NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE

odepnij paski, włóż metal w PEPSI lub Coca-colę i zobaczysz różnicę  😉
Na pewno pomyłka.  😁 Dajmy szansę sprzedającej.  😉
Oczywiście że mogę do pepsi włożyć ale to nie umniejsza oszukania przez sprzedającą bo nie dość że to nie hack z ogłoszenia to jeszcze sama rdza.
Jak można sprzedać cos takiego za 55zł -odjąć przesyłkę listem za 50zł
Mi wstyd było by oddać za darmo a wiedziała że chce to na prezent.
Nick dziewczyny to koniuszy98
Jeszcze nie mam odpowiedzi co z tym fantem dalej ale jak wysle mi te z ogłoszenia to nie będzie sprawy
Nadal jestem w szoku jak na to patrzę
Widać że szorowane było papierem ściernym - ehhhh
brak mi słów
Mam trochę nietypowe pytanie.
W stajni, w której kiedyś jeździłam na koniu forumowej tirsy25 miałam swoje rzeczy. Ciuchy i siodło w torbie szytej przez Ivett. Z siodła korzystała kilka razy tirsa. Niestety w pewnym momencie zginęła jedna para bryczesów i wspomniana torba. Bryczesy dość szybko odnalazłam w ogłoszeniach tirsy25, torba zniknęła jak kamień w wodę.
Dałam znać tirsie, że próbuje sprzedać moje spodnie, dowiedziałam się, że to pomyłka i ogłoszenie zniknęło. Spodnie jeszcze długo nie wróciły. Z czasem tirsa przenosiła konia, w czym jej pomogłam, a przy okazji zabrałam swoje rzeczy ze stajni. Zapytałam o torbę, bo nie mogłam jej znaleźć. Tirsa stwierdziła, że wyjęła z niej siodło, żeby nie zapleśniało i że jeszcze wszystkich swoich rzeczy nie zabrała, więc kiedy po nie przyjedzie to jej poszuka.
Pytałam o nią jeszcze dwukrotnie, zawsze słyszałam, że tirsa poszuka jej jak będzie w 'starej' stajni.
Z czasem niestety tirsa uznała, że nie podoba jej się jak użytkuję konia, na którym pozwolono mi jeździć w nowej stajni, stwierdzając przy tym, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Upomniałam się o moje bryczesy i torbę. Bryczesy odzyskałam, ale w tym momencie tirsa nagle zapomniała, że wyjmowała siodło z torby. Zarzuciła mi, że czasami długo nie pokazywałam się w stajni i ona nie miała obowiązku pilnowania moich rzeczy. Zasugerowała, że torbę może mieć właścicielka stajni (poza tirsą tylko jedna rodzina miała konia w pensjonacie, ci ludzie pokazywali się tam bardzo rzadko, to była typowo przydomowa stajnia) i to do niej mogę mieć jakiekolwiek pretensje.
Wielokrotnie prosiłam o zwrot torby lub pieniędzy za nią (była szyta według mojego pomysłu, konkretnie dla mojego siodła). Tirsa25 uznała, że "dla świętego spokoju" odda mi pieniądze. Później migała się od tego tłumacząc się  kotem, który wpadł pod samochód, alergią psa. Zdeklarowała się oddać pieniądze w 3 ratach, ale kiedy się o nie upomniałam tirsa uznała, że pieniędzy nie odda.

W odzyskanie torby nie wierzę. W odzyskanie pieniędzy również nie. Obawiam się jednak, że ktoś na forum mógł okazyjnie kupić torbę, która została mi skradziona. Tak samo, jak była okazja kupienia moich bryczesów.

Jeżeli ktoś kupił taką torbę lub widział ją w ogłoszeniach, proszę o PW. Nie oczekuję oczywiście zwrotu!





Jednocześnie ostrzegam przed zakupami u tirsy25, ponieważ na moim przykładzie istnieje obawa, że przedmioty przez nią sprzedawane niekoniecznie są jej własnością.
Angela walcz o swoje.
Ja używane również kupiłam na forum, ale po rozpakowaniu paczki wyglądało jak nowe!
emptyline   Big Milk Straciatella
19 sierpnia 2013 22:05
Angela, mój wytok przybija piąteczkę! 🙂
emptyline, też stan idealny?

