Sesja/Studia i t d ;)

robakt   Liczy się jutro.
29 marca 2014 18:15
Kocham excela i ludzi, którzy go opracowali  💃
teraz zabawa w wordzie, żeby wstawiać milion równań, jak skończę to sobie oprawię moją pracę i powieszę na ścianie.
kucyk, najważniejsze, że teraz jesteś zadowolona 🙂

U mnie też laboratorium muzealne, zasady na każdych labkach inne (anal: do pipetowania wyłącznie pompka i osoby, które noszą okulary korekcyjne nie muszą nosić ochronnych; nieorgana: pipetujcie ustami i wszyscy obowiązkowo okulary ochronne lub google) i prowadzący też skrajnie różni. Ale jestem bardzo zadowolona. Od października będziemy pracować w nowym budynku, więc komfort pracy na pewno się polepszy 🙂 Zapieprz jest czasami, ale da się ogarnąć. Kolokwia co tydzień, wejściówki, sprawka... Ale wszystko do przeżycia. Na pewno na takiej medycynie jest dużo gorzej i trudniej. Nauka chemii to dla mnie przyjemność, jak już się zabiorę, to uczę się z przyjemnością 🙂
Mam nadzieję, że mi się nie pozmienia w połowie studiów, bo im dalej w las, tym gorzej. Pierwszy semestr przy tym drugim był lajtowy i patrząc z perspektywy czasu naprawdę nieźle się opierdalałam 😁
Hah, ja miałam takie same odczucia co do pierwszego semestru, jak już byłam na drugim 🤣 Sprawozdania to chyba największa porażka, po dziś dzień pamiętam, jak je pisaliśmy, chociaż nie mieliśmy tak naprawdę żadnego pojęcia o tym, co w ogóle robimy (ale były to laboratoria z fizyki akurat). Natomiast na laboratoriach najbardziej mnie dziwiło, że całe szkło, które nam się zbiło, trzeba było odkupić, a nie muszę chyba dodawać, że niektóre probówki na przykład były tak stare, że przy próbie ogrzewania same pękały... 🙄

Siedzę teraz nad biochemią i zastanawiam się, czego w ogóle mam się uczyć na te kolokwia 😁
robakt   Liczy się jutro.
29 marca 2014 18:52
U nas na laborkach z chemii nie trzeba płacić za zbite szkło, jeżeli nie zbija się wszystkiego co bierze się do rąk. Sprawka z fizyki były dla mnie czarną magią, ale szybko musiałam się do niech przyłożyć, bo inaczej nie weszłabym na następne zajęcia... Właśnie wstawiam sobie miliony cyferek i równań do Worda i nie widać końca.
Halooo halo, czy ktoś umie obsługiwać program Populus  :kwiatek:  ?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 marca 2014 08:36
myslalam, ze pipetowanie ustami to tylko jeszcze w rosjii nieraz mozna spotkac, ale ze w polsce? jestem w szoku. i praca w laboratorium bez okularow ochronnych? kto za to odpowiada?

robakt w swoim zyciu napisalam tony sprawozdan... nie narzekaj tak przy jednym  😁
Gienia-Pigwa, pewnie prowadzący za to odpowiadają, bo babka od BHP (swoją drogą też prowadzi laborki innym grupom) tłumaczyła nam, że google/okulary ochronne zawsze i pipetowanie ustami jest zakazane.
robakt   Liczy się jutro.
30 marca 2014 11:57
Gienia-Pigwa narzekam przy jednym, bo to na serio ciężkie sprawko, normalnie tygodniowo piszę 3 i da się z tym żyć.
normalnie tygodniowo piszę 3 i da się z tym żyć.


