Karo

Konto zarejstrowane: 08 sierpnia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: Karo dnia 31 stycznia 2017 o 18:11
Duży plus dla larabarson jako kupującej. Dobry kontakt, szybka wpłata, zupełnie bez problemów 🙂
Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?
autor: Karo dnia 23 października 2016 o 10:09
A co podawać koniowi na podtrzymanie wagi? Koń to 4-letnia klacz młp z bardzo dużym dolewem folbluta, nerwus i adhd 😉

Tu koń z kwietnia, bardzo stracił na masie przy wymianie sierści, dodatkowo mało pracował więc treściwe obcięte częściowo. Przy czym każde obcięcie treściwego, nawet pół miarki momentalnie skutkowało spadek masy...


Koń odkarmiany na masie różnych pasz, testowane były otręby ryżowe, pasze hippolyta, prolinen, agrokompleks, wysłodki i koń dość szybko doszedł do stanu ze zdjęć po lewej stronie. I taki stan utrzymywał się całe lato mimo kombinacji z różnymi paszami w różnej ilości. Po prawej koń z końca września po 3-4 tyg odkarmiania saracenem bio life.


Po skarmieniu worka saracena koń obecnie wygląda tak 🙂


I teraz pytanie. Kobyła na saracenie bardzo ładnie przytyła, w końcu wygląda satysfakcjonująco dla mnie. Dodatkowo dostaje owies (2 razy dziennie po 1 miarce - standardowa pavo, bodajże 1,5 litra) i wysłodki z pszenicą. Taki zestaw ładnie ją zaokrąglił i co istotne, nie zwiększył nerwowości i elektryczności o co u niej bardzo łatwo :P Garść owsa więcej i koń jest pegazem  🏇 Ale niestety koniowi pod koniec worka saracena zaczęły trochę puchnąć nogi. Saracen odstawiony, pęciny znów suchutkie, ale już po 2 tyg widać że koń zaczyna powolutku tracić na wadze. Czym utrzymać wagę konia bez przebiałkowania go?
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Karo dnia 10 czerwca 2016 o 19:03
Niestety wędzidło mi potrzebne, ujeżdżenia na bezwędzidłówce nie pojadę  🙁

Co do przerw, zawsze czekam aż porządnie się zagoi. Z takich dłuższych przerw miała jedną 1,5 miesięczną, drugą miesięczną. Po takim czasie też max po 3 jazdach się obcierała... Zaraz popatrzę na ten balsam black horse, może faktycznie coś pomoże...już naprawdę nie mam pomysłu co z tym zrobić :/
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Karo dnia 10 czerwca 2016 o 07:11
Tak, robione w tym roku, wilczaki wyrwane. Młody konik, 4-letni, wiec do tarnikowania wiele nie bylo.

Z cienkimi tez wlasnie probowalam, mniej sie obcierala, ale jednak...najdłużej bez obtarc (okolo tygodnia...) jest w stanie przechodzic na cienkim wedzidle, mocno podpietym w zestawie ze sliniankami, dajacymi dodatkowa stabilizacje, plus wazelina na poślizg.

Szkoda mi konia, dzielnie to znosi, ale widac ze.ma juz dość. Ciagle obtarcia, zmiany wedzidel i to ze chwile na wedzidle chodzi, a chwile na hacku. I tak w kolko od kilku miesiecy. A mlody kon, widac ze brakuje mu stabilizacji i jednego systemu. Stara sie strasznie i dzielnie nadąża za zmianami, ale powoli i kon i ja mamy dość tego kombinowania🙁
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Karo dnia 09 czerwca 2016 o 21:12
Czy jest jakiś 'patent' na notorycznie obcierającego się konia od wędzidła? Koń notorycznie obciera się od wędzidła, nie z zewnątrz, na pierwszy rzut oka nie widać obtarć, dopiero jak się zajrzy między wargi... Testowane były:
- oliwki pojedynczo i podwójnie łamane, grube i cienkie
- zwykłe pojedynczo i podwójnie łamane
- prosty plastik i prosta guma
- zakładane też były ślinianki
- ciaśniejsze i luźniejsze podpięcie wędzidła
- smarowanie kącików przed jazdą maścią z wit. A i wazeliną
Dodam że koń obciera się nawet na lonży bez wypięcia...
siodło ujeżdżeniowe
autor: Karo dnia 26 stycznia 2016 o 14:30
A miał ktoś do czynienia z takim siodłem (Wellington Elite)? Byłabym wdzięczna za jakieś opinie :kwiatek:
siodło ujeżdżeniowe
autor: Karo dnia 26 stycznia 2016 o 08:33
Czy możecie mi powiedzieć, co to za marka siodła - Wellington? W ogłoszeniu niby jest napisane, że to Euroriding Diamond, ale średnio jestem do tego przekonana. To jakaś podróba? Odpowiednik? Czy faktycznie tak jest?
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: Karo dnia 15 stycznia 2016 o 10:57
Duże plusiki dla kupujących:
- Aleks
- azia3
- sakara123

