Idrilla

Konto zarejstrowane: 11 lipca 2011

Najnowsze posty użytkownika:

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 20 kwietnia 2017 o 19:57
Dzionka to o czym piszesz jeszcze wyraźniej widać gdy ma się więcej niż jedno dziecko  🤣 niby wszystko tak samo i z tych samych genów a jednak zupełnie różne jednostki. U mnie to dwa przeciwieństwa i już to widać mimo, że Mieszko taki mały. Obydwu przecież wychowuje w ten sam sposób (no z korektą tego co na bazie doświadczenia zdobyłam). Choćby to, że G z nikim nie mogłam zostawić ba nawet bał się innych osób gdy ja byłam obok a M nawet pani w cukierni wysyła uwodzicielski uśmiech 😉
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Idrilla dnia 15 marca 2017 o 19:46
Libella mam te półki z ikei zamontowane na kołkach z zestawu i masakra, kot urwał 2 skokami...  Także jeśli już to tylko na innych śrubach montaż...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 10 marca 2017 o 22:10
Dosia miałam roan marite, faktycznie prowadzi się i podbija bajecznie lekko ale spacerówka mnie denerwowała przez brak odpinanego pałąka i zagięty podnóżek przez co dziecko na płasko mi się nie mieściło mając 1,5roku.

My zawsze wiedzieliśmy, że chcemy dwójkę i cieszę się, że zdecydowaliśmy się przed 2 urodzinami pierworodnego bo im dłużej byśmy zwlekali tym trudniej by było się zdecydować. Nie ze względu na wygodę posiadania samodzielnego dziecka ale wysiłków wkładanych w wychowanie. Ten ciągnący się bunt 2-3latka nieźle daje w kość. Także u nas różnica idealna mimo że lajtowo nie jest ale nie wyobrażam sobie już mieć tylko jednego dziecka. Prywatnych placówek, wakacji za granicą czy innych luksusów w ogóle nie braliśmy pod uwagę bo zupełnie się to dla nas nie liczy. Dodam, że na kiełkującą miłość między braćmi patrzy się pięknie i dziwnie bym się czuła przeliczając to na złotówki.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 17 lutego 2017 o 13:50
Efka tez pisała o tym, że amazonkom trudniej. A powiedziała jej o tym ginekolog też jeżdzaca konno i przyjmująca w szpitalu na Żelaznej, także coś musi być na rzeczy 😉 a mięśnie o których mowa to chyba dna miednicy?

Nada moja koleżanka miała krwotok po porodzie i spędziła 2tyg w szpitalu, utrzymała laktację, która była jeszcze nie rozbujana bo to pierwsze dziecko i raptem 2tyg po porodzie była. Także da się ale łatwo nie jest. Trzymam kciuki!
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 17 lutego 2017 o 11:20
Jeszcze a propo epizjotomii polecam ten artykuł bo mam wtażenie, że sporo kobiet myli najczęstrze pęknięcia I stopnia czyli skóry z poważnym popękaniem mięśni tzn II stopnia 😉 http://m.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/jak-urodzic-bez-nacinania-krocza_35451.html

Nie bez powodu Sheila Kitzinger twierdziła, że spontaniczne pęknięcie I st jest znacznie lepsze niż rutynowe cięcie. I nie stwierdziła tego od tak sobie tylko przeprowadziła badanie na 2 tyś kobiet 😉

Także w kwesti spraw porodowych ciągle brakuje edukacji, edukacji i jeszcze raz edukacji. Więc wszystkim, które boją się porodu co jest naturalnym uczuciem przed nieznanym polecam szukanie informacji wśród fachowej wiedzy a nie strasznych historii w necie. Bo straszenie porodem społeczeństwu wychodzi najlepiej :/
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 15 lutego 2017 o 21:47
No widzicie a ja byłam mocno niezadowolona, że mi raptem podano profilaktycznie oxy do urodzenia łożyska 😉 Co kobieta to jak widać inne oczekiwania i "fiksy" 😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 15 lutego 2017 o 19:02
Bo poród to żywioł i już. Nie da się go ani przewidzieć ani w pełni kontrolować. Nawet super przygotowanie nie zapewni nam w 100% super porodu bo za dužo w nim zmiennych i za duża dynamika.

Faletta - wiadomo, że wszystko co interwencyjne czy to cc czy nacięcię nie podlega dyskusji bo chodzi o dobro matki i dziecka. Zakuło mnie tylko w oczy "czasem udaje się uniknąc" bo to brzmi jakby jednak większość trzeba było nacinać a tak nie jest. Także otwarta, doświadczona położna ma wielkie znaczenie.

Dzionka szum rozchodzi się o to co zawsze, wolność wyboru której w polskich szpitalach ciągle brakuje. Tobie nacięcie było obojętne a dla innej kobiety nie.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Idrilla dnia 15 lutego 2017 o 16:21
Dodofon masz kuchnie jak marzenie! Te 3 okna przy blacie roboczym....ah 😍
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 15 lutego 2017 o 16:04
Przygotowanie krocza do porodu to jedno ale równie ważną jak nie większą rolę odgrywa współpraca rodzącej z położną. Nie raz już czytałam i słyszałam od położnych o tym, że w końcowej fazie niektóre kobiety zwyczajnie przestają współpracować z położną i reagować na jej wskazówki. Dla mnie obydwa moje porody były spoko ale właśnie jako największy hardcor wspominam wyłącznie fazę parcia gdy walcząc sama ze sobą spięłam się ze wszystkich sił żeby słyszeć i robić o co prosi położna a nie dać się ponieść fali dzikiego parcia bez kontroli. 1 poród - jedno otarcie, 2 poród - zero szkód 🙂

faletta - Polskie szpitale i położne starej szkoły słyną z poglądu, że "czasem można uniknąć nacięcia"... jednak badania i praktyka w innych krajach wskazują na to, że rutynowe nacinanie nie jest żadnym błogosławieństwem i kobiety wcale nie zawsze pękają po odbyt jak to lubią takie położne +50 opisywać 😉 bo udana ochrona krocza to w dużej mierze również zaangażowanie położnej. Zainteresowanym polecam książki Sheili Kitzinger
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 12 stycznia 2017 o 21:00
A ja dwójkę polecam! Wiadomo, początki to nie bajka i ogólnie jest niezła jazda bez trzymanki...ale za rok? Myślę, że będzie świetnie! Choć przyznam, że mniejszej różnicy wieku niż te 2,5 roku to sobie nie wyobrażam. Ten starszak to jednak już kumaty człowiek jest. Bez pieluch, śpi w swoim pokoju, sam się pobawić umie, zaczyna rozumieć już zasady panujące w domu no i móóóóówi.

nada Rozumiem Twój ból... Moja koleżanka ma taka różnicę wieku jak u Was i mimo, że starsza cudnie zareagowała na siostrę to zaczynają się już akcje zazdrości, nie kumanie tego żeby nie rzucać zabawką w malota itd. Jednak te pół roku to jest totalny kosmos w rozwoju małego człowieka i ja widzę ogromną przepaść między 2 latkiem a 2,5 latkiem.

