zwrot konia z trzeszczkami

gdy Pani wet opisywała mi co jest z koniem i co widzi na zdjęciach to był taki natłok informacji ze większość  mi uleciało.. chyba ze stresu. wiec teraz jak tylko będę się umawiala z nia na kontorle to jeszcze raz się zapytam o te zdjęcia przy zakupie i te jej wiem ze cos o nich mówiła tylko nie pamiętam co. teraz już mniej więcej wiem o co chodzi wiec nie powinni nic mi umknąć uwadze.

z kowalem trudna sprawa, żeby znaleźć dobrego bo najczęściej sa z daleka a ja mieszkam w Malborku, obecny kowal był z Sopotu. ten kotry do nas przyjechał wydaje się profesjonalny, poza tym młody chłopak tzn na pewno młodszy ode mnie 🙂 wiec wykorzystuje swoja wiedze na swiezo a nie jakiś stary wyga. no i znaja go koniarze i ma dobre opinie.
mieszkasz w tak dobrym miejscu że masz pod ręką i świetnego fachowca kowala - J.Antczak ( dla mnie numer jeden wśród kowali 🙂 ) i strugacza naturalnego - forumowa Dea
Też jak zobaczyłam Malbork, to zoraz pomyślałam "Antczak" 🙂
Tu się jeszcze pojawiła informacja, że poprzedni właściciel podkuł konia specjalnie na Hubertusa, jakby wcześniej nie był regularnie kuty. Może został pod podkowy jakoś beznadziejnie wystrugany i po rozkuciu utyka. Dla konia ze zwyrodnieniami w obszarze kopytowym każdy kowalowy błąd jest mocno odczuwalny. A że przy okazji wyszły trzeszczki... to zwyrodnienie widać na takim "specjalnym" ujęciu pod katem trzeszczek. Jeśli  wet robiący zdjęcia przed kupnem robił tylko projekcję boczną to mógł w ogóle trzeszczkowych kłopotów nie zobaczyć. Ale to tylko gdybam sobie.

A jeszcze mam pytanie, co do tych zatajonych problemów zdrowotnych jako podstawie do zwrotu konia. Czy to nie trzeba najpierw udowodnić, że sprzedający wiedział o chorobie a o niej nie powiedział? Czyli zataił? Co jak sprzedaje się konia i nie ma się bladego pojęcia, że coś mu jest, bo do tej pory symptomów nie było. Przecież sprzedający nie bada konia we wszystkie możliwe strony żeby ze spokojem ducha podpisać oświadczenie w umowie, że koń zdrowy. O matko! Jak za rok będę szukała dla siebie konia drugiego to chyba osiwieję! Jeszcze bardziej 🙂
Maja1234, ja tak ciutkę odbiegnę od tematu
Wcześniej pisałaś, że nigdy cię nie było przy kowalu, że wszystko załatwia się "samo" poprzez stajnię. Moja droga, takie sprawy, jak kowal, wet itp to powinny byc ZAWSZE załatwiane przy właścicielu. Musisz widziec na własne oczy, co inni ludzie wyprawiają z twoim koniem, sama się przekonac, co się z nim dzieje.
Czy wspomniany kowal, zanim podkuł twojego konia pierwszy raz, zobaczył, jak on kłusuje? Czy chociaż zadzwonił do ciebie i powiedział, co jest do korekty, co może byc silną/słabą stroną kopyt i jaki jest plan działania?
Tak samo z wetem - byłaś osobiście przy badaniach, jeżeli były zdjęcia rtg, to czy pokazali ci to zdjęcie i zaprezentowali ci, co na tym zdjęciu widzą?

Wiecie co ja myślę? Że trzeszczkoza nie musi byc koniecznie powodem utykania tego konia - że może byc jakiś inny powód, może się okazac, że to jakieś głupie podbicie, złe kucie, ropa w kopycie. A pan kowal bez sensu sieje panikę, mimo, że jest ostatnią osobą, która powinna się wypowiadac na temat trzeszczek (no, bo jak, pytalibyście o opinię dentysty na temat chorób nerek?)