Dobry kontakt, wszystko bardzo sprawnie i bezproblemowo 🙂
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Karo dnia 19 października 2015 o 21:01
Oj tam, przyznaje, po 3 tyg bez dnia wolnego troche mi ulamki szwankują... boje sie pomyslec jakich zaćmień jeszcze bede doznawac, bo najblizszy dzien wolny dopiero 1 listopada 😉

Wracajac do tematu-to mnie pocieszylyscie troche. Bo tak mi sie wydawalo ze tragedii nie ma, owszem, kazde kopyto inne, krzywe, generalnie jest co prostować, ale na moje oko da sie to wyprowadzic sensownym struganiem. Tym bardziej ze kon generalnie nie ma problemu z ruchem po roznych nawierzchniach, nie ucieka z kamienistego/zwirowego podloza, chetnie idzie, nie widac po koniu dyskomfortu.

Dzięki za opinie, bede spać spokojniej, bo strasznie mnie "gryzly" te kopyta 😉
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Karo dnia 19 października 2015 o 19:18
Udało mi się porobić jakieś zdjęcia, mam nadzieję, że wystarczą do oceny 🙂
Generalnie konik to 3,5 letnia klacz młp. (2/3 folbluta) z dość burzliwą przeszłością, ostatnie kilka miesięcy stała u handlarza futrowana owsem w dawkach dla mnie nie pojętych...
Taki mamy stan wyjściowy kopyt, mocno średni, z doniesieniem od kogoś, kto ją kiedyś tam znał, że ma platfusa i konieczne jest kucie na cztery:
http://re-volta.pl/galeria/album/6348