kupiłam kiedyś czaprak, dość okazyjnie jak za idealny stan es. przyszła totalnie sprana szmata - w lepszym stanie wyrzucam albo przeznaczam na posłania dla kota...  nie było problemów z oddaniem, jak wyjaśniłam moją definicje idealności i że to coś się w niej nie mieści... od tej pory mam uraz do eskadronów 😉 na szczęście zdarzało się też kupić "dobre" w rzeczywistości którym tylko.... metki brakowało🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
19 sierpnia 2013 22:57
No mój wytok sprzed jakiegoś roku, miał mieć tylko lekko przyrdzewiałe sprzączki. Toż to Kieffer w końcu. 🙂 Po tym serio, niewiele mnie już zdziwi. Jeszcze chwila i ten wytok razem z czankami Angeli zaczną pełzać. 🙂
Chciałabym się odnieść do oskarżeń Dworciki. Poznałam ją przez re-voltę. Przez kilka lat użyczałam jej do jazd mojego konia i konia koleżanki, mogła również korzystać z całego mojego sprzętu. Zachwycała się często moimi siodłami i koniem, umieszczając tu liczne jego zdjęcia.

Jakieś 2 lata temu przywiozła swoje siodło i kilka rzeczy. Jednak do stajni przyjeżdżała coraz rzadziej, nie interesowała się sprzętem. W tym czasie  był remont siodlarni i właścicielka przenosiła rzeczy, przenosiny były chaotyczne, pokrowiec mógł wtedy zaginąć. Dworcika nie wspominała mi właściwie o nim, aż do czasu przeprowadzki, nie przypominam sobie, aby go szukała, czy pytała o niego właścicielkę stajni. Korzystała z mojej przyczepy kempingowej, w której miałam kilka par bryczesów, których chciałam się pozbyć, były  wśród nich dwie pary czarnych bryczesów, jedne z nich wystawiłam, Dworcika w przyjaznym tonie informowała mnie, że to chyba są jej spodnie, zostawiłam je więc w przyczepie, było to rok temu i od tego czasu nie zabrała ich z przyczepy, a miała cały czas dostęp do niej.

Kiedy w marcu br. przeprowadzałam się do nowej stajni, Dworcika pojechała ze mną, osobiście prosiłam właściciela stajni o możliwość jazdy Dworciki na jednym z jego koni, zgodził się informując, że jest taka możliwość dla znajomych jego pensjonariuszy.
Czułam się jednak odpowiedzialna za postępowanie Dworciki, tym bardziej, że w poprzedniej stajni właścicielka krytycznie wyrażała się o użytkowaniu przez nią Bakstera-mojego konia. Ja jednak cieszyłam się, że go trochę ruszy.

Powodem nieporozumień miedzy nami stało się głównie zachowanie Dworciki wobec mnie i moich innych znajomych, powiedziałam jej dobitnie, co o tym myślę i że żałuję, iż zaprosiłam ją do obecnej stajni. Miało to miejsce na początku czerwca, wtedy to wypłynęła sprawa sprzętu, w odpowiedzi na moje uwagi. Wcześniej Dworcika właściwie o nim nie wspominała. Myślę, że jest  to po prostu chęć odegrania się na mnie.

Osobiście nie przypominam sobie takiego pokrowca, było to tak dawno temu, kilka moich rzeczy zaginęło w zimę podczas choroby właścicielki, przewijało się też w stajni wielu obcych ludzi. Dworcika nie zadała sobie trudu zabezpieczenia wcześniej sprzętu, ani szukania pokrowca. Zaczęła mnie jednak szykanować, zażyczyła sobie 150zł za pokrowiec,a po naszej sprzeczce, groziła policją, ja nie chcąc się denerwować, zdecydowałam się jej zrekompensować stratę. Jednak wobec jej aroganckiego zachowania mam wątpliwości, czy powinnam jej taką sumę zwracać.

Nadmienię, że w poprzedniej stajni przyjmowała moje uwagi, nie robiła z tego problemu, ja starałam się ją wspierać i gdy jechałyśmy razem do stajni zazwyczaj pokrywałam koszty benzyny, choć wlewała więcej niż wymagała tego długość trasy

To tyle z mojej strony.
Szkoda, że nigdy nie zwróciłaś mi uwagi, kiedy mówiono Ci, że źle zajmuję się Twoim koniem. Ok. 4 lat słowem nie pisnęłaś.
O torbie mówiłam już w marcu, kiedy przenosiłaś konia i kiedy przewoziłam Twoje rzeczy. Od maja w miarę regularnie się przypominam i jestem zwodzona i okłamywana.
Nieporozumienia między nami niech zostaną między nami, ja pamiętam to inaczej i tyle komentarza na ten temat z mojej strony, myślę, że forumowiczów to nie interesuje. Sprawa dotyczy torby, którą możliwe, że próbowałaś sprzedać tak, jak bryczesy. Przez pomyłkę.
przybrane wnuczki moich gospodarzy wyżarły mi lizaki z siodlarni i zrobiły bałagan (jak zwykle zresztą), pewnie mają tu konta bo czasem coś gadają, że ktoś cos pisał (nawet ja czy kolezanka - bo nie wiedzą, że my to my :P) moge opisać?

