shagyaaa

Konto zarejstrowane: 03 lutego 2010
Moja galeria- konie w pasteli:
https://www.facebook.com/ZinAleksandra?ref=hl

Najnowsze posty użytkownika:

praca
autor: shagyaaa dnia 20 października 2019 o 19:58
Sanna, jest to jakaś myśl, ciekawe czy lekarz uzna taki papier za znaczący. Zależy na kogo trafię. Bardzo dziękuję za rady i pomoc 🙂
praca
autor: shagyaaa dnia 20 października 2019 o 19:37
Smarcik, raczej obawiam się lekarza, wiadomo, że nikt nie chce ponosić odpowiedzialności za taką decyzję jeśli są wątpliwości. Na pierwszym skierowaniu była nazwa stanowiska, zawsze gdziekolwiek bym nie była na badaniach lekarz szukał w swoim spisie obowiązków należących do danego stanowiska. Co do pracodawcy nie mam obawów, nikt nie będzie działał na moją niekorzyść i w rozmowie z przełożonym uzyskałam informację, że nie ma problemu, żebym chwilowo korzystała z kul.
praca
autor: shagyaaa dnia 20 października 2019 o 15:55
Sanna, bardzo dziękuję. Teoretycznie moje stanowisko to pracownik sklepu internetowego, więc powinnam musieć się przemieszczać z punktu widzenia lekarza. Na tą chwilę sklep do końca roku jest w przygotowaniu, więc praca polega na opisywaniu produktów i przerabianiu pewnych rzeczy. Zakładam, że lekarz opiera się na pełnej specyfice takiej pracy, dlatego się tego obawiam. Niekoniecznie jestem gotowa na dzwiganie 15kg paczek, ale na pracę przy komputerze jak najbardziej. Dodam, że w chwili urazu minęło pół roku mojej pracy w danym miejscu, czyli czas, w którym mogłabym bezpiecznie wziąć dłuższe zwolnienie lekarskie, jednak absolutnie nie mam tu na myśli, że mój upadek ze schodów był naumyślny, nikomu nie życzę takiego urazu, ot po prostu wypadek z udziałem istot postronnych...
praca
autor: shagyaaa dnia 20 października 2019 o 08:22
Sankaritarina, no właśnie muszę się zdać na łaskę i niełaskę lekarza medycyny pracy, jednak z tego co wiem, to jeśli nie otrzymam zaświadczenia o zdolności do pracy, można mnie zwolnić bez okresu wypowiedzenia.
Chciałabym się nauczyć chodzić przez te dwa tygodnie, jest coraz lepiej, jednak nadal odczuwam strach przed obciążeniem nogi w całości, używam górnej części stopy do chodzenia (złamana była kość piętowa).
praca
autor: shagyaaa dnia 19 października 2019 o 09:38
Witam, trochę się wtrącę z innym tematem. Czy jeśli na początku listopada pójdę do lekarza medycyny pracy o kulach (jestem prawie 7 tygodni po operacji) to może mieć problem z wystawieniem zaświadczenia o zdolności do pracy? Zakładając, że otrzymam już od specjalisty zaświadczenie o zakończeniu leczenia. Praca przy komputerze, przełożony nie widzi przeciwwskazań, żebym jeszcze chwilę dla pewności o kulach chodziła.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: shagyaaa dnia 18 października 2019 o 09:57
Meise, kanał nazywa się Mizerka equine, najnowszy filmik.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: shagyaaa dnia 18 października 2019 o 09:15
Jeśli chodzi o konia z ogłoszenia z opłatą za jazdę testową, to wydaje mi się, że przyczyną może być to, że końska youtuberka wrzucała film z oglądania tego konia i jazdy na nim. Może nagle rzuciła się lawina "chętnych".
Edit. Film ma ponad 17tys. wyświetleń, moje przypuszczenia mogą nie mijać się z prawdą.
Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.
autor: shagyaaa dnia 16 października 2019 o 11:27
Thaya dzięki  :kwiatek:
Jaką pracę wykonujesz, że możesz używać kuli? Ja chciałabym wrócić do pracy w listopadzie, jednak boję się, że lekarz medycyny pracy nie wyda mi jeszcze zaświadczenia. Dziś mija 6 tygodni od operacji, od 2 dni obciążam częściowo nogę opierając się na niej przy kulach. Widzę już, że mam ograniczenie w zakresie ruchu w stawie skokowym, miałam tylko zabiegi fizjoterapeutyczne. Ortopeda stwierdził, że i tak będę chodzić, więc nie ma potrzeby aby dokładać ćwiczenia.
Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.
autor: shagyaaa dnia 18 września 2019 o 17:01
Witam, czy jest tu ktoś po złamaniu kości piętowej, jeżdżący po takim urazie konno? W sierpniu doznałam wieloodłamowego złamania tejże kości z przemieszczeniem. Mam gwóźdź śródszpikowy na stałe. Ortopedzi mówią, że możliwa jest normalna aktywność za jakiś czas. Ponoć będę mogła jeździć konno i na rowerze, chociaż w tej chwili ciężko sobie to wyobrazić. Byłabym wdzięczna jakby ktoś chciał się podzielić doświadczeniami w tym temacie.
Ogrody, działki- czyli prace pozadomowe
autor: shagyaaa dnia 23 kwietnia 2015 o 12:15
Czy ktoś spotkał się z trzecim liścieniem u roślin dwuliściennych? Mam bakłażana, jedna z kilkunastu siewek posiada trzy liścienie. Długo mu się przyglądałam i nie mam wątpliwości, że to liścienie. Liść prawdziwy dopiero wystaje ze środka. Oczywiście szukam informacji na ten temat, ale jedyne co znalazłam to kilka słów o tym, że to mutacja u psiankowatych- cud natury. Super mieć cud-cud natury na parapecie, ale poważnie mnie interesuje ten przypadek. Macie jakieś doświadczenie z czymś takim? Jak często coś takiego występuje?
Facebook -czy ktoś korzysta?
autor: shagyaaa dnia 06 kwietnia 2015 o 07:52
To wiedziałam 🙂 Już znalazłam ten fragment regulaminu. Bardzo dziękuję Armara, strona, którą podałaś i tak się przydała  :kwiatek:
Facebook -czy ktoś korzysta?
autor: shagyaaa dnia 05 kwietnia 2015 o 18:35
Czy facebook ma w regulaminie zapis o przeprowadzaniu konkursów? Albo oślepłam, albo zgłupiałam. Ktoś wie czy konkursy na zasadzie polub-udostępnij są zgodne z regulaminem?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 03 marca 2015 o 18:44
Fajne chłopaki Muffinka.
My byliśmy w zeszłym tygodniu na drzwiach otwartych w przedszkolu. Okazało się, że od tego roku przedszkole będzie co miesiąc organizowało spotkanie z dziećmi. Adaś jak to Adaś, wpadł na salę i przepadł. Na dobrą sprawę moglibyśmy go tak zostawić i pewnie nawet by się nie zorientował  😂 Teraz robi mi awantury, że on chce do przedszkola i płacze. Właściwie to ryczał jak już wychodziliśmy do domu i tak mu się przypomina co jakiś czas.
Ja się załamałam jak zobaczyłam co tym dzieciom podano do picia- napój z tych syropów do rozcieńczania. "Chodźcie dzieci na soczek"  😵 I co ja mam zrobić, dalej nie wiem. Miałam nadzieję na zagraniczny wyjazd i automatyczne rozwiązanie, ale się nie udało. Będę się gryźć z decyzją do września ehh.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: shagyaaa dnia 08 lutego 2015 o 07:36
Mamy kogoś we Włoszech? Prosiłabym o pw, jeśli ktoś dysponuje czasem i chęciami  :kwiatek:
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 02 lutego 2015 o 08:03
Nada, to u nas to była pełna kultura. Jak tylko lekarz miał chwilę, wyjaśnił co robili i będą robili. Powiedziano mi wprost, że Adaś jest obecnie karmiony mm dla wcześniaków i czeka na moje mleko, które będzie najlepszą opcją dla niego, ale jak się nie uda, to mam się nie stresować. Już pisałam, że u mnie pojawiło się dopiero, gdy już wzięłam syna na ręce, jak można było go wyjąć. Później to była podstawa i jak zabrakło dostawał ten nenatal.
