PSY

zen
racja leży po Twojej stronie.to oczywiste. Moja sytuacja: jeździłam z synem na wycieczki rowereowe na łąkę pod miastem.
Swietne miejsce, dzieciak se biegał ja odpoczywałam .pewnego dnia rzucił sie na nas goldenopodobny psiur. stanełam i czekałam na własciciela,syna na bok.Widze dziadka który leci i krzyczy z daleka:proooszę sie nieee baac, on nie gryzie
po czym z wyraznym trudem łapał psa kótry coraz bardziej zwzięcie ujadał latając wokół nas.
ochrzaniłam dziadka, ale zachowując oczywsicie odpowiedni ton.
sytuacja powtórzyła sie kilka razy, w koncu zadzwoniłam na policję. dziadek juz tam nie bywa.
mimo iz był miły to nie chciałam przekonac sie ze "jego pies ni gryzie" na swojej lub/i syna skórze.
Uwielbiam psy/zwirzęta! ale nie czesto nie znosze ich włascicieli kretynów
czytam ten wątek czesto, łamie sie ciągle-chciałabym mieć psa- ale teraz nie znalazłabym dla niego
ani troszeczkę czasu 🙁
Moja smoczyca  🤣




Pies bez głowy?
Wiecie co ja pomimo tego że wiem że rasy typu rodwajler, doberman czy amstaf są groźne tylko wtedy kiedy są źle wychowane.
Jednak jak widze te psy to omijam je szerokim łukiem. Zwłaszcza jak widze łysola z amstafem.
Zwłaszcza jak widze łysola z amstafem.

W mieście w którym znajduje się moja szkoła co rano widziałam paru dresów a każdy z amstaffkiem biegającym luzem bez kagańca, w drodze wyjątku na długiej,luźnej smyczy.. a na szyi skórzana obroża z mega ćwiekami.. lans musi być  🤔wirek:
nic dziwnego łysol z pittem lub innym z bullowatych wyglądają  groźnie i bardzo często te psy są groźne i niebezpieczne



za to moje kumpela w wyglądzie barbie z białym amstaffkiem w różowej obroży z czachami wyglądają mało groźnie
Miałam taką sytuację niedawno na spacerze. Szłyśmy z koleżanką, moim i jej psem co prawda nie w kagańcach, ale na smyczach(moja sznaucerka miała wtedy niecałe siedem miesięcy, kumpela ma wielkiego dwuletniego wyżła weimarskiego) i nagle z oddali widzimy ogromny biały pocisk z wyszczerzonymi zębami, który ujadając wściekle leci w naszą stronę. Ja szybko spuściłam psa ze smyczy, żeby chociaż mógł uciekać, koleżanka trzymała swojego, no i oczywiście tamten pies podleciał do niej. Jej wyżeł zaczął ją bronić i zaczęła się rzeźnia - w tej chwili zdążył nadbiec właściciel owego białego owczarka szwajcarskiego i zaczął się szarpać ze swoim psem(który zdążył już zostawić psu kumpeli piękne wgłębienia po zebach na karku), mrucząc pod nosem, że bez paniki, przecież nic się nie stało. Dostałam białej gorączki i zaczęłam się na niego drzeć, że jak to nic się nie stało, po prostu pękłam. Na to on mi(!) zaczął wymyślać, a jak wyciągnęłam telefon i pogroziłam strażą, bez słowa odszedł dziarskim krokiem.  🤔wirek:

Zen, oczywiście, że masz prawo się wściec, zadzwonić po straż czy spuścić psa! Jeśli Twoje dziecko lub Ty jesteście w niebezpieczeństwie, możesz zrobić cokolwiek w samoobronie, a durne staruszki chyba najlepiej zignorować.
Mam dobermana. Rzeczywiście robi wrażenie na ludziach. Zdarzały się przypadki, że jakieś przygłupy starały się psa zdenerwować. Byli odważni dopóki pies był na smyczy i w kagańcu. Kiedyś nie wytrzymałam i zdjęłam kaganiec. Odważni zwiali...od tamtej pory nie byli zainteresowani głupimi zabawami.
Inna sprawa to taka, że mojego psa zaatakował kiedyś owczarek niemiecki. Wyszłam z domu z psem. Smycz i kaganiec na miejscu. Przechodziłam obok zaparkowanego samochodu. W aucie siedziało dwóch chłopaczków z owczarkiem niemieckim. W sekundę pies przeskoczył z tylnego siedzenia na przednie i hop przez otwartą szybę. Rzucił się na mojego psa. Kocioł zrobił się straszny, bo starałam się reagować. W którymś momencie udało mi się zdjąć kaganiec z mojego. Dopiero wtedy mógł się bronić. Totalna masakra. Na szczęście obeszło się bez większych urazów fizycznych. Jednak zdenerwowanie mojego psa sięgnęło zenitu. Chłopcy z auta nawet nie wysiedli. Dopiero przyszedł kierowca auta, jednocześnie właściciel. Wtedy to ja bez hamulców powiedziałam co o tym myślę i przejęłam zdenerwowanie mojego psa. Szlag mnie trafia. Tym bardziej, że dzień wcześniej jakiś biegający łatek rzucił się na dobka. Mój oczywiście w całym osprzęcie, a tamten latał sobie w najlepsze. W takich momentach mam ochotę ściągać kaganiec. Nadmieniam, że mój doberman jest dobrze wychowany, nie jest agresywny.
CuLuLa - rozumiem Cię doskonale

