szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa

emptyline   Big Milk Straciatella
30 września 2013 21:56
DZiewczyny, nie chcę przerywać interesującej kłótni, ale to jednak nie jest temat tego wątku. Chyba już każdy wyraził swoje zdanie...
Jeszcze tylko jedno do Smok10 i już znikam 🙂 (zresztą nie wymagam odpowiedzi):
A co z tymi, co GP pojadą  - a do lasu - nigdy w życiu? 🤣
Niektórzy nie lubią lasu . Ale co innego nie lubić a co innego nie umieć .  🤣 🤣 🤣 Niektórzy nie pojadą jeździć po biegunie północnym ,ale co to ma do rzeczy nie każdy kocha zimno i warunki jakie tam panują , to samo tyczy się lasu  🤣 🤣 🤣
też zdarza mi się 'prostować' dzieci po patataju.
przyszła do mnie 6-latka- wcześniej jeżdżąca w ptt samodzielnie- u mnie spędzieła rok na lonży, teraz zaczyna jazdę samodzielną na kucyku 110 i idzie jej świetnie, pierwsze próby zagapolowania udane🙂.
ale dziewucha opróćz jazdy konnej cwiczy karate, jakis taniec i gimnastyke, tak wiec inna bajka🙂
no i fakt iz dysponuje fajnymi i dobrze ulozonymi kucykami nie jest tu tez bez znaczenia 🙂

a co do dyskusji, to halo o mydle a ela o powidle. heh 😉
Smok 10 Taaa - nawet gdy las jest polem 🙂 o ile pojawi się jakakolwiek górka 🙂 (znałam takiego, serio serio, GP jeździł a wobec perspektywy wyjazdu w teren - bladł; nauczył się z czasem; i to skoczek, bo GP to można jeździć i na czworobokach 🙂😉
O! Już wiem  - to ja nie lubię GP! (co innego nie lubić, a co innego nie umieć :lol🙂 O! i nie lubię mieć xxxxxxxxxx,xx na koncie 😀 I koni KWPN, holsztynów, belgijskich, nowoczesnych irlenderów też nie lubię, a tych pierwszego sortu - to już w ogóle: no coś mi się przewraca, ilekroć takiego widzę. Taaa - "nie lubić" szerokie pojęcie.
Ale to OT na całego. Spadam.
Smok 10 Taaa - nawet gdy las jest polem 🙂 o ile pojawi się jakakolwiek górka 🙂 (znałam takiego, serio serio, GP jeździł a wobec perspektywy wyjazdu w teren - bladł; nauczył się z czasem; i to skoczek, bo GP to można jeździć i na czworobokach 🙂😉

To jest własnie klasyczny przykład na dowartościowywanie się rekreanta , opowiadanie bajki na dobranoc . 😉

Ale to OT na całego. Spadam.
Czas wypocząć ,a we śnie można wszystko i GP i do lasu i po biegunie ,tak więc kolorowych  🤣 🤣 🤣
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
01 października 2013 09:20
Uderz w stół a nożyce się odezwą 😉 Cieszę się, że polskie jeździectwo jest tak bogate w specjalistów. Ja  do nich nie należę a jedynie do ambitnego dupo-klepania. Aczkolwiek w ramach moich możliwości finansowych staram się ciągle doszkalać z dobrymi trenerami.
Macie rację, dziewczynki jeżdżące konkursy na koniach za set tys. zł czy Eur są specjalistami. Te, których rodziców nie stać na takie konie a nawet czasem  ( 😂 ) na żadne (a jednak to możliwe) nie mają prawa wkładać nawet nogi w strzemię.

Jeśli masz przykład (miejsce, fotki, rozkład zajęć) takiej szkółki w Warszawie - to podaj, czytelnicy wątku się ucieszą.

o to właśnie się rzecz rozchodzi, że miejsc z dobrze wyszkolonymi końmi (nie koniecznie za set tys. Eur) oraz kadrą instruktorów, którzy mają odpowiednie podejście do dzieci jest bardzo mało. Większość szkółek to fabryki. Dlatego też nasze jeździectwo rekreacyjne jest tak a nie inaczej odbierane. Jest to tez powód dlaczego swoją córkę uczę sama (pomimo braku profesjonalizmu) i na swojej kobyle a nie kucu. Jako matka chciałabym aby tak, jak np. w Szwecji czy Anglii powstawały ośrodki skierowane tylko do dzieci z odpowiednim "zapleczem" końsko-ludzko-sprzętowym.

