Kącik Małolata...:D

Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 kwietnia 2012 18:12
No i sobie nakupowałam konia..moja mama mnie poinformowała,że mi konia jednak nie kupi. Fajnie.
Hermes ja miałam tak z dzierżawą zanim zaczęła się przerwa w jeżdżeniu.
Tu plany, koń znaleziony, mieliśmy jechać na próbną jazdę a ta mi nagle, że nie no w sumie chyba jednak nie będziemy brać w dzierżawę  🤔

Czarnagrzanka a długo przerwę miałaś?  😉
Heval Teraz będzie 5 miesiąc, i czuję się okropnie cały czas, tak pusto 🙁.  Na taką sytuację składa się mnóstwo czynników, długo by opowiadać, no ale cóż: czytam cały czas re-voltę, gadam z koniarzami, i jakoś udało mi się znaleźć konkretną stajnię, więc mam nadzieję, że dam radę 🙂. Co ja mówię- muszę dać 😀. A u Ciebie jaka przerwa?  😉
Czarnagrzanka ja miałam 2 lata  😵 3/4 tego czasu z powodów zdrowotnych, ale potem lekarz mi pozwolił wrócić na konie ale walczyłam z mamą, która nie chciała się zgodzić na powrót do jazdy gdyż stwierdziła, że na pewno spadnę, połamię się i będę warzywem  🤔wirek:
ale po kłótniach wielu mam zgodę jeśli 1.poprawię matmę (no ogólnie oceny, co w liceum takie łatwe dla mnie nie jest, ale czego się nie robi dla koni) 2.utrzymam porządek w pokoju (  😂 ) i 3.ograniczę wyjścia (tracę trochę życie towarzyskie no ale jakoś to wypośrodkuję jak już będę regulatnie jeździć  🙄 )
Boję się, że już wszystko zapomniałam i będę klepać tyłek na początku i zaczynać od zera a ja marzę o tym żeby pogalopować choćby przez ujeżdżalnię i skoczyć sobie jakoś niziutką przeszkodę i poczuć, że żyję!  🏇
mils   ig: milen.ju
10 kwietnia 2012 18:41
Heval powodzenia. 🏇
Hermes współczuję...
Heval haha, skąd ja to znam! Moja część przerwy również wiązała się ze zdrowiem, a potem walka z mamą, że przecież jak wsiądę na konia, to nie od razu ten dostanie szału, a ja spadnę jak znajoma, i znajdę się w szpitalu nie pamiętając 3 dni wstecz  🤔 Ja taki warunek mam cały czas, albo minimum 3, 4 i 5 w szkole, albo o żadnej stajni nawet słyszeć nie chcę, więc siłą rzeczy zwykle wychodzę na co najmniej 4. Spoko, damy radę, jeszcze ty się będziesz chwalić, że w ładnym stylu skoczyłaś tego krzyżaczka, a ja, że w ogóle wsiadłam  🏇 Tak wgl. to leci pw 😉.
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
10 kwietnia 2012 18:47
Hermes moja mama też tak zrobiła. Tylko, że ja miałam jechać od razu po konia, nie robiąc żadnych badań (głupi dzieciak byłam, nawet nie jeździłam na tym koniu). Zadzwoniłam do faceta, że przyjedziemy pod koniec tygodnia na bank, pensjonat załatwiłam, transport też, a dzień przed wyjazdem mama mi wyskakuje z tekstem, że jednak konia nie kupujemy bo to bo tamto 🙄
Masakryczne uczucie.
Karmelek1700   Go Go Power Rangers!
10 kwietnia 2012 18:47
A ja właśnie wróciłam ze świąt, aaale jestem najedzona 😀 Powiem wam, ze w tym roku wyjątkowo dużo leniuchowania było 😉 Żadnych gości tylko razem w pięcioosobowym składzie 😉
Hermes poczekaj, może to chwilowe, może przejdzie, czasami ludzie mają od tak takie napady 😉
dziękuję mils
Widzę, że moi rodzice nie są jedyni ze swoimi czarnymi scenariuszami. Córka przyjaciółki mojej mamy pojechała raz na konie, spadła i obiła sobie kręgosłup, trafiła do szpitala i coś tam problemy miała. Ale to też takie gdybanie.
Rzeczywiście to dość niebezpieczne zajęcie ale w każdej chwili może coś mi się stać. Nie dajmy się zwariować 🙂
ChingisChan   Always a step ahead! :)
10 kwietnia 2012 18:50
Wiecie co? Jakoś tak mi smutno, że nie pojadę w tym roku na żaden obóz.  🙁 Jednak coroczne wyjazdy do Dziemian bardzo miło wspominam 😀.
Hermes ja mialam to samo  😵
Chingischan bo ja jakoś nie w temacie ( 😡 ) bo dopiero dołączyłam, czemu na obóz nie pojedziesz?
Dziewczyny, ma ktoś vademecum maturalne z geografii Operonu?
Co do jazd moi rodzice pozwalają mi wsiąść na konia kiedy mam toczek i kamizelkę ochronną, bo inaczej coś może się stać, a te rzeczy chronią. Z przyzwyczajenia nie potrafię już wsiąść bez kamizelki, a co dopiero bez toczka.  😉
hermes, nie wiem jak to jest, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale może ze zbiegiem czasu się wszystko wyjaśni..  😉
