Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
25 października 2011 10:55
Jessy, a ja nie mam zadnego konia do ofocenia!  😀iabeł:
gdzie dokladnie siedzisz??
Jessy   Koń klasy Grand Prrrrrrrrrrr.
25 października 2011 12:08
baffinka pracuje 🤣
Gienia-Pigwa ja za bardzo tutaj nie mam czasu na jakies foty nie mowiac juz o rozjazdach 😵 dokladnie Lohmar
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
25 października 2011 12:18
Tak Was czytam i zazdroszczę  😡 Marzy mi się wyjazd gdzieś na kilka miesięcy, aby podciągnąć język, podszkolić swoje umiejętności i poznać inną kulturę, ale wszystkie moje psy, koty, konie niestety mi na to nie pozwalają 🙁 Zupełnie nie miałabym co z nimi zrobić, a gdyby już się udało, to chyba umarłabym z tęsknoty, gdybym miała nie widzieć ich np. pół roku. Ech... może kiedyś.
A., dostrzegam u Ciebie syndrom "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" 😉

A.   master of sarcasm :]
25 października 2011 14:00
A., dostrzegam u Ciebie syndrom "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" 😉





nie, nawet jak w ojczyznie jest g...nie to lepsze wlasne, znajome g...o niz obce
Hm, coś w tym jest.

Wiesz, co mnie najbardziej uderzyło po powrocie? Poziom dialogu społecznego, poziom polityki itd.
Po prostu przez jakiś czas odlądając polską TV czułam, że dostaję młotem w głowę. To była masakra i do tej pory tęsknię za tym innym poziomem i inną jakością.
A.   master of sarcasm :]
25 października 2011 14:44
jak mi sie uda juz wrocic to zakladam satelite i z polskiej tv ogladam kino polska i tyle. co ja sobie nerwy bede szargac, wystaczy mi leczenia sie na depresje tutaj
A., a z tym podlasiem to już pewne?

U mnie na wsi można spokojnie kupić mleko od krowy, jajka od kur wiejskich, wędliny w cenach podobnych do sklepowych, ale swojskie. Dziś sąsiad robi 100kg kiełbasy i 100 kg kaszanki. Będzie wyżerka.
A.   master of sarcasm :]
25 października 2011 14:59
bera  nic pewnego na razie, oprocz obranego kierunku  😉  tam na pewno osiade
A., a myślałam, że Cię namówię na inny kierunek , haha.
A.   master of sarcasm :]
25 października 2011 15:04
oj nie namowisz 😉 mnie ciagnie do korzeni kresowych  😎
Ja też początkowo myślałam o innym rejonie. Ale jak tu pierwszy raz przyjechałam to się zakochałam. I już nie zamienię 🙂.

Choć podlasie też piękne.

Wracając do tematu. Ja się z PL nie ruszam. Za bardzo lubię te nasze wiochy.
A.   master of sarcasm :]
25 października 2011 15:20
w niedziele rozmawialam ze znajoma Bialorusinka ktora siedzi w Cambridge 8 lat. mowi ze przyjaciol nie ma i caly czas czuje sie obco. skad ja to znam.

jednak co u siebie, to u siebie. myslalam ze dam tu rade zyc, ale nie dam
Oficjalnie się tu zapisuję, od 26 października siedzę we Włoszech na stałe, próbuję się zaaklimatyzować, przyzwyczaić..... i szukam pracy
hej mam wielka prosbe wyjechalam do Wielkiej Brytani we wrzesniu tego roku , oczywiscie caly czas pracuje , tylko ze teskni mi sie za konmi i ogolnie za ludzmi ,,koniarzami ", moze chcialby ktos nawiazac ze mna kontakt ?  💃
jestem tez zainteresowana praca przy koniach moze ktos ma jakies znajomosci lub moze cos polecic ?
dziekuje z gory  👀
czy ktos cos wie więcej o tej stajni?
http://brc.uk.com/
może ktoś z Was, lub Waszych znajomych tam pracował?
😉
czy ktos z Was mowi biegle po francusku i bylby mily sprawdzic mi prace na uczelnie? 🙇
wiem, ze watek nie do konca odpowiedni, ale mysle, ze tu jest wieksze prawdopodobienstwo trafic na taka osobe niz w watku studenckim albo o zadaniach domowych 😉
hostka - a gdzie dokłądnie siedzisz?? Ja od trzech miesięcy mieszkam w Londynie. Zaczynam poważnie myśleć, żeby od czasu do czasu chociaż powozić mój tyłek na jakimś czterokopytnym, bo strasznie mi tego brakuje.
ale powiem szczerze ze jezeli ktos mi zaproponuje prace przy koniach z zakwaterowaniem to moge jechac wszedzie ;-) tzn do innego miasta w UK , no chyba ze poznam jakas fajna kolezanke , bo mieszkam z samymi facetami i juz swira dostaje , a wiekszosc znajomych to pary , takze nie mam nawet z kim mieszkania wynajac zeby bylo taniej ;-(
czy jest tu ktoś z Oxfordu?
będę tam przez 2 ostatnie tygodnie lutego i fajnie byłoby kogoś poznać 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 grudnia 2011 20:53
hostka, skoro nic Cię w Cardiff nie trzyma, to wejdź na yardandgroom.com - po wyboru do koloru.
Ja mam jakies 60 mil do Oxfordu, jakby sie komus chcialo pozwiedzac okolice Broadway i Stratford upon Avon, to zapraszam 😉
ikarina, odezwę się niebawem 😉
Adaaa   Me gusta el caballo, me gustas tu!
05 grudnia 2011 08:41
ojj tak yardand groom rzadzi i career and groom ( z tej stony sami do mnie zadzwonili) i z tego tez powodu od ponad tygodnia mieszkam w Oxfordzie i pracuje przy koniach 🙂 Dokladniej wioska jakies 15 min pod Oxfordem, także wszelkie spotkania tam mile widziane 😉

W Londyne tez jestem do dyspozycji, zjezdzam tam raz w tyg do szkoly 🙂
oczywiscie ze mam profil na  yardandgroom.com , odezwalo sie kilka osob ale z innych panstw np Pan Mahomed ....;-) ja szukam w UK bo to jestem na miejscu i zawsze moge wsiasc w autobus i jechac ;-) moze zle mam cos napisane na tym profilu ? jak ktos jest chetny moze sprawdzic i mi pomoc ewentualnie co zmienic
Moi Drodzy a ma ktoś doświadczenie i mógłby opisać w kilku zdaniach jak wygląda praca w norweskich stajniach? Zamierzam w lutym w emigrować właśnie do Norwegii i jestem ciekawa jak to u nich z tym jeździectwem jest.
Chodzi Ci o stajnie sportowe, rekreacyjne czy wyścigowe i na jakim stanowisku?
ami_071, robiłaś jakiś rekonesans po stajniach w okolicach Oslo?
nie,ale mam paru znajomych którzy pracują w stajniach i paru,którzy mają swoja 🙂
I jak im się tam pracuje? Zadowoleni są?
A pensjonaty - jakie warunki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się