DressageLife

Konto zarejstrowane: 04 listopada 2011
Ostatnio online: 16 marca 2020 o 14:47

Najnowsze posty użytkownika:

Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 31 sierpnia 2020 o 20:19
smarcik, dwie grupy, o ktorych piszesz to tez powszechne zjawisko - sama przestalam jezdzic po maturze, bo wyjechalam na studia i na konia to mnie bylo stac na biegunach 😉 - tylko IMO osobne od porzucenia koni ze wzgledu na macierzynstwo.



(raczej się nie udzielam, ale anyway)

Dodajmy może jeszcze do tego moją grupę- ja nie skończyłam jeździć po studiach tylko z powodu finansów.Głównym czynnikiem była praca- praca dająca prawdziwy rozwój to nie ta "osiem godzin i do domu" tylko niestety wiążąca się z dodatkowymi kursami i studiami, a często i nadgodzinami. Wielu moich znajomych ze względu na aplikację czy specjalizację też konie odłożyło. W tym i ja, obecnie robię MBA+doktorat i no... czas (ani też finanse na to) z gumy nie są, więc konie muszą poczekać na swój czas.
praca
autor: DressageLife dnia 01 października 2019 o 19:22
Patron doktoratu to jest po prostu profesor który będzie promotorem. A z wolnej stopy ciężko, jako iż mają pewną pulę swoich doktorantów i nie chcą brać tych "wolnych". Skonsultowane, sprawdzone.
praca
autor: DressageLife dnia 01 października 2019 o 13:04
Tak, ale wtedy trzeba mieć patrona, a o to ciężko.Druga sprawa jest taka że ja chciałam z legal tech i potrzebuję do tego opiekuna który mi trochę podpowie.

praca
autor: DressageLife dnia 01 października 2019 o 12:31
Ja też planowałam doktorat, ale na rynku liczy się raczej doświadczenie, projekty czy nawet pro bono niż tytuł... to samo chciałam MBA, ale zdecydowałam się jednak na DBA w PAN.

Zresztą przy obecnych szkołach doktorskich zaocznie doktoratu się zrobić nie da 🙁
praca
autor: DressageLife dnia 30 września 2019 o 13:10
Ja jestem prawnikiem a zajmuję się marketingiem usług profesjonalnych i IT. Kiedyś wydawało mi się że świat się zawali jak nie będę prawnikem na aplikacji, ale nie zawalił się i jest fajnie. Patrząc na fajne rzeczy które robią moi znajomi po prawie, którzy nie poszli do kancelarii widzę że studia to jedno, a praca drugie  😁
praca
autor: DressageLife dnia 23 września 2019 o 16:59
Poza tym angielskim, co było żenada to było to tak sformułowane pytanie że chodziło o to, jakbym była na stanowisku menedżerskim, a miałam rok doświadczenia. Ta rekrutacja to była żenada. Nawet jako rekruterka musisz przyznać że cóż, poziom HR w Polsce to raczej temat rzeka. Ja najlepiej wspominam HR w rekrutacji do międzynarodowej kancy i Deloitte. Polskie firmy to cóż, pominę.
praca
autor: DressageLife dnia 23 września 2019 o 14:59
Jak wszędzie, są też ludzie chodzący "na pałę" na rozmowy. Nie wyobrażam sobie iść nieprzygotowana, ale cóż, debili się nie sieje, sami się rodzą.

Niemniej jednak,większość HR to dramat. Raz że znudzone dzidzie, a dwa że często np. zdarzyło mi się że HR czytała moje CV rozmawiając ze mną... a nie wcześniej. Na szczęście powyżej juniora rozmowy często już są z osobami merytorycznymi i HR jest obok na doczepkę. I nie zależy to wcale od wielkości firmy, bo jak wspominałam talent managerka (która zresztą próbowała rozmowę przeprowadzić po angielsku i po chwili jednak stwierdziła, że nie, bo no nie było z tym angielskim najlepiej u niej) była z wielkiej amerykańskiej korpo a pytała naprawdę o rzeczy (juniora) od czapy, jak np. jak rozwiązujesz konflikty w zespole (junior? junior może co najwyżej przełożonemu powiedzieć). Z drugiej strony- Deloitte HR- chapeau bas.
No i odwieczny problem z feedbackiem.
praca
autor: DressageLife dnia 23 września 2019 o 14:37
Sorka, ale połowa rekruterek to takie dzidzie po jakichś dziwnych kierunkach które nie wiedziały co ze sobą zrobić, zadające głupie pytania i bez wiedzy merytorycznej. to widać szczególnie na rekrutacjach na szczebel wyższy niż junior.