ChingisChan   Always a step ahead! :)
10 kwietnia 2012 19:21
Heval tak w ogóle to cześć 😁. Nie pojadę bo to już raczej nie czas na ogarnianie "tato mogę pojechać na obóz... z koniem? 😁". A jednak jak bym jechała to bardzo bym chciała z Haxleyem... Poza tym może przy dobrych wiatrach (a raczej ocenach) kupimy nowe siodło a jeszcze się dowiedziałam, że tata chce jeepa zmienić.
Niby powiedział, że na obóz wyskrobie się coś ale na 100% nie znaczyło to "pakiet wakacyjny ty i twój koń", niestety tyle razy niefortunnie spadałam, że wolę się trzymać jednego wierzchowca 😉.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 kwietnia 2012 19:25
Jej już chyba nie przejdzie..tak więc moja przygoda z końmi zakończy się na tym etapie, bo nie mam nawet gdzie pojeździć..
Anderia   Całe życie gniade
10 kwietnia 2012 19:26
Hermes a Pams? Nie opiekujesz się już nim? Nie ma się co załamywać!
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 kwietnia 2012 19:28
Anderia, właścicielka trenuje na nim, ja już na nim nie jeżdżę za bardzo. 😉
mils   ig: milen.ju
10 kwietnia 2012 19:37
Hermes a wiesz, że nie wolno się poddawać? Musisz być silna i iść na przód mimo wszystko, przynajmniej próbować.
Anderia   Całe życie gniade
10 kwietnia 2012 19:41
Dokładnie, wiesz ile razy ja myślałam, że to już koniec  🤣 Potem zawsze znajdowały się konie, na których jednak mogłam jeździć. Krócej lub dłużej - ale mogłam  🙂
A na własnego jeszcze przyjdzie czas  :przytul:
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 kwietnia 2012 20:01
mils, ale ja już nie mam siły nawet myśleć, że wszystko się ułoży. 🙁
Anderia, ja nie czułabym konieczności kupna konia, ale nie mam naprawdę gdzie już jeździć i dlatego chciałam chociaż mieć tego swojego konia i się z nim rozwijać..brak możliwości konkretnych treningów-brak czegokolwiek. Chyba moja babcia miała rację mówiąc, że ja w życiu nic nie osiągnę związanego z końmi..
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
10 kwietnia 2012 20:05
Hermes nie poddawaj się ! 🤬 Jak mi moja mała padła to też nie miałam gdzie jeździć, miałam ograniczony kontakt z końmi, dopiero teraz po prawie 2 latach znowu zaczęłam jeździć i żałuję, że wcześniej nie zrobiłam NIC w kierunku tego, żeby jeździć/przebywać z końmi. Mam swoją dziewuchę, ale jakoś nie darzę jej wielką sympatią, więc własny koń to też nie jest jakieś specjalne rozwiązanie... Na niego przyjdzie czas, a stajnię zawsze znajdziesz 🙂 :przytul:
Hermes, również nie miałam siły, nie wierzyłam, że się ułoży, a jednak. Czasu trochę minęło, ale jakie to uczucie kiedy po wielu niepowodzeniach wreszcie osiąga się cel? To, że teraz się nie uda nie oznacza, że zawsze będzie źle, że nigdy się nie ułoży.
A mi się jednak udało uniknąć komplikacji. Krótka rozmowa, trochę pretensji, ale ostatecznie bilans na 0. Lubię to  😁 Ale niestety mój koń znowu kaszle... Znowu wywalimy kupe kasy na weterynarza... Czasem na prawdę mam wrażenie, że przez tego konia mam same zmartwienia.  😉 Nie żałuję kupna tylko dlatego, że tak jak Hermes możliwe, że przestałabym jeździć i nie trafiłabym do takiej stajni, jak teraz - zupełnie inny świat, a nie rekreacyjne klepanie tyłków.
Hermes myślę, że nie ma co się załamywać, jakaś opcja jazdy na pewno się znajdzie! Musisz szukać i wierzyć, że się uda! :kwiatek:
Mi rodzice też wiele rzeczy związanych z koniem obiecali, ale parę razy się rozczarowałam i teraz 'przesiewam' to wszystko przez 'sito'. Starty w regionalnych też mi obiecali ale wiem, że i tak nic z tego nie będzie.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 kwietnia 2012 20:19
Może kolejna przerwa w jeździectwie mi dobrze zrobi, ale dostanę chyba pier**lca bez koni..
Chingischan Cześć cześć!  😀 hmm to rzeczywiście trudna sprawa. Chyba, że poszukałabyś jakiegoś małego pensjonatu czy cos, gdzie byłoby miejsce i byś się jakoś z właścicielami dogadała, że chciałabyś na dwa tygodnie (tzn jakby był nad morzem czy w jakiejś fajnej okolicy). Tak sobie głośno myśle bo w sumie to pewnie ciężko tak nagle pensjonat znaleźc w dobrym miejscu ale warto popróbować zawsze 🙂 Może to nie obóz ale zawsze jakiś wyjazd z własnym ogonkiem

