Pensjonaty we Wrocławiu

Perlica, budynki Wysokiej przerobione na Biedronkę. Aż żal patrzeć :-(

quantanamera, poszło PW.
ibmoz, nie są przerobione, widzę je z balkonu 🙂 i dawna hala stoi otworem 🙂
Biedronka jest w innym miejsce przecież.
a czy kolo Wrocławia forumowa repka nie buduje jakiejś wypaśnej stajni?
minerwa, buduje chyba, i to bliziutko 🙂
Perlica, hala, w której jeździła Wysoka jest na tzw. "dużej Wysokiej" i ona faktycznie stoi tak, jak ją zostawiliśmy. Stajnia, ujeżdżalnia były na "małej Wysokiej".  Teraz budynku stajni już nie ma w ogóle, a teren byłej ujeżdżalni jest parkingiem.
Sorry za offa  😉
Ja uważam, że jest miejsce dla takiej stajni, bo we Wrocławiu jest naprawdę wielu ujeżdżeniowców, niekoniecznie startujących, którzy są rozsiani po wielu różnych stajniach, a stajni stricte ujeżdżeniowej w okolicy brakuje. Tak szczerze mówiąc oprócz Lipy, gdzie jest trochę ujeżdżeniowców, to nie potrafię wskazać innej stajni...
Trzeba też brać pod uwagę, że we Wrocławiu ceny są zupełnie inne i myślę, że max. to jest to właśnie około 1000 zł. 😉
ibmoz, a to nie wiedziałam, widziałam konie na hali kiedyś i myślałam że tam też była stajnia 🙂

minerwa, Buduje, buduje  💃 💃 i myślę że sporo osób z niecierpliwością przebiera nogami  🥂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
30 stycznia 2014 21:12
quantanamera, bardziej kierunek na Sobótkę i masz dla swojego faceta lasy, pola, przedgórze Sudeckie, piękne tereny w ogóle 😉
to pytanie czy jest miejsce dla dwóch takich stajni - choć przy dobrej cenie pewnie by było 😉
minerwa, moim zdaniem jest, i pewnie tych wszystkich, którzy nie są obecnie w stanie znaleźć miejsca w stajniach z dobrymi warunkami i dla siebie i dla koni. Raczej te stajnie nie blisko siebie, raczej po różnych stronach Wrocławia, ale to przynajmniej wniesie zdrową konkurencję. Nie cenową - jakościową! I tak na serio to głównie potrzeba konkurencji jakościowej.
Zresztą właśnie dowiedziałam się, że buduje się jedna taka fajna stajnia w ciekawym miejscu 🙂, myślę, że będzie miała wzięcie - ze względu na osobę prowadzącą ją, okolicę, funkcjonowania stajni, założenia prowadzących (dobre warunki dla ludzi, ale przede wszystkim dla koni).
Ja też sądzę, że jest.
Stoję teraz przed wyborem stajni dla mojej kobyłki na wakacje i powiem Wam, że kilka opcji mam, ale żadna nie satysfakcjonuje mnie w pełni i wszędzie mam jakieś "ale... ".
Pożyjemy, zobaczymy do czerwca jeszcze sporo czasu. 😉
Najmniej wypasionych ośrodków i tak chyba jest na Śląsku - dużo stajni byle jakich, ale nic konkretnego, poza Radzionkowem.

We Wrocławiu uważam może się udać, choć konkurencja dosyć duża, jest kilka stajni, które się rozwijają.

Ogólnie brawa za pomysł, uważam, że Polska potrzbuje takich ośrodków.

Wlasnie, jak popatrzec, we Wroclawiu co prawda nie wszystkie, ale w wiekszosci sie ladnie rozbudowuja. Ciezko tak ze startu dorownac ladnie rozwinientym.
Mi sie zdaje, albo Wroclawskie maja lepiej socjale rozwiniete 🏇
Albo mi sie zdaje  🤣
Dziękuję za wszystkie uwagi dotyczące Samotworu, zapytam przy kolejnej rozmowie.

Zulu - nie czułam w stajni zapachu grzyba, nie widziałam na ścianach, a zaglądałam w kąty.

Epu - zapytam o te jazdy wieczorne, swoją drogą nie rozumiem, czemu wieczorem konie mogą przeszkadzać, a w ciągu dnia nie.