Maja1234, musisz bardziej się "zainteresowac" koniem 😉 Nigdy nie ufaj nieznanym wetom i kowalom, chyba, że to są naprawdę guru w swojej dziedzinie (chociaż oni też czasami popełniają błędy - w końcu są tylko ludzmi 😉), zawsze sama przestudiuj problem, poczytaj fachową literaturę, ile się da, wypytaj się weta/kowala o wszystko, co się da, sprawdź, czy nie ma innych opcji (że np. koń kuleje z innego powodu, niż podany przez kowala) i jak trzeba - poproś innego kowala/weta o opinię. Zawsze bądź obecna, jak coś majstrują przy twoim koniu - to w końcu TY jesteś osobą, która najlepiej zna tego konia, TY najszybciej zauważysz, że coś odbiega od normy, że koń zachowuje się inaczej, niż zwykle, wygląda i porusza się inaczej, niż na co dzień 😉

Uszy do góry, nie panikuj, tylko idź do stajni, obejrz konia dokładnie jeszcze raz, wezwij innego weta i kowala (takich, którzy są w okolicy bardzo szanowani za swoją wiedzę i doświadczenie) i potem wróc na forum i nam opowiedz, co się dzieje 😉

NO WIEC TAK...ja zawsze chciałam być  przy wizycie weta i kowala ale zazwyczaj było tak ze jak przyjezdzałam to wet wyjezdzał a kowala to nigdy nie miałam szczęścia złapac. to były tylko jednorazowe wizyty. ale tym razem stwierdziłam ze chce mieć innego i weta i kowala - innego tez tzn lepszego, poleconego przez inne osoby-koniarzr. no i mysle ze tak jest.

przy wizytach obecnie bylam. wszystko mi przekazano..co nie znaczy ze wszystko zapamiętałam 🙁 ale to nie ostatnia wizyta Pani weterynarz i kowala. chyba powylatywało mi to wszystko z głowy przez stres. bo myślałam ze to może tylko nadwyrezona noga, ze może się poslizgnał ze może cos niewielkiego a tu masz babo placek.. prawie wyrok.

ale nic, nie mogę się załamać. musi być dobrze. już nie takie sytuacje przeszłam w zyciu 🙂

jak by cos to piszcie swoje rady i spostrzeżenia będę Wam bardzo wdzieczna !!!

jeszcze raz dziekuje 🙂😉
weterynarz mamy Pania dr Adamowska ze Starogardu a kowal to Mateusz Szczesny. Pani dr na pewno jest dobra od spraw ortopedycznych i na pewno nie tylko, poleciło mi ja bardzo dużo osob, tyle mi powiedziała ze to naprawdę był natłok wiadomości. za to Pan Mateusz na pewno miał podejście do konia, konsultował kucie z Pania dr. ja nie wiem jak wygląda porządna robota kowala bo jestem laikiem ale patrząc na zaopatrzenie w busie i super porządek jak w niejednym warsztacie to jestem pod wrazeniem. zresztą wiele osob wypowiadało się bardzo dobrze o jego pracy. a tego kowala co już raz tknał kopyta mojego konia to nie dopuszczę nawet na krok.

na pewno wszystkie Wasze rady wezme do serca. Zwracac konia czy tez ubiegać się o zwroty kasy od byłego właściciela raczej nie będę. Wierze ze pan który sprzedal konia nie wiedział o tym. Wydaje mi się ze po tylu latach pracy z ludzmi ( 15 lat ) jako takie mam ich rozeznanie. Ten naprawdę był uczciwy... przynajmniej na 90% 🙂

ja chyba  już bym nie kupila konia bo bym się bala. jak nie kopyta, nogi to może być serce, płuca itd. proponowano mi konia z COPD za 9 tysięcy bo z siodłami ale poradziłam się weta i powiedział absolutnie nie. Pani dr powiedziała ze to jeszcze gorsze niż to co ma mój koń. a ja siodeł nie potrzebowałam bo cały sprzet kupiłam taki jak mi odpowiadał tylko chciałam konia w miare zdrowego i nadającego się do rekreacji.

