Pensjonaty we Wrocławiu

taggi   łajza się ujeżdża w końcu
04 sierpnia 2010 11:12
kurcze tak sobie myślę, że ten 1000zł był rzeczywiście zaporową ceną, gdy wszystkie inne pensjonaty kosztowały 500-600zł. Obecnie - gdy w smolcu płacimy 750, w Samotworze podobnie, wszedzie ceny oscylują między 700 a 800, to te dwie stówy różnicy nie robią, jeśli warunki mają być ZNACZNIE lepsze 😉
Bo nie robią. Ale ludzie myślą trochę inaczej - w czasach jeszcze świetności Absoluta większość ludzi nie kalkulowała, że jest blisko Wrocławia, tylko patrzyła, że musi zapłacić 1070 zł za pensjonat (dało się bez dopłat za różne usługi mieć taką cenę). A w przykładowej Dziuplinie / Borowej itp np 800. Nie brali pod uwagę różnicy w wyposażenie ośrodka, w komforcie pracy z koniem i warunkach dla siebie i czworonoga. Nie brali pod uwagę kosztów dojazdu. 1000 zł jest magiczną kwotą, która pomimo, że jak się porządnie zastanowić to nie jest jednoznaczna - to potem jednak ludzie mówią - aaa, ja nie potrzebuję luksusów, nie potrzebuje super socjalu, nie potrzebuję tego czy tamtego. Nasze dolnośląskie zadupie to nie to samo co Warszawa 😉 - u nas często 200 - 250zł to spora różnica. Nawet, jeśli warunki byłyby sporo lepsze.
Taka stajnia to biznes i niestety trzeba wziąć pod uwagę ekonomiczne warunki. To, że w tej chwili będzie pełno głosów, że super, że na bank ludzie się znajdą to wcale nie oznacza, że w danym terminie znajdzie się kolejka ludzi chętnych wstawić tam swoje konie. Owszem, to jest możliwe, ale nie jest pewne. A jak mówię, jakoś Absolut pomimo okresu pewnego, gdzie przy odpowiedniej obsłudze był naprawdę stajnią wartą uwagi nie przyciągał masy klientów chętnych zapłacić cenę przekraczającą 1000zł. Owszem, każdy chciał wpadać na zawody, ale wstawienie konia i bulenie kasy co miesiąc to już włączało myślenie, czy wszystko co tam jest - jest faktycznie konieczne do szczęścia... 😉

Poza tym 750-800zł średnio a 1200 to różnica prawie 400zł, pomyśl jak chętnie dopłacisz tyle, za super stajnię i super warunki - i przenieś to co pomyślałaś na 90% ludzi, których znasz. Po prostu pomyśl, czy faktycznie jakbyś miała teraz taką możliwość realnie, czy dopłacić i zmienisz na super stajnię czy raczej uznasz, że nie wszystko CI potrzebne i zostaniesz gdzie jesteś 😉. Ja wiem, że trochę tak marudzę - ale wkładając ogromną kasę w taki biznes warto założyć wariant najgorszy niż najlepszy.

Reasumując - jak najbardziej widzę powodzenie takiej stajni i to pewnie nie jednej we Wrocławiu - ale nie ma co liczyć na to, że będzie niekończąca się kolejka chętnych, może nawet okresowo wolne boksy. Trzeba się z tym liczyć.
hmmm, jak szacujecie sensowna ilosc boksow w takiej stajni? 15? 20? widzialabym czesc boksow w stajni korytarzowej, a czesc angielskich- wiadomo, ci co gola zima nie beda chcieli w angielskich, jednak wlasciciele alergikow i koni z klopotami oddechowymi pewnie wola.  doplacilibyscie za boks z padoczkiem??
A ja patrze na to trochę z innej strony. W Abso mało kto płacił podstawę - większość ludzi dopłacała za karuzelę, derki , padoki, ochraniacze etc. I kwota była ponad 1200. Są ludzie, którzy za dobre warunki będą płacić więcej i wcale nie ma ich tak mało. Tylko są rozproszeni po różnych stajniach i godzą się na większe lub mniejsze niedogodności. A jeszcze jak stajnia będzie blisko to już zupełnie inny temat. Jest jeszcze jeden ważny aspekt - dostępność trenerów w danym miejscu. Jak będą dobrzy trenerzy z którymi warto jeździć to stajnia ma większą szanse powodzenia.