Będę wdzięczna za uwagi i ocenę  :kwiatek:
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Karo dnia 17 października 2015 o 14:59
Bardzo dziękuję za odpowiedź! Trochę rozświetlił mi się temat. A czy płaskostopie powinno dawać jakieś objawy w chodzeniu? Bo nie zauważyłam żeby koń miał problemy z poruszaniem się po różnego rodzaju podłożu - od piasku, przez trawę, beton po żwirowe i kamieniste dróżki.
Do tej pory coś sobie sama dłubałam przy kopytach poprzedniego konia, ale on miał poprawne, zdrowe mocne kopyta, więc generalnie roboty tam szczególnie dużo nie było, bardziej kosmetyka. Nie bardzo bym chciała kuć, zdecydowanie wolę bose konie...
To ja w takim razie w najbliższym czasie porobię zdjęcia i zgłoszę się po ocenę  :kwiatek:
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Karo dnia 17 października 2015 o 09:21
Szczerze mowiac...nie wiem :P kupilam niedawno konia, ot zwykla 3,5 letnia kobylka. I odezwaly sie do mnie osoby ktore wczesniej znaly konia i twierdzą ze zostala sprzedana ze wzgledu na plaskostopie, wymaga specjalistycznego kucia na 4, zeby byla w stanie normalnie chodzić. Pierwszy raz spotkalam sie z takim stwierdzeniem. A ze jestesmy na poczatku jakiejkolwiek pracy to poki co nie zauwazylam jakis problemow...ale na wszelki wypadek wole sie zorientowac w temacie, o co w sumie chodzi 🙂
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Karo dnia 17 października 2015 o 07:13
Witam, pierwszy raz udzielam sie w wątku, nie ukrywam ze potrzebuje informacji od Was 😉
Otóż, czy moglby mi kto przyblizyc zagadnienie plaskostopia? Wujek google i szukajka revoltowa nie bardzo pomaga niestety...
Bylabym wdzieczna za wszelkie info, od tych podstawowych - co to to jest, jakie sa skutki, przez moze jakies artykuly? Zdjecia przykladowe...i na co zwrocic uwage przy struganiu, jak nalezy takiego konia prowadzić.
Będę bardzo, bardzo wdzieczna! 🙂
KOTY
autor: Karo dnia 31 grudnia 2014 o 09:48
A jako podstawowa sucha karma lepszy Applaws czy Porta21? Smakowo kot nie wybredny, wciąga niemal wszystko, kwestia tylko który skład lepszy do codziennego karmienia 🙂
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Karo dnia 20 czerwca 2013 o 09:47
a ja mam pytanie o ten środek
http://allegro.pl/repel-120ml-97-deet-najmocniejszy-komary-kleszcze-i3313724518.html
Teoretycznie 97% deet. Może można by go rozcieńczyć (wodą, alkoholem...)?
KOTY
autor: Karo dnia 11 marca 2013 o 20:29
Nie, nie, nie łudzę się, ze znajdę coś takiego. Szukam optymalnego rozwiązania dla tej konkretnej sytuacji. Do tej pory szukałam w karmach typowo weterynaryjnych dla cukrzyków.  megi007 mi podsunęła chyba niezłą myśl, żeby celować w karmy bezzbożowe. Nie oczekuję cudów, cukrzyca to choroba, nieuleczalna, moja kotka będzie się z nią męczyć już do końca życia, musi znosić regularne kłucie glukometrem, łykanie 2 razy dziennie tabletek, a w przyszłości dojdzie kłucie insuliną.
Przyznam, że nie mam rozeznania w karmach, stąd moje pytanie. A odpowiednie żywienie przy cukrzycy to podstawa. Więc będę szukać najlepszego możliwego dla nas rozwiązania. Jeśli mogę jej pomóc zmianą karmy, która choć częściowo zredukuje problem to czemu nie? Mogę w ślepo kupić karmę z napisem "diabetic", ale i w takich karmach są te lepsze i takie które to pic na wodę. Więc próbuję zdobyć informacje i opinie, żeby dokonać świadomego wyboru.
KOTY
autor: Karo dnia 11 marca 2013 o 19:58
Ja tam nic o kurach nie pisałam 😉
Czytałam trochę o weterynaryjnych karmach dla cukrzyków i generalnie mało pochlebne opinie mają. Ich skuteczność jest znikoma, jeśli w ogóle jest 🤔 No i jak się przyjrzeć składom to rzeczywiście rewelacji nie ma, głównie wypełniacze, mało mięsa...I rzeczywiście zastanawiam się nad typowo bezzbożowymi karmami typu TOTW...
Generalnie chodzi o to, żeby karma miała na tyle niski cukier, żeby można było odstawić leki albo chociaż ograniczyć. Już po niewielkiej zmianie żywienia jest poprawa, cukier się obniżył, dostaje mniejsze dawki leków. A chciałabym jej jeszcze trochę poprawić żywienie. Myślę, ze warto pokombinować 😉
KOTY
autor: Karo dnia 11 marca 2013 o 19:35
Puszki też będzie dostawać, ale kotka jest dość wybredna pod tym względem, generalnie świeżo otwartą puszkę zje, ale jak już otwarta rano poleży do wieczora to się nie chwyci...jest uzależniona od suchego generalnie  😵 a że nie zawsze ja karmię kota tylko domownicy, to jak dostanie "nieświeżą" puszkę, to będzie chodzić i miauczeć i na pewno na misce wyląduje coś z domowego jedzenia, niekoniecznie zdrowego...
Także z przyczyn logistycznych musi być sucha karma. Ale dzięki za te mokre, już poczytałam i na pewno coś z nich wybiorę  :kwiatek:
KOTY
