PSY

zaba rządzicie 😀

sierra, ja bym kantarek zostawiła w szufladzie na wyjścia do miasta itd. Ale bez przyczepionej smyczy, smycz do obroży.
Dlaczego? Proste, za brak kagańca można dostać mandacik, a w przepisach nie ma słowem napisanego jak kaganiec ma wyglądać 😉 Więc ten pasek wokół mordki robić będzie za kaganiec przed władzami :P
W bloku moich teściów mieszka dalmatyńczyk - śliczny jak z obrazka, ale chyba faktycznie nie najmądrzejszy. Mało miałam z nim do czynienia ale patrząc przez okno 😉 jak wygladają spacery jego z jego właścicielka to coś tam "zgrzyta". Pies swoje, kobita swoje.

Pies rasowy ale nierodowodowy to takie fajne powiedzonko 😉 chyba nie ma czegoś takiego. Pies rasowy ma rodowód, nie rasowy go nie ma. Wg związku kynologicznego pies bez metryki/rodowodu nie jest psem rasowym.
Ja może nie do końca się z tym zgodzę. Ale tak chyba jest.
W sumie jeden z moich psów jest właśnie "rasowy ale nie rodowodowy".  😎

Sierra fajnie że tak poważnie podchodzisz do tematu, ale nic się nie martw. Będzie dobrze 😉 Najważniejsze teraz abyście po prostu oboje się pokochali. A obroża, smycz...ma być wygodna dla Ciebie i psa i tyle.  Powodzenia.
W bloku moich teściów mieszka dalmatyńczyk - śliczny jak z obrazka, ale chyba faktycznie nie najmądrzejszy. Mało miałam z nim do czynienia ale patrząc przez okno 😉 jak wygladają spacery jego z jego właścicielka to coś tam "zgrzyta". Pies swoje, kobita swoje. 


Ale to nie o psie świadczy a o właścicielu 😉
Niektóre rasy są po prostu trudniejsze.
No są, są ale faktycznie wiele osób twierdzi że dalmatyńczyki są "głupie". Ale może nie są głupie a trudne 😉
Sierra, ja bym kupila zwykla, wygodna obroze, i jeszcze zwyklejsza smycz, na poczatek. Kupowanie od razu smyczy fleksi i kombinowanie z typami obrozy to dla mnie jak kupowanie pelhalmu dla konia na ktorym sie raz siedzialo i tak naprawde niewiele sie o nim wie. Uczenie chodzenia na smyczy uzywajac smyczy fleksi konczy sie (nie mowie ze zawsze, ale przewaznie, z tego co obserwuje u klientow) nieumiejetnoscia chodzenia na smyczy zwyklej. W przypadku yorka moze byc to mniej istotne niz w przypadku psa wielkosci malego cielaka, ktory wyrwie Ci reke ze stawu bo mu sie wlasnie zachce odbic w prawo powahac krzaczek. Zreszta zakup fleksi to niemaly wydatek.

Kantarek to bardzo przydatny 'wynalazek' na dla ciagnacego psa, nie dziala na szyje psa tylko na kufe i potylice, naciska w dol i skreca glowe w bok, przez co uniemozliwia ciagniecie (chociaz znam psa ktory pieknie ciagnie mimo kantarka). Ale znowu, skoro nie wiesz czy pies bedzie ciagnal czy nie, nie ma sensu od razu go w kantarek pakowac. (chyba ze na zasadach k_cian :p)

Jezeli chodzi o kaganiec, to jedyny wlasciwy to kaganiec fizjologiczny.

Mozna w nim ziwac, szczekac, ziac, jest lekki, mozna go wygiac indywidualnie do szerokosci glowy, jest powlekany dzieki czemu na mrozie nie zdejmiesz go razem z sierscia...
A oprocz tego jest bardzo trwaly no i tani 😉

edit: i kupuje sie go rasami, co znacznie ulatwia sprawe bo odpada mierzenie pyska:
http://www.pelna-miska.pl/sklep//index.php?products=product&prod_id=504

Cudo ma 18 miesięcy, jest rasowy ale nie rodowodowy (z tego co zrozumiałam). Będę tego dociekać dogłębniej, ale z tego co zrozumiałam że kwalifikował się do wystawienia rodowodu (Ostatni w miocie? Te błękitne oczy... HGW... 🤔 o ile to nie jest wielki kit  :???🙂


