Łucznictwo konne

nie no... zabawa napewno jest przednia. ale wrzuciłabym do tego samego worka co pokazy kaskaderskie, przeskakiwanie przez konia w galopie i te inne tricki. wymagają niesamowitego treningu, i szczerze podziwiam umiejętności, bo ci ludzie trzymają się konia jak przyklejeni. ale nie nazwałabym tego sportem, tylko ... pokazem, rekonstrukcją, zabawą? efektowna, wymagającą dużo, ale niewiele mającą wspólnego z łucznictwem mimo wszystko... po opisie wydaje się, że łuk jest tylko dodatkiem, który ma zrobić wrażenie... przepraszam, jeśli kogoś obrażam, to moje subiektywne zdanie.

łuki nadają się chyba tylko do strzelania na 10 metrów (btw na 10 metrów to się rozgrzewkę z gumą robiło...), przypominają apacze, z których strzelają osoby, mające pierwszy raz łuk w dłoni. naciąg lekki, daleko nie strzeli, krzywdy nie zrobi. ale o celowności na więcej niż 10 metrów to można pomarzyć(o ile cudem by strzała doleciała). i to chyba tak średnio się ma do rekonstrukcji, bo strzelcy raczej nie podjeżdzali aż tak blisko wroga?
nie będzie, ani z "tem" ani z zadnym innym...czasami na "festynach" dla jaj biorę "janosika" do ręki i jest zabawnie, bo łuk leci zaraz za strzałą...odruchy wypracowane w młodości, zostają na lata.
poza tym...zupełnie tego nie potrzebuję
...czasami na "festynach" dla jaj biorę "janosika" do ręki i jest zabawnie, bo łuk leci zaraz za strzałą...
O żeszsz.....chciałabym to zobaczyć  🤣








Wrotki, jak to wrotki ... jego nie przekonasz. Szkoda czasu.

Widziałam co widziałam i takie są moje (subiektywne) wrażenia, jak opisałam. Zdaję sobie sprawę, że może być jeszcze lepiej (jeszcze lepsi zawodnicy), ale chyba sens łucznictwa konnego dobrze odczytałam? Proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeżeli się mylę.

Jakoś zupełnie do mnie nie przemawia porównanie z kaskaderką. Dlaczego? Bo pokazy kaskaderskie nastawione są na spektakularne efekty, na reakcję publiczności, na ich oczarowanie. A łucznictwo konne - wręcz odwrotnie! Doskonale może odbywać się bez publiczności - tak to odbieram. To dyscyplina techniczna na samodoskonalenie.
Patrzę na mojego męża, który zakochał się w łuku konnym. Strzela w każdej wolnej chwili jak tylko może dosiąść swojego konia. Jak nie może dosiąść - to strzela na piechotę. A teraz nawet wymyślił, że po pracy będzie strzelał z łuku w lesie jadąc na rowerze! Podobno sie da!!!! :-) I tylko dlatego, aby się samodoskonalić.

Czy łuk jest tylko dodatkiem? Nie! Wszytko opiera się na łuku i łuk jest zdecydowanie w centrum. Naprawdę warto to zobaczyć na własne oczy! Łuk na piechotę jest zupełnie czyms innym niż łuk z konia! Jak w ogóle można je porównywać? Zupelnie nie rozumiem.
Wrotki, jak to wrotki ... jego nie przekonasz. Szkoda czasu.
Ależ ja nie mam zamiaru przekonywać Wrotki.
Widocznie ma inne plany na swoją emeryturę.
(Zresztą.... własnych spostrzeżeń do tematu nie wniesie 🤔 ...gdyż rozstał się z łukiem po pierwszym strzale  🤔mutny🙂



Łuk na piechotę jest zupełnie czymś innym niż łuk z konia!

No tak, ale łucznikowi naziemnemu trudno jest wychwycić te różnice. I vice versa  😉... zresztą   również !
Choćby parametry sprzętowe....
Podejrzewam, że te najistotniejsze dla konnych....są mało istotne (lub wręcz pomijalne) dla naziemnych.

Swoją drogą ciekawa jestem przebiegu zawodów naziemnych  (na torach otwartych - dla przykładu).
Wrotki pisał o rezultatach......A jak to wygląda od strony organizacyjnej?
To co znalazłam w necie jest dość fragmentaryczne.