jak nie pomoze to kucie to co mogę jeszcze zrobić? pytam się Was chociaż i tak będę oczywiście z Pania dr to konsutowała. Ale zdaje się na Wasze doświadczenie. Duzo było pisane o naturalnym struganiu jak tez o farmakologii.

wiec jak by cos to piszcie a ja będę to zapisywać sobie..


Maja1234 no to weta i kowala masz w tej jak najbardziej ok.

Trzeszczki to na prawdę nie koniec świata i przy odpowiednim prowadzeniu da się konia użytkować.

A koń dla którego założony był wątek śmigał po odpowiednim podkuciu aż miło  🙂
Louisa dzięki za pocieszenie 🙂 musze uwierzyć ze będzie dobrze, może nie super ale dobrze..

jak mi pare osob powiedziało - klapa.. pozbądź się go tzn poszukaj domu bo nic z tego nie bedzie to ryczeć mi się chciało a mam swoje lata  🙂 spojrzałam się  w jego oczy, patrzyłam jak już ziewał przy zabiegu kowala, stał spokojny i ech.. serce mi się scisnelo.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
10 lutego 2014 12:26
Louisa - Może i śmigał po odpowiednim podkuciu, ale problem nie zniknął, a rozwijał się w ukryciu. 

Oprócz tego, że trzeszczki to nie wyrok często, to sprawa nie jest taka prosta - podkuć i heja. Trzeba by się zastanowić czy jest inna droga niż podkowa. Temat trzeszczek jest szeroki i nierzadko obchodzi się bez kucia, które tylko pogarsza sytuacje w sposób dla nas niewidoczny. Koniec końców przychodzi jednak ten moment kiedy kucie już nie pomaga.

Maja, zachęcam Cię do lektury wątku o trzeszczach http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,150.0.html i zastanów się czy podkowy to nie był zbyt szybki i może niepotrzebny w Waszej sytuacji wybór.

Rozkułaś konia w dość trudnej porze roku, była gruda, mógł się podbić, dostać ropnia, mógł zostać nieprawidłowo wywerkowany ... powodów kulawizny, nawet nawracającej mogło być w tej sytuacji wiele, a trzeszczki niekoniecznie mają z tym bezpośredni związek. Są generalnie ... lekarza masz dobrego, o kowalu tym akurat słyszałam same pozytywne opinie, jednak dróg rozwiązania Waszego problemu jest co najmniej dwie, a nad tą związaną z podkową ja bym się poważnie zastanowiła.
Aleks tam w zasadzie nie trzeszczki były głównym powodem kulawizny, tylko inny problem kopytowy.
Bez kucia pewnie dałoby się to wyprowadzić... w kilka lat, a dziewczyna chciała jeździć. Zresztą to  niż nie istotne, bo tamten koń został po roku czy półtora przez dziewczynę sprzedany.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
10 lutego 2014 12:46
Louisa - rozumiem, ale tym bardziej trzeba by się zastanowić czego chcemy.

Maja, nie zamierza z tego co wywnioskowałam sprzedać/czy oddać konia, fajnie było by więc by posłużył jej w dobrej kondycji jak najdłużej i min dlatego uważam, że kucie należało by przemyśleć i jeszcze raz przeanalizować czy jest im potrzebne. Doraźnie podkowa pewnie pomoże, ale na dłuższą metę skróci czas użytkowania konia. Alternatywą dla podków są buty ( oprócz prawidłowego werkowania ). Być może dla tego konia byłyby lepszym rozwiązaniem. Jak pisałam, temat jest bardzo szeroki i warto się nad tym trochę pochylić zwłaszcza jak się za dużo na ten temat nie wie.