ciekawe jak to będzie jak moja amstaffka podrośnie
In.   tęczowy kucyk <3
03 sierpnia 2009 15:16
Może ktoś z Was albo Wasi znajomi mają do sprzedania (albo oddania ; ) )szczeniaki Jack Russell Terrier?

Byłabym wdzięczna za każde info.
Zgodnie z obietnicą moje dziecko z kiedyśtam bo aktualniejszych nie mam  🤦




I ze swoim dzieckiem
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 sierpnia 2009 21:48
azhael rewelacja 😍 Normalnie wierna miniaturka kolaków. Mniam  🍴 I ta łatka przed nosem jaka urocza 🙂
Z Sonią lepiej: trochę chodzi, troszkę pije, nawet uśmiechnęła się kilka razy i żywiej ruszyła... diagnozy nadal niet, tylko kolejne rzeczy wykluczane. Usg pokazało jakąś cystę? torbiel? krwiak? w okolicach śledziony. I tyle. Biochemia krwi - w sumie OK. Ale kciuki nadal potrzebne.
Przedstawiam Sonię:

Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 sierpnia 2009 00:03
Śliczna. I mądra, ma takie dojrzałe spojrzenie. Kciuki trzymamy, będzie dobrze.
Ech... ona jest dla mnie niedościgłym wzorem charakteru. Pogoda ducha i dostojeństwo, łagodność i zażarta waleczność gdy naprawdę trzeba, nieskończona cierpliwość i "selfconfidence", 0 nerwicy, 0 żebractwa, pełne posłuszeństwo i pełna niezależność jednocześnie. No i ogromnie mnie kocha... Wetów uwielbia i nawet nie miauknie... Dzielna ogromnie - zawsze. Ma jedną "wadę" - nie mówi (na pewno mówiłaby rzadko i same ważne rzeczy) - nie powie teraz co ją boli, co się stało...  🙁
azhael, super 😀 ciekawe co z mojego wyrośnie 😀
halo- aż się wzruszyłam czytając o Sonii. Bardzo mocno trzymam za nią kciuki. 

3mam kciuki !

a teraz są mi potrzeba wasze...
Ponad 1.5 roku temu musieliśmy wraz z rodzinką uśpić moją kochaną rottweilerkę. Miała 7 lat.
Do końca nie było wiadomo na co, ale podejrzewana była białaczka.
dlaczego to piszę ?
Otóż dlatego iż od mniej więcej 1.5 roku mam suczkę, mieszańca podhalana i leonbergera. U poprzedniej zaczęło sie przeziębionym pęcherzem. I co mnie Zmartwiło moja obecna psinka miesiąc temu miała również przeziębiony pęcherz, no to standardowa procedura, wet i odpowiednie środki. Ja teraz jestem w Holandii, moja mam w Polsce. I napisała mi "Malina* ma znowu przeziębiony pęcherz, chodzi zgięta i obolała, Marce* też tak się zaczęło..."
*Malina-suczka, którą mam obecnie.
*Marka-Suczką którą trzeba było uśpić  😕
Więc moje pytanie brzmi tak: Czy przy przeziębieniu pęcherza pies może chodzi "zgięty" i obolały. Nigdy nie widziałam owych objawów przy przeziębieniu pęcherza, dlatego waśnie zwracam si do was.
PS. Sorry jeżeli pisze bez ładu i składu, jestem roztrzęsiona, ale mam nadzieję że zrozumiecie co chciałam wam przekazać....

Zdjęcie Malinki  😀
Teraz ja będę trzymać kciuki  :przytul: niestety, jakie są objawy zapalenia pęcherza - nie mam pojęcia  🙁 Ale myślę, że nie powinnaś tak szybko tego łączyć z tamtym dramatem - psy są zupełnie różne, a bakterii, wirusów i innych mikrobów teraz pełno!

