Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska

Ushia - w Kocmyrzowie opiekę nad końmi sprawują właściciele tylko i wyłącznie. Nie słyszałam, żeby funkcjonował tu kiedykolwiek system opieki nad końmi poprzez dyżurowanie pensjonariuszy 🙂
Do Kocmyrzowa mam rzut beretem 😉 Zanim kupię konia upewnię się, że są tam wolne boksy  🏇

Macie jakieś informacje nt. tej stajni http://re-volta.pl/stajnie/info/centrum_rekreacji_jednorozec
Nie znam totalnie, jakiś nowy punkt 🙂 ?


to jest to:
http://dzikiepola.com.pl/
https://www.facebook.com/KlubJednorozec

tylko źle zostało oznaczone na mapie bo w tamtym miejscu nie ma żadnej stajni...
littleem - serdecznie zapraszamy 🙂 zapisz sobie nr do właściciela i jak będziesz już miała konia, dzwoń 🙂 507 363 506 🙂
adunia08 rozumiem, że trzymasz tam kopytnego? Może mogłabym kiedyś do Was wpaść zobaczyć jak wygląda to wszystko za dnia? Byłam kiedyś, ale już było ciemno i niewiele widziałam.  😉
littleem, trzymam w Kocmyrzowie konia od 1,5 roku i jestem naprawdę bardzo zadowolona 🙂 w każdej chwili zapraszamy w odwiedziny 🙂 jeżeli chcesz zobaczyć zdjęcia to wejdź na naszą stronkę na fb: https://www.facebook.com/stajnia.kocmyrzow  🙂
adunia08 a zrobili tam w końcu osobne wc?  😉
[b]Dżastin[/b], pytanie bardzo na czasie 😉 parę dni temu powstało osobne wc 🙂

poza osobnym wc, powstała również nowa piaskowa, oświetlona ujeżdżalnia. W niedalekiej przyszłości ma powstać również piaskowy lonżownik, tak więc stajnia się cały czas rozwija i modernizuje  🙂

Proszę nie pisac pod pod postem
adunia08, Co rozumiesz przez "bardzo dobre warunki"?
Cariotka   płomienna pasja
05 marca 2014 15:23
Lonżowniki, ujeżdżalnie to nie wszystko🙂 bardzo często liczą się właściciele 😀
ewabe - oczywiście "bardzo dobre warunki" to pojęcie względne, myślę, że społeczność koniarzy jest bardzo zróżnicowana, dla jednego stajnią z bardzo dobrymi warunkami będzie stajnia, w której będą hektary pastwisk i nic więcej, a dla drugiego stajnia z halą, karuzelą, solarium i myjkami z ciepłą wodą natomiast bez pastwisk. Niestety zazwyczaj jest tak, że trudno każdemu dogodzić 😉
Mogę jednak ze stanowczością powiedzieć, że stajnia w Kocmyrzowie spełnia moje oczekiwania w zupełności i jest dla mnie stajnią, w której panują bardzo dobre warunki. Dodam, że mam konia, który w tym momencie ma niespełna 3 lata, można więc powiedzieć, że nie potrzebuję póki co hali oraz super ujeżdżalni. Jednak w niedalekiej przyszłości, kiedy już zajeżdżę swojego konia chcę trenować ujeżdżenie i nie zamierzam w związku z tym zmieniać stajni na inną.
Reasumując, co dla mnie znaczy pojęcie  "bardzo dobre warunki" - właściciele mieszkają na miejscu, więc konie są pod stałą opieką, na życzenie właścicieli koni podawane są wszelkie dodatki paszowe, konie są codziennie padokowane, każdy koń traktowany jest indywidualnie, warunki do pracy z koniem są naprawdę dobre, tak samo dla osoby, która jeździ rekreacyjnie jak i osoby która oczekuje od swojego konia czegoś więcej i trenuje skoki czy też ujeżdżenie, okoliczne tereny sprzyjają końskim przejażdżką, właściciel stajni stara się prowadzić ją jak najlepiej, jest dostępny, można się z nim bez problemu dogadać i co najważniejsze cały czas dąży do poprawiania warunków zarówno dla koni jak i ich właścicieli.
Na koniec dodam, że w Kocmyrzowie mają konie ludzie, którzy posiadają te czterokopytne zwierzaki tylko dla przyjemności oraz ludzie, którzy trenują zarówno skoki jak i zaczynają swoją ujeżdżeniową przygodę wraz z trenerką panią Katarzyną Klein i wszyscy są zadowoleni 🙂
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2014 15:54
Ushia - w Kocmyrzowie opiekę nad końmi sprawują właściciele tylko i wyłącznie. Nie słyszałam, żeby funkcjonował tu kiedykolwiek system opieki nad końmi poprzez dyżurowanie pensjonariuszy 🙂

