Co straszy nasze konie: jak wielkie oczy ma strach? Dlaczego konie się boją?

Pewnie można je podzielić na 2 kategorie- ale są takie które boją się konia obok, bo boją się nawet wracając stępem z toru obok siebie, mimo że się znają bo trenują codziennie bardzo często w tych samych grupach.
I co ciekawe częściej są to ogiery niż klacze.

Co do wiedzy i nie wiedzy koni- siedząc w maszynie startowej na końskim grzbiecie w oczekiwaniu na otwarcie start boksów czujesz bijące serce konie-bije jak oszalałe, bo on wie że zaraz będzie start ( tyczy się do koni które już przebiegły kilka wyścigów). To chyba jest związane z emocjami i adrenaliną na pewno, ale też  z "nerwem" z powodu nadchodzącego wysiłku.
Oczywiście są konie które w maszynie startowej przysypiają i mają gdzieś adrenalinę 🤣
Mój koń strasznie boi się wszelkich rodzai konarów, czasami brzóz, korzeni, kamieni. Zdarzają się też odskoki bo zmieni się kolor piachu ;p
Julie, nie mam pojęcia jak nazywa się (!) emocja, którą odczuwają konie. Jeśli ty skądś wiesz - to gratuluję "wywiadu" 🙂 Ogólnie kłopot jest taki, że dysponujemy tylko ludzkimi pojęciami, a mamy opisywać zwierzęce reakcje. Nie mam pojęcia czy "duma" czy "miła pewność siebie" czy cokolwiek. Konie nie myślą abstrakcyjnie, nie przypisują pojęć do zdarzeń i reakcji etc. Co absolutnie nie wyklucza ogromnej złożoności emocjonalnej, reaktywnej - także na rywalizację i wzajemne "układy". Śmiem twierdzić, że złożonej bardziej niż u człowieka, tak - że ludzkich słów brakuje.
halo: No jeśli tak, to rozumiem. Może jestem przewrażliwiona na punkcie używania słów "miłość, przyjaźń, duma, ambicje..." w odniesieniu do koni.
Z całą pewnością jest to złożone.
Tylko zapytałam skąd te wnioski o "stawaniu do dekoracji", bo mnie to zaciekawiło.
Przecież nie mówię, że tak na pewno nie jest.
Po prostu śmiem wątpić, że światła fleszy i hałas mogą być dla konia czymś fajniejszym od jego końskich spraw i zachowań.
Ja na miejscu konia, po ciężkiej robocie, wolałabym się luzować, tarzać i żreć w boksie. Chętnie bym odstąpiła moment dekoracji i rundy honorowej koledze 😉
Nie wiem, jak Wy, ale ja u swojego konia obserwuję coś, co nazwałabym dumą, po pokonaniu wysokiej przeszkody (w korytarzu). Bryka, macha głową, stroszy się, staje z uniesioną głową i robi "smoka" nozdrzami, jednym słowem na pewno towarzyszą mu pozytywne emocje. Czeka na mój gest czy pozwolę mu do siebie podejść (jeśli tak, to podchodzi), a jeśli wskazuję ręką kierunek - leci na korytarz. No cieszy się jak głupi. I jak skoczy coś wyższego to jest dumny. Chociaż nie sądzę, że pamięta to że sam skoczył 135cm, a kilkanaście minut później inny koń tylko 110cm, i w związku z tym on jest wygranym i powinien przed tamtym wyjść z hali...  🤔
kenna, ale moze gybyscie ich ustawili, i twojego najpierw by klepali i dali nagrode, a dopiero pozniej reszcie, to by to kumal?
Była sobie taka kobyła, która panicznie bałą sie "węży", czyli wszystkich sznurków , szlaufa czy tam czego leżącego na ziemi przed nią. Koleżanka ją dzierżawiła, a właściciel chciał sprzedać, jak przychodzili kupcy to ta koleżanka ją pokazywała. Jak tylko potencjalny klient chciał podejść do kobyły z przodu koleżanka dyskretnie puszczała końcówkę lonży/długiego uwiązu i kobyła rzucała się w tył, jakby uciekała od "klienta".
Mimo wszystko chciałyśmy ją nauczyć, że nie ma się czego bać, ale w tej kwestii była niewyuczalna. Myślę, że kiedyś miała  przykre doznania ze strony jakiejś gadziny.