No to coś tu jest nie tak.
Każde szczenie po rodowodowych rodzicach mających odpowiednie dokument świadczące o tym że mogą być rozmanażane dostaje metrykę.
Na podstawie metryki nowy właścicel wyrabia rodowód.
Szczenie po przeglądzie powinno mieć tatuaż jeśli go nie ma to znaczy że ktoś wstawia tu niezły kit.
Sienka też nie uważam, aby była potrzeba kupowania Bóg wie czego. Skojarzenie z koniem i pelhamem miałam podobne, gdy zobaczyłam ten kantarek na mordzie. BTW młody potrafi na nim ciągnąć jak ta lala, także - jak w przypadku koni - nie tędy droga, myślę 😉

Za link dziękuje, już go skopiowałam.  :kwiatek:

W&W, Zaba Też mi się wydawało, że to dziwne. Tak jak rozmawiałam z moją znajomą, to ona powiedziała, że jeżeli oni utrzymują, że pies jest rasowy z hodowli, a nie ma rodowodu (czy tatuaż ma, to zobaczę dopiero w weekend, ale zakładam, że nie ma) to może był z dodatkowego miotu. Ponoć suka może mieć tylko jeden premiowany miot rocznie, a kolejny to po prostu rasowe kundle...

Rzeczywiście istnieje taki proceder, czy to kolejna "miejska legenda"?

Zresztą, nie ma co gdybać. Jutro-pojutrze będzie wszystko jasne  😉
Sierra, tak suka może mieć tylko jeden miot rocznie.
Jeśli hodowca pokryje suke 2 razy do roku i sprzeda swoje szczenięta jako rasowe kundle to dla mnie nie nie jest hodowcą tylko producentem psów.
Jest to proceder niedozwolony.
Jeśli hodowca chciałby z jakiś względów pokryć suke 2 razy w roku może się ubiegać o tzw krycie wrunkowe.
Ale musi mieć na to pozwolenie związku.
Natomiast nie ma czegoś takiego jak krycie dodatkowe.
Taki pies oczywiście pod względem genetycznym będzie 100% cane corso.
Jednak pod względem "prawnym" będzie kundelkiem.
Sierra, to nie jest legenda. Suka może mieć maksymalnie jeden miot rocznie. Tak mówią przepisy związku kynologicznego.
Mylisz sprawy z tym rodowodem. Żaden najbardziej rasowy pies idąc jako dzieciak do nowego właściciela nie ma rodowodu. Mimo że był ze sprawdzonego, legalnego miotu. I przyszły właściciel nie ma obowiązku jego wyrabiania. Pies rasowy otrzymuje metrykę i z nią powinien iść do właściciela.
Jeśli jest to miot "nielegalny" to pies nie będzie miał podstawowego dokumentu świadczącego o pochodzeniu i rasowości, czyli metryki.

Ja jestem na NIE dla Flexi, lenistwo ludzi a pies uczy się że moze robić co chce.

Edit. pisałam z W&W 😉
i jeszcze jedno
http://www.zkwp.pl/zg/regulaminy/zalacznik_10_-_dodatkowe_wymogi_hodowlane.pdf
Cane corso muszą przejść testy psychiczne przed dopuszczeniem do hodowli.
Warto sie dowiedzieć czy rodzice takie testy mają zrobione.
wiele osób twierdzi że dalmatyńczyki są "głupie". Ale może nie są głupie a trudne 😉


Miałam do czynienia z trzyletnią suką dalmatynką wyciągniętą z klatki (do której się załatwiała, w której jadła i spała) z pseudohodowli, gdzie rodziła tylko szczenięta dwa razy w roku - jeden miot z papierami, drugi bez. Zamożona, chora, lękliwa w stosunku do ludzi przy gwałtownieszych ruchach sikała pod siebie, agresywna w stosunku do psów, koty za to kochała  💘 całym serduszkiem, niezsocjalizowana z całym światem (klatka stała w garażu). Po wyprowadzeniu za bramę suka przez pierwszych kilka tygodni na spacerach się czołgała ze strachu a jednocześnie pochłaniała każdy zapach i dzwięk. W ciągu niewiele ponad pół roku "resocjalizacji" kiedy u mnie mieszkała postępy jakie zrobiła były tak ogromne, że zaskoczyły nawet mnie. Nikt nie chciał uwieżyć w to jaka ona była i jakie ma za sobą przejścia. Stała się najnormalniejszym psem pod słońcem, do tego radosnym i posłusznym. Kiedyś dalmatów nie lubiłam bardzo, dzięki niej zdanie zmieniłam zupełnie, to psy towarzyszące w każdym tego słowa znaczeniu, inteligentne i potrzebujące jakiegoś zajęcia /hobby inaczej "głupieją". Myślę, że przy koniach dalmatyńczyk sprawdziłby się doskonale, do tego w końcu został stworzony.

