Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)

Mam nie typowe pytanie, ale może uzyskam odpowiedź, Czy ktoś zna takiego weta w łódzkiem który skutecznie odrobacza fenbenatem, chcialam się pokonsultować, róznież na temat innych preparatów i sposobów ich zastosowania. Będę wdzieczna za odpowiedź, moze byc na pw.
Witam, ( do zgromadzonych dyskutujących wcześniej na temat Skansenu )

dla ścisłości sprostuję :

Wokanda i Gonza przywieziono jednocześnie, z gór. Opłacałam transport, ponieważ Dorota wówczas nie miała pieniędzy.
Obydwa konie zajeżdżała Kasia.
I np. Wokando ( zajeżdżany był pierwszy ) poukładane w głowie miał jedynie dzięki Kasi. Dorota nie uczyła tego konia, a Kuba ( ówczesny właściciel konia ) zaczął lekko wsiadać jak już koń był zrobiony przez Kaśkę. Gonza również miała pod opieką od chwili, w której stanął w Skansenie, i również Ona zaczęła go zajeżdżać.
Baty notoryczne ( nawet pięścią po ogłowie i za to, że podbiegł do ogrodzenia myśląc, że już pora wychodzić ) dostawał Assasino. To był znienawidzony koń przez Dorotę, bo miejsce w boksie zajmował, nie lubił jej, nie zarabiał pieniędzy.
Był bity, wyzywany .. ech, szkoda słów.
Co się z nim stało ?
Pojechał na puszki. Okłamując ludzi w Skansenie, iż Assas jedzie do Tary ( niby w dobre ręce ) został sprzedany handlarzowi ze Zgierza. W każdy czwartek handlarz pchał konie do Włocha.
W tarze sprawdzono - taki koń nigdy nie dotarł do nich, a auto ( żuk obity dechami ) należał do ww Pana handlarza.
Dużo by opowiadać, nawet o tym jej niby "wyjeździe" ze starymi końmi "za granicę".
Ale resztę już raczej sobie pozostawię.
Także Drodzy Państwo, Skansen odwiedzaliście ( z tego, co czytam ) już po Naszej Kandencji 🙂😉 kiedy to Nam cierpliwości brakło nie mogąc patrzeć na to wszystko, co tam się działo - rzuciliśmy to w diabły. Dopiero potem Wy zaczęliście być nowym " narybkiem " Doroty 🙂😉))

Pozdrawiam.
No to jest akurat prawdopodobne, bo ja osobiście poznalam Wokanda jak miał ok 5 lat, więc juz dawno  był w skansenie. Historie jak Wokando trafil do skansenu znam dokładnie ale z opowiadań Kuby.
To tak  dla ścisłości.
A czemu ten Ass nie pracował?
Co do owego wyjazdy Doroty to wiem to z forum wiec chętnie poznam inna prawdę.
Kuba to miał dar do opowieści dziwnej treści 🙂😉) A co do Doroty - widziana była w psychiatryku otwartym, w Zgierzu, w 2011 .. dodam 🙂 jako pensjonariusz 🙂
Strasznie sie przykro czyta, co piszecie 🙁 Ale sie porobilo. Jestem bardzo ciekawa calej tej historii, co sie stalo i dlaczego. Pani Dorota w psychiatryku? Jak to? A co sie w takim razie stalo z jej synkiem?
Synuś trzęsie całym osiedlem, gangsterka na Teofilowie, Grześ ( mąż ) wylądował w baraku, a w jego mieszkaniu syn doroty z jej siostrą i jej dzieckiem pomieszkują. Porażka po prostu. Tyle o Skansenie. Syn już przecież pełnoletni jest.  I dobrze, że to koniec Skansenu. Tylko koni było żal ..
A co sie stalo z Junona, sprzedana?
i z biednym Ursusem 👀 to było cudowne i cierpliwe konisko :kwiatek:
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
18 czerwca 2012 07:33
Mogę? Akurat Junka i Ursus wyjechały, i nie na puszki tylko do Holandii. Wiem to od osoby, ktora mailowała z Dorotą, ale nie ma zadnego powodu by mnie czy kogokolwiek oszukiwać. Mieszkam na Teofilowie i jakoś się przed synem Doroty nie trzęsę 😉
nie znudziło się Wam jeszcze to obrabianie d...? jak ktoś coś wie i powie, no to powiedzmy ok, ale jak ktoś coś wie od kogoś, któremu ponoć ktoś powiedział, że słyszał od kogoś..... legendę można stworzyć w ten sposób  😎
Zrobiło sie makabrycznie, ale Ania ma racje, przekroczylismy juz chyba granice czyjejś prywatności...
WIęc faktycznie mam nadzieje że sa to pewne i sprawdzone informacjie.
No i bardzo przykre, bo Dorota jaka była taka była, ale nie nam oceniać na jaki los sobie zasłużyła🙁
Wolałam chyba opcje z wyjazdem do holandii.....