Ile w okolicach naszej pięknej stolicy jest ośrodków skierowanych tylko do dzieci? Ja znam Akademie Kucania Elizy (niestety drugi koniec Warszawy dla mnie)  i Pepeland (o nim nie będę się wypowiadała 😉 ).
Dobre konie ( te za setki tyś euro ) w 99.9% nie znajdują się w szkółkach tylko w rękach prywatnych . Ale czyjeś wzburzenie że nie ma dostępu do takich koni oraz do dobrych trenerów nie moga być podstawą do uznania faktu że ludzie których na to stać nabywają  większa wiedzę i umiejętności. Tak jest ten świat zbudowany i nikt na to nic nie poradzi ,wiedzę i naukę się kupuje . Kapitalistyczny zachód wie to od dawna  i albo cię stać na dobre i drogie szkoły które ci zapewnią przyszłość albo do końca życia będziesz szarą myszką narzekającą na cały świat w duchu licząc na wygraną w lotto. U nas jeszcze pokutuje duch komuny i ludzie myślą że im się coś należy a tych co coś mają postrzegają jako wcielenia zła wszelakiego. Ale fakt że są ludzie którzy kupują dobre i drogie konie dla swoich dzieci oraz zapewniają im dobrego trenera ( co wcale nie jest konieczne bo nowobogackich oszołomów nie brakuje ) jest tylko z pożytkiem dla tej dyscypliny. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć ani jednej osoby i ani jednego nazwiska które reprezentowało by na Mistrzostwach Polski bądź Europy  sponsora w postaci Opieki Społecznej czy Kasy Zapomogowej. To że ktoś kocha konie i bawi się rekreacyjnie a dodatkowo cały czas się szkoli to wspaniale i chwała mu za to ale prawdziwa wiedza, umiejętności i doświadczenie kosztują krocie i nie da się ich nabyć za zapomogę czy nawet najniższą pensję krajową . Dlatego jest to powodem częstych drwin i zawiści bo jest czymś nieosiągalnym dla przeciętnego śmiertelnika. Rekreacja to jedno a sport to drugie i nikt mnie nie przekona że nie mam racji bo chętnie swoje wywody poprę konkretnymi wyliczeniami i przykładami . 😉 W szkółce można się nauczyć w miarę przemieszczać na koniu , nawet czasem wystartować w zawodach regionalnych ale czym chcemy bawić się wyżej tym większe musimy mieć źródło finansowania i nie zmieni tego talent ,chęci ,determinacja i pracowitość jest to ważny ,potrzebny i jednocześnie nic nie znaczący dodatek w przypadku braku kasy . 🤣 🤣 🤣 🤣
Przepraszam , że przerywam..

Czy zna ktoś sensowną stajnię, w której można sobie pojeździć w okolicach Tłuszcza, Wołomina ?
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
01 października 2013 11:31
😉 W szkółce można się nauczyć w miarę przemieszczać na koniu , nawet czasem wystartować w zawodach regionalnych ale czym chcemy bawić się wyżej tym większe musimy mieć źródło finansowania i nie zmieni tego talent ,chęci ,determinacja i pracowitość jest to ważny ,potrzebny i jednocześnie nic nie znaczący dodatek w przypadku braku kasy . 🤣 🤣 🤣 🤣