Widzicie, to dużo zależy od personelu. Dwoje lekarzy zajmujących się naszym przypadkiem było tak zajętych, że ciężko było złapać, ale jak już się udało, to informacje były przekazywane z uśmiechem, szacunkiem i wyczerpująco.
Nada, dlaczego Staś tak długo ma zostać? Jego waga jest przecież ok.
Kenna, po takim czasie pamięć płata figle niestety 😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 01 lutego 2015 o 21:04
shagyaaa,  jaasne.. w Poznańskiej klinice dokarmiają zwykłym Bebilonem.

Jestem w szoku. Serio dziewczyny, wydawało mi się to oczywiste, że wszędzie w szpitalach się karmi wcześniaki odpowiednim mlekiem.  Nie wiem czy jest jeszcze jakieś, ale u nas to był bebilon nenatal i tak też pani doktor zaleciła kupić, gdyby trzeba było dokarmiać. Zużyliśmy jedną puszkę, bo z tego co pamiętam, to należało nim karmić do daty porodu chyba.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 01 lutego 2015 o 18:08
Nada, nie sądzę, żeby ktoś Ci dokarmiał dziecko bebiko, bo dla wcześniaków jest specjalne mleko. Nie sądzę, żeby w szpitalu podawano wcześniakowi byle co. Na pewno na wypisie będziesz miała napisaną nazwę mleka, albo po prostu o to zapytaj 😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 31 stycznia 2015 o 15:59
Błagam, leosky, póki, nie puki  :kwiatek:
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 29 stycznia 2015 o 19:53
Czarownica, to fantastycznie. Mówisz, że się Raja rozwinęła mocno. Trzymam kciuki, żeby się Wam wszystko ułożyło pomyślnie, żebyście byli szczęśliwi  :kwiatek:
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 29 stycznia 2015 o 18:47
Pewnie syf w żywności i promieniowanie elektromagnetyczne. Albo coraz mniej dusz się chce w ten chaos inkarnować  😂
Czarownica, a jak Wam tam? Nie tęsknicie za krajem?
Co mnie cieszy na co dzień
autor: shagyaaa dnia 29 stycznia 2015 o 12:32
Ja też się cieszę z pogody. Tylko u mnie słonko 8 na plusie i ptaszki ćwierkają. Zaraz idę z synem i psem na spacer. Przeszedł mi paskudny ból głowy, chłop wybywa do pracy, spokój  😀
Stres. Jak sobie radzicie ze stresem?
autor: shagyaaa dnia 28 stycznia 2015 o 09:16
Miałam mocno stresujący moment w życiu, co odbiło się na zdrowiu. Też się zdarzały omdlenia, zawroty głowy, kołatania serca i inne nieprzyjemności. Dostałam od lekarza receptę na Neurovit. Miał za zadanie pomóc przy nerwobólach i zregenerować nerwy i muszę powiedzieć, że się znakomicie spisał. Jako środek do odzyskania normalnego samopoczucia, aby móc później już głową pracować, w której się już nie przewracał obraz, to świetna sprawa. To tylko informacyjnie, w nagłych sytuacjach raczej nie da rady, ale w długotrwałym stresie i jego skutkach ubocznych być może komuś pomoże.
