Kiedyś Ranne Ptaszki, Nocne Marki czyli jak mija wam dzień

Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 maja 2009 18:56
m0niSka, mam tylko nadzieję, że znasz swoje prawa i jeśli Cię zwolnij, to od razu wal ze sprawą do sądu pracy. Tylko zadbaj o zwolnienie ze szpitala. Chociaż jest też coś takiego jak urlop na żądanie, więc niech nie szaleją. Jak ja nie lubię buraków  😤
Mam nadzieję, że wszystko już ok  :kwiatek:
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
01 maja 2009 20:41
Moniska-kurcze dziewczyno Ty to sie z tymi ludzmi masz :/

A ja wlasnie sobie urzadzam relaksacyjny wieczor - Lay'sy paprykowe, breezer limonkowy, jestem juz po prysznicu... 😉 Zasluzylam - wymylam 2 samochody, w tym jeden napastowalam i wypolerowalam  😁 do tego oba wysprzatane w srodku - moze myjnia...? 😉 W kazdym badz razie bylam jescze dzis na cmentarzu z mama, posprztalam moj pokoj, lazienke.. A teraz? A teraz tak jak pisze - breezerek, lay'sy i jaks lekki, fajny film 😉

PS.Wczoraj była Jagodowa miłość, lody truskawkowe i dluugie rozmowy nocne... 😉
ściany już pomalowane, 50 metrów paneli ułożonych, belki zaimpregnowane - a więc świętuję dziś na całego 😀iabeł:
Nikaa, nagle zrobiło mi się słabo z minuty na minutę coraz gorzej, straciłam przytomność i z tego co wiem z relacji mojego chłopaka co jakiś czas otwierałam oczy i za chwile znów głowa sama mi luźno opadała... Nie wiem co to było, z tego co wiem ze szpitala - wykończenie organizmu, brak witamin, do tego doszła moja alergia i stres...

Lotnaa, zadzwoniłam dziś do szefa, stwierdził, że powinnam wcześniej poinformować o tym, że się źle czuję 🤔
Mówię do niego, że gdybym wiedziała, że wyląduję w szpitalu to bym nawet i 3 dni wcześniej wszystkim powiedziała, ale skąd ja to mogłam wiedzieć? Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł 🤔

Na to on żebym sobie wzięła wolne - co u niego w większości przypadków oznacza zwolnienie.

Chyba, że by miał nóż na gardle i potrzebował barmanki - wtedy zadzwoni znając życie🙂

do tego ta idiotka - którą na swoje nieszczęście przyprowadziłam do pracy, żaliła się szefowi, że no jak ja mogłam tak późno jej powiedzieć o tym, że mnie nie będzie w pracy, że to wszystko moja wina przecież🙂

Co do walki o swoje prawa - jeszcze nie jestem zatrudniona niestety. Czekam na cholerny nip z urzędu...

martva, racja, co przypadek to gorszy 🤔wirek:
m0niSka   o rany 🙁 To mam nadzieję, że już jest ok i będzie wszystko w porządku  😉
Nikaa, też mam taką nadzieję :kwiatek: póki co jest ok🙂😉
Seksta   brumby drover !
01 maja 2009 22:50
ahh ja wczoraj od rana do 17pomalowalam cala sterte rollborderow ogrodzie- MA SAK RA! wpelnym sloncu, cala od bejcy...potem cala czyscilam sie wacikami i rozpuszczalnikiem, nie wiem jak moja skora to przetrwala,pozniej kapiel i teatr... Po teatrze do knajpki ( bylam zrodzina)a jak wychodzilismy zemdlala moja kuzynka..potem pol godziny czekania na taxi mimo,ze to stary rynek i miala byc za 5 min.Wrocilam wykonczona , kuzynke wsadzilismy w taxi a sami szlismy wielki kawal drogi pieszo.
Dzis grill, o 20 niespodziewanie wpadli znajomi i pojechalismy na rowery, narzucilismy sobie mega szybkie tempo,przed chwila wrocilam i doslownie PADAM. A jutro o 10na rowery znow, tym razem z rodzina.
W sumie przyda mi sie troche ruchu mimo,ze chudnac nie musze  😁
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
03 maja 2009 00:00
O matko padam na twarz.

Dzien calkiem intensywny - rano wstalam, lekkie sniadanko, na godzine do lasu - marszo-bieg - super było. Potem sie ogarnelam i na mecz wyjazdowy. Po 1,5 godziny w jedna strone w samochodzie, 2 godziny robienia zdjec i denerwowania sie(jak to zwykle ja na meczach) i do domu. Ale powiem wam,ze z takim chamstwem wsrod kibicow druzyn do ktorych jezdzimy dawno sie nie spotkałam. Po prostu zal slow - buraki i tyle...

Potem przyjechalam, zgralam zdjecia, obrobilam i wrzucilam na portal sportowy...No i teraz głowa mi peka i ide soac.

Dobranocka!
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Karolin, które obchodzą dzisiaj imieniny!! (dla siebie także  :hihi🙂  :kwiatek:
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 maja 2009 11:51
Ja dziś "odpoczywam" po imprezie  😀
W ramach relaksu posiedzę sobie chyba z notatkami na środowe zaliczenie  🤔wirek:

Nic mi się nie chce! moje lenistwo zaczyna mnie przerażać  😵
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
09 maja 2009 12:04
Właśnie wróciła z rynku. Kupiłam jedynie bluzkę białą na ramiączka. A reszta rzeczy to albo kiepskiej jakości albo same szmaty. Nie ma w czym wybierać...

