"Zielone" bez granic?

Polowanie zbiorowe charakteryzuje się tym, że myśliwi stoją na linii, a idzie naganka. Myśliwi nie łażą i nie mogą się poruszać. Jest to podyktowane względami bezpieczeństwa. Wyciąg z regulaminu: § 23.
Na polowaniu zbiorowym obowiązują następujące zasady:
1. myśliwy zajmuje stanowisko w miejscu wskazanym mu przez
rozprowadzającego, przy czym wolno mu wyłącznie przesunąć się nie
więcej niż trzy metry w prawo lub w lewo wzdłuż linii myśliwych,
2. w czasie zajmowania stanowisk oraz na stanowisku myśliwy powinien
zachowywać się cicho i spokojnie,
3. po zajęciu stanowiska myśliwy powinien nawiązać łączność wzrokową
z myśliwymi na sąsiednich stanowiskach i potwierdzić to widocznym
ruchem ręki,
4. myśliwy pozostaje na stanowisku, aż do sygnału oznajmiającego
koniec pędzenia, z zastrzeżeniem pkt 5,
5. w sytuacji wymagającej niesienia w nagłych wypadkach pomocy innym
osobom, myśliwy, schodząc ze stanowiska, powinien w miarę
możliwości powiadomić o tym swoich sąsiadów oraz rozładować
broń, z zastrzeżeniem pkt 6,
6. zejście ze stanowiska z bronią załadowaną dopuszczalne jest tylko w
razie konieczności udzielenia pomocy osobie zaatakowanej przez
zwierzynę.

Linia myśliwych ustawiona jest w lesie, jak naganka ma coś z łąki i otwartego terenu wypłoszyć? Nie ma zbiorowych polowań na łąkach.
espana, no i co z tego, że ktoś płaci?
Wiesz, jest taki piękny cytat:
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka."
A Ty każesz komuś uważać i pilnować się NA WŁASNEJ ZIEMI, bo masz ochotę postrzelać. Ciekawe jakbyś się zachowała jakby ktoś Ci do domu wszedł, pooglądać sobie tv, bo zapłacił za to KOMUŚ INNEMU =) A Ty nie masz nic do gadania. A możesz mieć akurat upojny wieczór i co z tego? Ktoś wchodzi kiedy chce, bez żadnej zapowiedzi. I jeszcze Cię postrzelić może. Albo Twoje dziecko.

"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się NIEWOLA drugiego człowieka." Tak gwoli ścisłości.
Czytaj ze zrozumieniem, tet nie potwierdziła, czy rzeczywiście ktoś był na jej łące z bronią. Widziała OBOK swojej działki naganiaczy, gdzieś widziała myśliwych i słyszała strzały. A ty to powielasz, mimo, że ja jako reprezentant danego środowiska kilka razy napisałam, że po prywatnych posesjach nie chodzimy. (Piszę za siebie i osoby, z którymi poluję).
Uwielbiam, jak kolejni znawcy tematu nie mający nic merytorycznego do powiedzenia, kłapią dla samego kłapania.
Udowodnij. Na żadnym etapie Skarb Państwa nie dopłaca do łowiectwa. Płacimy państwu

Tak całkiem to chyba nie jest:

http://bip.noweskalmierzyce.pl/zasoby/files/budzet/2013/czesc_opisowa_do_zalacznika_nr_2.pdf - 5000 zł na zakup bażantów
http://www.piotrkow.pzlow.pl/index_wiosna.php?page=do_pobrania&pora=wiosna - tu trochę nie rozumiem, kto komu sprzedaje polowanie - tj. czy koło łowieckie sprzedaje polowanie cudzoziemcowi w imieniu i na rzecz SP - czy samo bierze pieniądze.
http://rokietnica.pl/pl/ogloszenia_dla_organizacji_pozarzadowych/informacja_dla_kol_lowieckich_mozliwosc_ubiegania_sie_o_dotacje
http://www.wfosigw.olsztyn.pl/index.php?type=aktualnosci&art_id=57&full=1792&sp=1
http://bip.rbip.wzp.pl/artykul/otwarty-konkurs-ofert-na-wspieranie-zadan-z-zakresu-lowiectwa-reintrodukcja-kuropatwy-szar-3 - na zające i kuropatwy
http://www.tvr24.pl/programy/zapowiedz-Pozyskiwanie_dotacji_dla_kol_lowieckich-3438.html