Ale to jest temat o szkółkach i nauce jazdy a w tym momencie rozmawiamy o sensowności nauki małych dzieci a nie o sporcie (nie mylić ze szportem). Czy jeśli z założenia nie planujesz stać się mistrzem świata w dyscyplinie jeździeckiej to nie wsiadaj na konia??? Jeśli tak, to zostanie mała garstka jeźdźców. Większość z nas nawet dążąc do ideału jeździeckiego zdaje sobie sprawę, że mistrzami nie zostanie a mimo wszystko jednakże praca z koniem daje zadowolenie i satysfakcję. Wiele z nas mając na głowie obowiązki: praca, dom, dzieci, nie jest w stanie wygospodarować dnia aby pojechać na zawody jednakże może wygospodarować 2 godz dziennie aby wsiąść na swojego konia i rzetelnie popracować lub tez ambitnie powozić pupę albo zwyczajnie poszlajać się po lesie. Czy te z nas nie zasługują na miano jeźdźców bo nie startują w zawodach i nie mierzą się z innymi jeźdźcami? Ich praca i progres w domu jest mniej wartościowy niż tych jeżdżących zawody?

Kwestia konia za set tys EUR to też lekki sarkazm był z mojej strony. W rekreacji nie musisz mieć takiego konia. Koń jedyne co ma to nie kuleć i być dobrze wyszkolony na poziomie umożliwiającym naukę adeptowi trudnej sztuki jeździectwa.

Wracając do tematu szkółek dla dzieci. Brakuje tych dobrych. Taki jest mój wniosek. Skąd to się bierze? Czy wyszkolenie naszych instruktorów jest zbyt słabe? Czy kapitalistyczna chęć jak największego zysku zaślepia właścicieli szkółek powodując częsty widok 10 koni w zastępie tłukących się noga za nogą 5 godz z rzędu pod niedopasowanym sprzętem na małej ujeżdżalence w tumanach kurzu? ... Scenariusz czarny ale spotykany w PL.

Czy bojkotując słabe szkółki jeździeckie ich właściciele będą zmuszeni do podniesienia standardu świadczonych usług?

Czy wyspecjalizowawszy się  w stronę konkretnego klienta chociażby skupienie się na dzieciach albo w kierunku konkretnej dyscypliny, szkółki rzeczywiście poniosłyby finansową klęskę czy wręcz na odwrót, poziom usług by wzrósł i ludzie byliby skłonni zapłacić troszkę więcej za lekcje i przejechać kilka km dalej? Czy zatrudniając instruktora "z powołaniem" ale chcącego wyższe wynagrodzenie, rzeczywiście ich zarobek byłby mniejszy czy wręcz na odwrót bo więcej ludzi chciałoby przychodzić do takiego?

Rozważania Smok 10 tyle się mają do tematu, że Zupełnie nie w chęciach pies pogrzebany.
Ludzie chcą się uczyć jeździć? Mali czy duzi. Chcą. Wiosną i latem, wczesną jesienią. Z łatwym, bardzo łatwym dojazdem. Najlepiej tylko w weekendy. Tanio. Chcą się uczyć dobrze, żeby instruktor całą uwagę poświęcał tylko jednemu i żeby koń był "dobrze przygotowany". Tylko nie chcą - za to zapłacić. Może by i chcieli, ale ich nie stać.
Ogólnie - na lonży szkoli się jak najkrócej (bo realne koszta są bardzo wysokie = spokojny, nie głupiejący koń/konie, dobrzy instruktorzy, którzy nie będą mieli serdecznie dość p 1/2 roku maks, i 1 wykwalifikowany pracownik na 1 klienta, maks na dwóch - w "dobrych" godzinach, "zużycie" konia i sprzętu). Potem - byle na jazdę w grupie - bo t ew. można wyjść na zero z nakładami. A potem - trzeba tak prowadzić sprawy, żeby klient JAK najszybciej chciał/odczuwał żywą potrzebę nabycia własnego konia - i - wstawienia w pensjonat 🙂 Wtedy jakaś opłacalność zaczyna być, bo za pensjonat płaci się czy latem czy zimą, czy w niedzielę czy we środę, czy o 9 czy o 18. Płaci się stale.