O tym juz wiele napisano,ale jako iż HRom marnie się płaci, to jest tak jak u nauczycieli, czyli słabo.
praca
autor: DressageLife dnia 23 września 2019 o 14:24
Rekruterzy to temat rzeka, ja do dziś pamiętam jedną talent manager z wielkiej amerykańskiej korpo która nie zapytała mnie o ani jedną konkretną rzecz, zaś na koniec powiedziała że jestem bardzo powściągliwa w wypowiedziach. Chodziło o program managerski, miałam mówić że rzucam cegłami w pracowników czy że ich biję?

Z wypaleniem to zależy co się robiło, dużo prac jest po prostu powtarzalna w koło macieju, jak np. fakturowanie czy office management więc szybko człowiek się ... nudzi.
praca
autor: DressageLife dnia 03 września 2019 o 18:33

DressageLife, Żebym ja się chociaż czegoś jeszcze uczyła, to byłoby fajnie 👀 Tak jak mówię, nie ma tragedii, wielkich nerwów (póki co, zobaczymy co będzie dalej...), no, ale stagnacja i wykonywanie zadań poniżej swoich kwalifikacji też nie jest fajne. A jak teraz Twoja sytuacja? Jest Ci dobrze w obecnym miejscu?



Tak, nie mogę narzekać ani na rozwój, ani na finanse. Z tym że skoczyłam na główkę do basenu bez wody 😁 bo nie pracuję w wewnętrznym dziale marketingu tylko firma ma swoją pulę klientów i dla nich pracuję- to jest zupełnie inna bajka niż "w środku". Muszę się jeszcze dużo nauczyć,nie tylko w pracy z klientem ale też w zarządzaniu zewnętrznymi dostawcami. Obok tego rozwijam z Szefową fundację o roli kobiet w środowisku prawniczym. Bardzo się cieszę z tego,bo mam poczucie że wkładam w społeczeństwo coś wartościowego.

A zmiany tej jednej pracy po 6 miesiącach nie żałuję, 2 miesiące łykania pigułek i zaburzeń snu nie jest warte jakiejkolwiek kasy, nieważne czy jest to 10k na rękę czy 7 czy 4. Ani telefonów i sms-ów świątek piątek i środek nocy i na prywatny numer.
Ta firma zresztą ma ogólnie słabą opinię na rynku, szkoda że nie wiedziałam o tym zanim tam poszłam. A przechodziłam z Deloitte, o którym nie mogę złego słowa powiedzieć.
praca
autor: DressageLife dnia 02 września 2019 o 11:29
fin, Mam ostatnio podobne rozterki... Mam wrażenie, że moja kariera biegnie w dół 😉 Miało być tak pięknie, a wyszło... dziwnie. Nie ma tragedii, krzyków, pretensji czy innych dramatów, więc to nie miejsce, z którego trzeba się ewakuować, by zachować zdrowie psychiczne (swoją drogą, to jest straszne, że w ogóle istnieją miejsca pracy po których człowiek ląduje na zwolnieniu lekarskim i musi reperować swoje zdrowe psychiczne... ), ale nie tego oczekiwałam...

I teraz nie wiem jak jest w dzisiejszych czasach: faktycznie lepiej "przetrzymać" rok w danym miejscu, "żeby ładnie wyglądało w CV" - czy jednak zwiewać po kilku miesiącach... ale kurczę, nie mam 20 lat, żeby tak skakać.



