... ślub :) ...

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
03 kwietnia 2014 12:26
Katasia
Pomysł jest bardzo fajny, ale co w takim razie z jedzeniem? Postawisz na stół tylko to, co zostało z wesela? Ta sama sytuacja z alkoholem. No i często jest też tak, że poprawiny są jednak ograniczone czasowo, do którejś godziny trzeba opuścić salę. Nasunęła mi się jeszcze myśl o powrocie znajomych do domu, a potem rozpoczęciu tygodnia pracy (no, chyba że planujecie zrobić imprezy w piątek i sobotę 😉 ). Ja nie chciałabym iść na imprezę, zwłaszcza taką jak wesele, z myślą, że następnego dnia muszę wstać do pracy.
Oczywiście to tylko moje przemyślenia 😉
Katasia - weź też pod uwagę czy będziecie mieli tyle siły na drugą imprezę bo wesele na 50 osób z rodziną to też nie taki tam pikuś a jednak na drugiej imprezie też wypada wyglądać świeżo, wypoczęcie itd. Nie mówiąc o np stanie strojów, podwójnym płaceniu za fryzurę i makijaż (jeśli bierzesz pod uwagę oczywiście).
dublowaty Nazwę sali zdradzę jak już ostatecznie wybierzemy i zaklepiemy 😉 haha urodziny takkkk, szkoda tylko, ze już nie 30  😂

Pauli No właśnie jedyne co wychodzi bez sensu to to, że poprawiny wyjdą w niedzielę, ale no cóż, będą się musieli znajomi poświęcić i zaplanować wolne, albo pic z umiarem 🙂
Na razie na tej pierwszej sali powiedzieli nam, że nie ma problemu, impreza mogłaby zacząć sie ok 17 obiadem (byśmy zdążyli się wyspać), możemy wziąć ile tam sobie chcemy dań, przystawki, grill. W najtańszym menu w opcji wesele+poprawiny, na same poprawiny widzę, że jest przewidziany dwudaniowy obiad+przekąski+ciasta. Na razie wiemy tylko,że na pewno chcemy do tego dorzucić grill, tort urodzinowy i może starczyłby do tego gdzieś pod koniec jakiś barszczyk. Na pewno nie będzie to tak długa impreza jak wesele, ale kwestię ilości posiłków przemyslimy dopiero jak zaplanujemy ile będzie trwała.
Nie wiem co powiedzą na sali nr 2, ale nie sądzę, żeby był problem, kwestia ile nas za to policzą, bo na tej pierwszej sali, nawet przy dodaniu posiłków wyjdzie o wiele taniej niż 1 wesele na 100osób, a nas wizja nacieszenia się chwilą już na luzie cieszy niezmiernie - w końcu wszyscy znajomi nam mówią, że ślubu i wesela nie pamiętają właściwie wcale 🙂
Oczywiście ja już znalazłam sobie przy tej okazji dodatkowy powód do zmartwień - sukienka na poprawiny  🤔
Idrilla, widzę, że napisałaś w międzyczasie, a więc makijaż prawdopodobnie będzie mi robiła znajoma, która sobie w ten sposób dorabia, więc na pewno nie policzy mi tak dużo jak normalnie i jest juz przygotowana na 2 dni z rzędu, kwestii fryzjera jeszcze nie przemyślałam, a stroje ze ślubu to juz raczej pasować nie będą, wymarzyłam sobie na razie na 2 dzień koktajlową sukienkę do kolan, tyle, ze też z koronki i też jasną, ale właśnie nie wiem jak będzie z realizacją 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
03 kwietnia 2014 13:16
impreza w niedziele to taki wg mnie nie za dobry pomysl. zrobilabym razem w rodzina albo calkiem kiedy indziej 🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
03 kwietnia 2014 14:24
Zgadzam się z Gienią-Pigwą.
Picie z umiarem, czyli w tym przypadku na spinie, to moim zdaniem nic fajnego, a planowanie wolnego w poniedziałek nie dla każdego jest realne.
Ja bym sobie raczej odpuściła taką imprezę, bo trzeba wydać pieniądze na ubranie, makijaż, fryzjera itd. (przecież goście nie przyjdą w dżinsach), wypadałoby jakiś prezent (ślubny i urodzinowy?), a zabawa krótka i z umiarem (oczywiście nie chodzi mi o to picie, tylko o całokształt), więc nie jestem pewna, czy miałabym z takiego wyjścia jakąś radochę.
Serio? Nie idzie się na ślub i zabawy poslubne dla młodej pary cieszyć z nimi bo impreza krotka i nie opłaca się pindzyc?  🤔
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
03 kwietnia 2014 18:46
Ale przecież wcale nie mówiłam o pindrzeniu.
Mogłabym iść z młodymi na drinka po ślubie, jakąś fajną kolację, innego dnia do klubu, ale jeśli miałabym np. jechać z daleka, szykować się na ślub (przy założeniu, że byłoby to coś na kształt wesela) nie tylko ciuchowo (mów co chcesz, ale w pierwszej lepszej szmacie nie wypada iść, choćby ze względu na szacunek dla młodych), ale też, nie czarujmy się finansowo (z pustą ręką bym nie poszła) i jeszcze do tego co chwilę zerkać na zegarek, bo już późno, bo zaraz trzeba wracać, bo jutro do pracy, to uwierz mi, nie miałabym z takiego wyjścia żadnej frajdy, a jakbym już szła na wesele, to jednak po to, żeby się wybawić z młodymi, a nie sączyć winko przy stoliku.

