Kupno konia

ash   Sukces jest koloru blond....
09 lipca 2013 14:34
marta__sz, jesteś pewna że żadne leki nie zamaskują dychawicy? Gdzieś słyszałam o takim przypadku, koń miał podany zastrzyk ?! po którym nie był słyszalny. I była to właśnie machlojka przedsprzedażowa. Nie wiem czy to tylko plota, czy prawda.  😡
Pytałam lekarza, ktory stwierdził dychawicę i wyszło, że się nie da, ale może masz rację, tylko nie wiem co by to musiało być, przecież to jest porażenie nerwu... Nie wiem, nie chcę gdybać, faktem jest, że "rozwinęła" się ona błyskawicznie i jest.
Wiem, że w razie wątpliwości można badać konia na bieżni, ale tu tych wątpliwości nie było..

Nie zniechęcam nikogo do robienia badań przed zakupem, ale jak pokazuje życie czasem i badając można czegoś nie wykryć.

To tylko tak w ramach ciekawostki.

[quote author=korysindex4 link=topic=1647.msg1822509#msg1822509 date=1373370927]
Katja no... rozwiń rozwiń. Co ja mam z tym wspólnego ?

z ilona? masz wspolnego to, ze byles jej chlopakiem zdaje sie, i prawdopodobnie mozesz powiedziec wiecej o jej machlojkach.

[/quote]

Nie zapominaj, że byłem chłopakiem także Marty K vel Kupie każdego konia...

Która chętna handlarzyna na moja dziewczynę ?  😀iabeł:

Jestem z wlkp, a ona z młp  😵 Co tam, codziennie jaździłem. ( widziałem ją raz w zyciu, w autobusie w 2010 roku)

Lubie mieć dziewczyny, których nie mam  😍

Od ponad 3 lat jestem w związku i ZAPEWNIAM CIĘ, że nie jest to Ilona lub Marta K...
Pisałem Ci o tym na Pw, ale jednak chyba nie umiesz zakodować

edytuję.

Nie me leków maskujących dychawicę. Parę stajni miało tego konia, w jednej jeździli, potem rodziła, następnie znów to samo. Potem trafiła w ręce [color=yellow]koleżanki Ilony, a Ilona miała go sprzedać ( przynajmniej takie info mam od niej samej). Kupiła klacz źrebną (!!!) pal pies, że miała cystę już wtedy... od użytkownika beraiter - miała być źrebna Carlosem DZ.  Właściwe klacz miałabyć źrebna. [/color]Są filmiki, że na niej jeździ, a u amazonkabb klacz chodzi tragicznie... nie wiem skąd to. nie mam pojęcia

tekst zaznaczony na niebiesko - nie wiem w jakiej mierze jest prawdziwy
[quote author=marta__sz link=topic=1647.msg1822608#msg1822608 date=1373377240]
Pytałam lekarza, ktory stwierdził dychawicę i wyszło, że się nie da, ale może masz rację, tylko nie wiem co by to musiało być, przecież to jest porażenie nerwu... Nie wiem, nie chcę gdybać, faktem jest, że "rozwinęła" się ona błyskawicznie i jest.
Wiem, że w razie wątpliwości można badać konia na bieżni, ale tu tych wątpliwości nie było..

Nie zniechęcam nikogo do robienia badań przed zakupem, ale jak pokazuje życie czasem i badając można czegoś nie wykryć.

To tylko tak w ramach ciekawostki.


[/quote]
dokładnie, niestety :-( a swoje trzeba wybulić i to nie mało :-( jak jest koszt badania wart 50% ceny konia to jaki w tym jest sens? Zwłaszcza, że nie da się konia przebadać od a do z w 1 dniu. Przebada się konia na 10 rzeczy: krew, nogi, kręgosłup, oczy, copd, dychawica, serce itp. a na 11 nie, bo np nie zbada się uszu, to co kupujący winien, że kupił głuchego konia bo mu uszu nie zbadał? :-) Umowa ma się zgadzać ze stanem faktycznym konia, bez względu czy były robione badania czy nie. Jak się nie zgadza to trzeba sprawę rozwiązać polubownie lub sądownie. Badanie konia przy kupnie to jest prawo/przywilej kupującego a nie obowiązek, natomiast obowiązkiem sprzedającego jest napisać w umowie tylko i wyłącznie prawdę.
Koleżanka wzięła weterynarza na badanie przy kupnie konia, wybuliła nie mało, a wet nie zauważył że koń ma coś z nogą i biodrem i młody koń w kółko kuleje.
ja się troszkę na tym znam, więc oprócz weta nikt więcej mi nie był potrzebny :-)


