Co mnie wkurza w jeździectwie?
Dramuta12, od kiedy? Mnie sie wydaje, ze cześciej L1 nie robią, a L zawsze jest 😉
Dramuta12, gdzie tak jest? Też nie zauważyłam takiej tendencji :/
A mnie wkurzają jeźdźcy, którzy zakopują konia ostrogami. Ostatnio coraz częściej widuję - jeździec zdeklarowany ujeżdżeniowiec - wyposażenie długi bat i obowiązkowo jeszcze dłuższe ostrogi - i...koń nie idzie - kopiemy. I nie ma w tym ujeżdżeniu ani gracji, ani lekkości, ani partnerstwa..no nic..w ludziach jakaś taka agresja i no zwyczajnie mi przykro jak na to czasem patrzę. I naprawdę nie chodzi mi o przypomnienie ostrogą o reakcji na łydkę, ale takie totalne skopanie konia.
A jeszcze bardziej mnie wkurza, że nikt na to nie reaguje i że robi się z tego powoli taka nowa norma ujeżdżenia - wszyscy już zapomnieli o lekkości, gracji i partnerstwie z koniem.
Chociażby w Gliszczu ostatnio. I na innych zastodolnych zawodach we wsiach, których nazw nie pamiętam. 🤔 Strasznie mnie to wkurzało w tym sezonie, bo chciałam zacząć jeździć Lki, a tu nic. Na L1 nie będę się przecież od razu pakować.
Dramuta12, w tym sezonie masz jeszcze Chełmno i Kaszczorek towarzyskie (bo dobrze pamietam, ze jesteś z kuj-pom?) i Lki są tez 😉
Teraz już mi się nie chce 😂. Za dużo nauki, koń czasami chodzi w kratkę... Nie ma sensu zabierać jej teraz na zawody. 😉
Dramuta12, teraz to już marudzisz. Jakiś jeden ośrodek nie zrobił Lki to foch i Ci się nie chce... 🤔
W kuj - pom jak najbardziej są Lki organizowane. Nawet dziś jest konkurs L w Myślęcinku (na szybko sprawdzone w Waszym kalendarzu), za tydzień podobnie w Chełmnie, 3-4 września była Lka w Jarużynie. Znaczy szukasz chyba dziury w całym 😉
Nie foch, tylko brak czasu w rok szkolny. 😉 Chyba trzy razy mówiłam, że chodzi o podwórkowe zawody, które nie są nawet nigdzie ogłaszane (najcześciej rozgrywki dla zaprzyjaźnionych stajni). Jeżdzę na zastodolne, bo zwyczajnie wychodzi taniej, a ostatnio dobry GT ustawia parkury. A w Jarużynie jechałam Lkę, nawet się ogarnęłam na dwudniowe, żeby w końcu pojechać. 😉
Dramuta12, ale przez cały sezon sporo takich zawodów było. Co prawda raczej tych zarejestrowanych w Pzj jako towarzyskie (te nierejestrowane mnie jakoś nie przekonują), ale małe i przyjemne dla wszystkich 😉
L1 toż to przecież 105 cm, do tego nie wszystkie przeszkody w parkurze mają tyle mieć. Jak chcesz Lki pykac to to 105 cm nie powinno byc problemem, szczególnie towarzyszkie to wątpie, że ustawiają wszystkie pod miare.
Na towarzyskich zawodach L lubi stać jako 80-90 😉 więc jak nagle stanie 105, to jest jednak różnica.
Skoro L ustawiaja 80-90 to watpie ze L1 ustawia 105. pewnie L1 to jest 90-100
a mnie wkurza oszustwo przy sędziowaniu zawodów 😀iabeł: do tej pory myślałam ze tylko w ujeżdżeniu można ,,oszukać,, zawodnika przy przyznawaniu punkcików, o ja naiwna sądziłam ze w skokach jest sprawiedliwie, albo drąg spadnie albo nie, naiwniak ze mnie, taka stara a nadal łudziłam sie ze w sporcie wygrywa lepszy 🤬 zawody rangi Mistrzostw OZJ , dzień pierwszy - po przejeżdzie zawodnika spiker podaje czas i 0 pkt karnych po czym na listach zanotowany jest inny czas przejazdu a na stronie internetowej podany jeszcze inny 😲 dzień drugi - do dekoracji wyjeżdża zawodnik, na stronie z wynikami podany jest inny skład pierwszej piątki, a udekorowany zawodnik nie jest nawet sklasyfikowany w tym przejeżdzie . żeby nie było że jestem stronnicza, oba przypadki nie dotyczą ,,mojego,, zawodnika
Mojej koleżance dołożyli wyłamanie, którego nie było 😎 a kolega zrobił zrzutkę na crossie (nie na przeszkodzie, na której faktycznie da się takową zrobić). Ot urok zawodów za stodołą.
