naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
11 października 2013 19:06
Nie wiem co to jest odwrotna rotacja (tu raczej jest rotacja po prostu), chyba nie ma takiego terminu wet - ale negative palmar angle, czyli kość kopytowa czubkiem do góry, to raczej jest.
Na 100% bez rtg się nie powie - może być koszmarna rotacja i ściana przednia "wbita" mocno (uniesiona koronka - trochę na pewno jest, widać to po uniesionych włosach nad pazurem, taka bulwa jest), ale patrząc na wysokość piętek nad ziemią, to prawie na pewno niestety "negatyw".

Ścięgna bola od patrzenia 🙁 To na pewno.

Hmmm... czy ja dobrze widzę, że ten biedak jedną podkowę dał radę zgubić i nieco sobie obstrzepić tego koszmarka? Ciekawe ile czasu upłynęło od kucia...

zdjęła sobie całe szczęście, nikt nie wie kiedy ostatni raz był u niej kowal, sytuacja jest taka że właściciel się ulotnił jakiś czas temu.

Zdejmujemy tą podkowę na pewno, ale dalej zostawić samemu sobie te kopyto licząc że po zdjęciu podkowy "wstanie" ten tył ? Na pewno na padoki ten koń nie chodzi chyba że okazjonalnie. Do właściciela kontaktu nie ma więc tak naprawdę nie ma pola ruchu żeby temu koniowi pomóc w jakikolwiek sposób. 🙁
dea   primum non nocere
11 października 2013 19:40
No nie, ja bym po zdjęciu podkowy zobaczyła co tam widać i jednak mimo wszystko przycięła to, co najbardziej przyrosło (choć nie "do gołego"😉.
Jest szansa, że wstanie, jak nie będzie takie ciągnięte przez ten pazur.
To co ten koń robi, jak na padoki nie chodzi i właściciela nie ma? W stajni stoi non stop?  😤

...esz... i tego nikt nie wyinterweniuje?...
dodatkowo jest źrebna jeszcze 🙁 pogadam z zarządcą co można tutaj zrobić aby pomóc tej kobyle.

no niestety taka stajnia szportowa że w umowie pensjonatu nie ma wyprowadzania na padoki. Oczywiście za dodatkową opłatą wypuszczają na kwatery na kilka godzin albo do karuzeli (jakieś 95% wypuszczających wybiera karuzelę). Ja jestem codziennie praktycznie u swojej to dbam żeby łaziła po padokach. Taka umowa ale także tacy pensjonariusze którzy uważają że padok dla konia jest na max pół h żeby się wybrykał i aby w tym czasie ładne fotki na fejsika zrobić.
dea   primum non nocere
11 października 2013 23:19
To nie jest zapadła wieś i czyjś pojedynczy koń? Tylko ktoś zostawił konia w pensjonatowej szportowej stajni i on tak wygląda?  😲 no to chyba coś się stało, bo w innej sytuacji to się w głowie nie mieści, jeszcze źrebna kobyła...
Słuchajcie, pomożecie w takiej jednej sprawie ? Zauważyłam, że wiele osób stosowanie podków tłumaczy argumentem "żeby kopyto się za szybko nie ścierało"  🤔wirek: Widzieliście kiedyś za bardzo starte kopyto ?  😜 ( nie chodzi o za mocno strugane ).
dea jak się ma Akord ?
PS. Muszę się pochwalić, że przebrnęłam przez wszystkie 674 strony naszego wątku  💃
Milena szacun za obczytanie całości🙂

ja nie widziałam czegoś takiego jak za bardzo starte kopyto ale fakt, faktem 90% koni w moim otoczeniu jest kutych... więc nie ma na co patrzeć.
Trudno sobie wyobrazić, że ten mega długaśny wątek to zaledwie ułamek wiedzy o kopytach 😉 Niestety nie mam nikogo znajomego z koniem albo strugacza żeby się "opaczeć" jak kopyta się transformują i jak mogą wyglądać ( zarówno źle, jak i dobrze). Ale nie mam na myśli samodzielnej roboty, tylko coś w rodzaju obserwatora  😉
Widzieliście kiedyś za bardzo starte kopyto ?  😜 ( nie chodzi o za mocno strugane ).



