... ślub :) ...

Masakra z takimi gośćmi. Ja bym się nieźle wkurzyła.
Mój brat cioteczny który na moje wesele i ślub jechał praktycznie prosto z lotniska, zadzwonił do mnie parę dni wcześniej żeby spytać czy nie będzie mi przeszkadzało że do kościoła zabiorą córeczkę z babcią, która potem tą córeczkę zabierze do domu. Chodziło mu o to, że nie zdążyli by się  dzieckiem po powrocie z zagranicy zobaczyć nawet na chwilkę a tak to byliby razem w kościele. Zaskoczyło mnie to bardzo miło.

Za to mój drugi brat cioteczny i mój chrzestny zarazem dzień wcześniej powiadomił mnie że ich dzieci przyjdą z nimi na wesele do północy (nie zaproszone dzieci) i żeby zorganizować im krzesełka. Szlak mnie trafił. I przyznaje że tych krzesełek nie było o co była obraza przez następne miesiące 😉 Ale krzesełek nie było przy stołach z prostego powodu. Stoły były okrągłe, na 10 osób i nie byłam w stanie dopchać tam dwóch kolejnych. Stały sobie obok. Talerzyków dzieci nie dostały. Ja chamstwa nie znoszę. Gdyby spytał albo poprosił kilka dni wcześniej to ok, ale nie na kilkanaście godzin wcześniej na dodatek zawiadamiając mnie o tym a nie prosząc.
Dlatego my żeby uniknąć takich dziwacznych sytuacji z rodziną i zapraszania entej ciotki po wujku, dziadka Wiesia, której nawet byśmy nie znali darowaliśmy sobie cały ten cyrk i zaprosiliśmy tylko najbliższych - o ile mniej nerwów  😁 Bezczelność ludzi jest nie wiarygodna, wszystko po to żeby iść się nażreć i pobawić za pół darmo bo w kopercie zwykle tacy dają 50/100zł jak słyszałam od znajomych 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 stycznia 2014 11:09
U nas był kwas z poprawinami - kilku znajomych K potwierdziło obecność na nich, więc wykupiliśmy im pokoje, a okazało się, że tylko się przespali, zjedli śniadanie i pojechali... nawet nie poczekali, az sie obudzimy. Są na mojej czarnej liście 😀iabeł:

szafirowa - dawaj znać, strasznie jestem ciekawa!!


a - zapomniałabym, mamy już zdjęcia, album i Julia popełniła o nas post🙂
http://wstronesloncablog.pl/zwariowana-para-mloda-magda-i-krzysiek/
Diakon'ka - już to mówiłam, ale powiem jeszcze raz! Jesteście przemega super :p skarpety wymiatają 😀
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 stycznia 2014 11:31
dzięki🙂 fakt - mój mąż jest super 😍
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 stycznia 2014 11:37
Kurcze to ja też jestem bezczelna, bo dałam w kopercie 100zł (dodatek do innego prezentu). Więcej nie miałam, więc co, miałam pozostać w domu?

Diakonka- wspaniałe zdjęcia! pięknie się oboje prezentowaliście 🙂
Dokładnie... Wesela nie robi się chyba TYLKO po to, żeby w kopercie ukazało się 300, 500, 1000 zł? A jak najbliższa rodzina (typu babcia, z emeryturą 800zł) nie ma żeby dać w kopertę miliony to nie zaprasza się takiej osoby? Albo najlepsza przyjaciółka, studentka, niepracująca? Też nie zapraszamy?

Breva - zdjęcia super i Ty jesteś śliczna!!!
Breva, przesliczne zdjecia!