Śmiem stwierdzić, że się jednak troszkę nie znasz, a świadczy o tym to:

Dziwiło mnie to, bo moje konie nawet po dłuższej przerwie i spadku kondycji nigdy tak nie oddychały, ale nie miałam wcześniej styczności z końmi dychawicznymi.

Koń o słabej kondycji szybko się zmęczy, spoci, po wysiłku na pewno będzie miał bardzo przyspieszony oddech, ale nigdy nie będzie go słychać - żadnych szmerów, świstów itd. Trójkowa dychawica jest na pewno mocno słyszalna.
Tego się nie da pomylić z koniem o słabej kondycji. Sama miałam kiedyś na próbę młodego, dopiero co zajeżdżonego konia z jak się potem okazało z rorerem jedynką. Po przebieżce kłusem miał bardzo mocno otwarte nozdrza, przekrwioną śluzówkę - nie sposób się nie zorientować obserwując takiego konia, że coś na rzeczy jest. Mimo, że tamtej dychawicy nie dało się w ogóle usłyszeć. Wystarczyło tylko przyglądać się, że koń ruszony stępo-kłusem z zagalopowaniami wygląda tak, żeby od razu zlecać dodatkowe badania:









Poza tym miałam tak spisaną umowę wstępną, że albo doszłoby do kupna w tym dniu i odbioru konia albo przepadłby mi zadatek.

Żaden doświadczony koniarz nie podpisałby takiej umowy :rolleyes: Nawet jeśli już ktoś się wpakował w taki debilny papier, to co lepsze, stracić kilka złotych zadatku, czy wpakować się w chorego konia, którego trzeba utrzymywać i leczyć?

odnośnie badań, ja wiem że lepiej badania zrobić, ale przy koniach rzędu kilku tysięcy są one po prostu nieopłacalne.

W konia wartego kilka tysięcy może być potrzeba wpakować 50 tys. zł na leczenie. Tak samo jak w konia wartego ćwierć miliona dolarów. Badać trzeba wszystkie konie bez wyjątku - a już szczególnie, jak się kupuje taniego konia dlatego, że ma się skromny budżet.

Skoro badanie taniego konia jest nieopłacalne, to może leczenie takiego też nie?

bo np nie zbada się uszu, to co kupujący winien, że kupił głuchego konia bo mu uszu nie zbadał?

LOL, akurat głuchotę konia to może stwierdzić nawet laik bez sprzętu 🤣

U konia zaczęło się pogarszać jak się zaczęło ciepło robić. Im cieplej tym gorzej im chłodniej tym lepiej.


A ta klacz jest w ogóle zdiagnozowana, czy ten jej rorer trójka to tak a propos plotek i pogłosek? Nasilenie rorera powinno się wiązać z intensywnością wysiłku/treningu, a nie pogodą. Może to jest COPD i zmiany w płucach? Może DDSP?
Lov   all my life is changin' every day.
09 lipca 2013 15:17
amazonkabb, to skoro "troszkę" się na tym znasz, to skąd pomysł brania konia na piękne oczy? Na upartego, zimą można małe kółko gnoju wywalić, żeby chociaż wylonżować i konia sprawdzić, czy wsiąść na chwilę. Machlojki sprzedawcy machlojkami, ale skoro nie było badań, no to cóż...
Dychawica zdiagnozowana i potwierdzona endoskopem, podejrzenie copd nie potwierdzone badaniem, bo byłoby kolejne 400 zł.
amazonkabb, to skoro "troszkę" się na tym znasz, to skąd pomysł brania konia na piękne oczy? Na upartego, zimą można małe kółko gnoju wywalić, żeby chociaż wylonżować i konia sprawdzić, czy wsiąść na chwilę. Machlojki sprzedawcy machlojkami, ale skoro nie było badań, no to cóż...

