Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Mądrze piszecie kobity 🙂  Właśnie chodzi o znalezienie tego złotego środka, żeby nie dać się mamić reklamami cudownych preparatów i umieć wybrać to co wartościowe i potrzebne.

U nas w tej chwili w stajni 5 koni, 4 zaprzęgowce i mój rodzynek wierzchowy (w przyszłości mam nadzieję skokowy), więc już zaczyna się opłacać "babrać" samemu. (Dla mnie to sama przyjemność).  Poczytam, podowiaduję się i coś rozsądnego skomponuję mam nadzieję. Dzięki za pomocne wypowiedzi  :kwiatek:
Ja właśnie dlatego, że nie mam wystarczającej wiedzy nt.bilansowania diety, wolę właśnie polegać na sprawdzonych "gotowcach", niż eksperymentować na żywym organizmie 😉
Okresowe badania krwi zawsze się przydadzą, nawet, jeśli na pierwszy rzut oka koń wygląda w porządku.
w krwi nie wszystko wychodzi 😉
Owszem, ale jeśli chodzi o badanie włosa, to coraz więcej jest głosów, że to pic na wodę. W naszej stajni jeden koń miał ostatnio robione badanie włosa i powychodziły jakieś niestworzone rzeczy.
bo badanie włosa raczej też nie daje obrazu co się dzieje w tej chwili, tylko co się działo.
Bombal, Bo badanie włosa robi się razem z badaniem krwi. Ono daje obraz tego co było i tego, co prawdopodobnie dzieje się - jak wchłaniane lub nie są mikro/makro elementy (potrzebna wiedza na ten temat). I tak je należy czytać - razem z badaniem krwi. I wiedzieć co jak analizować. A pełen obraz to można mieć dopiero jak się przeanalizuje do tego składy pasz, którymi karmimy konie. Ale z tym to się jeszcze nie spotkałam, żeby to ktokolwiek brał pod uwagę. Szczególnie, że wypadało by mieć pewność, że w dłuższym czasie podawane są te same pasze.
I to nie jest ani pic na wodę ani jedyna słuszna metoda - to jest pomoc, która się przydaje szczególnie w przypadku koni z problemami.


Ja nie będę wnikać w szczegóły, ale serio te wyniki (albo ich interpretacja) były z sufitu zdjęte i nijak nieodpowiadające ani byłemu ani obecnemu stanowi konia, ani temu co jadł.
Ja nie daje dużo, nie daje wszystkiego co popadnie i robię badania. Widziałam też parę wyników koni w treningu na diecie siano+owies i wymagały uzupełnienia niedoborów w trybie express 😉


equi.dream - a tak dla zaspokojenia mojej ciekawości - pamiętasz czego głównie to były niedobory? Jakieś konkretne braki czy wszystkiego po trochu? 

Zastanawiam się czego zabraknie najbardziej u konia, który "na oko" wygląda ok, żyje na owsie i sianie i nie jest dodatkowo suplementowany...
Często się przewijała miedź, cynk, żelazo oraz sód, potas, przy czym te ostatnie nie były w normie u koni w treningu, które nie dostawały elektrolitów, u koni w lekkiej pracy było ok.
U konia w treningu często zabraknie selenu, ale tego trzeba być pewnym, bo nadmiar mocno szkodliwy.
W przypadku żelaza też polecam rzetelną interpretację wyników. U nas jednemu koniowi w krwi wychodził poziom OK / lekki nadmiar chyba nawet, z włosa braki - tu ktoś mądry interpretował, zalecił podawanie dodatkowo miedzi, żeby poprawić wchłanianie żelaza. Przy oglądaniu samych wyników z włosa pewnie by zalecono podanie żelaza. Dlatego ja samych wyników włosa czy samych krwi nie bardzo uznaję.
Na dobrą sprawę u ludzi robi się badania wyłącznie krwi, przynajmniej w ogromnej większości przypadków. Zawsze trzeba patrzeć indywidualnie na konia i szerzej, niż na kartkę z wynikami. Trzeba obserwować, zrobić wywiad, obejrzeć zwierza. Najłatwiej jak konia się zna ileś lat-wtedy łatwo zauważyć, że "jakiś nie taki"
equi.dream, u ludzi także robi się badania z włosa. Lekarze je zalecają, jeśli jest problem z określeniem niedoboborów  - oczywiście,  jeśli jest taka możliwość. Problem u ludzi, przynajmniej u sporej części kobiet polega na tym, że włos musi być "nieobrabiany" - odpadają więc włosy farbowane w jakikolwiek sposób, trwałe różnego rodzaju czy inne zabiegi na włosach. 
Ja miałam zalecone to badanie, niestety naturalnego włosa u mnie nikt nie uświadczył od wielu wielu lat 😉
Robi się, tylko jednak wciąż bardzo rzadko 😉 Taki z odrosta się liczy ? Zawsze coś 😀
O ile pamiętam to tam musi być jakiś dłuższy odcinek włosa. Ale to by trzeba było sprawdzić 😉. - możliwe, że ja do tak długich odrostów nie dopuszczam 🙂
Zawsze jest takie jedno miejsce gdzie mozna zapuscic naturalny wlos hi hi hi
Często się przewijała miedź, cynk, żelazo oraz sód, potas, przy czym te ostatnie nie były w normie u koni w treningu, które nie dostawały elektrolitów, u koni w lekkiej pracy było ok.


ja bym jeszcze dodała do tej "listy" wit. E i magnez 🙂
U nas u koni nierobów/lekko pracujących przy żywieniu 10 kg siana plus owies - wit E, miedź, cynk i selen - niedobory na poziomie "do uzupełnienia" podstawowym suplementem mineralno-witaminowym lub naturalnymi źródłami tych pierwiastków/witamin.
zielona_stajnia -  no i to są konkretne info!