Jao dwudziestoośmiolatka, która od początku pracy po studiach zmieniła pracę 4 razy (podyktowane było to pięciem się po szczebelkach najbardziej, ale też zmianą branży) powiem Ci żebyś się nie cykała ze zmianą pracy po np. pół roku. Ja w ciągu ostatniego roku pracowałam 6 miesięcy w jednej firmie, pół roku w drugiej- z każdej wyciągnęłam jak najwięcej wiedzy na temat rynku i narzędzi (w drugiej firmie zależało mi żeby się nauczyć narzędzi do digital marketingu i potem iść na menedżera) i poszłam dalej. To co ważne, to żebyś umiała zmiany uzasadnić. Drugie,że w po jednej z tych firm i telefonach o północy od menedżerów 2 miesiące jadłam pigułki na nerwicę i powiem Ci że nie warto robić sobie krzywdy żeby ładnie w CV wyglądało. To już nie te czasy gdzie pracowało się x lat w jednej firmie, na szczęście!
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 31 lipca 2019 o 11:21
Koń to tak samo słaba inwestycja jak samochód. Kolka i bach, nie ma- tak jak z samochodem, kraksa i bach, pieniążki idą w puch.  😁
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 31 lipca 2019 o 09:26
Co do aut to powiem tak:
Zmieniłam auto w listopadzie z cactusa na audi a3. Ta zmiana była raczej fanaberią niż koniecznością, bo lubię motyoryzację. Marzę o Porsche 911 vintage  😜

Super mi się jeździ, ale tak szczerze to mam taką refleksję że jak się zmienia z gruchota (zmieniałam z umierającej C5 na cactusa) na coś fajnego to różnica ogromna, ale jak auto ma podstawowe rzeczy typu klimatyzacja, to ta zmiana już nie daje takiego efektu wow. W skrócie nie mam wrażenia diametralnej zmiany w życiu  😁 Więc też w sumie auto ma po prostu jeździć i spełniać jakieś podstawowe wymagania.

Z drugiej strony ... nie jesteśmy na świecie za karę.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 30 lipca 2019 o 18:31
Tak, na działalność. Akurat ja brałam w Audi Perfect Lease. Ale są też leasingi konsumenckie, nie wiem jednak na jakich zasadach.
Faktem jednak jest,że po zmianach bardziej opłaca sie najem długoterminowy.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 30 lipca 2019 o 08:41
A mi się wydawało że auto kosztujące 150 tysięcy to jest już premium  🤣
Akurat co do aut to ja zmieniając doszłam do wniosku że zamiast kupować,to wolę brać w leasing na trzy lata i potem zmienić. Kiedyś wydawało mi się że auto na własność to konieczność, ale biorąc pod uwagę fajne oferty leasingu i to jak spadają w wartości w ciągu pierwszego roku, uważam że auto już nie jest wyznacznikiem statusu materialnego.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 29 lipca 2019 o 19:24
Odpisałam Ci na priv, raczej nie dyskutuję o tym na forum.

Ja jedyne co jeszcze mogę dodać to to,że to też nie jest tak, że dobre zarobki spadają z nieba i są dziełem szczęścia, a trochę niestety miejscami taki jest wydźwięk.  Wiele lat dawałam korepetycje z angielskiego w weekendy, zarabiając na dodatkowe kursy. Finalizuję uprawnienia tłumacza przysięgłego, zrobiłam PRINCE2, w przyszłym roku idę na DBA i z dodatkowych zajęć odkładam na to pieniądze. Faktycznie, łącznie na to pracuję około 60-70 godzin w tygodniu, ale to był mój wybór więc nie będę narzekać.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 27 lipca 2019 o 20:14
malaga, to naprawdę musisz szukać 🙂 Może Warszawa? Ja jestem w marketingu na pograniczu IT i z dwuletnim doświadczeniem zarabiam sporo więcej. Coś jest nie tak.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: DressageLife dnia 27 lipca 2019 o 19:22
Ja wtrącę swoje 3 grosze.

Dla świeżego absolwenta 5-6 netto jest w większości nieosiągalne nawet w Warszawie. Początkowa stawka to zazwyczaj około 3 netto.
Ja zaczynałam pracę dwa lata temu, w Deloitte, do którego zatrudniają 1% z wszystkich nadesłanych aplikacji (dane HR) i dostać się jest cholernie ciężko. Stawka za konsultanta 1 to 5 brutto.
I nie ma co oczekiwać że nawet z mnóstwem praktyk na koncie dostanie się kokosy po studiach. Ja miałam, o naiwności, i pracę, i praktyki i 5 brutto nie przeskoczyłam.
praca
autor: DressageLife dnia 25 lipca 2019 o 15:16
Czy są wśród was osoby pracujące jako marketing manager?
Dostałam propozycję takiego stanowiska, propozycja dobra jednak z małym haczykiem- miałabym w pewnej perspektywie czasowej zatrudnić sobie 3 osobowy zespół. Mój problem bardziej sprowadza się do tego,iż nie wiem jaką kwotę powiedzieć i mogę pozostać na B2B lub przejść na UoP i kazano mi się zastanowić nad pieniędzmi.
Nie chcę powiedzieć za mało ze względu na zarządzanie zespołem.
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 12 lipca 2019 o 11:58
Ja mam tak samo...zrezygnowałam ze względu na karierę.Bez konia szybko mi to idzie, zamiast tego przesiaduję w kinie, latam po świecie czy często goszczę u kosmetyczki czy na siłce.