Gratuluję nowym ciężarówkom  😍
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 11 stycznia 2017 o 20:19
Czytam o tym niejedzeniu i też przypomniała mi się moja frustracja z tamtego okresu. Brrr. Ale wszystko mija, zobaczysz Dzionka za rok bedzie jeść 🙂 Pamiętam jak sama starałam się tak pocieszać. "O na roczek to już coś będzie jadł....na półtora na pewno.....na 2latka?  🙇 ". Do tego stopnia mam uraz, że tym razem zacznę najpierw od papek.

A co do Pepco to moje dzieciaki mają w większości stamtąd ciuchy plus opcjonalnie inne marki dostane w prezencie. Popruło mi się może kilka bodziaków a wyprawkę po moich synach dostał teraz syn szwagry 😀 A niemowlęta moje to pulpety i ubranka w szwach łatwo nie mają  😂 Mieszko np obecnie ma 7,5 kg i nosi 68/74....
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 19 listopada 2016 o 09:37
Nada Mieszko waży 6200g, idzie jak brat 🙂 a co do zostawania z nimi to od razu byłam rzucona na głęboką wodę bo na 6h zostałam w 3dobie po porodzie. Mąż ma rozjechane godziny pracy więc sporo poranków jestem sama i wieczorów. Kąpiel i kładzenie spać dwójki naraz to niezły hardcore ale idzie mi już całkiem nieźle  😎

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 18 listopada 2016 o 21:12
Nada o ja też ostatnio ustrzeliłam fotkę braciaków 🙂

Pandurska  Paulinka ma minę, która mówi wszystko na temat 2latków  😁

Seven widzę, że mamy podobne podejście. Ja od 2trymestru nie mogłam doczekać się porodu a do szpitala jechałam z bananem na twarzy  😎 a co do imienia to ja mam niespełnioną Elizę 😉

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 14 listopada 2016 o 21:48
Dzionka jak czytam o Sarence to przypomina mi się niemowlęctwo Grzesia... 😉

Kolebka góry a w zasadzie snowboard to coś czego mi brakuje bardziej niż koni odkąd jestem mamą... Mam nadzieję, że za rok nam się uda pojechać na stok 😉

Diakonka oj widzę, że mamy tą samą jazdę bez trzymanki z naszymi 2latkami... Szacun, że dajesz radę w wersji kombo.
Co do porodu to Grzesia rodziłam z Dorotą Podlach. Teraz też byłyśmy umówione ale nie dała rady przyjechać. Rodziłam więc z boską położną z dyżutu  Bożeną Zaborowską w Domu Narodzin. A co do masochistycznych przeżyć to ja po moich dwóch wspaniałych porodach z lekką nostalgią myślę o tym, że pewnie już więcej tego nie doświadczę bo na 3 dziecko póki co nie planujemy się decydować a z chęcią przeżyłabym to wszystko jeszczd jeden raz.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 13 listopada 2016 o 20:54
Maleństwo - brzmi jak...bunt 2latka 😉 ja się zastanawiam czy lepiej siebie nie wysłać w kosmos 👀
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 10 listopada 2016 o 09:33
nokia6002 - łóżko kupione w ikei model kura http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80253809/ wysokości ma 116cm

Nie każdy poród naturalny= zmasakrowane krocze. Ja nie miałam żadnych otarć nawet. Chociaż faktem jest, że kilka dni po to zdecydowanie nie czas na wsiadanie na konia...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 09 listopada 2016 o 16:15
pani myk, no właśnie ta zabudowa mi się podoba. Mam jeszcze czas bo do wiosny da radę spać w małym.
Idrilla, i nie kręci się? Nie spada? Moja bardzo wędruje, często śpi na barierce więc mam obawy by zdemontować.


Nie spada, kręci się mega ale to łóżko ma wysokie boki i nie ma opcji żeby wypadł przez sen. Za to gdy spał na niemowlęcym bez boku to w kółko mi się wytaczał na podłogę mimo poduch itd. Ja jestem bardzo zadowolona.

U nas na bunt o ubranie się najlepiej działa krótkie poinformowanie, że i tak wychodzimy i zignorowanie fochów. Gdy stoję już ubrana w buty i kurtkę przybiega sam z ciuchami. Jest to koszmarnie upierdliwe przy 2 dzieci ale coraz mniej ma takich akcji.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 05 listopada 2016 o 20:13
Dzionka - zęby 😉

bera - mój dostał niemowlęce łóżko ze zdjętym bokiem jak miał 20msc. Potem w wieku 28msc zrobiliśmy mu własny pokój w którym ma łóżko piętrowe z ikei kura, pełnowymiarowe już. Docelowo Mieszko ma spać na dolnym materacu a narazie służy jako miejsce do czytania książek. Grześ bez problmu śpi na górze. 116cm wysokości ma to łóżko.

Zazdroszcząc wszystkim pięknych i wspólnych zdjęć rodzeństwa bo moich póki co tylko tak można złapać  😂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 05 listopada 2016 o 13:33
Nada - mój dostał identycznych krostek w 4tyg. Teraz ma 6tyg i prawie nie ma po nich śladu. Poczytałam, że to trądzik/potówki(bo bladły w chłodzie) przemywałam nadmanganianem potasu i tyle.
Wysypki alergiczne podobno po 3msc wychodzą.

Julie - Mieszko jest diametralnie inny od brata. Oaza spokoju i pełen chill. Lubi wózek, lubi sobie leżeć i obserwować świat i głużyć do siebie. I hit potrafi sam zasnąć raz na parę drzemek 😉 Tak jak poród Grześka to była jazda bez trzymanki tak sam Grześ jest wulkanem. Natomiast poród Mieszka to był totalny spokój przy chilloutowej muzyczce i on sam póki co jest takim luzakiem. A tak poza tym to jest mega bułą i właśnie chowam ubranka 62....

