Instruktor bez papierów

Gaga niestety Smok ma rację odnośnie tych kursów, jest to tylko wyciąganie pieniędzy od naiwnych. Instruktor to jest zawód i takie szkolenie powinno trwać przynajmniej 2 lata a trwa 2 tygodnie, bo liczy się przerób i kasa i jak zapłacisz to zdasz a czy ty umiesz jeździć czy nie to twój problem. Dotyczy to wszystkich  zawodów. Ostatnio przyszedł do mnie do pracy operator koparki po kursie, musiałem go zdjąć z maszyny po 5 minutach pracy bo by pozabijał ludzi a i sobie zdążył zrobić krzywdę.
nogal, ależ ja sobie zdaję sprawę , że instruktor po kursie to... instruktor po kursie. Kurs niczego nie daje (uprawnienia nie wymagane), ani niczego nie gwarantuje. Idąc tym tropem - co gwarantują studia? 😉

Jednak wielu pracodawców wymaga ukończenia takowego kursu i tyle - ich prawo.
Kurs kursowi nierówny. Teraz można sobie takowy zrobić przez internet. I to jest oszustwo, wyłudzanie kasy i produkowanie instruktorów niebezpiecznych dla otoczenia. Z drugiej strony kurs, który uczy, weryfikuje umiejętności i przygotowuje do wykonywania zawodu jak najbardziej ma sens. Tylko, że teraz takie czasy, że wszyscy by chcieli szybko, bez wysiłku i nie drogo...i mamy rzesze niedouczonych i nie umiejących jeździć pseudo instruktorów z gówno wartym papierkiem. A zanim rynek zweryfikuje, to jeszcze napsocą...oby tylko nieszczęścia nie narobili. Takie praw wolnego rynku, w końcu ludzie zaczną szukać jakości, a nie taniości, ale co po drodze się wydarzy, to już inna bajka.
Z drugiej strony kurs, który uczy, weryfikuje umiejętności i przygotowuje do wykonywania zawodu jak najbardziej ma sens.


Tylko że z tego rodzaju kursem ,to jak ze Świętym Grallem . Od tysięcy lat go szukają ,ale nikt go nie znalazł.

Nigdy nigdzie nie zaprzeczałem ,że nie powinno się kształcić ,  a wręcz namawiam i namawiałem do tego. Ale jestem przeciwny oszukiwaniu ludzi wykorzystując ich niewiedzę i nawiność , poprzez wmawianie że  :

Uprawniena są , że są wymagane , że jak się zdarzy wypadek to ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodownia , że pracodawca zatrudni tylko tego po kurse i że kurs daje upranienia do wykonywania zawodu .

Na uwiarygodnienie tej sytuacji , organizatorzy kursów rejstrują swoje firmy pod nazwami które mają sugerować że to są centra kształcenia ,szkolenia etc , a naiwni uważają że to placówki oświatowe ministerstwa Sportu czy Edukacji. Po prostu wykorzystują naiwność ludzką i wiarę we wszechmocne papierki. Na zakończenie wydają im legitymacje , certyfikaty etc ,żeby potwierdzić wiarygodność i to co jest napisane w ofercie.

JEŚLI CHODZI O REKREACJĘ , NIKT NICZEGO NIE WYMAGA ,NIC NIE JEST POTRZEBNE I OD 5 LAT NIEMA TAKIEGO ZAWODU JAK INSTRUKTOR REKREACJI ZS JAZDA KONNA.!!!!

Za to jest osoba instruktor która może uczyć innych pod warunkiem że : Umie to robić ,ma wiedzę , umiejętności i doświadczenie. Wtedy może to robić bezpiecznie . A ubezpieczyć OC można gdzie się chce , nie potrzeba do tego niczego a dodatkowo możnba sobie wykupić ochronę tzw. Rażącego niedbalstwa.  🤣

I to jest stan faktyczny.

Jeżeli ktoś chce być Instruktorem , to powinien ( ale nie musi ) kształcić się , zdobywać wiedzę i doświadczenie . A w jakiej formie to będzie robił ,to tylko i wyłącznie jego sprawa ,nikt nie ma prawa niczego mu narzucać a tym bardziej sugerować  że jak nie skończy kursu i komuś nie zapłaci parę tysięcy to go diabeł Boruta w smole ugotuje a proboszcz nie da rozgrzeszenia.

