlatego, żeby coś z tą wiedzą robić. Widać to na wwr szczególnie. Stojąc z boku i próbując być katalizatorem przyjmujecie wygodną sytuację przy której krytyka jest dozwolona i oczekiwana, ale jako apostołowie nowej prawdy nie robicie nic by esencję wynikającą z tej "nowej" prawdy wprowadzać w życie. Czyli krótko mówiąc - niepotrzebne robienie fermentu.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 grudnia 2009 22:25
Avero sama piszesz, że było to parę lat temu. West sportowy w Polsce był wtedy w powijakach. Zakwalifikowanie się na MP nie było wtedy zbyt trudnym zadaniem. Koleżanka wtedy wygrała na klaczy, która na codzień chodziła w rekreacji. Jak startowała garstka osób to czy trudno wtedy uwierzyć, że ktoś z małym doświadczeniem mógł wygrać? Zwłaszcza, że wtedy 90% osób miało tak naprawdę małe doświadczenie z westem. Porównanie ze skokami, które mają wieloletnią historię i w których startują całe stada osób jest moim zdaniem nie na miejscu.

A jeśli chodzi o west to ja jestem jak najbardziej na tak. Stałam dość długo w stajni westowej, także pojęcie chyba jakieś mam na ten temat. Nawet trochę jeździłam na ichniejszych koniach i zostałam nauczona podstaw. A idioci znajdą się wszędzie - bez względu na dyscyplinę.
koniczka bardzo fajnie napisane 🙂

rumburak właśnie po to są takie tematy jak ten, żeby ludzie jak ty, tania, czy damarina opowiedziały o weście klasykom, spokojnie, cierpliwie i bez przepychanek słownych.

Mnie się podoba, że west się w Polsce promuje, nawet na adrenalinie, bo każdy wyciągnął swoje wnioski. U nas w regionie mój "opiekun" jest zapraszany, by robic pokazy western riding na zawodach klasycznych, po każdym takim pokazie masa ludzi podchodzi do niego i wypytuje gdzie można się nauczyc takiej jazdy. On dodatkowo jeździ też dżygit i robi pokazy naturalnego jeździectwa (również przejazd  trailowy bez ogłowia), więc tym bardziej pozytywnie ludzie kojarzą naszego bydgoskiego kowboja, bo widzą, że można inaczej (tym bardziej, że np obok na rozprężalni właśnie ktoś konia zwija na czarnej w precelek, albo szarpie się z koniem, bo coś tam źle zrobił) ale to tak ogólnie piszę.

jak już pisałam, w każdej dyscyplinie jeździeckiej są ładne i nieładne pary, ja zawsze podziwiam spokój i harmonię, nie ważne, czy widzę ujeżdżeniowca, czy skoczka, czy zaprzęgowca - jak są zgrani z koniem to jest najważniejsze.
Avero sama piszesz, że było to parę lat temu. West sportowy w Polsce był wtedy w powijakach. Zakwalifikowanie się na MP nie było wtedy zbyt trudnym zadaniem. Koleżanka wtedy wygrała na klaczy, która na codzień chodziła w rekreacji. Jak startowała garstka osób to czy trudno wtedy uwierzyć, że ktoś z małym doświadczeniem mógł wygrać? Zwłaszcza, że wtedy 90% osób miało tak naprawdę małe doświadczenie z westem. Porównanie ze skokami, które mają wieloletnią historię i w których startują całe stada osób jest moim zdaniem nie na miejscu.


Jasne ,ze tak dlatego podkreslilam, ze bylo to dawno. A moje zdziwienie po prostu wzbudzil sam fakt takiego osiagniecia, przy tak malych umiejetnosciach i doswiadczeniu. A tych dyscyplin oczywiscie nie porownuje, dla mnie po prostu medal MP duzo znaczy, dlatego bylam wtedy w szoku 😉

O samym wescie zdania nie mam bo jak juz pisalam u mnie w regionie on prawie nie wystepuje i sie po prostu na nim nie znam 😉
Twój trener to Mirek Banaszak, czy stajnia Młyńska Struga ? 🙂😉
jeśli to do mnie, to to jest Jakub Ciemnoczołowski, nie używam określenia trener, bo takiego tytułu na razie nie ma, ale to kwestia czasu, bo wiem, że będzie się ubiegał o te uprawnienia 🙂

www.stajniapancho.com - to ten Pan  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się