słyszałam cos kompletnie odmiennego, miedzy innymi od osoby której koń padł na kolkę niezauważoną przez rozbawionych dyżurujących
sporo tez było relacji z ich konnych wypraw na piwo i imprez w stajni

ale moze wyprowadzka czesci koni cos zmienila i jest lepiej
Ushia - z tego co wiem, to sporo lat temu miała miejsce sytuacja, że koń miał kolkę, faktycznie zdarzyło się to podczas stajennego grilla, natomiast kolka została zauważona i koń przeżył.
Tak jak pisałam wcześniej, nie ma tu żadnych dyżurów, końmi zajmują się właściciele, tylko i wyłącznie. A jeżeli chodzi o imprezy stajenne, to przepraszam ale co w tym złego? Chyba w każdej stajni od czasu do czasu są organizowane imprezy stajenne, co świadczy tylko o tym, że pensjonariusze tworzą zgraną paczkę i lubią spędzać czas w swoim towarzystwie 🙂
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2014 16:07
mialam na mysli imprezy w trakcie, czy tez zamiast dyzuru
a klacz o ktorej mowie nie przezyla
to jeszcze raz powtórzę, że w stajni w Kocmyrzowie nie ma czegoś takiego jak dyżury. Właściciele zajmują się końmi, co się nie wyklucza z rozpoczęciem imprezy  przez pensjonariuszy przed zamknięciem stajni.

Owszem była klacz, która nie przeżyła kolki, ale nie wydarzyło się to podczas żadnej imprezy stajennej. Nie wiem dlaczego tak uporczywie drążysz ten temat.
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2014 18:44
ja drążę? zapytalam z czystej ciekawosci

To ty ciśniesz jakbyś się conajmniej zakochała w nowym właścicielu (czego oczywiście nikt nie broni, choc mogloby to nieco rzutowac na obiektywizm wypowiedzi)

a że cos jest na rzeczy z tą stajnią świadczy chociażby fakt, że opuścili ją ludzie również z tej "zgranej paczki"

zresztą - dobre stajnie nie ogłaszają się że mają wolne boksy
jak coś się zwalnia to czeka już kolejka chętnych

powodzenia w zajeżdzaniu konika, dla mnie koniec tematu
ushia, PMS czy co?
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2014 19:36
adwokat, pensjonariusz kocmyrzowa,  czy tak sie czepiasz dla sportu?
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
05 marca 2014 19:49
Mój koń w efekcie padł na kolkę którą sama zauważyłam i byłam w stajni od samego początku. Dowieziony do kliniki - uśpiony. Nie można przez ten pryzmat oceniać warunków jakie panują w stajni... Jest wiele miejsc gdzie sama przecierałam oczy ze zdziwienia, że jeszcze nic się tam nigdy nie stało, bo ogólnie stajnia pozostawiająca wiele do życzenia i są stajnie gdzie wypadki się zdarzają i bardzo często z niczyjej winy tak jak było w przypadku mojego Norda, a właścicielowi czy samej infrastrukturze nie można wiele zarzucić. Zdarza się wszędzie. Ciężko też wypowiadać się autorytatywnie o stajni w której się konia nie miało, a tylko słyszało, że tam jest tak czy siak...Szkodzi się nie tylko właścicielowi stajni, ale również osobą które mogłyby tam konia wstawić. A teoria, że tylko dobrze jest w stajni gdzie się na miejsce nie można doczekać jest jedną z moich ulubionych...
ja drążę? zapytalam z czystej ciekawosci

To ty ciśniesz jakbyś się conajmniej zakochała w nowym właścicielu (czego oczywiście nikt nie broni, choc mogloby to nieco rzutowac na obiektywizm wypowiedzi)