Po ciemku i święcąc komórką? :-)
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] znowu brak edycji postow
Myślę że zgodnie  z prawem koń jest do zwrotu, posiada przecież wadę zwrotną, więc sprawa w sądzie wygrana.

Chyba dobrze że amazonkabb, opisuje sprawę, bo nikt więcej się nie nabierze na kupno koni od wpsomnianej pani Ilony, a wy ją atakujecie.

Nie zawsze dychawicę łatwo słychać, znam przypadki gdy koń biegał wyścigi i wygrywał !, a słychać było porządne świszczenie w momencie zganaszowania i przyjścia do ręki , a przecież wyścigi biegał na swobodnej szyi.

U koni bez kondycji można usłyszeć tzw. " gotujące się kartofle" , ale to na galopach kondycyjnych.


Poza tym nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć czemu tak a nie inaczej. Mam prawo kupić konia w ciemno, bez badań, bez jazdy a stan konia ma się zgadzać z tym co oświadcza sprzedający w umowie.
Koleżanka wrzuciła tu to, jako ostrzeżenie przed sprzedającą, żeby nikt więcej nie dał się oszukać ( zbyt wiele osób się dało ) a ci co zostali oszukani mogą się skontaktować się ze mną i dołączyć do pozwu zbiorowego do prokuratury.
To tyle co mam w tej sprawie do powiedzenia. Pozdrawiam :-)

Myślę że zgodnie  z prawem koń jest do zwrotu, posiada przecież wadę zwrotną, więc sprawa w sądzie wygrana.

Chyba dobrze że amazonkabb, opisuje sprawę, bo nikt więcej się nie nabierze na kupno koni od wpsomnianej pani Ilony, a wy ją atakujecie.


dziękuję :-)

tu tez.
ogólnie zapis w umowie, że "koń jest zdrowy" to jakieś kuriozum. rzadko który koń opisywany jako "zdrowy" ma pełniutki pakiet badań, które NA TĄ CHWILĘ stwierdzą, że koń jest zdrowy. a jak takich badań nie ma, to jest jedynie "na oko zdrowy" wg sprzedającego, a skoro on nie wie, że koń chory (bo nie badał) to jak można wierzyć "na słowo" ?

przecież poza oszustwem to sprzedający może nie wiedzieć (bo i skąd ma wiedzieć, że koń np ma czipy czy walnięte trzeszczki, skoro nie badał, jasnowidztwo?) o końskich chorobach. powiedzieć, że koń nigdy nie chorował i na ten moment, wg jego wiedzy jest zdrowy, a potem mieć obsmarowany zadek, bo ktoś po kupnie się zreflektował i zbadał i wyszły choróbska...

ale już ściemy, keidy sprzedający dobrze wie, ze koń chory to paskudztwo.

amazonkabb,  masz pewność, że sprzedający WIEDZIAŁ o chorobach? bo może tak jak ty sądził, że wszystko jest dobrze, bo się na tym zbytnio nie zna i nie rozpoznał rorera?
poza tym, koń wystawiony za 5 tys, zapłaciłaś 4.  poważnie liczyłaś na profesora skaczącego 145 w tej cenie? to cena ledwo wyższa od mięsnej, nie dało Ci to do myślenia, żeby dokładniej sprawdzić konia, skoro warunki niekorzystne? poza tym kupienie kota w worku przez internet praktycznie, bo zapłaciło się zaliczkę to proszenie się o kłopoty i niezbyt dobry pomysł...
Lov   all my life is changin' every day.
09 lipca 2013 18:37
Dychawica zdiagnozowana i potwierdzona endoskopem, podejrzenie copd nie potwierdzone badaniem, bo byłoby kolejne 400 zł.
[quote author=Lov link=topic=1647.msg1822630#msg1822630 date=1373379472]
amazonkabb, to skoro "troszkę" się na tym znasz, to skąd pomysł brania konia na piękne oczy? Na upartego, zimą można małe kółko gnoju wywalić, żeby chociaż wylonżować i konia sprawdzić, czy wsiąść na chwilę. Machlojki sprzedawcy machlojkami, ale skoro nie było badań, no to cóż...