Czy ktoś 👀  mógłby zaspokoić moją ciekawość?





p.s.
W kwestii formalnej - poprawiłam błąd w poście dot. konkurencji węgierskiej -  max. odległość to ca 45 m.
Najbliższe zawody:

28 - 29.07.2012 Supraśl

www.potahocha.pl
[img][[a]]http://poczta.onet.pl/image.html?data=%7B%22mid%22%3A%20285062593%2C%20%22attId%22%3A%20%22750d1c26bd19b4561832a6a92cd75c2c[[a]]@onet.email%22%2C%20%22storageType%22%3A%200%2C%20%22location%22%3A%20%22atch%3A47590455%3A285062593%3A4f18e4c0ec8941a3955a4d5a2f6b024d%3Aadb8392c%22%2C%20%22fileName%22%3A%20%22zaproszenie%20potahocha%202011_d.jpg%22%2C%20%22contentType%22%3A%20%22image/jpeg%22%2C%20%22fn%22%3A%20%22getAttachment%22%7D[/img]
ktoś z voltopirów się wybiera na te zawody?
Ja jutro z pewnością tam zajrzę, ciekawam, cóż to za widowisko się szykuje  😉
Myśmy mieli jechać, ale niestety logistyczne kwestie nam się posypały i musimy zostać. Żeby jeszcze ten Supraśl był bliżej... ech... Za to EOCHA nie odpuścimy. Trzymam kciuki za chłopaków, żeby dobrze strzelali, ale nie za dobrze, coby mi męża w rankingu nie wyprzedzili  😀 . Bo póki co kwalifikację na Węgry ma.
Życzę udanej zabawy.
Podrzucam - tegoroczna EOCHA na Węgrzech 29.08. - 02.09.2012.
www.eocha.org
Polska drużyna dostała zaproszenie od Lajosa Kassai, aby po zawodach przyjechać do jego ośrodka.
.....zaproszenie od Lajosa Kassai....
Fiu...fiu 👍
ibmoz GRATULUJEMY KWALIFIKACJI NA WĘGRY  🏇 TRZYMAMY DALEJ KCIUKI I ŻYCZYMY DALSZYCH SUKCESÓW WOJTKOWI.
Widziałam Cię ostatnio z łukiem, więc parę celów mogę Ci wskazać do celnych trafień🙂

Pozdrawiam !
Wow Byłam na zawodach w supraślu oglądałam i strasznie mi się podobało. Nawet jeden młody chłopak pobił rekord polski i jest lepszy od  polskiego mistrza świata. Słyszałam że organizują pod koniec sierpnia Warsztaty łucznictwa konnego. Ktoś z was był na takich warsztatach i wiecie może jak jest cenowo ?? 🙂 Jak oni to organizują czy warto ??
ewamloda,
"(...) więc parę celów mogę Ci wskazać do celnych trafień🙂 (...)"

Chętnie skorzystam z sugestii 😉  Muszę wypracować jak największą celność podczas strzelania do szybko poruszających się (czyt. uciekających) "obiektów". Taka mała modyfikacja konkurencji zwanej mogu  🤣


Hanah,
PSŁK w sezonie letnim co chwila coś organizuje. Jeśli Cię to interesuje to chyba warto się wybrać i sprawdzić na własnej skórze. Najlepiej skontaktować się osobiście z organizatorem danego szkolenia i dopytać o szczegóły (np. czasami jest więcej zajęć z łucznictwa pieszego, czasami konnego, różne inne atrakcje, różne ceny - wszystko zależy gdzie dokładnie, co i kto oferuje).
Jedyne co - pod koniec sierpnia część ekipy wyjeżdża na Węgry na Mistrzostwa Europy, więc na pewno nie będzie ich na tym szkoleniu.

ibmoz no to ja widzę, że już się specjalizujesz... 🙂  👍

Trzymamy kciuki za pewną rekę i celność trafień Wojtka na Węgrzech ! Za jazdę konną nie musimy, bo nikt tam nie będzie lepszy od Niego.