edit: jeszcze fota, że ładny srokacz nie jest brzydki  🤣



Sierra tatuażu szukaj w uchu albo pachwinach. U takich wielkoludów może być "rozmyty"/nieczytelny ale nie da się niezauważyć, że coś tam jest.
Dzieki dziewczymy, teraz mam przynajmniej jakies podstawowe rozeznanie. I zgadzam sie, ze taka hodowla to pseudo hodowla. Podpytywalam sie tej znajomej, co to ma na celu, przeciez hodowle maja zazwyczaj wiecej niz jedna premiowana suke? Stwierdzila ze jest to proceder najczesciej obserwowany w malych hodowlach amatorskich, bo te najlepsze i renomowane nie pozwolilyby sobie na takie ryzyko kompromitacji wsrod inny hodowcow, wystawcow itp. Prawda li to?

Zmieniajac temat na lzejszy: oprocz calej wyprawki musze kupic cos do transportu. Macie jakies doswiadczenia z tkz kardimatami do auta? Bo  niestety musze kupic cos do transportu tak duzego pasazera w pierwszej kolejnosci...

ps. Wybaczcie brak polskich znakow. Pisze z tel 😉
Sierra, takie przekręty mogą być i w małych domowych hodowlach jak i w dużych renomowanych.
Wszystko zależy od człowieka i jego podejścia do hodowli.
Zazwyczaj ci znani uważają jednak pewnym być nie można.
Znane mi są przypadki kiedy do suki z dobrym papierem i utytułowanej dostawia się szczeniaki od innych suk żeby więcej zarobić.
Podkładają szczeniaki, korzystają ze znajomości... Była przecież afera o babce dość znaczącej w Związku Kynologicznym, która korzystała ze swojego stanowiska i znajomości dla kręcenia interesu na nawet nie pseudohodowli a fabryce szczeniaków trzymanych w karygodnych warunkach jak na taką ilość psów. Pamiętacie?

Ja jestem zdania że często właśnie zamujący się hobbystycznie wystawami i mający małe domowe hodowle lepiej dbają o dobrobyt zwierzęcia. Bo nie traktują zwierzaka jako źródła zarobku. Nie kryją suki raz w roku bo na tyle pozwalają przepisy. Nie kryją jej po uzyskaniu minimum wiekowego przez psa robiąc maksymalną ilość miotów jaką suka może mieć.
a pasazer jezdzil juz kiedys samochodem?
Zestaw mata (chociaz ja mat nie lubie bo sie slizgaja) lub kocyk, plus KONIECZNIE szelki polaczone z zapieciem do pasow! Zapiecie polega na tasmie z jednej strony z karabinczykiem do szelek, z drugiej dzyndzlem wkladanym w zapiecie od pasow. Kosztuje grosze, a dzieki temu pies nie wyleci jak pocisk przez szybe przy ewentualnym (tfu tfu) wypadku. Poza tym, zawsze przestrzegam ludzi wiec tu tez napisze: pamietajcie, jezeli wasz pies jest przypiety w samochodzie, badz tez jest w transporterze, jak przyjedzie pomoc do wypadku, musza psu pomoc, zabrac. Za to jak pies wyleci na zewnatrz samochodu, niekoniecznie zostanie znaleziony. Moze sie tez zdarzyc ze w szoku ucieknie gdzies w pole i nikt przeciez nie bedzie go szukal.
Inna mozliwosc to bagaznik, jezeli samochod to combi oczywiscie 😉
Nie mam kombi, mam hatchbacka, więc chciałam mu kupić coś takiego: http://www.olino.com.pl/code/index.php?k1=4&k2=32&k3=37&s1=4&s2=2&s3=2&add_link=0 ale chyba do tego nie ma możliwości podpięcia pasów  🤔

