Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Gillian   four letter word
06 kwietnia 2019 15:12
I robi ósemki! Biere!  💘
kulawy zdaje się, że z góry, gdzieś z barku/łopatki, zawiesza biorąc nogę do przodu... i tak wali z palca aż mnie skóra na plecach boli.
Fajny koń. Rzeczywiście nieregularny na lewy przód ale tak jakby od ręki. On nie skraca wykroku, tylko macha głową. Jest goniony poza równowagą, stąd też może być ta kulawizna. Zpbaczcie jak w pewnym momencie zaczyna też gubić zadnie nogi.
a oglądaliście filmik z galopu i ten dziwnie potakujący ogon z każdą fulą , chociaż trudno to fulą nazwać bo kica jak zając, stąd obstawiałabym kręgosłup,miednicę ?? W kłusie pod jeźdźcem też ten tył koszmarny...
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 kwietnia 2019 20:36
No właśnie mi też wygląda nie na nogi tylko od ręki, albo plecy?
Mi ta kulawizna wygląda na spowodowaną przez jeźdźca. Facet daje solidnego kopa co krok, do tego bardzo ciężko siada w siodło. Ręka też do poprawy. Bardziej martwiłabym się tym kicającym galopem, o ile koń nie był na maksa podniecony, ale na tym filmiku z hali ciężko coś sensownego zobaczyć. Poza tym koń spokojny, fajny materiał na rekreanta, jeśli zdrowy.
Ten galop na hali nie jest do oceny. Koń wygląda jakby wyszedł z boksu po dłuższym staniu, jest zdenerwowany i podniecony. Pamiętam jak kiedyś oglądałam konia do sprzedaży i puścili mi go luzem. Kicał tak przez dobre pół godziny, zanim zaczał normalnie się poruszać. Konia kupiłam, miał Tuva 1.
Mam konia kulawego od 2 lat po urazie na pastwisku, idzie jakoś równiej niż ten z filmu w kłusie. W ogóle to jakoś przodem dziwnie idzie, nie znam się za bardzo, ale buja nim jak Zawiszą Czarnym na morzu
Też bym nie zwalała całej winy na jeźdźca - owszem przeszkadza koniowi, ale kulawizna od ręki nie jest tak perfekcyjnie powtarzalna i to w obu kierunkach. Pomijając jej nasilenie... bardzo źle to wygląda.
Ten galop na hali nie jest do oceny. Koń wygląda jakby wyszedł z boksu po dłuższym staniu, jest zdenerwowany i podniecony. Pamiętam jak kiedyś oglądałam konia do sprzedaży i puścili mi go luzem. Kicał tak przez dobre pół godziny, zanim zaczał normalnie się poruszać. Konia kupiłam, miał Tuva 1.



ja tez nie raz widziałam nie raz wystanego konia w akcji,i bynajmniej tak to nie wygląda 😉 a i barany wtedy idą,i z zadu i z krzyża, a ten tylko koślawo kica jak zając
Lillid, to równie dobrze mogą być efekty takiej jazdy. Jak człowiek co krok w kłusie wali tyłkiem w tył siodła, to kręgosłup w końcu może nie wytrzymać.
Katarzyna K, niektóre konie właśnie tak kicają, nie zawsze muszą być przy tym barany.
kittajka absolutna większość wszystkich kulawizn w ogóle to efekt jazdy/treningu/użytkowania konia - zwał jak zwał.
Co nie znaczy, że jak się jeźdźca wymieni na lepszego, to problem magicznie znika. Od wymiany jeźdźca nie łatają się dziury w ścięgnach, atrofie w mięśniach, nie leczą się kopyta ani wszelkie inne rzeczy, które mogą się zepsuć u młodego konia.
Jak koń jest kulawy, to jest kulawy. Plecy same też się nie leczą.
Lillid, ale ja nigdzie nie napisałam, że kulawizna zniknie po wymianie jeźdźca. Napisałam tylko o potencjalnej przyczynie u tego, konkretnego konia. Patrząc na filmik z ogłoszenia można właśnie podejrzewać, że kulawizna jest spowodowana sposobem użytkowania, a nie np kopniakiem od innego konia, czy wypadkiem na padoku.
kittajka, skąd możesz mieć taką wiedzę???
Owszem, generalnie każda kulawizna jest spowodowana sposobem użytkowania, np. chodzeniem po łące czy staniem w stajni 😉
Bo "użytkujemy" każdego konia, a gdyby koń nie żył, to by nie kulał, nie?
O kulawiznach jedno wiadomo: ich powodem jest odczuwany ból i/lub ograniczona ruchomość stawów, ew. wiotkość osłabionych tkanek.
Bez powyższego koń nie kuleje.