autor: Karo dnia 11 marca 2013 o 17:55
Właśnie nie bardzo jestem w stanie całkowicie przejść na barf, muszę zostać przy gotowych karmach. Tak jak mówię, wet proponuje hillsa, bo taką karmę ma dostępną u siebie, jednak jak najbardziej jest też za karmą innej firmy. Trochę poczytałam, poszperałam, ale wiadomo...tyle tego jest, ciężko coś wybrać, chętnie skorzystałabym z wiedzy i doświadczenia innych. Chcę iść do weta z konkretną karmą pytać, czy ta jest ok, nie dam mu przecież listy i składów kilkunastu karm. Poza tym może niekoniecznie musi to być weterynaryjna karma, może w tym ogromie marek są jakieś, które tez mają mniejszą zawartość cukru niż zwykłe bytowe...Także jakby ktoś miał jakiś pomysł albo sugestie byłabym wdzięczna za ich podsunięcie  😉
KOTY
autor: Karo dnia 11 marca 2013 o 10:04
Mam do Was takie pytanie - potrzebuję karmę z niską zawartością cukrów, możecie coś doradzić? Okazało się niestety, ze moja kotka ma cukrzycę, dostaje oczywiście leki, ale udało się na tyle unormować cukier, że jest szansa, że przy odpowiedniej niskocukrowej diecie przynajmniej na jakiś czas uda się odstawić leki i opóźni się przejście na insulinę. Rewolucje w diecie zgodnie z poleceniem weta już przeszła, ale został nam ostatni punkt - niskocukrowa karma. Wet proponowała hills'a, ale mówi że są też inne mniej znane firmy i mogę poszukać jakiejś alternatywy (takiej żeby mnie z torbami nie puściła 😉 ). Doradzicie coś? :kwiatek:
termobuty
autor: Karo dnia 28 października 2012 o 16:27
efeemeryda, dzięki za opinię :kwiatek: Zainwestowałam w takim razie w Yorki Aktea, skoro mają tyle pozytywnych opnii. Czekam z niecierpliwością na przesyłkę 😉
termobuty
autor: Karo dnia 28 października 2012 o 11:27
Tylko te FairPlay to jednak właściwie to samo co Pfiff... Najtańsze nie z gumy to pewnie Yorki Aktea? A co myślicie o tych: http://www.gnl.pl/termobuty-york-calico-p-8027.html
termobuty
autor: Karo dnia 28 października 2012 o 10:58
A jest coś do 200 zł godnego polecenia? Coś innego niż syf typu gumowany Pfiff?
KOTY
autor: Karo dnia 07 września 2012 o 18:38
Mam podobnego kota do Muffinki, a właściwie miałam, bo teraz moja mala 'menda' jest super grzecznym kotem  😉 Z tego co pamiętam to Hugo był wzięty gdzieś ze wsi. Moja kotka przygarnięta z piwnicy. I niestety, ale uważam, że sporo takich kotów średnio nadaje się do mieszkania. Są to jednak koty, które przeważnie mają głęboko w genach zakorzenioną jakąś taką pierwotną 'dzikość' przez co potrafią być naprawdę trudnymi kotami do przystosowania do życia na ograniczonej, zamkniętej przestrzeni. Moja kotka - Szpilka, potrafiła zrobić w mieszkaniu niezły armagedon, dzień w dzień leciały doniczki, wazony, szklanki, książki z biurka, wszelkiego rodzaju lusterka, zegarki itp. Codziennie, nieraz 2-3 razy, ściągała sobie w łazience papier toaletowy przerabiając go na papierowe wióry i roznosiła to po całym domu. Nie pamiętam ile razy musiałam montować karnisz na nowo, gdyż jej jednym z hobby było wieszanie się na firankach i uprawianie wspinaczki wysokogórskiej po niej...I z uporem maniaka odkręcała kran w łązience 🤔 No i nie mogłam nic spokojnie zjeść, potrafiła w sekundzie się pojawić znikąd i w ułamku sekundy porwać szynke z kanapki, którą właśnie wkładałam do ust... 🙄
Ponadto przejawiała dużo agresywnych zachowań, miałam wiecznie podrapane ręce i nogi...Stan taki trwał blisko 2 lata i szczerze mówiąc była to istna masakra, miałam naprawdę serdecznie dość. Wszelkie próby wychowania Szpilki nie przynosiły najmniejszego efektu...
Teraz ma 10 lat i jest super grzecznym kotem, nie wejdzie tam gdzie nie może, nic nie niszczy, kompletnie nic! Wiecznie śpi mi na kolanach, w nocy mała franca zajmuje mi pół łóżka, rano musi koniecznie ze mną umyć zęby, nie opuściła tej czynności od kilku lat 😁 Teraz wlazła pod kocyk, którym się przykryłam i słodko śpi. Aaa! I jedzenia mi już nie kradnie! 💃
Co się stało, że kot z tyrana i niszczyciela stał się kotem, z którym fajnie się mieszka, nie szargając ani budżetu domowego ani moich nerwów? A no właśnie, to ja nauczyłam się w końcu jak z takim kotem należy postępować. Jest trudnym kotem, dalej przejawia swoje 'dzikie' zachowania, ale da się nad tym zapanować. Uważam, ze do takich kotów trzeba mieć doświadczenie, trzeba nauczyć się instrukcji obsługi takiego osobnika. Tak jak w przypadku koni nie ma złotych uniwersalnych rad, tak w przypadku kotów też. Z pełną świadomością mogę teraz stwierdzić, że to nie w Szpilce był problem, tylko we mnie - za trudny kot jak na moje marne doświadczenie z kotowatymi. Mnie dojście do porozumienia z własnym kotem zajęło 2 lata, mam nadzieję, że z Hugo pójdzie szybciej.