A na noc G śpi w polarowej piżamie i skarpetach bo sie rozkopuje. Mieszko śpi z nami więc body dł rękaw i skarpetki.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 03 listopada 2016 o 09:35
leosky - No pewnie, że świadomość, że bunt 2 latka spotyka też innych rodziców uspokaja. Ja gdy porozmawiałam trochę z koleżankami, które mają dzieci powyżej 2 lat + poczytałam książki o rozwoju dziecka troszkę zluzowałam. Większość z moich znajomych mówi, że przechodzili w mniejszym lub większym stopniu takie cyrki ze swoimi dziećmi. Wiele zależy tak jak piszesz od temperamentu. Dziecko z natury ugodowe łatwiej przejdzie ten etap... Jak widać nasze są z tej drugiej grupy  😀iabeł: Ciekawe to o czym piszesz, że to też może być efekt przeciążonego systemu od intensywnego rozwoju...

pani myk - U nas też najpierw był etap nie bo nie. Później frustracji z powodu nie tego koloru kubeczka czy koszulki. Teraz wszedł na etap próby radzenia sobie z własną złością na rzeczy bardziej złożone. Np. że w zabawie coś mu nie wychodzi i wścieka się na klocki, które nie chcą się połączyć albo ze ktoś nie wiedział jak on zwykle bawi się jakąś zabawką i zrobił coś zupełnie inaczej. Takie zmaganie się ze światem, prawami fizyki i cholera wie co :p  Strasznie dużo musimy rozmawiać o emocjach, czasem rozładowywać śmiechem takie sytuacje bo są po prostu tak groteskowe. Oo świetny ten tekst! Tylko żeby jeszcze zawsze mieć tyle cierpliwości i jasności umysłu żeby tak mądrze wybrnąć z sytuacji gdy dzieć wrzeszczy w niebogłosy  😵

seven - U nas szczyt nastąpił po pojawieniu się brata. Mimo, że jest do niego delikatny, rozumie potrzeby dzidziusia to jednak momentami emocjonalnie sobie nie radzi z tym, że nie jest już jedyny a ja mu nie poświęcam 150% swojej uwagi jak dotąd.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 03 listopada 2016 o 06:22
Pani myk, leosky - łączę się z Wami w bólu... Mój stał się taki po skończeniu 2 latek i z przerażeniem stwierdzam, że tylko się to nasila. Powodem do mega ryku i histerii może być cokolwiek. Codzienność zamieniła się nam w stąpanie po polu minowym a zwykłe czynności jak ubranie się czy wyjście z domu urastają do cudu. W jednej chwili z mega uśmiechu i super zabawy może przejść fo dramatuJestem tym wykończona... Bo jak nie być jak dzień rozpoczyna siè już od wrzasku z łóżka " nie chce, nie lubie, nie kocham, idź sobie". A pomyśleć, że do 2 r.ż super pogodny i uśmiechnięty. Bunt 2 latka okazał się nie być legendą czy mitem tylko tragi komicznym przekleństwem :/

A przy tym też widzę, że jest bardzo rozwinięty. Mowe ma jak przedszkolak, zna kolory, kształty, powoli cyfry itd...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 10 października 2016 o 14:30
Jedzenie 2x dziennie jest baaaardzo odległe od zdrowego żywienia zwłaszcza przy takim zapotrzebowaniu organizmu...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 08 października 2016 o 19:15
Ja też po powrocie kiedyś przez całe miasto na sygnale do drącego się z głodu Grzesia nie powtórzyłam numeru 'jak zgłodnieje to zje'. Miał wtedy z pół roku. Następnym razem wyszłam bez niego jakiś rok później 😉

A z końskich spraw to mój też sprzedany jak i większość sprzętu...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 07 października 2016 o 21:45
nada - A może Lego? Mój szaleje za zestawami klocki+auto.

Ja odkryłam chustokawki i spotkania dopiero gdzieś późną jesienią, w listopadzie 😉 Oj ratowało mi to ponure, bure dni. Teraz logistycznie nie bardzo to na razie widzę bo mój starszak ma fazę na "będę domatorem, siedzę w piżamie do obiadu" :/
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 17 września 2016 o 22:07
Radag no prosze, swietnie czytac takie wiesci 🙂 ale wiesz jak człowiek na coś nastawiony, umówiony z położną a tu nagle plan się sypie to każda opcja wydaje się już tą gorszą choć obiektywnie wcale nie musi. Poza tym Dom Narodzin był moim marzeniem od 1 ciąży 🙂

Dzionka oj żebyś wiedziała, że wczoraj o was myślałam...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 17 września 2016 o 17:02
Malenstwo - szczescie jak szczescie...
Fakt kilka razy juz uslyszałam, że moje ciało jest stworzone do rodzenia a piersi do karmienia (usg wykazało brak obecności tkanki tłuszczowej na rzecz całej masy gruczołów 😉). Jednak wydaje mi się, że nie tylko w tym tkwi powodzenie. Raz to wybór szpitala, który umożliwia mi godne rodzenie w zgodzie z naturą. Blady strach na mnie padł jak zadzwoniłam do swojej położnej a ona mi powiedziała, że jest po 24h i nie da rady do nas przyjechać. A do tego szpital jest przepełniony i całą noc odsyłali pacjentki więc z moją historią najlepiej jak pojade do najbliższego czyli w Pruszkowie... Jakoś nie mam wiary, że tam odbyĺabym tak cudny poród jaki dał mi Dom Narodzin do którego finalnie udało mi się dostać. A dwa to przygotowanie mentalne. Tym razem dużo czytałam o porodach, jak psychicznie przetrwać ból itd. Czułam świadomość ciała, tego co sie ze mną dzieje itd. Nie przejeła nade mną kontroli panika. Ja miałam skurcze w aucie a Grześ spał obok...😉 No i ogarnęłam oddychanie. Z tego byłam najbardziej dumna bo poprzednim razem hiperwentylacja mnie pokonała. Także na szczęśliwy poród składa się wiele czynników moim zdaniem i z tymi samymi warunkami i wiedzą niekoniecznie mogłoby pójść tak dobrze w miejscu gdzie personel miałby w pompce to co jest dla mnie ważne.