😅 Dziękuję za kciuki! Jest zdecydowanie lepiej! Ni chooolery nie wiem co to było? (było? jest?) ale psica: szczekała! poszła ze mną na spacer! podbiegła kawałeczek! załatwiła obie! potrzeby fizj.  💃 (takiej gigantycznej kałuży to nigdy nie widziałam - a ogon miała przy tym zupełnie sztywny  🤔), zaczęła jeść! (z piciem nadal ostrożna).
halo wyobrażam sobie jak musisz sie cieszyć. Jak kupilismy Judith mielismy na samym starcie bardzo niemiłą ''przygodę''. Od razu po kupnie śmigaliśmy na szczepienie. Pojechałam z ciocią do weta który jest jej sąsiadem. Zaszczepił, wszystko cacy. Odczekaliśmy dzielnie kwarantannę. Pies poszedl na dwór. Minął tydzień a pies zaczął czuć sie słabo, wymiotować itd. Mama domyślała się co sie dzieje, dawała jej pić łyżką do pyska itd.. Pojechaliśmy od razu do naszej zaufanej wetki. I co sie okazało? PARWOWIROZA. Szczeniak miał niecałe 3 miesiące - prawdopodobieństwo przezycia praktycznie nie instniało 🙁 Kroplówki, kroplówki i jeszcze raz kroplówki i cudem zdobyta surowica. Co 2 dzień pakowaliśmy szkieletorka do samochodu i na kontrolę do wetki.. Minął tydzień od podania pierwszej kroplówki.. Pojechaliśmy na kolejna kontrolę. Wpuściliśmy Judith do gabinetu, ona szalała, cieszyła się, szukała jedzenia (podczas choroby nie miała apetytu na nic). Wetka na jej widok usiadła na podłoge, wziela ją na kolana i rozpłakała się 🙂
Potem po naklejce w książeczce zdrowia okazało sie że tamten wet nei podał szczepionki przeciw tym świnstwom tylko jakies witaminki..  🤔wirek: złośliwie, ponieważ byłam z jego sąsiadką!  🤔wirek:

Smoczyca czuje się dobrze, ma teraz 2 lata. Jedyną pozostałością po chorobie jest to że trzeba pilnować jej żywienia bardziej niż innego psa bo łatwo gubi wagę.

Zdjecie z czasu przed chorobą, jeszcze klapnięte uszka:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 sierpnia 2009 12:25
Potem po naklejce w książeczce zdrowia okazało sie że tamten wet nei podał szczepionki przeciw tym świnstwom tylko jakies witaminki..  🤔wirek: złośliwie, ponieważ byłam z jego sąsiadką!  🤔wirek:


Myślę że weci powinni mieć obowiązkowe badania psychologiczne przed rozpoczęciem wykonywania zawodu  🙁

Halo, a może to coś w kierunku nerek? Chociaż jeśli sunia miała badania krwi to pewnie to można wykluczyć?
Nerki wykluczone.
Wiecie co jeszcze może wywołać niechęć/obawę do sikania (niewidoczne na USG)? Bo to chyba był powód pierwotny.
to moje 7,5 tyg 🙂 
Seksta   brumby drover !
04 sierpnia 2009 15:43
Ale śliczny amstaff!!! Zazdroszczę 😉)

ja mam psa bez udokumentowanego pochodzenia ale identycznego jak australian kelpie ( australijski owczarek kelpie ) zarowno z wygladu jak i charakteru... 😉  Gdyby nie pewnosc, ze w Polsce nie ma ani jednego psa tej rasy to podzialalabym w kierunku dotarcia do  pochodzenia mojej suki.
O taki:

Seksta - faktycznie ten Twój słodziak bardzo przypomina australijskiego owczarka
halo ja i moja sunia trzymamy za was kciuki zeby wszystko skonczylo sie dobrze!

a to nasza wtedy 5tyg Luna:



Halo- masz racje, na razie nie będę sie nartwic, jak tylko wrócę do Polski oboiście pofatygujęsię do weta z psinką moją, zobaczymy co powie 🙂
pamelfa drugie foto  😍 I jak tu nie kochać takiego szkraba.
dzisiejszy porannyspacerek ze smarkaczem
Wcześnie ją spuszczasz... Nie boisz się, że gdzieś poleci...?

A ja mam teraz w domu kulawca...  🙄 Byliśmy dzisiaj u weta i mamy 'zapalenie skóry międzypoduszkowej'  🙄
karolinag4, to on 😉
Pilnuje się niesamowicie
nawet jak sie bawi z psami to co chwila zerka czy jestem😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się