Lonżowanie na czambonie

gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
14 maja 2009 22:24
mój nowy pas w użyciu, baardzo jesteśmy z niego zadowolone. Ale chyba ja bardziej bo moja "Koza " trochę się buntowała
z naszej dzisiejszej robotki
View My Video
na dosyć długim czambonie, później skróciłam , dopięłam wew. wypinacz i sytuacja wyglądała znacznie lepiej.
Cały czas mamy problem z wyginaniem się do zew. no i nos w chmurach .
Fotki z dalszej naszej pracy:
bez czambonu:

z czambonem


te gorsze momenty, niestety jeszcze często nam się to zdarza

ale wew. wypinacz pomógł



a taką szyjką możemy się pochwalić , zaczynam być z niej dumna.
ale sporo jeszcze pracy przed nami

i po robocie , luzik bluzik

mile widziane uwagi, co źle a co dobrze  🤣
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 maja 2009 06:08
Czemu ten czambon taki długi? Czemu pozwalasz jej się rozglądać? W takim momencie powinna być od razu półparada lonżą i podgonienie zadu batem. Skróć czambon, odepnij mostek i podczep lonżę do wewnętrznego kółka to Ci nie będzie wypinacz potrzebny. Bo z tego co widać na zdjęciach to jak podczepiłaś wypinacz to czambon w ogóle nie działał. Albo przerzuć się po prostu na wypinacze. I zaczinj pracować z koniem, a nie oganiać go w kółko - koń ma pracować na lonży! Bat jest nie tylko potrzebny na zmiany chodu (poza tym - na filmiku kobyła gaśnie, a Ty nawet batem nie ruszysz!), ale też do podganiania zadu. Na szyji żadnych pozytywnych zmian na razie nie widać - w miejsu gdzie powinny być mięśnie jest po prostu dziura.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
15 maja 2009 07:02
Czemu ten czambon taki długi? Czemu pozwalasz jej się rozglądać? W takim momencie powinna być od razu półparada lonżą i podgonienie zadu batem. Skróć czambon, odepnij mostek i podczep lonżę do wewnętrznego kółka to Ci nie będzie wypinacz potrzebny. Bo z tego co widać na zdjęciach to jak podczepiłaś wypinacz to czambon w ogóle nie działał. Albo przerzuć się po prostu na wypinacze. I zaczinj pracować z koniem, a nie oganiać go w kółko - koń ma pracować na lonży! Bat jest nie tylko potrzebny na zmiany chodu (poza tym - na filmiku kobyła gaśnie, a Ty nawet batem nie ruszysz!), ale też do podganiania zadu. Na szyji żadnych pozytywnych zmian na razie nie widać - w miejsu gdzie powinny być mięśnie jest po prostu dziura.

Czyli czambon jeszcze krótszy niż na zdjęciach ?
Na filmie bata nie widać bo mam tylko dwie ręce, w jednej lonża a w drugiej aparat, rozgląda sie bo to w sumie początek pracy później bardziej się skupiła ale ogólnie to fakt , że wszystko ją interesuje.
Na wypinaczach chodzi na strasznie wysokim ustawieniu i w zasadzie nie spełniają swojej funkcji, spróbuję przepiąć lonżę do wędzidła.


wydaje mi się , że niewielka różnica jest, może się mylę
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 maja 2009 08:55
Moim zdaniem czambon powinien być tak dopasowany, że zaczyna działać jak tylko potylica zaczyna wychodzić ponad klab. Czas na rozgladanie jest dla konia podczas stepa początkowego, potem ma być pełna koncetracja. Jeśli jej nie ma to nie odkladaj bata i nie filmuj/rob zdjęcia tylko skup sie na koniu! Moim zdaniem różnicy nie widać. Taka rada - porównuj zdjęcia w podobnym ustawieniu i wymaz sobie w photoshopie irokeza, jeśli porównujesz że zdjęciem bez niego.
Czemu ten czambon taki długi? Czemu pozwalasz jej się rozglądać? W takim momencie powinna być od razu półparada lonżą i podgonienie zadu batem.

przepraszam ale co to jest półparada lonżą?
delikatny ruch nadgarstka z lonżą do wewnątrz, nie wiem jak to inaczej określi taki jakby :"halo, tu jestem, nie rozglądaj się" i delikatne przyciągnięcie łba do wewnątrz.
Też jestem ciekawa.
Zwłaszcza półparada wykonywana  jedna wodzą ( lonżą).

Co do długości czambonu.
Z tego co widać z jednego zdjęcia , koń ma mocno przebudowane dolne mięśnie szyi.

Przebudowa tych mięśni, czyli rozbudowanie górnych nie jest wcale prostą sprawą i dla konia jest uciążliwe, a nawet może być bolesne.
Dlatego czambon skraca się stopniowo , w miarę postępów na dłuższym wypięciu.
A nawet skracać należy  na niewiele  kółek i wydłuża znowu, żeby mięśnie mogły stopniowo rozwijać się w miejscach, gdzie ich nie ma.

Generalnie przy takiej budowie szyi, zmiana ustawienia wymaga naprawdę długiego czasu- kilka miesięcy?


A obniżenie szyi można uzyskać w czasie odpowiednio prowadzonych jazd, nie tylko lonżowania.

Najlepiej mieć górki , które zdecydowanie zmieniają sylwetkę konia.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
15 maja 2009 10:47
guli coś w tym jest, jak ją wypne krócej to strasznie się buntuje, zrobi kilka okrążeń i stawia opór . Zresztą widać na filmiku , że niezbyt chętnie obniża się, robi to ale zaraz podnosi się w górę tak jakby miała kłopot z utrzymaniem takiej pozycji.
Czy taką postawę da się "wyprowadzić" tak aby koń chodząc bez jeźdźca na padoku chodził obniżony a nie z takim zadartym nosem. Czy wypracuje mięśnie i poczuje , że tak wygodniej?
Mój koń kiedys też nie umiał chodzić na czambonie, a na wpinaczach które są zbyt mocno napięte buntuje się do tej pory. Na wszystko trzeba czasu i popieram poprzedniczke, że czambon na początku powinien być nieco dłuższy i skracany stopniow z czasem. Konia który nie miał czegoś takiego wcześniej na sobie nie można spiąć od razu krócej bo zacznie sie bunt.
Na wszystko trzeba czasu....liczy sie konsekwentność w działaniu a niedługo sama zobaczysz efekty. Zwróć też uwage, że nie możesz wymagać od konia pozycji na które nie jest gotowy "mięśniowo i fycznie".
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 maja 2009 11:00
dobra, jednak nie wytrzymałam...

po pierwsze - całkowicie zgadzam się z wypowiedziami Koniczki.

po drugie - wypracować to coś można, jak się nad tym pracuje. a oganiając konia na lonży (bo lonżowaniem tego nie nazwę) z takim wypięciem jak stosujesz, "pracujesz" wyłącznie nad tymi mięśniami szyi, nad którymi pracować nie powinnaś. moja opinia co do szyi tego konia jest taka sama jak Koniczki - nie ma z czego być dumnym, bo ani zmiany nie widać, ani dobrze ona nie wygląda.