Młody chrupek jak brat, 2800g i 51cm.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 17 września 2016 o 15:33
Nada przyznam, że byłam bardzo ciekawa która z nas urodzi pierwsza i wychodzi, że jednak pełnia na mnie podziałała 😉 16.09.2016 urodził się Mieszko w Domu Narodzin. Tym razem zupełnie inny poród, spokojny i bardziej świadomy.  Mąż śmiał się w trakcie że chyba przyjechaliśmy na spa, ja w wannie wcinająca kanapki, on wyciągnięty na worku sako a gdzieś między tym skurcze. Dopiero od 8cm i 10min parcia myślałam, że wystrzele z bólu w kosmos ale też daliśmy radę 🙂 Także mając porównanie poród turbo ekspres wcale nie jest taki super hiper bo ciało dostaje jednak większego bólowego kopa.
Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."
autor: Idrilla dnia 07 września 2016 o 12:38
Chciałabym zobaczyć kto i gdzie idealizuje w szczególności 1 trymestr  😂 To już nawet w głupich serialach pokazują, że początek ciąży to rzyganie jak kot, brak apetytu, senność itd 😉 O 3trym też na ogół się słyszy, że kobiecie ciężko, spać nie może, kręgosłup boli i sika co chwilę. Co najwyżej 2trym zyskał łatkę tego najłaskawszego... Poważnie zastanawia mnie czasem czy ludzie serio tak mało wiedzą o fizjologii, nie było ich na biologii w szkole czy naprawdę obraz macierzyństwa czerpią z okładki "Mamo to ja" w kiosku?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 07 września 2016 o 08:59
faletta - umiejętności chustowania nie nabywa się od jednego spotkania choćbyś nie wiem z jakim doradcą się spotkała, jak ze wszystkim praktyka, praktyka, praktyka szczególnie jeśli sukces zależy nie tylko od Twoich umiejętności ale i współpracy dziecka. Na ogół początku tak wyglądają bo dziecko wyczuwa stres rodzica związany z pierwszymi próbami, które rzadko wychodzą idealnie. Mała denerwuje się tylko na początku czy dopóki jej nie wymotasz? Sporo dzieci na początku się wierci a po paru minutach zasypia co jest oznaką, że mają komfortową pozycję tylko muszą się też do niej przyzwyczaić. Dobrym pomysłem do oswojenia się z chustą i pozycją dla takich dzieci jest wtedy kółkowa bo mota się ją szybko. Co do nosidła, wkładka tuli to akurat jest bubel co by producent nie pisał. Jeśli już chcesz nosidło dziecku niesiedzącemu to tak jak ze 100x już tu pisałam marsupi, bondolino, cloose caboo, ewentualnie manduca. No a tak poza wszystkim jeśli Ty nie masz motywacji, odbierasz chustowanie jak przereklamowaną bajkę i Twoje dziecko może faktycznie najzwyczajniej w świecie nie lubić tego rodzaju bliskości to daj sobie spokój. Jednak nastawienie jest według mnie kluczem nauki w chustowaniu a potem czerpaniu z niego radości 🙂 Na siłę, bądź samo nic tu nie przyjdzie. To jest umiejętność, którą trzeba zdobyć, lubić i mieć dziecko, które odbiera na tej samej fali.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 02 września 2016 o 19:29
Dzionka - a na kiedy ma termin? Jeśli tylko nie zamierza rodzić z moją położną to możemy się śmiało spotykać  😁 Ja mam mocno rozjechany termin dlatego nie trzymam się tak kurczowo tego 26.09 bo z OM mam 17.09. USG wskazało, że Mieszko już jest większy niż Grześ w 40tyg. Wiem, że to szacunkowa waga no ale jednak przy reszcie atrakcji pozostaje już otwarta na czynność skurczową w każdej chwili. Zresztą nie mogę się już doczekać porodu także nic tylko rodzić.

A co do słów Stein to też tylko pierwsza część postu do mnie przemawia bo sama przerabiam z Grzesiem to samo. Za to nie reagowanie na bicie czy zabawę jedzeniem to już dla mnie jakiś kosmos mimo, że RB jest mi bardzo bliskie. I chyba własnie dlatego, w końcu w RB mają być respektowane potrzeby i emocje wszystkich członków rodziny więc jeśli mi coś ewidentnie nie odpowiada to daję o tym znać dziecku.

m2nika -  poziom bety powinien się podwajać co 48-72h, spadek na ogół świadczy o zatrzymaniu lub nieprawidłowym rozwoju ale nie zawsze, najlepiej zrobić kolejne badanie za 48-72h to już powinno dać jakiś obraz...trzymam kciuki! A na usg faktycznie jeszcze trochę za wcześnie przy takim stężeniu, u mnie np przy wyniku 18039 jeszcze nie było widać zarodka choć wiadomo to wszystko jest mocno indywidualne
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 02 września 2016 o 15:53
Nada 36 + 6 to skończony 37 tydzień czyli donoszony. Sama się interesowałam u położnej i lekarza bo ja też już na wylocie i wszystko gotowe ( szyjki prawie brak, skurcze). Także jak masz 37+1 to jesteś w 38tc tylko nie skończonym a lekarze operują pełnymi tygodniami stąd te nieporozumienia.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 31 sierpnia 2016 o 19:18
Młoda - dobrze myślisz z fotelikami, te w zestawie 3w1 to zazwyczaj buble a już w zestawie wózek za 1500zł nowy to nie ma w ogóle o czym rozmawiać. Ja wszystkim polecam tę stronę o fotelikach http://osiemgwiazdek.blogspot.com/ tu bezbośrednio produkty http://osiemgwiazdek.pl/category/kategorie
Z wózkiem to jednak przyda jej się określić więcej kryteriów niż same kółka. Typu waga, ile zajmuje po złożeniu, skrętność kółek, jaki ma kosz "na zakupy" i czy w ogóle jest to dla niej istotne, regulacja rączki itd Tu taki podstawowy przewodnik co musisz wiedzieć zanim wybierzesz model wózka http://www.jakkupowac.pl/jaki-wozek-dla-dziecka-kupic/ Jeśli chodzi o opinie na temat konkretnego modelu to ja szukałam tutaj i nie zawiodłam się http://www.bangla.pl/dzieci/wozki-c5.htm Leżaczki tak ale na krótko i koniecznie z regulacją kąta oparcia. Ja miałam Fisher Price leżaczek bujaczek taki http://www.cudownaplaneta.pl/pl/lezaczki-bujaki-i-hustawki-niemowlece/56598-fisher-price-lezaczek-bujaczek-odkrywam-i-rosne-x6144.html#see_more_jump (jest kilka serii tego modelu) i był ok choć sama nie preferuje specjalnie leżaczków i dziecko moje zresztą też nie, woleliśmy podłogę 😀 W każdym razie sam produkt solidny, łatwo wyprać, miał kilka opcji "rośnięcia" z dzieckiem, możliwość bujania lub blokady i wibracje ale nawet baterii nie włożyłam.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 30 sierpnia 2016 o 19:27
Maleństwo - Grześ ma bardzo rozwiniętą mowę, ma większy zasób słów niż jego 3letnia siostrzenica, zna masę kolorów np a ona jedynie różowy. Dziadkowie z nim przez telefon mogą normalnie pogadać o tym co u niego także nawet się nie zastanawiałam specjalnie nad tym jak i kiedy mu powiedzieć o rodzeństwie bo tłumaczę mu masę rzeczy 🙂 po prostu wytłumaczyłam, że będzie miał rodzeństwo tak jak jego kuzynki. Pokazałam zdjęcia z czasu ciąży z nim i po urodzeniu jak był dzidzią. Poza tym kupiłam książeczkę "Czekamy na dzidziusia" z serii obrazki dla maluchów i tam bardzo dokładnie jest wyjaśniony etap ciąży, pokazany poród. Teraz mu kupiłam "Kicia Kocia ma braciszka Nunusia" i tam jest o czasie po narodzinach i tego jakich emocji może doświadczać jako starszy brat. Był też ze mną na usg połówkowym i oglądał swoje zdjęcia z usg. Był też ze mną na spotkaniu z moją położną, która jego przyjmowała na świat 🙂 także traktujemy go jak normalnego człowieka i wszystko opowiadamy. Czasem widzę zdziwione miny członków rodziny gdy coś tłumaczymy Grzesiowi i nie zbywamy jego pytań pt 'czemu?' ' bo nie ma dżemu' albo inne dyrdymały jak uwielbia robić mój szwagier...

