jestem jedną z tych dwóch osób oddelegowanych z Klikowej do zabrania i przetransportowania koni, właśnie miałam tworzyć tutaj nowy temat aby nagłośnić sprawę, ale Huzar mnie ubiegł.
dodaję kilka zdjęć z interwencji. Ostrzegam, że są drastyczne, dlatego wrzucam je w linkach.
początek załadunku, 2 konie już w przyczepie, czekają na resztę
krowy wyglądały trochę lepiej niż konie, jednak też nie miały dostatecznie dużo jedzienia, żyły we własnych odchodach (zdjęcie zrobione już po tym, jak pracownik "posprzątał" obiekt)
pierwszy znaleziony przeze mnie martwy koń, dzień wcześniej jeszcze żył
drugi, którego odkryłam po odrzuceniu siana, na którym usiadłam, bez głowy i wnętrzności
w innym pomieszczeniu znaleziono jego brakujące części - głowę i wnętrzności
a to "trupiarnia", za nią korytarz, w którym żyły i żywiły się tymi odpadami dzik i świniodzik:
niestety krowy i reszta zwierząt musi tam zostać, gdyż nie ma kto ich do siebie zabrać. Chociaż tyle, że w tym momencie codziennie przyjeżdżają tam kontrole, które pilnują, aby zwierzęta miały jedzenie, czystą wodę i posprzątane. Właściciel jest prezesem rzeźni w Nowym Sączu. Jest poszukiwany przez policję, jednak zbiegł za granicę. Ja i koleżanka zostałyśmy powołane na świadków, więc będziemy na bieżąco z postępowaniem sądowym.
Konie są już wykąpane, dziś zajął się nimi weterynarz. Jutro jedziemy do Jasła po witaminy dla nich. Po miesiącu będziemy zastanawiać się co dalej.
tak wygląda jeden z najbardziej zagłodzonych koni: