Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

ushia   It's a kind o'magic
23 października 2012 20:27
akzzi - mimo wszystko uwierz, ze epizjotomia jest znacznie mniej powaznym nacieciem niz cc 😀

jezeli wybierzesz cc, to Twoj wybor, jezeli sn - tez, rownie dobry, jezeli Ty tak uwazasz. Bo dotyczy Ciebie


kenna, pecha mialas jakiegos, moze zle wybrali szczyt skurczu, ja sama i chyba wszystkie mi znane ciete dziewczyny z ktorymi rozmawialam przyznaja sie do wrazenia pieczenia, nie bolu albo w ogole nie wiedza kiedy to bylo  😜
aha, ja strasznie chcialam full-natural 😉 bez ciecia, ale zgodzilam sie ze wskazan medycznych dziecka - wczesniak z miekka glowka, ponoc ryzyko krwiakow mozgowych wieksze
A wiecie co zauważyłam, z Julią nie przejmowałam się tak ciążą, że coś pójdzie nie tak, a teraz umieram ze strachu..
boję się każdego kłucia, każdego bólu.. strasznie przeżywam ciążę z Michałkiem.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 października 2012 20:37
Magdalena wybacz, dla mnie też jest to tak naturalne jak dla kenny i wiąże się z tym samym, nie chciałam Cię zniesmaczyć :kwiatek: Więc nie czytaj dalszej części, bo jest skierowana do kenny jako lekkie "oddiablenie" mojego K. 😁 :kwiatek:
To naprawdę nie było nic specjalnego, nic siłowego, nic odmiennego- zwykłe, najzwyklejsze kochanie się. Tyle, że trwało... prawie 4 godziny 😵 W ogóle moja wizyta w szpitalu dzień później nadaje się na kabaret- jak opowiadałam to przyjaciółkom to płakały ze śmiechu, a ja razem z nimi 😁 Ale ja mam po prostu talent do tego typu akcji 😁
Dobra, koniec tego uzewnętrzniania się, bo zaraz znów kogoś załamię... 😵

edit: Wracam do tematów kupkowych. Dziś znów, po 4 dniach bez kupy, przemogłam się i pomogłam młodej zrobić. Ale kurczę boję się, czy jej organizm się do tego nie przyzwyczai... :/ Jest jakaś granica stosowania wspomagaczy(w tym przypadku delikatne drażnienie połową czopka glicerynowego)? Zastanawiam się, czy następnym razem znów czekać aż do skutku, czy pomóc jej wcześniej, czy odwiedzić lekarza, czy... sama nie wiem co :/
daj jej herbatki moze?

przyznam się że zgrzeszyłam :emot4:
http://www.dadum.pl/jezdzik-metalowy-nr-1-bialy-vilac.html
Ja tam wole cc. A mam porownanie. Moze dlatego ze pierwszy porod nie byl ksiazkowy i zle mnie potraktowano. Przy drugim porodzie cc uczestniczylam w nim o 90% bardziej niz w pierwszym sn. Bylo super :-) Bylam caly czas swiadoma, zaraz mialam dziecko przy sobie, meza tez, super poprostu :-)

Sznurka no jak to jaki woz, emmaljunga przeca :-)
Karmie hippem.

Mojemu dziecku chyba mijaja noworodkowe problemy brzuszkowo-nerwowe. Mniej pierdzi i sie wygina 😉, zanika odruch moro, coraz mniej wybudza sie raczkami, bo je juz kontroluje w miare. Sama slodycz ostatnio, lepiej i dluzej spi a jak nie spi to sie cieszy i gada, potrafi sie soba zajac itp itd :-)
Mam nadzieje ze najgorsze za nami.

Magdalena mamy nosidlo Storcha - fajne jest, dzis testowalam w stajni :-)
Choc chusta chyba jednak troche lepiej rozklada ciezar. Za to nosidlo jest szybsze i wygodniejsze w uzyciu no i dziec nie jest taki skrepowany, jest tez bardziej przewiewne.
gwash, upolowałas na allegro?
moje dziecię dostało nowe mleko, ehh sama nie wiem czy dobrze że zmieniłam, zobaczymy czy się kupy unormują
CzarownicaSa, wyobrażam sobie, jak wchodzisz na ostry dyżur i mówisz...e... no.... eee.. no, właściwie to nie wiem, co bym powiedziała 😀 😀 😀
Ale rozumiem i szanuję, że rozmowy o tym mogą zniesmaczać osoby o innym poziomie wrażliwości, więc może już o tym nie gadajmy  :kwiatek:

Jeśli chodzi o przyspieszanie kupy, to długi czas, jak Miluś był na mleku zagęszczanym, prawie codziennie stosowałam suchą rurkę, bo dziecko kopało i prężyło się przez pół nocy. Teraz staram się sięgać po to w ostateczności, bo chcę, by sam sobie z tym poradził, jednak poprzednia kupa była po 1,5 dnia i była katastrofą, dzieciak w całości do wanny, a zawartości nie wiedziałam, czym mam zbierać (kupa pozupkowa haha). A teraz znów po całej dobie kupy brak i zastanawiam się, co będzie... Z góry przepraszam, jakbym kogoś zniesmaczyła hihihihi  😁

gwash, idź Ty z tym swoim dzieckiem - aniołkiem się schowaj i nie wkurzaj ludzi!  😤 😉 Ja dziś podjęłam kolejną próbę nauczenia zostania na 10 minut samemu w łóżeczku, po 17 krotnym zapie.dalaniu w górę i w dół po schodach, kiedy młody wchodził na wysokie rejestry, po osiągnięciu 3 krotnej histerii zaczynanej coraz szybciej, już w momencie kiedy wyjmuję rękę z łóżeczka poddałam się i wzięłam go na dół 🙁

Bardzo proszę doświadczone ząbkowo mamy o radę. Wczorajsza noc kilkakrotne pobudki z płaczem, na raty przespana. Dziś zapowiada się ponownie - już 4 razy usypiałam na rękach, bo w łóżeczku uspokoić się nie da. Płacze przez sen, gryzie rączki 🙁 Żelu na ząbki używam, ale widocznych efektów brak. Jakieś tricki, rady?
Magdalena nie odebrałam Twojej wiadomości jako złośliwej czy coś w tym stylu. Nie wybrałam też cc jeszcze. Chcę iść do szkoły rodzenia by się nieco oswoić, porozmawiać z położną by uzyskać więcej informacji, a może i nawet odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Strachu przed bólem, przed obcym miejscem i ludźmi tak na prawdę nie mam. Gdzie bym nie rodziła to i tak nie znałabym miejsca (w szpitalu  "u siebie" bywałam najczęściej na prześwietleniach po jakiś upadkach z koni), nie ma znajomości, więc nawet rodząc "u siebie" byłabym w obcym miejscu, nie znając lekarzy/położnych. Jedyny strach jaki we mnie tkwi to o moje krocze, o to co tam się dzieje, o to że tam jest jakakolwiek ingerencja. I jedynie to mnie blokuje przed porodem sn. Resztę mogę jakoś przetrawić.
a ja z miłą chęcią po słucham jak wyglądały wasze porody  😁 ciekawośc,strach.. 🙂
Dziewczyny czy w wawie mogę sie jeszcze gdzieś zapisać do szkoły rodzenia??
akzzi, Julie i CzarownicaSa - jeśli to nie zbyt intymne pytanie - sn Was obrzydza? Widziałyście kiedyś rodzące zwierzę na żywo - jeśli tak, to też Was obrzydzało? Albo na filmiku?

Tak, odbierałam raz szczeniaki, raz kotki i kilkanaście razy źrebaczki 😀
I nigdy nie widziałam ani nie słyszałam o klaczy wrzeszczącej przez kilkanaście godzin z bólu i żeby pękało jej krocze i odbyt, żeby miała potem hemoriody, nietrzymanie moczu i żeby nie mogła usiąść i odbyć z przyjemnością stosunku przez kilka tygodni albo i miesięcy.
Każde przyjście na świat źrebaczka było piękne, wzruszające i fascynujące - godzina i po wszystkim, obydwoje mogą biegać 🙂
Poza tym koń się nie wstydzi być widziany w tak intymnej sytuacji, a ja zdecydowanie tak. Mnie w ogóle nie przeraża ból. Po prostu nienawidzę zmuszać się do traktowania swojego krocza do roli innej niż seksualna, piękna i intymna, dostępna wyłącznie dla jedynego.
Nie widzę specjalnie różnicy między porodem naturalnym trwającym kilkanaście godzin w obecności wielu obcych osób, a gwałtem zbiorowym. Ja nawet zwykłe badanie ginekologiczne ciężko znoszę, w sensie nie lubię tego, bo czuję się zawsze jakby z lekka zgwałcona.
Znoszę je tylko w odpowiednich warunkach, jeśli jest wykonywane przez odpowiednią osobę, która umie mi zapewnić swoją kulturą osobistą i podejściem komfort psychiczny.
Nie wiem czemu tak mam, ale mam 🙂


BASZNIA   mleczna i deserowa
23 października 2012 21:30
Julie, no co Ty, nigdy nie spotkalas klaczy, ktora po porodzie ma rozerwane krocze? Ja mam w stajni dwie, przyjedz zobacz 😉.
A nie krzyczy z bolu? Na ujzezdzalniach tez nie krzycza, inaczej bylby to bardzo glosny sport 😉.
Byłam przy wielu koniowych porodach i wszystko poszło jak z płatka. Umiem odróżnić zachowanie i wyraz twarzy konia cierpiącego z bólu, bo byłam też przy kliku umierających koniach, konających w męczarniach, w milczeniu.
Wiem, że nie wszystkie porody koni są jak z płatka, ale jednak większość tak. U konia poród i ból trwający kilkanaście godzin to patologia, a u ludzi (a nawet kobiet 😉 ) - norma.  Dlatego wolę mieć gwarancję natychmiastowego działania (zzo/cc) jeśli nie będzie fajnie 🙂

