Co mnie wkurza w jeździectwie?

Vanille ale ja już nie wytrzymuje tego biadolenia, no krew mnie zalewa jak po raz enty zaczyna to samo. Nie żebym ja jeździła dobrze, dopiero galopy zaczynam i latam jak worek ziemniaków po siodle ale nie robię z siebie nie wiadomo jakiej gwiazdy bo galopowałam i to na wybijającym koniu (nie wiem co wybijający koń ma wspólnego z galopem wg. niej ale ok  😁 )
Matuzaalem, to jak zaczyna po raz kolejny tą swoją gadkę to może obróć się na pięcie i idź pogadać z kimś innym? Rozumiem, że to może być wkurzające... Co z tego, że ktoś po kilku jazdach galopuje czy skacze, jak zapewne nawet zakłusowania nie potrafi wykonać poprawnie? A obecnie niestety szkółki też wspierają ten trend - wszechobecna bylejakość, ale klient zadowolony. I płaci.
Wszędzie są gwiazdeczki, aż dziwne, że nie ma nowych twarzy na GP. Trzeba przywyknąć.

Mnie wkurzają psy na placu :/ Albo się plączą pod nogami, albo obszczekują.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
16 maja 2014 18:57
To mi przypomniało pewną osobę, która mocno udzielała się na forum pisząc czego to ona nie umie i jakich wysokości nie skacze. A kiedyś znalazłam wpis na fotoblogu tej osoby, że jechała konkurs LL (na doświadczonym koniu, profesorze) i trener nie był z niej zadowolony, bo spadła na wskazówce przeszkody rozprężeniowej. Tak więc nie ma co się przejmować, życie i tak skoryguje jeździeckie umiejętności 🙂
budyń przypomniało mi to sytuację, gdzie jakiś miesiąc temu na zawodach regionalnych (żeby to towarzyskie były piknikowe, to byłoby już bardziej zrozumiałe) na parkur w czasie mojego przejazdu wbiegł pies- i to nie mały, bo owczarek kaukaski. Szczęście, że mój koń się psów nie boi i go zignorował, ale co gdyby wpadł pod kopyta? Albo koń by się spłoszył i dzięki temu nie ukończyłabym przejazdu? Ktoś by mi kase zwrócił?
Jak już się bierze psa na zawody jeździeckie, zwłaszcza tak wielkiego, to powinno się go pilnować...  😵
No i deszcz, bo tłok na hali
vanille Ty się ciesz że masz hale... U nas nasze pierwsze zawody za pasem, a tu deszcz leje i nawet nie ma jak się przygotować, trenerka wyjechała na "wakacje", pada, pada i paaada... To mnie wkurza, brak hali, albo jakiegokolwiek namiociaka mnie wkurza  🙄
Siesiepy   Ponczek bez rączek
17 maja 2014 20:38
ganasz, skróćże link, bo forum mi tak rozjechało, że błagam o pomste do nieba, a mam jedną z tych mega wielkich rozdzielczości!  🙇

Wkurza mnie pogoda, zalało nawet halę... Wkurzają mnie ogłoszenia wciąż widniejące na re-volcie, na które NIKT nie raczy się odezwać, choćbym pisała wszędzie, gdzie tylko mogę(włącznie z dwoma mailami właścicielki konta - numeru telefonu niestety nie podała, inaczej pewnie bez wahania bym zadzwoniła). Oferta dobra, użytkownik udziela się na forum, codziennie wchodzi, wiadomości wysłane miesiąc - dwa temu... I cisza. Ehh.
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 maja 2014 20:40
Siesiepy, te ogłoszenia to na pewno w tym wątku (a nie o wkurzaniu na rv)?  😁