Diakonka, hahahaha, skarpety super! 😍 Fajna z Was para 😍
diakon'ka super zdjęcia!

yga tu nie chodziło o kwotę, tylko o to wpraszają się na wesele i jeszcze żadnego prezentu nie dają 😉

co do gości wpraszanie się gości jest jest ok. Ja mam natomiast wujka, którego nie chcę zapraszać ( a muszę). Nie chcę bo za grosz nie ma wychowania, jest zboczony i chamski. Na weselu u mojej siostry to łapał mojej siostry koleżanki za tyłek. Jak z nim tańczyła to miała takie siniaki na rękach i ramionach, że masakra. Trzymał mocno bo nie chciał jej oddać 🙁. Kamerzystę prawie przewrócił bo chciał aby on go kamerował. No masakra dobrze, że tylko on taki jest i będzie jeden taki
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 stycznia 2014 11:46
Mi - wiedząc ile kosztuje wesele - byłoby wstyd dać mniej niż "na talerzyk", wolałabym już w ogóle nie iść na wesele, jeśli nie byłoby mnie stać. Co innego rodzina. Ale do znajomych - po prostu bym nie poszła.
Analogicznie myślę sobie o moim weselu - nie mam żalu, że niektóre ciotki, czy wujki nie dali nic, tylko butelkę wina - bo ich nie stać. Ale niektórzy znajomi zachowali się po prostu słabo...


zen Chuda dzięki🙂
Zapraszanie gości tylko ze względu na kopertę też słabe jak dla mnie...

Diakonka cudnie! Wszystko super. I jakie masz śliczne łapki i pazurki 😉 Zawsze takie chciałam🙂
Chuda, może poproś kogoś bliskiego, brata, chrzestnego, tatę, kolegę, innego wujka, żeby w miarę możliwości mieli na niego oko, pilnowali go, a w razie nieporozumień wyprowadzili na zewnątrz żeby ochłonął ? To będzie ważne wydarzenie dla was i szkoda byłoby się przejmować takim nietolerowanym zachowaniem
A u nas? Mój facet ma piatkę młodszego rodzeństwa, ale totalnych potworków. Co im nie podłożysz to zepsują, obleją gości sokiem, tak jak na jednej z komunii, sklną, poszarpią za włosy, poplują... No i co z takimi gagatkami zrobić? Jego ojciec też jest bardzo trudnym człowiekiem, czasem wstyd się przyznać, że to rodzina. Ech, ciężka sprawa... Dlatego się ciągle w czasie odwleka decyzja o ślubie... 🙁
Chuda a dlaczego MUSISZ go zapraszac?
Dlatego my zapraszamy tylko tych, bez których sobie nie wyobrażamy tego dnia. Jest to najbliższa rodzina i przyjaciele. Nie ważne są prezenty czy koperty, nie robimy wesela dużego tylko małe przyjęcie na jakie możemy sobie finansowo pozwolić. Nie będzie nigdy nie widzianych cioć czy kuzynów, których nie poznam na ulicy.
Chuda, nie ma czegoś takiego, że musisz kogoś zaprosić. To Twoja uroczystość i co najwyżej może wypadać kogoś zaprosić, ale ja bym nie chciała widzieć kogoś, kto nie potrafi się zachować.

dodzilla, zawsze jest opcja ślubu we dwoje na drugim końcu świata 😉
Chuda, sorki,że się wtrące , ale ja bym porozmawiała z wujkiem nt jego zachowania. Albo się dostosuje albo obrazi , jego strata. To jest WASZA uroczystość i dlaczego ktoś ma ją popsuć.
To jest brat mojego taty. Czyli najbliższa rodzina. Muszę zaprosić bo rodzice płacą za wesele i jak zapytałam się czy muszę go zapraszać powiedzieli że tak. Co innego jakbyśmy my sami płacili. w tej kwestii jednak rodzice mają trochę do gadania. Ale mam plan że jak będzie się źle zachowywał to go po prostu wyproszę. Będzie trochę "większych" znajomych hihi 😉 Znajomych już uprzedzałam, że będzie ktoś taki to powiedzieli, że spoko i nie mam się tym przejmować 🙂 R też powiedział, że jak coś to poprosi kogoś o pomoc
Chuda, to porozmawiaj na spokojnie z rodzicami i powiedz tacie, ze w takim razie bierze calkowita odpowiedzialnosc za swojego brata i ma na niego miec oko i w razie czego go usadzic. I sie nie przejmuj :kwiatek:
Kurcze to ja też jestem bezczelna, bo dałam w kopercie 100zł (dodatek do innego prezentu). Więcej nie miałam, więc co, miałam pozostać w domu?