Myśliwi złożyli też wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Olsztynie o dofinansowanie ich przedsięwzięcia. Jeśli zostanie on pozytywnie rozpatrzony, to jesienią wypuszczonych zostanie kolejnych 200 bażantów. 

  (http://biskupiecpomorski.wm.pl/145909,Pofrunelo-w-niebo-sto-bazantow.html)

Zające przyjechały z Leżajska, koło kupiło je dzięki 40 tys, zł dotacji z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
( http://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/artykul/mysliwi-z-kola-lowieckiego-cyranka-wypuscili-150-zajecy,1716471,artgal,t,id,tm.html )

Przygotowanie jednej kuropatwy do zasiedlenia w naturalnym środowisku - to wydatek ponad 40 zł. Koszt wtorkowej akcji oszacowano na 17 tys. zł, z czego 7 tys. zł to środki kół łowieckich, a 10 tys. zł to dotacja z WFOŚiGW w Olsztynie.
( http://mojemazury.pl/171156,Kuropatwy-na-wolnosci-na-razie-z-dozywianiem.html )
Espana, gwoli ściosłości cytay brzmi dokładnie tak jak napisała Strzyga "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." (Alexis de Tocqueville- można wygooglać)
Nestor nigdzie nie napisałam, że koło nie może pozyskać dotacji. Jak się dobrze postara, napisze wniosek to odstanie jak każdy inny podmiot. W końcu ma osobowość prawną. Pozyskujemy też sponsorów, czy to wśród członków czy lokalnych przedsiębiorców. Co nie zmienia faktu, że SP nie finansuje myślistwa, kół czy samego PZŁ.
Reintrodukcja zająca, kuropatwy: nie polujemy na te gatunki, ale chcemy je przywrócić przyrodzie.
Reintrodukcja bażantów: stosunek płci 80% kurki, 20% kogutki, polujemy tylko na kogutki.
Polowania dewizowe: koła i zarządy okręgowe sprzedają je cudzoziemcom, co łata kasę koła i (pośrednio) SP, więc przepływ pieniędzy w drugą stronę a nie od SP.
Sam widzisz, że nawet z dotacji nie mamy bezpośrednich korzyści.
Na co jeszcze wnioskujemy o dotację: budowa ścieżek edukacyjnych dla dzieci i młodzieży (my mamy takie w lesie zbudowane tylko z naszych składek i darowizn), współpracujemy ze szkołami zresztą w szerokim spektrum: organizujemy pogadanki, ogniska, spotkania i na terenie szkoły i u nas w domku myśliwskim, wspólne sprzątanie lasu, liczenie sów, liczenie zagrożonych gatunków ptaków, zbieranie przez dzieci żołędzi, etc. Jest tego o wiele więcej.
U mnie w kole reintrodukujemy bażanta. W zimie go dokarmiamy na podsypach, dzięki temu trzyma się obwodu i możemy na niego polować. W niektórych regionach nie wolno, koła są leniwe lub źle zorganizowane. I nie ma polowań na bażanty. W tym roku chcemy również kupić 80 kurek i 20 kogutków. Szukam źródła 🙂
Oczywiście pokrywamy to z własnych środków, nie występujemy o dotacje.
[quote author=kotbury link=topic=97374.msg2342360#msg2342360 date=1429696983]


Gdyby nie dokarmiać dzikich zwierząt, to by nie trzeba było wypłacać za szkody tyle, bo szkód by było mniej, bo następowałaby naturalna selekcja. Populacja byłaby zdrowsza bo np. lochy nie miałby ciąż zbyt mnogich i nie wchodziły za wcześnie w ruję (nie rodziłby się warchlaki za wcześnie, gdy nie ma dla nich jeszcze pożywienia i matki szukają go bliżej ludzkich osad). Badania pokazują, że nienaturalne dla dzikich zwierząt żywienie i przekarmienie spowodowane dokarmianiem przez myśliwych prowadzi do zaburzeń cykli rozrodczych u zwierząt dzikich.





