kucyk

Konto zarejstrowane: 22 grudnia 2008
Ostatnio online: 21 lutego 2020 o 17:00
Nie gardź sobą, że przegrałeś walkę.
Trzeba znacznej siły, by się zapędzić aż tam,
gdzie walki się przegrywa.

~ Henryk Elzenberg

Najnowsze posty użytkownika:

literatura końska
autor: kucyk dnia 04 stycznia 2017 o 15:20
Szukam opini o " Praktycznej dermatologii koni ". Ktos ma? Czytal?


W moim odczuciu bardzo pobieżnie napisana książka, nic konkretnego się z niej nie dowiedziałam, pochłonęłam całą w 2-3 godziny. Mało jest fajnych podręczników czy materiałów dotyczących końskiej dermatologii na rynku polskim, niestety.
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: kucyk dnia 02 stycznia 2017 o 18:56
Kochani, czyli na czym obecnie "stanęło"? 😉

UPRAWNIENIA
Instruktor Jazdy Konnej i Rekreacji PZJ
I Ścieżka pierwsza START
Posiadam Złotą Odznakę Jeździecką lub III klasę sportową.
Składam druk - Zgłoszenie nr 1.
Spełniam warunki zawarte w regulaminie.
Po pozytywnym zaliczeniu egzaminu uzyskuję tytuł Instruktora Jazdy Konnej i Rekreacji.
II Ścieżka druga dla Instruktora Rekreacji Ruchowej ze specjalnością Jazda Konna/Jeździectwo
Posiadam uprawnienia Instruktora Rekreacji Ruchowej ze specjalnością Jazda Konna/Jeździectwo wydaną przez Zarząd Główny TKKF lub Ministerstwo Sportu i Turystyki w Warszawie lub wydane pod patronatem PZJ.
Składam druk - Wniosek nr 1.
Spełniam warunki zawarte w regulaminie.
Posiadam pozytywną opinię właściwego terytorialnie WZJ.
Po ukończeniu rozmowy kwalifikacyjnej z KE DSK, uzyskuję tytuł Instruktora Jazdy Konnej i Rekreacji PZJ.
III Ścieżka trzecia dla Instruktor Szkolenia Podstawowego PZJ
Posiadam uprawnienia Instruktor Szkolenia Podstawowego PZJ.
Na wniosek uzyskuję tytuł Instruktora Jazdy Konnej i Rekreacji.


Czy dobrze rozumiem, że jeśli chcę uzyskać uprawnienia PZJ, a po dzień dzisiejszy nie odbyłam żadnego kursu IRR ani ISP, zostaje mi tylko droga: złota odznaka/licencja? Czy istnieje opcja zrobienia dopiero teraz kursu IRR i ubiegania się o papiery PZJ w trybie cytowanej powyżej "ścieżki drugiej"?

Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: kucyk dnia 13 sierpnia 2014 o 23:52
Znacie jakieś miejsce, w którym organizowane są kursy z egzaminami na ISP, ale takie godne polecenia, na których obok papierka zdobędę jakąś realną wiedzę/umiejętności? Google wypluwa tylko Toporzysko, reszta to albo oferty kursów sprzed kilku lat, albo sam egzamin dla instruktorów rekreacji ruchowej...
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: kucyk dnia 13 sierpnia 2014 o 23:48
Czy ktoś posiadający ostatnie numery Gallopu mógłby zeskanować mi lub zrobić zdjęcia artykułów Kseni Samsel dotyczących nauki jazdy? :kwiatek:
szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa
autor: kucyk dnia 02 sierpnia 2014 o 20:11
dar, nie trzeba być studentem, żeby wziąć wachtę, jest sporo wachtowiczów nie-studentów 🙂 Dojazd jest całkiem niezły, ze Śródmieścia jedzie się WKD do stacji Kanie Helenowskie i potem jest 15 minut spacerem. W drogę powrotną często udaje się złapać kogoś, kto podrzuci do stacji albo nawet gdzieś do Warszawy.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: kucyk dnia 18 lipca 2014 o 17:11
Czy lekarz pierwszego kontaktu może mi odmówić wystawienia skierowania na skórne testy alergicznie, jeśli uprzedzę, że chcę je zrobić prywatnie?
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 04 lipca 2014 o 16:00
Skończyłam dzisiaj sesję. Wreszcie, myślałam, że nie dotrwam do końca 🤣
Została jeszcze tylko jedna walka w kampanii wrześniowej, ale jestem dobrej myśli 🙂

WAKACJE 🏇
matura
autor: kucyk dnia 30 czerwca 2014 o 13:29
Cały czas czysto hipotetycznie zastanawiam się czy jest możliwe abym w klasie maturalnej przygotowała się do napisania chemii na jakieś 60-70 procent?