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shagyaaa dnia 27 stycznia 2015 o 15:20
Ja tam zazwyczaj zlewam ból, chociaż kiedyś też sobie leżałam i jęczałam. Najlepszym lekarstwem na to jest dziecko. Matka nie ma prawa czuć się źle  😂 Mówię to oczywiście z przymrużeniem oka, ale dla mnie na typowy ból brzucha naljepszy jest ruch, z resztą jak się nie skupiać na nim, to można go nie czuć. A jednak dziecko wymagające jest, wolnego wziąć nie mogę. Całe szczęście u mnie nie jest na tyle silny, żeby powodował mdłości i omdlenia, ale jednak nieco przeszkadza.
Rzeczywiście, kiedy szukam w kierunku bólu kości, to jakoś więcej informacji można znaleźć, np.że to objaw endometriozy. Następnym razem poruszę temat u lekarza, może mi wytłumaczy dlaczego tak się dzieje.
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shagyaaa dnia 27 stycznia 2015 o 12:42
Teodora, takie ciągnięcie ud znam z ciąży i u mnie to zupełnie inne odczucia w porównaniu do tych kolan i ud. Mnie się wydaje, że bolą mnie kości, ale związku nie widzę z układem rozrodczym, dlatego pytałam tu.
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shagyaaa dnia 27 stycznia 2015 o 11:23
Mnie ewidentnie stawy kolanowe i uda tak jak pamiętam z dzieciństwa, wieczorami takie rwanie- chyba od rośnięcia. Na pewno nie mięśnie.
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shagyaaa dnia 27 stycznia 2015 o 10:55
Mam głupie pytanie. Nigdy nie rozmawiałam na ten temat z lekarzami, bo tak się przyzwyczaiłam do moich dolegliwości, że nawet nie wpadło mi do głowy, że to może nie być normalne. Mianowicie podczas każdego okresu, od kilku godzin przed bolą mnie kolana i kości udowe. To takie rwanie jak przy przeziębieniu lub rośnięciu, ból jest dość mocny, zdecydowanie mocniejszy niż ból brzucha lub krzyża, ale zwyczajne tabletki przeciwbólowe spokojnie dają radę. Po dwóch dniach nic już nie boli i zapominam o całej nieprzyjemności. Ktoś też tak ma? Z czego to może wynikać?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 25 stycznia 2015 o 18:39
Hehe mi się też przypomniało coś w podobnym stylu. Raz pokazali jak przystawić, w dodatku niepoprawnie, machnięto ręką i tyle. A w domu frustracja, bo się nie da. Fajnie nada, że masz pokarm. Ja nie miałam do trzeciej lub czwartej doby. Dopiero jak wzięłam maluszka na ręce to się zaczęła produkcja. Jak rano przyjechałam ze swoim mlekiem, to nasza pani doktor się bardzo cieszyła i na każdym kroku personel mówił jakie to ważne dla wcześniaka, żeby dostał mleko mamy.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 23 stycznia 2015 o 16:35
Julie, fajna sprawa z tą matą. Ja chcę kupić tą zwykłą tabliczkę z opiłkami, sprawdzi się w podróży, jak się dziecko nudzi i można bez końca smarować.
A tu wytwory- żółw i kot mojego Adaśka (w kwietniu skończy 3 lata):
Wszystko, co chcielibyście poradzić, ale nikt nie pyta...
autor: shagyaaa dnia 21 stycznia 2015 o 17:47
Ja kiedyś u cioci na wakacjach użyłam babcinej Coregi... A to klej do protez  😂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 21 stycznia 2015 o 14:37
Kenna, nie przejmuj się. Adaś dziś się tak zawstydził, że zapomniał jak powiedzieć życzenia  😂
Julie, widzę, że Gabryś też wymagający. Z czego zrobiłaś wagony? Moje dziecko z uporem maniaka prosi mnie o narysowanie czyjegoś zamiaru lub dźwięków 😀 Nie chcę mu ciągle tłumaczyć, że się nie da, ale nut nie zrozumie, przedstawienie dźwięku ok, mogę narysować kręgi zbożowe  😂
Idę jutro zapłacić wpisowe za przedszkole, co ma być to będzie, najwyżej się będziemy szybko ewakuować. 