Niestety widziałam, ale nigdy w prawidłowym kopycie. Zazwyczaj dzieje sie tak w kopytach nieprawidłowych, gdzie mechanika jest zaburzona i np. koń chodzi mocno od palca. Widziałam podeszwe wręcz wypukłą, która uginała sie pod naciskiem palca. Ale taki stan rzeczy był wynikiem zbyt mocnej (kilkukrotnej)  ingerencji nożem w podeszwe - callusa, a jednocześnie zostawieniem kątów wsporowych własciwie nie ruszonych . Po rozczyszczaniu koń sporo pracował no i niestety to co mu z podeszwy jeszcze zostało po wyciachaniu nożem, zostało starte do tego stopnia, ze koń przestał chodzić.
No i to był... mój koń. Pare takich "klasycznych" strugań i gotowe. Koń został podkuty, ponieważ nadmiernie ścierał kopyta, bo faktycznie ścierał - nie przyjmował wstzrąsów i cięzaru konia na piętki strzałkę, tylko na podeszwę i ścianę przednią.
O ironio. Przez 5 lat koń zasuwał po asfalcie i kamieniach (bardzo bardzo dużo) jak mały samochodzik, miał kopyta jak ze stali, ale był strugany przez mądrego człowieka. A potem wystarczyło rok strugania przez dwóch kowali (podobno zawodowych) i masz - koń genetycznie obciążony złą jakością kopyt  😵. Kopyta stały sie jego wrogiem.

Nadmiernie ścierają sie też kopyta płaskie z położonym kątami wsporowymi, takie kopyta nie dają rady pracować 100% na ścieralnych podłożach bez ochrony. Takich kopyt jest bardzo dużo i dlatego takie argumenty
żeby kopyto się za szybko nie ścierało
pojawiają sie równie często.
I niestety większość nie przyjmuje do wiadomości, ze podkowa nie jest na to lekarstwem.
dea   primum non nocere
12 października 2013 22:58
dea jak się ma Akord ?

Żyje, biega, trochę aktualnie kuleje - zrobił mu się nakostniak na tej chorej nodze i początkowo kulał od tego. Teraz - to podejrzewam, że od strzałki, bo się zrobił koszmar 😲 rów ponad linię włosów... a nie jesteśmy już w stajni codziennie. Chyba będę musiała poprosić dziewczyny stajenne o watkowanie, bo raz na tydzień to tego nie wyleczę :/ Nie ułatwia, że on marudzi trochę na suplementy, więc je ich mniej niż powinien.
Na pewno ta noga jest słabsza. Nie wiem czy dałby radę w normalnym użytkowaniu, ale skoro 2 lata był czysty 100%, to może jeszcze jest szansa, że się pozbiera i pójdzie choć lekko pod siodło - tym bardziej, że zaczął wygladać wreszcie jak koń, nie jak kupa kości.

JolantaG - to nie koniowi się kopyto nadmiernie ścierało, tylko był wystrugany błędnie... To akurat jest częste. Takie przypadki by tu pasowały, gdzie mimo dobrego wystrugania ściera się za dużo.

Ja kojarzę kilka takich, którym przejściowo ścierało się za mocno (nagłe zwiększenie ilości ruchu), ale z czasem kopyto nadgoniło. IMHO to jest sygnał, że trening za szybko ruszył. Jak kopyta nie nadążają, to znaczy, że coś innego też może nie nadążyć i polecieć. Na wzmożone ścieranie kopyta zdrowego, dobrze odżywionego konia reagują błyskawicznym przyrostem. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z Rockley. Mój pierwszy kontakt z ich zdjęciami to było wielkie niedowierzanie, że tak szybko może przyrastać ściana (wszystko zresztą, podeszwa też). Teraz mi to już spowszedniało trochę 😉
Widziałam u Kuby w Stokrotce jednego konia, który podobno miał za sobą historię bardzo agresywnego strugania. On faktycznie miał (jedno) kopyto, które jakby zastopowało. Rowki przystrzałkowe płytkie na całej długości, podeszwa płaska i nie wyglądało, że to martwy materiał. Podobno pozostałe też nie chciały rosnąć, ale w końcu ruszyły. Z tym jednym był największy problem. Ciekawe co tam u niego. Branka, może kojarzysz?
Ale wy mądre jesteście  😍 Wasze wypowiedzi czyta się jak jakąś mądrą książkę  😅


JolantaG - to nie koniowi się kopyto nadmiernie ścierało, tylko był wystrugany błędnie...


No to na pewno, co podkreśliłam  😉, ale mimo wszystko, po dwóch, trzech tygodniach pracy było jeszcze dodatkowo mocno starte, zbyt mocno i niestety nie nadganiało wzrostem, tylko ścierało sie coraz mocniej.