Co do opowieści dziwnej treści i innych takich, co muszę przyznac to uważam że mam dobrze ułożonego konia, nie wnikajac w sposoby i techniki, ale Wokando jest koniem z temperamentem jednak bardzo dobrze wie co mu wolno, jest bardzo bezpiecznym koniem przy jego choćby byciu ogierem to wazne.
Znałam go z czasów skansenu i konie Doroty, nie zaleznie od tego kto na nim jeździł widać było w nim wpływ jej szkoły.
No szkoda tylko że zasłyneła jak piszecie,  z bicia koni...
Dobrzy ludzie !

potrzebuję dobrego kowala , nie jakiegoś partacza , ani robiącego kopyta na szpadle  🙄

kowal który kuje  😉
A kto ci robił te szpadle, bo nie wiem kogo nie polecac:P
ja jestem zadowolona z uslug Piotrka Wieczorka
Naciau - przychodzi mi do głowy Jacek Stasiak. Z tego co widziałam i słyszałam jest bardzo otwarty na różne metody i elastyczny. Jesli masz "wizję" kucia to możesz go poprosić żeby zrobił tak a nie inaczej.
Ja tez kuje u Piotrka i jestem zadowolona 🙂
milenka, a to ciekawe, bo J. Stasiak to od zawsze trener był, a to kucie to jakoś przy okazji i dopiero od niedawna zdaje się  😁 więc do eksperta to mu chyba jeszcze daleko...
Avero Drapacza nam kul rok, rozczyszcza drugi, Pole robil mi 8mcy w porozumieniu z forumowa Wiwiana, Wiw zlego slowa na temat jego pracy nie powiedziala wrecz przeciwnie. A widziala u nas w stajni rozne konie po roznych kowalach...no i na plus,ze ladnie dopasowuje sie do naturalu w przeciwienstwie do innych. Moja klacz prowadzona prze ta dwojke dostala pochwale na probie dzielnosci za jakosc i prowadzenie kopyt
Jesli ktoś potrzebuje profesjonalnego wsparcia odnosnie strugania  kopyt , to do mnie takie wsparcie przyjeżdża  w tą sobotę  z Wawy . Mozna się podłączyć : )
Zapraszam na prv.
Karla, no to wszystko wskazuje na to, że kowalem jest lepszym niż trenerem 😉
[quote author=avero_2 link=topic=1096.msg1435979#msg1435979 date=1340188326]
Karla, no to wszystko wskazuje na to, że kowalem jest lepszym niż trenerem 😉
[/quote]

ja nie skaczę, ale widziałam treningi Jacka, prowadzone juniorce na moim koniu. podobało mi się. było ciekawie, nie do zmordowania, z naciskiem na idealne przejechanie techniczne przeszkod, duży nacisk na dobra rękę. juniorka też bardzo dobry jezdziec, a spod jego ręki. naprawdę jeśli o treningi skokowe chodzi to bardzo dobre wrażenie na mnie zrobił.
Isabelle, ja mam inne zdanie, bo sama z nim trenowałam, za czasów jego świetności, gdy miał cały team zdolnych juniorek, jeżdżących od LL do C 😁 i mam inne zdanie na ten temat. No ale porównanie też mam spore i sposób w jaki prowadzi jeźdźców mi się po prostu nie podoba. Z resztą ze starego teamu to nikt nie pozostał więc... no wnioski same się nasuwają.
avero_2,  możesz miec rację, ja widzialam tylko treningi jednej osoby, na jednym koniu. i w porównaniu z tym co w centaurze się działo na "treningu" to uważam, że Jacek naprawdę fajnie szkoli 🙂

mogłabyś opisać sposób"prowadzenia" jezdzców? znaczy co Ci się w nim nie podoba?

ja zauwazyłam (zupelnie laicko, o skokach nie mam zielonego pojęcia), że duza uwagę zwraca na spokojną rękę i techniczne pokonanie przeszkody, a przy tym trening (w przeciwienstwie do centaura, gdzie na technikę skoku, oddanie łapki, dobre naprowadzenie, nikt uwagi nie zwracał, tylko piał z zachwytu, bo się koń na drugą stronę przedostał... 🙁 )  nie jest nadwyrężający dla konia i dużą uwagę zwraca się na jego wygodę, i dostosowanie do kondycji. duzo szeregow, i poprawek na niższych przeszkodach, żeby idealnie zgrać się z koniskiem.