Proszę o przedstawienie takich badań. Będzie trudno, bo myśliwi nie dokarmiają dzików. W zimie dokarmiana jest zwierzyna płowa w lasach. Po to, żeby I. jadła (w przypadku dużych śniegów i mrozów utrudniony dostęp do pożywienia), II. nie wychodziła na uprawy ozime.
Dziki karmią rolnicy wielotysięcznohektarową uprawą kukurydzy. Dzik z kukurydzy zimą nie wychodzi, a słonina pomarańczowa i gruba na dwa palce. Plus lekkie zimy i mamy dodatkowy trzeci miot u loch w sezonie, a w miocie i 12 pasiaków. Już to raz pisałam, nie lubię się powtarzać. My chcemy te dziki strzelać i musimy, jak nie zrobimy odstrzału - kara, rolnikom za szkody - kara. (A z tym zdrowiem i ciążami mnogimi to może znajdź badania o wpływie kukurydzy GMO na populację dziczą).
W sezonie wegetacyjnym uprawiamy poletka zaporowe mające zatrzymać zwierzynę grubą i płową w lesie. Żeby zminimalizować szkody. Na nęciskach w pobliżu urządzeń łowieckich wysypywana jest karma, która ma nam ułatwić zrealizowanie odstrzału. Nęci się tylko zwierzynę grubą, ewentualnie drapieżniki.
[/quote]

No nie robiłam zdjeć śiana na ziemi przy paśnikach i kukurydzy i starego chleba tam wyrzucanego. Tegorocznej zimy porobię. Plus ambony przy stogach słomy i siana...
U mnie w lutym chyba myśliwi zorganizowali sobie polowanie. Na szczęście zaczęli od rana. Bo jakby rozpoczęli po południu byłaby wielka szansa, że natknęliby  się na mnie i moje psy. Na wsi zero informacji o terminie polowania. Po prostu zobaczyłam naganiaczy jak sobie idą po polach (moim też) a z naprzeciwka szli myśliwi..... Uważam, że powinni informować ludzi o polowaniu.....
kotbury a ja znalazłam takie zdjęcia (trzeba przewinąć trochę w dół):

http://arabskieinspiracje.blogspot.com/
A jak informują o rozrzuceniu szczepionek na wściekliznę i zakazie wchodzenia w tym czasie do lasu, to ludzi w lesie jak mrówków! A kartka na tablicy o zagrożeniu przy każdym wjeździe do lasu. Czy nie rozumiecie, że nie można dotrzeć do każdego? Ludzie mieszkający na miejscu wiedzą, że polowania zbiorowe trwają od października do stycznia, w weekendy, częściej tylko w jeden dzień weekendu.
kotbury przy stogach poluje się na lisy, więc nie wiem dlaczego bulwersuje Cię obecność ambon.
larabarson już dwa razy pisałam o nęciskach pod ambonami. Wysypywana tam karma ma zwabić zwierzynę ułatwiając jej pozyskanie. Dotyczy to tylko zwierzyny czarnej (dziki) i drapieżników. Nie wolno na nęciskach strzelać do zwierzyny płowej. Proszę nie mylić tego z dokarmianiem. Tam, gdzie zwierzyna (płowa) jest dokarmiana zapewniony jest spokój.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
22 kwietnia 2015 14:28
Espana, jednak bycie mysliwym to stan umyslu, ja go nie osiagne.
Wylazi pogarda z dziur w rozumowaniu. Ja nie trzese portkami, tylko uznaje za uzasadnione siedziec w domu kiedy miejscowa ludnosc urzadza polowanie. Na mojej lace widuje gosci z bronia. Ubrani na zielono czasem stado na pomaranczowo. Guzik mnie obchodzi czy to mysliwi czy klusownicy. Kiedy ich widze to siedze w domu, nie bede sprawdzac czy strzelajac stal obiema nogami na mojej dzialce, jedna czy tylko sobie przeszedl.
To jest MOJA dzialka, i to powinien byc ich problem. Niech poluja w lesie, wiadomym jest ze w Polsce nie ma gruntow bezpanskich. Jak nie chce im się fatygować to zrzucają to na właścicieli gruntow.
Niestety prawo jest jakie jest. Umozliwia im (wam!) te praktyki, wiec wole posiedziec w domu niz kopac sie z koniem.
Co do relacji miejscowych, nic nie wiesz, mentalnosci nie znasz, ale sie ze mnie smiac bedziesz. Moj sasiad zabil psa (wlasnego) przywiazujac go do traktora i wloczac po asfalcie bo w nocy szczekal. Mnie tam wtedy nie bylo, a swiadkowie, ktorzy barwnie opisali nam sytuacje, policji powiedzieli, ze nic nie wiedza, nic nie widzieli, a sasiad psa nawet nie mial.