mam od lat prierdyliard rzeczy w siodlarni (domu, aucie, pracy...). uzywam małą cześć, reszte co jakiś  czas "odkrywam". są też jakieś rzeczy ww dzieciaków. jak cos zalega długo i jest styrane, niepotrzebne, za małe, albo coś... i nikt sie nie zgłasza od wielu tygodni - nawet  jak nie wiem czy to moje czy nie - wywalam /oddaje itp, bo wysypiska nie chce.
pewnie mnie też opiszą, że np.wywaliłam ich podarte pusliska, albo szmaty lezace od 1,5 roku... na bank mega potrzebne jakbyśmy się pokłucili...

dziewczyny, no prosze, to nie jest miejsce i temat do takich osobistych brudów i kłótni..., nie związanych z transakcjami przez forum. co za moda...
horse_art, torba nie była styraną szmatą, nie była też tania czy łatwo dostępna. Opisałam sytuację, żeby wiadomo było o co chodzi, dlaczego tej torby w ten sposób szukam.
Obawiam się, że tak samo jak moje bryczesy mogła zostać wystawiona na sprzedaż za pośrednictwem forum i ktoś mógł ją tutaj kupić.
Prywatę, niesnaski z tirsą zostawiam dla siebie.
horse_art,  no cóż, dla mnie sprzedanie cudzej rzeczy (zakładając prawdziwość słów Dworciki) to jednak nie to samo co wywalenie podartego puśliska...  jeśli u mnie by zalegały cudze rzeczy, których chcę się pozbyć to powiedziałabym otwarcie "albo zabierasz albo wywalam" i sytuacja klarowna.

a pokrowiec ze zdjęcia nie wygląda na starą, stytłaną szmatę do wywalenia, rzeczy na zamówienie u Ivett mają swoją cenę, dużo wyższą niż sklepowe...
Isabelle miewałam podobną sytuację w swojej stajni
Niejednokrontnie jeźdźcy czy luzacy zostawiali tony rzeczy: od bryczesów w dobrym stanie, po stare szmaty, czy rozwalone buty. Czapraki, ochraniacze, stare kaski, czy nowe derki (też kiedyś znalazłam)... Średnio 2 razy w roku robiłam z tym porządek ogłaszając (FB) przez 2 tygodnie , pisząc maile i smsy z prośbą o obdbiór lub uporządkownie rzeczy, oraz ostrzegając, że w przeciwnym wypadku trafią na Allegro lub do kosza... Fakt faktem , że sprzedawałam dopiero, kiedy ktoś się z rok nie zgłosił... ale sprzedawałam. co z tym robić, skoro ludzie się przeprowadzają, nie przychodzą do stajni miesiącami / latami??  🤔
Przynajmniej było na marchew dla koni, bo majątku na starych bryczesach nigdy nie zrobiłam  😉 po nowszy sprzęt się zgłaszali ;-)
Jakbym przez te 15 lat prowadzenia stajni składowała wszystko, co ludzie zostawili - dziś mogłabym otworzyć własne wysypisko chyba ;-)
emptyline, rozbawiłaś mnie -naprawdę
Mam nadzieję że dostanę zwrot albo to co zakupiłam
Bardzo zależało mi na brązowym hacku ale oczywiście - w stanie minimum dobrym
Odmówiłam dziewczynie z lekkimi śladami rdzy bo stwierdziłam że naprawdę głupio męzowi dać taki a tu ,,masz,, Czanki sama rdza od innej gdzie w ogłoszeniu było że stan bdb
Czekam aż się sprawa wyjaśni -jak narazie cisza 😉
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
20 sierpnia 2013 09:38
Angela a masz jeszcze link do tego ogłoszenia?
Przepraszam, ale zostałam tutaj zaatakowana, chociaż nie prowadziłam transakcji z Dworciką na re-volcie, to ona zaczęła ten temat.