A że pytanie brzmiało - czy widzieliście za bardzo starte kopyta, to taka odpowiedź mi sie nasunęła.  😉
dea   primum non nocere
12 października 2013 23:42
Nie jestem pewna, czy to Lars nie mówił, jak ktoś powiedział o za mocno startych kopytach - ,,a nie było na nich absolutnie NIC do strugania?'' Czyli: ani wysokich piętali, ani za dużo ściany na grubość/flara - jeśli coś było, a gdzie indziej brakowało, to kopyto nie jest za mocno starte - jest niezbalansowane. A to - zgadza się - potrafi doprowadzić do lokalnych braków, i to baaardzo często.
Do mnie taka logika przemawia 😉
BTW - JolantaG - fajnie Cię znowu zobaczyć w wątku  :kwiatek:
Właśnie JolantaG  😅 is back.

Jak szybko po kopytach (podeszwie) widać zapalenie? U mnie 5 dni  😵
W ciągu 5ciu dni mam stolnicę w tych nieszczęsnych tyłach, kąty wsporowe się tak jakby podwinęły na maksa i wbiły w podeszwę... do tego uwaga (to się pojawiło dziś - w życiu czegoś takiego nie widziałam!!!) pękły ściany wsporowe!
Tak, każda ze ścian wsporowych w połowie swojej długości jest pęknięta do dna rowka...

Koń twardego podłoża unika jak diabeł święconej wody... za to na miękkim podłożu dziś na lonży obskakał parkur  🤔wirek: (tak, pierwszy raz coś takiego mi wywinął, zostałam pociągnięta w stronę przeszkód i dobrze, że rękę z lonżą podniosłam na tyle wysoko, że nie zaczepiła o stojak. Do następnego nawrotu jak go chciałam zatrzymać to stanął i po chwili jak podeszłam to skoczył z miejsca. więc jedyne co mi pozostało to zlikwidować jeden stojak. I tak przez następne 20 minut mój "ochwacony koń" skakał sobie radośnie raz z lewa, raz z prawa, raz robiłam pseudo stacjonatkę, a raz pseudo okser. Koń miał gębę z siebie zadowoloną jak rzadko kiedy)

Strzałki nam się posypały na maksa znów, ale same strzałki, od góry niejako, rów nie jest głębszy.
Nie za bardzo wiedziałam jak mam te kopyta dziś robić. Skróciłam dość mocno pazur, wycięłam wszystko co ponad podeszwę wystawało w okolicy tych nieszczęsnych ścian wsporowych. Zrobiłam łuczki i kąty delikatnie przejechałam. Za wszelką cenę unikałam zostawienia czegoś co w tą spłaszczoną podeszwę się może wbić ale i stawiania konia na podeszwie (poza samym czubkiem kopyta, które nam wyjechało mocno do przodu).

Ogólnie to jest fenomenalne jakim plastycznym i żywo ( i szybko) reagującym tworem jest kopyto.
Kotbury, wstawiasz może zdjęcia kopyt gdzieś? Bardzo chciałabym zobaczyć o co ci chodzi. Raczkuję dopiero w temacie kopyt i z wypiekami na twarzy podczytuję, ale bez zdjęć jednak jest mi ciężko wszystko sobie dokładnie zobrazować :kwiatek:
Wycięłam to pęknięcie- wyskrobałam brud i wcięłam się w jego początek (grzebień ściany) bo się bałam, że pójdzie głębiej.. więc nie widać już tego tak dokładnie.
U mnie ze zdjęciami lipa bo mi nie ma kto potrzymać końskiej nogi, a ja za 3 tygodnie się "rozmnażam" i mi ten brzuch nie ułatwia.

Jak dam radę to zrobię fotki. W sumie powinnam je robić regularnie, ale zawsze coś. Ode mnie nie warto się uczyć bo ja robię tylko jednego konia (swojego) i raczej widać tam fucki żywieniowo-mineralne najbardziej.
Kotbury, kopyto nie jest plastycznym tworem. Ścienny róg kopytowy jest materiałem sprężystym, dlatego kopyta tak szybko mogą zmieniać kształt w zależności od poziomu naprężeń.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 października 2013 19:55
chcecie zobaczyć masakrę kopytową ? powiem Wam, że je pierwszy raz coś takiego widziałam..
Jutro przyjeżdża kowal i będziemy po woli rzeźbić. Chciałabym robić zdjęcia z jego roboty , bo powiem Wam, że osobiście jestem przerażona ich stanem. Cały spód się kruszy, śmierdzą ...no tragedia.
Mam nadzieję, że zdjęcia uda mi się zrobić bo klacz średnio współpracuje przy podawaniu nóg - no ale trzeba je koniecznie zrobić.

przód

pp

lewy p i lewy t

lp

i lewy p z boku
Kotbury, kopyto nie jest plastycznym tworem. Ścienny róg kopytowy jest materiałem sprężystym, dlatego kopyta tak szybko mogą zmieniać kształt w zależności od poziomu naprężeń.