BASZNIA   mleczna i deserowa
23 października 2012 21:43
Sorry, ja zapomnialam, ze mialam duzo szczescia, ze nie trafilam w miejsce, gdzie liczba zamordowanych matek i noworodkow wlicza sie do premii uznaniowej 😉.
Sarkazm, Julie, ju now aj lowiu, ale naprawde, jak sie czyta to wszystko...Tak jakby lekarze i polozne przychodzili do roboty z mocnym postanowieniem mordu, a przynajmniej ciezkich obrazen na matkach i dzieciach.
Kasiu kochana, ja wiem że Ty masz skrajnie luzackie podejście do tego tematu, a ja nie. I tak się co raz mniej przejmuję i obawiam, przecież i tak Gabryś przyjedzie na świat i tak! Niezależnie od tego co ja tam sobie we łbie uroiłam 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
23 października 2012 21:49
Julie, hahah, sedno ujelas doskonale, Gabryiel rules 🙂 W kazdym razie przy drugim/trzecim wyluzujesz juz na maksa 🙂 (sesesesese 🙂 )
Bardzo proszę doświadczone ząbkowo mamy o radę. Wczorajsza noc kilkakrotne pobudki z płaczem, na raty przespana. Dziś zapowiada się ponownie - już 4 razy usypiałam na rękach, bo w łóżeczku uspokoić się nie da. Płacze przez sen, gryzie rączki 🙁 Żelu na ząbki używam, ale widocznych efektów brak. Jakieś tricki, rady?


ja aplikowałam paracetamol na noc
[quote author=kenna link=topic=74.msg1562762#msg1562762 date=1351022033]
Bardzo proszę doświadczone ząbkowo mamy o radę. Wczorajsza noc kilkakrotne pobudki z płaczem, na raty przespana. Dziś zapowiada się ponownie - już 4 razy usypiałam na rękach, bo w łóżeczku uspokoić się nie da. Płacze przez sen, gryzie rączki 🙁 Żelu na ząbki używam, ale widocznych efektów brak. Jakieś tricki, rady?


ja aplikowałam paracetamol na noc
[/quote]
U nas też pół łyżeczki syropku potrafiło zdziałać cuda  😉 ale codziennie nie dawałam i jakoś przez tydzień miałam nocne pobudki co 10-15-30 min, maks co 1 h  😉 ząbki mamy już dwa  🙂

A z porodu wspomnień mam tyle... że mogłabym urodzić już 2 dziecko  😵 ale wcale aż tak bardzo miło nie było  😉 ale warto.
Cesarki bym nie chciała takiej "na życzenie" bo panicznie boję się wszelakich form narkozy/znieczulenia  😡
Wole cierpieć  😲 no ale może moja psychika działa w drugą stronę bo mam wizję bardziej czarną, że się nie obudzę z narkozy bądz zostanę niepełnosprawna(?) albo Bóg wie co mi sie stanie  hihi dziwny ze mnie osobnik  😎
Bogdan - jak u was?
czytałam że ospa? tak?
Bogdan - jak u was?
czytałam że ospa? tak?


miło że pytasz🙂
ospa już nie zaraża,ale przyplątała się angina
dzisiaj byliśmy u lekarza, Junior dostał antybiotyk
mam nadzieję,że w poniedziałek do przedszkola pójdzie
Oj współczuję, ale dobrze że ospa ma swoje ostatnie stadium i najgorsze za wami.
Co do anginy to dużo zdrowia życzę :kwiatek: oby antybiotyk szybko zadziałał i junior się nie męczył.


Moja Julka za to w tym miesiącu była tylko 4 dni w przedszkolu  😵 może uda się jeszcze, że pójdzie w te ostatnie dni.
Cały czas kaszle :/ i syropy mało działają, odpukać dziś mała poprawa, więc może przechodzi??
Ostatnio wszystko mnie przerasta i mam ochotę gdzieś uciec.
Babeczki co z przerazeniem ogladaja filmiki z porodow, cesarskie ciecie widzialy? Ja obejrzalam sobie juz po moim i bylam i jestem przerazona tym co mi tam zrobili 🙁 Aha, a kobiety w czasie porodu nie krzycza tylko z bolu ale dlatego, ze tak trzeba. Ja na poczatku sie hamowalam i nawet nie pozwalalam sobie na jeki ale jak mi w wyniku hiperwentylacji wszystko zdretwialo, to sie juz potem grzecznie darlam jak nalezy. No i prawda jest, ze inaczej sie reaguje na bol kiedy rodzi sie dziecko. Zawsze kiedy cos boli to jest ku temu jakas niefajna przyczyna, tylko przy porodzie nie ma tego odczucia. No i tez od pewnego momentu niewiele mnie obchodzilo, kto i po co przylazi do sali.
dokładnie tak 🙂 też na początku mówiłam, że nie chcę na sali studentów itd itd
a jak już końcówka parcia była to miałam wszystko gdzieś 🙂
na sali były 2 położne, salowa, lekarz i ktoś tam jeszcze i jakoś nie zwracałam na nich uwagi 🙂

