PSY

ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 22:12
ech, to po co pytasz "czy wytrzyma" jak wiesz ze musi? 🙁
jezeli psisko nie wstaje to boli jak cholera, z toba tez by czekali np z wybitym stawem albo zlamana reka do rana?
ile masz lat?
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 22:14
Nie ma opuchlizny ale łapą nie rusza, leży na boku... Liczyłam na to, że rodzice zachowają się odpowiedzialnie ale jak widać za dużo chcę... Moim zdaniem nie powinno być problemem zadzwonienie do weta o godzinie 21 to jest lekarz przecież... Ja mam 17, więc tak naprawdę nie mogę nic zrobić a szkoda mi jej jak cholera..


edit: Pytam bo nie znam się na tym i chciałam wiedzieć czy jeżeli nie pojadę z nią dziś to coś jej się stanie.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 czerwca 2013 22:17
ech, to po co pytasz "czy wytrzyma" jak wiesz ze musi? 🙁
jezeli psisko nie wstaje to boli jak cholera, z toba tez by czekali np z wybitym stawem albo zlamana reka do rana?
ile masz lat?



ushia
, nie ma reguły. Z psem moi rodzice i w środku nocy jechali na sygnale ponad 30km. Jak mnie poskłada to sama się musze zawieźć mimo, że ledwo na nogach stoję

ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 22:21
equum, no bez przesady, 17 lat to juz nie bezradne dziecko
szukaj calodobowego weta, pakuj psa do taksowki i jedz jak ci jej szkoda
nie narzekaj na nieodpowiedzialnosc tylko zrob to co uwazasz za sluszne

safie ja tez ze soba bym nie pojechala a z psem tak 😉
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 22:28
No mówię z jednej strony nie bezradne dziecko ale z drugiej ciężko jechać samej z agresywnym psem. Pomimo tego, że jest u nas długo nadal nie ma zbyt dużego szacunku.
Zadzwoniłam do sąsiada chłopaka który jest weterynarzem i kazał mi przyjechać z samego rana, a w moim 'mieście' raczej ciężko o weta który tyłek z łóżka w nocy podniesie.
No nic przepraszam za zamieszanie, niepotrzebnie wszczynałam wątek.
ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 22:36
podpowiem ci, ze istnieje wynalazek zwany kagancem
Gabinet weterynaryjny Ab-Wet SC

Fabryczna 8
Ciechanów

23 673 48 24
godziny otwarcia:
dzisiaj: całodobowo

spokojnych snow, dobranoc  😤
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 22:41
dziena za radę, gdyby dała mi go założyć.
Ale takiej informacji o gabinecie nie potrzebuję bo wystarczą mi dwa zdarzenia które eliminują weta w moich oczach, uśmiercenie mi szczura i małe kociaki które kazał utopić 😉
w moim miejscu przepraszam ale jest tylko jeden jedyny weterynarz który jest wart przekazania zwierzaka w ręce, a wolę mieć pewność niż potem sytuację, że opss za duża dawka. (a raczej nie w moim bo gabinet ma w innym mieście)

dziękuję dobranoc.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 czerwca 2013 22:45
No nic przepraszam za zamieszanie, niepotrzebnie wszczynałam wątek.


Jeżeli liczyłaś na poklepanie, że pies może spokojnie noc przetrwać ...

Zasadniczo psy agresywne powinny chodzić na smyczy i w kagańcu.
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 22:48
Nie nie chodziło mi o to, zwyczajnie się na tym nie znam nie wiem jakie są skutki takich zdarzeń dlatego przepraszam nie liczę na żadne poklepanie.. 🙄
Przestraszyłam się dlatego napisałam, niepotrzebnie teraz wiem i za to przepraszam ale chyba nic złego nie zrobiłam pisząc ? 😉

Zasadniczo mój pies nie wychodzi poza działkę. (jest naprawdę duża dlatego nie jest wyprowadzana)
ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 22:53
kurcze, naprawde mi cie zal
tak bardzo chcialabys pomoc psu, gdyby tylko to ktos zrobil za ciebie!
a tak to pozostaje szukac kolejnej wymowki:
-nie ma kto zawiezc - taksowki maja dzis swieto
-samemu sie nie da - psa ktorego mama bierze na rece zeby sie na kogos nie rzucil, wiec nie macie molosa, ani nawet czegos wielkosci ON
-pies z ktorym mieszkasz i ktory nie moze sie ruszac nie da sobie ubrac kaganca
-nie ma weta calodobowego
-a jak jest to topi kocieta i zabija szczury
-z samego rana jedziesz do sasiada (bo z rana pies da sobie ubrac kaganiec!), ktory jednakowoz przyjmuje w innym miescie