vegonia, jest. Byłam w klasie humanistycznej, rok przed maturą postanowiłam pisać między innymi chemię, zdałam ją na niecałe 90%. Wymagało to mnóstwa pracy, wielu wyrzeczeń, ale wierzę, że się da 😉
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: kucyk dnia 29 czerwca 2014 o 16:42
Facella, myślę, że w gruncie rzeczy piszemy o tym samym, tylko w różny sposób 😉 Nie oceniam w ciemno obcych sobie osób, bo po pierwsze zdążyliśmy się już całkiem nieźle poznać przez ostatni rok wspólnego studiowania w jednej grupie, a po drugie rozmawiamy, spotykamy się poza uczelnią, wychodzimy razem na imprezy. Oceniam na podstawie tego, co od nich słyszę, a wypowiadają się o swoich wyborach zwykle bardzo gorzko. To są ludzie, którzy poprawiają matury co rok, mają już za sobą "okołolekarskie" studia licencjackie, ale stracili już wiarę, bo w swoim wyuczonym zawodzie pracować nie chcą, a jak to tak nie studiować w ogóle? Mają dokładnie ten sam problem, który opisujesz - presja studiowania. I owszem, nie każdy musi być lekarzem, ale oni tylko tego chcieli i nie mieli dla siebie alternatyw, tylko czuli się zmuszeni do podjęcia innych studiów. Oczywiście! To są pojedyncze przypadki, nieliczny odsetek studiujących, ale są, mimo wszystko.

Kurczę, chciałam w dobrej wierze powiedzieć tylko, że warto walczyć o to, co nas uszczęśliwia i jeśli dla Ciebie jest to któraś z alternatyw, to przecież wszystko jest w jak najlepszym porządku 🙂 Ale jeśli ktoś chce i wierzy, że jest dla niego jedna droga, to dlaczego nie próbować, nawet, jeśli okaże się, że na darmo? Rok szybko zleci, a może uda się w tym czasie kilka alternatyw znaleźć? Sama znam kilka osób, które nie skończyły studiów albo w ogóle ich nie podjęły, ale miały na siebie pomysł i żyją teraz na bardzo wysokim poziomie, więc dla mnie samej skończenie studiów nie jest żadną gwarancją na pewną, dobrze płatną pracę. Ale każdemu według potrzeb i wedle uznania, byle uszczęśliwiało, hej 😉
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: kucyk dnia 29 czerwca 2014 o 16:20
Strzyga, przyznam szczerze, że nie wiem, na ile ta sytuacja jest już ostatecznie rozwiązana i wyjaśniona, ale sama miałam dużo wątpliwości dotyczących opłat przy zmienianiu studiów, wspominam o tym z czystej życzliwości, bo ja nie byłam świadoma, jak ten system działa 😉 Jeśli opłaty już zostały zniesione, to bardzo się cieszę, jestem o kilka tysięcy do przodu 🙂

Facella, wiem, że semestr jest gratis, ale wydaje mi się, że jeśli jest się pewnym swojego celu, to takie półśrodki jak zastępcze studia są niepotrzebne, bo zamiast skupić się na przygotowaniach do matury zajmujesz czas studiami.

halo, tak, myślę, że byliby szczęśliwsi nie studiując weterynarii, a próbując raz jeszcze poprawić maturę. Ale przegrali z presją "studiowania", często nie mieli wsparcia od rodziców, poddali się uznając, że widocznie są za słabi, żeby dostać się na wymarzony kierunek studiów. Przecież studiowanie nie jest wartością samą w sobie, a ja zupełnie nie wyobrażam sobie, jak można na tych studiach wytrwać nie będąc jakkolwiek zainteresowanym weterynarią. Zajmowanie się czymś, czego się nie lubi i nie chce robić to po prostu męczarnia i ja widzę osoby na moim roku, które studiowanie męczy, nie przynosząc żadnej satysfakcji. Nie bardzo wiem, czego dotyczy zdanie o rozżaleniu i systemach rekrutacyjnych, ale jedyne, do czego próbuję "namawiać", to uczciwe przyznanie się przed samym sobą, czego się chce, jeśli tylko jest się tego świadomym. Jeżeli Twój syn chce iść na lekarski lub na weterynarię i nie robi mu to większej różnicy, gdzie trafi, to chyba nie ma żadnego problemu, ale jeżeli marzy o medycynie, to niech jeszcze zawalczy. Poczeka na wyniki rekrutacji aż do końca września, a potem ewentualnie podejmie decyzję o poprawianiu matury. Odzywam się w opozycji do teorii, że rok przerwy się nie sprawdza, bo sama jestem po semestrze na Politechnice i kolejnym spędzonym w pracy i na poszukiwaniu własnego miejsca 🙂 Czas szybko zleciał i cieszę się, że wolałam nie studiować, niż studiować bez przekonania, a była to dla mnie naprawdę ciężka decyzja. Trzymam kciuki za Twojego syna! :kwiatek:

Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: kucyk dnia 29 czerwca 2014 o 15:47
halo, u całej masy moich znajomych opcja rok przerwy sprawdziła się bardzo dobrze! Część z tych, którzy na lekarski nie dostali się zaraz po maturze rozpoczęła inne studia (i najczęściej rezygnowała z nich po pierwszym semestrze), część poszła do pracy, żeby zarobić na korepetycje i kursy maturalne i nie obciążać przez ten czas rodziców. Większości się udało dostać rok później, a niektórzy na innych kierunkach odkryli, że jednak medycyna nie była ich powołaniem 🙂 Jeżeli Twój syn jest przekonany, że to jest jego marzenie, niech poświęci najbliższy rok na przygotowania do matury (bo za wszystkie zdane przedmioty na studiach, a tym samym wykorzystane punkty ECTS przyjdzie mu potem zapłacić na kolejnym kierunku) i próbuje jeszcze raz! Bo tak jak Cricetidae pisze, ja również mam na weterynarii ludzi, którzy nie dostali się na lekarski i choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, to często po dłuższych rozmowach wychodzi, że nie są szczęśliwi.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 22 czerwca 2014 o 15:49
Cricetidae, tak też słyszałam, znajoma z roku wyżej bardzo go sobie ceniła, fakt, mówiła, że do kolokwiów trzeba się przykładać, bo można powalczyć o zerówkę, ale ogólnie bardziej straszyła mnie anatomią. A teraz? Anatomię chętnie zdawałabym i 10 razy, a ten syf mnie przerasta. Ale nie ma co marudzić, mam jeszcze jakieś osiem godzin na ogarnięcie tego kolosa 🏇

Mo B., kto? 🙂 Możesz dać znać w prywatnej wiadomości, bo mężczyźni to u nas raczej towar deficytowy, może znam 🙂
edit. kotlet, taaak 😉 Prof. Sysa toeretycznie jest na emeryturze, ale prowadził nam wykłady z genetyki.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 22 czerwca 2014 o 15:39
A tam, wiadomo, że wrzesień to nie koniec świata, marzyłam raczej o świętym spokoju i długich wakacjach, ale wypadki chodzą po ludziach 🙂 Grunt, to żebym w ogóle mogła ten egzamin z histologii pisać, bo odgrażają się nam, że nie dostaniemy III terminu na niezaliczone kolokwia, a ja mam poważne obawy przed jutrzejszą poprawą. To pierwszy rok nowej prowadzącej jako "katedralnej guru" i sami otwarcie się przyznają, że nie ogarniają, jak powinni pracować, a wydaje mi się, że jeżeli 90% roku ma niezaliczone przynajmniej 1 kolokwium, to coś jest na rzeczy i nie jest to tylko lenistwo studentów... 🤔
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 22 czerwca 2014 o 15:23
Mo B., na pierwszym roku wety na SGGW 🙂 Ja też już się wrześniem nie martwię, wiele oddałabym za chwilę świętego spokoju, bo ten maraton zaliczeń trwa dla mnie za długo. Potrafię się zmusić do bardzo intensywnej nauki, potrafię nawet zarywać noce, ale nie przez 30 dni z rzędu... A Sawicki to jest ostra jazda bez trzymanki, można się chociaż pośmiać czasami 😁
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 22 czerwca 2014 o 14:13
Trzymam kciuki za wszystkich walczących z histo i proszę o kciuki jutro na 9.00 😎 Niby to dopiero zaległe kolokwium, ale poziom abstrakcji Katedry Histologii jest tak wysoki, że sama już nie wiem, jak mam to ogarnąć. Uczę się z wykładów, Sawickiego i Zarzyckiego, ale wszędzie jest co innego, a jak już opisują to samo, to kompletnie inaczej. Jak żyć 😁
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 21 czerwca 2014 o 11:55
Ja też już mam dość, a mam taki maraton co najmniej od połowy maja i końca nie widać... Swoją drogą nie znoszę tekstów w stylu "daj spokój, przecież nie będziesz się uczyła w długi weekend/piątek wieczorem/wolne". Gdybym nie musiała, to bym się nie uczyła 😲
Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)
autor: kucyk dnia 21 czerwca 2014 o 11:48
piotrowska, na temat zdjęć się nie wypowiem, bo się nie znam, ale taki toczek bez zapięcia pod brodą chyba nie jest najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem... Postaraj się o coś, co faktycznie będzie chroniło głowę w razie upadku, a nie zdąży zlecieć z głowy, zanim dolecisz do ziemi :kwiatek:
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 18 czerwca 2014 o 16:17
Pane z zakładu chemii jak zawsze uszanowanko, napisać w zakresie że nazewnictwo zwyczajowe nie obowiązuje a później walnąć z tego 5 pytań to trzeba się z wysokiej choinki urwać  🤔 No ale zdane, teraz do poniedziałku muszę ogarnąć fizyczną, ale zanim to zrobię, jadę do stajni się zresetować  😀