Tak - nabądź grunt blisko centrum, koniecznie musi być hala i padoki, ucz jeden na jeden - w godzinach 17-19 i w weekendy, i - przy ładnej pogodzie, jeszcze oferuj (z tego centrum) tereny niemal od pierwszych dosiadów - a gwarantuję, że klienci będą. O ile jazda będzie kosztowała maks 40 PLN. Zupełnie niezależnie od jakości szkolenia 🙂 specjalizacji czy cudów niewidów. Zapomniałam - konie muszą być jeżdżone "w międzyczasie" - przez fachowych jeźdźców.
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
01 października 2013 13:40
halo a czy przy większości Twoich wypowiedzi kiedy ktoś ma inne zdanie niż Ty musi ciec sarkazm z między stukanych przez Ciebie liter??? Rozprawka nt. cena do jakości była nie raz. Tez o tym pisałam. Jednakże nie trzeba od razu chcieć być sportowcem. Tak samo sadzając dziecko 5 letnie na konia nie trzeba chciec aby w przyszłości było mistrzem. Nie trzeba mieć chorych ambicji. Konie to też fantastyczna forma spędzania czasu razem z dzieckiem i jeśli ono chce jeździć nawet nie używając od pierwszego wsadzenia tyłka w siodło poprawnych i wymaganych sygnałów dla konia, nawet jeśli nogami ledwo wystaje za tybinkę swojego małego siodełka, można go uczyć poprawnych podstaw.

Z mojej strony to tyle. Zapraszam kto chce zobaczyć jak 5-latka jeździ na dużym koniu - chociaż może dla innych jest to tylko wożenie tyłka, ona ciężko ćwiczy i pracuje. Ja jestem dumna 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
01 października 2013 13:45
Dziewczyny!!!! Opanujcie się już. Ta dyskusja jest ciekawa, ale trzeba ją przenieść do innego wątku.
Nic nie trzeba ale można to wybór każdego ,ale nie można szydzić z tego że ktoś ma duże pieniądze i chce zostac sportowcem i nie mozna też szydzić z tego że ktoś chce się bawić rekreacyjnie . Ale jedno co można wywnioskować to zawsze o osobach posiadających konia za tzw : setki tyś euro i inwestujących wielkie pieniądze w sport ( czasem gdy nawet jest to droga zabawa ) i trenerów , wszyscy wypowiadają się z sarkazmem i zgrywają specjalistów . Taki kraj kontrastów że jedni nie mają a by chcieli a drudzy mają i czasem im się też chce  🤣
trzeszczki, ogólnie jestem dość sarkastyczna. I optymistka "dobrze poinformowaną" 🙂. A twoje "chore ambicje" to czysta życzliwość? Swój poprzedni wpis oceniam jako chłodną, pragmatyczną ocenę sytuacji. Jest inaczej? Wykaż.
wracając do szkółek dla dzieci, myślę, że można jeszcze polecić Chrapkę w Adamowie Parcel k.Radziejowic.
tam masówki nie ma na 100%, bezpiecznie i fachowo i do tego fajna i rodzinna atmosfera.
Nawet postawili jakiś mały namiocik na zimę 🙂
A jeździ ktoś może w Starej Miłosnej? Jakie tam są ceny, atmosfera, konie?
Byłam tam dzisiaj na zawodach przełajowych i normalnie ośrodek mnie zachwycił. Teren do jazdy mają cudowny. Cross, ujeżdżania, hipodrom, wszystko jest piękne 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 października 2013 19:18
O Szwadronie już było pisane kiedyś, ja jeździłam kilka lat temu i nie zamierzam wracać tam do jazd, mimo sentymentu
Misskiedis, dla czego?
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
04 października 2013 10:44
Ano dlatego, że jazdy były nastawione na masówkę, przez rok niczego sie nie nauczyłam, za to mam dużo złych nawyków, które teraz wracają po każdej przerwie, 90% koni było brykające a wszystkie się płoszyły bo nie wychodziły na padoki, tylko boks-hala, więc każdy dźwięk był straszny (do tej pory mam schizy jak koń bryka, cała się spinam bo mam wizję, że już zaraz spadnę, płoszących koni też się mega boję choć już i tak jest lepiej i mój mózg nie reaguje paniką i "wyłączeniem" gdy koń się lekko spłoszy). Jako osoba jako tako kłusująca choć słabo trzymająca się na koniu dostałam na jazdę konia 4 letniego, niedawno po zajazdce, angloarabka chyba, a na pierwszej jeździe w tej stajni, ledwo trzymałam się w siodle w kłusie, instruktor kazał mi się "podpiąć pod zastęp i galopować", dobrze, że koń wolał mnie wywozić bo zapewne skończyłoby się glebą 😵
Jazdy były czasem i po 10-12 koni, instruktor kazał jechać ćwiczebnym bez strzemion a sam gadał przez telefon lub pisał smsy. Zapytany jak się jeździ ćwiczebnym odpowiedział "po prostu usiądź" 🙄
No i pominę pokazywanie na stojących koniach "co robić jak koń się spłoszy" czyli instruktor podchodzący do konia i szarpiący za wodze "masz go mocno szarpnąć jak się spłoszy". Konie się bały jak tylko się do nich zbliżał 🤔
To było jakieś 3-4 lata temu, wiem, że kilka koni się wymieniło, więc może tak nie brykają.
Eh... trochę przypomina mi to Legie. Konie często kontuzjowane, odkąd tam jeżdżę (2009 albo 2010 chyba) nie było zimy, w której koń nie miał kontuzji. Instruktorka bardzo często zagadana z osobami na następną godzinę albo przez telefon. Jazdy często prowadzone są tak, że powie stęp, kłus, galop i koniec. Rzadko poprawia błędy... Konie też zmęczone. Co się dziwić. Po 4h dziennie i jeszcze skacz, bo jak się zdarzą skoki to skakać trzeba. Konie też czasami po 10 na jazdę... Dużym plusem jest to, że nie jeździ się w zastępie, a jak już coś robimy to to robimy. Zdarzają się takie ćwiczenia jak łopatki, ustępowania itd., ale trzeba dobrze trafić. Szkoda tylko, że to wszystko uświadomiłam sobie dopiero w tym roku. Bo to co umiem (a nawet więcej), w dobrej stajni nauczyłabym się w rok, a nie w 4...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
09 października 2013 21:31
Ja jeździłam w Szawdronie rok a nauczyłam się jak trzymać wodze i z 3-4 razy z własnej woli zagalopowałam (a nie, że koń się spłoszył) 🙄
Dobrze, że później dobrze trafiłam, no ale po przerwie wracają te rzeczy, których nikt mi nie poprawiał. Zdarzyły mi się ze 2-3 jazdy kiedy trener miał dobry humor i pokazał nam ustępowania (przy bandzie) czy bardziej się na nas skupiał. Za to jak koleżanka chciała się nauczyć lotnej to powiedział, że ma jechać na lewo, wyjechać na przekątną a później po prostu zamienić ułożenie nóg. Nie wiedziałam, że lotne są taaakie banalne 🤣
Witajcie.

Jestem osobą zieloną , która chciałaby nauczyć się jeździć konno. Jako że się orientujecie gdzie lepiej , a gdzie gorzej. Prosiłbym o pomoc w wyborze odpowiedniego miejsca dla mnie. Odległość nie ma znaczenia , mieszkam w centrum Warszawy i jestem zmotoryzowany. Interesuje mnie dobra nauka za w miarę normalną , niezawyżoną cenę i najlepiej nie w grupie bo szanse na dobrą naukę maleją 🙂 . Mile widziane karnety etc.

Mogą być informacje na PW jak i w temacie. Chciałbym wybrać odpowiednie miejsce dla mnie. Z góry Dziękuje.

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
25 października 2013 11:52
Co wy tak z tą lonżą wyskakujecie . U was dzieci zaczynają w wieku 5 lat i potem przez następnych 5 lat jeżdżą na lonży ???  😲


O ile się nie mylę w Wiedniu z lonży nie schodzisz około 2 lata... niezależnie z jakim poziomem tam trafiłeś
Witajcie.

Jestem osobą zieloną , która chciałaby nauczyć się jeździć konno. Jako że się orientujecie gdzie lepiej , a gdzie gorzej. Prosiłbym o pomoc w wyborze odpowiedniego miejsca dla mnie. Odległość nie ma znaczenia , mieszkam w centrum Warszawy i jestem zmotoryzowany. Interesuje mnie dobra nauka za w miarę normalną , niezawyżoną cenę i najlepiej nie w grupie bo szanse na dobrą naukę maleją 🙂 . Mile widziane karnety etc.

