zajezdzanie młodych koni

Ja nadal wsiadam po raz pierwszy na korytarzu i chyba juz zawsze tak robic bede. Wiekszosc koni stoi spokojniej, tylko jednostki brykaja, czasem wole poklusowac raz, dwa razy po korytarzu w te i we w te, zanim pojde do hali, bo ja nie jezdze na lonzy, tylko od razu luzem.

Anka wreszcie ktoś robi jak i nie robi wielkich  👀
Uważam tak samo 😅
Ludzie złoci. Perlica,  ale czy ty widzisz różnicę pomiędzy zajeżdżaniem normalnych, młodych koni, które nie miały siodła na grzbiecie, nie przekonały się, że człowieka można zrzucić etc w ten sposób, a "powtórnym zajeżdżaniem" w ten sposób, konia, który nauczył się brykać pod jeźdźcem, wie co to siodło, nie wiadomo jak był zajeżdżany? Czy tylko ja jestem taka dziwna, że widzę różnicę między danymi przypadkami i w przypadku nr 2 bałabym się wsiadać na korytarzu? 🤔

Anka, Wygląda to na bezpieczniejszy sposób niż na tej nieszczęsnej lonży. I to się odbywa jak "normalnie", w sensie - ktoś tego konia trzyma, ktoś wsiada/przewiesza się? Czy koń jest przywiązany do czegoś? [pytam tak "pro forma", bo kiedyś mi ktoś powiedział, że "w Niemczech zajeżdżają konie przywiązane w korytarzu na dwa uwiązy" ]
Nie wdzię róznicy-dla mnie ten konkretny koń jest surowy i niezajeżdżony i ja bym zajeżdżała tylko na korytarzu, bo taką metodę uważam za najbezpieczniejszą. Skoro był 2 razy siadany tylko to dla mnie nie jest zajeżdżony.
Jak przychodzi do stajni koń z rąk prywatnych i właściciel oddaje go w trening i mówi że jest zajeżdżony "niby" koń jest traktowany jak wszystkie inne "dzikuski z łąk".
Do tego konkretnego przypadku właśnie wg mnie w stajni najłatwiej, a potem powoli na dwór.

U mnie na korytarzu zawsze trzyma ktoś z ziemi.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 lipca 2011 08:39
A mnie nikt by nie zmusił, żeby wsiąść w boksie/na korytarzu 🙂
Na wszystkie, nawet największe dziki (oj były takie, były) wsiadamy na placu (bez drugiej osoby)
i na lonży podróżujemy aż nastąpi ogarnięcie. Potem luzem nie ma już żadnych sensacji.
Ogólnie nie ma żadnych sensacji, jeśli porządnie przepracuje się każdy etap 🙂

No i wg mnie jest kolosalna różnica między koniem zupełnie nietkniętym ludzką ręką
a takim, w pracy z którym popełniony został błąd. Ten drugi przypadek wymaga czasu i
bywa niebezpieczny a jeśli koń inteligentny to naprawdę jest problem :/
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lipca 2011 13:20
Abigeil88: nie myślałaś o tym, by choć na początek poprosić o pomoc jakiegos kogoś co się naprawdę zna na pracy z młodymi końmi by przyjechał, ocenił tego konia z ziemi, siodła itd? 

Tak wygląda jakbyś sobie obrała taki cel  by wszystko samej skorygować przy pomocy porad forum.
Ja mam z kolei taki problem z koniem, może coś poradzicie😉
Mały koń, ok.145cm w kłębie, 3,5 latek, wałaszek. Regularnie chodzi i pracuje na lonży, reaguje na wszystkie komendy, w obejsciu bezproblemowy. I problem zaczyna się ze wsiadaniem na niego...Przewieszanie opanowane, oprowadzanie z przewieszonym człowiekiem też, usiąść normalnie w siodle też się da, ale jak juz sie ruszy z osobą siedzącą normalnie koń po 2-4 krokach zaczyna walić z krzyża, stawać dęba i odpala wrotki... na tyle skutecznie to robi, że ani osoba siedząca na nim nie jest w stanie tego wysiedzieć, ani osoba trzymająca konia z ziemii nie daje rady go utrzymać...Nie jest to kwestia przykladanych łydek, w stój nie reaguje na łydkę w żadnym miejscu swojego ciala, na klaskanie nad szyją, na dotykanie zadu itp W stępie będąc przewieszonym też można go wszędzie wydotykać i wyklepać.
Może macie pomysł co zrobić z młodym gniewnym😉
galopada_   małoPolskie ;)
06 lipca 2011 13:52
ponownie polecam ,,jeżdżące spodnie" na takiego gagatka  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lipca 2011 14:25
[quote author=galopada_ link=topic=1010.msg1064089#msg1064089 date=1309956734]
ponownie polecam ,,jeżdżące spodnie" na takiego gagatka  😉
[/quote]