katija trudno oszacować ilość boksów z powietrza, wszystko zależy od infrastruktury/zaangażowanych środków/ceny etc...
Boksy angielskie super sprawa🙂
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
04 sierpnia 2010 12:17
epk - ok ok. Generalnie zgadzam sie z Tobą. Jedno "ale" 1070 w absolucie... ok. Ale po co mi stajnia, w ktorej place 1070 i nie ma mi kto derki zmienic, ochraniaczy, nie jak konia na karuzele wypuscic itp, nie ma solarium. Jak sie mialam do Abso. przeprowadzac, to sie liczylam z tym, że na 1070 sie nie skonczy;-) A co do 1200... Yhmm... No wlasnie - fakt jest taki, że nie mam opcji iść do takiej stajni, nawet jeśli tam byłoby niebo dla mnie i dla mojego konia. Powód jest prosty. Dodać do tego koszt dojazdu i treningów i wyjdzie jak nic... moja pensja 😉

Katija - dla mnie ideałem jest boks w stajni zamkniętej, ale z otwieranym okienkiem, przez które koń może wyglądać na świat🙂 W angielskim miałam okazję stać prawie półtora roku - fajny klimat, ale niestety łatwo o przewianie i z tego powodu ja już wolę zabudowane miejsce dla konia
No bo tak zazwyczaj było - ale dało się zostać na podstawie, wiem, bo sama przez czas jakiś to przerobiłam, potem dopłacałam tylko za karuzelę i kilka osób takich było 😉, ale fakt, że mniejszość. Zazwyczaj kończyło się w okolicach 1200. Ale tu też mówimy o cenie podobnej - bo inaczej taka stajnia z ekonomicznego punktu widzenia nie ma szans bycia - że się trochę takich osób znajdzie - na pewno! tylko trzeba realnie popatrzeć, że nie będą to tłumy. I tyle. I nie ma co liczyć, że z tych wszystkich stajni te osoby, które stać się nagle przeniosą - z różnych powodów. A to dojazdów, a to trenerów, a to innych spraw przyziemnych 😉

Noraka ma rację - nie da się oszacować z powietrza, ile boksów się Wam będzie opłacać. Ale kiedyś ktoś policzył, że żeby taka stajnia z porządną infrastrukturą przynajmniej się zwracała to potrzeba jest ok. 30 boksów, z czego te 25 musi być ciągle zajęte - w sensie ciągle przynosić kasę.  Ale nie wiem jak to jest przy obecnych warunkach cenowych.

Nie robcie juz takich znowu cyrkow z dojazdem do Wierzbnej.
Stoimy tam od grudnia, jezdze moze nie codziennie, ale 4 x w tygodniu to absolutne minimum. I wcale jakos mi tego paliwa straaaasznie duzo nie idzie. Porownujac, wiecej bym placila z rope jadac przez miasto np. do Absoluta. A dodatkowo 1x, 2x w tygodniu dojezdzam do drugiego konia pod srode slaska. I zyje.
I jadac w trase przynajmniej sie nie wkur... w korkach 😂
No i piatek, swiatek i niedziela, deszcz, snieg, wiatr, grad moge sobie pojezdzic, spokojnie konia obrobic, poplotkowac, posmiac sie, i pare innych rzeczy 😀
Wiesz co Zima, nie wiem gdzie mieszkasz, ale ode mnie spod domu, na ND mam dokładnie 51km do Wierzbnej, z pracy mam 58. to daje razem 110km dziennie (6 x w tyg.), to przy spalaniu ok. 7 litrów benzyny (spalanie mniejsze niż w mieście, choć też nie do końca) daje ok. 900zł na samo paliwo. Nawet biorąc pod uwagę, że pensjonat tańszy, to kwota wychodzi masakryczna. Do tego kończę pracę najwcześniej o 17, dojeżdżam tam na 18-18.30 (najwcześniej), jestem w domu najwcześniej o 22. A jak skończę pracę o 18-19 to jeszcze później.  Realnie. Dla mnie to wykracza poza możliwości nie tylko finansowe ale fizyczne - kiedyś muszę spać.