żeby nie być gołosłownym. rozumiem czym jest praca z koniem, któremu brakuje muskulatury i rozumiem, ze niekiedy zakłada się "długi" czambon, ale ważny jest powód i - jednak - jak koń pracuje.
jako ilustracja - poniżej zdjęcia mojego konia ok. półtora roku temu (wrzesień 2007) - nie miał mięśni pleców, w czasie kiedy były robione zdjęcia był odstawiony od pracy na ok 3-4 tygodnie, przechodził serie zabiegów nastawiania kręgosłupa i miednicy. to na ile on schodził szyją w dół w kłusie to było jego absolutne maksimum możliwości na tamten moment. ale starał się pracować na ile dawał radę.
(fotki po kolei od początku lonży do końca - siostra robiła "dokumentacje" 😉)






















tak, nie jest idealnie ani książkowo pięknym łuczkiem w dół 😉 ale koń się stara, rozciąga się, kombinuje jak znaleźć swoje miejsce w tym wszystkim. I to moim zdaniem wystarczało za uzasadnienie takiego wypięcia wówczas. gdybym mu wtedy bardziej skróciła czambon to on by raczej nie dal rady luźno i aktywnie kroczyć przed siebie - brakowało mu do tego wygimnastykowania.
ale przede wszystkim, mimo dość długiego czambonu, koń nie idzie z zadartym w górze ryjem!


a tutaj mniej więcej rok później (sierpień 2008) - bez wypięć (a nawet bez lonży 😉) - zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealny ani bardzo dobry przykład na to jak koń powinien pracować, bo zamiast na koniu skupiałam się na filmiku (co widać po tym, ze koń mnie co i rusz zlewa :P a na koniec to nawet całkiem centralnie :hihi🙂 ale chodzi mi o zasadę - (kiedy przypilnowany to) koń idzie luźny i pracuje plecami - a to było moim "lonżowniczym" celem




reasumując - takie lonżowanie jak na filmiku gracji03 moim zdaniem nie ma żadnego sensu. a co do tego co widać na zdjęciach - po pierwsze - na samym czambonie - dobry dobór zdjęć (ze zdjęć wynika inna proporcja złych i dobrych momentów w porównaniu do tego co jest na filmiku...), a po drugie - jeśli zdjęcia nie przekłamują, to nie ma sensu pracować z tym koniem bez wewnętrznego wpinacza.

literówki
mój koń też na lonży odwraca głowe na zewnątrz i faktem jest że wewnętrzny wypinacz bardzo się sprawdza tak jak i ta nieszczęsna półparada lonżą. Moim zdanie klacz gracji do tego wszystkiego dość słabo ma zaangażowany zad i przez to usztywnia przód.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
15 maja 2009 11:16
spróbuję skrócić czambon zobaczę jaki będzie efekt, na moje mało doświadczone oko wydaje mi się że wypinacz wew. sprawdza się w tym przypadku.
Jak mam zaangażować zad? Popędzając, utrzymując stałe tempo narzucone przeze mnie ?
Filmik jest z początku lonży więc koń faktycznie nie jest skupiony , później sytuacja się poprawiła, zresztą ja trzymająca aparat  a nie bat tez nie spełniałam takiej funkcji jak powinnam dlatego to wygląda jak wygląda.
 
Czy taką postawę da się "wyprowadzić" tak aby koń chodząc bez jeźdźca na padoku chodził obniżony a nie z takim zadartym nosem. Czy wypracuje mięśnie i poczuje , że tak wygodniej?


Nie wiem jak długo trzeba pracowac z tak zbudowaną szyją konia.

Ja kupiłam konia źle wyszkolonego, za wcześnie i na munsztuku.
W rezultacie koń nie miał mięśni grzbietu, chodził jak żyrafa  , nie patrząc pod nogi  i nigdy nie przyjął wędzidła.
Tzw brał bez problemu, ale miał zupełnie "martwy" pysk.
Najpierw lonżowałam na chambonie , a potem sprowadziłam konie do siebie.

Porozkładałam sporo drągów , wyrzuciłam wędzidło i zaczęłam jeździć na bardzo luźnych wodzach, żeby koń mógł swobodnie wyciągać szyję.

Zaczął wreszcie podnosić tylne nogi nie potykając się o każdy leżący na ziemi drąg , ustawiłam niziutką przeszkodę i  skakaliśmy , aż nauczył się koń wreszcie pokonywać ją luźno i swobodni - trochę to trwało.