A tu moja mała menda, której pomimo jej francowatego charakteru nie oddałabym za żadne skarby świata:


I jeszcze przy wigilijnym stole, grzecznie siedziała na swoim miejscu, nawet jak talerze były pełne  😉
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Karo dnia 17 lipca 2012 o 14:04
A jest jakaś przyjemniejsza dla konia alternatywa do wielokrążka? Żeby uniknąć tej niestabilności i nieprecyzyjności, a działanie było jednak ciut mocniejsze niż zwykłe wędzidło?
Reforma systemu emerytur
autor: Karo dnia 23 maja 2012 o 12:41
hihi, miałam podobną sytuację rok temu 😉 badania okresowe, idę do okulisty. Po prawie 4 godzinach czekania (przede mną było AŻ 7 osób!) wchodzę do gabinetu, a tam miła Pani Starsza Okulistka, na pewno z wielo, wieloletnim doświadczeniem, zaczyna badać mi wzrok...Bada, sprawdza, zagląda, świeci lampką, macha palcem, każe tablicę czytać...Uff, skończyła...I zaczęła krzyczeć, że ślepa jestem strasznie, jakim cudem ja egzystuje na tym świecie z tak słabym wzrokiem nie mając okularów? Jakich to ja mam wyrodnych rodziców, że tak zaniedbali mój wzrok 😁 Koniecznie muszę chodzić w okularach! No koniecznie! Mówię, ze dobrze, ale jaką mam wadę? A Pani Starsza odpowiada, że nie jest w stanie mi powiedzieć, nie potrafi tego ustalić, nie może się dopatrzyć tego, muszę iść do innego okulisty 🙄 I dostałam zdolność do pracy, ale w okularach. Ale w jakich? Nie istotne  😉
deregulacja zawodów - nie będzie instruktora sportu?
autor: Karo dnia 07 marca 2012 o 14:39
[quote author=_Gaga link=topic=87443.msg1329950#msg1329950 date=1331128552]
Jedyne z czym się spotkałam to PZU wymaga ode mnie uprawnień do OC instruktora rekreacji... nie wiem jak wyglądałoby to w przypadku braku uprawnień - czy nubezpieczenie byłoby możliwe, czy składka wyższa...
[/quote]

A widzisz, z tym też różnie, bo jak ja wykupywałam OC instruktorskie w PZU to nie chcieli żadnego papierka czy legitymacji potwierdzającej, ze mam jakiekolwiek uprawnienia... Więc generalnie moja czerwona legitymacja z orzełkiem nie jest mi kompletnie do niczego potrzebna. Ot, taka pamiątka za ponad 2 tys...pamiątka z 'kursu', na którym trzeba było uczyć ludzi anglezowania na dobrą nogę i uświadamiać, że istnieje galop na prawą i lewą nogę...Cenna pamiątka 😂
wypieki i słodkości domowej roboty
autor: Karo dnia 15 lutego 2012 o 11:06
hmm, ziemniak mówisz, no dobra, wypróbuję!

Co do tego smalcu...to pamiętam, że babcia jeszcze czasem używała "Planty" zamiast smalcu, ma te same właściwości, tą samą temp wrzenia itp i generalnie wychodziły identyczne jak na smalcu😉 Tyle, że nie było 'smrodu knura'. No ale to już trochę większe koszty są...
wypieki i słodkości domowej roboty
autor: Karo dnia 15 lutego 2012 o 10:42
No właśnie też w garnku potrafię sobie sprawdzić i dobrać odpowiednią temp, a we frytkownicy trzeba coś ustawić...
Ale zrobiłam wczoraj, na 190stopni, wyszły bardzo dobre, chociaż wydaje mi się, ze to faktycznie ciut za niska temp  😉