W porównaniu: do Absoluta mam 20km, owszem przez miasto, ale o godz. 21 o której średnio wracałam, nie ma to większego znaczenia. Do obecnej stajni mam 24 km, ale większość drogą poza miastem. Ok. 21 robię trasę w 25min.  Dla mnie to jest różnica.
Nie no ok, rozumiem.
Ja mam podobnie: 48 km spod domu, zanim wroce z pracy -  rzadko bywam tam przed 18, rzadko wracam przed 21, jade 35- 45 minut, zalezy od dnia i trasy.
Ale i tak wole to niz jazde przez miasto.
Pewnie, ze wolalabym miec 2 km, no- nawet 5 by moglo byc.
ALe jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma.
A jakby bylo wiecej osob z Wroclawia (poza mna jest tylko jedna), to zawsze mozna jakos sie podzielic transportem. Ale to taka luzna dygresja.
dla mnie osobiście czas to podstawa bo w tym czasie keidy jadę mogę pracować w drugiej pracy albo przynajmniej ten czas poświęcić na zrobienie czegoś w domu
no i dodatkowo codziennie będąc u konia  robić 100 km dziennie (nie mówiąc o paliwie do pracy) nawet jeżdżąc  ekonomiczną yariską to wychodzi straaaszna kwota - wolałabym te pieniądze inaczej spożytkować niz na benzynkę
kiedyś inaczej na to patrzyłam i miałam dalej konia, ale byłam wykończona a to tylko " 37km w jedną stronę ", wole konia mieć "rzut beretem" i pojechac sobie nawet 2 razy dziennie - są takie dni czasem 🙂 ale to rzecz jasna przecież każdy wybiera jak chce  😉
zima, ja szukam stajni od października z "naturalnymi" warunkami. Jak jest w Wierzbnej?
Ruda_H   Istanbul elinden öper
04 sierpnia 2010 15:54
Aquarius tu masz stronkę ze zdjęciami

http://www.bialylas.myphotoalbum.com/
A co rozumiesz przez naturalne warunki??

Tu jest tez troche zdjec ze stajni, mam nadzieje, ze Kasia sie nie obrazi 🙂 http://picasaweb.google.com/kasidzi/BiaYLas#
darolga   L'amore è cieco
04 sierpnia 2010 16:55
Ło matko święta, jak tam pięknie!  😍
wogole nie myslalam o tym, zeby byly tlumy 😉  raczej pewne grono osob i tyle. teren zamkniety, z kamerami. nie musisz sie bac, ze cos zginie z siodlarni.  z trenerem myslalam, zeby sobie karzdy sciagnal jakiego chce...
No tylko to pewne grono osób musi Ci utrzymać tą stajnię. Żeby się nie okazało że prąd w połowie miesiąca odetną. A oświetlenie hali parę godzin dziennie to spore koszty, tak samo ogrzanie budynku (części socjalnej), naprawy infrastruktury, karuzela itd, itd. Jak to grono będzie małe to opłaty będziecie musieli skalkulować jeszcze wyżej 😉
Ło matko święta, jak tam pięknie!  😍


No jest, jest 😉
Wokol stajni jest 20 ha terenu: laki, pola, lasy, rzeczka, gorki, brzozowe zagajniki... 😜
Nawet bez qnia mozna pojsc na spacer 🙂
Mogę obejrzeć tylko miniaturki zdjęć przez mój internet, ale robi wrażenie.