Ja strasznie współczuję tym wszystkim, którym zalało padoki/łąki/hale/stajnie. Paskudne cholerstwo. Sama nie wiem, co się dzieje u mnie w stajni. Trzymam kciuki, żeby szybko zeszło, bo długo stojąca woda to też straszny syf )-:
Siesiepy   Ponczek bez rączek
17 maja 2014 20:50
Facella, ogłoszenie w sumie nt jeździeckiej książki, na której mi mocno zależy... Ale w sumie masz rację.  😡 Napisałam już automatycznie. I wiesz, spodziewałam się wszystkiego, ale zalania hali po 2 dniach deszczu? Tego już nie. Oczywiście ujeżdżalnia dalej w remoncie, od 2 miesięcy... A miała remontować się tylko tydzień. Oby u Ciebie lepiej było.
A teraz ja się pożalę co mnie wkurza w jeździectwie..  😤
Przykładowo.. dziewczyna,która kupiła sobie pierwszego konia 20latka i wypowiada się na temat wychowania mojego 4latka.
Oraz rekreanci ledwo galopujący wypowiadający się niczym wielcy eksperci jak powinien wyglądać trawers i inne.
No ludzie weźcie mnie trzymajcie..  🤬
Wkurza mnie, że czym bardziej dmucha się i chucha na konia i dba o niego tym więcej rzeczy się przyplątuje.
Wkurza mnie, że rok w rok raz w sezonie wystartuje, a później koń idzie na długie L4.
Wkurza mnie, że prawdopodobnie tym razem L4 będzie już nieprzerwane  😕
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 maja 2014 20:57
Siesiepy, ja też mam nadzieję, że jest lepiej, bo stajnia nie leży na podmokłym terenie, pada u nas od dzisiaj i wieczorem przestało, to nie są tereny zalewowe... Tylko padoki i zewnętrzną ujeżdżalnię mamy niżej, trudno. Ale jak czytam, że niektórym z dnia na dzień, w ciągu nocy woda podeszła pod stajnię, to aż się boję.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
18 maja 2014 06:53
Mnie również do szału doprowadzają panienki (kurcze chłopaki jakoś nie mają takich skłonności), które wszystko wiedzą najlepiej.  Pozjadały wszystkie rozumy poczynając od umiejętności na ujeżdżalni a kończąc na czyszczeni kopytnych, ich pielęgnację - ale jak koniowi trzeba kopyta zasmarować to one nie, bo się pobrudzą... .
A mnie wkurza że jest coraz więcej takich dziewczyn w stajniach jak pisze -babi22- i potem jest trudno znaleźć jakąkolwiek stajnię gdzie można przyjechać, pomóc coś zrobić przy koniach czy w stajni coś wyczyścić itp. i się po prostu czegoś więcej nauczyć bo od razu jest myśl "pewnie następna co będzie się wywyższać i się rządzić".
Dlatego ja się cieszę, że obecnie przebywam w małej i spokojnej stajni, gdzie są same konie na pensjonacie.
Nie ma pałętającej się wszędzie rekreacji. Nawet sami ludzie z hotelu są (zaskakująco) normalni  😁

Natomiast mnie ostatnie strasznie zaczęło wkurzać narzekanie jeźdźców, że tysiące problemów podczas jazdy to wina ich konia. I tylko konia! Nie dostrzegają swoich błędów, złych nawyków, które mogą mu podczas jazdy sprawiać dyskomfort.
A mnie wkurza czepianie sie  rekreacji.Wiekszość tak właśnie zaczyna przygodę z jeździectwem. Każdy był kiedyś żółtodzibem. Proszę o więcej tolerancji a jak już kogoś rekreacja wpieni to niech popatrzy w lustro i wróci wspomnieniami do czasów kiedy zaczynał. *

* nie dotyczy geniuszy od urodzenia  😜
Retna   nic nie zmieniać
18 maja 2014 20:45
panienka lat 17 na dzieńdobry stwierdziła u mojego konia RAO, spiralne złamanie kości PP i zbyt głębokie strzałki, przebudowany zad i inne wady anatomiczne wykluczające konia spod siodła (!) zażyczyła wizyty weta zanim wsiądzie bo na kalece nie będzie jeździć



😂
Dobra jest 😎

Wkurza mnie bałagan na rozprężalni. Nawet bardzo mnie wkurza 🤔
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
18 maja 2014 21:40
a mnie wkurzają ludzie co się umawiają na oglądanie konia do kupna a potem w tym samym dniu rezygnują jednak z przyjazdu! wrrr....
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
18 maja 2014 21:44
A mnie wkurza jak ktoś "pożycza" moje prywatne rzeczy (końskie) typu lonża, baty, czy wpinacze bez mojej wiedzy i przyzwolenia. Mało tego potem muszę swoje graty zbierać, bo porzyczalski/ska nawet ich nie odniosą na miejsce, już nie mówiąc o wyczyszczeniu ich. :bum: No dostaje piany. 👿