Diakonka- wspaniałe zdjęcia! pięknie się oboje prezentowaliście 🙂


Czytaj ze zrozumieniem. Miałam na myśli wpraszających się gości, niezaproszonych, bądź totalnie nie znajomych parze młodej.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 stycznia 2014 12:51
DOCZYTAŁAM.
Jednak odnoszę wrażenie , że w dzisiejszych czasach zbyt dużą uwagę skupia się na prezentach czy kopertach. Sama miałam chwilę zawahania czy iść na wesele, czy może mój prezent jest "zbyt biedny", a w końcu wesele jest chyba po to, aby być z młodymi i świętować ich szczęście..
Ale może się mylę.
[quote author=Diakon'ka link=topic=34.msg1967945#msg1967945 date=1388749602]
Mi - wiedząc ile kosztuje wesele - byłoby wstyd dać mniej niż "na talerzyk", wolałabym już w ogóle nie iść na wesele, jeśli nie byłoby mnie stać. Co innego rodzina. Ale do znajomych - po prostu bym nie poszła.

[/quote]

I dla mnie to najgorsza z możliwych opcji!! Nie wyobrażam sobie, że ktoś z naszych znajomych nie przyszedłby na nasze wesele z takiego powodu. To by pokazywało jakie ma o nas mniemanie :/ W ogóle nie myślałam nad kasą jak robiłam wesele, nie przeliczałam ile się zwróci i kto ile może dać. Jak sama idę też nie zastanawiam się czy się zwróci za mój talerzyk - chyba nie tędy droga? Impreza weselna to nie inwestycja, która ma się zwrócić tylko prezent dla młodych i gości, bez jakiejkolwiek wizji na pokrycie części kosztów.
yga, chyba różnie bywa. Część osób zaprasza gości, bo chce z nimi świętować TEN dzień. Są i tacy, co po weselu obgadują gości kto ile dał, czy nie mógł więcej itp....
Często słyszy  się to na wiochach, gdzie wesela są na 250-300 osób i zaprasza się całą rodzinę i pół wsi.

Dzionka a od kogo ten prezent dla młodych? Z ostatnich wesel na jakich byłam w ciągu 5 lat wszystkie były finansowane głównie przez samych młodych. Nie powiem, bo też starałam się włożyć w kopertę tyle, by pokryło chociaż koszt talerzyka. Dziś realia takie, że najczęściej młodzi na dorobku, na kredytach więc wolałam dać kopertę niż nietrafiony prezent. Choć pamiętam, że raz zdarzyło mi się kupić komplet pościeli, bo głupio mi było dać w kopercie 100zł.
I moim zdaniem to jest dobre wyjscie.
Jak ktos nie ma po prostu i zwyczajnie tyle pieniazkow, to mozna kupic wcale nie bardzo drogo ladny prezent - jakas pamiatke, albo cos co sie przyda. Dajacy nie beddzie czul sie glupio, a mlodzi na pewno zrozumieja.
Ja tez ostatnio bylam na takim slubie, tylko w kosciele ale z golymi rekami przyjsc nie wypada. Z drugiej strony nie stac nas na tyle, zeby dalekim znajomym dawac 300-400zl w kopercie, wiec kupilismy sliczny komplet haftowanych recznikow, w pieknym opakowaniu prezentowal sie bardzo ladnie. I okazalo sie ze slusznie, bo mlodzi wypytywali kto im takie fajne reczniki sprezentowal, bo na wyjazd poslubny sie przydaly jak znalazl 😉
bera7, no jasne, że jak masz to fajnie jak byś dała. Ale opcja, że nie masz i z tego powodu w ogóle nie przychodzisz? To jako panna młoda wolisz być do przodu te 4 stówy za parę czy bawić się jednak z ludźmi, których zaprosiłaś? Nie wiem, ja mam takie podejście pewnie dlatego, że zaprosiliśmy tylko i wyłącznie osoby, bez których nie wyobrażaliśmy sobie tej imprezy. Brak którejkolwiek byłby więc dla nas bardzo nieprzyjemny. Dlatego nie wyobrażam sobie, że nie przychodzą bo mają stówę a nie 5 stów. A prezent od młodych i od ich rodziców, co za różnica w zasadzie? Często to rodzice biorą kredyty na wesela.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 stycznia 2014 13:21
Dzionka do dobrych znajomych / przyjaciół - gdyby naprawdę było u mnie cienko z kasą - dałabym w kopercie tyle, żeby było przyzwoicie, nie wierzę, że nie można wyskubać 150zł, moim zdaniem to absolutnie minimum na standardy około-warszawskie. Albo dałabym jakiś fajny, niesztampowy prezent. Do kogoś mniej bliskiego to bym nie poszła.

