PSY

Tadeusz w pączkarni... 😉

maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 stycznia 2012 20:17
Jeeee, jaki on jest słodki! Na żywca jeszcze bardziej niż na zdjęciach. Koniecznie muszę go kiedyś poznać osobiście 😀
Bo to Fadzik cioci Kasi 😀 😍
Mam spokój ze spacerami - pudel mimo smarowania łap po 5 minutach kładzie się na śniegu i każe się nieść. Wychodzi chętnie tylko na podwórko, na spacer nie chce iść. Trudno, jakoś to przeżyję 😀 Za to w domu zaczął więcej buszować, a nie tylko spać. Zimo, wypie***laj!
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 06:09
Dzionka, a bucików próbowałaś? Mimo smarowania może być mu w łapki zimno, może buciki pomogą?
czy znacie może jakieś szkolenia (osoby szkolące)  klikerowe w Łodzi? mocno mnie zainteresowała ta metoda a nic w necie nie mogę wyczytać...
Misskiedis, wiesz co, pies w derce i butach to już chyba przegięcie... Dłużej bym go ubierała niż spacerowała 😀 Dzisiaj mocniej słońce przygrzało i poszłam na normalny spacer, ale jak w końcu weszliśmy do domu to mnie obszczekał z wyrzutem i trząsł się jeszcze z 5 minut 🙂 Przeczekam, mam nadzieję że za jakieś 2-3 tygodnie będzie już znośniej...
[quote author=maleństwo link=topic=32.msg1283145#msg1283145 date=1327954628]
Jeeee, jaki on jest słodki! Na żywca jeszcze bardziej niż na zdjęciach. Koniecznie muszę go kiedyś poznać osobiście 😀
[/quote]
Jestem za!W wolnej chwili zapraszamy na wspólne spacerowanie 😉
Bo to Fadzik cioci Kasi 😀 😍

TAK!Fadzik jest dedykowany dla jednej z ulubieńszych Cioć 🙂
czy znacie może jakieś szkolenia (osoby szkolące)  klikerowe w Łodzi? mocno mnie zainteresowała ta metoda a nic w necie nie mogę wyczytać...


Z podstawami klikera powinni Cię być w stanie zapoznać w każdej lepszej szkole 😉

Dzionka, ja bym tego nie traktowała jako zwolnienie ze spacerków tylko kombinowała w jaki sposób psu je umożliwić 😀 Pomyślałabym o butkach, serio...


P.S.Zima nie może jeszcze wypierdalać bo muszę zdążyć spróbować biegówek z psem!Zjazdówek zresztą też, nigdy w życiu nie jeździłam ale mam taki zamiar 🤣
Blow, zobaczę, jak zacznie mu odbijać w mieszkaniu (w co szczerze wątpię), to się wezmę za butki. Na razie mamy cichą zmowę, że siedzimy razem w chacie i oglądamy seriale 😀 Co do zimy i jej wypierdalania - dla mnie może w każdej chwili 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 13:03
Co do zimy i jej wypierdalania - dla mnie może w każdej chwili 😉


Pogadamy jak przyjdzie odwilż i Puyol będzie wracał ze spaceru cały w śniegobłocie 😁
Misskiedis, ale u nas w ogóle nie ma śniegu! Jakieś marne resztki najwyżej 🙂 A Puyol wiosną/jesienią wygląda mniej więcej tak:


Więc już nie mogę się doczekać 😀
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 13:14
Eeee... To tylko u nas na zapupiu tyle śniegu?
Misskiedis, a gdzie ty mieszkasz 🙂? U mnie naprawdę resztki, dzisiaj to już w ogóle zielone trawniki.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 13:19
W Rembertowie :P
ash   Sukces jest koloru blond....
31 stycznia 2012 13:21
Misskiedis w Starej Miłosnej jeszcze więcej śniegu niż w Rembertowie. Normalnie śnieżna kraina 😵
ash   Sukces jest koloru blond....
31 stycznia 2012 14:29
Zgadnijcie co zrobił Maxior chwilę przed cyknięciem tej fotki???? Dziewczyny, które widziały na FB ciiiiichooooo :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 14:49
Nie wiem co zrobił ale ma to wybaczone 😍