I zrobiłam na smalcu, tak jak to moja babcia robiła. I nawet nie śmierdziało! Ale...co zrobić żeby ten tłuszcz się tak nie pienił i nie kipiał? Robiłam na różnych tłuszczach-pienił się, nie podsypywałam mąką przy wałkowaniu (bo niby nadmiar mąki powoduje pienienie tłuszczu), mam przepis na ciasto z małą ilością wody-wyeliminowałam ją...i dalej nic...Jakiś pomysł? 😉
wypieki i słodkości domowej roboty
autor: Karo dnia 14 lutego 2012 o 13:40
ojej, faktycznie 😁 jutro jest przecież dzień zaprawy przed tłustym czwartkiem!
A w jakiej temp piec faworki we frytkownicy? W sumie to tak sobie jeszcze myślę, że ja to zawsze piekłam albo na smalcu albo na czymś typu "Planta"... Frytkownica podała? 🙂
wypieki i słodkości domowej roboty
autor: Karo dnia 14 lutego 2012 o 12:45
A ja mam pytanie, jako że już jutro tłusty czwartek 😉 Jak co roku będę się męczyć z faworkami, ale naszła mnie taka myśl. Zawsze piekłam je normalnie w garnku z tłuszczem, ale jako że od 2 tyg jestem szczęśliwą posiadaczką frytkownicy, to zastanawiam się czy do tego okropnego procederu z gorącym tłuszczem nie 'zatrudnić' frytkownicy 😁 Można tak?
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Karo dnia 10 października 2011 o 20:55
hmm, jesli chodzi o korpusy to generalnie przeważnie robi sie ze zwykłej płyty laminowanej, nie widać ich w sumie więc bardzo nieopłacalne, nieekonomicze i niepraktyczne jest robienie ich w wersji lakierowanej. Z tymże osobiście proponuje te widoczne boki zrobić również lakierowane, estetyczniej będzie, tym bardziej jesli myślisz o kolorze innym niż biały - cięzko będzie dobrać płytę idealnie pod kolor, będzie się to gryzło. No i uczulam no wybór odpowiedniego odcienia kremowego, bo niestety ale niektóre na większej powierzchni dają niezbyt fajny efekt-wyglądają jak stare i pożółkłe. Kolorów do wyboru jest mnóstwo - cała paleta RAL.

Co do blatu, to w kamiennych się zupełnie nie orientuje, super są blaty z rausolidu-można je dowolnie formowac, nie ma żadnych łączeń jak w tradycyjnych blatach, no i posiadaja warstwę ścieralną, jak się blat po jakimś dłuższym czasie np. porysuje to sie poprostu zeszlifuje wierzchnią warstwę i wygląda jak nówka. Ale niestety jak to każdy super wynalazek swoją kosmiczną cenę ma...

A przeszklone fronty nadają lekkości, zwykła ramka alu wypełniona nieprzeźroczystym, matowym 'szkłem' (lacobel)- może być w dowolnym kolorze, trzeba by próbki przyłożyć do wybranego koloru frontów, żeby ładnie to wyglądało. Ile osób tyle opini, każdemu podoba się co innego, jedni absolutnie nie chcą takiego rozwiązania, a inni z kolei nie wyobrażają sobie jak można nie zrobić przynajmniej jednego przeszklonego frontu.

edit: jeszcze jedna drobna uwaga 😉 ta ostatnia szafka w narożniku to może otwierana w druga stronę, żeby nie obijać sobie szuflad.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Karo dnia 10 października 2011 o 17:58
Górne szafki kuchenne mają standardowo 35 cm głębokości, a dolne 60cm, więc raczej nie ma problemu funkcjonowaniem na blacie. Ja bym tylko pomyślała czy by nie zrobić gdzieś zamiast pełnych frontów ramki aluminiowej z lacomatem, żeby troche to odciążyć.
No i bardzo popularne obecnie jest robienie korpusów szafek w ciemnym kolorze, a frontów w kontrastowym jaśniejszym, w sumie fajny efekt, jak sie dobierze odpowiednio współgrające kolory.

A z ciekawości zapytam, bo na tej wizualizacji (robionej w PRO100?) fronty odbijają światło itp. Mają być zrobione z MDF lakierowanego w połysku? Czy zwykły MDF, płyta laminowana? Bo zupełnie inaczej będzie to wyglądało jeśli to nie będą lakierowane fronty.

A jesli chodzi o praktyczność bieli (w wersji lakierowanej)...no cóż, na pewno lepsza jest niż czerń. Generalnie ponoć całkiem nieźle się sprawdza, ludzie często się obawiają własnie problemu z utrzymaniem czystości, ale jeszcze nie spotkałam się z jakimś wielkim narzekaniem 😉 wręcz przeciwnie, są bardzo zadowoleni 😉
Ból zębów, leczenie kanałowe, wybielanie i inne cuda.
autor: Karo dnia 07 października 2011 o 09:52
Mistral
U nas w gabinecie kanałowka na 2-3 kanały kosztuje ok 400 zł + 500 zł za odbudowanie zeba na ćwieku z włokna szklanego, co zapobiega złamaniu się zęba i ewentualnie w przyszłosci możesz sobie zrobić na tym koronę. Jak dla mnie kanałowka ma sens tylko z takim ćwiekiem. Inaczej za 2 -3 lata zeby sie łamią albo pekają i potem to juz tylko ekstrakcja.