Oczywiście para młoda jest najważniejsza tego dnia, ale bez gości nie byłoby imprezy 😉Może jestem dziwna, ale uważam, że jeśli już robi się wesele i zaprasza gości, to jednak oni powinni się dobrze czuć.

Poza tym, to co dla młodych będzie poprawinami, dla ich gości będzie przyjęciem, ciekawa jestem, czy da się powtórzyć energię poprzedniego dnia, zwłaszcza jeśli balowało się do późnej nocy.

Ja bym się nie zdecydowała, ale co tam kto lubi.
ale poprawiny w niedziele to calkiem normalna rzecz przeciez. Juz sa ludzie i tak zmeczeni i sie nie baluje do nie wiadomo ktorej w nocy.
No ale to nie mają być poprawiny dla gości z soboty tylko w ramach poprawin osobna impreza dla innej grupy 😉 Ja się w pełni zgadzam z Pauli, dla mnie taka impreza to ryzyko. Tym bardziej, że no jednak ze znajomymi chce się bardziej poszaleć i poimprezować niż z ciociami i wujkami 😉
Pauli nie mówię że masz iść w pierwszej lepszej szmacie ale w dobie zachodnich lumpeksow można się ubrac bardzo tanio. Fryzjer to też fanaberia bo można uczesać się samemu z pomocą youtubea. Razi mnie strasznie takie rozważanie nieoplacalnosci bycia na czyimś ślubie czy weselu.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
04 kwietnia 2014 09:28
escada
Ok, może użyłam złego słowa, bo "nieopłacalność" faktycznie nie brzmi dobrze.
Niestety, moje realia są takie, że wyjście na wesele to duże obciążenie finansowe, więc rozpatruję sprawę również pod tym kątem (przypomnę, że to miałoby być wesele połączone z urodzinami). Dodatkowo dochodzi fakt, że miałabym iść na wesele w niedzielę, czyli byłabym ograniczona czasowo (praca następnego dnia).
Ja odbieram wesele, jako imprezę organizowaną dla gości, więc warto brać pod uwagę ich możliwości. Sądzę, że większość osób zaproszonych na wesele Katasi nie będzie specjalnie uradowanych tym, że zabawa będzie "kontrolowana" i z pewnością woleli by pobawić się do rana z młodą parą.
Podsumowując, każdy działa zgodnie ze swoim sumieniem i odczuciami, ja nie czuła bym się dobrze na takim weselu, więc istnieje szansa, że zrezygnowałabym z uczestnictwa.

Moim zdaniem jedyną wartą rozważenia opcją byłoby zaproszenie gości do klubu i spędzenie wieczoru w luźniejszej atmosferze, bez organizowania drugiego wesela. Ja np. bardzo chciałabym tak właśnie zrobić.
eNIKa   "Stars can't shines without darkness"
04 kwietnia 2014 10:33
Katasia my też "trochę" odeszliśmy od standardów. Chcąc mni oszczędzić wydatków naszym rodzicom, zorganizowaliśmy cały ślub samodzielnie w niestandardowej kompilacji:
w sobotę ceremonia w kościele  dla wszystkich + obiad w knajpie tylko dla najbliższej rodziny, a tydzień później zorganizowaliśmy dwudniową imprezę w domku w górach dla znajomych.
Mimo moich uczuciowych sinusoid (płacz ze względu na brak wesela na zmianę z zacieszem  - pojedziemy daleko w podróż poślubną, wszystko zrobimy samodzielnie itp.) uważam, że to była dobra decyzja bo obie imprezy wyszły super. Całe szczęście cała rodzina myślała podobnie jak my i nikt nie marudził, a wręcz wspierali nas w decyzji.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
04 kwietnia 2014 12:01
eNIKa
No właśnie, to wszystko jest kwestią priorytetów.
Uważam, że lepiej zrobić skromniej, ale porządnie, niż pójść po najmniejszej linii oporu, żeby tylko było po taniości.