Jak będę tak dobrze jeździła jak Ty to też sobie postrzelam do obiektów, a co 😀
ewamloda,
A zapraszam, zapraszam. W dwójkę zawsze raźniej... i większa siła rażenia! 🤣 A jak z łuku nie trafię to zawsze mogę na ziemi, "ręcznie" mój obiekt dopaść, tylko musi być ku temu dobra okazja. Ale co się odwlecze, to nie ucieczce 😎

Trzymanie kciuków obowiązkowo - na pewno się bardzo przyda  😅


Do miłośników łucznictwa konnego:

Czy spotkaliscie się z ludźmi, ktorzy w PL ćwiczą i uprawiają łucznictwo konne ale na rowerze?
Tzn. strzelają z łuku jadąc na rowerze (zamiast na koniu). Mój osobisty mąż na coś takiego wpadł i zaczął w pobliskim lasku przy ścieżce ustawiać sobie tarcze i strzelać z łuku w trakcie samej jazdy (bez trzymanki). Nawet mu to wychodzi i strzela seriami. Wprawił mnie w totalny podziw.
Poszukałam w Internecie na YT - i okazało sie że takich łuczników na świecie jest trochę (nawet w USA jest jakieś stowarzyszenie "bike archery"😉. Nie spotkalam żadnych informacji z Polski.
Może słyszeliście o takich miłośnikach łucznictwa?
Będę wdzięczna za info.
damarina,
"(...) Czy spotkaliscie się z ludźmi, ktorzy w PL ćwiczą i uprawiają łucznictwo konne ale na rowerze? (...)"
To już się nie będzie nazywało łucznictwo konne, czy łucznictwo konne na rowerze, ale łucznictwo rowerowe, ewentualnie kolarstwo łucznicze czy jeszcze jakoś inaczej hihi... 😁
A tak na serio to nie znam nikogo takiego. Jednak strzelanie z konia, a z roweru to różnica prawie jak łucznictwo piesze i konne. Zupełnie inna bajka.
A mi się ten pomysł bardzo spodobał. Skoro można trenować na drewnianym koniu, to czemu nie na rowerze?
Zwłaszcza że rower i żywy koń mają jedną wspólną cechę  😉  skręcają pod wpływem przesunięcia środka ciężkości.


damarina
Przydało by się podrasować ten mężowski rower 😉 Może tak?


W wielkim skrócie opisując tegoroczną EOCHA...

Barwy Polski reprezentowało tylko dwóch zawodników - Wojtek Osiecki i Michał Piasek, zajmujący dwa czołowe miejsca w rankingu ogólnopolskim (miejsc mieliśmy sześć, ale ekipa wykruszała się konsekwentnie aż do dnia wyjazdu).
Były dwa dni treningowe - środa i czwartek, kiedy to dobierano konie, oglądano tory i serwowano nam inne atrakcje (np. rejs po Dunaju).
Przez trzy dni zawodów rozgrywano cztery konkurencję - koreańską, węgierską, polską i nylizapor (specjalnie wymyślona przez Węgrów, aby ich zawodnicy wygrywali już kompletnie wszystko).
W każdej konkurencji przyznawano trzy pierwsze miejsca, a zwycięzca klasyfikacji generalnej zostawał mistrzem Europy.

Nasi zawodnicy jechali bardzo szybko, efektownie i osiągnęli bardzo dobre wyniki.
W klasyfikacji generalnej Wojtek Osiecki był 5., a Michał Piasek 7. !!! Pokonali ich tylko najlepsi Węgrzy, z Kassaiem na czele, a w tyle zostawili m. in. zeszłorocznego mistrza Europy.
Dodatkowo w konkurencji Nylizapor pierwsze miejsce zajął Wojtek Osiecki, w koreańskiej Miichał Piasek był tuż za podium na 4. miejscu!

Podsumowując - super wyniki, wszyscy serdecznie gratulowali Polakom i wyrażali podziw dla ich umiejętności panowania nad niezwykle szybkimi końmi.
Atmosfera wspaniała, publiczność dopingowała wszystkich i hojnie nagradzała oklaskami nawet słabsze występy. Kilka niedociągnięć organizacyjnych było, ale takie zawsze są i na pewno nie popsują one naszych wrażeń z wyjazdu.

Szczegółowe wyniki będą na stronie www.eocha.org, ewentualnie mogę przesłać mailem. Kilka zdjęć wrzucę po obróbce, bo mam tego cała masę.

A dla chłopaków  😅 i  👍

ibmoz JESZCZE RAZ WIELKIE GRATULACJE DLA WOJTKA I MICHAŁA ZA ICH WYCZYN na EOCHA 2012. 🏇 👍
Cieszymy się i wierzymy, że TEN PIERWSZY SUKCES TO DOPIERO POCZĄTEK...