Rosek0 - nie wiem, o kogo pytasz? Z tego co się dowiedziałam, w tej chwili stoją w Samotworze konie dwóch kobiet i jednego młodego chłopaka.
Ajon, pewnie dlatego, że wieczorem, po 20-tej to się ludzie chodzą spać. I to nie chodzi o jazdy, a ogólny rozgardiasz jaki towarzyszy funkcjonującej stajni.
kto zarządza teraz stajnią w Samotworze i jaka jest cena.
I tak na serio to głównie potrzeba konkurencji jakościowej. zgadzam się w 100%. tylko przy tej super jakości cena tez jest istotna, za 1500zl do stajni pod Wrocławiem chętnych byłoby niewielu (graniczny 1000zl?)
minerwa, pewnie tak, myślę, że graniczny jest 1000, choć są stajnie, gdzie w całości wychodzi drożej i stajnia pełna.
Szczerze mówiąc jak mam jechać do stajni 35km, tracić godzinę na dojazd i godzinę na powrót i zapłacić 750zl a mieć stajnie 15km dalej, z dojazdem w max 20 min i płacić 1000 - to cóż, wybór jest oczywisty.
zulu   późne rokokoko
31 stycznia 2014 12:24
Na północy, w kierunku na Trzebnicę i Oborniki Śląskie jest Enklawa http://www.enklawa.biz.pl/main.html, elegancki obiekt nastawiony na zamożną rekreację. Cena 1150 zł za pakiet max i z tego co wiem wolne są ostatnie dwa boksy (stajnia zapełnia się od roku).
Więc za sportową miejscówkę pewnie cena graniczna to tak do 1500 PLN. Jakbym miała sportowego konia (że trenuję i startuję), to taka cena jest dla mnie OK, ale do trzymania rekreanta poszukałabym innej stajni.
edit: link i parę uwag
ladydill miałam właśnie pisać, że jak komuś się wydaje, że nie ma stajni we Wrocławiu to zapraszam na Śląsk. Czas się zatrzymał w niektórych stajniach na latach 90' 😉
A ja bym nawet była w stanie ciut więcej zapłacić za stajnię, którą mam pod nosem. Ale pod nosem to dla mnie do 20 km, bo teraz jak dymam 4 x w tygodniu 60 km w jedną stronę, to paliwowo jest masakra, więcej niż za sam pensjonat płacę. Nie mówiąc o czasie, bo poniżej 4 h na jeden wyjazd nie schodzę.
Ale okolice Lipy, Ozorowic wydaje mi się, że są już mocno obłożone, za to na południu jest bida, cała nasza nadzieja póki co tylko w Repce 🙂 I ten rejon bym sugerowała :P
Wielu właścicielom pewnie nie zależy, bo nie oszukujmy się - to trudny i niespecjalnie dochodowy biznes. Zwłaszcza, jak się uwzględni niezbędne nakłady i inwestycje, to można prowadzić dowolną inną, spokojniejszą i bardziej zyskowną działalność. Gdybym myślała w kategorii: założę stajnię, bo tak będę zarabiać, to nigdy nie porwałabym się na prowadzenie ośrodka jeździeckiego. Znam inne zajęcia, na których wychodzić zdecydowanie bardziej na plusie, niż na prowadzeniu pensjonatu.
Tylko, że mam nieco inną motywację. Co miesiąc wydaję kwotę X na utrzymanie swoich koni i ta kwota X spłaciłaby co najmniej połowę kredytu na budowę własnej stajni. Stojąc w warszawskich pensjonatach na przestrzeni ostatnich lat na miłe wspomnienia wydałam już - set tysięcy zł. Może warto byłoby takie pieniądze wydawać na miłe wspomnienia + ośrodek, który kiedyś zostanie i będę go mogła wydzierżawić, sprzedać, prowadzić etc.?
Własna stajnia ma masę minusów, dlatego ciśnienia na nią absolutnie nie mam, ale z drugiej strony warto taką opcję przeanalizować.

ibmoz, ogromnie dziękuje za PW, właśnie na takie głosy liczyłam - masa wartościowych informacji z pierwszej ręki.

zulu, urokliwa bardzo ta Enklawa, tylko, że to faktycznie stajnia na miłe spędzanie czasu z koniem, a nie na miłe trenowanie. A cena wiadomo, zależy od punktu siedzenia - myślę, że jest sporo osób, które wydadzą większą kwotę nawet na konia rekreacyjnego, niż rynkowe minimum czy rynkowa średnia.

zima, weź, ja przez pewien czas dojeżdżałam ok. 50 km. Nigdy więcej 🙁

Quanta stajnia miałaby wzięcie na pewno, ale nie wiem czy zamykanie sie na skoczków to dobry pomysł.