Tęskno coraz mniej.Koń startuje dalej, tylko pod kim innym.
PSY
autor: DressageLife dnia 23 kwietnia 2018 o 12:16
Czy jest jakiś sposób na poprawienie odwagi u psa? Mam sześciomiesięcznego szczeniaka, krzyżówkę spaniela i labka- nie ma takiej rzeczy, której by się nie bał. Nauczył się już, że spacer to fajna rzecz i nie ma czarnej otchłani ani ziejącego ognia za rogiem. Ale inne psy- strach, obce koty- strach, autobus-zgroza. Pytam, ponieważ jednak musi być nieco odważniejszy, ostatnio na spacerze się wywróciłam i puściłam smycz, to tak uciekał przede mną że ledwo złapałam go przed ruchliwą ulicą i wył ze strachu jak już mi się udało. To po prostu już kwestia bezpieczeństwa.

Na swoim terytorium jest ok, ale np. stłuczona doniczka (własnołapnie...)- spazmy za kanapą.
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: DressageLife dnia 18 lutego 2018 o 09:47
Cześć, szukam od marca kursu wspinaczki na sztucznej ściance w Warszawie- są jakieś miejsca godne polecenia?

Z góry dziękuję 🙂
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 12 stycznia 2018 o 18:58
Wiesz, możesz je ściąć jednym pytaniem- czy są szczęśliwe? Jak powiedzą że tak, to powiedz że ty też.Jak że nie, to powiedz że ty jesteś 😉

Ja tak robię na chamskie docinki o byciu karierowiczką ze strony koleżanek z LO i gimnazjum że one mają dzieci a ja,lat 26 nie. Zawsze mówię że jestem szczęśliwa tak, jak jest.
KOCHAM KINO :)
autor: DressageLife dnia 02 stycznia 2018 o 15:16
Ja na Królu Rozrywki siedziałam i zastanawiałam się co ja tam robię....Dla mnie bardzo mdło i scenografia była tak sztuczna,że aż groteskowa...
Podsumowanie roku 2017
autor: DressageLife dnia 21 grudnia 2017 o 13:19
U mnie 2017 był bardzo owocny jeżeli chodzi o niektóre kwestie. Skończyłam studia podyplomowe, poszłam do nowej pracy a w sierpniu do kolejnej nowej pracy w BIG4, zaliczając spory sukces- pojawiłam się w grudniu w komentarzu dla PAP oraz jako współautor dużej publikacji.
Jednak z wielu względów czekam na 2018 z utęsknieniem 🙂 2017 jest dla mnie o tyle bolesny, że konia oczywiście mam, ale marzenie o byciu zawodnikiem GP odpłynęło- może w następnym roku trochę postartuję na tym poziomie, ale jestem na tym etapie w moim życiu że mam więcej satysfakcji z pracy i rozwoju w tym zakresie, niż z pomysłu wożenia się po zawodach 🙂 I nigdy nie pomyślałabym, że dojdę do tego etapu. W 2018 r. planuję zdać egzaminy na tłumacza i doradcę podatkowego, a reszta... who knows? Nigdy nie pomyślałabym że z kancelarii trafię do podatków&IT, ani że będzie mi się tak podobało.
szczepienia
autor: DressageLife dnia 06 listopada 2017 o 21:14
Tundrida,mam lekarskie pytanie: Czy są takie wady wrodzone i upośledzenia, które ciężko zdiagnozować w pierwszej dobie życia? Chodzi mi szczególnie właśnie o upośledzenia i wady genetyczne,  które mają wpływ na rozwój- nie pytam o autyzm 🙂
Bo co do już tego oklepanego autyzmu i szczepionek, to ja uważam to za historie grubymi nićmi szyte i udawanie że przed szczepieniem nie było objawów, które pewnie były, lecz udawano że ich nie ma.
szczepienia
autor: DressageLife dnia 06 listopada 2017 o 19:58
To jest podwójne kalectwo- i umysłowe, i życiowe. I mówię to jako osoba, której ojciec biologiczny zginął w wypadku samochodowym. Kroczenie przez życie oglądając się za ramię i zastanawiając się gdzie czai się niebezpieczeństwo jest kalectwem.
szczepienia
autor: DressageLife dnia 06 listopada 2017 o 19:46
Ja to mogę podsumować tylko tyle,że jak czytam wypowiedzi o tym,że dużo osób przestaje jeździć samochodem bo niebezpiecznie, to jedyne co mogę napisać to: Gratuluję bycia kaleką życiowym, proponuję przestać wychodzić z domu, bo zawsze istnieje ryzyko,że się potkniemy i wyrżniemy głową o chodnik.
Zaiste, niektóre wypowiedzi naprawdę działają jak antykoncepcja.