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 20 stycznia 2015 o 14:04
Zduśka, w porządku  :kwiatek: Mój błąd, że dziwnie to odebrałam. Czytałam kiedyś o olejku terpentynowym, że może wywołać niebezpieczny skurcz oskrzeli (a jest w inhalolu), dlatego już przestałam malować olejnymi farbami, boję się jakichkolwiek użyć w domu, moje dziecko na zwykłe plakatówki zareagowało oddechowo świstem. Zawsze już pewnie będę ostrożna. Nigdy nie wiemy czy na daną rzecz taki maluch nie jest uczulony i jaki będzie efekt zastosowania.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 20 stycznia 2015 o 12:30
[quote author=zduśka link=topic=74.msg2271794#msg2271794 date=1421752000]
jak wół jest napisane :
"należy zachować szczególną ostrożność i nie stosować leku jeżeli osoba jest uczulona na którykolwiek ze składników leku, a także u chorych na astmę, krztusiec i u dzieci do 7 roku życia"
tylko, że widzisz pytałam pediatrę o te kropelki i powiedziała, że można .. ale w sumie pediatra okazała się być tępą pałką, więc  🙄

[/quote]
Przepraszam, że zwróciłam uwagę na to, zgodnie ze stanem swojej wiedzy, opartej m.in. na słowach pediatry, której ufam. Najwidoczniej źle zrozumiałam naszą pediatrę i jej absolutny zakaz dotyczył TYLKO MOJEGO DZIECKA, gdyż miał stwierdzoną astmę. Mam nadzieję, że nie odebrałaś tego negatywnie, bo nic złego nie miałam na myśli, a Twoje słowa są raczej nacechowane jakąś dziwną emocją- tak ja to widzę.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 20 stycznia 2015 o 11:00
Wiosną się orientowałam w temacie, bo mi samej pomaga, uwielbiam Inhalol i te podobne olejki. Pediatra kategorycznie zakazała, poczytałam nieco w Internecie, ratowałam się maścią majerankową i inhalacjami z soli morskiej. Na jesień znów katar, to poszłam rozmawiać z farmaceutą w sprawie tego Depulolu, bo nie byłam przekonana, ale mówiła, że to jedyne dla tak małego dziecka (mój ma ponad dwa lata) co można stosować. Była inna maść, ale wycofali z powodu szkodliwości. Także to mimo naturalnych olejków nie jest do końca bezpieczne. Co masz w ulotce, odnośnie wieku?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 20 stycznia 2015 o 10:25
Opolanka, tym się smaruje klatkę piersiową. Depulol zawiera olejek rozmarynowy, eukaliptusowy, balsam peruwiański plus substancje pomocnicze. Z tego co pamiętam najbardziej niebezpieczne dla niemowląt są olejek terpentynowy i kamforowy. Poszukajcie informacji o tym i naprawdę bym nie ryzykowała z tymi olejkami przy małych dzieciach.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 20 stycznia 2015 o 08:05
Sznurka, a jak długo chodzicie jednorazowo? Ile godzin? My jak się wybieramy do lasu na połażenie i idziemy we dwójkę, to jak się Adaś zmęczy idzie na 15 minut "na barana", żeby odpoczęły nogi i i tak zaraz sam chce latać. Do jesieni jeździliśmy na wycieczki rowerowe i w lesie przerwy na półgodzinne bieganie bąbla, ale jak lubisz łazić, może jakiś wózeczek i duży pies albo dwa? Masz dużego psa, prawda? Może dałoby radę, a Ty sama miałabyś nowe wyzwanie 😉 Taki mój luźny pomysł 🙂
Zduśka, Twoje dziecko jest za małe na tego typu krople. Poczytaj ulotkę, ale z tego co kojarze chyba od 6r.ż. można stosować i nie ma odpowiednika do takiego wieku. Jest taka maść, Depulol, od 3 r.ż. z olejkami dla lepszego oddychania przy infekcjach i katarze. Troszkę pomaga i jest to jedyna tego typu rzecz na rynku, przeznaczona dla najmłodszych.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 20:48