100 razy lepsze od kursów są praktyki u trenerów  konsultacje itp. do tego samodzielne starty w zawodach i praca pod okiem trenera. To jest połączenie teorii z praktyką . Ale to już mój punkt widzenia i nikogo do tego nie namawiam , każdy niech ma swój rozum  😉
Nic dodać nic ująć to się nazywa demokracja.
[quote author=_Gaga link=topic=97546.msg2376935#msg2376935 date=1434444321]
nogal, ależ ja sobie zdaję sprawę , że instruktor po kursie to... instruktor po kursie. Kurs niczego nie daje (uprawnienia nie wymagane), ani niczego nie gwarantuje. Idąc tym tropem - co gwarantują studia? 😉
[/quote]

Znowu zły przykład. Ukończenie studiów gwarantuje posiadanie zasobu wiedzy potwierdzonej przez państwo polskie czyli Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i jest ściśle regulowane przez prawo.

A jeśli chodzi o Instruktora Rekreacji to państwo polskie nic do tego nie ma. Dla Państwa Polskiego prawnie takie coś nie istnieje. 😉
Guzik prawda nic nie gwarantuje, ty jeszcze w to wierzysz w te wszystkie prywatne uczelni toć to istny cyrk.
Guzik prawda nic nie gwarantuje, ty jeszcze w to wierzysz w te wszystkie prywatne uczelni toć to istny cyrk.



Mnie chodzi o aspekt prawny i różnicę w świetle prawa a nie wiarę czy odczucia.
Choć i tu są olbrzymie dysproporcje .Są prywatne uczelnie na bardzo wysokim poziomie i są bardzo kiepskie, ale to nie tylko w Polsce tak jest.  😉
Czyli różnicę że :
Szkolnictwo wyższe państwo reguluje prawem
A Instruktorów Rekreacji państwo NIE reguluje prawnie.
Juliaaa, Oj wątpię. Niestety tylko Smok ma cierpliwość do powtarzania w kółko tego samego, w kilku wątkach. 😉

i bycia głuchym na argumenty innych  😉
[quote author=Julie link=topic=97546.msg2376834#msg2376834 date=1434434547]
Juliaaa, Oj wątpię. Niestety tylko Smok ma cierpliwość do powtarzania w kółko tego samego, w kilku wątkach. 😉

i bycia głuchym na argumenty innych  😉
[/quote]

To ja poproszę o KONKRETNE ARGUMENTY poparte przepisami prawa lub KONKRETNE przykłady  a nie odczucia , chęci , przypuszczenia , przemyślenia czy dywagacje.

Tłumacząc fakt deregulacji nie kieruje się żadnymi odczuciami czy przypuszczeniami tylko konkretnymi przykładami i przepisami prawa . Moje odczucia wobec przepisów i ustawy  nie mają żadnego znaczenia , one są obowiązują i należy ich przestrzegać . 😉

Ja doskonale rozumiem ludzi którzy kiedyś zrobili z wielkim  trudem Uprawnienia Państwowe i 5 lat temu straciły one ważnośc , choć ich umiejętności ,doświadczenie i wiedza ważności nie straciły a i klientów pewno im z tego powodu  nie ubyło.
Za to mam wrażenie że najgłośniej krzyczą i lamentują ci co robili kursy po 2010r i wejściu w życie deregulacji i w momencie kiedy jakośc tych kursów sięgnęła dna . Tych mi już nie szkoda i uważam że deregulacja w tym wypadku było błogosławieństwiem dla całego środowiska . W ich wypadku Uprawnienia były by tylko poświadczeniem nieprawdy . Robienie przez szczypiorki w stajni kursów Instruktorskich zamiast brązowej odznaki po to by chwalić sie przed kolegami i koleżankami dobitnie świadczy o ty do czego doprowadzili organizatorzy tychże kursów . 🤔

Smoku, a co sadzisz o deregulacji, jako takiej? Ja się obiektywnie nie wypowiem, bo instruktora robiłam w 96, wiec myślę tendencyjnie; w moim przypadku prawo zadziałało wstecz i zostałam pozbawiona uprawnień. Całe szczęście wiedza została 😉

E., Jakie argumenty?

lossuperktos, A w jakiś sposób Ci to zaszkodziło?
Ja robiłam w 2002 i deregulacja niczego u mnie nie zmieniła. Tak jak pracowałam jako instruktor, tak i pracuję.
Podejmując różne prace zazwyczaj pokazywałam swoje CV, w którym jest napisane, że posiadam takie i takie papierki (oprócz IRR mam kilka innych), ale nikt nigdy nie prosił mnie o okazanie ich. Za to nie przypominam sobie, żebym nie była poproszona o zaprezentowanie jak jeżdżę i jak prowadzę jazdę, przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Smoku, a co sadzisz o deregulacji, jako takiej?