a przypomnisz proszę o co chodzi z tymi spodniami?
galopada_   małoPolskie ;)
06 lipca 2011 15:31
bierzesz spodnie ( np dzinsy), najlepiej z wysokim stanem. zawiązujesz nogawki na wysokosci kostki. spodnie wypełnia się piaskiem i słomą tak żeby nie ważyły za dużo ani za mało. góre tez się zawiązuje np. przekładasz sznurek tak jak pasek i zaciskasz. Wsadzasz takie spodnie na siodło mocując je przynajmniej 3 puśliskami ( nimi jest najlepiej) do siodła tak, że przechodza one pod siodłem a sprzączki są nad. jak zwykle piękny rysunek  😁 trzeba przypiąć spodnie do siodła dość sprawnie i od razu mocno zeby nic sie przypadkiem nie zsunęło nawet jak koń będzie bardzo brykał.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lipca 2011 15:33
ale pomyslowy patent 😀 Wypróbowany w praktyce?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 lipca 2011 15:49
Hihihi 🙂 dobre 🙂
U nas najtrudniejszego konia zajeżdżał Johny Rider narodowości chińskiej
(z żółtego materaca) 😀
Johny jest profesjonalistą, bo ma bryczesy pikeur a nie jakieś dżinsy 😉
Musieliśmy mu przywiązać ręce do tułowia, bo robiły straszny chaos 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lipca 2011 15:56
[quote author=ms_konik link=topic=1010.msg1064217#msg1064217 date=1309963760]
Hihihi 🙂 dobre 🙂
U nas najtrudniejszego konia zajeżdżał Johny Rider narodowości chińskiej
(z żółtego materaca) 😀
Johny jest profesjonalistą, bo ma bryczesy pikeur a nie jakieś dżinsy 😉
Musieliśmy mu przywiązać ręce do tułowia, bo robiły straszny chaos 😀
[/quote]

no nie 🤣 chciałabym poznać a przynajmniej zobaczyć tego Johnniego
hehe, dobry patent 😀 generalnie to właśnie myślałam, żeby jakoś stabilnie przywiązać do siodła jakieś obciążenie, ale nie wiem czy to coś da, po problem polega jednak nie na samym ciężarze, a na poruszaniu się z wyprostowanym człowiekiem na grzbiecie. Ale własnie tylko poruszaniu, bo siedzieć sobie na nim w 'stój' można, tak samo np. czyścić stojąc na podwyższeniu. Co więcej próbowałam z nim taki myk, żeby wyczaić gdzie tkwi problem-otóż jedna osoba oprowadzała młodego, a druga jechała tuż obok niego na innym koniu. I oczywiście, o ile stało się w miejscu to było ok, o tyle jak się jechało 'łopatka w łopatkę' to widać było że młody się denerwował trochę, coś mu nie pasowało, próbował odchodzić, zerkał cały czas na jeźdźca obok, wycofywał się tak, żeby jeździec był na wysokości jego głowy, bądź wyprzedzał na tyle żeby był mniej więcej na wysokości słabizny/zadu...Generalnie problem jest z akceptacją kogoś nad nim, ale w ruchu, w stój koń jest rozluźniony i spokojny...
galopada_   małoPolskie ;)
06 lipca 2011 17:13
ElaPe na razie mieliśmy dwóch takich zajeżdżaczy. Nazywali się Stefek a drugi Bartek  😎 wypróbowane na koniach które mogą sprawiać jakiekolwiek problemu przy zajeżdżaniu czyli np takich które boją się przewieszania czy odsuwają się jesli sie chce włożyc noge w strzemie zeby wsiąść. Raz używany dla konia który po tym jak sie wsiadło brykał i uciekał galopem. Zadziałało - koń śmiga bezproblemowo i żadne głupoty nie są mu w głowie. Nie ma co narażać ludzi skoro mogą wsiąść spodnie które nie spadną nawet jak kon zrobi rodeo  😁 a wiadomo ze jesli młody kon zobaczy ze brykaniem nic nie zdziała to przestaje brykać.  🏇
Obciążenie można zrobić z worka - chociaż spodnie bardziej człowieka "przypominają".
Ja w ostatnim czasie wsiadałam na cztery konie. Wszystko na małym placu, przypominającym lonżownik. Na dwa wsiadłam po lonży z lonżą w ręku bez wodzy. Na trzecią normalnie z wodzami. Przy czwartej mąż- laik mi musiał pomóc, bo się czułam jak na bombie tuż przed wybuchem, oprowadził mnie trzy kółeczka i puścił pytając czy jestem pewna. Zresztą tylko ten ostatni koń okazywał niepokój przy pierwszym zakładaniu siodła (barany) i do tej pory ma "straszki" jak jeździec machnie ręką, czy koń zobaczy bata z boku.
Wszystkie te konie były jednakowo "robione" - po kolei sama lonża, lonża z pomocami, lonża z siodłem, przewieszanie się.
Więc moim zdaniem to wyłącznie cecha osobnicza czy koń bryka czy nie i taki ryzyk-fizyk trochę z tym wsiadaniem w korytarzu.