Mogą być informacje na PW jak i w temacie. Chciałbym wybrać odpowiednie miejsce dla mnie. Z góry Dziękuje.





z ośrodków które mogę polecić sprawdź:
KJ Huzar (k. Żyrardowa)
Wilczeniec (Łomianki)
Stangret (Lorcin)
a ja zapraszam do nas do Wierzbowego Gaju
[quote author=alient link=topic=67378.msg1907060#msg1907060 date=1382633773]
Witajcie.

Jestem osobą zieloną , która chciałaby nauczyć się jeździć konno. Jako że się orientujecie gdzie lepiej , a gdzie gorzej. Prosiłbym o pomoc w wyborze odpowiedniego miejsca dla mnie. Odległość nie ma znaczenia , mieszkam w centrum Warszawy i jestem zmotoryzowany. Interesuje mnie dobra nauka za w miarę normalną , niezawyżoną cenę i najlepiej nie w grupie bo szanse na dobrą naukę maleją 🙂 . Mile widziane karnety etc.

Mogą być informacje na PW jak i w temacie. Chciałbym wybrać odpowiednie miejsce dla mnie. Z góry Dziękuje.





z ośrodków które mogę polecić sprawdź:
KJ Huzar (k. Żyrardowa)
Wilczeniec (Łomianki)
Stangret (Lorcin)

[/quote]

A możesz coś więcej powiedzieć o tych ośrodkach? Jaka jest atmosfera , podejście? Czym się wyróżniają? Z tych 3 który najlepszy bo 3 nie są mi potrzebne 🙂

a ja zapraszam do nas do Wierzbowego Gaju


Jaka jest atmosfera , podejście? Bywasz tam , jeśli tak jak długo? czego mogę się spodziewać?
alient, o Stangrecie powinieneś mieć jakieś dyskusje w wątku o stajniach warszawskich, ogólnie nie jest to polecana stajnia, więc na Twoim miejscu nie brałabym jej po uwagę.

Polecam za to TKKF Hubert http://tkkfhubert.pl/ w tym wątku była juz opisywana ta stajnia. Blisko centrum, duży wybór koni i instruktorów, bardzo rozbudowana rekreacja ogólnie.
i stajnię w Helenowie (Międzylesie), mała, kameralna, kilka koni i indywidualne podejście do klienta, plus piękne lasy dookoła http://www.helenow.pl/hipoterapia/cennik.html
alient, o Stangrecie powinieneś mieć jakieś dyskusje w wątku o stajniach warszawskich, ogólnie nie jest to polecana stajnia, więc na Twoim miejscu nie brałabym jej po uwagę.

Polecam za to TKKF Hubert http://tkkfhubert.pl/ w tym wątku była juz opisywana ta stajnia. Blisko centrum, duży wybór koni i instruktorów, bardzo rozbudowana rekreacja ogólnie.
i stajnię w Helenowie (Międzylesie), mała, kameralna, kilka koni i indywidualne podejście do klienta, plus piękne lasy dookoła http://www.helenow.pl/hipoterapia/cennik.html


No właśnie , zatem jedna mi już odpada. O Hubercie myślałem , ale też nie jestem pewny bo co nieco złego słyszałem tj że nie uczą dobrze. Więc też mam wątpliwości. A o Szarży coś słyszeliście? Truskawiu ?
To zależy na jakiego instruktora w Hubercie trafisz, a jest ich tam tak dużo, że zawsze można zmieniać aż się trafi na 'swojego' 😉 Akurat widziałam tamtejszą szkółkę rekreacyjną przez 3 ostatnie lata i naprawde złego słowa powiedziec nie moge. Nie wszyscy instruktorzy tam mi się podobali, ale raczej większość jest ok.  Wiadomo, konie jak to konie rekreacyjne, są różne, ale dają radę zdawać odznaki i jakieś Lki przejdą, więc nie jest źle 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się