Jeżeli pytasz mnie o moje prywatne zdanie to odpowiem Ci co sądzę ,choć z punktu widzenia prawa nie ma to żadnego znaczenia. 🤣

Uważam że : Z powodu deregulacji IRR w 2010 r nie zaszły żadne istotne negatywne zmiany , ci instruktorzy którzy mieli już mocną i ugruntowaną pozycję na rynku nic nie stracili , mówię o dobrych starszych instruktorach z wiedzą ,umiejętnościami i doświadczeniem poważani na rynku pracy nie odczuli w najmniejszym stopniu deregulacji. W momencie kiedy rozmawiałem z nimi pytając co o tym sądzą stwierdzali że dla nich problem nie istnieje.
Jeśli zaś chodzi o tych którzy po 2010r robili wątpliwej lub żadnej jakości kursy oraz tych którzy od początku do tego się nie nadawali , to deregulacja dla nich jak i dla środowiska jest błogosławieństwem.
Dla nich, dlatego że świadomość społeczna rośnie i ludzie coraz rzadziej łapią się na bezwartościowe papierki i nie zrobią im krzywdy powołując się na nieistniejące uprawnienia nie mając rzadnych merytorycznych i praktycznych kwalifikacji do wykonywania tej pracy  , a dla ludzi dlatego że mając świadomość że takiego zawodu jak IRR już nie ma , zaczynają poszukiwać ludzi z tzw , przygotowaniem praktycznym i merytorycznym.
W chwili obecnej dużo większego znaczenia u Instruktorów Rekreacji nabrała wiedza i umiejętności praktyczne a część z nich odbywa szkolenia i kliniki z trenerami sportowymi oraz szkoli się  pod okiem zawodników i samemu startuje w zawodach sportowych.
Do pewnego momentu także  wielu zawodników nie angażowało się w działalnośc szkoleniową mając w głowach zakodowane wymagania , takie jak, licencja , ukończenia studiów najlepiej AWF ukończenia szkoleń, błogosławieństwa działaczy sportowych  i bóg wie czego jeszcze czego pilnowało lobby instruktorsko - trenerskie . Obecnie obserwuje że , młodzi zawodnicy ,dobrze wyszkoleni , wykształcenia i znający swoje prawa już takich obiekcji nie mają . Działają bardzo prężnie wypierając z rynku ludzi nie posiadających kompetencji i zostawiając im najgorszą robotę za najniższą płacę , co oczywiście powoduje niezadowolenia i frustrację w środowisku adeptów  obecnych kursów rekreacji.
Konkluzja moja jest taka że :
Deregulacja zarówno IRR jak i Instruktorów oraz Trenerów Sportu nie przyniosła żadnych negatywnych skutków. Oczywiście w przejściowym okresie zawsze bywa róznie , są przykłady dobre , trochę gorsze a nawet złe ,ale uważam że w myśl prawa podaży i popytu oraz z uwagi na fakt że przyroda nie toleruje prózni w perspektywie czasu przyniesie same korzyści.
Jestem starym przedstwicielem wolnego rynku który całe życie musiał działac zgodnie z prawem swobody gospodarczej i konkurencji i ślepo wierzę w prawo podaży i popytu , skoro wzrośnie konkurencja na rynku to i zwiększy się jakość usług , silny zawsze wyprze słabszego a słabszy pomimo lamentów i krzyków rozpaczy oraz gryzienia i kąsania na prawo i lewo  będzie musiał odejść . ZOSTANĄ NAJLEPSI I NAJMOCNIEJSI !!!! Tak to działa . 🤣 🤣 🤣 🤣
Ważne żeby jak najwięcej ludzi zdawało sobie sprawę z faktu że chcąc uczyć się jeździć konno powinni kierować się wyborem osoby z referencjami , posiadającej , wiedzę ,umiejętności praktyczne i doświadczenie . Papierków lepiej wogóle nie sprawdzać bo nie przedstawiają one żadnej wartości ani nie odzwierciedlają kompetencji Instruktora Rekreacji.