Żądania w sprawie sprzętu pojawiły się 17 maja, od razu po naszej sprzeczce, do tego czasu przez 4 lata otrzymywałam od niej same miłe smsy i wiadomości na pw, sprawdzałam przed chwilą, żadna z wiadomości nie dotyczyła sprzętu.
Kiedy w nowej stajni, do której Dworcika przyjechała na moje zaproszenie, wybrałyśmy się w teren, zachowała się wg. mnie nieodpowiedzialnie, wymuszając galop na uczestnikach terenu, pomimo, że jedna z uczestniczek terenu obawiała się galopu, bo znała klacz, która była słabo ujeżdżona, a na której jechała Dworcika, istniało więc ryzyko poniesienie, był to chyba w ogóle jeden z pierwszych terenów tej klaczy.  Miałam podstawy do zachowania ostrożności, ponieważ od tych 4 lat, o ile mi wiadomo, Dworcika jeżdziła sporadycznie tylko na moim koniu i koniu mojej koleżanki, której zresztą nie znała. Dlatego usłyszała ode mnie, co myślę o takiej niebezpiecznej jeżdzie. Zawsze zalecałam ostrożność, a uwagi na temat traktowania mojego konia przekazała mi właścicielka stajni, która widocznie nie darzyła Dworciki sympatią, uznałam jednak, że nie są one na tyle istotne,aby je jej przekazywać, zresztą rzadko pojawiała się beze mnie w stajni, więc mogłam wszystkiego pilnować. Może dlatego Dworcika nie chce samodzielnie jechać i poszukać swojego pokrowca.

Mam konia od 8 lat, zgromadziłam przez ten czas wiele sprzętu,regularnie go wymieniałam, niepotrzebny sprzedawałam, przez 5 lat jeżdziłam w stajni właściwie sama, o czym wspominała również Dworcika. Dwóch innych pensjonariuszy i właściciele nie jeżdzili praktycznie na swoich koniach, a ze sprzętu były tylko stare ogłowia i 2-3 czapraki. Jaki więc inny niż swój sprzęt miałabym sprzedawać.

Podkreślam jeszcze raz, że Dworcika zastawiła w niezamykanej siodlarni swój sprzęt nie interesując się nim przez długi czas. Nie przypominam sobie, aby sprawdzała w ciągu ostatnich 2 lat, czy wszystko jest, czyściła siodło, które w zimę z powodu wilgoci bardzo zapleśniało,lub pytała wcześniej o jakieś braki, za to ja z właścicielką w końcu je wyczyściłyśmy, torby wtedy już nie było. Właścicielka to dobra kobieta, która nie znała się  na sprzęcie jeżdzieckim, mogła wcześniej, nie wiedząc, że to torba, gdzieś ją odłożyć.

Ja swój sprzęt szukałam osobiście, nie obciążając tym właścicielki, Dworcika nie zadała sobie takiego trudu. Nie wiem dlaczego nie zabrała wcześniej sprzętu, widziała jakie są tam trudne warunki, jeżdziła przecież głównie w moich siodłach i korzystała z mojego sprzętu.
Zdjęcia pokrowca nie były robione w stajni, takiej torby sobie, w takim stanie sobie nie przypominam, siodlarnia była często zabrudzona, wchodziły tam psy i koty, trudno było zachować sprzęt w czystości, szkoda, że Dworcika wtedy nie przejmowała się swoją torbą.
Dzięki mnie, jak często podkreślała, miała kontakt z końmi, mogła jeżdzić konno, ale to nie były jej konie, ja byłam za nie odpowiedzialna, ustalałam więc zasady ich użytkowania.  Skoro jej to nie pasowało, po co przyjeżdżała.Teraz za moją życzliwość spotyka mnie tyle nieprzyjemności z jej strony.

Przepraszam za taki off top, ale zostałam do tego zmuszona poprzez oskarżenia i sugestie Dworciki.
Dworcika, a co ci to da, jeśli faktycznie ktoś się odezwie, że kupił taki pokrowiec?
Zrobisz jeszcze większą awanturę? Zgłosisz sprawę na policje?
Sama pisałaś, że nie będziesz chciała zwrotu.
Będzie to argument, by dalej powyżalać się w tym temacie?
Pytam z ciekawości.

Poza tym, sorry, ale to były twoje rzeczy i ty powinnaś je pilnować, a nie później obarczać ludzi winą, bo gdzieś one w stajni wyparowały....