Jak już mówimy o takich pomyłkach to znajomemu kiedyś nie odjęli 10 sekund za skoczenie jokera. Gdyby je odjęli byłby na podium. Takie życie 😉
No niestety, ja kiedys dostała eliminację za przekroczenie czasu maksymalnego a miałam jedno wyłamanie, prócz tego resztę jechałam bardzo szybko(konkurs szybkości) . Więc nawet z wyłamaniem miałam lepszy czas niż inni zawodnicy w tym samym konkursie, przez wyłamanie nie łapałam się na pudło więc odpuściłam.
Ale niestety zaobserwowałam inne zjawisko, czyli -dla znajomych naginamy przepisy.
W skokach w klasie P pojechała zawodniczka nie posiadająca III licencji, ale przecież inni zawodnicy nie muszą o tym wiedzieć. A organizatorzy koleżankę dopuścili a co.
Zawsze uważałam, że mylą się ci, co twierdzą, że w skokach rozstrzyga czysta matematyka, że jest pełna jasność (jak np. uważa Smok10). W praktyce wiele można zdziałać, niekoniecznie zgodnie z ideą równych szans w rywalizacji. Ale cóż, sport jest także taki. A jeśli ktoś twierdzi, że "przecież można to tamto" to proszę zauważyć, że rzadko kiedy można coś udowodnić, wykazać. A już wykazać, że chodziło o co innego niż błąd, przeoczenie - nie sposób.
Cyba trzeba uznać, że reguły gry są właśnie takie - że Najlepszemu NIC nie przeszkodzi wygrać.
Wkurza mnie... Nawet nie wiem jak to nazwać, snobizm? I niechęć do podejmowania jakiejkolwiek dyskusji w środowisku kowali klasycznych.
Na profilu Artura Wójcika umieszczono
takie oto zdjęcie.Zdjęcie bylo bez żadnego podpisu czy komentarza, wiec spytalysmy sie grzecznie razem z kolezanka co to, po co to i dla kogo. Pan kowal udzielił oglednej informacji ze to bardzo trudna do wykucia podkowa typu 'franch' (pisownia oryginalna) i ze stosuje się ją w niektórych przypadkach zwyrodnien trzeszczek czy szpacie.
Dla mnie info bylo troche Malo, wiec spytalam czy ma moze zdjęcie konia okutego na takie podkowy, bo nie umiem sobie wyobrazić kopyta, na którego taki układ dziur na podkowiaki mógłby pasować - chyba ze mocno patologicznego, z wyjechanym pazurem, tylko po co wtedy dokładać taka dźwignię?
Na to dostałam mocno sfochowana odpowiedz ze jak się chce dowiedzieć to mam się zapisać na kurs etc., wiec pozwoliłam sobie wyjaśnić, ze mój komentarz nie miał na celu nikogo atakować, jednak jezeli publikuje sie w sieci cos nietypowego czy malo znanego, to należy liczyć sie z pytaniami. Chyba ze dopuszczalne sa jedyne pochwały - wtedy dziękuję, wychodzę.
Teraz widzę ze wszystkie komentarze zostały skasowane, zostały tylko te dwa pochwalne 🤔
Ciekawe, czy pan kowal swoim klientom tez równie opryskliwie odpowiada na pytania, po co przybija tska dziwaczna podkowę ich koniowi? A może to tylko sztuka dla sztuki i chodzi tylko o to żeby na następnym kursie czy mistrzostwach wykuć jakas fifarafa podkowę i ewentualnie przybić ja do konia, bo po co, jak i dlaczego i przede wszystkim czy można inaczej to juz sa kwestie które wydają sie kowali - przynajmniej tych z którymi ostatnio miałam styczność - w ogole nie interesować 🙁
też zastanawiałam sie do ,,czego,, Wójcik przybije to żelastwo , kształt kopyta byłby hardkorowy 😲 ale nauczona doświadczeniem nie dyskutuje , nie dopytuje, niektórym należy napisać jedynie - ale super, bo inne komentarze są niemile widziane.
I dlaczego ta podkowa ma jedno ramię dłuższe, a drugie krótsze? Czyli to pierwsze ma wystawać poza?
Halo- wystarczy podać konkrety. Bo skoro uważasz inaczej i masz do tego święte prawo to wystarczy dodać komentarz ( konkrety ). Co takiego smok uwaźa a co jest niezgodne z prawdą. 😀
P.S Orzeszkowa , a co wspaniałego jest u kowali innych niż klasyczni ?
P.S Artur jest chyba jednym z najmilszych ludzi w branży konnej . 😁
Smok10, moze mam szczęście, ale wśród osób werkujacych naturalnie spotykam niejednokrotnie osoby z większą wiedzą i praktyka, niz niektórzy utytułowani mistrzowie kowalscy. I na pewno bardziej sklonne do dyskusji, wymiany poglądów i doświadczeń. Kowali klasycznych, których moglabym polecić ze spokojnym sumieniem można policzyć na palcach jednej ręki, za to oszolomow z doświadczeniem mniejszym niz pięć lat w zawodzie, ale za to z kolekcja dyplomów z rozmaitych konkursów i szkole , którzy potrafią wykuć kazda mozliwa podkowę na czas, ale nie potrafią powiedziec z czego sie bierze ochwat i po co koniowi strzalki znam na peczki 😵
blucha, dokladnie, to wzajemne poklepywanie po plecach i kolesiostwo doprowadza mnie do szalu. Przykład? Jest sobie rejon, +/-20 stajni, kowali trzech i sie ladnie równo podzielili klientamie. Wszystko fajnie, tylko jak jeden z nich ewidentnie partaczy i okulawia konie, to żaden z pozostałych nie przyjedzie, bo to rejon kolegi 🤔
maluda, Pawel Mól na swoim fp jaki czas temu opisywal takie podkowy jako podkowy do huntingu bodajże - to dłuższe ramie jest oczywiście zewnetrzne, a za zadanie miało chyba wieksza stabilizacje? Ale przyznam ze nie pamiętam, bo juz chwile temu to bylo.
Smok10, tez miałam dobrej pory takie wrażenie, dlatego 'osmielilam' sie raz na jakiś czas na jego profilu o cos spytac czy komentować a tu taki psikus - rozumiem kasowanie hejtu, ale normalnych komentarzy? 🙄
Nie skomentuje tego posta choć mam odrębne zdanie. Ale wiem że kowal tak jak i trener , najlepszy jest ten który pasuje właścicielowi konia. Obaerwując kowali naturalnych ( co by to nie miało znaczyç ) nie ma takiej możliwości żeby który kolwiek z nich dotknął się do mojego konia. Ale skoro mają klientów tzn , że mają swój rynek. 🤣
Orzeszkowa czyli można domniemywać, że dłuższe ramię służy jako podparcie - lepsza stabilizacja?
Muchozol, ale to też o niczym nie świadczy, bo przecież ostatnio pisałaś, że do własnego konia wolisz wzywać weterynarza niż gdybać via net. Osoby w Twojej stajni mogą wychodzić z podobnego założenia i nie słuchać osób postronnych. To też zależy czy jesteś dla nich osobą godną zaufania, czy wręcz odwrotnie.
A prawą inną jest, że ktoś nie potrafi rozmawiać z kowalem/weterynarzem i odwrotnie - oni z klientem. No, ja tego problemu nie mam, bo lubię wiedzieć i zadaje mnóstwo pytań.
maluda, Pawła to dłuższe ramię miało jeszcze hacel - nie pamiętam, czy wkręcony czy wyprofilowany z końca ramienia - że niby się konie w takcie huntingu miały mniej ślizgać/rozjeżdżać? Dla mnie trochę dziwadło i ciekawa jestem jak taka asymetria wpływa na balans kopyta 🤔
Smok10, jak to mówią, każda potwora... 😉
Natomiast nie powiedz mi, że sytuacja, kiedy stoisz w stajni obsługiwanej przez kowala A, który okazuje się partaczem, ale kolejno kowale B i C (o których wiesz, że są lepsi) odmawiają przyjazdu bo A to ich kolega a Twoja stajnia to jego rejon, nie jest normalna.
BTW wkurza mnie od zawsze nazwa 'naturalne struganie/werkowanie' - bo kojarzy się z nawiedzonymi gówniarami ganiającymi konie na kantarkach sznurkowych.
A moja stajnia na przykład jest klasyczna aż do bólu, tylko konie mamy bose - i pracują tak sobie już ósmy rok z kolei i mają się świetnie. Jak trzeba, to chodzą w butach. Jak trzeba - to wołam klasyka, żeby podkuł - chociaż zdarzyło się to do tej pory tylko raz 😉
Orzeszkowa- Nie wiem , nie korzystam z partaczy , nawet by się nie dało 😉
Wkurza mnie, że ludzie kupują sprzęt i próbują go sprzedać ( używany) w cenie jak za nowy. Przeglądam czapraki eskadrony w ogłoszeniach, kuźwa nowy 299 zł a używany - " zmechacenia pod siodłem, pognieciony od prania " 260 zł
i wisi takie ogłoszenie miesiące
Czy ludzie nie wiedzą, że używana rzecz jest dużo tańsza od nowej ?
No nie zawsze 😉
moze miec wartośc kolekcjonerska 😉