nie no, caly swiat sie na ciebie uwzial
sprawdz sobie jeszcze przed snem co znaczy odpowiedzialnosc i dojrzalosc
albo dalej szukaj wykretow zamiast wziac sie do roboty
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 czerwca 2013 22:56
Skutki mogą być różne. Jako dziecko upuściłam świnkę morską i na szczęście nie jej nie było. Jak samochód potrącił Fuksika to też nic mu się niby nie stało: zsikał się, był obolały i przestraszony, ale chodził. Tutaj ewidentnie pies musiał niefortunnie upaść, bo to raczej nie była jakaś duża wysokość. Aż jestem w szoku, że coś się psu stało.


A o niewyprowadzaniu psów na spacery ugryzę się w język 👿

edit: spróbuj z zimnym okładem, może trochę złagodzi ból
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 22:57
Pies jest mały ale agresywny najbardziej w stosunku do mnie i do siostry... Więc przepraszam ale nie wiem po co na mnie naskakujesz..
Zapytałam tylko i to nie są wymówki.. Zadzwoniłam powiedziałam, że mogę przyjechać jakoś bym dała radę ale powiedział, że mam być jutro...
Wet mieszka w Ciechanowie ale gabinet ma w Przasnyszu z rana jadę do niego do domu bezpośrenio więc daleko nie mam..
I rano będzie tata który psa może w ten kaganiec ubrać.
Sunia wstała, ale utyka.
ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 23:00
nie po co tylko dlaczego
bo narzekasz ze rodzice nieodpowiedzialni i  nic nie robia a sama zachowujesz sie dokladnie tak samo  🙄
nic dziwnego ze pies cie nie szanuje

safie - to wcale nie dziwne, psy to nie koty, jak same zeskakuja to sa przygotowane na spotkanie z ziemia, jezeli sa nagle upuszczane maja problem nawet przy stosunkowo nieduzej wysokosci
equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 23:04
Bo dobrze wiem, że mogliby zachować się inaczej i chociażby zadzwonić.
Jakbym miała częstszą styczność z tym psem może i by miał, od szczeniaka była źle nastawiona do dzieci.

ushia wybacz, że Cię tak wzburzyłam. Może za dużo powiedziałam, dzwoniłam zapytałam dostałam wtedy czystą informację, że jutro z samego rana.
poza tym chyba jest lepiej bo tak jak mówiłam wstała tylko po prostu utyka.

już znikam.
ushia   It's a kind o'magic
30 czerwca 2013 23:18
i znowu biedactwo nie twoja wina...
bo psa w piwnicy latami zamykali zeby cie nie znal i nie lubil

ty tez moglabys zachowac si einaczej i jednak psu pomoc a nie uzalac sie nad swoja rzekoma niemoca w necie

btw - ciekawe czy biedna pokrzywdzona, lat 17, jak chce isc na impreze tez uwaza sie za dziecko  👀

dobra, wdychajac "ta dzisiejsza mlodziez" porzucam net, nie widzac szans by nastapila cudowna przemiana charakterologiczna i pies otrzymal jednak pomoc...



JARA - wiesz cos konkretniej co z Bula?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 czerwca 2013 23:23
ushia , może i faktycznie. Przywykłam, że mój pies to jakaś krzyżówka z kotem i skacze na różne dziwne obiekty i zeskakuje i nic jej nie jest. Nawet miałam obawy czy przez balkon nie wyskoczy- lubi, tak samo jak poprzednik, wyglądac pod balustradą, niby parter, ale wysoki. Na szczęście ma na tyle psiego rozumku.

Ludzi nie zmienisz. Jesli ktoś nie chce zareagować to nie zareaguje i tyle.

equum   Niech koń będzie z tobą.
30 czerwca 2013 23:30
Ja jestem z kotnych i psa mijam tylko w progu drzwi...
tak naprawdę mogłam dzwonić i zadzwoniłam i od osoby przecież kompetentnej otrzymałam informację prawda ? A pomimo tego, że powiedział, że mam być jutro to mam stać pod drzwiami u niego i wtedy by było dobrze ?
Też mogłabyś się pohamować bo mnie nie znasz i nie trafiłaś bo tak jestem taką 17 latką która nie chodzi na imprezy bo ją imprezy nie bawią 😉
No tak wyszłam na taką okrutną  🙄 Mam chociaż nauczkę, że nawet nie warto pytać.
Nie chciałam nic złego bo mówię otwarcie nie znam się na psach i nie wiem jakie mogłyby być skutki pozostawienia jej na noc... Tata wstał i daję się dotykać po łapie więc może to nie będzie nic poważnego.