To tez sprawa indywidualna z tym pękaniem...Miałam kanałówką, z odbudową zęba na ćwieku, zapłaciłam blisko tysiąc złotych, a po roku ząb pękł na pół, zrobił się ropień i ząb do usunięcia...także kupa kasy wydana, a zęba nie ma...
Konie zimnokrwiste i pogrubiane
autor: Karo dnia 14 sierpnia 2011 o 08:04
To ja Wam przedstawię kobyłkę, z którą pracuję ok roku, niestety z braku czasu jeżdżę na niej tylko 2 razy w tyg. Typ pogrubiony, 9 lat, 'trochę' wredny charakter. Zdjęcia z naszych pierwszych wspólnych zawodów (porażające LL), jestem z niej strasznie dumna, bo rok temu nie chciała przejść nawet drąga na ziemi, nigdy w życiu nic nie skoczyła... Obecnie kobyłek uwielbia skoki, więc sobie hopsamy na jej możliwości 😉





zajezdzanie młodych koni
autor: Karo dnia 16 lipca 2011 o 07:54
repka, Dzięki za pomysł 😉 Ale niestety już wykorzystany, póki leży się na koniu tak nisko, że nie widzi człowieka nad sobą, jest ok...Nie mam pomysłu szczerze mówiąc i póki co koń od jakiś 2 miesięcy chodzi tylko na lonży i relaksuje się na pastwisku, może jeszcze psychicznie jest niedojrzały, może taka przerwa w pracy z jeźdźcem tez dobrze mu zrobi. Szkoda, że nie jest klaczą-kucor fajny, nadawałby się do hodowli  😁 A tak póki co jest ładną kosiarką do trawy...
zajezdzanie młodych koni
autor: Karo dnia 06 lipca 2011 o 19:28
[quote author=_kate link=topic=1010.msg1064421#msg1064421 date=1309976219]
a może by tak sprawdzić sprzęt? może go coś ciśnie jak się rusza?
[/quote]

Tak też było robione, wsiadało się na 2-3 kroki i zsiadało zanim zdążył coś zrobić i do stajni, ale efektu nie było...

A sprzęt jest na pewno dobrze dopasowany, poza tym gdyby coś go w ruchu z ciężarem bolało, to też przy oprowadzankach z przewieszonym człowiekiem by zrzucał. A w takiej wersji potrafi przemaszerować kilka kółek.

Dodam od razu, że jest w 100% zdrowy, regularnie widuje go wet, nie ma możliwości, żeby coś mu było.

Tak jak pisałam, wg mnie problemem jest ruch z kimś będącym ponad nim, bo nawet właśnie przy oprowadzaniu przy innym koniu, ewidentnie reagował na jeźdźca próbując odejść w bok, wycofując się lub przyspieszając-ale własnie jedynie w stępie, w stój problem nie istnieje.
zajezdzanie młodych koni
autor: Karo dnia 06 lipca 2011 o 19:09
Tak jak pisałam wcześniej, 2-4 kroki stępem i zaczyna się cała 'zabawa' z pełnym wachlarzem rozrywek-brykanie, stawanie dęba, wyrywanie się, dziki galop, walenie z krzyża...Generalnie pozbywa się jeźdźca w maksymalnie 5 sek.  🤔
zajezdzanie młodych koni
autor: Karo dnia 06 lipca 2011 o 16:31
hehe, dobry patent 😀 generalnie to właśnie myślałam, żeby jakoś stabilnie przywiązać do siodła jakieś obciążenie, ale nie wiem czy to coś da, po problem polega jednak nie na samym ciężarze, a na poruszaniu się z wyprostowanym człowiekiem na grzbiecie. Ale własnie tylko poruszaniu, bo siedzieć sobie na nim w 'stój' można, tak samo np. czyścić stojąc na podwyższeniu. Co więcej próbowałam z nim taki myk, żeby wyczaić gdzie tkwi problem-otóż jedna osoba oprowadzała młodego, a druga jechała tuż obok niego na innym koniu. I oczywiście, o ile stało się w miejscu to było ok, o tyle jak się jechało 'łopatka w łopatkę' to widać było że młody się denerwował trochę, coś mu nie pasowało, próbował odchodzić, zerkał cały czas na jeźdźca obok, wycofywał się tak, żeby jeździec był na wysokości jego głowy, bądź wyprzedzał na tyle żeby był mniej więcej na wysokości słabizny/zadu...Generalnie problem jest z akceptacją kogoś nad nim, ale w ruchu, w stój koń jest rozluźniony i spokojny...
zajezdzanie młodych koni
autor: Karo dnia 06 lipca 2011 o 13:50
Ja mam z kolei taki problem z koniem, może coś poradzicie😉
Mały koń, ok.145cm w kłębie, 3,5 latek, wałaszek. Regularnie chodzi i pracuje na lonży, reaguje na wszystkie komendy, w obejsciu bezproblemowy. I problem zaczyna się ze wsiadaniem na niego...Przewieszanie opanowane, oprowadzanie z przewieszonym człowiekiem też, usiąść normalnie w siodle też się da, ale jak juz sie ruszy z osobą siedzącą normalnie koń po 2-4 krokach zaczyna walić z krzyża, stawać dęba i odpala wrotki... na tyle skutecznie to robi, że ani osoba siedząca na nim nie jest w stanie tego wysiedzieć, ani osoba trzymająca konia z ziemii nie daje rady go utrzymać...Nie jest to kwestia przykladanych łydek, w stój nie reaguje na łydkę w żadnym miejscu swojego ciala, na klaskanie nad szyją, na dotykanie zadu itp W stępie będąc przewieszonym też można go wszędzie wydotykać i wyklepać.
Może macie pomysł co zrobić z młodym gniewnym😉
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: Karo dnia 24 maja 2011 o 14:39
hehe, a ja myślałam, że chodzi o nożyki do maszynki...do mięsa... 😁
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: Karo dnia 15 maja 2011 o 16:37
Gdzie w Krakowie można naostrzyć ostrza to maszynek? wie jakaś dobra duszyczka?