Po ciemku i święcąc komórką? :-)
 znowu brak edycji postow

[/quote]

To trzeba przyjechać w inny dzień? 😉
Kurcze nie chce mi się w kółko z tego tłumaczyć, niektórym się nawet cofnąć i poczytać od początku nie chce. Sprzedająca wiedziała przynajmniej o połowie rzeczy i mam na to świadków, do części przyznała się po fakcie i stwierdziła, że ZAPOMNIAŁA poinformować a reszty mogła się domyślać, bo widać było podczas użytkowania konia.
I wiecie co? Wcale się nie dziwię, że ludzie przy takich oszustwach MILCZĄ i nic nie piszą na forach, bo jak się mają wszystkim po kolei tłumaczyć, czemu to a nie tamto, czemu tak a nie tak, być za to krytykowanym to się końcu odechciewa ... :-( Nie przypominam sobie, żeby w chociaż jednym momencie napisała "pomóżcie, co dalej ...".
Ja nie potrzebuję od Was żadnych rad bo od tego mam prawnika - ja i inne oszukane osoby, bo po raz kolejny powtarzam oszukanych jest WIĘCEJ.
Zamiast krytykować Sprzedającego za oszustwo krytykujecie Kupującego za brak badań czy jazdy na koniu i ujawnienie oszustwa! To chore! Efekt będzie taki, że inni mniej odważni nawet nie odważą się skomentować pod takim postem, że Oni też zostali oszukani przez tą osobę. Chcą po prostu oszczędzić sobie "100 pytań do ..." i krytyki z Waszej strony. Piszą do mnie na priw i mówią wprost, że boją się publicznie komentować i samo to że kupili konia w takim stanie jest dla nich wystarczająco bolesne, nie musicie dorzucać jeszcze swoich mądrości. Zastanówcie się czasem co warto krytykować, bo ten post wywarł odwrotny skutek od zamierzonego. Krytyka Kupującego a nie Sprzedającego. Dziękuję wszystkim, którzy odważyli napisać się na Priw :-)
Dobrze, że ostrzegłaś innych o praktykach tej Pani.

Osobiście wołałam weterynarza do konia za 4000zł do negocjacji, przy pierwszej niepokojącej rzeczy mogłam zrezygnować z badania płacąc tylko za to, co zostało wykonane i za dojazd. Pamiętaj o tym na przyszłość, nawet jeśli koń będzie tańszy. Lepiej stracić 500zł niż niż później musieć przechodzić przez piekło, uwierz, że to będzie najlepiej "stracone" kilkaset złotych...

Inna kwestia, że ludzie bardzo często nie wiedzą, co siedzi w ich koniach ( nie mówię tu o Twojej sytuacji) i mówią, że zdrowe, ile jest przypadków, że koń całe życie z czipem chodzi albo trzeszczki ma zeżarte i nie kuleje? Baaardzo dużo..



Ze swojej strony życzę powodzenia i wszystkiego dobrego, było by fajnie jakbyś dała znać jak się sprawa rozwiąże.

Pewnie, że dam znać, ale wiadomo i w sądzie i w prokuraturze "trochę" się pociągnie :-)
Wiesz jak się, bada jednego konia to ok, można stracić 500 zł - choć dla mnie to dużo i za 500 zł to nawet wszystkich potrzebnych rtg nie zrobisz, bo taka prawda.
Trzeba byłoby dać minimum 1500 zł za badania i to też nie obejmuje wszystkiego, jak np endoskopii. A teraz sobie pomyśl, że oglądasz 10 koni, każdy z nich coś ma i płacisz tylko po 500 zł ( moi weterynarze za 500 zł nie pojadą tylko minimum 1500 zł ) to po 10 oględzinach masz najlepiej wydane 5000 zł i zostajesz bez konia :-)
Wolę ich nie wydać tylko zwrócić konia jak się okaże, że sprzedający jest zwykłym oszustem :-)
Lov   all my life is changin' every day.
09 lipca 2013 19:44
amazonkabb, a jak tfu tfu koń dostanie poważnej kolki, trzeba będzie operować, a jest to koszt rzędu 6000 w górę- to co, koń ma zdechnąć, bo za tą kasę kupisz nowego?
amazonkabb, a jak tfu tfu koń dostanie poważnej kolki, trzeba będzie operować, a jest to koszt rzędu 6000 w górę- to co, koń ma zdechnąć, bo za tą kasę kupisz nowego?