Nadal uwazasz, ze to wlasciciel ma prosic o zaprzestanie polowan na jego terenie, co wiecej ludnosc sama ma sie domyslec, ze w tym lesie ktos stzrela! Mimo, ze w jesieni weekandami jest mnostwo grzybiarzy, to sie zadnych informacji nie zostawia. Nie zostawia sie, bo ludzie nie respektuja tej o szczepieniu lisow. Swietny i mocny argument.
Ale nikt tu się z nikogo nie śmieje! Pisałam, że mogę wypowiadać się w imieniu swoim i osób, które obserwuję. I że nie wiem, kto łazi Ci pod domem. Oczywiście, że mentalność niektórych ludzi wprawia nas w osłupienie, ale nie wierzę, że wszyscy są nienormalni i wszyscy łamią prawo. Psy źle traktuje się na każdej wsi, a bywa że i w mieście.  Nie musisz prosić, ale Ty w ogóle nie chcesz nawiązać kontaktu. Gdyby mi ktoś powiedział, że nie życzy sobie mnie na łące to bym tam nie lazła, proste.
I znowu przeinaczasz moje słowa. Z tymi szczepieniami chodziło o to, że jest jasny przekaz a i tak się nikt nie stosuje. (U mnie w kole terminarz polowań: data, godzina, miejsce i na co polujemy jest wywieszony na tablicy przy domku myśliwskim i każdy może się z nim zapoznać. Miejscowa ludność to wie, może popytaj kogoś z tubylców.)
Postaw się w sytuacji człowieka z bronią, czy naprawdę myślisz, że ktoś chciałby sobie narobić kłopotów ryzykując utratę zdrowia i życia drugiej osoby? Podejrzewam, że myśliwi przechodzący grupowo przez Twoją łąkę broń mają nie nabitą (co innego gdyby na Twojej łące ustawiono linię i pędzono w nią miot; myśliwy ładuje broń będąc na stanowisku i upewniając się, że obu jego sąsiadów już to stanowisko zajęło).
Może wystarczy oznaczenie "teren prywatny, nie wchodzić" skoro nie chcesz konfrontacji face to face. Ja nie widzę innego rozwiązania. Chyba, że ktoś Ci chce na złość zrobić. Podejrzewasz kogoś, że tak jest?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
22 kwietnia 2015 14:50
Nie, nie podejrzewam, im po prostu w glowie sie nie miesci, ze mozna by inaczej.
Polskie prawo na to pozwala. Tego nie potrafie zaakceptowac. Ani braku zakazu udzialu nieletnich w polowaniach.
co do reszty, po co sie powtarzac?
Dava   kiss kiss bang bang
22 kwietnia 2015 15:51
Tet ustawiasz płot i siatkę i ogradzasz posiadłość po której ktoś ma nie chodzić. Czy tam łąke
Proste  😎