Ale najwięcej dała jazda po górkach, które mam na szczęście bliziutko.

No i inne podłoże, które koń wąchał- w rezultacie kłusował z nosem przy samej ziemi.

To filmik z zimy, gruda, więc luźniutko i powoli.

Ale koń swobodny , z luźną szyją.


[img]http://c15.wrzuta.pl/wm16698/ead96b0e000f41434a0d3ed0/swobodnie[/img]

Hawanie wystarczy delikatne puknięcie bata po nasadzie ogona i ewentualne przypomnienie co jakiś czas, nauczyła się już że to nie oznacza zmiany tempa a podstawienie zadu.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
15 maja 2009 11:27
Zgadzam sie z Koniczka i Caroline, to nie lonzowanie tylko oganianie konika w kolko-zreszta bardzo bezsensowne.Dlaczego wszyscy tak sie dziwia jak sie mowi o dawaniu polparad na lonzy?A jak bez tego skutecznie konia lonzowac, tak zeby to byla praca a ne bieganie po kole?Wypiecie moim zdaniem to tylko pomoc, a reszta i to ta najwazniejsza to lonzujacy ktory umie uzywac pomocy.
dodatkowo przyczepie sie do gracji za to,ze tak mlody kon chodzi po tak malenkim obwodzie-takim ,,lonzowaniem" mozna wiecej krzywdy narobic niz pozytku.Kolo po jakim powinien poruszac sie mlodziak to min 20m, najlepiej ogrodzone.A kon gracji nie dosc ze bez zycia idzie, rozglada sie, wpada okropnie lopatka to jeszcze biegnie jakimis nieokreslonymi szlaczkami.
Lonzowanie to sztuka i powinno sie go uczyc od doswiadczonej osoby tak samo jak jazdy...

Pegasuska-Twoj kon odwraca glowe na zewnatrz poniewaz nie reaguje(moze jej nie otrzymuje) na polparade.
deborah   koń by się uśmiał...
15 maja 2009 11:30
guli, z całym szacunkiem ale nie widzę związku filmiku z tematem.
nie widzę też na filmiku spektakularnego rozluźnienia czy pracy przez grzbiet

popierm to co mówi Koniczka i Caroline ale rozumiem też stopniowe skracanie chambonu i przyzwyczajanie konia do tego wypięcia
milusia - źle się wyraziłam 🙂 ją ciężko na sobie skoncentrować, ona cały czas się rozgląda, na półparade wraca ale po kolejnym kółku znowu widzi na zewnątrz coś ciekawego, przy wewnętrznym wypinaczu okazuje się że jednak zewnętrzny obwód kółka ją nie interesuje. Co do chambonu - ja na skrócenie go do prawidłowej długości potrzebowałam mnej więcej 2-3 lonżowań i na każdym z nich stopniowo po kawałeczku skracałam i dzięki temu uniknęłam buntu jaki był na początku.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
15 maja 2009 11:49
pegasuska-chyba jednak Ty nie zrozumialas mnie.Lonzujac konia powinnas utrzymywac kontakt na lonzy tak jak podczas jazdy na wodzy-staly, delikatny, kon przepuszczalny.Bat natomiast to zastepstwo lydki i tak kon na niego powinien reagowac i w zaleznosci od tego jak go uzyjesz ma mocniej podstawic zadek, ruszyc laskawie pupsko, wygiac sie stosownie do luku po ktorym sie porusza itp.I majac konia na takim kontakcie podczas lonzowania chyba czujesz ze koncentracja sie sypie, konisko sie usztywnia i tak dalej i wtedy zanim sie zacznie rozgladac i kompletnie miec w nosie cala prace to dajesz polparade, czasami jedna za druga, czasami to sa ciagle polparady az do uzyskania efektu-przeciez to ma byc praca a nie podrozowanie po kole i zwiedzanie okolicy-w takim wypadku lepiej wybrac sie w teren.
a co do wewnetrznego wypinacza to przy nieumiejetnosci lonzowania moim zdaniem niewiele on pomoze-no chyba ze chcemy nauczyc konia wypadac lopatka 🙄
brak zewnetrznego wypinacza to dla mnie pomylka-to co zastapi nam zewnetrzna wodze?powietrze, czy dobra wola naszego konia? 😲
guli, z całym szacunkiem ale nie widzę związku filmiku z tematem.
nie widzę też na filmiku spektakularnego rozluźnienia czy pracy przez grzbiet