Nie bądź zgryźliwa i nie porównuj tych 2 rzeczy. Daruj już sobie takie komentarze.
Skoro nie widzisz niż złego w zachowaniu sprzedającej a czepiasz Ci tylko kupującej, to życzę Ci właśnie takiej sprzedającej jak ja trafiłam :-)
A jeszcze traf na weta tak jak moja kumpela :-) Wydaj jak ona 2000 zł na weta przy kupnie, który nie zauważył chorego biodra i przykurczu w nodze, a teraz 3 letni koń już dożywotnio kuleć będzie. Konia nie zwróci, bo wet oświadczył w badaniu, że koń jest ZDROWY i pozostaje jej tylko sądzenie się z wetem za błąd przy badaniu.
Więc zejdź w końcu ze mnie, bo chyba nie bardzo masz pojęcie o tego typu sytuacjach!

I wiecie co, nie warto Was informować o takich sprawach. Niech Was Ilonka w ch... robi, buble Wam wciska, oszukuje ... Nie da się zbadać konia w 100%, zawsze można czegoś nie zauważyć. I tylko dlatego, że na priw piszą poszkodowane osoby to warto takie ostrzeżenie umieszczać. Bo dla Was jak widzę nie warto - wszyscy tacy nieomylni, świetnie znający się na wszystkim i wszystkowiedzący. No skoro tak, to na pewno też będziecie wiedzieć o WSZYSTKICH ukrytych wadach konia, wstrzykniętych sterydach i innych duperelach i nic was nie zaskoczy :-) Przeraża mnie ludzka mentalność!
Ta dyskusja ciągnie się też na fb w grupie ""Wokół sprzętu jeździeckiego"
Tylko ręce opadają,bo zamast załatwić sprawę sądowo,jest obsmarowywanie się na wszelkich forach na granicy odpowiedzialności karnej za pomówienia i juz na pewno w ramach odpowiedzialności z 24 i 448 k.c.
A koń jeśli nie został zwrócony w terminie 30 zgodnie z rozporządzeniem ministra,to pozamiatane i nawet z wadą nie można go zwrócić bo to termin zawity i każdy sąd to powie-może przyznać odszkodowanie,ale zwrotu nakazać już nie.Polecam lekturę takich dokumentów przed kupnem czegokolwiek,szczególnie żywego.
A kupno bez badań i bez jazdy próbnej,albo chociaż dokładnych oględzin konia w ruchu,to już dla mnie głupota totalna.

Polecam nie pieklić się na każdym forum,a załatwić to sądownie.
Ja się nie piekle tylko ostrzegam, to Wy z tego aferę robicie :-)
I mylisz się co do terminu zwrotu konia to 1, a 2 chciałam konia zwrócić szybciej ale nie było takiej opcji.
Co miałam jechać 500 km i wrócić z koniem s powrotem bo sprzedająca odmówiła odebrania konia, czy miałam jej go wypuścić pod stajnią na ulicy i odjechać?
Nie bądź śmieszna :-) Wśród poszkodowanych jest osoba, która 1000 km z koniem zrobiła i wróciła z nim s powrotem, bo sprzedająca odmówiła przyjęcia go :-)