Pani myk - mojego nie nazwałabym hnb ale wiele z tego co piszesz doskonale rozumiem i sama przerabiam. Grześ tež jest bardzo wrażliwy i emocje aż w nim buzują. Wymaga bardzo dużo rozmawiania i tłumaczenia czemu tak a nie inaczej. Potrafi mieć mega histerie bo dałam mu nie ten kubek, otworzyłam furtke a to on chciał. Ale widzę też, że mój czas wkładany w pracę nad jego i moimi emocjami przynosi efekty. Szkoda tylko, że czasem zżera to całe pokłady cierpliwości i energii :p Dlatego ja niezmiennie uważam, że pierwszy rok życia dziecka to dopiero rozgrzewka przed tym co dalej :p
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 29 sierpnia 2016 o 21:30
kasiulkaa25 ciesz się i nawet nie zapeszaj, połowa z nas by się z Tobą zamieniła najpewniej  🤣
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 29 sierpnia 2016 o 21:25
bera - Grześ do 9msc nie zasypiał inaczej niż kołysany na rękach ew przy piersi ale jego nieodkładalność i tak skutkowała tym, że musiałam "donosić" żeby zasnął. Potem przerzuciłam się właśnie na kołysanie go siedząc na łóżku bo wysiadał mi kręgosłup. Koło roczku zasypiał już przy piersi leżąc w łóżku ze mną a ja powoli się wyślizgiwałam 😉 . Trwało tak to nieprzerwanie do 2r.ż Nie ma szans żeby zasnął koło 19-20, musi być na maxa zmęczony, po jakimś trudnym dniu. Najlepiej zasypia jak uda mi się zrobić cały rytuał do 20.30 i zgasić światło przed 21. Dziś Alleluja 21.30 zapadł w słodki sen. Zastanawiam się czy może nie powinnam zwrócić uwagi na tą ostatnią godzinę aktywności przed kolacją, może już tu trzeba zacząć wyciszanie. Martwi mnie tylko jak ja to ogarnę wszystko z dwójką dzieci bo na ogół do 22 jestem sama.

kokosnuss - z doświadczenia powiem, że jeśli ktoś już się zakochał w wisiadle bb to na chusty nawet go nie namawiaj, spróbuj wspomnieć o nosidłach typu bondolino, marsupi, ew manduca bo w tym w miarę nieszkodliwie można nosić nie siedzące dzieci i jest 100x lepsze niż wisiadło. Skoro jesteś niedzieciata to najlepiej jak podejdziesz ich tym, że widziałaś w jakiejś tv śniadaniowej jak mówili o noszeniu dzieci i wypowiadał się fizjoterapeuta i podrzuć jakiś link

Megan - eee poza tym, że dziewczyny już napisały, że prawidłowa pozycja w chuście nie ma nic wspólnego z pionizacją dziecka i siedzeniem to ja dodam, że chustonoszenie z modą ma wspólnego tyle co nic, ponieważ kobiety nosiły swoje dzieci od czasów bardzo, bardzo dawnych a wózek to wynalazek XIXw.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 29 sierpnia 2016 o 14:26
Szafirowa - szacun totalny, że ogarniasz ten żłobek sama  😲 Koniecznie naucz się plecaka ewentualnie spróbuj jeszcze z kółkową. Myślę, że nie masz się co winy dopatrywać w swoim rodzicielstwie bo i tak jak rozumiem innego stylu wychowania byś nie zastosowała. Oczywiście dzieci są różne i nie przeczę, że część jest tych z natury spokojnych, samo zasypiających w łóżeczku po odłożeniu zajmujących się same sobą bez wkładu rodzica w taki stan rzeczy. Po prostu nie wymagają tyle bliskości, tulenia i jest im dobrze bez ciągłego kontaktu. Ale jednak kilkukrotnie już mi się zdarzyło, że bezproblemowe dzieci koleżanek takie same z siebie to jednak niewymagające nie są tylko im w tym pomogły. Bo przy kolejnej rozmowie wychodzą kwiatki typu "Ja od początku postanowiłam go nie przyzwyczajać do noszenia", "Odstawiłam od piersi bo tego mleka to nie miałam, on za często chciał ssać i ciągle być przy mnie więc trzeba było coś z tym zrobić", "Teraz pięknie śpi odłożony sam do łóżka. No na początku było, że kwękał, płakał tak po 15 minut ale ja wiedziałam, że nie mogę pęknąć bo on zaraz zaśnie" lub "Teraz to tylko tak rozdzierająco zapłacze 3 razy, poczeka czy zareaguje i już śpi" "Teściowa czasem ma ochotę wtedy do niego wejść ale ja jej mówię, że nie wolno bo go nauczy, że to wołanie ma sens i znowu będzie chciał na ręce" "Ząbkuje teraz i ciągle chciałby być tylko na rękach no ale ja się tak nie dam zrobić więc co chwile mu zmieniam aktywność". Mnie opada wszystko ale nawet nie komentuje bo widzę, że te osoby totalnie nie mają pojęcia i nie przykładają wagi do psychologicznego rozwoju małego człowieka i sedna tego czemu ono już nie płacze. Te matki na ogół się cieszą i widzą to w świetle "jakiego mądrego mam bobasa, nauczył się tylko 3 razy zapłakać i śpi". Zupełnie nie postrzegają tego tak jak np widzę to ja więc dyskusja nie ma sensu.