I też nie przeliczaliśmy kasy, bo to jasne, że się nie zwróci, a znajomych zapraszaliśmy tych, których lubimy inna sprawa, że niektórzy się zachowali po prostu zaskakująco, serio - do dziś czuję niesmak.
Dzionka, chyba punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia. Jako gość zwracam uwagę na to czy mnie stać na prezent. Na szczęście tych wesel nie ma co miesiąc tylko średnio jedno rocznie, więc wiedząc pół roku wcześniej (nieoficjalnie) po prostu odkładaliśmy te 4-5 stów na prezent.
Jako przyszła panna młoda nie mam oczekiwań co do prezentów.
zazdroszczę jak ktoś ma 1 wesele w roku.

ja w zeszłym roku miałam wesel 7(!!)<zdarzało się, że były one co tydzień>. jesteśmy z partnerem w takim wieku, że właśnie większość przyjaciół, bliskich znajomych czy rodziny właśnie się żeni/wychodzi za mąż. i co? mamy nie chodzić na wesela, nie uczestniczyć ze znajomymi w ich dniu, bo nie stać nas na kopertę z 500zł?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 stycznia 2014 14:23
bera7 trafiłas w samo sedno, mam taki sam punkt widzenia :kwiatek:
Ja od nikogo nie oczekiwałam w kopercie 400-500zł, ponieważ według mnie to bardzo dużo pieniędzy jak na prezent od znajomych  😲 Ale uważam, że należy zachować jakąś przyzwoitość i jeśli na ślub zaproszona jest para to te 200zł jest adekwatne. Naprawdę zdarzyło mi się słyszeć o pustych kopertach czy kopertach z 50zł (za parę) i no według mnie to jest nietakt. Jako para młoda również nie oczekiwaliśmy, że przyjęcie nam się zwróci czy cokolwiek bo nie o to w tym chodzi ( zresztą nasze koperty otworzyliśmy chyba dopiero po 3 dniach) a prezenty to już chyba wyszły z mody mam wrażenie. To się sprawdzało kiedyś jak pary młode dopiero miały zamieszkać razem, urządzić się i nie miały niczego na start ale teraz...sporo par ma już dawno urządzone mieszkanie i zwyczajnie nie ma po co dawać kolejnego miksera czy nieśmiertelnej zastawy 😉
mery, nie wiem co bym zrobiła, pewnie nie poszłabym na wszystkie tylko wybrała tych najbliższych. Tak jak z premedytacją nie chodziłam już od wielu lat na wesela do bardzo dalekiej rodziny. Wiedziałam, że ja ich na swoje wesele nie chcę zapraszać więc aby nie było niezręcznie odmawiałam.
Może 400zł to dużo od znajomych, ale z drugiej strony... talerzyk w okolicy W-wy kosztuje ok 200zł, więc skoro szłam to chciałam przynajmniej poryć koszt miejsca przy stole 😉.
Idrilla, hmm, może gdybym dziś miała iść na wesele to byłoby to albo 100zł w kopertę albo nie iść. Ale jak pracowałam i wiedziałam praktycznie rok wcześniej o ślubach przyjaciółek to jakoś głupio by mi było nie odłożyć po kilka dych miesięcznie. Zresztą na jednej wesele tak właśnie odkładałam, wiedząc, że ciężko będzie w jednym miesiącu tyle kasy wyłożyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się