Karo- a czy ten koń idzie choć parę kroków stępem na początku? Czy od razu wali barany?
Tak jak pisałam wcześniej, 2-4 kroki stępem i zaczyna się cała 'zabawa' z pełnym wachlarzem rozrywek-brykanie, stawanie dęba, wyrywanie się, dziki galop, walenie z krzyża...Generalnie pozbywa się jeźdźca w maksymalnie 5 sek.  🤔
A gdyby tak spróbować - wsiąść, ruszyć, zatrzymać zanim zacznie i zejść?
a może by tak sprawdzić sprzęt? może go coś ciśnie jak się rusza?
[quote author=_kate link=topic=1010.msg1064421#msg1064421 date=1309976219]
a może by tak sprawdzić sprzęt? może go coś ciśnie jak się rusza?
[/quote]

Tak też było robione, wsiadało się na 2-3 kroki i zsiadało zanim zdążył coś zrobić i do stajni, ale efektu nie było...

A sprzęt jest na pewno dobrze dopasowany, poza tym gdyby coś go w ruchu z ciężarem bolało, to też przy oprowadzankach z przewieszonym człowiekiem by zrzucał. A w takiej wersji potrafi przemaszerować kilka kółek.

Dodam od razu, że jest w 100% zdrowy, regularnie widuje go wet, nie ma możliwości, żeby coś mu było.

Tak jak pisałam, wg mnie problemem jest ruch z kimś będącym ponad nim, bo nawet właśnie przy oprowadzaniu przy innym koniu, ewidentnie reagował na jeźdźca próbując odejść w bok, wycofując się lub przyspieszając-ale własnie jedynie w stępie, w stój problem nie istnieje.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 lipca 2011 21:38
ElaPe proszę bardzo 🙂
z twarzy podobny do nikogo 😀
Drzony w pracy.


Karo wydaje się, że na tym etapie potrzebujecie kogoś kto przetrzyma wszystkie sztuki,
po prostu potrzebujecie Drzonego 🙂
na miejscu tego konia to bym się ze strachu położyła chyba  😂  a zapoznaje się jexdziec z koniem wcześniej, czy tak z nienacka wsiada?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 lipca 2011 22:50
Dotychczas Drzony był użyty na dwóch koniach- zapoznawał się oczywiście ale one zlewały
go generalnie. Nie miał żadnych problemów z wsiadaniem a z tym był wcześniej kłopot właśnie. Po wsiądnięciu jeźdźca właściwego nie działo się kompletnie nic 🙂
Ale było śmiesznie zanim unieruchomiliśmy ręce, no ja tarzałam się w śniegu ze śmiechu
w każdym razie 😀
Anka, Wygląda to na bezpieczniejszy sposób niż na tej nieszczęsnej lonży. I to się odbywa jak "normalnie", w sensie - ktoś tego konia trzyma, ktoś wsiada/przewiesza się? Czy koń jest przywiązany do czegoś? [pytam tak "pro forma", bo kiedyś mi ktoś powiedział, że "w Niemczech zajeżdżają konie przywiązane w korytarzu na dwa uwiązy" ]