Pasażer jeździł bardzo niewiele do niedawna, ale odkąd wziął go w opiekę znajomy właścicielki (chciał go adoptować, ale jego bokser dostawał szału, więc ów człowiek wziął na siebie szukanie młodemu dobrego domu) jeździ z nim prawie codziennie (jest kierownikiem ekipy budowlanej i czasem zabiera go ze sobą, aby miał coś na kształt quasi-spaceru), oczywiście po to, aby pies żeby nie siedział zamknięty w malutkiej kawalerce przez 12h dziennie. I to z jorkami. Podobno nie ma choroby lokomocyjnej i lubi to (dobrze kojarzy), ale niestety dzikus się kręci i próbuje wskoczyć na przednie siedzenie.  😵
Sierra, w takich matach sa dziury w miejscach zapiec, wiec jak najbardziej jest mozliwosc przypiecia 🙂
W sumie rzadko tu piszę, ale przyszłam się pożalić  🙁
Czekamy na wyniki biopsji. 2-3 tygodnie oczekiwania. Ale na 80% to jakiś złośliwy nowotwór, bo za szybko się rozwija. Do tego nieoperacyjny.  😕

Smycz typu flexi jest dobrym rozwiązaniem dla psów, które już potrafią ładnie chodzić na normalnej smyczy - zwracają uwagę na właściciela i trzymają się blisko. Niestety bardzo dużo osób kupuje automat na samym początku "bo piesek może pobiegać" - owszem mają rację, bo taka smycz daje psu namiastkę wolności, jednak wyrabia nawyk "przewódstwa" u psa, który dość ciężko później unormować i niestety uczy ciągnąć. Smycz dostosuwuje się do odległości psa (rozwija się i zwija wraz z jego ruchem) i jest cały czas napięta, co przenosi się na obrożę. Pies czuje nacisk obroży, przyzwyczaja się do niego - a później jest już tylko gorzej. Używam flexi podczas długich spacerów po lesie, gdzie nie mogę go spuścić ze smyczy (przepisy) a mimo to chće by choć małym stopniu zaznał ruchu "luzem" - na codzień jednak stosujemy tradycyjną smycz. Co do kantarka - cóż - jest to dobre rozwiązanie dla ciągnacych psów, jednak nie ufam i ufać nie będę ponieważ łatniej niż nam się wydaje pies może się go pozbyć. Kolczatka? - tu się nie wypowiadam, bo jestem straszną przeciwniczką.
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
23 kwietnia 2010 11:41
Dzieki dziewczyny za opowiedzi :kwiatek: a moze ktos jeszcze jakas rase zaproponuje?
Co do podanych propozycji. Mimo ze w sumie nie mam nic przeciwko Dalmatynczykom i Pudlom to jakos wizja ze mialabym miec jednego z nich nie widzi mi sie 😉 ale to tylko moja glowa 🤣
Jesli chodzi o wyzly przez pewien czas myslalam o tym ale sa to dosc wymagajace psy z charakterem.
Flat hmn...moglabys cos jeszcze powiedziec k_cian o wychowaniu charakterze o wszystkim po troszku bo po tych fotkach zaczynam sie zastanawiac🙂
A co myslicie o tych:
- owczarek niemiecki
-posokowiec bawarski (tutaj boje sie o uciekanie chyba ze zle mysle)
- labrador
-golden retriver
- seter irlandzki, gordon
Domiwa skoro chodzą Ci po głowie labradory i retrivery, to może Nova Scotia (...) retriver? [url=http://www.google.pl/search?q=nova+scotia+duck+tolling+retriever&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a]KLIK[/url]
Forumowa Anaa swego czasu myślała o takim psie, właśnie jako o towarzyszu do stajni, na zawody, który będzie wesoły i towarzyski. Tak jak nie jestem fanką labradorów i retriverów (bo jestem fanką molosów 😀iabeł🙂, tak te psiaki mnie naprawdę ujęły 🙂

Link do galerii jednej z hodowli: http://tollery.eu/galeria.htm

Yasmine trzymaj się i bądź dzielna. Wiem jakie to uczucie dowiedzieć się, że pies ma podejrzenie tak ciężkiej choroby   🙁 :przytul:
Domiwa skoro chodzą Ci po głowie labradory i retrivery, to może Nova Scotia (...) retriver? [url=http://www.google.pl/search?q=nova+scotia+duck+tolling+retriever&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a]KLIK[/url]
Forumowa Anaa swego czasu myślała o takim psie, właśnie jako o towarzyszu do stajni, na zawody, który będzie wesoły i towarzyski. Tak jak nie jestem fanką labradorów i retriverów (bo jestem fanką molosów 😀iabeł🙂, tak te psiaki mnie naprawdę ujęły 🙂