A jeszcze co do owoców i pasz treściwych (dlaczego nie podawać jednocześnie):

doczytuję, że selen (którego źródłem jest m.in owies) "jest pierwiastkiem nietrwałym w organizmie i w zetknięciu z węglowodanami, zwłaszcza cukrami prostymi staje się nieprzyswajalny i bezużyteczny dla organizmu."

owoce (mam na myśli głównie jabłka) to przecież w większości woda i cukry właśnie!

Więc wysnuwam wniosek, jaki już ktoś tu ogólnie sformułował: podawanie owsa z dodatkiem owoców hamuje wchłanianie selenu z ziarna.

Dobrze rozumiem?
Ale w ziarnie też są cukry proste. Są oczywiście i długołańcuchowe, ale jednak proste też.
Raczej chodzi o zawartość cukrów w diecie a nie posiłku - przynajmniej mi się tak wydaje.
Z art. o selenie:
  Najlepiej przyswajalny jest selen pozyskiwany z drożdży. Wchłanianie selenu wzmagają niektóre białka oraz witaminy (głównie A, E, C). Działanie selenu z witaminą E przyczynia się do opóźniania procesów starzenia oraz przyspiesza regenerację komórek. Natomiast cukry proste i nadmierna ilość witaminy C obniżają wchłanianie pierwiastka.
  Z tego co pamiętam podawanie jabłek czy marchwi jednocześnie ze zbożem powoduje, że ewentualne witaminy zawarte w owocach nei zostaną przyswojone i powinno podawać się je ok pół godziny przed posiłkiem zbożowym. Szczerze - nie specjalnie zwracałam na to uwagę, ale fakt, że np. marchew czy jabłka koniom wrzucamy do żłobu w innych godzinach niż treściwą jako dodatkowy posiłek.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=25.msg1880288#msg1880288 date=1379688951]
Raczej chodzi o zawartość cukrów w diecie a nie posiłku - przynajmniej mi się tak wydaje.
[/quote]

Możliwe, bo właśnie się zastanawiałam jak należałoby podawać suplementy/pasze z selenem tak by się w ogóle przyswoił...

Jeszcze co do drożdży (chociaż może to już się nadaje do innego wątku?) - gdzieś wyczytałam, że najlepiej podawać sparzone wrzątkiem, znów pytanie - dlaczego?
Drożdże piekarnicze tak - będą żywe i będą fermentować w jelitach jeśli się ich nie sparzy.
Dobrym źródłem selenu, witamin z grupy B są drożdże piwne - ja używam takich:
http://www.interyeast.pl/?pd=produkt&id=8
kupić można np. na Allegro
http://allegro.pl/drozdze-piwne-paszowe-25kg-bydlo-trzoda-konie-i3549549790.html
oprócz źródła witamin i minerałów mają pozytywny wpływ m.in. na trawienie
Właśnie chciałam je również wpleść w dietę mojego koniska, czyli piwnych (bo o takich myślałam) parzyć nie muszę?
Nie, piwnych się nie parzy, to całkiem inny szczep niż drożdże "babuni" 😉.
Hmm... znalazłam ten artykuł w którym była wzmianka o zaparzaniu i stoi tam napisane jak wół:

"Bardzo dobrym źródłem selenu są drożdże piwne, pod warunkiem, że zostaną pozbawione aktywności pod wpływem wysokiej temperatury, np. zalania wrzątkiem."


Źródło: http://portal.abczdrowie.pl/selen-w-organizmie

... zgłupiałam...   🤔

może być tak, że ludzie sobie muszą zaparzać, a koniom nie? (Bo to bądź co bądź ludzki portal).


Znalazłam jeszcze uzupełnienie na innej stronie (ale wciąż o żywieniu ludzi) tłumaczącej że drożdże piwne i piekarskie należy przed zjedzeniem neutralizować przez zalanie wrzątkiem, bo w przeciwnym razie żyją sobie one  w przewodzie pokarmowym i odżywiają się witaminami z grupy B, głównie biotyną. 

Ustosunkuje się ktoś do tych informacji? Ja nie wiem jak jest w przypadku koni, a bardzo chciałabym wiedzieć...  🙄


edycja: dopisek
Macie jakiś pomysł na musli dla hucułka, który po dłuuugiej przerwie w jakiejkolwiek pracy (około 10 miesięcy) będzie tuptał rekreacyjnie z 2-3razy w tygodniu,na pewno przede wszystkim tereny. Dodatkowo zależy mi na tym,żeby musli miało na uwadze stawy, bo kucynkowi co jakiś czas one strzelają i chętnie również sporą zawartość selenu. Dodam,że koń ma 14,5roku.

Ten Spillers to dobry pomysł?
http://animalia.pl/produkt,10738,spillers-senior-maintenance-mix-20kg.html
Wyszukiwarka nic mi nie wypluła - jaką sieczkę polecacie dla konia z nadkwasotą (najlepiej, żeby musiała długo żuć)? Ewentualnie bogatą w sód, magnez i potas.
@ Obiś: moim zdaniem Spillers Senior Conditioning to bardzo dobry pomysł, jeżeli koń ma problem z wagą. Jeśli jest w dobrej kondycji możesz mu podać Senior Maintenance. Obie te Spillersowe pasze zawierają Glukozaminę, wiec działają też na stawy.
Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z tą oto sieczką http://animalia.pl/produkt,26236,537,mollichaff-showshine-sloma-owsiana-i-olej-125kg.html  i może się ze mną podzielić opinią na jej temat ?  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się