Moja ulubiona katedra przed zaliczeniem końcowym mówiła nam, że z każdych ćwiczeń będzie po jednym pytaniu, nawet nam wskazywali tematy, które miały być absolutnymi pewnikami, pokazywali nam konkretne zadania... Muszę mówić, że nie było NIC z tych ćwiczeń? 😵 Tym właśnie sposobem ja również szykuję się na wrzesień 🙁
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 15 czerwca 2014 o 15:26
No właśnie część ludzi z PW z mojego starego wydziału i znajomi rozsiani po innych kończą w tym tygodniu 🤔 No ale co zrobić, w sumie, gdybym miała zdawać te egzaminy dwa tygodnie wcześniej, to bym umarła. /edit. Zwracam honor, aż sprawdziłam, sesja trwa do 1 lipca na Politechnice, może po prostu cwaniaki mają wcześniej wszystkie zaliczenia 😎

Dzisiaj genetyka i histologia, nie wiem, co "lepsze" 🏇
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 15 czerwca 2014 o 14:49
a u mnie koniec 3 lipca, chyba wygrałam 😀


Cricetidae, czy na SGGW sesja zawsze trwa tak długo? Wszyscy moi znajomi już kończą, a ja nawet nie zaczęłam! Dramat... 😵
Odznaki PZJ
autor: kucyk dnia 15 czerwca 2014 o 14:36
nubira05, cytat z Zasad Szkolenia PZJ "pokazanie na czworoboku (wg załączonego programu) podstawowych trzech chodów
konia w prawidłowym dosiadzie podstawowym i z prawidłowym użyciem pomocy
". Znam kilka osób, które galopowały na czworoboku w półsiadzie i niestety nie zdały części ujeżdżeniowej.
Sprawy sercowe...
autor: kucyk dnia 15 czerwca 2014 o 14:05
Ramires, tak jak już Ci pisałam, jeżeli możesz, to po prostu do końca sesji się wyprowadź. Nawet, jeśli miałabyś się bez przerwy zastanawiać, czy on sobie radzi, czy się uczy, czy zdaje te egzaminy, to nie będziesz miała możliwości robić za niego. Isabelle dobrze mówi, jeżeli ma zacząć być samodzielny, zaradny, to musisz mu stworzyć ku temu warunki. Póki trwacie w takim zawieszeniu, ani Ty, ani on pewnie nie jesteście szczęśliwi. /edit. literówka
Sprawy sercowe...
autor: kucyk dnia 15 czerwca 2014 o 00:16
Nie przegapiłyście pewnego drobiazgu w opisie Ramires? Że jest kłopot, żeby się ruszył od komputera (nie używanego w celach naukowych, jak sądzę).
CHCIEĆ to pojęcie bardzo obszerne 🤔


Ja zwróciłam uwagę, bo widzę, jak uzależnienie od komputera zrujnowało życie i związki w mojej najbliższej rodzinie. Komputer był też problemem u mojego chłopaka i bynajmniej nie dlatego, że to była jedyna aktywność, która dawała mu kontrolę nad sytuacją. Granie sprawiało, że dni, tygodnie, miesiące mijały, nie trzeba było podejmować żadnych decyzji, nie trzeba było wychodzić do ludzi, sprzątać, czasami nawet jeść; wzbudzało mnóstwo negatywnych emocji, agresję, przestawiło tryb funkcjonowania na typowo nocny, nakręcało problemy ze studiami.

DLATEGO tak radykalnie mówię - odciąć się, nie pomagać. Ja dałam kopa w tyłek i paradoksalnie dopiero ta nieuchronność końca podziałała u nas bardzo otrzeźwiająco. Nagle się okazało, że jak się chce, jak się spróbuje, to potem już leci. I ja już nie muszę dopytywać, czy wszystko jest w porządku i czy sobie radzi, bo kiedy jest dobrze, to on po prostu sam mi o tym powie. Nie byłam świadoma, z kim zaczynam się umawiać, kiedy spotykaliśmy się po raz pierwszy i gdyby nie szał pierwszych, drugich, trzecich uniesień pewnie już dawno uciekłabym, gdzie pieprz rośnie. Ale zostałam, rozmawiałam, wyjaśniałam, a w końcu życie zmusiło mnie do postawienia sprawy jasno - TY za siebie odpowiadasz, ja nie będe Cię ciągnąć ani chwili dłużej. I to jest moim zdaniem jedyne słuszne wyjście z sytuacji, a nie kompromisy i ugody, bo tutaj obu stron się uszczęśliwić nie da. U mnie zadziałało i z faceta-lenia mam faceta, który zadba sam i o siebie, i o mnie, jeśli będzie trzeba.
Sprawy sercowe...
autor: kucyk dnia 14 czerwca 2014 o 17:34
Becia23, wiem, że może być i tak, że on nie chciał, ale presja społeczeństwa, presja najbliższych wygrała. Tak pewnie było w przypadku mojego chłopaka, który nie miał pewności, a o wyborze studiów przesądził fakt, że wybrał się tam jego przyjaciel ze szkoły. Doskonale wiem, jak ciężko jest któregoś dnia stanąć przed swoimi rodzicami i oznajmić "mamo, tato, nie chcę więcej studiować". Ale jeśli nie ma się w sobie tego zacięcia, aby rozpocząć poszukiwania na własną rękę, to trzeba przynajmniej chcieć skorzystać ze wsparcia, a nie wszyscy to potrafią. Powiedziałabym wręcz, że wiele osób umiejętnie wykorzystuje tych, którzy próbują wspierać. Trzeba jak najszybciej nauczyć się, jak odróżnić tych zagubionych od wygodnickich.