Mi powiedziano, że dziecko nie musi podcierać się samo i panie pomagają tam niby.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 20:27
Chorowanie, takie zwykłe, normalne jest dla mnie akceptowalne, ale jeśli znów będzie potrzeba ładowanja w dziecko sterydów i innego syfu w szpitalu, dobijanie się do lekarza, bo moje dziecko się dusi, to ja wysiadam. Mam traumę po tych naszych przeżyciach i boję się, że to wróci. Największym dobrodziejstwem dla jego zdrowia okazało się jednak przebywanie na wsi całymi dniami. Tak myślę.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 20:10
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: Mam jeszcze czas, jutro mamy z tatuśkiem zaplanowaną rozmowę na ten temat. Ehh ja wiem, że  od strony bycia z dziećmi dobrze byłoby, gdyby poszedł, ale kwestie zdrowotne też dochodzą. Nasza pani doktor pulmonolog prawie na każdej wizycie mówiła, jak to dobrze, że nie chodzicie do żłobka, niech będzie jak najdłużej w domu. Te świeższe mamuśki nie kojarzą zapewne, ale mieliśmy duuuuże problemy zdrowotne najprawdopodobniej astmę oskrzelową, co miesiąc zapalenie oskrzeli i chyba pobity rekord jeśli chodzi o hospitalizację w pierwszym roku życia  🤣 Także też martwi mnie to, że w razie nieciekawej reakcji oddechowej/skórnej będą wzywać karetkę, bo przecież nikt nawet wapnia dziecku nie może podać. Trudne to ooo. A wiecie co jest najlepsze? Reakcja faceta, przysłuchującego się mojej rozmowie z tą panią od spraw administracyjnych. Co chwilę na mnie spoglądał czy czasem nie zwariowałam, bo pytałam o podcieranie pupy i inne dość praktyczne rzeczy. On to by wpadł, zapytał do kiedy zapłacić, co wypełnić, czy dają dzieciom jeść i czy wychodzą na dwór  😵
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 19:01
Mazia, Kurczak, mam ten komfort, że nie muszę oddawać Adasia do przedszkola. Nasza decyzja o zapisaniu go, spowodowana była głównie chęcią rozwinięcia zachowań społecznych. Fajnie by było, gdyby miał stały kontakt z rówieśnikami. Przedszkole to mamy bardzo blisko, ceny są zachęcające, infrastruktura ok. Na grupę 30 dzieci są dwie panie i nauczycielka.
Mamy inne przedszkola w odległości ok.kilometra, jedno państwowe, drugie z kosmicznymi cenami i błędami ortograficznymi na stronie www 😉
Nie wiem jak mam znaleźć kontakt z innymi mamami, mam stanąć pod bramą i zaczepiać obce kobiety?  😂 W Internecie nie mogę znaleźć opini na tyle dużo, żeby coś wiedzieć. Nawet pytałam w wątku przedszkolaków czy jeśli ciężko coś znaleźć to dobrze świadczy. Pewnie jakby coś złego by się tam działo, to informacji byłoby mnóstwo.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 16:08
Słuchajcie dziewczyny, byliśmy dziś rozmawiać z sekretarką (?) przedszkola, do którego zapisaliśmy Adasia. No i nie podoba mi się. Jestem z góry uprzedzona do przedszkoli, uważam, że lepiej pod niektórymi względami, żeby był ze mną i nie wiem co zrobić. Mam do 23 czas na wpłatę wpisowego, ale po rozmowie i tym co widziałam mam mocno negatywne odczucia i nie wiem czy ufać swojej intuicji. Sala ładna, łazienka ok, plac zabaw duży i naprawdę fajny. Weszliśmy do sali z maluszkami, akurat ćwiczyły wierszyk na dzień babci i dziadka i sprawiały wrażenie przestraszonych. Może dlatego, że ktoś obcy wszedł, nie wiem. No i niestety nie ma zajęć adaptacyjnych, w lipcu zrobią kilka spotkań, żeby dzieci mogły się nieco oswoić, ale od września przyprowadzę syna, powiem papa i koniec. Chore trochę. Jestem na nie, tata Adasia na tak. Słuchać co mówi intuicja, czy to po prostu matka, która nie chce się rozstać z dzieckiem? Pomóżcie proszę.