A my z połamańcem pozdrawiamy z zimowego mroźno-śniego-lodowego spaceru (specjalne pozdrowienia dla Dzionki 😉 )



Tak, tak, pies jest na smyczy bo już się tak rozbrykał że go trzeba hamować 🤣 Dziś rano mama zapomniała zastawić wejścia na schody i sobie sam do mnie na piętro przyskikał 😵
Misskiedis, pięknota! Mamy takiego w stajni 🙂 Nie widzę na zdjęciu - on ma gips? Jak długo ma się kurować?
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 stycznia 2012 15:08
Nie ma gipsu, ma śruby, druty i inne metale w łapie, na zewnątrz nic nie widać poza szwami (jedziemy zdjąć niedługo) a ile ma się kurować to jeszcze nie wiadomo ale na pewno dłuugo, całą kość miał strzaskaną, część "drzazg" wet wywalał więc teraz to się wszystko musi odbudować, no a później druga operacja wyjmowania żelastwa 🤔
Misskiedis, masakra, ale się załatwił 🙁 No to trzymam kciuki za biedaczka. Dobrze, że zima, wiele nie traci 🙂
Tak czytam o psach na mrozach i stwierdzam, że ja mam ogromny problem. Mój cały dzień mógłby przesiedzieć na dworzu, bo są takie fajne, zamrożone siki  😵 Nieraz jak się przyczepi to nie mogę odciągnąć go od tego. Zapiera się i odwraca tak, żebym nie mogła go złapać za obrożę. Co najgorsze to na nic nie reaguje, zachowuje się jak opętany. No i latam za nim od sików do sików nie mogąc sobie z nim poradzić, jak gdzieś wyczuje to ciągnie, nic nie istnieje. Zawsze mieliśmy problem z posłuszeństwem na spacerach, nie jestem w stanie nauczyć go chodzenia przy nodze, bo nie ma motywacji. Na dworzu nie zje nic, także przysmaki odpadły od razu. Na głos nie reaguje zazwyczaj, zabawki olewa, a w domu to taki wspaniały pies  😕
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 lutego 2012 12:49
kon tez tak cie ciaga? zaloze sie ze nie. Uzyj po prostu obrzydliwej i niemodnej PRZEMOCY. Zamien obroze na lancuszek albo kolczatke i udowodnij ze sa lepsze pomysly niz niesluchanie ciebie i wachanie szczyn. A jak sie ocknie to go pochwal. System prosty i niezawodny. Tyle, ze niemodny. Teraz kliker jest modny. Ale ja nie umiem tak celnie rzucac, zeby mi sie kliker przydal do czegos  😂
Ostatnio był u mnie taki blablador, którego dwie dorosłe osoby nie były w stanie wciągnąć w drzwi. Jako, że to trwało z 10 minut, a pani właścicielka próbowała psa ubłagać paluszkami  😵 podeszłam do psa, poprosiłam smycz. Jeden cezarmilan i pies wlazł za mną nawet na wagę bez dyskusji.
Szlag mnie juz zaczyna trafiać, jak widzę co psy wyczyniają z ludźmi i jacy ludzie kupują blabladory i inne fascynujące odmiany.
cieciorka   kocioł bałkański
01 lutego 2012 13:20
rozumiem cię, mnie też..
Całe szczęście z końmi nie mam takiego problemu, chociaż bywało i ciąganie, tego się nie da uniknąć.