szczepienia
autor: DressageLife dnia 03 listopada 2017 o 14:39
W temacie autyzmu poraża mnie to,że sam trend łączenia szczepień i autyzmu wziął się ze sfałszowanych badań, co w prostej linii doprowadziło do rozumowania: "Moje dziecko
jest chore na.... to na pewno wina szczepień!", a tymczasem naukowych dowodów po prostu brak, zaś autorowi fake research odebrano prawo do wykonywania zawodu.

Ze swojej strony nie mam nic przeciwko osobom nieszczepiącym, pewnego rodzaju selekcja naturalna, jednak niestety ma to potencjalny wpływ na wszystkich innych.

I przypominam, że pierwszą "szczepionką" były kontrolowane zarażenia dzieci smallpox w XVIII/XIX wieku. Przy czym smallpox to ospa prawdziwa, nie wietrzna.
Gdyby entuzjastki NOPów żyły w tamtych czasach, prawdopodobieństwo globalnej epidemii kalibru średniowiecznej dżumy byłoby... znacznie większe.
szczepienia
autor: DressageLife dnia 03 listopada 2017 o 11:39
Słuchajcie, ale rozmowa o tym co jest w dzieciowym wątku to ogólnie strata czasu, przecież tam regularnie dzieją się dziwne rzeczy, co dziwniejsze jeszcze nigdy nie trafiły na stronę spotted:madka albo bekazmamuś. Na mnie ten wątek działa jak antykoncepcja.
I dodam że ja mam wadę słuchu i noszę aparat słuchowy- nabytą, ale zdecydowanie nie szczepieniami.Byłam szczepiona normalnie zarówno przed nabyciem wady, jak i po.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: DressageLife dnia 17 października 2017 o 20:29
[quote author=iza-bellowata link=topic=20214.msg2721689#msg2721689 date=1508251731]
A specjalista z dużym stażem jasne ze powinien zarabiac więcej niz 4000, niemniej w skali  całego kraju tego typu zarobki nie są jakoś przerażające.

Przerażające jest to, że szczyl po studiach informatycznych bez żadnego doświadczenia dostaje na dzień dobry 5 tys. i Ty masz z tym spokój, a robisz rozpierdziuchę o 4 tys. specjalistów z wieloletnim stażem, po studiach 6-letnich plus 5-letniej specjalizacji (nie jak informatycy, po 3-4 latach). Serio tak wg Ciebie powinno być?
I pewnie wg Ciebie szczepionki powodują autyzm, raka da się wyleczyć witaminą C, a koncerny farmaceutyczne trują nas swoimi lekami, żeby nakręcać swój biznes?
[/quote]

Zapomniałaś dodać że lekarzy opłaca BIGPHARMA.
praca
autor: DressageLife dnia 17 października 2017 o 17:05
Ja uwielbiam pracować z facetami- są konkretni do bólu.A ja lubię konkret i jasno postawione cele i warunki, co niestety często jest odbierane jako brak empatii, a ja po prostu nie lubię międlenia.