Nie dam rady ich schować do szafki, bo najzwyczajniej nie mam w niej już miejsca a wożenie tego wszystkiego mija się z celem.
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2094220#msg2094220 date=1400132313]
kotbury, od roku szukam dzierżawcy na moje konie
[...]
Problemem jest też cena pół - dzierżawy - o 25 zł wyższa niż połowa ceny pensjonatu... Ale to, że ja pokrywam kowala, weterynarza, kupuję pasze, witaminy, suplementy, szampony, smary do kopyt, cukierki, srodki do czyszczenia sprzętu ... to już nie jest ważne... Jakby te koszty na pół podzielić, to półdzierżawa wyszłaby o jakieś 200-300 zł drożej niż połowa ceny pensjonatu
[/quote]

Z jednej strony rozumiem... Z drugiej strony, jeśli ktoś jest początkujący to chce jeździć z trenerem. Więc do kosztów dzierżawy musi doliczyć drugie tyle za trenera. Jeździ więc połowę tego co ty, a płaci podobnie. Ja jestem w takiej sytuacji - pytam w stajni o współdzierżawę i słyszę "połowa kosztów utrzymania, umowa co najmniej na pół roku i musisz jeździć z trenerką". W porównaniu z tym koszt jazdy w szkółce jest 2x niższy. A w szkółkach można przynajmniej jeździć na różnych koniach, różnych siodłach, łatwo zmienić szkółkę i trenera, jak zachoruję/wyjadę i nie jeżdżę to nie płacę. Konie oczywiście zazwyczaj gorsze. Są plusy i minusy 🙂

Mnie by najbardziej pasowało jakby trenerka miała własnego konia i na nim dawała lekcje. Albo szkółka z sensownymi końmi i trenerami, ale na to raczej ciężko liczyć. Współdzierżawa średnio się opłaca dla początkującego 🙁
Piotrek, czyli najlepiej żeby ktoś dał konia za darmo? No halo, chcesz mieć praktycznie swojego konia (mówię o dzierżawie/współdzierżawie) i płacić tylko trenerowi za jazdy? Każdy by tak chciał ale nie ma tak lekko. Ja mam dwa konie, jednego dzierżawię i nie ma zmiłuj. Płacę za oba ogony, za kowala, weterynarza, za paszę, za suplementy i UWAGA ZA TRENERA. A początkująca zdecydowanie nie jestem. Jakbym nie miała na to pieniędzy albo bym nie jeździła, albo jeździła sobie w szkółce. Jeździectwo to nie jest tani sport, no niestety.

Nie wiem również dlaczego początkujące osoby od razu się pchają w kupowanie/dzierżawę koni. Po co? Większość osób które znam zaczynały od szkołki, gdzie te 2-3 lata jeździły i dopiero mając już jakieś przyzwoite umiejętności przeszły "etap wyżej" kupując czy dzierżawiąc konia. Co nie zmienia faktu że dalej płaciły za to sporo kasy.
Tez uważam, ze dzierzawa to nie jest motyw dla poczatkujacych.
Ja pierwszego konia poddzierzawilam sobie po 2ch latach w szkolce i kilku sezonach jezdziectwa wakacyjnego.
I to tylko dlatego, ze kon byl starszym super wychowanym profesorem i ze wlascicielka bardzo chetnie uczyla mnie wszystkiego - jazdy, opieki, pielegnacji itd itp.
I niekoniecznie musi kosztowac krocie, ale na to trzeba sobie zapracowac🙂 chociaz ja np. za dzierzawe place grosze, ale za to kupuje 90% sprzetu, srodkow do pielegnacji takich tam 😉 trenera akurat nie mam, ale to moj wybor i wlascicielka konia byla tego swiadoma 🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
19 maja 2014 07:13
a ja uważam że dzierżawa dla początkujących to dobry pomysł bo na koniu szkółkowym wsiadasz, jeździsz, zsiadasz, płacisz. Nikt nie bawi się w pokazanie ci czegoś więcej, bo nie ma na to czasu. Zazwyczaj klient za klientem. Mało jest szkółek jak moja, gdzie uczyli wszystkiego od podstaw (włącznie z tym, jak wygląda gruda- gdy któryś koń miał, jak opatrzyć skaleczenie itp)