Nie wiem czemu, wysłał się ten sam post. Proszę o usunięcie i przepraszam.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 16 stycznia 2015 o 13:22
Słuchajcie dziewczyny, byliśmy dziś rozmawiać z sekretarką (?) przedszkola, do którego zapisaliśmy Adasia. No i nie podoba mi się. Jestem z góry uprzedzona do przedszkoli, uważam, że lepiej pod niektórymi względami, żeby był ze mną i nie wiem co zrobić. Mam do 23 czas na wpłatę wpisowego, ale po rozmowie i tym co widziałam mam mocno negatywne odczucia i nie wiem czy ufać swojej intuicji. Sala ładna, łazienka ok, plac zabaw duży i naprawdę fajny. Weszliśmy do sali z maluszkami, akurat ćwiczyły wierszyk na dzień babci i dziadka i sprawiały wrażenie przestraszonych. Może dlatego, że ktoś obcy wszedł, nie wiem. No i niestety nie ma zajęć adaptacyjnych, w lipcu zrobią kilka spotkań, żeby dzieci mogły się nieco oswoić, ale od września przyprowadzę syna, powiem papa i koniec. Chore trochę. Jestem na nie, tata Adasia na tak. Słuchać co mówi intuicja, czy to po prostu matka, która nie chce się rozstać z dzieckiem? Pomóżcie proszę.
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: shagyaaa dnia 15 stycznia 2015 o 17:14
Facella, masz sobowtóra, wyglądasz jak moja sąsiadka piętro niżej. Mam nadzieję, że jesteś milsza od niej 😂
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: shagyaaa dnia 15 stycznia 2015 o 11:05
Abre, ja napisałam, że mnie to przeraża. To ma zupełnie inne znaczenie. Coś, co powinno być normalne, naturalne wg mojej opini, a w większości niestety nie ma miejsca na empatię, szczerość, radość. Jest mi przykro, że tak dużo ludzi czuje się nieszczęśliwie i u mnie taka świadomość wywołuje poza tym żalem również przerażenie, bo wiem, że tak być nie musi i nie powinno.
Na pewno częściowo bierze się to stąd, że wiele osób ma problem z utrzymaniem siebie, rodziny, domu, a na przyjemności, pasje najczęściej brakuje środków.
Mam sąsiadkę, starszą panią, która ma mnóstwo energii. To, z jaką pasją opowiada o swoim życiu, rodzinie, światopoglądzie jest budujące. Jest wspaniałą kobietą, serdeczną i życzliwą. Chciałabym tak samo zachowywać się mając te 80 lat, jeśli dożyję. Chciałabym więcej  takich ludzi spotykać, bo widząc ich, sami się zarażamy takim entuzjazmem.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 15 stycznia 2015 o 08:56
Zduśka, ja wiem, że to przykre itd., sama widziałam wiele chorych dzieci, jednak niedosłuch i głuchota nie są najgorszymi możliwymi schorzeniami. Wydaje mi się, że niesłyszący od urodzenia człowiek nie odczuwa straty i może spokojnie i szczęśliwie żyć. Z resztą teraz są implanty, można wiele ze słuchem zrobić. Bardzo się cieszę, że u Bolka wszystko w porządku.
Ja też muszę kontrolować Adaśka, bo skoro ojciec niedosłyszy i nie znamy przyczyny, może u niego także coś takiego mieć miejsce.