Zaś jeśli chodzi o sport i deregulację w 2013 r, to sprawa jest prosta , zawodnicy są osobami oficjalnymi i o każdym z nich informacji jest w opór , więc wybór trenera jest dużo prostrzy ,w chwili obecnej wymiana informacji jest na takim poziomie że kompetencje trenera  można sprawdzic  w ciągu paru minut !!!!  😉


ale nikt nigdy nie prosił mnie o okazanie ich. Za to nie przypominam sobie, żebym nie była poproszona o zaprezentowanie jak jeżdżę i jak prowadzę jazdę, przed podjęciem ostatecznej decyzji.



No i tu mamy wręcz idealny przykład że deregulacja działa i dla niektórych nie miała żadnego znaczenia . Dobry się obroni ( jak w tym przypadku ) a słaby odpadnie , co wszystkim wyjdzie na dobre.
Papierki do chwalenia się idą do kosza i tyle ! Zostaje to co w nas i to co mamy do zaoferowania , ot i cała deregulacja . 😁

w moim przypadku prawo zadziałało wstecz i zostałam pozbawiona uprawnień. Całe szczęście wiedza została 😉


To drugi budujący przykład. WIEDZA ZOSTAŁA jeżeli za tym jeszcze idą umiejętności to nie żałuj uprawnień , bo po co one jak zostało to co w tej chwili najważniejsze i najbardzie cenne !!!  😉
Smok10, a w moim odczuciu zawodnicy - trenerzy nie odbierają pracy rekreacji, bo to kompletnie inny rynek. Jeżdżąc po stajniach pensjonatowo - rekreacyjnych widzę bardzo duży ruch w zakresie rekreacji właśnie, a nie wyobrażam sobie zawodnika prowadzącego "trening" w 10 - 12 osobowym zastępie... Sport nawet na poziomie najniższym (dzieci) stanowi może z 5% całego "ruchu końskiego". Poza tym ludzie którzy chcą sobie zwyczajnie potupać w kółko, czy pojechać do lasu nie potrzebują do tego Jacka Bobika... wystarczy im zwykły Kowalski - po kursie czy nie po kursie - byle ogarnięty 🙂
Ty masz swój region do obserwacji a ja swój. Ja nie omawiam ludzi jeżdżących w zastępie , tylko tych co  rekreacyjnie uczą się jeździć. Są ludzie jeżdżący w zastępie do lasu i są tacy co doskonalą swoje umiejętności jeździeckie na placu , np , po to by potem bezpiecznie i bez obciachu  jeździć sobie samemu gdzie chcą . Form i sposobów uprawiania rekreacji jest wiele . 😉 Poza tym , tu własnie jest temat innej kasy . Naukę indywidualnej jazdy konnej często uczą zawodnicy ( muszę cię rozczarować , nie jeden Bobik jest na świecie ) i dojeżdżają do ośrodków za konkretną opłatą i uczą taką rekreację jak im dobrze zapłacą . 😉 Znam przykłady że uczą Instruktorów i właściciela ośrodka a dodatkowo wybranych ( czytaj kasiastych ) rekreantów.  🤣 Znam także  przykłady Instruktorów Rekreacji którzy prowadzili zawodników do Mistrzostw Polski . Ale w każdym z tych przypadków są to ludzie z wiedzą i umiejętnościami a także doświadczeniem. Z drugiej strony ,często tym IRR bez konkretnych  umiejętności pozostaje nauka jazdy po kółku w zastępie na zakurzonym placu , więc jak widzą takiego młodego menago jak zbiera śmietankę za konkretną kasę za indywidualny trening to też ich szlag trafia .  😉

Ale w sumie , co to ma do deregulacji  🤔
Smok10, nieśmiało przypomnę, że piszemy w temacie o instruktorach bez papierów, nie o deregulacji... Akurat nazwiskiem rzuciłam kompletnie dla przykładu, równei dobrze mogłam napisać Lewicki, Lusina, Vincler, Milczarek... co za róznica? Poza tym zach - pomorskim mamy chyba najwięcej olimpijczyków w kraju zatem jakieś tam pojęcie o ich pracy treningowej mam  😉