Perlica, a zamykanie się na rekreację to dobry pomysł? Wiesz jak można rozkręcać biznes z dzieciakami na kucykach? I do tego jeszcze knajpa, w lecie kiełbachy z grilla i Heineken dla tatusiów...
Nie o to chodzi, jak wyżej pisałam to nie ma być stajnia biznes, bo na biznes to wolałabym zbudować np. osiedle segmentów. Sprzedać raz, zarobić, a nie zajmować się wszystkim non-stop i nie spać po nocach, czy wszystko jest dopięte naprawdę na ostatni guzik 😉

A przyszłość leży przed stajniami profilowanymi. Takimi, które będą mogły zaprosić trenera i zrobić czterodniową klinikę, nie przejmując się tym, że akurat w kalendarzu są zawody skokowe i połowa obsady stajni musi w tym samym czasie kicać po parkurze. Przed takimi stajniami, gdzie wszyscy właściciele mają wspólny cel, a nie - jeden skacze, drugi ora czworoboki, trzeci uskutecznia sliding stopy, a czwarty chodzi po kątach i pozostałych obgaduje, bo uważa, że ostrogi to zło, a konisie w ogóle się męczą, jak się na nie wsiada i powinno się je wypuścić na wolność. Albo otworzyć na ościerz boks przy temperaturze -10 na całą noc, powodując totalne wychłodzenie stajni. Bo to przecież naturalne i samo zdrowie dla konisia (ciekawe, że do boksów angielskich jakoś się nie chce taki delikwent przestawić...). epk, dobrze łapie koncepcję - jeśli coś budować, to takie miejsce, w którym będę sama z przyjemnością stała. A wierz mi, że jeśli chodzi o standard pensjonatu to jestem potwornie rozpuszczona 😉

No nic, na wiosnę ruszam z kilka miejsc oglądać sobie działki, nie tylko pod Wrocław. No i szczerze mówiąc wydaje mi się, że są miejsca o większym niż wrocławskie zapotrzebowaniu na pensjonaty, tylko akurat Wy macie pasującą mi z różnych powodów lokalizację 😁
Spora grupa ujeżdżeniowców jest w Hannie niedaleko Jelcza-Laskowic. Trenuje Sylwia Syguda-Henrich.
W zasadzie większość pensjonariuszy jeżdzi ujeżdzenie.
I fakt w bliskiej odległości od Wrocławia nie ma stajni z super warunkami. W Hannie duże boksy po 900 zł, a małe 750 zł + dopłaty za karuzele i inne takie. Więc raczej drogo, niż tanio. Fajna infrastruktura, karmienie, siano, sprzątanie ok, ale minusów też sporo, choć wynikają one raczej z hmmm... kwestii personalnych.
Na pewno brakuje ośrodka stricte ujeżdżeniowego i z warunkami z górnej półki. Mam generalnie wrażenie, że na naszym terenie z powodu braku konkurencji, jeśli stajnia ma już hale, to właściciele trochę zaniedbują inne kwestie, bo zakładają, że i tak boksy będą pełne. I tak właśnie jest. Stoi się wtedy przed wyborem, czy ważniejsze są warunki dla konia, czy dla jeźdźca.
Ale hali pełno wymiarowych to zbyt wiele nie ma, w większości 3 konie to tłum. tak jak profesjonalnych stajni.


Tak, dlatego pomimo pewnych minusów stajni na Hannie mamy komplet. Halę mamy dużą, a drugą mniejszą dla rekreacji. Chociaż zawahałabym się nazwać Hanne stajnią profesjonalną, to ma jedne z lepszych warunków w okolicach Wrocławia. I tak, zgadzam się, że w promieniu 40-20 km od Wrocka słabo z porządnymi stajniami. Konkurencji w zasadzie nie ma, więc właściciele nie muszą się za bardzo starać o klienta.
quanta buduj śmiało, a jak się wyrobisz do 2018 to rezerwuję boks o ile dojazd będzie w miarę opłacalny. Bieda ze stajniami we Wrocławiu jest straszna. Ktoś mi kiedyś mówił, że mamy w Wielkopolsce zagłębie jeździeckie, ale nie czułam tego do czasu przeprowadzki do Wro. Koło Poznania jest w czym wybierać, mimo że nigdy nie szukałam dalej niż 20km od domu, dlatego tez te odległości - 20,30, 50?! kilometrów do stajni są jak dla mnie szalone.
A jeżeli postawisz halę, ogrodzisz padoki, w boksach będzie czysto, obsługa będzie pomocna, a jedzenie nie będzie powodem kolek, to myślę, że już masz klientów.
A w Hannie hala to namiot, prawda?
Tak. Z ciekawości, jeśli to nie tajemnica, w jakich jeszcze regionach zamierzasz oglądać działki?
W Hannie mała hala jest murowana, a duża ściany ma z paneli metalowych, a dach z plandeki, wiec chyba można ją nazwać w części namiotową 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się