Zootechnika- co potem?

Bischa   TAFC Polska :)
24 grudnia 2010 21:04
Tylko, że ja jak już to w bydle, bo z bydłem chcę związać swoją przyszłość zawodową. Ale żywieniowców-bydłowców jest chyba w porównaniu do końskich więcej, co widać także u nas na SGGW, gdzie więcej niż połowa ludzi (włącznie z doktorantami) żywieniem bydła się zajmuje, włącznie z naszą ulubioną panią prof Marią D.

Miałam okazję w maju tego roku być w wytwórni pasz w Grodzisku i zobaczyć wszystko, że tak powiem od kuchni- całą produkcję, pakowanie, ważenie i wiele innych rzeczy.
Bischa L, firma, w której pracuję długo szukała paszowca do bydła. Naprawdę nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto ma wiedzę, żeby handlować paszami. A deficyt specjalistów na rynku = dobre stawki. I dla bydła i dla trzody. Konie to temat za kilka lat. Ale wiedza o paszach i żywieniu da się potem modyfikować wg potrzeb. Bo to nadal podstawy o prawidłowej obróbce, witaminach, zbożach ect
Bischa   TAFC Polska :)
24 grudnia 2010 21:44
To może paszowcy od bydła głównie siedzą na uczelni i się udzielają naukowo  🤣
Zobaczymy, jak mi się życie zawodowe i nie tylko ułoży.
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
24 grudnia 2010 22:06
Ja jestem trochę rozczarowana zajęciami z żywienia na SGGW. Niby przedmiot trwał 2 semestry, zajęcia były bardzo interesujące ale wg mnie materiał nie został w zadowalającym stopniu wyczerpany. Wszystko było dość mocno okrojone niestety. Rozumiem, że nie da rady pomieścić wszystkich informacji w określonym przedziale czasowym z każdego gatunku, ale powinno być więcej zajęć np. z układania dawek żywieniowych czy organoleptycznej oceny pasz.
Tak samo czuję się "nienasycona" zajęciami z rolnictwa ekologicznego, dobrostanu - tu mi zabrakło zajęć terenowych i praktycznych. Szkoda również, że zabrakło przedmiotu łąkarstwo.
Bischa   TAFC Polska :)
24 grudnia 2010 22:52
Ja miałam botanikę łąkarską. Jako fakultet w ubiegłym semestrze- nie zapomnę, jak facet cały semestr nawijał na temat "wyjazdu terenowego" na łąki. Tak wyjazd terenowy- 3 przystanki dalej za rektorat  😂 Do dziś z kumpelą z tego się śmiejemy.
Żywienie? U nas pasze przerabiamy niemal co semestr. Przed wakacjami produkcja pasz przemysłowych, teraz mieliśmy analitykę pasz przez 4 zjazdy (na zaliczenie zaspałam  😂 ). Na ostatnich PPP oglądaliśmy pasze w różnych postaciach, można było pomacać, powąchać i na upartego spróbować, jak ktoś chciał. Analityka fajna- 4,5 godziny w laboratorium, analizy w parach, oglądanie urządzeń e których przeróżne rzeczy się z paszami dzieją.
Wyjazd do wytwórni pasz był dla dziennych tak naprawdę, ale nasz dziekan powiedział u nas na PPP że jak ktoś chce jechać z nim i dziennymi, to zaprasza. A że ja ciekawski człowiek jestem, jako jedyna skorzystałam z okazji. Szkoda, że nie miałam kamery, można było nagrywać.
Pewnie w maju 2011 też będzie jechać do Grodziska, pogadaj z dr Ł. (nie masz przypadkiem ćwiczeń z nim na dziennych z żywienia?), nie powinno być problemu.
Bischa L my na łąkarstwie mieliśmy "wyjście terenowe" na górkę kortowską, która znajduje się 10 min od naszego wydziału 😉 fajnie macie, że tylko żywienie trwało Wam dwa semestry 🙂 my niestety mamy 2-semestralną: genetykę, biochemię, żywienie zwierząt i zoohigienę. Kiedyś jeszcze fizjologia trwała dwa semestry, ale obcięli ja do jednego 😉 całe szczęście 😉
Bischa   TAFC Polska :)
25 grudnia 2010 10:35
My z higieny mieliśmy tylko Higienę i prewencję i Higienę i profilaktykę. Dla mnie to jeden pies niemalże  😎 Ale na oba trzeba było chodzić i basta. Zaliczyłam, ale jakim kosztem. Prowadzący prof Tadeusz K. (pewnie się z jego książek o higienie uczycie, koleżanka w Olsztynie studiowała i wiem, że z jego książek korzystali) to jakby to nazwać cyckoholik  😎
Swoją drogą po raz drugi, wasz prodziekan również mi nie odpisał na maila  😉
Bischa L jaki koleś, kurcze może ja Ci złego maila podałam  🙄 ale wydaje mi się, że dobrego Ci dawałam. Kurcze, może przedzwoń do niego po świętach
Bischa   TAFC Polska :)
25 grudnia 2010 17:40
Oba maile do mnie nie wróciły, więc chyba taki adres istnieje. Chyba jednak zostanę u siebie na SGGW.
mam pytanko,
był kiedyś temat o naszych formuowych WET-LEkarzach, pomoże ktoś odszukać, bo mi sie nie udaje...
na nowym też się ujawnialiśmy 😉
Volto-wet
Skończyłam zootechnikę we Wrocławiu 5 lat temu... studia przyjemne i wybrane z zgodnie z moją wewnętrzna potrzeba.Gdyby nie zajęcia związane choć trochę ze zwierzętami nigdy bym żadnych nie ukończyła🙂 Mam też studium opiekunka społeczna i kurs hipoterapii. W rezultacie jestem całkiem zadowolona. Mam konie pracowałam jako hipoterapeutka a kasa.... różnie czasami lepiej czasami gorzej ale chce żyć i spełniać marzenia a nie gonić za pieniądzem. Pozdrawiam wszystkich zootechników. Mam po studiach jakieś książki i materiały jakby ktoś chciał to oddam🙂
Bischa   TAFC Polska :)
31 stycznia 2011 20:44
Jak tam sesja kochani? 😉
ja właśnie się męczę z metodami hodowlanymi, mam jeszcze 12,52 h do egzaminu... 😵
Ja zaraz idę zaliczać "młotki", a pojutrze zerówka z biochemii...
ja za jakieś 4 godziny mam egzamin z chemii oczywiście SGGW :P
Ruffian, współczuję. Z kim masz zajęcia? Just- Brochocka?
nie, Orzeszko taka starsza, niska w okularach całkiem przyjemna 🙂
Ruffian, u mnie na roku 30% powtarzało chemię, wrrrr
a ja mam egzamin z zoologi 3.02... strasznie nie chce mi się uczyć 🤔 a powinnam się bardziej przejmować, bo to mój pierwszy egzamin  😀
pozdrawiam !
ja mam zoologie 8 i to już bedzie mam nadzieje moj ostatni egzamin
marthinka studiujesz na UWM? to nie wiesz, że co roku są te same testy? 😉 Jak coś to daj znać, mogę Ci je przesłać.
MorticiaSlayer jak mogłabyś mi przesłać to będę wdzięczna :kwiatek:
(adres poczty na moim profilu)
Nie jestem pewna czy będą takie same, bo nie ma być łaciny w tym roku a jak nawet coś będzie to mamy prawo zapytać kogoś z komisji co to jest  🤣
Bischa   TAFC Polska :)
01 lutego 2011 15:48
Bera7 Brochocka to dawno już przeszłość. Ze starej naszej "wrednej" gwardii została chyba tylko prof Dymnicka od żywienia zwierząt. Nawet Radeckiego od PPR wywalili (u nas to się nazywało Uprawa Roli i roślin), przejęła po nim schedę dr Ciesielska-pamiętam jak jeszcze na Rakowieckiej zaliczałam u niej nasionka 😁
marthinka myślę, że będzie to samo, albo podobne 😉 wysłałam, sprawdź maila
u nas biofiza była na prawach egzaminu, z jednego z zaliczeń wyszłam po 22, ćwiczenia i konspekty toi był koszmar z ulicy wiązów.
czy Wam tez kazali liczyć błędy  pomiarów z bardzo skomplikowanych wzorów i obliczać min ile krwi przepłynęło przez Waszą dłoń w określonym czasie?


edzia69, witaj w domu, skąd ja to znam, z biofizyki miałam egzamin poprawkowy, porąbanego dr.,na ćwiczeniach 🤔wirek:, ale dałam radę. Najbardziej ubawił mnie facecik, od rozrodu, nie lubił mnie, bo lubił wysmukłe, głupiutkie bląd piękności,a ja nie za duża, wtedy jeszcze brunetka, w dodatku, pyskata, oj biedna ja biedna, przeczołgał mnie jak cholera, ale się w przyszłości przydało.Ulubione przedmioty, genetyka, łąkarstwo, zoologia, po latach pracy doceniłam ,żywienie, mikrobiologię, i biochemię. Ta ostatnia bardzo się przydaje, nie tylko w hodowli.Chciałam podziękować dr. Cybulskiemu, za to ,że nauczył mnie podstaw chemii(egzamin wstępny zdałam fuksem). 👍
Wracając do meritum sprawy.Jak szłam na zootechnikę, to w Polsce, było dzieścia.. SK, dzieścia PSO, i setki PGR-ów, w trakcie trwania, studiów, układ się zmienił, nastąpiła  grabieższcza epoka po okrągłym stole, i po studiach zero perspektyw, na otrzymanie posady. Wylądowałam ,na swoim kawałku ziemi, klepie bidę, próbując hodować konie. 🙄
MorticiaSlayer dzięki bardzo  :kwiatek: dostałam 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
01 lutego 2011 21:07
Bera7 Brochocka to dawno już przeszłość. Ze starej naszej "wrednej" gwardii została chyba tylko prof Dymnicka od żywienia zwierząt. Nawet Radeckiego od PPR wywalili (u nas to się nazywało Uprawa Roli i roślin), przejęła po nim schedę dr Ciesielska-pamiętam jak jeszcze na Rakowieckiej zaliczałam u niej nasionka 😁


o matko !!! nie ma mojego ukochanego Radeckiego ? no nie  😎
prof. Brochocką też pamiętam - miałam dzięki niej warunek  😉

ah.. wspomnienia - pozdrawiam wszystkich zootechników !
zduśka, właśnie o tym pisałam. U nas 30% miało u niej warunek z chemii. Cała nasz grupa ćwiczeniowa, bo ona 1 osobę tylko dopuściła do egzaminu. I to nie byłam ja 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się