popierm to co mówi Koniczka i Caroline ale rozumiem też stopniowe skracanie chambonu i przyzwyczajanie konia do tego wypięcia


Odpowiadałam na konkretny post.
Pisałam o alternatywie dla lonżowania na chambonie.
Bo lonżować z wypięciem trzeba naprawdę umieć , to wcale nie jest łatwe i można zrobić więcej złego niż dobrego.
Nie neguję tego co piszą inni.

Ocenić poprawę konia można tylko wtedy jak się go zna z wcześniejszego okresu 🙂
I pracy zadu na grudzie i w rozgrzewce napewno nie zobaczysz w moim wykonaniu 😉

Ale jak nie na temat, to zawsze moderator może usunąć.
Mnie uczono, że lonże przyczepia do ZEWNĘRZNEGO kółka wędzidłowego (przeprowadzając ją najpierw przez wewnętrzne kółko) i to zastępuje nam zewnętrzną wodzę.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
15 maja 2009 12:01
Mnie uczono, że lonże przyczepia do ZEWNĘRZNEGO kółka wędzidłowego (przeprowadzając ją najpierw przez wewnętrzne kółko) i to zastępuje nam zewnętrzną wodzę.

mnie też tak kiedyś uczono ale bardziej miało to służyć  zapobiegania przeciągania wędzidła, ale to chyba trochę działa jak mostek.
ma to służyć kontaktowi z zewnętrznej strony, oraz przekazywaniu sygnałów na takiej zasadzie jak zewnętrzna wodza podczas jazdy. A wędzidło jeśli nie jest za duże nie będzie się zbyt mocno przeciągać. Mostek to pójście na łatwizne- zaznaczam że to moje prywatne zdanie i nie każy musi sie z tym zgadzać 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 maja 2009 12:07
Mnie uczono, że lonże przyczepia do ZEWNĘRZNEGO kółka wędzidłowego (przeprowadzając ją najpierw przez wewnętrzne kółko) i to zastępuje nam zewnętrzną wodzę.

juz kiedys o zapinaniu lonzy dyskutowalismy... zeby zastapić zewnętrzną wodze moim zdaniem lepiej zapiąć lonze do zewnetrzengo kółka wedzidła a potem przełozyć ją przez pas... jednym słowem - lonzować na dwie lonże. albo zalozyc wypinacze
bo takie zapiecie lonzy jak piszesz to efekt dziadka do rzechów i przy trudniejszym koniu bałabym się, ze mu szczeka nie wytrzyma...