Dzwoniłam przed chwilą do znajomej (żeby nie było nie w moim gówniarskim wieku) kazała mi łapę usztywnić schłodzić i się nie martwić.


+ przecież logiczne, że nie chce dla żadnego zwierzęcia źle. I gdyby był ktoś do kogo mogłabym pojechać-pojechałabym, w taki czy inny sposób.
Ale dobra już chyba nie muszę się tłumaczyć bo jestem osądzona. Dzięki.

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 lipca 2013 05:33
ushia, spokojniej moze? dawno chyba nie bylas u calodobowego weta w malym miasteczku. Ja bywam i wiesz co, co? jakbym miala 17 lat i psa ze zlamana lapa to tez bym sie nie wybrala. Jedna rzecz chec a druga mozliwosci. Jezeli ja moge czekac z dowolnym urazem niezagrazajacym zyciu na SOR na stojaco kilka godzin to i pies do rana pociagnie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2013 06:12
Jara spokojnie, nie nakręcaj sie, co moze byc psu trzyletniemu, w świetnej kondycji? Albo jej coś nie słuzy z żarcia, albo infekcja. Co tam było nie tak w tych badaniach?


Ogólne badanie moczu było ok, jednak kreatynina wyszła za duża. Chociaż stosunek kreatyniny do kortyzolu już ok? Tyle ja czytam z wyników.

Morfologia
WBC za duże
NEU za duże
NEU% za duże

Biochemia
AST (Got) Za duże
Bilirubina całkowita za duża
Mocznik za duże
Chlorki za duże
Sód za mały
w badaniu wyszła lipemia, więc badanie zostało powtórzone.

Morfologia
MCV za duże
MCHC za małe
RDW za małe

W potwórnym badaniu  mocznik wyszedł ok, natomiast azot mocznika i AST podwyższone.
Nie są to parametry, które odbiegają dużo od normy.

edit:
Dziś zostało zlecone badanie chlorków jeszcze raz z tej sobotniej krwi. Chlorki są nadal powyżej normy, o wiele mniej niż ostatnio, ledwo ponad normę. W próbce wyszła hemoliza, więc wet twierdzi, że mogą być nawet w normie.

JARA - wiesz cos konkretniej co z Bula?
Wszystkie wyniki wysłałam mailem do konsultacji z innym wetem. Lekarz, który nas prowadzi w barfie kazał psa odrobaczyć  i powtórzyć za 3 miesiące badania.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2013 08:08
Kkk coż to za pięknota ?  😍
trzynastka   In love with the ordinary
01 lipca 2013 13:01
Dziewczyny błagam o radę, bo jesteśmy z mamą już na granicy wytrzymałości.

Kiedyś wam opowiadałam, ze jeden z moich psów piszczy po zmroku i nie można go zostawiać samego, bo sąsiadom przeszkadza, bo coś tam.
O ile wtedy to był problemik, bo wystarczyło wrócić do domu koło 20 i już. Przyzwyczaiłyśmy się i w sumie nikt tego nie zauważał, niestety teraz, z wiekiem coś jej się rzuciło na mózg i piszczy non stop, wystarczy, że na chwile zostanie sama i już odgłosy wydaje jak zarzynane ciele, słychać ją już na początku ulicy, sąsiedzi z łzami w oczach błagają o zrobienie czegoś z nią, o chwilę spokoju. Dom już zamykamy szczelnie, okna, włączamy radio, staramy się ja "wygłuszyć" ale rezultat jest za słaby. Po prostu dalej bardzo ją słychać.  Nie mamy możliwości zabierania jej ze sobą wszędzie, bardzo się staramy, raz do mamy do pracy, raz do mnie, ale jednak są dni, ze w tym domu musi zostać. Czy da się coś z tym zrobić? Istnieją jakieś nie wiem... leki uspokajające? Naprawdę wszyscy mają już dosyć, życie podporządkowane pod psa, przecież jej nikomu nie oddamy po fajnych 13 latach, kochamy bardzo ale problem się tak nasilił, że wszyscy już mają dosyć. Sąsiedzi, My, współpracownicy Mamy, naprawdę... koszmar. 🙁