Z psem jest problem takiej natury, że z racji jego bojaźliwości boję się zakładać mu kolczatkę (a posiadamy i używaliśmy na samym początku, bo to co wyprawiał na spacerach w głowie się nie mieściło). Bywały momenty, że jakiś huk spowodował bieg przed siebie bez oglądania się na cokolwiek, kolczatka wbijała się w skórę bardzo mocno, gdyż pies po prostu nie zwracał na nic uwagi i nie dało się go zatrzymać, nawet dorosłemu facetowi. Mieliśmy kilka razy przypadki prawie pół kilometrowego biegu na oślep do domu, bez zwracania uwagi na człowieka na końcu i wrzynającą się kolczatkę. Teraz już jest lepiej ze strachem i innymi rzeczami, ale na smyczy nie potrafi chodzić. Robi zygzaki obkręcając się dookoła i to nie tylko z powodu sików, ale i ze strachu. Niedługo miną 4 lata odkąd mieszka w mieście, a nadal panicznie boi się tramwaju, autobusów czasem i zależy od dnia, ale nie przejdzie obok starszego faceta z laską, parasolką, rowerem lub jakimś większym przedmiotem.
Wiesz Tet, bardzo chciałabym, aby chwalenie cokolwiek dawało, stosowaliśmy metody z drzewkiem (zatrzymywanie się gdy pies ciągnie dopóki się nie uspokoi, proszę o poprawienie jeśli coś pomyliłam), cały czas z nim rozmawiam na dworzu, ale on po prostu nie słyszy, albo zachowuje się, jakby był głuchy na bodźce, których sam sobie, że tak powiem, nie dostarcza.
Często przechodzimy obok takiego szlabanu, co zastawia wjazd na parking i mimo, że każde normalne zwierzę, nawet koń, w końcu przyzwyczaiłoby się do tego widoku, to Jack najpierw idzie za mną, kiedy podciągnę go na wysokość nogi stara się schować, idzie zygzakiem, a obok szlabanu przyspiesza i robi takie koło, aby jak najmniej zbliżyć się do tego strasznego przedmiotu. Niestety jest na tyle silny, że wyszarpuje mi smycz z ręki, nawet na kolczatce.
Podsumowując mocz suk działa na niego odmóżdżająco tak samo jak straszne bodźce, nie odkryłam jeszcze rzeczy, która mogłaby go zmowtywować do odpuszczenia.
Ok, macie jakiś traumy itp, ale niektóre tłumaczenia są na zasadzie - wpada do gabinetu pies 20 kg, powinien ważyć 8. No i oczywiście pies je bardzo mało, co dwa dni, a w zasadzie to nie je nic, bo to jest rasa bez żołądka. A wygląda jak spuchnięta najeżka.
O tak, jakby ktoś nie wiedział:
pies raczej ma Cię kompletnie w poważaniu...
Dobrze, rozumiem. Ma mnie gdzieś, kiedy się boi, nie mogę temu zaprzeczyć, ale to chyba naturalne, że w tym momencie troszczy się tylko o swój tyłek, bo myśli, ze tramwaj go zje albo przechodzień na ulicy. Miałam jednak nadzieję, że da się jakoś temu zaradzić, bo próbuję odkąd go posiadam, a właściwie odkąd się jako tako ogarnął, bo jednak na początku potrzebował czegoś zupełnie innego.
Jest niestety po przejściach, nie wiem dokładnie co się stało, ale zaliczył schronisko i od poprzednich właścicieli wiem, że był bity, chociaż nie jestem w stanie tego potwierdzić.
Ja staram się chodzić na spacery w miejsca spokojne, ale nieraz muszę po prostu przejść obok ruchliwej ulicy, sików też niestety nie da się uniknąć.
Nie chcę używać przemocy, bo wiem jak na to reaguje. Liczyłam tylko na jakieś sugestie osób z podobnym problemem.
shagyaaa, wyczytałam w paru książkach, (nie wiem czy mądrych) , potwierdziło mi to też paru znajomych, kwestia hierarchii w stadzie... Ty musisz byc nad nim... gdyby tak czuł wiedziałby że z Tobą nigdy nic mu się nie stanie... że to Ty jestes odpowiedzialna za swoje i jego życie...

konsekwentnie wpajaliśmy to czarnemu i działa...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się