Jakby na wsi sąsiedzi się burzyli za to kto komu po czym chodzi, to faktycznie broń poszłaby w ruch  😁
Wiem jak to wygląda na wsi, ludzie sami proszą myśliwych o przepędzanie czy odstrzał. Dzik czy sarna woli pójść w ozimę albo kukurydze niż spod liści sobie jedzenie zdobywać 😉
Niektórzy rolnicy jeśli mają małe pola je ogradzają. Przy większych nie ma takiej opcji...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
22 kwietnia 2015 16:22
Jest ogrodzone pastuchem. Do saren nie mam pretensji, do ludzi mam. Proste bylaby ustawowa ochrona wlasnosci prywatnej. Na razie proste jest ustawowe gwarantowanie jednej grupie ludzi praw ponad prawami wlasnosci.
Sasiedzi chodza i tez nie mam pretensji. Tylko mysliwych nie lubie i ich nie chce. Proste?
Dava   kiss kiss bang bang
22 kwietnia 2015 16:32
To im to powiedz albo tablice postaw  😁
Proste  😎
ushia   It's a kind o'magic
22 kwietnia 2015 18:32
O ile pamiętam Pokemon kiedyś usiłowała pozbyc się fanów strzelania ze swoich pastwisk
Nie udało jej się, kazali jej postawic ogrodzenie stałe, bo innego mysliwy nie rozumie i nie respektuje - wiec zwyczajnie finansowo nie dala rady


Czy ja dobrze rozumiem? PRYWATNA ziemia jest czescia jakiegos obwodu łowieckiego i mysliwi moga sobie na niej robic co chca bo placa gdzies tam dzierzawe, i to bynajmniej nie wlascicielowi?
A tenze wlasciciel musi chodzic i prosic zeby laskawie tego nie robili?
Bo im sie nie chce, bo to duzo roboty?

chory kraj

dava, moge pojechac do szarych i wziac sobie Twoj sprzet i konia na godzinke? Nie ma informacji ze sobie tego nie zyczysz, wiec zapewne moge skorzystac z Twojej wlasnosci?

Dava   kiss kiss bang bang
23 kwietnia 2015 07:25
Usha -> haha a kon jest panstwowy? Bo dzikie zwierzeta sa np.

No sprobuj wejsc do nas do stajni i np. Zblizyc sie do siodlarni albo otworzyc box mojego konia to sie szybko dowiesz, ktore pol dnia dluzsze  😁
Zwyczajnie zatrzymaloby Cie po drodze tysiac osob i pewnie wezwali mnie i policje  😎
Wiec sorry, nie chcesz zeby mysliwi czy ktokolwiek chodzil po Twojej ziemi to to ZGLOS albo postaw plot. Dla mnie to oczywiste.
Tak jak teoretycznie ktos jest w stanie wejsc do takiej stajni jak nasza i wziasc konia (duza stajnia, duzo osob sie kreci, jest rekreacja i szkolka, zawody, konsultacje itd.), ale praktycznie nie byloby takiej opcji.
ushia zgadzam się, chory kraj

Dobrze, że mam wszystko pogrodzone siatką, a nie pastuchem. Jakby mi ktoś obcy wlazl to chyba sama bym zaczęła do nich strzelać, może wtedy by łaskawie zapytali czy ktoś sobie życzy widzieć ich u siebie z bronią.
Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje.
Dam sobie obciąć obie ręce, że te, które najwięcej narzekają na myśliwych RZEKOMO przechodzących przez czyjąś prywatną łąkę po pierwsze myśliwego nigdy nie widziały, po drugie nie mają łąki a po trzecie co roku jeżdżąc konno w teren niszczą rolnikom zasiewy i robią sobie fotki w rzepaku.
Myśliwy nie strzela na Twoim polu, na pole nawet nie wejdzie, bo ma szacunek do ziemi i upraw, bo wie ile szkoda kosztuje!
Pokażcie mi zapis (w ustawie, statucie lub innym rozporządzeniu dotyczącym łowiectwa), że myśliwy ma prawo polować na Twoim polu przy Twoim domu wbrew Tobie.
To chyba nie będziesz jak miała strzelać bez rąk 😉
Myśliwych w lesie spotkałam, zostaliśmy wygonieni z lasu, bo akurat trwała akcja zabijania (ładny eufemizm, pozyskiwanie zwierzyny ), mam świadków, bo byliśmy grupą. Dwa łąkę mam, chyba logiczne skoro mam konia, trzy po polach ludziom nie jeżdżę, bo końskie kopyta są zbyt charakterystyczne i ludzie odrazu by wiedzieli, a ze 70% wyjazdów jeżdżę sama to boje się, że ktoś w zemście zrobił by krzywdę koniu, bo Ci rolnicy doskonale wiedzą, kto, gdzie i co trzyma
TheWunia uderz w stół, nie miałam Ciebie na myśli.
Chyba dobrze, że zostałaś wygoniona z lasu podczas wykonywania polowania. Co to ma do strzelania na prywatnej łące?
Czy ja dobrze czytam? Nie jeździsz rolnikom po polach, bo boisz się zemsty? A nie że niszczysz efekty ciężkiej pracy?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
23 kwietnia 2015 08:20
Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje.
Dam sobie obciąć obie ręce, że te, które najwięcej narzekają na myśliwych RZEKOMO przechodzących przez czyjąś prywatną łąkę po pierwsze myśliwego nigdy nie widziały, po drugie nie mają łąki a po trzecie co roku jeżdżąc konno w teren niszczą rolnikom zasiewy i robią sobie fotki w rzepaku.
Myśliwy nie strzela na Twoim polu, na pole nawet nie wejdzie, bo ma szacunek do ziemi i upraw, bo wie ile szkoda kosztuje!
Pokażcie mi zapis (w ustawie, statucie lub innym rozporządzeniu dotyczącym łowiectwa), że myśliwy ma prawo polować na Twoim polu przy Twoim domu wbrew Tobie.


Fatalnie, jak będziesz strzelać bez rąk? Chyba zagryzać.
Łąk mam nie za dużo, wszystkiego z 4 ha się uzbiera. Konno już nie jeżdże, ostatni koń był emerytem, pasł się na łakach. Fotki z rzepaku nie mam ani jednej, nie tylko dlatego, że nie jeżdże już konno, ale też dlatego, ze nigdy nie jeździłam nikomu po polach ani łąkach.

Co do podstawy prawnej:

Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska - z upoważnienia ministra -

na interpelację nr 14279

w sprawie zapewnienia przestrzegania elementarnych zasad prawa własności właścicieli nieruchomości gruntowych, na których odbywają się polowania urządzane przez koła łowieckie oraz innych aspektów tych polowań

  Szanowna Pani Marszałek! W związku z interpelacją poselską posłanki Marii Zuby z dnia 4 lutego 2013 r. przesłaną przy piśmie Marszałka Sejmu z dnia 18 lutego 2013 r., znak: SPS-023-14279/13, w sprawie przestrzegania praw własności właścicieli nieruchomości gruntowych podczas wykonywania polowania przedkładam stanowisko zajęte w tej sprawie.