Pauli, To ja się lenię od lutego, szukam pracy i douczałam się do poprawki z matury. Mnie już niedobrze się robi z tego lenistwa..
karolinag4, wszystkiego najlepszego :kwiatek:
dziękuję  :kwiatek:
wiecie co jest najgorsze?
moja własna rodzina zapomniała o moich imieninach. aż myślałam, że po prostu pomyliłam datę moich imienin  😕


edit:
własnie wróciłam z Juwenalii na UW.
Oprócz tego, że byłam tam od 17.30, a na Kulcie byłam ledwo przytomna (nawet nie zaczekałam do końca, bo az się słaniałam na nogach  :icon_redface🙂, to było bosko  🙂
Kayra   Kucusiowy wariat :P
10 maja 2009 06:52
karolinag4, ja mam tak samo z urodzinami 🙂 Ale już do tego przywykłam.
Scottie   Cicha obserwatorka
10 maja 2009 13:46
karolinag4, u mnie wszyscy są przekonani, że mam imieniny 17 lipca i nie dadzą sobie wmówić, że imieniny są wtedy, kiedy wypadają najbliżej urodzin (urodzona jestem 25 lutego, wiec pierwsza data imieninowa po 25 to wlasnie 9 maja), dlatego tez swietuje imieniny 2 razy w roku 😉 Od rodziny dostaje dopiero w lipcu jakies tam drobne upominki, od znajomych 9 maja 🙂

Ale za to dostalam od mojego chlopaka czekoladowa farbe do ciala... jadalna 😀 😀 😀
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
10 maja 2009 14:17
A ja znowu nudze sie w pracy... Nienawidze tu siedziec w niedziele... Dobrze chociaz ze jest net :P
Scottie ależ on Cię rozpieszcza  😎 też zawsze chciałam taką czekoladę do malowania po ciele  😎

a u mnie się zbiera na burzę, mam nadzieję, że będą porządne pioruny i błyskawice  😜
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
10 maja 2009 14:43
Ja też chcę burzę!!  🏇
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
10 maja 2009 14:55
Ej ja też chcę!

Na razie u mnie wieje ciepły wiatr i są chmury. Ale słońce świeci.
Pamiętam jak w tamtym roku w czerwcu była potężna burza. Trzaskało tak, że biało było na niebie. A ja w łóżku siedziałam i mało co pod siebie nie zrobiłam ze strachu 😁
A sama byłam w domu.
Ech, fałszywy alarm, tylko pokropiło  😎
Scottie   Cicha obserwatorka
10 maja 2009 21:11
Scottie ależ on Cię rozpieszcza  😎 też zawsze chciałam taką czekoladę do malowania po ciele  😎


Mnie? Chodzilo mu raczej o "uzyj jej na mnie" :P
No to rozpieszcza przecież  😎
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
10 maja 2009 21:32
Ech, fałszywy alarm, tylko pokropiło  😎

A u mnie dziś była burza! Ale potem było powietrze 😜
A ja już chyba idę spać, piekielnie mnie łeb boli  🙄
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
10 maja 2009 22:00
Ja dziś cały dzień przesiedziałam w książkach  😵
Chciałabym już iść spać, ale tak mi szkoda czasu...
ja jestem właśnie po maturze z biologii, ale to co przeżyłam zanim ją napisałam jest poprostu nie do pomyślenia.
W deklaracji maturalnej zaznaczyłam, że chce pisać poziom rozszerzony, wchodze na sale siadam, ale coś mnie tknęło i pytam gdzie siedzi rozszerzenie mówią, że pod ścianą, a ja mam miejsce przy oknie mówie no to ładnie. I wtedy zaczęło się awantura u dyrektora o tym, że jestem nieodpowiedzialna, że nie podpisałam jakiejś kartki z kwadracikami, że to moja wina i że moge sobie podstawe pisać bo na rozszerzenie arkusza nie ma. Tłumacze, że byłam w szpitalu przez 1,5 miesiąca, że nie wiedziałam o żadnej kartce, że na deklaracji jest rozszerzenie... ehh szkoda słów. W końcu wzięli arkusz zapasowy i pisałam to rozszerzenie, ale stres, całą maturę się trzęsłam jak galaretka, łzy mi same leciały, także niewiem jak to się na mojej maturze odbije.
No ulżyło mi troszkę
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
13 maja 2009 11:43
Jestem włąsnie po beznadzienym sprawdziane z algorytmiki - nienawdze tego, nienawidze takich sprawdzianow,ze nie wiem co i jak mam zrobic... BLEH! A co najgorsze w tym wszystkim nie majac tego programu na kotrym byl sprawdzian ciezko jest cokolwiek pocwiczyc w domu czy cos. Tymgbardziej,ze baba nie tlumaczyla tego na lekcji. Gdyby nie dziewczyny obok to raczej bym trego nie zaliczyla. Zreszta i tak pewnie mi nie zaliczy bo zle pozapisywalm. ALe mam w to... no delikatnie mowiac same wiecie co...

Ide pobuszowac opo re-volcie w ramach odstresowania. A jeszcze 3 lekcje dzis... Informatyka, fizyka, fizyka...

I pomyslec,ze wczoraj byl taaaaki super dzien.
Fatalny dzien 😤
Awantura z rodzicami,teraz boli mnie jeszcze glowa i brzuch,chce jutra  🙇
Wracam właśnie z delegacji. W sumie to fajnie by było (hotel warszawianka w jachrance ) ale wciąż nie mogę się otrząsnąć po poniedziałkowych przeżyciach (pogrzeb). Dobrzy ludzie odchodzą w młodym wielu w cierpieniach a świat się dalej kręci . . .  a dla nie wydaje się ze każdy powinien się smucic tak jak ja . . .
777  :przytul:


ja natomiast zostałam właśnie współ-organizatorem strajku

ja, grzeczna, spokojna dziewczynka. strajku.  🤔 😵 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się