Na ul. Długiej, tuz przy Kleparzu jest taki sklep z kosmetykami, nożyczkami i tym podobnym sprzętem i tam również ostrzą nożyki do maszynki 😉 Nazywa sie bodajże 'Krymar', o ile nazwy nie pomyliłam...
OSRODEK JEZDZIECKI QŃ BORY TUCHOLSKIE :(
autor: Karo dnia 03 kwietnia 2011 o 18:10
OBOWIĄZKIEM instruktora jest dopilnowanie takich rzeczy. Ja jak prowadziłam obozy czy jazdy to każdemu, bez względu na doświadczenie, którym się chwalił i wiek sprawdzałam popręgi. Potrafiłam nawet w terenie zsiadać z konia i dociągać popręgi osobom (gównie dzieciom), które nie miały fizycznie siły na dociągnięcie popręgu, a miały koniki które dopiero po stepie dało się dopiąć...
siodła bezterlicowe
autor: Karo dnia 18 marca 2011 o 11:30
spotkał sie ktoś z takim? wiem że to raczej nie jest żadna "firmówka", ale moze ktos mial i bylo ok? boje sie kupić niesprawdzone, bo to jednak ryzyko przy takim siodle🙁


Mamy w stajni takie siodło. Kupione z myślą o koniu, na którym wszystkie mierzone terlicowe siodła nie leżały dobrze. I o ile na początku sprawdzało się super, dobrze leżało, koń w końcu zadowolony, to niestety, ale po kilku tyg zaczęło się w trakcie jazdy przekrzywiać na jedną stronę...obecnie po pierwszym kłusie siodło potrafi przekrzywić się na lewą stronę dobre 10cm...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Karo dnia 13 stycznia 2011 o 17:24
To ja mam pytanie z innej beczki. Jak się wymawia COPD? 😡
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: Karo dnia 13 stycznia 2011 o 10:05
Kończyłam kurs IRR w Klikowej-3,5 roku temu. Poziom kursu? Dramat...Do tej pory jestem w szoku co tam się działo. Na kilkanaście osób zaledwie o 4-5 osobach można było powiedzieć że umieją jeździć, reszta to totalnie nie mający pojęcia o jeździectwie ludzie. Był chłopak, który ledwo co anglezował, na jazdach nie galopował bo po prostu nie umiał. 🤔
Ktoś inny, jak byliśmy w stajni, patrzy na tkającego konia i mówi: "ooo, jak ten koń dziwnie się buja, ciekawe czemu" i zaczyna się podsmiechiwać 🤔

Na 'egzaminie' końcowym ze skoków byliśmy podzieleni na 2 grupy: pierwsza (te 4-5 osób) skakała normalny parkur, o wys 80-90cm, pozostałe 80% osób miało 3 przeszkody tej wysokości, jako że nie byliby w stanie nic więcej uskoczyć: (zdjęcie z jednego egzaminacyjnego przejazdu)


Spora część osób prezentowała taki o to poziom umiejętności jeździeckich:


Oczywiście wszyscy zdali, każdy dostał upragniona czerwoną książeczkę...Aż strach pomyśleć jaki poziom wiedzy przekazują swoim biedny jeźdźcom...