Kiedyś w windzie w pewnym miejscu dwie panie żywo dyskutowały na temat nowo urodzonego dziecka koleżanki z pracy, włącznie z detailem w postaci informacji o nacinaniach krocza.Ja i reszta panów w windzie nie miała pojęcia gdzie podziać oczy i uszy.
KOTY
autor: DressageLife dnia 16 października 2017 o 19:44
Mój półroczny raz zwiał na zewnątrz.5 minut później nie musiałam go łapać,bo wskoczył mi przerażony na głowę.Od tamtej pory nie wyściubia nosa z mieszkania.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: DressageLife dnia 13 października 2017 o 13:11
Ja za to czuję się nieco dziwnie na tym swoim zarządzaniu, mimo że wszyscy są ode mnie tylko 3 lata młodsi- trochę jestem wyalienowana, bo pracuję, a oni umawiają się na piwo  😁

[url=https://cdn.vox-cdn.com/thumbor/MpA2HVftSFntl9HhmhlQA3MEjIU=/0x0:1409x785/1200x800/filters:focal(622x252:846x476)/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_image/image/55701647/Screen_Shot_2017_07_13_at_1.09.20_PM.0.png]KLIK[/url]

Ogromna fota!
praca
autor: DressageLife dnia 09 października 2017 o 10:03
[quote author=Anaa link=topic=13.msg2719322#msg2719322 date=1507500696]
[quote author=smartini link=topic=13.msg2718993#msg2718993 date=1507380014]
nerechta, a gdzie dają podwyżki i awanse bez upomnienia się? 😉
z tego co wiem, to np. w Wielkiej Czwórce 😉


[/quote]

Tak, to prawda, BIG4 ma pewien system oceny, który może prowadzić do podwyżek bez upominania się. Niemniej jednak Wielka Czwórka to jest bardzo specyficzny pracodawca, bo ten sam system może doprowadzić do tego, że jak się nie rozwijasz tylko trwasz to mogą się z Tobą rozstać, oraz jak nie ma roboty na rynku to robią tzw "wietrzenie szafy". Ostatnio jedna z firm podziękowała ok 50 osobom na raz z jednego działu, bo nie było projektów.

Nie potępiam tego, natomiast lepiej mieć świadomość zanim ktoś się zachłyśnie tymi podwyżkami z automatu  😉
[/quote]

Ale z drugiej strony praca jest super, polecam 😉
Sesja/Studia i t d ;)
autor: DressageLife dnia 08 października 2017 o 18:05
Tak,z racji pracy w podatkach specjalizację z zarządzania międzynarodowego
Sesja/Studia i t d ;)
autor: DressageLife dnia 08 października 2017 o 17:32
Tak nazywa się kierunek,zaś specjalizację wybiera się w II semestrze.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: DressageLife dnia 08 października 2017 o 15:42
Ja za to postanowiłam zrobić 4 dyplom, z zarządzania- na razie mam z tego frajdę, jednocześnie pracuję zawodowo na pełen etat.
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 05 października 2017 o 13:40
Widzicie,dla każdego priorytety są inne- ja stawiam na karierę- zrobienie uprawnień doradcy podatkowego i tłumacza przysięgłego, oraz rozwój jeździecki.Moje życie jest temu po prostu podporządkowane i na razie to mi wystarcza. Siedzenie i pielęgnowanie ogniska domowego nie jest dla mnie, raz miałam home office przez dwa dni i w połowie drugiego miałam ochotę rozsadzić salon  😁
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 05 października 2017 o 09:58
Tyle że ja jestem w tym samym wieku, mam 26 lat...
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 22:11
Słuchajcie,ale ja staram się nie spać mniej niż 6,5 godziny, często śpię dłużej- to kwestia organizacji, m.in. mój system zarządzania czasem, który jest napięty niczym gumka od majtek.Jednak jezeli już jesteśmy przy śnie,to nigdy nie śpię dłużej niż 8 godzin i wstaję najpóźniej o 8 w weekendy.Zapewne nie dałabym rady robić tylu rzeczy, gdyby nie to, że po pierwsze nie sprzątam i nie prasuję, a po drugie nie dotykam się do gotowania. Ale jestem zadowolona- bardzo lubię swoją pracę, mogę się rozwijać i tu, i końsko, a braku spotkań towarzyskich po prostu...nie odczuwam.
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 16:58
kokosnuss, jeżeli o mnie chodzi to z mojej perspektywy wygląda to tak: Staram się nie spać mniej niż 6,5 h.Stres- duży, zwłaszcza w zeszłym roku jak miałam weekendy zajęte podyplomówką i koniem,a tydzień pracą i koniem. Ale tak,odbywa to się za pewną cenę: nie spotykam się ze znajomymi, bo nie mam czasu, nie chodzę na spotkania towarzyskie.w związku będę znowu jak znajdę kogoś kto za mną nadąży 😉 A co do konia-ja uważam że tak jak jeżdżę na poziomie GP to w pewnym momencie jest to tak samo czasochłonne i zajmujące jak jeżdżenie do lasu,bo zasadniczo wymiar czasowy ten sam,tylko składowe treningu inne.
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 14:43
Ja bym nie chciała być z kimś, kto nie ma pasji.Jeżeli dla kogoś praca jest pasją, to super. Ja mam dwie- pracę i konie  😁 Ale zupełny brak zainteresowań?
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 13:33
Poważnie przejmujesz się tym,co mówi babcia? Jak Cię zostawi dlatego, że mu obiadu nie zrobiłaś to daj mu jeszcze porządnego kopa w tyłek na do widzenia. Są dwie zdrowe rączki, jest możliwość zrobienia sobie jedzenia.