A skoro już o usypianiu prawie 2 latków to sama zaczynam szukać przyczyny problemów u nas. Do 23 miesiąca zasypiał wyłącznie przy piersi + kołysanki śpiewane leżąc przytuleni do siebie. Potem odstawiliśmy pierś, ogólnie jakoś bezproblemowo bo już nie pamiętam szczegółów, trwało to łącznie z miesiąc. Początkowo usypianie szło dobrze. Książeczki, gaszenie światła, opowiedzenie bajki, przytulenie do siebie i w 15min spał. Teraz usypianie trwa średnio 1,5h-2h. Po zgaszeniu światła wycisza się jeszcze godzinę i zazwyczaj to ja pierwsza zasypiam :/ Nie mam pojęcia co zrobić bo nosić 2 latka w ciąży nie będę, kołysanie na rękach na siedząco nigdy na niego nie działało... Drzemek w dzień prawie nie ma więc powinien być zmęczony a mimo kolacji 19.30, 20 kąpiel, 20.30 zgaszenie światła zwykle z jego pokoju wychodzę o 22.30 z poczuciem kolejnego straconego wieczoru...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 18 sierpnia 2016 o 18:51
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2585176#msg2585176 date=1471504977]
Masakra. Pneumo obowiązkowe, hpv obowiązkowe...
[/quote]

Ministerstwo zdrowia oświadczyło, że jednak na finansowanie hpv nie mogą sobie pozwolić 🙂
Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)
autor: Idrilla dnia 11 sierpnia 2016 o 21:19
kotbury - podziwiam, dla mnie karmienie 2 latka było już na granicy cierpliwości ale pewnie też przez ciążowe hormony

dea - mój ponad 2 latek uwielbia nosidło, mamy toodlera z Natibaby i jest genialny. Manduca to imo nosidło z tych mniejszych jak bondolino czy ergo więc nie dziwie się, że jest wam już ciasno. W chuście na plecach jak tylko usiadł motałam wyłącznie w plecak z koszulką bo znacznie lepiej odciąża barki. PP mimo szybkości motania nigdy nie był mój ulubiony bo przy większym i cięższym już dziecku zawsze w czasie snu się rozjeżdzał.

demon - wow jesteście szaleni! Zazdro dzieci lubiących jazdę autem. Dla nas dotarcie nad Zatokę Gdańską to mega wyczyn tak "uwielbia" podróże...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 11 sierpnia 2016 o 20:57
Dzionka - u nas jakoś super się ten podnóżek nie sprawdzał, najpierw długo do niego nie dosięgał a potem mu przeszkadzał więc i tak był zdjęty

A co do spania...lepiej się nie nastawiać, że po paru miesiącach będzie super. Dla mnie to jakiś mit totalny i ściema. Jak się dziecku wreszcie rytm dobowy i jedzeniowy wyklaruje to przecież na tapetę wchodzą ząbki, przeżywanie natłoku nowych wrażeń, potem umiejętności, emocji itd. Moje dziecko zaczęło spać super po 2 roku życia. Teraz zasypia, nakrywam go kołderką i do 7 rano bez kwęknięcia. A przez 24 miesiące co 2-3h coś. A długo był etap, że 30 min od zaśnięcia, 1,5h od pierwszej pobudki i potem jeszcze  ze 2 -3 pobudek do rana.
Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)
autor: Idrilla dnia 08 sierpnia 2016 o 20:19
Eh...czytam i się uśmiecham. Pamiętam jak sama byłam zafascynowana blw, tą łatwością "gotuję kaszkę, rozgniatam warzywko a on pałaszuje same dobroci świata"  😁  A tu psikus nie z tej ziemi i w nosie miał te wszystkie moje przepisy... słoiczki i inne cuda zresztą też. Wierze, że taki przypadek to raz na ileś dzieci i statystycznie drugi po prostu nie ma szans żeby też tak miał 😀

A co do przepisów np na jaglankę polecam tu http://alaantkoweblw.pl/?s=jaglanka
W ogóle ten blog to kopalnia przepisów, lubiłam w nim grzebać zanim mnie pierworodny nie zraził do prób rozszerzania diety 😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 07 sierpnia 2016 o 14:01
Dzionka ja ogólnie mam hiperlordozę więc mój kręgosłup lędźwiowy pozostawia wiele do życzenia przez okrągły rok niezależnie czy noszę 😉 a w chustach mimo wszystko bardziej dawał mi się we znaki górny odcinek

Nerechta małe kółka są używane do wykończeń wiązań na tkanej chuście raczej 🙂 do kółkowej to tylko średnie albo duże zależnie od gabarytów noszącego

A tak w ogóle to miałam dziś przygodę idealnie siedzącą w temacie. Zabrałam małego na długą wycieczkę Grodzisku z racji przeprowadzki. Oczywiście zasnął mi na rękach w autobusie. Na szczęście miałam kółkową. Motanie w 8msc ciąży, 12kg 2latka trzymając go na rękach, bez ławki w pobliżu - bezcenne. Miny kierowców, którzy zwalniali przejeżdzając obok -bezcenne. To wymalowane na twarzy pytanie 'co ta kobieta robi z tym prześcieradłem na środku chodnika'  😁