Hermes w pełni popieram wszystkich NIE PODDAWAJ SIĘ. poszukaj teraz na spokojnie bez nerwów. może będziesz miała tydzień, dwa nawet miesiąc przerwy ale na pewno Ci się uda znaleźć jakąś opcję i jeździć dalej. Nie ma co się załamywać. Ja przez te dwa lata (zwłaszcza zaraz po wypadku jak ledwo głową ruszałam, a i tak nadal mnie bardzo często szyja boli i mam problemy) myślałam, że już nigdy na konia nie wsiądę. Mój świat się dosłownie zawalił bo to była moja pasja (Wy akurat na pewno doskonale mnie rozumiecie) a teraz się okazuje, że już niedługo znowu będę na końskim grzbiecie. Dasz radę, jestem tego pewna  :kwiatek:


ChingisChan   Always a step ahead! :)
10 kwietnia 2012 20:47
Heval na taki wyjazd to mnie rodzice nie puszczą.  🙂
Superdonkey a właściwie to wygodnie się jeździ w kamizelce? Tzn ułatwia / utrudnia czy coś? Nie krępuje ruchów? Bo w sumie słuchając o tych wszystkich wypadkach to rozważałam czy sobie nie kupić tylko się muszę w cenach zorientować. Ale właśnie zastanawiam się czy warto, czy mnie uchroni przed połamaniem czy coś 😉

Chingischan bierz jednego z nich do torby i wio  😀
Albo np mogłabyś zaproponować rodzinne wakacje - na tej samej zasadzie, że gdzieś morze/wieś czy co sobie tam znajdziesz jest gospodarstwo agroturystyczne / hotel ze stajnią, co tam mają i bierzesz rodzinkę i sobie jesteście na wakacjach a ogon przy Tobie jest i możesz jeździć.
Hmm w ogóle takie coś wypali?  😉
ChingisChan   Always a step ahead! :)
10 kwietnia 2012 21:02
Heval u mnie szans nie ma na "rodzinne wakacje". Rodzice są po rozwodzie, wątpię żeby tacie się chciało a mama się zanudzi. Poza tym wiesz, klimat obozowy, zawsze lekki stresik 😁.
Chingischan to ja już nie mam pomysłów na tą chwilę. Jak coś wymyślę to powiem 🙂

A ja mam uraz do obozów. Tzn jeździeckich. Byłam na jednym i aż żal mówić cóż to za syf był. I wiem, że pewnie tak nie jest na wszystkich ale taki uraz pozostał. Chciałam jechać do ośrodka "Skręt" bo podobno bardzo fajnie ale mój tata też już uprzedzony stwierdził, że lepiej z dobrą "firmą" (nie wiem jak to określić? te wszystkie almatury, but-y itp? ) pojechać. I wybrałam Janów Lubelski ale jakoś przeszła mi ochota na taki obóz. I wybrałam, że może lepiej intensywny trening w mieście? +Rozważamy dzierżawę a najchętniej to bym znalazła układ na zasadzie, że u kogoś pomagam w stajni przez sporą częśc dnia przy koniach itp i mogę w zamian pojeździć, w takiej luźnej atmosferze 🙂 w wakacje to mogę sobie wszędzie dojechać (gdzie dojeżdzają autobusy itp) więc tylko szukać pozostaje  👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się