No to miałam na myśli, ze jak już człowiek wie na co patrzeć to przy jakichkolwiek zaburzeniach kopyto się zmienia z godziny na godzinę... a dla laika to nadal "takie samo kopyto".

Zduśka- może się okazać, że wcale nie będzie tragedii po odpowiednim zrobieniu, bo one wyglądają na przerośnięte ale nie są jakieś mega podwinięte, czy wyjechane, czy wykoślawione.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 października 2013 20:05
no być może i na to liczę, ale przeraża mnie ich kruchość i mocno przegnite strzałki. Problem taki, że klacz za długo nie jest w stanie ustać na 3 nogach, więc trzeba to robić sprawnie i w miarę szybko.
Na pewno zdam relacje jak po werkowaniu i zrobię fotki ze stój bo nie obiecuję, ze uda mi się zrobić zdjęcia od spodu kopyt.
dea   primum non nocere
13 października 2013 20:09
Zduśka- może się okazać, że wcale nie będzie tragedii po odpowiednim zrobieniu, bo one wyglądają na przerośnięte ale nie są jakieś mega podwinięte, czy wyjechane, czy wykoślawione.


Właśnie tak samo chciałam skomentować 😉 Może nie będzie tak źle, są zwyczajnie konkretnie przerośnięte. A strzałkami się nie martw na wyrost, jak będzie je stymulować, chodząc na poprawnych kopytach, to szybko się poprawią. Możliwe, że nie będą wymagaly dodatkowego leczenia (ale to trzeba sprawdzić - zależy od egzemplarza).
To ta posadowska?...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 października 2013 20:12
dzięki  :kwiatek: podniosłyście mnie troszkę na duchu
dea tak  😉
melduję iż udało mi się wyegzekwować tyle iż zarządca próbuje się skontaktować z właścicielem . Kobyła rozkuta, machnęłam ściany imo i cały ten "syf" ze środka. Chyba była zadowolona bo sama mi bidula nogę podawała do góry ( z taką reakcją jeszcze się nie spotkałam żeby koń tak sam z siebie jak się zbliżam z narzędziem podnosił nogę  😲).

zduśka chcesz się licytować z tą masakrą ? 😀iabeł: zajrzyj na poprzednią stronę wątku i ostatni post  🙂 
na pierwszy rzut oka to tylko przerośnięte kopyto, zresztą poprawnie reagujące i nawet okazujące oznaki samoregulacji  🙂
dea   primum non nocere
13 października 2013 20:23
O tak, szuwarowa masakra bardziejsza zdecydowanie... ale fajnie, że udało jej się choć trochę ulżyć.  :kwiatek:
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 października 2013 20:24
szuwar widziałam  😵 to co na zdjęciach to jakiś hardcore  🤔 i faktycznie moja to pikuś  😉
milena - widziałam za mocno starte kopyta- po przejściu 700km boso po górach w 3tygodnie 😉 konie niosły jeźdźców i były objuczone, do tego trasa mocno kamienista, kawałki asfaltowe....Myślę, że niewiele osób tak jeździ....
Zduśka- trzymam kciuki za pierwszą kowalską wizytę, wrzuć koniecznie zdjęcia "po".
szuwar- masakra, biedny koń....Czy jak się wyźrebi, to młody też będzie na godzinkę na padok wychodził, czy do karuzeli go wsadzą 😤 koszmar, to zakrawa na znęcanie się nad zwierzętami ❗ walcz o kobyłę i jej kopyta :kwiatek:
Gdzie kupię tarnik Save edge the beast? nie mogę znależć🙁
dea   primum non nocere
14 października 2013 13:48
http://arcus-konie.pl/tarnik-save-edge-the-beast-p-2352.html

Koleżanki miały rację. Jak się raz zabawiłam z takim dużym, to do tego małego nie chcę już wracać. Size does matter  😜
Miłego 😉
dea, jakieś takie zbereźne myśli mam przez Ciebie🙂. 
Już zamówiłam, dzięki🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się