No jakby to powiedzieć...zakochała się we właścicielu i nawet z nim jest, więc obiektywizm na temat stajni z jej strony- 100%
Zgadzam sie z Nord... co do kolek nie ma reguly, a teoria o tym ze dobrze tylko tam gdzie brak miejsc...hm... z doswidczenia opowiem - mam konia w stajni do ktorej wlasnie "nie da sie dostac" .... kolejki po boksy, listy rezerwowe i te sprawy.... i rok temu wyladowalismy na stole operacyjnym. Kobyla przezyla, ale nie bylo lekko, o okresie rekonwalescencji trwajacym pol roku nie wspomne  ... ale tak bywa, nie ma na to reguly. W tamtej stajni dalej stoimy, bo to nie bylo wina stajni, obslugi itd, kazdy robil co w mocy by kobyle szybko pomoc... choc  niedlugo uciekamy juz na wlasnie "smieci " ale to juz inna bajka🙂
Cariotka   płomienna pasja
05 marca 2014 20:14
ja też się nie zgadzam bo...
a. znam stajnie która odkąd pamiętam była pełna i stałam w niej z koniem i nigdy bym tam nie wróciła.
b. w jednej ze stajni mój koń miał kolkę i nie była to wina właścicieli ani obsługi stajni! Ci ludzie (właściciele, stajenny, inne pensjonariuszki) wtedy bardzo mi pomogli. Ja byłam w zupełnej rozsypce.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 marca 2014 20:43
słyszałam cos kompletnie odmiennego, miedzy innymi od osoby której koń padł na kolkę niezauważoną przez rozbawionych dyżurujących


Dziewczyny, a umiecie czytać ZE ZROZUMIENIEM?
Ushi nie chodzi o to, że koń padł na kolkę którą spowodowały złe warunki w stajni tylko to, że nikt tej kolki NIE ZAUWAŻYŁ. A to jest ogromna różnica.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
05 marca 2014 20:48
Umiemy...Nikt nie zauważył, więc jest fatalna opieka, czyli fatalne warunki. Ludzie którzy zajmują się końmi zawodowo, czyli biorą za to od innych kasę nie mogą sobie pozwolić na nie zauważenie kolki...Jeśli tak się dzieje tzn że się do tego nie nadają...Kolka nie trwa 5 min, a sugerowanie, że nikt jej nie zauważył świadczy o tym, że przez długi czas nikt koni nie doglądał, albo był totalnie bez doświadczenia w opiece nad końmi...Jeśli tak było to faktycznie stajnia niegodna zachwalania, ale jakoś ciężko mi uwierzyć w przez nikogo nie zauważoną kolkę. To jest takie, że czyjś tam koń w jakiejś tam stajni... Sam to przerobiłam po śmierci mojego i po 2 miesiącach dowiedziałam się od osób które z tym zdarzeniem nie miały nic wspólnego jaki był faktyczny przebieg wydarzeń  🙄 o którym nie miałam pojęcia będąc cały czas przy umierającym koniu. Siła plotki i informacji przekazywanej z ust do ust, natomiast w dalszym ciągu nie uważam, że jest to podstawa to wyrażania negatywnej opinii o czyimś biznesie jeśli sytuacja nie dotyczyła bezpośrednio nas...
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 marca 2014 20:54
Chodzi mi o to, że nie jest to sytuacja że koń dostał kolki, masztalerze/właściciele stajni to zauważyli, podjęli jakieś działania a koń i tak padł tylko właśnie na fakt, że nikt tego nie zauważył.
Swierdzenie "nikt nie zauwazyl" jest dosc proste do wysuniecia, tylko czy zawsze prawdziwe i co oznacza w danych przypadku, mozna osadzac jesli sytuacjia dotyczyla bezposrednio nas samych ( chociaz i ten osad nie zawsze jest trzezwy)...Faktem jest, ze wlasciwie moglabym powiedziec ze w moim przypadku rowniez nikt nie zauwazyl kolki, bo kon od rana byl na padoku  - a jak dojechalam do niego po poludniu- to z daleka widzialam ze cos jest nie tak...a z bliska wiedzialam juz rowniez co. I tez to wlasnie ja bylam osoba ktora pierwsza sie zorientowala ze jest problem.Niemniej w stajni a na boksy sa kolejki. i ja jednak bede dalej twierdzic ze jak juz doszlo do tego co sie stalo, to wszyscy starali sie pomoc, rowniez w okresie rekonwalescencji. Zmierzam do tego, ze opowiesci pt kon znajomem znajomem...., mnie nie przekonuja... i zeby byla jasnosc - nie odnosze sie do tego konkretnego przypadku czy stajni o ktorej byla mowa, bo nie znam jej. Mowie ogolnie o pogladach typu "najlepiej tam gdzie nie ma miejsc" itd... Prawda jest taka ze pokrazylismy po pensjonatach kolo KRK troche z kobyla, i naprawde jest ciezko znalezc stajnie ktora w 100% spelnia nasze oczekiwania,zazwyczaj jest cos za cos... poza tym kazdy zwraca uwage na inne aspekty. ok, koncze bo sie zapedzilam 🙂 🏇
Widzę, że są osoby, które wiele wiedzą na temat mojego życia prywatnego... a to ciekawe. Ale myślę, że nie jest to temat, który w jakimkolwiek stopniu mógłby dotyczyć wątku "Pensjonaty, ośrodki jeździeckie - KRAKÓW" 😉
Tak zupełnie na marginesie pragnę dodać, że mój własny koń stoi w Kocmyrzowie od 1,5 roku i nie widzę tu żadnego powiązania ze sprawami sercowymi (chociaż muszę być przygotowana, że złośliwi zawsze się dopatrzą :P)