Sama w tej chwili jeżdżąc na hucułach mam takie spostrzeżenia: psy, barany, sarny, bażanty, stada kuropatw, zające- nic, nic nie robi wrażenia. Ale człowiek w lesie? Cóż do cholery on tam robi?
marysia550, No, trochę się nie dziwię, że była "niewyuczalna" skoro co jakiś czas koleżanka przekonywała ją, że ma się bać tych "węży". 😉
Mój Promilek boi się okropnie:
-Liścia <dziś>
-pasów na drodze :😀
-mokrych plam na drodze
i czasem różnych rzeczy których generalnie boi się tylko wtedy jak sobie o tym przypomni 😀
Perlica to dla Ciebie, bo nie umiem wysłać zdjęć na priv 😡, ale może dzięki temu ktos jeszcze skorzysta z tego artykułu.
Artykuł pochodzi ze Świata Koni.

edit: wykasowałam niestety bo mi ElaPe żyć nie daje, a ja nie mam ochoty na netowe niesnaski. Widocznie ona zyć spokojnie nie może 😉
Przepraszam, ze tak post pod postem, ale musiałam dać jeszcze ostatnią stronę tego artykułu, bo byłoby bez sensu. Tak wiec proszę o nie karanie mnie za to :kwiatek:

edit: jak wyżej 😉. Trudno. Wy też uważajcie co piszecie, bo jak EliPe się nie spodoba to.  🤦
klacz na której jezdżę często sie płoszy (kiedys w ogole sie nie płoszyła) i to konczy sie albo strzałem z zdadu, albo wypruciem jak z procy i barankami, albo ostatnio przysiadła jak kopneła w jakis zabłakany kamyczek na ujeżdzalni. Z czego to sie bierze nie chce chodzic jako koń czołowy, njlepiej by wlepiła nos w zad innego konia.
Bo w stadzie najbezpieczniej jest w środku. Czołowy koń (tak jak ostatni) jest bardziej narażony na atak drapieżnika.   
Moja koninka generalnie niczego sie nie boi, w tereny chodzimy same, ale najstraszniejsze dla niej sa spadające liscie 🤦
anil22, z braku wsparcia ze strony jeźdźca? Najlepiej odstawić łydki, rzucić wodze, chwalić (uspokajać  :cool🙂 po każdym spłoszeniu - i konik będzie fruwał aż miło przy każdej okazji albo i bez okazji  😀iabeł: Wierzchowiec ma być UJEŻDŻONY, ot co - i nie zachowywać się nigdy w sposób zagrażający jeźdźcowi.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2011 13:01
Perlica to dla Ciebie, bo nie umiem wysłać zdjęć na priv 😡, ale może dzięki temu ktos jeszcze skorzysta z tego artykułu.
Artykuł pochodzi ze Świata Koni.


sobie byś darowała cytowanie tych bredni 🤔wirek:
chwalić (uspokajać  :cool🙂 po każdym spłoszeniu - i konik będzie fruwał aż miło przy każdej okazji albo i bez okazji  😀iabeł:
robie tak za każdym razem, nie wiem jak inaczej mam ja wspierac, zawsze jak wchodze na ujezdzalnie to oprowadzam ja jedno kółeczko w reku aby sobie powachała wszystko. i w sumie caly czas w tym samym miejscu mi sie płoszy. Problem w tym , ze to nie jest moj kon i jeszcze pare osob na nim jezdzi wiec nie wiem czy to da jakies rezultaty jesli tylko ja bede "cos z tym robic" a inni nie.?
[quote author=halo link=topic=69113.msg1174922#msg1174922 date=1320324515]
chwalić (uspokajać  :cool🙂 po każdym spłoszeniu - i konik będzie fruwał aż miło przy każdej okazji albo i bez okazji  😀iabeł:
robie tak za każdym razem, nie wiem jak inaczej mam ja wspierac, [/quote]

Anil22, mam wrażenie, że źle odczytałaś intencje halo.
anil22, przestań chwalić konia za złe zachowania! Używaj prawidłowo pomocy jeździeckich (kontakt, przyłożone łydki, aktywny dosiad). Egzekwuj ruch do przodu - daj koniowi się ruszać (nawet gwałtowniej) ale do przodu. Czytelnie informuj co ci się podoba, a co jest nieakceptowane. Skąd koń ma to wiedzieć? Że tobie się nie podoba? Jeżeli go nie poinformujesz? Nie pozwalaj zawracać od "stracha" - możesz przejechać dużo dalej - ale przejechać. Rozwiązuj wszystkie problemy w ruchu. Zatrzymanie i jeszcze "wyklepanie" konia jest najlepszym sposobem, żeby "bał się" coraz bardziej i coraz częściej.
Rozumiem, ale z drugiej strony nie chce jej pozwolic tak gnac do przodu bo wtedy ponosi, ostatnio gnalam galopem przez ujezdzalnie leząc na jej szyi. Postaram sie byc bardziej stanowcza i nie oklepywac , macie racje to glupota. Ale ja wyegzekwowac od nie zadany spokoj? i jak czytelnie dac mu do zrozumienia , ze to mi sie nie pdodba?
moje Czarne chodziło w terenie jak czołg....jak kiedyś chodziło regularnie.
Teraz od święta jak wpadam do domu i jade w teren generalnie jest "zainteresowana" widokami, ale....potrafi sie wystraszyć byle czego. Dosłownie mam wrażenie że ona właśnie nie podziwia widoków tylko szuka kolejnego stracha. A do mały "kopiec" z kostki brukowej, a to jakaś rura....i to jest taki potwór że za chiny ludowe nie podejdzie. A najlepsze potem jest w lesie albo w polu....jak Pańcia z bananem na twarzy jedzie, pochłonięta myślami wysoooooko, wysoko (koń nie wiem gdzie myślami-grunt że idzie przed siebie 😉 ) aż nagle wyskoczy dosłownie spod kopyt jakiś zając, albo sarna w lesie-i ja mało na grzbiecie nie schodze na zawał a kobył....niiiiiic.
I ot, tak, wypuszczają sie dwie ofiary w teren 😉 jedna lepsza od drugiej  hehe