Ps. Spam zdjęciowy zrobiłam chyba za cały rok na tej stronie, wybaczcie. Chusty i porody (właśnie czytam Pasję narodzin) chyba jako jedyne ciągle mni kręcą z tematów dzieciowych.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 07 sierpnia 2016 o 08:09
pani myk to trochę fot jeszcze na zachęte  🙂  dodatkowo plusem jest to, że można zamotać  na przodzie, boku a nawet plecach się da! I faktycznie da się każdego w to ubrać szybko, byle stał nie ruchomo i nie przeszkadzało mu obmacywanie przy dociąganiu  😁 Tylko przy motaniu kółkowej warto pamiętać o odwracaniu krawędzi, żeby bioderka były na równej linii

maleństwo - urocza!
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 06 sierpnia 2016 o 22:51
Pani myk kółkowa jest super ale na krótkie dystanse, przy cięższym dziecku to już jednak obciążenie dla kręgosłupa (niedawno zamotałam tak mojego 2latka na godzinę...). Ale i z tym można sobie poradzić - nosidło na biodro 😉 kapitalna sprawa. Ja mam scootababy i choć aktualnie Grześ dawno z niego wyrósł to przez pare miesięcy było w codziennym użyciu zamiennie z chustami 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 05 sierpnia 2016 o 13:54
Też polecam krzesełko, o którym wspomniała maleństwo. Dla mnie nie zdejmowany szybko blat dyskwalifikuje krzesełko. Kilka razy dzięki tej opcji szybko mogłam wyjąć krztuszące się dziecko. Natomiast w antilopie wyciąganie dziecka górą to w mojej opinii porażka. A w ogóle to i tak Grześ mając niecałe 2lata przesiadł się na zwykłe krzesło.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 27 lipca 2016 o 09:33
efka - oo no proszę! w takim razie w październiku umawiamy się na wspólny spacer 🙂 my będziemy mieszkać blisko torów pkp i parku 🙂

kurczak - hehe w internecie nic nie ginie  😀 jakbym jeszcze odzyskała tamtą długość włosów to czułabym się znowu świetnie

pani myk - dziękuje  :kwiatek: no końcówka łatwa nie jest, teraz przeprowadzka, znowu upały... Ale najważniejsze, że usg mnie uspokoiło i wszystko z małym w porządku. Śmieszna akcja z tym usg bo młody poszedł ze mną. Wyciągnął się na kozetce obok mnie i z bardzo poważną miną oglądał na ekranie Mieszka  😁 Lekarz aż nam zrobił zdjęcie bo powiedział, że takiego pacjenta jeszcze nie miał 😂 Swoją drogą Miesio pięknie się pokazał na usg buźką i zdziwiłam się, że wydaje mi się aż tak inny od Grzesia.

Diakonka - Znajoma psycholog dziecięca podpowiedziała nam, że dzieci często reagują takim odtrąceniem nie mogąc sobie poradzić z tęsknotą/zazdrością. U nas faktycznie problem pojawił się zaraz po przyjeździe z długiego majowego weekendu, gdzie spędziliśmy ze sobą non stop tydzień. Potem tata znowu wrócił do pracy i przez tydzień było go bardzo mało w domu. Wtedy zaczął się problem. Wszystko było "tata nie" i ryk. Strasznie to trudny czas był tym bardziej, że nie od razu uświadomiliśmy sobie o co chodzi... W każdym razie pomogło nie narzucanie się taty, czyli nie branie na siłę na ręce czy próby rozmawiania. Raczej tata starał się powoli, nie zwracając na siebie uwagi dołączać do mojej zabawy z Grzesiem. Problem też malał gdy wychodziliśmy na dwór. Także kiedy się dało chodziliśmy wspólnie na plac zabaw i tam Grześ odpuszczał. Co prawda po powrocie do domu znowu było "tata nie" ale z każdym tygodniem mniej. Gdy mieliśmy już dość tego ciągłego negowania to zaczęliśmy to obracać w żart. Przedrzeźniać, ganiać się po domu itd. Wyglądaliśmy pewnie wtedy jak wariaci. Dwoje dorosłych ludzi pajacujących np o 23 ale Grześ nagle zaczął się dołączać do takich głupawek i spuszczać z tonu.  Poza tym przed każdym powrotem taty mówiłam, jak go kocham i że bardzo się ciesze, że już do nas wraca i że dam mu całusa, przytulasa na przywitanie i Grzesiek z czasem też się w to wkręcił.

nada - Trzymaj się! Już mało nam zostało 🙂 Swoją drogą to duży chłopak u Ciebie. Mój ma 1650g w skończonym 31tyg. Ale Grzesio miał dokładnie takie same wymiary więc znowu spodziewam się rodzić poniżej 3kg kurczaczka

szafirowa - heh te karmiące cycki, ja moimi też byłam zachwycona  😍 szkoda, że później wszystko wróciło do standardowego rozmiarku...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 26 lipca 2016 o 04:48
Dzięki za komplementy  :kwiatek: faktycznie z chustowania mam super pamiątkę dzięki sesjom dla Natibaby 🙂 chciałam mieć podobną z kp i braliśmy udział w tej akcji promującej kp ale trafiłam na słabą fotografkę :p
A ciąża rzeczywiście znów łagodnie obchodzi się z moim ciałem choć przytyłam 9kg. Z tym, że zaczynałam z niedowagi więc finalnie przytyje więcej niż z G ważąc na koniec mniej 😉

Dzionka niestety przeprowadzamy się jeszcze dalej, do Grodziska Maz. Ale tym razem segment z ogródkiem. Mam dużą nadzieje, że ułatwi mi to życie z maluchami. Obecnego mieszkania w bloku na 6p z samolotami nad głową non stop mam serdecznie dosyć.

Maleństwo fiu fiu hot mama 😉

Falletta ja z moich 24msc karmienia jakieś 18msc nosiłam wkładki. Nigdy nie odciągałam bo nie mogłam udoić nawet 20ml 😉

Diakonka wiem co przechodzisz, my mieliśmy taką fazę przez miesiąc...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 24 lipca 2016 o 20:47
Dzionka - cudne zdjęcia