tamtej dyskusji o zapinaniu lonzy zaraz poszukam i podlinkuje 😉

voila! http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1300.msg139972.html#msg139972
oczywiście jest to wątek o tajemniczym tytule... Lonżowanie  🤣
milusia ależ oczywiście, ja to wszystko wiem i ja to wszystko stosuje, koń na bat reaguje poprawnie podstawia zad, dodaje, reaguje na komendy głosowe, chodzi na lonży "na kontakcie" reaguje na półparady, jednak są momenty być może są to moje chwile pozbawienia koncentracji też, ale i ona ma momenty kiedy ją naprawde coś mocno interesuje, półparade robie wtedy jedną za drugą jednak coś tam na zewnątrz jest czasami silniejsze od niej i w takich momentach nieposłuszeństwa zaczyna się walka całe szczęście krótkotrwała. Absolutnie nie jestem za lonżowaniem konia dla samego biegania w kółko bo w tym celu mogą puścić ją luzem na padok i poganiać, dla mnie lonża to jest praca i tego się trzymamy. Z wypinaczem chodzi mi o to, że wewnętrzny wypinacz mam zawsz ciut krótszy od zewnętrznego tak byłam uczona dawno temu i do tej pory to się sprawdzało. Koń nie wpada łopatką ani na lonży ani na jeździe, rzeczywiście był na początku problem inny bo koń wypadał zadem ale od ponad roku zostało to naprawione. Zresztą postaram się zrobić jakieś zdjęcia.
deborah   koń by się uśmiał...
15 maja 2009 12:13
koń ma prawo zdekoncentrować sie podczas pracy ! ale musi na żądanie natychmiast wracać. przecież to natura. a to coś zobaczy a to usłyszy.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
15 maja 2009 12:27
deborah-oczywiscie,ze tak, przeciez to nie maszyna i po to min szkolimy konia by te chwile dekoncentracji byly jak najkrótsze i bylo ich jak najmniej, a reakcja na polparade (mozliwie najlzejsza) jak nakrotsza 😉
pegasuska-to pozostaje tylko pogratulowac

Ja wciaz i wciaz ucze sie lonzowac i widze jak wiele rozwiazan mozna stosowac i co raz bardziej mnie to fascynuje 😀

A teraz zmykam pomeczyc moja ruda bestyjke  😉
milusie ja absolutnie nie napisałam tego w kontekście że wszystkie rozumy zjadłam każdy się uczy całe życie 😉 chodzi mi o to, że to co napisałaś post wcześniej dla mnie było rzeczą oczywistą - jeżeli chodzi o kontakt na lonży i podróżowanie po kole, ale odniosłam wrażenie, że z góry uznałaś że mój koń cały czas chodzi z łbem wygiętym na zewnątrz w momencie kiedy ja napisałam że ma tendencje do rozglądania się co próbuje zwalczać w zarodku. Jeżeli uznam że jakieś nieznane mi i nie widziane wcześniej rozwiązanie czy patent wart jest uwagi to jak najbardziej staram się wiedzę na jego temat pochłonąć, bo ciekawość toć przecież ludzka rzecz, a jeżeli czegoś nie wiem to pytam ludzi z większym bagażem doświadczeń 🙂
Jeżeli źle odebrałam twój post to z góry przepraszam 🙂
Ja bym szybko wprowadziła rozwijanie komunikacji via bat (i "mowa ciała" w ogóle też). Na przykład umiejętność przekazania koniowi "weźże tę łopatkę ode mnie" bardzo by się przydała. IMHO od "przyciągnięcia" głowy do siebie, bardziej się przyda "wypchnięcie" łopatki na zewnątrz. To tak poza innymi radami.

No i lepiej jak koń ma pozytywny stosunek do lonżującego i pracy na lonży, nie jest cały czas w pozycji "to ja stąd spadam". W takich miejscach splata się praca z ciałem konia z pracą nad relacją. Nie twierdzę, że tu się u gracji krzywda koniowi dzieje, ale "naturalnego przyciągania" to za wiele nie widzę.
Gillian   four letter word
15 maja 2009 20:29
że tak jeszcze wrócę do gracji - czy obwód koła po którym porusza się koń nie jest za krótki?  na filmiku jakoś bardzo ciasno mi się zdaje.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
15 maja 2009 20:41
pegasuska-absolutnie nie uznalam ze zle lonzujesz swojego konia, bo niby na jakiej podstawie?-nie widzialam Was 😉 Szczerze gratuluje tego ze umiesz lonzowac swojego konia, bo to bardzo wazna czesc treningu .Niestety wiele, bardzo wiele osob, robi to nieumiejetnie co przynosi wiecej zlego niz dobrego.
pozdrawiam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się