Ja swego czasu zapytałam swojego chłopaka, czego chce, a on udzielił mi bardzo wyczerpującej odpowiedzi. I kolejny rok nie zrobił nic, żeby podjąć ten wysiłek i spróbować robić to, co sprawia mu przyjemność. A ja byłam tam cały czas, pomagałam, wspierałam, sama podrzucałam mu co ciekawsze propozycje i oferty, motywowałam, nierzadko przedkładając jego dobro nad swoje. Ile można tak funkcjonować? Ile można dać komuś czasu na odnalezienie swojej własnej drogi? Wiem, że nie ma na to pytanie odpowiedzi i to jest coś, z czym nie można się spieszyć... Ale nauczona doświadczeniem nie wierzę, że osoba "sparaliżowana bezradnością" zacznie tych wyborów dokonywać, gdy dostanie trochę oddechu. Wręcz przeciwnie - czasami dać trochę oddechu to znaczy pozwolić nic nie robić tak długo, póki się da. Może dlatego tak trudno jest przestać pomagać, gdy ma się świadomość, że ta pomoc to jedyna rzecz, która trzyma człowieka na powierzchni, na której on sam nie chce się unosić, bo to wymaga pracy.

Moim zdaniem, jeżeli już podjęło się próbę wsparcia (a z wymienionych z Ramires prywatnych wiadomości wnioskuję, że podejmowała ich wiele), to jedynym rozwiązaniem jest po prostu dać spokój. Zostawić. Odciąć się. Nie pozwolić się omotać jak bluszcz czyjąś bezradnością i ciągnąć w dół. Są takie decyzje w życiu, których nie podejmie za nas nikt inny mimo najszczerszych chęci. I te studia to jedynie jakiś wierzchołek góry lodowej, a nie rzeczywisty problem.
Sprawy sercowe...
autor: kucyk dnia 14 czerwca 2014 o 16:56
Pauli, dla mnie jednak olewczy stosunek do studiów to problem dużo poważniejszy, niż ewentualny brak wyższego wykształcenia... Jeżeli nie trafiło się z wyborem studiów, co stoi na przeszkodzie, żeby z nich zrezygnować, zmienić je? Znam mnóstwo osób, które od razu po maturze poszły do pracy i bardzo sobie takie rozwiązanie chwalą, zdobywają doświadczenie, próbują różnych rzeczy, żeby znaleźć gdzieś coś "swojego", mają swoje pieniądze, uczą się nimi gospodarować, uczą się odpowiedzialności i zaradności. Ale co, jeśli ktoś ze studiów zadowolony nie jest, zrezygnować z nich nie bardzo ma ochotę, szukać pracy? Kto by się tym przejmował, po co, skoro można na lajciku przesiedzieć pięć lat na jakimś mało obciążającym kierunku i nic nie robić? Jakieś pomysły na życie? No, nie ma ich zbyt wiele, ale może za parę lat się pojawią? Ja na dłuższą metę nie mogłabym być z kimś, kto nie ma celu, kto nie szuka celu i nie podejmuje żadnych starań. A po czym w tym wieku można ocenić czyjąś zaradność, jeżeli studia pochłaniają większość jego czasu? Masz w 100% rację, na siłę nie warto się męczyć (sama zmieniałam studia, bo z pierwszego wyboru nie byłam zadowolona), ale co to za partner, który nie bierze odpowiedzialności sam za siebie? To raczej dorosłe dziecko, któremu trzeba będzie do końca życia matkować...
Obozy jeździeckie
autor: kucyk dnia 10 czerwca 2014 o 11:30
powerpuff dobrze prawi, jeżeli chcesz się podszkolić, a masz już srebrną odznakę, to obozy szkoleniowe w Łynie będą dobrym rozwiązaniem 🙂 Dwie jazdy dziennie, jedna ujeżdżeniowa, jedna skokowa, piękne miejsce, absolutnie zero dzieciarni 🤣 Na pierwszy turnus szkoleniowy zapisy są pewnie zamknięte, miejsca błyskawicznie się rozchodzą, ale na wrześniowy powinny się jeszcze znaleźć, jak dla mnie to nawet lepszy wybór, bo pogoda we wrześniu bardziej sprzyja intensywnym treningom.
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: kucyk dnia 04 czerwca 2014 o 10:38
Mnie się Basco zupełnie nie spodobał z wyglądu, także wyeliminowałam go na samym początku 😉
ekhem, podeślę zdjęcia wieczorem w prywatnej wiadomości, w końcu cel szczytny 🤣
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: kucyk dnia 03 czerwca 2014 o 21:04
ekhem, ja miałam w zeszłym tygodniu 🙂