Odniosłam się do Twojej wypowiedzi, w której twierdzisz iż zawodnicy odbierają pracę IRR. Ja się z tym nie zgodzę, bo wg mnie szkółki jeździeckie, tzw ambitna rekreacja z własnym / dzierżawionym koniem i sport to trzy kompletnie różne rynki o całkowicie innych realiach (wymogach i kasie). Może jakaś niewielka konkurencja jest na styku tychże rynków (zawsze jest jakiś punkt wspólny) ale generalnie moim zdaniem to jednak "inne bajki".
Nadinterpretowujesz moje wypowiedzi a zawodnicy to nie tylko Olimpijczycy . Większość z tych Olimpijczyków ma już lata świetności za sobą a w ich miejsce wchodzą nowi , inny a w dzisiejszych czasach ich szanse na Olimpiadę są nikłe . Tyle że to już totalny Off Top. Proponuję wrócić do tematu zanim wrócimy na poziom Olimpijski  w rekreacji. 😉

Obecnie obserwuje że , młodzi zawodnicy ,dobrze wyszkoleni , wykształcenia i znający swoje prawa już takich obiekcji nie mają . Działają bardzo prężnie wypierając z rynku ludzi nie posiadających kompetencji i zostawiając im najgorszą robotę za najniższą płacę , co oczywiście powoduje niezadowolenia i frustrację w środowisku adeptów  obecnych kursów rekreacji.

Poza tym pisałem o młodszym pokoleniu a tu raczej nie znam żadnego Olimpijczyka  😉

Co naditerpretuję? Piszę jedynie własne zdanie - rozgraniczając trzy obszary jazdy konnej, chociaż pewnie można to podzielić jeszcze bardeziej. Opisuję szkółki w których ludzie uczą się od zera do - tu już różnie. W których jeździ się generalnie w zastępie, spaceruje po lesie i ma z tego po prostu fun. Tu jest własnie rola IRR (z papierem czy bez) i nie specjalnie jest tu miejsce dla zawodników (bez względu na lata świetności). Ponownie przypomnę, iz odniosłam się do Twojego twierdzenia:
Obecnie obserwuje że , młodzi zawodnicy (...) działają bardzo prężnie wypierając z rynku ludzi nie posiadających kompetencji(...), co oczywiście powoduje niezadowolenia i frustrację w środowisku adeptów  obecnych kursów rekreacji.

Tymczasem moim zdaniem zawodnicy nie do końca wypierają IRR z rynku. Miejsce jest dla obu trendów i jest go (miejsca) na prawdę sporo aktualnie.

Dodam ponadto , iz pisząc o olimpijczykach wskazywałam na województwo w którym mieszkam i poruszam się na codzień. Rozumiem, ze w Tojej interpretacji Rajnert i Spisak to już starzy ludzie są? 😉
[quote author=_Gaga link=topic=97546.msg2377574#msg2377574 date=1434522317]
Tymczasem moim zdaniem zawodnicy nie do końca wypierają IRR z rynku. Miejsce jest dla obu trendów i jest go (miejsca) na prawdę sporo aktualnie.
[/quote]

Ależ tu się zgadzam z tobą , miejsce jest dla wszystkich . 🤣 Czasem więcej czasem mniej ,konkurencja jest , czyli działa prawo POPYTU I PODAŻY !!!  🤣 🤣 🤣

Formy rekreacji też są różne , znam nawet rekreantów indywidualnie trenujących z doświadczonymi  trenerami sportowymi ,  😉
Nie widzę konkurencji pomiędzy szkółką jazdy konnej czy ośrodkiem rekreacji oferującym spacery po lesie a Janem Vinclerem (wystarczający autorytet)? Obie strony widuję na codzień...
No to wogóle jest wspaniale i gdzie ten problem deregulacji  😁 😁 😁 Ja już powiedziałem , że ja problemu nie widzę a ty mnie tylkow tym utwierdzasz. . 🤣