Ushia - jestem w 100% przekonana, że doskonale wiesz, że te osoby ze "zgranej paczki" opuściły stajnię nie z powodu złych warunków w niej panujących, więc bardzo Cię proszę nie przedstawiaj tego w taki sposób, bo jest to po prostu NIEPRAWDA.

Nie rozumiem też po co w ogóle poruszasz temat stajni w Kocmyrzowie skoro stoisz z koniem w zupełnie innej stajni, z której jesteś zapewne zadowolona i nie szukasz pensjonatu, a po drugie nigdy osobiście nie miałaś do czynienia ze stajnią w Kocmyrzowie, także zapewne nie możesz podzielić się realnymi doświadczeniami.

Kończąc niedorzeczny temat NIEZAUWAŻONEJ PRZEZ NIKOGO kolki napiszę tak - w tej stajni nigdy nie miała miejsce sytuacja, w której koń nie przeżyłby z powodu zaniedbania właściciela stajni. Nigdy nie było sytuacji, w której koń umierałby w mękach przez nikogo nie zauważony. Wręcz powiem, że sama byłam świadkiem sytuacji, w której właściciel wraz ze stajenną i  pensjonariuszkami, które były akurat obecne w stajni zajmowali się kolkującą klaczą (z resztą nie ma się czym szczycić, bo to zupełnie normalne zachowanie). A niestety jak to bywa na tego rodzaju forach znajdzie się jedna osoba z wyssanymi z palca lub też przekoloryzowanymi opowieściami zatruwa opinię stajni mając chyba tylko na celu zrobienie na złość. W takich sytuacjach trzeba tylko liczyć na rozsądek innych osób, które jeżeli faktycznie są zainteresowane daną stajnią, przyjadą zobaczyć jak jest naprawdę a nie sugerują się historyjkami z forów.
ushia   It's a kind o'magic
06 marca 2014 10:07
MonioRek - coz tu wiecej dodac  😉

zgodnie ze starym powiedzeniem "uderz w stol" - zadalam JEDNO pytanie o organizacje stajni

jak widac poszla lawina - jakby nie bylo z czego to by nie poszla

adunia08 - nie wiem czemu ludzi ktorzy wygladali na zadowolonych ze stajni opuscili ja po zmianie wlasciciela, nie mam rowniez powodow by sadzic ze dorosla, powazna kobieta i jej weterynarz rozsiewaja nieprawdziwe wiadomosci odnosnie przyczyny padniecia konia
Witam.Jeżeli chodzi o opiekę nad końmi,zwłaszcza tych kolkujących -to zarówno właściciele jak  i ówcześni  pensjonariusze ze stajni w Kocmyrzowie stawali  zawsze na wysokości  zadania w 100%. Moje konisko ze względów zdrowotnych miało tendencję do częstych kolek i gdyby nie ich pomoc i obserwacja konia (zresztą nie tylko mojego) to nie dałabym sobie sama rady ogarnąć kolkującego konia .

A że sytuacja powtarzała się średnio co kilka tygodni-zawsze mogłam liczyć na ich pomoc.Zresztą podobnie było nie tylko z moim koniem.Była kolka-kto mógł to przyjeżdżał i pomagał w razie potrzeby.

Proszę edytowac posty
montana   małopolskie
06 marca 2014 11:30
Ja trzymałam swojego konia w Kocmyrzowie, daaaawno temu ( jakoś 2006 rok chyba ), od tamtej pory nawet infastruktura się widocznie i znacząco polepszyła. Pomimo, że te kilka lat temu było mniej wygód nie powiem złego słowa, byłam zadowolona, koń również i w razie potrzeby bez wahania wróciłabym do tej stajni i chętnie ją polecam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się