  Prawo własności jest prawem konstytucyjnym, gwarantowanym przez art. 21 i 64 Konstytucji RP. Może ono być ograniczone na podstawie art. 64 ust. 3 konstytucji w drodze ustawy i tylko, kiedy nie narusza istoty prawa własności. Szczegółowo możliwość ograniczenia konstytucyjnych praw zawarta jest w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Przepisy ustawy Prawo łowieckie odpowiadają tym warunkom, czyli właściciel gruntu musi tolerować prowadzenie gospodarki łowieckiej na swoim gruncie, a w razie szkody ustawa gwarantuje mu odszkodowanie. Następuje tu wyraźne rozgraniczenie prawa własności gruntu od prawa wykonywania polowania, co było intencją ustawodawcy. Stąd wejście na grunt prywatny w granicach obwodu łowieckiego w celu wykonywania polowania jest zgodne z prawem, oczywiście na zasadach podanych w szczegółowych przepisach. Prowadzenie gospodarki łowieckiej oraz wykonywanie polowania mieści się w warunkach określonych w art. 31 ust. 3 konstytucji jako uprawniony cel, czyli ochrona środowiska przyrodniczego, której elementem jest łowiectwo. Natomiast polowanie nie może być wykonywane na obszarach, o których mowa w art. 26 ustawy Prawo łowieckie, m.in. w granicach ich ogrodzeń.
Nic to nie ma do prywatnych łąk, ale skoro mówisz, że myśliwego nie widzieliśmy to dałam przykład, że jak najbardziej widziałam 😉

I tak, nie jeżdżę, bo się boję. I nie uważam, żeby jazda różnymi traktorkami w te i z powrotem była jakąś wyjątkowo ciężką pracą.  Kiedyś może o tak, ale teraz? Radio, klima, wspomaganie w kierownicy..
Gillian   four letter word
23 kwietnia 2015 08:34
TheWunia, teraz to fatalnie bredzisz. To nie jest łatwa praca. A traktor z klimą kosztuje lekko 300 tys i niestety nie każdy się takim "wozi".
Dava   kiss kiss bang bang
23 kwietnia 2015 08:44
Bez jaj!
Praca rolnika, czy ma kilka arów, czy hektary jest na maxa ciężka.

Ja nie popieram jeżdżenia po polach ani tym bardziej fociszek w zbożu czy rzepaku, bo tak ładnie!
tet czy Ty naprawdę masz problem z czytaniem ze zrozumieniem?
"Natomiast polowanie nie może być wykonywane na obszarach, o których mowa w art. 26 ustawy Prawo łowieckie, m.in. w granicach ich ogrodzeń."
Nadal nie ma żadnych zapisów, że ktoś może strzelać na Twojej posesji przy Twoim domu czy pod oknami, czy łazić przez płoty.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
23 kwietnia 2015 09:12
Ty naprawdę masz aż taki problem z agresją?
I rozumieniem.
Mam ogrodzenie z pastucha. Jak widac dla mysliwych to nie jest ogrodzenie. A nawet jakbym nie miala zadnego ogrodzenia to jest to moje widzimisie. A wedlug prawa mysliwi moga tam chodzic, jezeli sobie muru chinskiego nie postawie. Ja nie chce zeby chodzili. I tyle.
Co do rolników i ich granic (trochę podążając za zmianą tematu) - jak koń ślad kopyta zostawi to larum, a jak wszystkie dróżki rozwalone traktorami, jak dziury zasypane eternitem, jak wiosną płoną trawy na polach aż strach o stajnie, to jest wszystko dobrze.
Szanuję pracę rolnika i cieszę się, że mógł zakupić ogromniasty traktor, ale jak zmasakruje drogę to mógłby jakoś ją ogarnąć.
Okolice Żukowic były zawsze cudownym miejscem na wyjazdy w teren, teraz trudno znaleźć kawałek całej dróżki. A lasy... oj znam je od lat i co tydzień odnotowuję magiczne zniknięcia drzew. Było i nie ma. Pozamiatane, zamaskowane. Tylko połamane gałęzie na sąsiednich zdradzają, że znikło. Do tego wnyki, dziury na dziki, tony śmieci. Tak to wygląda.
p.s
Tet- z racji wścieklizny w Twoim terenie-na pewno nie chcesz, żeby chodzili?  😎
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
23 kwietnia 2015 10:00
nie spędza mi to snu z powiek
nie spędza mi to snu z powiek

Oby tak zostało, życzę z całego serca.  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się