to są oczywiscie tylko luzne spostrzeżenia, bo nie wiem jak powinien wyglądać dobry trening skokowy i na co zwrócic uwagę 🙂 więc bardzo chętnie posłucham o zdaniach innych, bardziej miarodajnych opinii 🙂
w Bro jak stalam to Jacek tez treningi prowadzil calej grupie miniskoczkow i sam wsiadal-dla mnie ok, ale dupy nie urywa😉duzo lepsze wrazenie robi na  mnie senior Gloskowski i Marchewa, ale na poziom  regionalek i tak co dla niektorych Jacek jest zadobry.Poza tym to wkkwista i zawsze bedzie  mial ciutke inne podejscie.
Od razu mowie ja z nim nie trenowalam.Z Lodzi i okolic to moje pozytywne doswiadczenia zwiazane sa z M.Warchol i Ola Szulc🙂
Isabelle, wiesz być może zmienił swoje podejście jak mu wszyscy podopieczni uciekli. Kiedyś było katowanie parkurów 2x w tyg i tylko wysokości przeszkód się zmieniały dla poszczególnych par. A trening powinien być dostosowany do potrzeb i konia, jeźdźca i ich konkretnych problemów. Z resztą trening jest po to, by ćwiczyć elementy parkuru, technikę, siłę itd itd, co się przekłada później na parkury na zawodach, szczególnie u bardziej doświadczonych jeźdźców, bo wiadomo że na początku trochę parkurów trzeba objeździć, ale nie ciągle na litość... A jeśli chodzi o ujeżdżenie, to jedna uwaga jaka była to "ręka pionowo", gimnastyka raz na ruski rok i wszyscy jeździli to samo... 🙇 I schemat też ciągle ten sam, rozgrzewka na 1 przeszkodzie z kłusa, później z galopu i parkur... Na początku zanim jeszcze nie było całego teamu zawodników to jeszcze nie było źle, ale później niestety tylko nudne schematy i na tym koniec.

Karla, jak dla mnie to te treningi są może i dobre do jakiegoś czasu, gdy jeździec jest początkujący i nie miał doświadczeń z innymi trenerami, ale później.... no tak jak sama napisałaś dupy nie urywa 😉 Z resztą ja nie zauważyłam plusów jakie wynikają z trennigu akurat z tym WKKWistą, w ogóle nie było widać tego doświadczenia wszechstronnego. Miałam też okazję sporo trenować z Wkkwistą z okolic Kwidzyna i tam było faktycznie widać, ze trener czerpie ze swoich doświadczeń. Jeśli chodzi o łódzkie, to też miałam do czynienia z trenerem Marchwickim i Olą, z pozostałymi, których wymieniłaś akurat niestety nie (z p. Głoskowskim tylko jako sędzią, który mnie na styl oceniał 😉). W ogóle w łódzkim jest posucha jeśli chodzi o dobrych szkoleniowców, dużo łatwiej jest już jadąc w kierunku pomorza, dlatego ja często odwiedzałam inne ośrodki w czasach, gdy startowałam.
no moj kon po jednym wkkwiscie zwspomnianych okolic,  ktory wsiadl na nia  raz dwatyg dochodzil do siebie i maszcalkowita racje-dlatego ja juz nie mialam  ochoty siedziec z koniem w Lodzi kiedy przez rok zadnych postepow i kon w takiej kondycji, ze wstydzilam sie jak przyjechalam doobecnej stajni  (poza miesiacem u Oli) i stoje juz w Wawie
Gdybym posiadała lepsze zwierzę zapewne bym się nie zastanawiała, tylko zapisala w kolejce u Oli. ale ze starą habetą, która się rusza tylko bo żyje to zupelna strata czasu szkoleniowca😉 jakby ktoś logiczny ją wziął na skoki to byloby fajnie, sama Ola stwierdzila, że po co ją katować ujeżdzeniem, skoro skoki wychodzą dużo lepiej. no ale dałyśmy sobie spokój i zostanie człapakiem do kochania, ze względu na brak odpowiedniego człowieka na grzbiecie, nie sądzę, żeby narzekała 😉

avero_2,  bardzo cenne uwagi, nie dziwię się, że możesz mieć negatywne zdanie o tak jednostajnym szkoleniu, mnie ciężko treningi skokowe oceniać, bo szczytem moich możliwości jest kawaletka 50 cm, i to i tak z wielkim bólem 😉
[quote author=Karla🙂]
Z Lodzi i okolic to moje pozytywne doswiadczenia zwiazane sa z M.Warchol i Ola Szulc🙂
[/quote]

A co z panem D.? Po kilku latach treningow jednak nie polecasz?
Do pewnego poziomu (L-P)polecam jak najbardziej, ale jak chcesz cos wyzej to chyba niekoniecznie.No i do trudnych,wymagajacych,ale bdb koni nie.Ja i moj kon potrzebujemy kogos kto czasem jak mnie nie ma wsiadzie.
Duzo czasu zajelo ci, zeby przekonac sie o tym, co wszyscy wiedza juz od dawna.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się