Mierzyłam i Paso, i Allegrę, bo na zdjęciach nie potrafiłam uchwycić różnicy między nimi, pomijając design. Moje subiektywne odczucia są takie, że Allegra jest płytsza, dużo lepiej czułam się w Paso i ten też ostatecznie kupiłam. Oba kaski są dosyć płaskie, ale szerokie, jeśli chodzi o kształt - inaczej ujmując, "trochę dziwaczne" i dlatego specyficznie wyglądają na głowie 😉 Moim problemem było to, że w Mkę mieściłam się ledwo na największym obwodzie, natomiast w Lce jestem mniej więcej w środku regulacji, a sam kask jest jednak trochę większy wizualnie... Mój przeżył już chrzest bojowy i jestem zadowolona, jest lekki, regulacja bez zarzutu, po zdjęciu nie miałam mokrych włosów, jak to dotychczas mi się zdarzało. Nie wiem natomiast, czy odważyłabym się kupić go w ciemno, bez możliwości zmierzenia, bo jednak moje pierwsze wrażenie to było ogromne rozczarowanie, dopiero po kilku minutach zakładania i zdejmowania to Paso, to Allegry zaczęłam się przekonywać i zapragnęłam go mieć 🤣
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: kucyk dnia 24 maja 2014 o 10:30
escada, też tak miałam przy pierwszym opakowaniu Narayi, okres zaczął się po dziesięciu dniach i trwał do końca przerwy, ale potem wszystko się uspokoiło. Bardzo sobie te tabletki chwalę, mam wrażenie, że nie odczuwam na nich żadnych skutków ubocznych. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie skończyło się podobnie 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: kucyk dnia 21 maja 2014 o 22:14
Co należy/można zrobić przy jednorazowym krwawieniu z nosa u konia? Krwawienie bardzo symboliczne, z jednej dziurki, przy oprowadzaniu konia stępem. Właściciel powiadomiony, ale chciałabym na przyszłość wiedzieć, kiedy należy się martwić i co wtedy zrobić.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 17 maja 2014 o 15:51
Kto dzisiaj walczy? 😵

Próbuję pojąć układ nerwowy, ale na razie moja nauka ogranicza się do przerabiania ściany tekstu z podręcznika na schematy ze strzałkami, kolorami i rysunkami. Nie wiem, jak ktokolwiek mógł uznać ten tekst za zrozumiały...
szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa
autor: kucyk dnia 10 maja 2014 o 21:25
Jak wygląda rekreacja w Argosie, warte uwagi miejsce? Ile kosztują jazdy? Przeszukałam wątek, ale opinii jest niewiele...
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: kucyk dnia 10 maja 2014 o 20:25
Averis, a jak ma się rozmiarówka Ked Basco? Da się go obejrzeć w jakimś sklepie stacjonarnym w Warszawie? Cena trochę przyjemniejsza, niż Casco, a i jakiś taki pełniejszy się wydaje 🙂
Koniec z jeździectwem?
autor: kucyk dnia 12 kwietnia 2014 o 19:17
Ja tam rozumiem busch, rozumiem rtk. Gdzieś w głowie mam taką irytującą myśl, że mogę kiedyś obudzić się z długiego snu z przeświadczeniem, że lata minęły, a ja całą swoją energię, swój czas, zdrowie, fundusze wpakowałam w pasję, która koniec końców nie dała mi tego, czego się spodziewałam. Studiuję dziennie, więc żeby jeździć chociaż w minimalnym wymiarze muszę dosłownie zaginać czasoprzestrzeń, żeby znaleźć czas na pracę, na naukę, rodzinę, nie mówiąc już o jakimkolwiek życiu towarzyskim. I całe lata wmawiam sobie, że teraz muszę się skupiać na czymś innym, na przygotowaniu do matury, na zaliczeniu sesji, na zdobywaniu doświadczenia zawodowego... Że dzięki tym poświęceniom w przyszłości będzie mnie stać na własnego konia, porządne treningi i starty. Tylko co, jeśli nie będzie? Jeśli tylko odwlekam przyjęcie do świadomości, że nigdy pewnego poziomu umiejętności nie osiągnę? Teraz jeszcze w to nie wierzę, bo przecież mogę sobie mówić, że zobaczymy, co będzie, jak zacznę pracować. Ale potem? Ile znajdę takich wymówek? Chciałabym, żeby to było tak proste, jak mówi faith - zmienić priorytety. Walczę, próbuję, staram się, ale nie potrafię.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: kucyk dnia 10 kwietnia 2014 o 21:18
Gdzie mogę poszukać informacji o idei prawidłowego kontaktu, o odczuciu, jakie powinnam mieć "w ręku", na wodzach w czasie jazdy? O prawidłowym zrównoważeniu pomocy popędzających i wstrzymujących? Męczę temat na bieżąco na jazdach z trenerem, ale czuję, że potrzeba mi więcej teoretycznej wiedzy, bo mam problemy z wyobrażeniem sobie, do czego dążę 😡
Odznaki PZJ
autor: kucyk dnia 09 kwietnia 2014 o 20:01
W takim razie mój błąd, taką informację uzyskałam od stajni, w której sama zdawałam, ale najlepiej będzie, jak po prostu zadzwonisz się zapytać i dasz znać, w sumie jestem ciekawa 😉