lillid, jeśli odrzucimy "użytkowanie" konia jako "wszystko", to absolutnie się nie zgadzam.
Jakoby "absolutna większość wszystkich kulawizn w ogóle to efekt jazdy/treningu/użytkowania konia - zwał jak zwał".
Fakty i badania temu przeczą. Absolutna większość urazów koni to efekt wypadków/sytuacji w życiu stajennym/padokowym/transporcie + droga na trening (szczególnie zimą).
Dochodzą genetyczne skłonności- w sumie do nieprawidłowej regeneracji.
Gdyby było inaczej, nie występowałyby Zdrowe fatalnie jeżdżone konie. A występują. Nierzadko.
Równie często jak dobrze jeżdżone i zadbane konie, którym "ciągle coś".

W mojej ocenie filmik jest wstrząsający, w każdym razie mną wstrząsnął.
Dowodząc kompletnego upadku etosu jeździectwa.
Takich rzeczy przyzwoity koniarz Nie Robi: nie pokazuje pod siodłem, jeszcze na sprzedaż - w pień kulawego konia.
Kulawego konia pod siodłem to można pokazać weterynarzowi.
Co się z nami dzieje?!

Jeszcze dodam, że, jak dotychczas, nikt nie udowodnił Istnienia tzw. kulawizny wędzidłowej - bez jej biofizycznego powodu.
halo A na jakie badania i fakty się powołujesz? Bo w moim odczuciu właśnie fakty są takie, że jak już się komuś koń rozwali, to winne jest wszystko, tylko nie trening - nikt się nie przyzna do błędu.
A dlaczego tak dużo źle jeżdżonych koni jest "zdrowych"? Bo jak ktoś nie widzi potrzeby, by nauczyć się dobrze jeździć, to nie widzi też potrzeby, żeby badać. Kulawizn też nie widzi. Jak już widzi, to stwierdza, że "koń tak ma".
Ile koni żyło sobie w zdrowiu, póki nie poszło do roboty?
I tak, jak koń jest nadwyrężony treningiem, prędzej coś sobie zrobi na karuzeli/padoku/w transporcie.
lillid, zapytaj pierwszego z brzegu weta. Takiego od koni.
Od 25 lat naoglądałam różnych kontuzji w otoczeniu i okoliczności ich powstania.
Każdy koń jest "nadwyrężony treningiem" - bo na tym polega trening!
Na takim nadwyrężaniu, żeby tkanki stawały się coraz mocniejsze.
Trening polega na obciążeniach - odpoczynku/regeneracji (niezbędnych, bo zmian nie będzie).
Ale bez obciążeń też nie będzie zmian.
Kontuzje koni w treningu są Rzadkością (chyba, że jeździec spadnie a konik poszaleje luzem).
Czasem są wpadki sprzętowe (zaplatanie w wodze, zranienie hacelem).
Oprócz bytowych największe źródło kontuzji to szarpanie na jednorazowy wysiłek konia, który w treningu Nie Jest.
Nie da się nie widzieć kulawizn. Nawet gdy ktoś chce być ślepy - to inni widzą.
edit:
Szczerze mówiąc, to nie da się Trenować i nie umieć jeździć.
Na tyle nie umieć, żeby to szkodziło koniowi.
Nie da się nie widzieć kulawizn. Nawet gdy ktoś chce być ślepy - to inni widzą.

Chciałabym, żeby tak było 🤔 tymczasem ogrom ludzi jeździ na kulawych koniach twierdząc np. że to od ręki (nie szukając daleko dowodzi temu powyższa dyskusja).
Ludzie mają tendencję do relatywizowania tego niewygodnego uczucia, że z koniem dzieje się coś niedobrego.
Nie mówię o tych, co naprawdę trenują i dbają o konie bardziej, niż o siebie, każdą pierdołę zgłaszają wetowi i leczą, zanim rozwinie się z tego coś poważnego.
Często realną próbą końskiego zdrowia jest pójście do poważnej roboty. Tak, nie ma treningu bez nadwyrężeń, ale jak koń się w takim treningu nieodwołalnie rozpada, bo jeździec/trener nie zatrzymał się w porę, to słabe zdrowie konia go usprawiedliwia? Moim zdaniem nie bardzo.
To ludzie niszczą konie. I to jest właśnie Fakt.