Edit: wyrzuty sumienia mam, ze już o coś takiego pytam ale naprawdę jesteśmy pod ścianą.
Wszędzie zabrać się nie da, oddać przecież nie oddamy...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2013 13:06
nine, spróbuj kupić obróżkę z feromonami albo taki "zapach" do kontaktu z feromonami. Są drogie, czasem trzeba stosować długo żeby widzieć efekt, czasem w ogóle nie pomaga.
Próbowaliście np dawać psu gryzaka, konga, kości? I wyjść po 10 minutach?
Albo sprawić psu towarzystwo?

edit:
ucięło literkę
trzynastka   In love with the ordinary
01 lipca 2013 13:07
Mamy drugiego psa, który już z tego wszystkiego zaczyna być przygłuchy.
13 lat są razem, obydwa.
Niestety ona jest "niezabawkowa" od zawsze, ona nie gryzie nic, nie niszczy, nawet się nie rusza. Ona siedzi na swoim miejscu i piszczy... przez tyle godzin ile jest sama.
Ktoś wraca do domu i ona grzecznie zasypia.

Edit: dzisiaj idziemy do weterynarza, może on coś poradzi... tylko czy można na coś takiego cokolwiek poradzić? 🙁
Naprawdę nie życzę nikomu takiego terroru jaki w naszym życiu zasiał ten 10 kg piesek.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 lipca 2013 13:16
nine, może długie spacery przed zostaniem w domu? Chociaż przed pracą to może być trudne.
Ale makabra... 🙁 i co tu zrobić, jak nawet drugi pies nie pomaga? Nie zazdroszczę sytuacji 🙁
trzynastka   In love with the ordinary
01 lipca 2013 13:22
Myślałyśmy o tym, psy chodzą na 30 minutowe spacery 3 razy dziennie, ale niestety... na nią to nie działa. Drugi pies zasypia jak dziecko, a ona dalej swoje.
Z resztą są to już leciwe psy i nie tak ruchliwe, wiec nie da się ich "wybiegać", bo one spuszczone ze smyczy nie chcą już biegać, chodzą, spacerują, siadają obok człowieka...

Ale makabra... 🙁 i co tu zrobić, jak nawet drugi pies nie pomaga? Nie zazdroszczę sytuacji 🙁


Naprawdę jesteśmy zrozpaczone i naprawdę zwyczajnie ŻAL nam sąsiadów.
Sąsiadka ze łzami w oczach, szczerymi, błaga nas o chwilę spokoju...
Co zrobić z 13 letnim psem który zwyczajnie zwariował?
Oddać, nawet jeżeli byśmy potrafiły to nikt nie weźmie.
Zabierać się wszędzie nie da, została nam farmakologia o ile istnieją jakieś uspokajacze...  😕
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 lipca 2013 13:34
nine, wiem jaki to problem. Moja jak jedziemy do dziadków i od nich wychodzimy to włącza alarm. Uciszyć się nie da. Próbowałam ją posadzić przed klatką i czekać aż się uspokoi, ale też nie chcę przeszkadzać mieszkańcom. I to tylko kwestia podjechania ulicą, wejścia i wyjścia z klatki. I jedynie u dziadków.

A zioła jak na psy działają? Melisa by uspokoiła?  👀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2013 13:54
nine, nie muszą one ganiać do upadłego, one mają myśleć. Węszyć do woli, dlatego dobrze by było zabierać je w nowe miejsca. Nie musi to być drugi koniec miasta, ale chociaż spacer rzadko uczęszczaną trasą. Łase są na jedzenie? Może kupić dobre smaczki, paszter albo parówkę i co krok zostawiać za sobą żeby pies zbierał?

No w najgroszym przypadku to zostaje farmakologia.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 lipca 2013 13:56
zabrać do neurologa, o ile problem jest neurologiczny to leki moga pomoc. Jezeli to nie jest problem neurologiczny, to znalesc kogos, kto oferuje opieke dzienna dla psow, i bedzie ja zabieral wtedy kiedy wy nie mozecie zabrac jej ze soba. Nie wiem czy ktokolwiek podejmie sie pracy z tak starym psem z utrwalona nerwica.
Mazia   wolność przede wszystkim
01 lipca 2013 14:07
nine ja bym spróbowała porządnie psa zmęczyć, nie spacer 30 minut ale wysiłek min. godzine albo dwie (najlepiej bieg przy rowerze albo przy rolkach) a potem dać michę żarcia i wyjść, normalny pies poszedłby spać.....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się