POZDRAWIAM !





Z mojej strony również wielkie GRATULACJE!

Rubikon
Dzięki za pomysł na rozbudowanie roweru! Fajny.

Co do strzelania na rowerze - świetny sposób na trening łucznictwa konnego. Dla tych zwłaszcza - mieszczuchów - którzy nie mają konia pod ręką na co dzień.
Widzę to po moim mężu.
Zaleta: koordynacja ruchów rąk i ustawienia ciała w równowadze. Podobnie jak na koniu. Szybkość reakcji łuk - strzała - cel (rower rozwija dużą prędkość, jak jeszcze jedzie po pochyłej drodze). Dowolna liczba powtórzeń przejazdów w szybkim tempie (koń się jednak męczy). Łatwość schodzenia i wchodzenia na rower (nie trzeba się wspinać). Do tego - łatwiej znaleźć miejsce na tor (mój mąż ćwiczy wzdłuż alejki w lesie Bielańskim w W-wie - tam rozkłada sobie małe tarcze, które spakował wcześniej do plecaka).
Do tego miny innych rowerzystów - bezcenne.

Wada (jak dla mnie) - trzeba być bardzo obytym z rowerem, ew. mieć wewnętrzna odwagę aby cokolwiek robić z ciałem na rowerze pędzącym z górki w pozycji "bez trzymanki". Ja sie na takie coś nie piszę. Jestem tchórz i tyle.

....trzeba być bardzo obytym z rowerem, ew. mieć wewnętrzna odwagę aby cokolwiek robić z ciałem na rowerze pędzącym z górki w pozycji "bez trzymanki.
Upssss....nie spodziewałam się aż tak ekstremalnego strzelania.
Q-de....z górki powadasz  😲...i na drodze gruntowej 🤔.
Wyrazy współczucia  :oczopląs:

ibmoz - Wielkie Dzięki za relację 😀 !

Przyznam, że transmisja mocno się rwała....i trudno było całość ogarnąć.
Strasznie się cieszę, że Wam tak dobrze poszło.
Panów (uprzejmie proszę) wycałować z dubeltówki w moim imieniu  😀




Na boczku mam natomiast pytanie.
Czemu tak cierpko oceniasz " Nyilzápor style" ? (wg google Nyilzápor oznacza Deszcz strzał 😀)



W żadnym wypadku nie jestem ekspertem, ale....
na pierwszy rzut oka...wygląda to dość rozsądnie
(a nawet całkiem a propos 😉 - bo rekonstrukcyjnie).

Strzelanie na większe odległości w Polsce jest  praktykowane...
....a o ile pamiętam - nie mamy na to wyłączności.

Upssss....nie spodziewałam się aż tak ekstremalnego strzelania.
Q-de....z górki powadasz  😲...i na drodze gruntowej 🤔.
Wyrazy współczucia   :oczopląs:


Nie, to nie jest ekstremalne.
Bez przesady :-)
Ale wymaga odwagi, aby puścić kierownicę przy dużej szybkości. I jeszcze strzelać....
Mam nakręcone jakieś 4 min filmiku z takiego przejazdu. Myślałam, aby to wrzucić na YT, ale mój mąż strasznie się obruszył, że jeszcze ktoś będzie mu błedy wytykac itp. On taki jest. Musze poczekać na dobry moment i .....wrzucę filmik. Taka ciekawostka.
No to, w ramach ciekawostki: 1 i 2
To sami Węgrzy stwierdzili, że nyilzápor to konkurencja robiona pod nich.
Pracuję nad wynikami i obszerniejszą relacją z EOCHY. rubikon - prześlę Ci na maila.

A póki co możliwe, że 15-16 września zawitamy do Berlina na zawody. W tym samym czasie w Polsce (bodajże Żurawiejki) "zawody" w strzelaniu z kajaka  😉
No to na pokrzepienie: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zJvDk0aGJ5c

Widać, że organizatorzy przeszli krótki kurs języka polskiego 🤣
rubikon,
Dzięki wielkie za linka  :kwiatek:
Levante przez całe zawody ćwiczył język polski. Oczywiście najlepiej szło mu słowa "du.."  🤣  Po przejazdach Michała lub Wojtka zawsze zagadał coś po polsku w stylu "Bardzo dobrze" itp.
Kiedy konie mają wolne  strzelanie z roweru  🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się