Yasmine trzymaj się i bądź dzielna. Wiem jakie to uczucie dowiedzieć się, że pies ma podejrzenie tak ciężkiej choroby   🙁 :przytul:


Szkoda,że to podejrzenie jest takie widoczne  🙁 Ma w pachwinie guza wielkości pomarańczy. Na szyi wielkości śłiwki i obok prącia wielkości pestki od śliwki i rośnie.
eh
wybacz, ale coś takiego mnie doprowaza do szału. Jak można dopuścić u psa do guza wielkości pomarańczy? To nie jest wcale rzadkie. Nie wiem - właściciele myślą, że guzy same przejdą. Przychodzą potem na zabiegi z guzami wielkości głowy, oczekują nie dość, że wycięcia, to jeszcze tego, żeby nie było wznowy i przerzutów.
😤

Dalmatyńczyki to są głupie psy. Naprawdę. Nie znam żadnego mądrego.
A co do ras, które wymieniłaś domiwa
owczarek niemiecki - inteligentny, przez co cały czas wymagający od właściciela, ponieważ szybko stają się dominującymi w stadzie
posokowiec - powiem szczerze, że mi ciężko okreslić, bo znam takie i takie - kompletnie posrane, sikające na widok obcych ludzi, do całkiem przyjaznych i radośnie nastawionych
labrador - ADHD, dla ludzi o mocnych nerwach i zasobnych portfealch, ponieważ żrą wszystko jak leci i albo usuwamy ciała obce, albo leczymy sraczki
golden - moim zdaniem trochę lepsza wersja labradora z mniejszym ADHD
setery - te, co znam to takie średnio zachęcające, raczej agresywne, ale bardzo ładne psy  😁
Wybacz, ale ten guz urósł do takich rozmiarów w przeciągu kilku tygodni. Był wcześniej u weterynarza , ale nie robili nic, bo miało to być małe i wchłonąć się. Nie wchłonęło.
Pies jest nieoperacyjny, więc i tak usuwane nie będą. Ten obok prącia, wyobraź sobie, pojawił się kilka dni temu i był dosłownie milimetrową grudką, a dzisiaj jest wielkości  pestki od śliwki i do tego popękały naczynka na około niego. To wszystko bardzo szybko  się dzieje.


Setera mama ma. Już wiekowy chłopak. Dorastał przy koniach. Ciężko było do 3 roku życia, bo enericzny chłopak. Skończył 3 ustatkował się i jest przewspaniałym towarzyszem mamy leśnych spacerów.



Edit: przecinki tu i tam
Ja Ci nie mam co wybaczać. 99% właścicieli zwierząt z wielkimi guzami tłumaczy się dokładnie, tak, jak Ty. Nagle, wtem, znienacka, niespodziewanie urósł i zauważają dopiero, jak się rozpada i pies leje krwią po dywanach.
Jeżeli zawiódł Cię lekarz, który nie wyciął tego odpowiednio wcześnie, to przepraszam  :kwiatek:
BTW - jak błam na sympozjum dotyczącym właśnie "reakcji na guzy", tzn kiedy i co wycinać, to musieliśmy z ręką na sercu przyrzec holenderskiemu profesorowi, że nigdy więcej w życiu nie powiemy do właściciela - proszę guz obserwować, a jak zacznie rosnąć, to natychmiast się zgłosić. Ja już tak nie mówię, tylko wycinam wszystko co mi się uda.
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
23 kwietnia 2010 12:19
Kurcze. Niby wiedzialam w sumie czego chce ale jak przyjdzie do wyboru to ciezko sie zdecydowac.
Sierra hmn... fajny ale tak samo jakos nie przemawia do mnie 😉
Im wiecej czytam to ten Flat mi chodzi po glowie ale ceny tez sa niezle swoja droga 😉
Jesli mialabym wybierac miedzy labradorem a goldenem to raczej ten drugi na rowni z seterem.
Przy posokowcu wlasnie mam najwiecej obaw.Niby kolezanka ma i jest swietny poprostu to wlasnie tez rozne spotkalam.
Jeszcze poszukam w ksiazce moze jakiegos innego znajde 🤣
Yasmine współczuję... Ile psisko ma lat? Najważniejsze żeby na dobrego weta trafić, masz jakiegoś specjalistę onkologa? Jeśli nie to mogę Ci polecić jednego z Wawy - możesz z nim ew skonsultować wyniki i rokowania mailowo/tel albo on Ci poleci kogoś z Twoich okolic. 