edit. Pogrzebałam w zapisach ze strony PZJ i jest tam takie zdanie: Po otrzymaniu dokumentów PZJ wystawia legitymacje i wraz z odznakami przesyła je do organizatora egzaminu. - wnioskuję więc, że to organizator podejmuje decyzję, czy wysyła legitymacje do zdających, czy muszą się po nie sami pofatygować.
Odznaki PZJ
autor: kucyk dnia 09 kwietnia 2014 o 16:16
Risa, ostatnio się dopytywaliśmy i wyszło na to, że PZJ przesyła odznaki do klubów, w których były organizowane egzaminy, a stamtąd musisz ją już odebrać osobiście (chyba, że organizatorzy informowali, że będą je rozsyłać do zdających) 😉
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: kucyk dnia 08 kwietnia 2014 o 16:28
Miałam dzisiaj najgorszą jazdę, odkąd pamiętam. Tak, właściwie, to w ogóle sobie nie przypominam gorszej. Czuję się strasznie 😕
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: kucyk dnia 04 kwietnia 2014 o 21:43
Czy zapalenie zatok może przejść bezpośrednio w zapalenie oskrzeli, albo nawet płuc? 😲 Walczę z zatokami bardzo intensywnie od tygodnia, bo niestety nie miałam najmniejszych szans pójść do lekarza - pójdę dopiero w poniedziałek. Wczoraj strasznie wymarzłam wracając do domu i z minuty na minutę po prostu straciłam głos. Od tej chwili męczy mnie bardzo dziwny kaszel, ni to suchy, ni to mokry, tak jakby mnie coś drapało w gardle, ale mogę to odkrztusić i momentalnie przestaje, tak samo jest po przebudzeniu, jak i wieczorem. Mogę już mówić, ale głos dalej brzmi dość dziwnie. Ogólnie czuję się dobrze, gorączka na poziomie 37 stopni, ale i równie dobrze czułam się ostatnim razem, gdy miałam zapalenie płuc 🙁
Kącik WEGE :-)
autor: kucyk dnia 01 kwietnia 2014 o 17:57
Łosoś bardzo wege.


Ja dziś udusiłam cukinię z cebulą, do tego sos słodko kwaśny (niestety ze słoika) i ryż. I... nie smakowało mi  🙄 brakowało mi czegoś czym bym sie w tym najadła. Nie wiem co by mogło pasować, może jakaś soczewica? Albo groch?


Do cukinii z cebulą z patelni dodaję często odrobinę sosu curry i jem z zieloną soczewicą, uważam, że to dobre połącznie 😉 Jednak moim hitem jest makaron z cukinią w sosie pomidorowym i imbirem, jest obłędny 😜
Sprawy sercowe...
autor: kucyk dnia 31 marca 2014 o 17:32
cavaletti, byłam w podobnej sytuacji, trwało to dobre dwa, trzy miesiące, nie mam pojęcia, co się właściwie stało, skąd to się wzięło i od czego zaczęło. Teraz wszystko wróciło do normy, chociaż nie zrobiłam nic specjalnego, ot, samo z siebie. Może to takie chwilowe "zmęczenie materiału", daj sobie czas na przemyślenie, nie wiń się za te wahania nastrojów, postaraj się dociec, na czym tak naprawdę Ci zależy. Tak to już jest, raz lepiej, raz gorzej, trzeba się mocno trzymać, żeby nie dać się zwariować 😉
matura
autor: kucyk dnia 31 marca 2014 o 08:45
W bibliografii, konspektu w ogóle nie miałam (chyba?).
matura
autor: kucyk dnia 31 marca 2014 o 06:47
A jak chcę dać fragment filmu to muszę podać go w bibliografii ? Bo prawdę mówiąc jeszcze prezentacji nie zaczęłam pisać i w razie jakby 3 pozycje to było za mało i nie dałabym rady rozwinąć na 15 min stwierdziłam że najwyżej puszczę fragment filmu. Czyli jeśli chcę, muszę go wpisać?  I czy jeśli go wpiszę to już koniecznie muszę go puścić, czy nie?