P.S I naprawdę ten temat służyć teraz będzie do wywalania osobistych brudów? Kurde, jesteście dorosłymi ludźmi. Czy internet staje sie ostatnim bastionem "skrzywdzonych przez los" istot?  🙄
Witam wszystkich, kupiłam na re-volcie juz troche rzeczy ale pierwszy raz zakupilam towar (wytok) od gościa, który mnie zwyczajnie za 40 zł. oszukal.Dziwię się, że mu nie jest wstyd cos takiego robić. Człowiek któremu wysłałam dwa tyg. temu na konto pieniądze to Radosław Kopeć
jolantat ale jak cię oszukał ? nie wysłał towaru ? czy co  😉 
Mozii, dzieki inkantowej mam już i zdjęcie i link do ogłoszenia :kwiatek:
o to link i zdjęcie
[url=http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:ZWGP6bvnkusJ:ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/65288%3Fkategoria%3D15%26rodzaj%3D33+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a]LINK[/url]
Jak widać czanki są podmienione a w ogłoszeniu pisze stan bdb
Nadal dziewczyna się nie odezwała  🙁

PS -edit - cena 50zł to jej
moja negocjacja tylko zamiast 10 to 5 zł za przesyłkę i wysłała listem zwykłym w tej cenie.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 sierpnia 2013 11:20
jolantat, a jaki ma nick?

Angela, jak dla mnie to ono jest pobrudzone i zaśniedziałe. Ale faktycznie dostałaś inne, wzór tych otworków w metalu się nie zgadza. Sprzedająca się odezwała?
Tak - nie zgadza się wzór i kolor bo te z ogłoszenia wyglądają na złote nie białe i są tylko zaśniedziałe.
Ja otrzymałam srebrno- rdzewne i naprawdę rdza przekracza 60% czanki.
Nic tu nie wskazuje na stan bdb a dziewczyna się nie odezwała.
Widać że w pośpiechu zamieniając czanki nawet nie założyła ich we właściwe otwory i do gory nogami 😉 choć to akurat to nie stanowi przeszkody aby je przepiąć ale sam fakt.
Facellia przecież napisała Angela, że się nie odzywa .


Ostatnio koniuszy98 była na volcie 17 .08 
Facella...właśnie i tu jest problem przez pomyłke wyciełam maile i pozostały mi tylko dane do przelewu i stąd imie i nazwisko🙁(
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 sierpnia 2013 11:34
Angela, ja bym jej nie odpuszczała, pisz do skutku. Jak wysyłałaś przelewem pieniądze, to pewnie dysponujesz jej danymi, znajdź ją na facebooku i tam też napisz.

jolantat, a nie masz go w skrzynce na RV? Albo w obserwowanych ogłoszeniach, może nie usunął ogłoszenia, tylko zaznaczył, że jest nieaktualne? Jak konkretnie Cię oszukał, nie wysłał towaru? Próbowałaś się z nim skontaktować? Może jest jakiś problem z przelewem (np. nie dotarł jeszcze - nie napisałaś, kiedy wysłany), albo sprzedający pojechał na urlop i go zwyczajnie nie ma?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 sierpnia 2013 11:35
Angela, wzór nie zgadza się na 100%, ale muszę przyznać, że ja nie widzę dużej różnicy między stanem tego, które dostałaś, a stane tego, które jest na zdjęciu. Nie widzę też, żeby tamto było złote, jest po prostu brudne. Stan bdb. nie jest to z pewnością, ale to widać w ogłoszeniu.

edit. jakoś mi nie Polsku wyszło  😡
Facella....2 tyg. temu wysłałam mu pieniądze na konto do dziś nie ma wytoku, a mial go wyslac następnego dnia.
Facella....za nim maile skasowałam to raz się z nim skontaktowałam i wiem,że kasę dostal i powiedział że towar wysłał
Facella, tak -mam korespondencję oraz dane z przelewu itd...
Mam adres
Poczekam aż się odezwie i nie mam zamiaru odpuszczac bo nie stać mnie na wyrzucanie pieniędzy.
To już 3 hack z revolty i dwa poprzednie są naprawdę w stanie bdb - bez oznak użytkowania i jestem mega zadowolona.
Po roku użytkowania obu nadal nie widać stanu jak w przypadku tego co kupiłam od tej dziewczyny.
On musiał przeleżeć w kałuży kilka miesięcy 😉
to jest aż wżarte w stal.
Jeśli chodzi o skórę -powiedzmy że stan jest dobry
i tu nie mam zastrzeżeń bo spodziewałam się tego wyglądu.
Tylko czanki

edit: Kurczak - może i są srebrne - nie przeczę ale nie są to te ktore widac w ogłoszeniu.
Kupiłam hackamore w stanie bdb - a takiego nie otrzymałam.
Jest w stanie fatalnym
I to jest przykre
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się