edit-przecinek i nawias
no właśnie przeczytałam wątek o trzeszczce i było tam często o butach. wiec teraz pytanie.. gdzie takie buty się kupuje, jakiej firmy sa najlepsze itd.

nastepna sprawa to farmakologia. Pani dr powiedziała ze jeśli podkowy nie pomoga to farmakologia. powiedzcie jakie sa to leki - zdaje sobie sprawę ze mogą niestety nie pomoc ale.. - no bo jeśli ma podkowy to nie stoi nic na przszkodzie farmakologia? poza tym sa to dość drogie leki wiec już teraz bym chciała się przygotować chociaż by finansowo.

a co do konia. nie nie oddam fo, nie poddam się chociaż już miałam taki moment ale dzięki Wam podniosłam się i będę walczyc. poza tym boje się ze konia oddając na emeryture nie miała bym pewności czy ktoś go na kiełbase nie będzie chciał przerobić bo on trochę taki z charakterkiem jest 🙂 jak to mówia cwaniak z niego 🙂 ale nie jest zły. grzeczny przy zabiegach itd. 
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
10 lutego 2014 13:13
Maja -  w linku cały kolejny wątek związany z butami dla koni http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,140.0.html 😉.

Co do farmakologii nie będę się wypowiadać, radziłabym podejść do sprawy nie od strony ogona 😉. Problem z trzeszczkami jest natury mechanicznej, farmakologia może znieczulić, ale nie odwróci mechanicznej degradacji struktur amortyzujących kopyta.
Będę brutalna: konia ze zwyrodnieniami w stawie kopytowym i koronowym nie kupiłabym newa ewa 🙁. Żeby nie wiem kto co mówił i za co ręczył. Chyba, że bardzo lubiłabym leczyć kulawizny (i diagnozować!) 2-3 razy w roku minimum. Taa - zwyrodnienia nie są problemem. Trzeszczki też nie są problemem. Problemem są odnawiające się stany zapalne okolicznych tkanek 🙁
Patrząc na okoliczne przypadki z kilku lat - nie kupiłabym też, za nic, starszego konia "na łąkach - bo czasu nie ma jeździć" - ale powiedzmy, że tu wyjątki możliwe.
vissenna   Turecki niewolnik
10 lutego 2014 13:47
Maja a ja to bym zrobiła poważny wywiad z ludźmi ze stajni bo aż się wierzyć nie chce, że w ciągu Twojej nieobecności koń się tak posypał...
Nie był by to pierwszy raz, gdy pod nieobecność właściciela koń idzie na jazdy pod rekreację albo dawany jest "do wylatania" stajennej drobnicy... Może ktoś z "dobrego serca" ruszał Ci zwierzaka i nawet o tym nie wiesz? Brał na lonże albo ganiał po pastwisku??
halo ja też bym nie kupiła konia ze zwyrodnieniami (aż za dobrze wiem ile utrzymanie takiego konia jest droższe niż zdrowego),  ale Maja1234 już go ma i w tej sytuacji można jej już tylko doradzać jak leczyć i użytkować albo gdzie go przerobić na kiełbasę.
Niestety często niedoświadczone osoby, kupując pierwszego wymarzonego konika nie kalkulują wszystkiego na chłodno, nie są obiektywne.
Też wiem co to leczenie konia, mam 12 letnią emerytkę (na L4 od 6 lat) i mieć ją jeszcze długo będę. I niestety same łąki jej nie wystarczą, jest prawie cały czas na cortaflexach i innych bajerach.

Taa - zwyrodnienia nie są problemem. Trzeszczki też nie są problemem. Problemem są odnawiające się stany zapalne okolicznych tkanek 🙁
Patrząc na okoliczne przypadki z kilku lat - nie kupiłabym też, za nic, starszego konia "na łąkach - bo czasu nie ma jeździć" - ale powiedzmy, że tu wyjątki możliwe.