Mnie porody nie przerażają 🙂 oglądałam przed Julką i oglądam teraz (czasami jak mnie najdzie)
Co do darcia się, to ja się darłam, mimo że mam wysoki próg bólu, ale jakoś lepiej go znosiłam jak mogłam się drzeć i w sumie nie zwracałam na to uwagi, co pomyślą sobie inni.
Potem gardło mnie bolało  😁
A ja nie miałam żadnej potrzeby, żeby krzyczeć... Co najwyżej sobie stękałam i tylko przy nacięciu było głośniejsze "ała" 😉 Po prostu jestem typem introwertyka raczej, jak mnie bolało to dusiłam w sobie i wstrzymywałam oddech, nie chciało mi się krzyczeć.

Bogdan, ja się jakoś boję sama mu podać, jeszcze nigdy nie dostawał żadnego leku przeciwbólowego... nie wiem czemu się boję, ale jutro jedziemy do neonatologa, to zapytam, czy mogę. Dziś już z 6 razy się budził, biedny Gluś 🙁
kenna, Tylko właśnie ja nie umiem odciągać tym laktatorem 🙁 robie to ręcznie a wiem że mała wyssie ze mnie więcej niż ja sama 🙂 piję herbatki na pobudzenie ale mam wrażenie że one g... dają.

udorka, ale twoje jest starsze 🙂 może mojej tez sie odmieni, chociaż wolałabym żeby tak zostało 🙂

Kurcze jutro mamy szczepienie z małą 🙁 aż nie chce iść
Bogdan, ja się jakoś boję sama mu podać, jeszcze nigdy nie dostawał żadnego leku przeciwbólowego... nie wiem czemu się boję, ale jutro jedziemy do neonatologa, to zapytam, czy mogę. Dziś już z 6 razy się budził, biedny Gluś 🙁


paracetamol w małych dawkach pomaga, wyobraź siebie chodzącą z bólem zęba.
Ja krzyczałam między 7 a 10 cm :/ miałam okropne bóle krzyżowe i mówiłam do męża, że zaraz mi kręgosłup pęknie.
Podczas parcia nie krzyczałam, poczułam nawet ulgę i nie czułam takiego bólu jak podczas skurczów.
In.   tęczowy kucyk <3
23 października 2012 22:44
...
Przez to całe Wasze gadanie o tych filmach sama w końcu obejrzałam... I teraz tak bardzo, bardzo żałuję...


Miała któraś z Was poród w wodzie?
In., ja też jak oglądałam filmiki, to stwierdziłam, że czasami to strasznie wygląda, ale mój wcale tak strasznie nie wyglądał i było super. Po prostu to jest inaczej, niż u kogoś, jest się z drugiej strony 😀

Do paracetamolu dojrzewam... Na pewno nie ma szans, żeby mi go zjadł z łyżeczki, czy strzykawki (wg wagi musiałby zjeść 5ml zawiesiny). Szukałam w necie, ale nie znalazłam - można go dodać do butelki mleka? Znalazłam tylko informację, że kropelki można dodać do mleka, a zawiesiny nie, jedynie rozcieńczoną podać butelką... A ja mam właśnie Panadol w syropku.
kenna, czopki są najlepsze
Powiem wam szczerze, ze jak dowiedzialam sie o tym, ze jestem w ciazy, to strasznie balam sie wlasnie porodu. Potem mi moj gin uswiadomil, ze jestem w katolickim szpitalu i cc na zyczenie nie robia... 😵 w miedzyczasie przestalam czytac i ogladac filmy o porodach i strach zniknal. W koncu nie mam wyjscia i maly musi kiedys wyjsc  😉 Na pewno chce znieczulenie, a reszta sama przyjdzie.
Fynn lezy teraz glowka nad lewym biodrem, a nogami pod prawymi zebrami, co mnie czasem na prawde boli. Na poczatku lezal glowka do gory, wiec teraz juz mamy lepsza pozycje. Do porodu jeszcze 11 tygodni.

Torbe do szpitala bede pakowac w listopadzie, troche sie nasluchalam o przedwczesnych porodach.  👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się