Miałam nadzieję, że jak tak daleko od Wrocławia, to stajnia w stylu pastwiskowym i to miałam na myśli, pisząc "naturalna" (jak najmniej czasu w boksie, jeśli w ogóle i czysto 😉).
Z ciekawości: ile kosztuje?
A ja od dzisiaj jestem pensjonariuszką Hanny.
Podobają mi się duże boksy, fajne podłoże na ujeżdżalni i niesamowite otoczenie - taki spokój. A jak będzie to się okaże za jakiś czas, w każdym razie po pierwszym dniu jestem pełna optymizmu
rtk  podziwiam bo to kawał drogi jest ode mnie a od Ciebie to już masakra !!! no ale tereny piękne 😉
maxowa, ja dalej w to nie wierzę, że się dałam przekonać 🙂.
Stajnia naprawde wygląda super, koń zadowolony, chodziła pod siodłem fenomenalnie dobrze, potem jeszcze pobiegała na pastwisku.
Mam tam 40km z domu, ale nie będę jeździć codziennie. Myślę że ok 4-5 razy w tygodniu... Koń jest w treningu u Kamila więc i tak nie muszę być tam dzień w dzień.
Mimo wszystko nie była to łątwa decyzja..
rtk, od granic Wrocławia jedzie się raz dwa. Gorzej przebić się przez miasto, ale to oczywiste.. Hanna wita  🏇
no to absolut padł na amen... Katija to kiedy ta nowa stajnia??? 🙂
Rtk ja wytrzymałam tak 3 mce  w hannie, chociaż było pięknie 🙂 ale to jednak ciężka sprawa przez korki i czas a pomyśl co się będzie działo od września
nooo decyzja ciężka - jeszcze dlatego, że z drugiej strony wrocka całkowicie
powodzenia
od października zaczynają mi się zajęcia, a odbywają się na klinikach we Wrocławiu więc to już tak naprawdę za najgorszymi korkami. Czas pokaże czy dam radę.

PS
Agita, spotkałam Ciebie dzisiaj? 🙂
Absolut od października znika z powierzchni ziemi  😅 fajnie nie ?
ta fantastyczna stajnia pod Wrocławiem? W życiu tam nie byłam, a o niej słyszałam, widziałam stronę internetową, Wasze fotki.. To chyba był niezły ośrodek? Co się stało?
tulipan co znaczy znika z powierzchni ziemi? Totalna demolka? Cholera, szkoda takiego miejsca...

Aquarius pw 🙂
rewir - jak widać po opiniach stajnia nie była tak fantastyczna. Nawet w tym wątku jest masa opinii, że obsługa nie taka, że właścicielka -  🤔wirek:, że ciągle coś było źle. No cóż, w końcu niekończące się źródło pieniędzy i cierpliwości zostało odcięte i będzie tam bardzo fajny magazyn. Prostuję plotki - nikt nie splajtował, a już na pewno nie właścicielka Absoluta (wreszcie została zasypana studnia bez dna jaką była ta stajnia). Wielkie i kosztowne nieporozumienie  😉 Ja myślę, że jest tyle wspaniałych stajni we Wrocławiu i okolicach, że każdy znajdzie coś dla siebie. Sama się rozglądam za jakimś fajnym miejscem.
witamy bardzo serdecznie, żeby nie było anonimości to się przedstawimy: Kasia Pasierbska i Daria Strzębała. jesteśmy właścicielkami klaczy OLD LADY. Koń jest w stajni u magdy Żebrowskiej gdzie chodzi na padok, dostaje tyle siana ile chce i choć to kogoś może zdziwi jest coraz grubszy. Chorobę której nie udało się zdiagnozować szeregowi weterynarzy którzy podobno u niej bywali, zdiagnozował Pan Golachowski Basia jandzis i Przemek Różycki. Jej nazwa to SKRAJNE WYCHUDZENIE. Pan Stanisz po interwenci Tozu oddal nam klacz i dodał cytuje "że ma takich więcej i chetnie je odda" co świadczy o jego przywiązaniu i milości do swoich podopiecznych. Muszę również sprostować fakt iż koń do Pana Stanisza nigdy nie wróci. Bo umowa jest na nas nie na TOZ. Jeśli chodzi o pięniadze to choć SRAMY nimi podobno, jest jeszcze wiele koni do uratowania i zawsze kasa się przyda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się