Nikt nie mówi że nie są problemem, tylko że da się z tym żyć, chociaż pewnie nie zawsze da się konia użytkować. Nikt też nie mówi że nie kosztuje to więcej niż standardowe utrzymanie zdrowego konia.

Nie był by to pierwszy raz, gdy pod nieobecność właściciela koń idzie na jazdy pod rekreację albo dawany jest "do wylatania" stajennej drobnicy... Może ktoś z "dobrego serca" ruszał Ci zwierzaka i nawet o tym nie wiesz? Brał na lonże albo ganiał po pastwisku??

Serio często zdarzają się takie sytuacje?
O matuchno, zabiłabym takiego pomysłowego delikwenta jak nic  😀iabeł:

Maja1234 mam konia ze zwyrodnieniami w trzeszczkach, co prawda nieznacznymi (w jednej nodze I- stopnia, w drugiej II, co według weta specjalizującego się w badaniach klinicznych dot. zwyrodnienia trzeszczek u koni sportowych dotyczy nawet 3/4 koni w ogóle... nawet tych dziko żyjących).
U mnie też sytuacja wyglądała podobnie- koń nagle zakulał i kulał przez kilka dni.
Wet (dobry z najlepszymi możliwymi opiniami) przyjechał, zrobił próby zgięciowe, znieczuleniowe, na koniec zdjęcia.
Nic wielkiego w nogach nie znalazł, oprócz wspomnianego wyżej zwyrodnienia w trzeszczkach.
Diagnoza- to na pewno od zwyrodnień- konia trzeba podkuć w okrągłe podkowy.
Potem wraz z moim dociekaniem i drążeniem tematu ( i dzięki forumowiczom oraz mojemu fajnemu kowalowi) uznał, że mogą być to podkowy NBS (niby lepsze dla konia).
Owszem koń po podkuciu przestał kuleć (i nie zakulał już więcej przez następne prawie pół roku kucia).
Wysyłałam do konsultacji zdjęcia RTG mojego konia wyżej wspomnianemu doktorowi (specjalizującego się stricte w trzeszczkach).
Doktor nie wierzył, żeby tak nieznaczne zwyrodnienie było powodem kulawizny.
Zalecił rozkucie konia i naturalne werkowanie.
Tak też zrobiłam- ponad dwa miesiące temu.
Koń początkowo bardzo macał, był sztywny i w ogóle miałam poważne wątpliwości czy zrobiłam dobrze rozkuwając go.
Ale zacisnęłam zęby, zarezerwowałam sobie czas żeby codziennie min. na 2-3 godziny zabierać konia w ręku na stępa w teren.
Przez miesiąc tak się bujaliśmy, ale warto było.
Teraz koń chodzi o niebo lepiej niż w podkowach (luźny, swobodny ruch z piętki), wrócił do normalnej roboty (jedyną przykrą pamiątką jaka nam została jest utrata mięśni na grzbiecie, które ciężko pracą sobie przez ostatnie pół roku wypracowaliśmy i konieczność zwężenia siodła... ale to jest do odrobienia).
Koń może być normalnie użytkowany, może skakać, chodzić w tereny (jedynie muszę zawsze pamiętać o 20 minutach stępa przed i po jeździe, podaje także suplementy na kopyta- biotyna, z miedzią, cynkiem i magnezem, a co jakiś czas wspomagam go kuracją MSM, glukozaminą i witaminą C).
Także głowa do góry- zwyrodnienia w trzeszczkach to nie wyrok.
Ważne żebyś dowiedziała się jak zaawansowane są to zwyrodnienia i podjęła dobre decyzje odnośnie dalszego losu konia i jego kopyt.
Louisa, ale ja poważnie - że to co pokazuje rtg w stawach, kościach chrząstkach - nie jest problemem. Problemem jest to, co dzieje się "w okolicy". Tu (w tym przypadku na pewno) trzeba zaleczyć stany zapalne. I wykombinować takie postępowanie, żeby nie startowały znowu 🙁 Co to znaczy, żeby nie dochodziło do stanów zapalnych? To już dla każdego konia co innego. Dla jednych - dobre bose prowadzenie + suplementacja + przemyślane użytkowanie. Dla innych  - odciążające kucie + reszta. Dla jeszcze innych - tylko padok 🙁 Niektórym pomagają różnorakie terapie vet. A będą i takie, którym dopiero skuteczne odnerwienie usunie ból 🙁 - gdy np. przerosty, skostnienia szarpią ścięgna i przyczepy i nie da się tak "ustawić" nogi, żeby oszczędzić okolice zwyrodnień. A wet - oprócz (zrozumiałej dla właściciela!) diagnozy powinien też określić sposób postępowania, możliwości terapii i... rokowania.
Postawa weta pt. "o, na rtg trzeszczki, okuć korekcyjnie"... może być... irytująca.
Właściciel konia powinien... trzymać nerwy na wodzy. Nie ulegać rozżaleniu i rozgoryczeniu - bo to nic nie da 🙁 (no chyba, że wet robiący TUV źle zinterpretował zdjęcia - tzn. "nie zauważył" ewidentnych zmian, że da się to udowodnić i wydębić odszkodowanie). Domagać się szczegółowej diagnozy - i zaleceń. Oraz - rokowań. Na trzeszczki jest łatwo wskazać palcem na zdjęciu. Gorzej z określeniem konkretnej przyczyny kulawizny. Tu sprawa chyba jasna - są liczne stany zapalne. Trzeba je zaleczyć (bo "wyleczyć" to nadmierny chyba optymizm 🙁) - i wtedy kombinować co dalej.