Pisz jak tam po obchodzie.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 15 stycznia 2015 o 06:46
Zduśka, świetna wiadomość! Jakie badanie miał synek? Biedna, tyle stresu niepotrzebnie.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: shagyaaa dnia 14 stycznia 2015 o 20:19
Ja nie narzekam na nasz kraj, kocham go i doceniam to, co jest tu dobre. Wiecie co mnie jedynie przeraża? Ludzie jacy są dla siebie wzajemnie. Nie wiem czy innych państw też to dotyczy, czy tylko tu uśmiech do obcego człowieka i miłe zagadanie spotyka się z odwarknięciem i schowaniem swojego nosa do swoich własnych spraw. Przeraża mnie to, że ludzie, którzy są u władzy (uogólniam) liczą się tylko ze sobą. Marzę o serdeczności, o patrzeniu innych z szacunkiem, aby ktoś, kto podchodzi do innej osoby zakładał z góry, że ona jest wartościowa, bo też jest człowiekiem i ma swoje potrzeby, emocje itd. Empatii mi brak w tym kraju, ale zamiast szukać poza jego granicą, wolałabym ją zaszczepić tu, aby się to zjawisko rozszerzyło. Żeby nie było tych bab i konowałów to głównie myślenie ludzi, którzy korzystają z ich usług musi się zmienić. Może w Polsce za mało radości, żeby być dobrym dla innych, niech inni też mają źle. Wiem, że to utopijna wizja i może naiwna, ale jakoś jestem przekonana, że wszystkim żyłoby się lepiej.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: shagyaaa dnia 14 stycznia 2015 o 18:40
Ale rozumiem, że zaczniesz tą rewolucję? Zbierzesz ludzi, przemówisz im do rozsądku i wyjdziemy wszyscy na ulice? Czy czekamy aż kto inny wyjdzie i może dołączymy? Ja pytam poważnie, co w tej chwili mogę zrobić. Praktycznie.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: shagyaaa dnia 14 stycznia 2015 o 17:15
BitSmoked, co można zrobić? Co my jako społeczeństwo możemy zdziałać? Fakt, coraz więcej ludzi dostrzega problemy, ale czuje bezsilność. Wiele razy o tym myślałam, ale nie mam pomysłu na rozwiązanie. Coś Ci przychodzi do głowy?
Dobrze, że tv nie mam, to się nadmiernie nie denerwuję nadmiarem przykrych informacji.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 12 stycznia 2015 o 20:34
Julie, mój też chodził z miską na głowie. Teraz ubiera wiadro od klocków...
A z cyklu o śmiesznych dialogach też mogę dopisać wczorajszą historię. Leżymy sobie pod kocem po książce i rozmawiamy.
-Ale jesteśmy cieplutkie- stwierdza Adaś
-Jesteśmy cieplutcy- poprawiam- Trudny ten nasz język
-Jaki język?
-Polski język
Adaś usiadł i myśli. Wystawia język i mówi do mnie:
-Ja też mam polski język mamo
😂
Jeszcze co do książek, ma ktoś "Felka i Tolę" lisa i zająca? Może warto, bo jak widzę Julków pierwszą część dostać to problem.
Adasiowi śnił się dziś niedźwiedź. Obudził mnie krzykiem, pytał czy ten miś już sobie poszedł. Zrobił siusiu i już u nas w łóżku zasnął. Mówił, że bardzo się bał, bo ten miś robił mu a kuku przez drzwi. Kurczę, kolejny koszmar i nie wiem dlaczego, ani się u nas nic nie dzieje strasznego, ani bajek przerażających nie czytamy i nie oglądamy. Trochę mnie to martwi.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shagyaaa dnia 12 stycznia 2015 o 20:10
Sznurka, tak też się zastanawiałam nad Julkami. W takim razie Muminki będą na dzień dziecka dopiero. Ale się oczy memu dziecku świecą, jak mu opowiadam o nich. Sama czytałam jakoś w podstawówce te Muminki i uwielbiam.
Mac, to też jakiś pomysł z Reksiem. Mi się marzą takie piękne ilustracje, mądry tekst. No mam wymagania. A jak pójdę poprzeglądać w księgarni to mi się nieraz zdaje, że jestem na wystawie sztuki współczesnej 😀
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: