przedawnienie roszczeń - pomocy

opolanka   psychologiem przez przeszkody
11 maja 2009 14:14
Czy jest na sali prawnik? Potrzebuje rady.

W 2001 roku wypożyczyłam książkę, zapomniałam o niej kompletnie. Przez pewien czas dostawałam upomnienia, ale niestety książki nie oddałam. Biblioteka straszy teraz windykacją. Kara mi narosła spora.

Wiem - moja wina, nie usprawiedliwiam się.

Zastanawiam się tylko, czy po 8 latach ma jeszcze prawo ode mnie żądać zapłaty kary za przetrzymanie tej książki?

edit: żeby sprawa nabrala ogólniejszego wyglądu, jak się to ma do sprawy mandatów i innych niezapłaconych, czesto liczonych w zlotówkach "długów"?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 maja 2009 14:35
Opolanko, ale już jest wątek o karach za nie oddanie książek i o bibliotekach... 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
11 maja 2009 15:37
wiem ale mi chodzi ogólnie o przedawnienie się roszczeń, mój przykład to tylko przykład.

podobnie jest z mandatami!

w szczególności te - za brak biletu parkingowego - sa moim zdaniem kontrowersyjne.

Zastanawiam się, czy mógłby ktoś mądry wytłumaczyć, jak to jest z tymi przedawnieniami, bo szukam w necie, ale to taka mowa - trawa...
Qrcze właśnie przerabiam na kursie prawo cywilne ale nie mam przy sobie materiałów żeby sprawdzić czy dobrze pamiętam.
Z tego co mi jednak świta to terminy są różne. Zasadą jest 10 lat ale w przypadku świadczeń okresowych jak np. dzierżawa, najem czy odsetki za spełnienie świadczenia z opóźnieniem termin ten skrócono do lat 3. I tu cytacik: " W odniesieniu do odsetek, roszczenie przedawnia się z upływem trzech lat, jednak najpóźniej z przedawnieniem się roszczenia głównego."

Z tym,ze na 100% pewna nie jestem.. 


edit: Przedawnienie można przerwać w związku z podjęciem przez wierzyciela działań, których celem jest ochrona przysługujących mu praw. Termin przedawnienia rozpoczyna swój bieg po przerwie, od nowa, przy czym przy jego obliczeniu nie uwzględnia się terminu, który upłynął. Bieg przedawnienia przerywa się:

- przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
- przez uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której ono przysługuje, także w sposób dorozumiany;
- przez wszczęcie mediacji
Art. 118 KC :
Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata.
Pamietam ze jakies spory byly,częśc uwazala ze termin to 10 lat, inni ze to jest swiadczenie okresowe i 3 lata.

Jak skieruja sprawe do sadu, po 10 latach to wtedy juz bedzie roszczenie niezupełne. Bedziesz musiała tylko koniecznie napisac,iz sie przedawnilo i oddalą pozew.

Tylko ze mnie poki co to robaczek prawniczkowaty wiec ... 😁 Moze ktos madrzejszy sie udzieli  😀
jeśli straszy windykacją = komornikiem, to muszą mieć nakaz sądowy. Możesz napisać, co konkretnie i w jakiej formie biblioteka Ci napisała? bo jak złożą sprawę do sądu (być może w postpowaniu nakazowym, które odbywa się bez rozprawy, więc dostaniesz tylko nakaz zapłaty), to bieg przedawnienia zostanie przerwany. A wygląda na to, że jak się tak zawzieli, to jeszcze przez dwa lata mają czas
cieciorka   kocioł bałkański
11 maja 2009 22:34
opolanka, przepraszam, że sie czepnę, ale przetrawic nie mogę- dlaczego sprawy nie załatwiłas, kiedy przyszło pierwsze powiadomienie? jesli zapomniałas, to z tego, co piszesz było ich wiecej. jesli wiec olewałaś, to kara ci sie jaknajbardziej należy. nie chce byc mastodontem ale tak to widze, tylko że nie znam wszystkich faktow związanych ze sprawą- niby nie mój biznes i dociekać nie wypada, ale jak napisałam- przetrawic nie mogę.
wiem, ze nie o tym temat, i nie chcę wszczynac kłotni, tylko wyjaśnic niejasnosci, nieodbieraj teog jako atak, prawde mowiac wierze, ze mialas powody by nie oddac ksiazki, było tak, prawda?  :kwiatek:
miałam nic nie pisać, ale... myślę tak jak cieciorka  😉 jeśli się coś 'przeskrobało' to trzeba za to 'zapłacić'. Takie jest moje zdanie ( i prosze tego nie odbierać jako ataku czy coś  😉)
Nie wiem jak spora jest ta kara, ale może lepiej po prostu zapłacić i spać spokojnie? Byłaś w tej bibliotece, próbowałaś się dogadać?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 maja 2009 06:54
ale ja sie nie uchylam, pisałam to już wyżej!!

Kara mi się słusznie należy. Dlaczego nie zareagowałam, gdy dostałam pierwsze powiadomienia? Bo byłam wtedy dzieciakiem, nie dośc, że było mi wstyd, to wiedziałam, ze mama się bedzien złościc. I jakoś tak biblioteka o mnie zapomniała i ja zapomniałam o niej.

Orientuję się tylko, jak to wygląda, bo nie chcę, żeby mnie ktoś "naciągnął". Nie bulwersuję się, że muszę zapłacić, zastanawiam się, czy biblioteka ma prawo ścigac ludzi za kary ( nie za ksiązki) po tylu latach.


P.S. Karę zapłacę, jest nawet teraz częściowa abolicja, więc zapłacę tylko połowe.
Ja w przypadku znacznych opoznien, przynosilam ksiazki dla biblioteki i sprawe zawsze zalatwialam ugodowo 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 maja 2009 08:27
Nie twierdzę, że biblioteka to ZUO i że nie bedzie dało rady się dogadać 😉

Ale zastanawiam się zupełnie technicznie, ile lat powinno minąc, aby kara się przedawniła. Sprawa nie dotyczy przecież tylko kar za ksiązki, ale również innych spraw.

Np. mandatów. U mnie w mieście (pewnie nie tylko u mnie) za brak biletu parkingowego (lub brak przedłużenia) kierowca otrzymuje piękny mandat, włożony za wycieraczkę.
Co w przypadku, gdy ten mandat odleci, niesiony wiatrem, a kierowca nieświadomy jest nałożonego na niego mandatu nie zapłaci go?

ile czasu musi minąc, aby się sprawa przedawniła?

myślę, że jest to szerszy "problem" niż tylko mój kłopot z karą w bibliotece 😉
cieciorka   kocioł bałkański
12 maja 2009 10:28
rozumiem, dzieki za wyjaśnienie 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 maja 2009 10:37
a proszę 😉

Tym bardziej sprawa mnie zainteresowała, ponieważ nie tylko opolska biblioteka zatrudniła firme windykacyjną, ale także biblioteki w innych miastach.

i niektórzy mają grube pieniądze do zapłacenia, bo biblioteki nie wysyłały ponagleń zanim zrobiła to firma windykacyjna, więc oprócz kary są też koszty windykacji... I liczone jest to w tysiącach złotych 😀
podobnie sprawa ma sie z upomnieniami listownymi- one tez w pewien sposob moga przerywac bieg przedawnienia. zwlaszcza te polecone, z potwierdzeniem odbioru.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 maja 2009 12:51
powiem szczerze, że pamietam, że dostałam kilka upomnień, nie były one z potwierdzeniem odbioru, ale było to z dobre 5-6 lat temu 😉

Niemniej jednak dzieki, mam nadzieje, ze wątek przyda sie tez tym, którzy zmagaja się z różnymi przedawnieniami, np. bankowymi.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się