Jest pomocnik, ktory konia trzyma. Pierwszy raz przewieszam sie i mnie oprowadzaja po malutkim kolku. Potem wsiadam i to samo. Jak jest ok, to mnie pomocnik oprowadza w gore i dol po korytarzu, potem mnie puszcza i ja sobie stepem jezdze. Jak jest oki, to zaklusuje, jak to funkcjonuje, to do hali. W hali stoi jedna, lub dwie osoby, w zaleznosci od tego, czy kon samowolnie po calej hali chodzi, czy raczej po kole. Osoby stoja na linii srodkowej mniej wiecej w srodkowym punkcie cyrkli i kieruja konia na slad. W tym momencie jesli kon nagle zmieni kierunek lub zagalopuje cy cus, nikt mi nie wisi na lonzy, lub puszcza lonze, ktora potem sie majta pomiedzy nogami, bo to jest najniebezpieczniejsze.
Jak do tej pory jeszcze nie spadlam przy tej procedurze, 4 razy spadlam w ciagu 4 ostatnich lat, a wszystko juz z bardziej zaawansowanych koni. 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 lipca 2011 11:46
ms_konik: ooo widzę Drzonny to troche więcej niż same spodnie. Ma nawet tułów, głowę i ręce. I elegancka koszulę.
dzony gorący chłopak w taki mróz w koszuli  🤣

Ja mam problem
! Zaczęłam prace na trójkątach dziś był dokładnie 3 raz i koń strasznie się chował i ciągnął tą głowę przy ziemi .. Czy to normalna reakcja ? może go wypinać co 3-4 lonżę ? Bo teraz robiłam to co drugą ..
Moze jeszcze nie czas na wypięcie dla tego konia. Na pewno szuka on wygodnej dla siebie pozycji i byćmmoże chroni sie przed wędzidłem bo np jest nieodpowiednio dopasowane. Ja swojego nie lonżuje na żadnych wypięciach wychodze z założenia sugerując sie niemiecką skalą szkoleniową ze najpierw jest takt i rozluźnienie, a dopiero później kontakt. Nie narzucam Młodemu zadnej pozycji która moze być dla niego nie wygodna na tym etapie i z moich obserwacji wynika, że właściwie nie ruszajac wogole końskiej głowy i nie robiąc nic z wędzidłem dobrze jeżdżony koń po pewnym czasie sam przychodzi do ręki i pozwala na inne niż początkowe ustawienie i wynika to z rozwijania u niego gipkości i rozluźnienia. Żeby nie było koń chodzi w pozycji dla niego najbardziej naturalnej czyli w przód i w dół.
Brzmi ciekawie 😉 Generalnie zaskoczyło mnie, że dopiero teraz tak zareagował bo wcześniej było ok. Jednakże uparłam się na prace w dole, bo ma słaby grzbiet, zero mięśni a na chambon za wcześnie bo równowagę traci. Mimo wszystko dziękuje za wskazówki 🙂
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
15 lipca 2011 22:35
a jak ma te trojkaty wypiete ? ja konia z tendencja do wlasnie chowania i uciekania bardzo nisko wypinam do gory pasa i do bokow + odpowidnio napedzony zad byc musi, ale tez nie pedzenie. kurde jednak lonzowanie chyba najtrudniej wytlumaczyc nie pokazujac dokladnie o co chodzi z reki.

sasqach absolutnie bez zlosliwosci jbc 😉 takt- no to wiadomo kon ma sie po tym kole poruszac... no w takcie 😁 nie przyspieszac, nie zwalniac, rowne kroki wiadomo. ale jak uzyskac rozluznienie nie majac kontaktu? nie mowie o koniu zrelaksowanym, ktorego tupanie na lonzy nie irytuje, ale o jawnym rozluznieniu grzbietu, szyi i pracy w poprawnej sylwetce. przeciez trzeba nabrac ten kontakt, pokazac ustawienie powodujace wlasnie rozluznienie- nie mowie o pracy na kontakcie tj super poprawnych przejsciach, manipulowaniu ustawieniem etc ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się