o matko, a ja mając 3 sprawka tygodniowo twierdzę, że mam mega luz  😁
robakt   Liczy się jutro.
30 marca 2014 12:58
To widocznie ja jestem jakaś inna i dla mnie 3 to dużo.
To raczej kwestia tego, ile musisz zrobić. Ja miałam takie semestry, że na każdy dzień w zasadzie robiłam sprawka + wejściówki codziennie. Dlatego teraz, mając tylko 3 sprawozdania na ten tydzień, w zasadzie się obijam. 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 marca 2014 16:07
zalezy jakie sprawozdanie. Pamietam jak  tu ktos niedawno wstawil swoje do wgladu. I kolo moich sprawozdan to nawet nie stalo. Wiec ilosc duzo nie mowi.
robakt   Liczy się jutro.
30 marca 2014 16:29
Jakbym zsumowała ilość godzin, jakie przesiedziałam nad moim, to czyjeś z mojej grupy dot. innego doświadczenia to 1/5 mojego. Kolejne z tego samego przedmiotu zrobiłam w dwie godziny, teraz tylko spajam w całość, także to różnie bywa.
Tygodniowo mam 2/3 sprawozdania, 2 wejściówki, rysunek i 2 zestawy zadań.
Też fakt, że zależy jakie. Sprawozdanie sprawozdaniu nie równe 😉
galopada_   małoPolskie ;)
30 marca 2014 21:47
Jadąc pociągiem nie należy rozmawiać na tematy naukowe. Zadzwoniła koleżanka, żeby zapytać z czego robię prezentację na jutro a ja bez namysłu odpowiedziałam: mam HIV. Miny ludzi - bezcenne  😵
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
30 marca 2014 23:46
Jest ktoś z Jegiellońskiego z wydziału matematyki i informatyki? Konkretnie interesuje mnie kwestia z bioinformatyką - na stronach nie mogę zbyt wiele znaleźć, a poluję na drugi stopień powoli, a na swoją uczelnię wolę nie liczyć w tym zakresie 😉 Wiem, że na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii jest bioinformatyka w formie kursu, a to mnie nie urządza.
Przepraszam Was, że się tak wcisnę tutaj, ale mam ważne pytanie - Czy jest tu ktoś kto studiuje filologię angielską bądź też ją ukończył? Pilnie potrzebuję się coś zapytać, będę wdzięczna za PW od takiej osoby  :kwiatek:
Nareszcie mogę powiedzieć, że opłaciło się spędzić cały piękny weekend z farm, bo kartkówkę napisałam całkiem nieźle, a  po kartkówce jeszcze nas dopytywała z teorii i się zgłosiłam i dostałam 5 xD Jeszcze w następny poniedziałek test z farm od początku, kolejny poniedziałek koło z patomorfy i wyczekiwana wielkanocna przerwa 🙂 Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to już 15.04 będę mogła do domu jechać ^
[quote author=galopada_ link=topic=518.msg2054459#msg2054459 date=1396212458]
Jadąc pociągiem nie należy rozmawiać na tematy naukowe. Zadzwoniła koleżanka, żeby zapytać z czego robię prezentację na jutro a ja bez namysłu odpowiedziałam: mam HIV. Miny ludzi - bezcenne  😵
[/quote]
Mistrz  😁

Nienawidzę socjologii  👿 Zrobione 15 slajdów, zostało drugie tyle, a pomysłów brak
galopada_, hahahahaha 😁, podobnie jak u mnie kiedy na całą salę krzyknęłam "czy ktoś chce obejrzeć moje owsiki?" Kiedy był z nich tylko 1 preparat na grupę 😁
U nas też takie sytuacje, rozmawiając z koleżanką "no bo ta twoja macica to jakaś mocno zużyta była", tak odnośnie preparatów na histo 😉 Plus też ucząc się w bibliotece nie-medycznego uniwersytetu też nie należy oglądać szpilek z brzucha i miednicy na laptopie. Osoby siedzące obok dziwnie na mnie patrzyły gdy co chwilę pojawiało się zdjęcie jakiegoś odciętego penisa z wbitymi w niego szpilkami.
Shilton ja, drugi rok 😉
mamy tu może kogoś z Warszawskiego AWFu?
konkretniej chodzi mi o fiozjoterapię, może ktoś mógłby się wypowiedzieć, warto? jaki poziom?  :kwiatek:

U nas też takie sytuacje, rozmawiając z koleżanką "no bo ta twoja macica to jakaś mocno zużyta była", tak odnośnie preparatów na histo 😉 Plus też ucząc się w bibliotece nie-medycznego uniwersytetu też nie należy oglądać szpilek z brzucha i miednicy na laptopie. Osoby siedzące obok dziwnie na mnie patrzyły gdy co chwilę pojawiało się zdjęcie jakiegoś odciętego penisa z wbitymi w niego szpilkami.

Studiujesz może na WUM-ie?
ae, mam koleżankę na fizjo na AWF. Nigdy w sumie nie narzekała na szkołę. Mogę się wypytać dokładniej jak chcesz. Z kolei mój brat kończy fizjo (ale w innej szkole) i ma sporo wykładowców z AWF i ich bardzo chwalił.
Jasmine tak, a co? 😉
Mam 5 kół pod rząd. Żyć nie umierać. 😜
Jasmine tak, a co? 😉

A tak zapytałam, bo widzę, że Warszawa.
Tak btw ja też z tym, że dietetyka  😉
kotlet byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś podpytała  :kwiatek: :kwiatek:
i może przy okazji koleżanka będzie wiedziała, jak tam przeliczają punkty i jakie są mniej więcej progi?
albo źle szukam, albo na stronie tych informacji nie ma 🙁

chciałam też składać papiery na fizjo na WUM, ale biorą pod uwagę tylko podstawową biologię, a ja poprawiam rozszerzenie w tym roku  🙄
ae, co do punktów to wątpię że ona jest w stanie pomóc bo jest na 5tym roku więc mogło się sporo pozmieniać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się