Czyli płaczą ci co muszą odpaść z rynku !!!!
czekaj a kto mówi o problemie
Jedyne co pisałam czy tu czy w innych wąrkach to tyle, że wielu właścicieli szkółek jeździeckich nadal wymaga ukończenia kursu - to wszystko.
Nie zgodziłam się również z konkurencją pomiędzy IRR pracującymi w szkółkach, a trenerami (zawodnikami, byłymi zawodnikami, etc.).
Za późno ,słowo się rzekło . Problemu nie ma ,przecież wg.ciebie ,taka konkurencja nie istniej!!!!  😂
nie nadążam... na co za późno? jakie słowo się rzekło?
ja wszystko rozumiem 🙂 przepisy również znam, a także interpretacje Ministerstwa Sportu ([[a]]http://www.swiatkoni.pl/media/news/attachments/odpowied%C5%BA1_z_min._sportu.PDF[[a]]). Miałam jedynie wątpliwości co do ubezpieczenia, skoro PZU w regulaminie wskazuje, że nie odpowiada za szkody wyrządzone przez osobę nie posiadającą uprawnień, a uprawnień do bycia irr nie ma, więc w razie wypadku co takie PZU gwarantuje? Czy przy konieczności wypłaty oc takie PZU nie powie, że osoba prowadząca jazdę nie była chociażby instruktorem szkolenia podstawowego, więc kasy poszkodowany nie dostanie? Chodzi mi jedynie o kwestię ubezpieczeń, może znacie jakieś wyroki sądów, gdzie szkoda powstała nie z winy samozwańczego instruktora rekreacji, poszkodowany żąda odszkodowania od właściciela stajni, a ubezpieczalnia odmówiła wypłaty powyższego.
Czy ty możesz zrozumieć.że tych obszarów nie reguluje prawo. Ubezpieczyciel nie może wymagać czegoś czego nie ma.W OWU jest ogólny zapis . Licencji wymaganych przez prawo a dotyczy obszarów objętych regulacjami prawnymi. Np Pilota , licencji żeglarskiej , patentu motorowodnego , kierowcy itp. Ten obszar regulują inne przepisy, już o tym pisałem , wystarczy przeczytać. 😤
Małe sprostowanie: żeglarze również mają patenty, nie licencje (aktualnie 3 stopniowe).
Ubezpieczyciel nie może wymagać czegoś czego nie ma.
Ubezpieczyciel może sobie żądać czego chce - jeżeli nie jest to ubezpieczenie regulowane ustawą, jak OC komunikacyjne.
PZU może zażądać zdjęcia z prezesem PZJ i odręczną adnotacją "on/ona się nadawa do sportu".

Przykład z sąsiedniej beczki:

szkolenie jeździeckie powinno się odbywać na terenie klubów sportowych lub ośrodków certyfikowanych i realizowane może być wyłącznie przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje.
O wszystkich przypadkach łamania powyższych zasad prosimy informować Zarząd PomZJ


źródło:
http://www.pomorskizj.pl/

Więc jak widzisz bywa różnie 🙂


A co to znaczy .posiadające odpowiednie kwalifikacje wg.związku ? I co to za organ powołany do przestrzegania i egzekwowania takiego prawa ? To teraz prezes OZJ-tu ma władzę prokuratora okręgowego. ? Nestor - Już ci kiedyś pisałem , czego ty bronisz ? Czegoś czego obronić się nie da. 🤔
Jeżeli już ktoś ma wątpliwości i nie przekonują go argumenty prawne , odnośnie starej już jak świat ,deregulacji i całkowitej likwidacji zawodu Instruktora Rekreacji oraz likwidacji jakichkolwiek licencji czy uprawnień związanych z tyk zawodem ,PROPONUJĘ jako tzw dupochron , wykupienie polisy ubezpieczenia OC instruktora , rozszerzonej o klauzulę tzw , RAŻĄCEGO NIEDBALSTWA ! koszt ok 50 zł
I wszystko w tym temacie. 🤣


Wyłączenia odpowiedzialności
ubezpieczonego  za szkody wyrządzone osobie trzeciej

§ 9

1. PZU SA nie odpowiada za szkody:


1) wyrządzone umyślnie, o ile nie umówiono się inaczej,


2) jeżeli ubezpieczony lub osoby, którymi się posługuje, nie posiadały wymaganych przepisami prawa odpowiednich uprawnień , chyba że brak uprawnień nie miał wpływu na powstanie szkody,

To dla tych co mają problem , ze zrozumieniem tenatu Ubezpieczen . 😉
Przeszło drugi raz . Sorry  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się