Katasia
Oczywiście nie chodzi mi tu o Ciebie, tylko tak ogólnie mówiąc :kwiatek:


Mój tata powiedział mi jedną ważną rzecz, teraz mamy takie czasy, że dla wielu przeciętnych ludzi wyjście na wesele nie jest wielkim zaszczytem, czy powodem do zadowolenia, teraz to poważne wyzwanie, logistyczne i finansowe, więc coraz mniej osób będzie czuła się urażona, że nie dostały zaproszenia.
Szczerze powiedziawszy ani pierwotnym, ani głównym powodem tej opcji nie są wcale finanse, bo rodzice cisną na jedno większe wesele, ale my takich imprez po prostu nie znosimy,a nie mam zamiaru się męczyć na własnym weselu. Ta opcja nigdy nie była brana pod uwagę. Pierwotnie miało być przyjęcie dla rodziny i impreza dla znajomych, ale wszystcy najbliźsi zgodnie stwierdzili, że muszą być tańce, bo z doświadczenia wiedzą, że na przyjęciach bez tańców wszyscy się nudzą, więc poszlismy na kompromis i ma być małe wesele.
Co do imprezy dnia następnego, to spora część naszych znajomych nie powinna mieć probemu z wolnym w poniedziałek, albo z pójściem do pracy na popoludnie, aczkolwiek oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Na chwile obecną staram się dowiedzieć jak wyjdzie z busami na drogę powrotną dla gości. To nie ma być drugie wesele, to ma być impreza z okazji naszego ślubu+urodziny, nie planujemy jej do rana, przewidujemy, że pobalujemy od ok 17 do jakiejś 23, max 24 i myślę, że goście sami się domyślą jak ich będziemy zapraszać, że to ma być spotkanie na luzie, z ludźmi, którzy są nam na prawdę bliscy, a więc żadnych balowych sukien nikt zakładać nie będzie  😉
Katasia a nie myślałaś może, żeby zrobić ślub w piątek a "poprawiny" w sobotę? Ślub mógłby być w miarę późno, impreza dla rodziny wyszłaby krótsza ale mielibyście wtedy więcej sił na następną. 🙂
a mi sie wydaje, ze jak komus zalezy zeby przyjść to i tak przyjdzie czy to będzie w sobotę, niedzielę czy w środę. przynajmniej dla mnie nie ma to większego znaczenia kiedy jest wesele. staram się po prostu zrobić tak, żeby być tak czy siak.

edit: zapomniałam, że ja tu w zupełnie innym celu przyszłam! powiedzcie mi, gdzie mogę dostać ozdoby łabędzie na tort weselny? obiecałam przyjaciółce! nie mogę jej zawieść pod tym względem!
Grafi przez sekundę przeszło mi to przez myśl, ale jestem praktycznie pewna, że rodzina poczuła by się urażona, że ich imprezę tak na odpitol się w piątek chcemy odbębnić  😕
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
04 kwietnia 2014 20:32
Katasia, 🤔 moje wesele bylo w piatek, wesele moje siostry jest w piatek... proza zycia czyli kilkadziesiat zlotych na talerzyku. Nikomu nie przyszlo do glowy poczuc sie urazonym 🤔
no gdyby to miało się tylko na tym piątku skończyć to nie było by powodu do obrażania się, ale tym co by wiedzieli, że robimy w piątek, żeby w sobotę na spokojnie ze znajomymi się pobawić, to już raczej mogłoby się zrobić przykro.
Też byłam na weselu w piątek i było super, bo cała niedziela do odpoczynku bez kaca i takich tam rewelacji 😀
Katasia to rozumiem. W sumie wszystko zależy od tego jacy ludzie w rodzinie, niektórych by to nie ruszyło a inni mogą poczuć się urażeni. 😉