P.S. jakie to ma znaczenie, czy koń jest kulawy przez fatalną jazdę, czy po jakimś incydencie? Te kontuzje od jazdy są jakieś "lepsze"?
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 kwietnia 2019 23:14
Bo takie od fatalnej jazdy można czasem odrobić bez konsekwencji na zawsze. A takie urazowe jednak częściej nie.
A mi się wydawało, że leczenie zależy od rodzaju urazu, a nie od jego przyczyny...
I ponownie się nie zgadzam, że te "od jeżdżenia" leczą się lepiej, bo często pracowało się na nie tygodniami czy miesiącami, a problem jest dużo bardziej złożony.
No, chyba że koń wpadł do rowu i sobie zerwał cały mięsień, albo wsadził nogę w dziurę w blasze i odciął sobie wszystko przy pęcinie.
Ale np. uszkodzenie międzyskostnego wolę powypadkowe niż potreningowe.
http://ogloszenia.re-volta.pl/ogier-fryzyjski-wop/o/177849/

Czterolatek, chodzący w zebraniu we wszystkich trzech chodach i "nic co końskie nie jest mu obce"  😵
Na 6 i 7 zdjęciu jest prezentowane to zebranie zapewne. Książkowe.
Za taką cenę, to szybko się nie sprzeda.
Na 6 i 7 zdjęciu jest prezentowane to zebranie zapewne. Książkowe.


To samo sobie pomyślałam...
lillid, proszę, nie przecz sama sobie w jednym poście.
Nie będę tego rozwijać.
I tak chodzi o to, że zdrowie, każde zdrowie - jest kwestią równowagi.
I takich (przecież nieuniknionych) zakłóceń tej równowagi, z którą dadzą sobie radę siły adaptacyjne organizmu.
"Wygrywa" ten, kto stawia na poszerzanie adaptacji możliwie małym kosztem organizmu.
Kto wszystko robi w miarę: obciąża, relaksuje itd.
P.S. Spotkałaś się z powypadkowym uszkodzeniem międzykostnego?
halo tak, 3-krotnie. Wszystkie konie były młode (4-6 lat), wszystkie w umiarkowanym treningu. Albo wróciły z padoku kulawe  albo kulawe wyszły z boksu po dniu spędzonym na padoku. Wszystkie to półkrewki, raczej grubsze niż chudsze.
Czy na padoku się "zrobiły" czy "dorobiły" - ciężko stwierdzić. Można by było stwierdzić jednoznacznie, gdyby nie pracowały wcale, jednak potrafię sobie wyobrazić konia z nadwagą, który w nadmiarze dobrego samopoczucia sam sobie funduje taki uraz.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 kwietnia 2019 07:21
Ja ta się nieśmiało wtrącę, bo jestem w temacie - moja Ruda, od 4 lat się obijająca, właśnie zaczynamy fale uderzeniowe, bo od 3 tygodni bujamy się z międzykostnym właśnie.  🤣 Wzięłam na lonżę, bo powstał pomysł, żeby jednak coś jeszcze popracowała. I kulawa była w pień.
Moja klacz (wtedy 18 - letnia ) chodząca wyłącznie rekreacyjnie i raczej dość lekko po wariacjach na padoku chodziła na 3 nogach... A dodam, że padok to dla niej nie nowość bo utrzymywane są bezstajennie. Ale niezależnie od przyczyny, uważam że jeżdżenie kulawego konia jest nieetyczne, a nawet jest formą znęcania nad zwierzęciem, a filmiki z takich jazd są po prostu nieestetyczne. No i nie świadczą o profesjonaliźmie właściciela i jeźdźca
http://ogloszenia.re-volta.pl/httpszrzutkaplkon-przyjaciel-i-towarzysz/o/178229/

"Zbieram na towarzysza dla mojego konia, ale koniecznie sportowego"  🤔wirek:
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 kwietnia 2019 18:48
Cóż  😵
Lanka_Cathar, to faktycznie ciekawe, bo pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem - żeby wpływ pracy był wykluczony.
Reszta to w najlepszym razie wątpliwości co do przyczyny, jak pisze lillid.
Zdrowia!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się