Mam pytanie odnośnie "stopniowania"  tych zmian trzeszczkowych , o których piszecie - czy stopień "1 , 2 itd" to jakaś odrębna klasyfikacja zmian trzeszczkowych , czy klasyfikacja obrazu RTG  przy TUV , według poniższych kryteriów ,  dotycząca całego apartu ruchu  :

Według protokołu Międzynarodowej
Komisji Rentgenowskiej
istnieją cztery klasy ze względu
na stwierdzone zmiany:
I – rentgenologicznie bez zmian
lub ze zmianami bez patologicznego
znaczenia widzianymi jako
warianty fizjologiczne ryzyko
0-3%
II – rentgenologicznie ze zmianami
nieznacznie odbiegającymi
od normy, przy których kliniczne
objawy patologiczne są niezwykle
rzadko spotykane ryzyko 3-5%
III – rentgenologicznie ze zmianami
wyraźnie odbiegającymi
od normy, przy których patologiczne
objawy kliniczne są mało
prawdopodobne - ryzyko 5-20%.
Akceptowalna przy nie nagannym
stanie klinicznym
IV – rentgenologicznie ze zmianami
poważnie odbiegającymi
od normy, przy których kliniczne
objawy patologiczne są prawdopodobne
- ryzyko powyżej 50%.
Konie zdrowe klinicznie ze
zmianami rtg klasy I i II nadają się
do zakupu bez zastrzeżeń. Konie
zdrowe klinicznie ze zdjęciami
klasy III są akceptowane do
zakupu, natomiast każdy kupujący
powinien indywidualnie
rozważyć, czy chce ponosić nawet
to niewielkie ryzyko. Konie ze
zmianami radiologicznymi klasy
IV nie uzyskują pozytywnej rekomendacji.
powiedzcie mi czy zwyrodnienie trzeszczki kopytowej to długotrwały proces czy może to się stać w ciągu np. 2 miesięcy?