U nas na razie temat leży. Mnie się chwilowo samej nie chce nic zaczynać (po tym jak sama całe mieszkanie planowałam) a mój D sam nic nie zrobi jak to facet.  😁
Za to jego siostra bierze w tym roku ślub i co chwilę dowiaduję się jakie problemy robią rodzice jej narzeczonego. Najpierw przeforsowali dużo większą liczbę gości z ich strony (wesele z 70 rozrosło się do 120 osób), potem krytykowali salę a teraz jest awantura o zaproszenia (że nie tak tekst powinien być ułożony).  🤔wirek:
eNIKa   "Stars can't shines without darkness"
05 kwietnia 2014 11:11
Grafi ja ogarnęłam całe wesele sama. Małż spełniał się w tej kwestii finansowo  🤣 I dlatego właśnie cieszę się że sami uzbieraliśmy na cały ślub - nikt z rodziny nie miał śmiałości nic komentować 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 kwietnia 2014 19:08
Ja Wam powiem, że dzień ślubu jest moim i Piotrka dniem. Jeśli ktoś będzie miał na tyle tupetu, żeby mimo zaproszenia na imprezę i przyjęcia jeszcze marudzić, albo czuć się urażonym, to sorry ale wszystkim nie da się dogodzić.
Denerwuje mnie trend "bo wypada" i podporządkowanie mu całego wielkiego dnia.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 kwietnia 2014 19:18
A weźcie, moja soon-to-be teściowa non stop kombinuje. Najpierw, ze zaproszenia nieczytelne, że "nie zauważyła" naszych numerów telefonu i info, ze trzeba potwierdzić. Potem, ze siostra mojego K. "dopiero po 3 dniach doczytała się, że są wierszyki o prezentach". Im chyba trzeba było wysłać format plakatu... A teraz znów marudzi, ze a może ciotka będzie, a może nie będzie, a może by tak zaklepać "rezerwowe miejsca i dania". Jasne... A potem zapłacić za te niezjedzone 90 zł od osoby...

Z pozytywów, udało mi się dać suknię do pobliskiego salonu do skrócenia, miłe panie wymyśliły mi jeszcze czerwoną szarfę w pasie. Powoli się klaruje. Jeszcze ten fryzjer nieszczęsny...
W takich chwilach doceniam moich rodzicow, ktorzy finansuja nam jakies 60% wesela, reszte rodzice pana mlodego, zgadzajac sie ze mna we wszystkim 🙂
karesowa   Rude jest piękne!
05 kwietnia 2014 21:03
faith, to tak jak moi rodzice. W nic sie nie wtrącają, mamy wolna rękę we wszystkim i tylko wspominają że jeśli potrzebowalibyśmy w czymś pomocy czy rady to są do dyspozycji.My wesele finansujemy składkowo :-) moi rodzice, mojego S. i sporą część dokładamy sami :-) a rodziców w tej sytuacji mam Na Medal :-)
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 kwietnia 2014 21:11
Haha, MOI rodzice też są bez zarzutu - moja mama nawet powiedziała, że jakbyśmy drzyszli i powiedzieli, że wczoraj wzięliśmy ślub, to by było dla niej OK. Ja mam najlepszych rodziców na świecie, a mój ukochany ma... najlepszych zaraz-teściów. I przy tym pozostańmy 😉
Dziewczyny, przyszłam się pochwalić oficjalnie. W piątek Michał mi się oświadczył i wyobraźcie sobie że... się zgodziłam  🤣  🥂

I tak jak się spodziewałam, było mega śmiesznie. I choć powinnam była się popłakać ze wzruszenia (i zaskoczenia) wzorem amerykańskich filmów, to praktycznie popłakałam się ze śmiechu. I jeszcze długo, długo dławił się mnie ten szloch przez śmiech  🤔wirek: 😁

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
07 kwietnia 2014 12:15
To teraz już można Ci oficjalnie pogratulować 😀
Opowiesz coś więcej o zaręczynach? 🙂
No to już teraz oficjalnie możesz się tu udzielać XD

My zamawiamy dzisiaj zaproszenia 🙂 Chciałabym je rozdać do końca miesiąca... Ile czasu zostawiacie sobie na potwierdzenie przybycia? Tzn. np. miesiąc przed samym ślubem?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się