Dzierżawionego możesz wziąć na spacer w ręku, nauczyć się prowadzenia na uwiązie, samodzielnej pielęgnacji, obserwować jego zachowanie w stadzie, rozpoznawać  kiedy coś boli i ogólnie nauczyć się jak się z nim obchodzić, a dodatkowo zawsze para oczu lepiej wyedukowanych (właściciel) ma nadzór nad tym co robisz.
Lepsze takie wyjście, niż kupowanie konia będąc całkiem zielonym.
Rudzik, ale dzierżwi się m.in. po to aby w dniach kiedy jest dzierżawca nie być w stajni
Zatem nie ma "nadzoru" właściciela... a nauka zielonej osoby na prywatnym koniu bez tegoż nadzoru może się skończyć niefajnie...
xxagaxx, a w szkółce też mam konia za darmo?
Zresztą napisałem, że rozumiem właścicieli koni. Ale jak ktoś ma kilka koni i nie na wszystkich ma czas albo możliwość jeździć, a nie może znaleźć takiego dzierżawcy jak chce, to chyba lepiej zmniejszyć wymagania?

Np. jeśli jazda w szkółce kosztuje 40zł za lekcję, normalna dzierżawa plus trener wychodzi 90zł za lekcję, to jeśli taka pseudo dzierżawo-trening kosztowałby 60zł to uznałbym to za dobry interes dla mnie. Czy to byłby dobry interes dla właściciela/trenera (który może być ta sama osobą)? To chyba zależy od sytuacji. Jak właściciel i tak musiałby przyjść i wylonzowac konia, to powiedziałbym, że tak. Jak musiałby rezygnować z jazdy na której mu zależy,  to pewnie nie.


EDIT:
Co do początkujących osób dzierżawiących/kupujących konie... Też uważam, że to ma sens finansowy od momentu, gdy możesz jeździć samodzielnie. Wtedy bierzesz trenera 1-2x/tydzień, a w pozostałe razy jeździsz sam. Ale moim zdaniem jazda w szkółce np. 5-6x w tygodniu nie ma sensu. Jak ktoś jeździ tak często to jednak chce się uczyć. 

Jedna koleżanka kupiła konia po kilku miesiącach odkąd zaczęła jeździć. Dzisiaj, po około 1.5 roku mówi, że kupno to było za wcześnie. Szuka współdzierżawcy. Inni znajomi kupili konia "żeby było taniej niż jazda w szkółce". A tu niespodzianka, wcale nie jest taniej 😉 Nie wiem czy żałują czy nie. Ale to temat na inny wątek 😉
Piotrek, jak zmniejszyć wymagania? Znaleźć dzierżawcę, który nie ogarnia jazdy czy nie dba o konia? Bo nie rozumiem...??

U nas chyba nigdzie nie ma jazd w szkółkach za 40 zł (w znaczeniu, ze tak tanio... 😉 )
Piotrek, jak ktoś szuka kogoś kto konia tylko ruszy to jest to inna sytuacja niż dzierżawa. Oczywiscie zdarza sie że ludzie udostępniają konie bez kosztów ale to głównie wtedy gdy:
-osoba która ma dostac konia do jazdy potrafi jeździć.
-właściciel konia jezdzi gorzej, typowo rekreacyjnie co osoba co tego konia jeździć będzie.

ale i tak w większości przypadków kończy się to tradycyjną dzierżawą /wspoldzierzawa.

u nas też, raczej cena za jazdę w szkółce to ok.50 zł.
_Gaga, zmniejszyć w znaczeniu finansowym.

Koszty które podałem to jazda w zastępie (co niekoniecznie oznacza 6 koni na raz), okolice Krakowa.

xxagaxx, dlaczego piszesz, że bez kosztów/za darmo? Przecież tak nie jest...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się