zoriczkowa, ja wpisywałam, mało tego, musiałam w "materiałach pomocniczych" napisać, że będę miała ten fragment filmu ze sobą na pendrivie 😁
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: kucyk dnia 29 marca 2014 o 18:44
Jak można nie posprzątać po swoim psie, który załatwił się na środku chodnika?! JAK?!  👿 👿


Skoro można nie sprzątać po psie, który załatwił się przed drzwiami do windy... 🙄 Szykuję się powoli do wywieszenia jakiejś "odezwy do narodu" na klatce, bo poziom abstrakcji tej sytuacji mnie przeraża.
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 29 marca 2014 o 18:39
Hah, ja miałam takie same odczucia co do pierwszego semestru, jak już byłam na drugim 🤣 Sprawozdania to chyba największa porażka, po dziś dzień pamiętam, jak je pisaliśmy, chociaż nie mieliśmy tak naprawdę żadnego pojęcia o tym, co w ogóle robimy (ale były to laboratoria z fizyki akurat). Natomiast na laboratoriach najbardziej mnie dziwiło, że całe szkło, które nam się zbiło, trzeba było odkupić, a nie muszę chyba dodawać, że niektóre probówki na przykład były tak stare, że przy próbie ogrzewania same pękały... 🙄

Siedzę teraz nad biochemią i zastanawiam się, czego w ogóle mam się uczyć na te kolokwia 😁
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 29 marca 2014 o 17:49
cavaletti, na Politechnice Warszawskiej. Nie trafiłam na ludzi, prowadzący często byli bardzo, bardzo nieprzyjemni, miałam wrażenie, że obrali sobie za cel zgnębienie studentów, laboratoria wyglądały jak muzea, nie bardzo rozumiałam, jaki jest cel tych studiów... Chemia okazała się być zupełnie czymś innym niż to, co sobie wyobrażałam w liceum 😉 Mimo iż okazało się, że w danym roku to był kierunek zamawiany i nawet dostawałam przez semestr stypendium, to czułam, że z każdym tygodniem tam mam coraz mniej chęci na życie. Ci, co zostali, sobie chwalą (oczywiście w granicach rozsądku, politechniki zawsze mają swoje "smaczki" :lol🙂, ale to chyba nie było moje miejsce. Teraz jestem na weterynarii na SGGW i bardzo się cieszę z tej zmiany, ale zostało mi dużo szacunku do ludzi, którzy sobie ze ścisłymi przedmiotami dają radę 😉
Sesja/Studia i t d ;)
autor: kucyk dnia 29 marca 2014 o 17:33
Podziwiam Was dziewczyny, ja na Technologii Chemicznej wytrzymałam niecałe dwa semestry i uciekłam gdzie pieprz rośnie... 😉
Obozy jeździeckie
autor: kucyk dnia 25 marca 2014 o 21:27
Poszukuję obozu jeździeckiego studenckiego/dla dorosłych, generalnie chodzi mi o taki 18+ z brązową odznaką i wydawaniem faktury VAT, ktoś coś poleci  :kwiatek: ?


Szarża na pewno ma w tym roku turnus z egzaminami na brązową i srebrną odznakę, obozy są skierowane do studentów ciałem i duchem, z fakturą (chyba!) nie powinno być problemu 😉
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: kucyk dnia 22 marca 2014 o 15:19
[quote author=Goździk link=topic=153.msg2042697#msg2042697 date=1395091630]
Czy w którymś warszawskim sklepie stacjonarnym będę mogła zmierzyć i kaski Casco, i Kedy? Ewentualnie coś innego przewiewnego? :kwiatek:

W Mustangu jest dużo, (nawet te droższe modele, 900zł +) tylko kedów nie ma. Za to warto pomierzyć USG - dla mnie super. Ogółem kedów nie widziałam nigdzie.
[/quote]

A USG też mają dobrą wentylację?
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: kucyk dnia 19 marca 2014 o 22:39
Nie potrafię sobie tego wyobrazić... 🤣 Chodzi o to, żeby strzemię było "za stopą" i dopiero wkładamy w nie piętę?