mam zdjęcia rtg z kupna ale nie mogę ich za nich zapisac. chyba będę musiała poczekać na wizyte Pani dr żeby mi jeszcze raz powiedziała co na nich widać.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
10 lutego 2014 17:38
Maja -  nikt Ci tu jednoznacznie nie odpowie : Tak/Nie.
Problemy około trzeszczkowe to jest proces, postępujący szybciej lub wolniej w zależności od wielu czynników.
"Syndrom trzeszczkowy " to problem natury mechanicznej, jego przyczyną jest długotrwały niepoprawny ruch od palca, skutkami są uszkodzenia. Skoro podczas zakupu koń miał już jakieś zwyrodnienia stawu kopytowego i koronowego to prawdopodobniej już coś się tam działo od jakiegoś czasu. To nie jest tak, że chodzi tylko o trzeszczki, chodzi o cały ten układ, okoliczne tkanki jak pisała halo.



A możesz  tu wkleić zdjęcie rtg kopyt z tymi chorymi trzeszczkami? I zdjęcie kopyt- jak w  ogóle teraz wyglądają ( z boku, z przodu, od spodu)? Bo tyle sie mówi o kopytach -a to tylko dyskusja teoretyczna 😉
zdjęcia rtg robione przy zakupie mam na płycie CD  w jakims programie i niestety ale udało mi się je tylko wkleic do worda a tego nie mogę tu kleic bo za duza wielkość.. i szczerze to nie wiem jak mogla bym je tu wkleic 🙁
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
10 lutego 2014 21:27
Że tak się wtrącę, a "printscreen"? A wtrącam się bo to ciekawa historia i przyjemnie się czyta. Może źle napisałam i zrobi ci się przykro Maja1234, bo chodzi jednak o zdrowie twojego zwierzaka, nie mniej sądzę, że wszystko uda się rozwiązać z pozytywnym zakończeniem.

Sama miałam trzeszczkowego konia, który odpowiednio podkuty pomykał ujeżdżenie do C włącznie, a teraz skacze przez parkury do Lklasy i nic mu nie dolega 🙂 Nigdy nawet nie zakulał od tego czasu na żadną głupotę.
próbowałam i tak wkleic zdjecie z 1 rtg ale nie da rady. te zdjęcia sa na płycie w jakims programie ale jeśli ktoś z Was choć trochę się zna na zdjęciach rtg, trzeszczkach itd. to mogę wyslac to co mam w wordzie na maila. wtedy poproszę pw 🙂

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 lutego 2014 20:44
Maja - To może zdjęcia kopyt ? A rtg jak już w word-a jest wrzucone to może wtedy "printscreen" ? To chyba dało by się tak na około zrobić.
tak tez próbowałam z worda prt sc do tej wiadomości i nic...

poki co kon w podkowach nie kuleje. dzisiaj luzem biegał po hali i w końcu wybrykal się. najgorzej ze nie wiem czy dobre dla nioego wyło by wyjdcie na pastwisko bo tam albo błoto albo jeszcze trochę sniegu. Pani dr mówiła ze nie bardzo i ze najlepsze jest miękkie podłoze jakie  jest na hali.

no i tak, nie kuleje a ja wiem ze to chwilowe zapewne.. wiem ze jest to nieuleczalne ale czy można jakos to zahamować ? farmakologia?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 lutego 2014 08:39
dominoxs,
to stopniowanie tyczy trzeszczek.
Pozostałe projekcje opisywane są normalnie (przynajmniej ja się nie spotkałam).
Maja1234 jeśli chodzi o buty dla niego zapytaj młodego K.  Może akurat będą pasować, o ile jeszcze je ma 🙂

Co do jeżdzenia konia w szkółce pod nieobecność właścicielki. Szczerze w to wątpię... Znam bardzo dobrze stajnie i instruktorków- nie taki typ człowieka 😉

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
15 lutego 2014 13:56
W związku z tym, że Maja1234 wysłała mi zdjęcie rtg, swojego konia w momencie kupna, na skrzynkę e-mail, a mi udało się przerobić je na jpeg, za zgodą Mai1234 wrzucam na forum zdjęcie w wątku trzeszczkowym http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,150.1410.html


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się