pani myk - Tak, będzie chłopiec 🙂 ciąża mija dobrze, choć zupełnie inaczej ją odczuwam niż pierwszą. Jest to dla mnie wspaniały czas, tak samo jak za pierwszym razem, jednak opieka nad szybkim 2 latkiem daje się we znaki. Przy Grzesiu nie wiedziałam co to jest spinanie się brzucha przy dłuższym spacerze czy postaniu nad garami. Teraz od 7 miesiąca codziennie wieczorami twardniał mi brzuch i nie puszczał np 2h. Na szczęście oszczędzanie się + liście malin uspokoiły macicę choć i tak jestem dużo mniej mobilna niż bym się spodziewała. Niestety Grzesiowi ciągle trudno zaakceptować, że nie mogę go brać na ręce i ponosić, ale nie mam wyboru. No i ruchy dziecka! Nie wierzyłam jak dziewczyny pisały, że mogą być tak bolesne, uciskowe itd. Mieszka odczuwam non stop, czasem aż mi się oczy przewracają jak mi tam baraszkuje w brzuchu. Mam wrażenie, że odpycha się nogami od żeber momentami 😉 Tak czy siak celebruje ten czas bo już nie wiele zostało a 3 ciąży raczej nie planujemy.
Co do Grzesia to już duży i samodzielny z niego chłopiec. Rozgadał się też pięknie, serduszko ma złote i codziennie słyszę "kocham Cię mamusiu"  💘 Charakterek ma zadziorny więc często stawia przede mną wyzwania rodzicielskie ale myślę, że radzimy sobie dobrze  😉 Odpieluchowany też jest już jakiś czas ale wpadki ciągle nam się zdarzają, ostatnio znowu w nocy bo ciężko mu zaprzestać picia tuż przed snem... Ciekawa jestem jak zareaguje na nadchodzące zmiany w życiu. Za tydzień się przeprowadzamy, za 2 miesiące braciszek... 😎

maleństwo - ano taki mam brzuszek skoro wywołujesz  🙂

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 23 lipca 2016 o 19:47
A ja nie wyobrażam sobie nie mieć chusty 4,6. Może i pp fajny ale za to plecak z koszulką przy siedzącym już dziecku znacznie lepiej odciąża kręgosłup i zdejmuje nacisk z barków. Tylko chustożerne jest to wiązanie. A poza tym przy starszym dziecku motanie na ogryzkach to był dla mnie koszmar 😉 2x ma szerokie rozstawienie nóg i znacznie trudniej uzyskać zaokrąglone plecki w C, dlatego nie poleca się dla maluszków. Robi z bioder rozdeptaną żabę. Kangurek jest polecany najczęściej bo w nim jest najmniejsze ryzyko niepoprawnego ułożenia dziecku bioder. Choć ja przy Grzesiu ani razu nie zamotałam kangura, dopiero teraz chcę się nauczyć 🙂 za to kangur na biodrze bardzo mi się podobał, tylko to na krótkie dystanse. Według mnie wszystko też zależy od tego ile kto nosi. Jak raz na parę dni wsadzi malucha nawet w 2x (oczywiście poprawnie zawiązanego) najczęściej na krótko bo to wygodne wiązanie gdy chce się na szybko przejść z dzieckiem np z auta, to świat się nie zawali. W gorszych pozycjach ludzie noszą dzieci po prostu na rękach. Ale np ja do roku nieużywałam wózka w ogóle także 2x dziennie spacer w chuście. Do tego często z jedna drzemka w domu w chuście, jakieś odkurzanie, zmywanie naczyń i podsumowując było to czasem kilka godzin dziennie w chuście i tutaj już wiązanie i jego technika ma kolosalne znaczenie.

RaDag
a tu idealny artykuł z odpowiedzią na Twoje pytania 🙂 teoria + zdjęcia http://www.chustodzieciaki.pl/noszenie-dzieci/jak-nosic-noworodka-w-chuscie/

edit. bo jeszcze mi się przypomniało - słowniczek skrótów chustowych wszelakich  😂 http://magdalenaflaga.mamadu.pl/123959,chustujemy-chustowy-slowniczek
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 12 lipca 2016 o 22:52
Oleśniczanka jak dla mnie to co piszesz brzmi jak normalna laktacja i piersiowe dziecko. Mój dokładnie taki był, uratowało mnie współspanie. Wiesz, że pierś to nie tylko źródło pokarmu dla dziecka? To też sposób na bliskość, uspokojenie itd Polecam chociażby ten artykuł http://www.przytulmniemamo.pl/vertical-o-karmieniu/vertical-bliskosc-w-karmieniu-piersia.html http://dziecisawazne.pl/czy-trzeba-dokarmiac-dziecko-podczas-karmienia-piersia/ A takie machanie rączkami, płacz i ogólne rozdrażnienie idealnie pasuje do teorii 4 trymestru o którym pisze Harvey Karp i Julie wspomniała, poczytaj np tu http://www.crazymama.pl/4-trymestr-ciazy/ Polecam książkę "Najszczęśliwsze niemowle w okolicy" 🙂

Ja bym na Twoim miejscu nie mieszała z mm jeśli masz pokarm i dziecko przybiera.

szafirowa - gratuluje! Róża to śliczne imię 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Idrilla dnia 27 czerwca 2016 o 16:56
Idrilla powaznie az do 18mca 90% cyca? Jak to wygladalo - w sensie co dostawal do jedzenia w dzien i czy tak malo jadl czy nie chcial jesc poza mlekiem?


Procentowo konkretnie nigdy tego nie podliczałam, ale tak na oko tak to wyglądało 😉 Po prostu nie był zainteresowany pokarmami stałymi które miał oferowane. Rozszerzaliśmy dietę metodą BLW. Pierwsza próba w wieku 6msc ale wtedy nawet nie umiał siedzieć więc szybko odpuściłam. Regularne próby rozpoczęłam po 8msc gdy samodzielnie siadał. Nie interesowało go nic specjalnie na dłużej poza spróbowaniem. Zdesperowana próbowałam nawet papek, słoiczków i kaszek instant ale wszystko było ble. Później dowiedziałam się na choćby spotkaniach chustowych czy grypach żywieniowych dzieci na fb, że nie jesteśmy jakimś odosobnionym przypadkiem i to się zdarza wśród dzieci kp i wcale nie jest takie rzadkie. Podrzucono mi też książkę "Moje dziecko nie chce jeść" i wyluzowałam. Codziennie zasiadał z nami do 4-5 posiłków dziennie ale mało z tego wynikało a ja nie naciskałam. Dostawał tyle mleka o ile prosił. Wagę miał przez ten czas baaardzo słuszną. Zdrowie zresztą też, dotąd był przeziębiony raz w życiu mając 8msc (wyleczone samą inhalacją btw). Po 18msc coś się w temacie ruszyło gdy zaczęłam ograniczać konkretnie mleko. Po 20msc już sam zjadał to co podane. Obecnie wciąga bez problemów. Poza kaszkami i zupkami, których do dziś nie uznał za pokarm godny jedzenia a ja nie nalegam bo po co. Także mój wniosek z tego jest taki, że wcześniej nie był gotowy i tyle. Dojrzał w swoim czasie i żadne problemy z tego nie wyniknęły.

maleństwo - my rok temu mieliśmy tragiczną wysypkę po słońcu, okazało się, że skóra tak zareagowała na mix słońce + krem z filtrem...