I będę ludzi ostrzegać na każdym możliwym forum, a jak "uczciwa" sprzedająca ma coś przeciwko, to albo niech w końcu załatwi sprawę polubownie albo niech poda mnie do sądu :-)
No niestety nie da sie wszystkiego ani przebadać ani przewidzieć...Wszystko zależy na kogo się trafi... Moja koleżanka kupiła spokojnego fajnego kucyka na którym jeździła kilkukrotnie - oglądała ...a po przywiezieniu do stajni nie było mowy żeby do niego wejsc - pasta albo inne rzeczy przestały działać!
Wydaje mi się że cała rzecz w tym żeby tępić takie przypadki i głośno o nich mówić żeby inne osoby nie dały sie zmanipulować i oszukać  Ktoś kto kupuje konia na pewno tego nie robi po to żeby sobie dołożyć problemów!!!
W tym akurat przypadku sprzedająca  sprzedała konia w pełni świadoma jego wad!!! Z premedytacją ! Co już wiemy Mi samej próbowała nachalnie wcisnąć 2 konie i w 1 przypadku okazało sie że konia jeździła juz jako 2 latka a w 2, że koń po kontuzji nogi i nie dla każdego jeźdźca - o czym nie wspominała!!! Mnie się udało nie wkręciła mnie Ale innym już nie bo konie zostały sprzedane! 
I kogo o ten stan obwiniać? Kupującego , który kupuje w dobrej wierze Czy sprzedającego który kłamie i oszukuje  w celu zarobku...? Dla mnie jest jasne kogo potępić!
Dla mnie też i jestem zaskoczona naskakiwaniem na mnie a nie na oszusta :-)
Śmieszne,to jest całe to zdarzenie z punktu widzenia rozpowiadania tego na forach.
A co do terminu,mam 100% racji i ponownie polecam lekturę odpowiednich przepisów a nie przysłowiowe ''kłapanie dziobem'' wszędzie.Poczekam jednak na wyrok sądowy,z racji kierunku studiów chętnie się z nim zapoznam.
A ja jestem ciekawa za ile "sprzedająca" kupiła tego konia. Bo skoro sprzedała za 4000, to ile ja musiał kosztować żeby na nim zarobić?
Kupiła konia jej koleżanka bodajże jakaś Karolina za 8500 zł od użytkowniczki tego forum. Potem wyjechała do Niemiec, a Konia dała Ilonie, żeby go sprzedała.
Ja znam taka wersję przynajmniej. Dzisiaj widziałem filmik, z lutego 2013 roku - zatrzymania, oddech i ruszania. Koń jak koń. Nie dyszał. moge wysłać linka na PW.

Nikogo w tej sprawie nie bronię, kupno konia bez badań to ryzyko ( wiem z własnego niemiłego doświadczenia). Natomiast orzekać, że klacz jest zdrowa, bo chyba była. Nie żebym czasem bronił Ilony, bo kontakt mamy bardziej niż bardzo sporadyczny.


Luizka - jaki koń po kontuzji nogi ? Przecież ona nie ma takiego konia.
skoro masz kontakt mniej niż sporadyczny to skąd wiesz jakie konie ma albo miała?
Nie mam juz ochoty sie wypowiadać Co miałam do powiedzenia juz zostało powiedziane!
Facebook ?

Z tego co wiem, nie miała żadnego kulawego konia... a kiedyś by mi o tym powiedziała. Wymyśliłas to
No z pewnością ...mam 15 lat nudzi mi się w wakacje i nie mam co robić wiec  piszę sobie jakieś bajki wymyślam i snuje ...
Masakra!!!
To powiedz jaki koń był kulawy. Sory kobieto, ale gadasz bzdury... żadnego kulawego konia nie miała.

widocznie snujesz bajki...  😵
kontakt bardziej niż sporadyczny- sama sobie zaprzeczasz!
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
10 lipca 2013 07:47
badania mojej klaczy wypadły bardzo dobrze, miała próby zgięciowe , wet ją osłuchiwał po wysiłku, prześwietlenia wszystkich nóg i zaglądął tez przez nochal do środka. Jestem bardzo zadowolona, że wyniki są tak dobre. Jest juz zaliczkowana trafia w super ręce i do wydaje mi sie fajnej stajni  😅
No i jestem bardzo dumna, podczas wszystkich tych badań była bardzo grzeczna.
kontakt bardziej niż sporadyczny- sama sobie zaprzeczasz!


Jesteś na prawdę aż tak "dziwna" ? Od kiedy jestem dziewczyną ?

Zatem ...kiedy powiedziałaś, że próbowała Ci wcisnąć kulawego konia - powiedz o szczegółach. KONKRETY DROGA PANNO. Jakiego konia miała kulawego ?  Masz to napisać skoro zaczęłaś.

W sumie to mogę odpowiedzieć.  Wymyśliłaś to !


    Euforia_80 Gratulacje 🙂 Oby miała  dobrze w nowym domu 🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się