Domiwa a może  któryś z owczarków belgijskich... może niekoniecznie maliniak ale i tervueren i groenendael ładne i mądre są  😉 ONka bałabym się ze względu na ryzyko dysplazji nie wiem jak u labków i goldenów (nie moje rasy  :hihi🙂, a może mudi?  🙂
Yasmine, przykro mi strasznie 🙁

Co do okryć na siedzenia - my mamy zykłą nieprzemakalną matę i ma obszyte miejsca grzie wystrczy nożyk, jedno nacięcie i jest miejsce na przełożenie pasa. Sprawdza się.

Amarotsa, prowadzanie psa na flexi to jedna z przyczyn że psy nie potrafią chodzić na normalnej smyczy - bo na flexi robią co chcą a potem zonk. Nie szanują smyczy.
Nauczenie psa respektowania smyczy i zaprzestania ciągania to sprawa nieskomplikowana. Tylko odrobina konsekwencji.

pokemon nie zgodzę się, labek to nie adhd. To pies energiczny a przede wszystkim pies PRACUJĄCY który potrzebuje regularnej pracy. To pies myśliwski co należy moim zdaniem podkreślać. Tak samo jak border bez zajęcia będzie świrował, tak i labek pozostawiony sam sobie, potraktowany jako pies kanapowy będzie niszczył i wymykał spod kontroli. Szczególnie jeśli nie jest poddawany szkoleniu.

domiwa, jeśli zastanawiasz się nad retrieverem to jak już coś labek lub flat. Z czego najlepszy do współpracy -choć dłużej dojrzewający jest flat, przez co pozornie wolniej idzie nauka. Bo dłużej jest to rozbrykany dzieciak.

Tutaj masz w pełni okazałości flaty 🙂 To co mi się w nich podoba bardziej niż w goldenach to maści i to, że są znacznie od nich lżejsze.











I nadal będę twierdziła że wcale nie jest tak wprost że dalmatyńczyki są głupie.

co do owczarka niemieckiego, to na tyle owczarków ile ja widziałam i znałam WSZYSKIE były chałaśliwe, niemalże panikarsko. Nasz śp. doberman jeszcze bardziej 😉 A mi nie pasuje totalnie pies który dużo piszczy, szczeka. Dlatego między innymi mamy cichutkiego flata. 😉 Który jednoczesnie jest wystarczająco czujny by zaalarmować że ktoś się zbliża.
Jeśli chodzi o setery to ich natura jest taka, że chętnie będzie się wypuszczał na włuczęgę. Trzeba też sporo konsekwencji w szkoleniu takiego psa. Pod tym względem retriever jest o wiele lepszy bo to pies pracujący głównie na stanowisku, jako aporter wysyłany po zestrzeloną zwierzynę. Nie powinien ruszyć żadnej zdrowej zwierzyny, nie ścigać podrywającego się ptaka i być w 100% opanowany i pod kontrolą. I te ich spojrzenie "co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić?" 🙂

Belgi są fajne ale...specyficzne. I też za ciche nie są 😉
Belgijka naszej treserki.



domiwa co do ceny, to jeśli chcesz kupić psa rasowego, z papierem, to za większość zapłacisz tak samo 2 tyś. Tyle że wśród flatów nie znajdziesz póki co nierasowców i mieszańców. Flaciarze walczą o tą rasę jak mogą. By nie poszła w tą stronę co goldy i labki.
Wiesz k_cian, ja też zauważyłam, że rasa owczarków - delikatnie mówiąc - wyewoluowała w takie rozpiszczane i szczekliwe stwory.
Mówiąc o ADHD u labradora miałam oczywiście na myśli niespożytą energię, która potem rozładowywana jest w różny sposób niestety.
większośc ludzi kupując labki, czy chociażby np cocker spanielki nie mają pojęcia, że to pies mysliwski, któremu nie wystarczy spacer na smyczy wkoło bloku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się