Tylko akurat z mojej strony to ja należę do kobiet, dla których mój rozwój jest na pierwszym miejscu i jeżeli facetowi się nie podoba że nie ma ugotowanego obiadu i spakowanego śniadanka do pracy,to well.. goodbye.

Nie będę powielać schematu mojej mamy, która (pracując zawodowo co prawda) wpada w panikę jak nie ugotuje obiadu, tymczasem świat się jednak nie zawali. Ona dla rodziny zrezygnowała z propozycji kariery naukowej, ja nie zamierzam tak się poświęcać  😉
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 13:04
Dokładnie.Ja mam właśnie rozpisany dzien na półgodzinne bloczki, także w pracy.I np. zakładam że coś zajmie mi 3 bloczki.Albo wracam do domu o 22 i od razu wstawiam pranie- które ze względu na dużo zajęc robię regularnie w małych ilościach.W międzyczasie robię inne rzeczy. Faktem jednak jest,że nie prasuję,tylko zawożę do pralni i nie sprzątam,bo robi to ktoś inny.
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 04 października 2017 o 12:49
No jakoś żyją  😁 Ale jest ciężko- ja pracuję,studiuję (chociaż chęć posiadania 4 dyplomu to chyba przesada...) i trenuję. Teraz miałam przerwę, bo koń był w treningu, ale ogólnie rzecz biorąc jeżdżę 5x w tygodniu.Poza tym, co robię mam czas tylko na kosmetyczkę i basen, natomiast nie chodzę do kina ani na imprezy, bo nie starcza mi na to czasu, zaś dzień mam rozpisany w systemie półgodzinnym.
praca
autor: DressageLife dnia 02 października 2017 o 10:19
I doświadczenie od najnowszego do najstarszego, np. Baker McKenzie odrzuca CV z odwrotnym porządkiem.
paznokcie, żele, tipsy
autor: DressageLife dnia 28 września 2017 o 14:07
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/21616190_10213997631562927_1483306032165811704_n.jpg?oh=c7a0762db63f4ccb69949761437063eb&oe=5A43A888[/img]

Ja człowiek-klasyk zdałam się na szaloną twórczość mojej pani od manicure.Nie widać za bardzo,ale te z półksiężycami są matowe 🙂
Koniec z jeździectwem?
autor: DressageLife dnia 26 września 2017 o 21:25
A czemu niby nakostniak miałby być problemem,jak w niczym nie przeszkadza?
praca
autor: DressageLife dnia 26 września 2017 o 12:43
Można nawiązać współpracę z biurem tłumaczeń, ale w większości są to śmieszne stawki, albo spróbować zahaczyć się jako tłumacz w jakiejś firmie-ale to tak jak z prawnikami od wszystkiego (koniec końców to są od niczego...) i lepiej się wyspecjalizować się w danym tłumaczeniu.Jezeli chodzi o legal,to myślę że to zalezy od tego jaki profil tłumaczeń legal, a także od tego czy zrobisz uprawnienia tłumacza przysięgłego- bo na przykład to jest potrzebne do tłumaczenia wielu pism w postępowaniach karnych.A z drugiej strony, do tłumaczenia dokumentów w dużych transakcjach biznesowych wymagany jest nie tylko warsztat, ale też dość spora wiedza prawnicza.