anil22 to co napisała halo: Egzekwuj ruch do przodu - daj koniowi się ruszać (nawet gwałtowniej) ale do przodu wcale nie znaczy żebyś pozwoliła koniowi gnać do przodu 😂 heh sie uśmiałam, wybacz, ale chyba dalej nie rozumiesz 🙂
Wczoraj były straszne opony, które stoją w narożniku padoku już trzeci miesiąc i od tego czasu nic się przy nich nie zmieniło, standardowo idący człowiek, na którego trzeba patrzeć 5 minut w pozie zastygniecia 🙂
I siodło przewieszone przez ogrodzenie 🙂 (było tak straszne, że na początku nie było mowy o wejściu na padok a później musiało być "ofurczone" i w rezultacie okazało się, że da się je oślinić a nawet można je spróbować zjeść...)
ElaPe jakbyś nie zauważyła to te brednie nie były dla ciebie, więc czytać ich wcale nie musisz 🤔wirek:
anil22, kontrola tempa/rytmu i (względnie) trasy poruszania się to ABC ujeżdżenia. Tego można i trzeba wymagać od każdego konia (bez ciasnych łuków gdy surowy). Zatrzymań uczy się jak wszystkiego innego - stopniowo, zaczynając od króciutkich zatrzymań ale koń nie może ruszyć z własnej inicjatywy: zatrzymać na 5 s, pochwalić, ruszyć, pochwalić, czas zatrzymania stopniowo wydłużać. Koń MA być nieruchomy.
Najpewniej jeździsz "bez łydek", nie kontrolujesz, żeby zad szedł śladem przodu.
Przy dużych kłopotach z kontrolą konia jeździ się wyłącznie po dużych ósemkach (lub bardzo (!) częste zmiany kierunku), łagodnych serpentynach, w równym rytmie, konsekwentnie do przodu.
Nie ciągnie się - jedynie rytmicznie przytrzymuje. Po co galopujesz w dłuższych nawrotach, gdy nie możesz opanować konia? Zagalopowanie, ew. koło, przejście do kłusa. Zagalopowanie poprawne, od delikatnych pomocy. Nikt jazd nie prowadzi, nie może ci pomóc?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2011 13:56
ElaPe jakbyś nie zauważyła to te brednie nie były dla ciebie, więc czytać ich wcale nie musisz 🤔wirek:


jakbyś troche pomyślała to byś wiedziała że wątek na forum jest dostępny dla wszystkich i niestety nie chcąc niechcianych odpowiedzi/wypowiedzi trzeba się wpierw zastanowić czy w ogóle się w danym temacie udzielać a jeśli już, to co zawrzeć w danej wypowiedzi.
prowadzi własnie instrukor tylko , ze on jakos nie widzi problemu. Ja nie galopowałam poprostu kon "skopał powietrze" wyrzucilo mnie za szyje a on tak popitalal ,, zanim usiadlam i go zatrzymalam.Nie jest to dla mnie duzy problem ale jest irytujacy .Jedziemy rytmicznie , do przodu , zero jakiejs zmiany tempaczy cos i nagl. bach .Nastepne przejazdy w tym samym miejscu sa juz normalne.Sadze, ze jade caly czas na kontakcie, nie odstawiam nóg.Jade tak jak podczas całej normalnej jazdy.
Żałosne, bez komentarza 🙇
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2011 14:05
żałosne - fakt -  głównie to żałosne jest to, co ty wklejasz (nie wspominając o copyrighcie pisma ŚK które nieniejszym sobie pięknie łamiesz)
Mój koń boi się tego co może czyhać za zakrętem i krów. BARDZO boi się krów  🤣
co do krów.....raz dwie takie mijałyśmy z których jedna postanowiła za nami lecieć-wiec ja łyda zeby konica spieprzała....ale jej sie nie chciało tylko położyła uszy i była gotowa 😀iabeł: na szczęście pomogła druga, mniej subtelna łydka 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się