Adopcja konia z Fundacji

Ja bardziej pieje do faktu, nie posiadania paszportu przez adoptujących. Bo przecież paszport towarzyszyć konikowi ma zawsze ( na wypadek padnięcia, transportu na kliniki czy inspekcji wet). Czy  wydawanie konia bez paszportu (wbrew prawu) jest jakimkolwiek zabezpieczeniem "koniny"? Żadnym. Konia sprzeda się i bez dokumentów i z dokumentem podstawionym. Dla chcącego droga wolna. A fundacja powinna działać zgodnie z prawem😉
Ściągnełam sobie wzór umowy z fundacji Pe... bo mają taki wzór na stronie aby porównać z tą umową którą mam z innej fundacji. Ta umowa z Pe... to jest bajka w porównaniu z tą co dostałam. Pytanie dla osób co mają konia z Pe. Czy umowy które podpisywaliście różnią się od tej co jest na stronie?
megruda, Jest jeszcze KTOZ. https://www.facebook.com/KonieDoAdopcji?fref=ts
Oni mają sporo koni pod swoją opieką, widzę, że sporo wydają do adopcji i słyszałam o nich same dobre opinie. Nie sprawdzałam sama.
Unawen już mi przeszła adopcja może za pare lat znów pomyśle. Teraz to sobie sprawdzam umowy innych fundacji aby porównać je.
Rozumiem 😉 Myślałam, że skoro interesujesz się umowami to jednak nadal Ci to po głowie chodzi.

Ja sama też miałam moment, że bardzo chciałam konia z fundacji ale po zapoznaniu się z realiami konia po prostu kupiłam.
Unawen ja zrobie tak samo:P przynajmniej nie będę płacić kar za obcięcie grzywy :P czy wypasanie konia na kantarze :P
Megruda mam dokładnie taką samą umowę z Pe. Co do paszportu, to też jestem zdania że powinien być zawsze z koniem, ale jak wíemy realia są inne. A przecież nawet do szczepień czy utylizacji jest potrzebny.
widzę, że farmazony ostatnio są w modzie

szczepienia można wpisywać do książeczki zdrowia lub do zeszytu zwykłego. albo na czystą kartkę z drukarki... wsio ryba

a do utylizacji paszport w żaden sposób nie jest potrzebny. ot, po śmierci konia trzeba ten fakt zgłosić do pzhk. przy samym odbiorze zwłok jest albo pełna odpłatność, albo w przypadku rolnika można mieć zniżkę, ale trzeba podać nr paszportu. sam paszport NIGDY do utylizacji potrzebny nie był. aktualnie też nie jest (info sprzed 2 tygodni)
To dobrze, że do utylizacji paszportu nie potrzeba. Co do szczepień to też doskonale wiem, że mogą być wpisane byle gdzie. Ale jadąc na zawody to nie widzi mi się pokazywania kilku papierów na raz, nie mówiąc że bez paszportu nie pojedziesz zawodów.
Nie spotkalam się z przypadkiem, ze fundacja pozwoliła na starty w zawodach jeździeckich. To tak mozna ?
klaudiabolusiowa myślę, że to jest kwestia dogadania się z fundacją 🙂 W naszym przypadku pozwolenie jest, byleby koń nie chodził typowo sportowo. Ale my ambicji na duży sport nie mamy.
Byłam w tym roku na Mistrzostwach Polski w jezdzie bez oglowia i byla dziewczyna z koniem fundacyjnym w finale
Oooooo, myślę, ze jeśli kon jest w pełni sprawny to nie ma przeciwwskazań do startów jeśli jest to szlifowane pod odpowienim okiem i jak to się mówi 'nie czerpiemy' dochodów finansowych z tego. To why not 🙂😉 ale spotkałam się kiedyś w któreś z fundacji, że absolutnie nie możliwe jest użytkowanie konia w ten sposób i nikt procz adoptujacego nie może jeździć na zwierzaku. To juz chyba trochę pod paranoję podchodzi tak myślę.
ale czego wy się czepiacie? paranoja? no to kup se zwierza i róbta, co chceta

w innym przypadku... fora ze dwora - umowa zobowiązuje. z kim i jaką podpisujecie, to już wasza sprawa
nekti   Pająk stajenny..
08 czerwca 2014 00:28
met ale jaka paranoja? megruda sama doszła do oczywistych wniosków - lepiej kupić własnego konia.

Ja rozumiem, że fundacje muszą się jakoś zabezpieczać przed nieodpowiedzialnymi "adoptującymi", ale hmm.. niektóre zapisy w umowach adopcyjnych są co najmniej dyskusyjne.
Przy obecnych cenach koni, na adopcję decydują się zupełni desperaci, albo ludzie którzy mają jednocześnie kasę i "grubą skórę"  😉
klaudiabolusiowa o paranoi pisała, ja się tylko bardzo mocno zdziwiłam

jeśli zamarzy mi się wystawić do adopcji konia i dać w umowie paragraf o karmieniu go wyłącznie ręcznie łuskanym owsem, to też będę mogła

jak idziecie do banku po pożyczkę, to czytacie umowy? albo biorąc abonament z aparatem telefonicznym. tam to są dopiero obwarowania! a nikt nie fuczy o kary umowne równe czterokrotnej wartości branego sprzętu
   Paranoja nie paranoja. Fakt jest taki, że paszport to dokument identyfikacyjny. Powinien cały czas towarzyszyć koninie. Książeczka zdrowia nie jest takim dokumentem i ta sama służyć może mnogiej ilości koni 🙂 Bo gniadym Kubą może być każdy gniady wałach 🙂😉 A Inspekcje wet obchodzi tylko paszport.  Z utylizacją się zgodzę. Można podać numer potem, ale też  można cichaczem pod płotem zakopać lub jak wiadomo, z ułańską fantazją porzucić naturze 🙂 Nie wspomnę, że aby jechać sobie z konikiem przyczepą (nie chodzi mi o zawody) a choćby odebranie konia z Fundacji taki dokument trzeba mieć. I to, że prywatnie ludzie robią różne machloje, nieupoważniania żadnej fundacji do lekceważenia sobie w tak jawny sposób przepisów.
Tak mnie TA umowa zafrapowała, że pomijając wiele drańskich punktów doszłam do wniosku: Ludzie! Lepiej rzeczywiście pozbierać na własne cztery kopyta🙂 A nie cierpieć  potem nad koniem w agonii i nie móc go uśpić w oczekiwaniu na zgodę pisemną🙂😉))) Karniak za litość  to 5 koła 🙂😉)
Obawiam się, że każda umowa jaką zawieramy, nawet ustna musi być zgodna z polskim prawem cywilnym, a jeżeli taka nie jest to po prostu jest nieważna.
Pewnie że trzeba z nią wtedy iść do sądu i się procesować, co może być absolutnie nieopłacalne, ale jak ktoś ma kasę, cierpliwość i się uprze.... 😉
Były już dyskusje na tym forum o niezgodnych z prawem zapisach w umowach pensjonatowych, że samowolnie sprzedajemy komuś konia za dług. A przecież w Polsce póki co dochodzimy długów na drodze sądowej a nie ściągami je sami.
Oczywiście Met masz rację, że umowy z bankami i różnymi firmami obfitują w zakazy, nakazy, kary umowne i tak dalej ale najczęściej obok takiego punktu jest wymieniona podstawa prawna.
A jaki przepis prawa polskiego reguluje umowy o adopcji żywego zwierzęcia? Pytam bo nie wiem, przepraszam. Jest to umowa o dzierżawie, czy też jest już osobna, dotycząca tej sprawy konkretnie?
o tym też już była dyskusja - że jakby się uprzeć, to każdą umowę adopcyjną zwierzęcia można podważyć właśnie na podstawie tego, że to "adopcja"

czyli wciąż i ciągle dochodzimy do tego, że oddając komukolwiek na jakichkolwiek zasadach zwierzę (pomijając odpłatny chów), tracimy nad nim kontrolę wszelaką
Co do tego, że tylko adoptujący może jeździć to tak, ale tylko jeśli nie wpisze się w umowie innych osób tak jak ja to zrobiłam, a szczepienia wypisać można nawet na czole jeśli sobie tego zażyczymy 🤣 Jednak paszport bardzo ułatwiłby mi życie, bo mam dość 1245556221488759 karteczek ze szczepieniami i całą resztą, bo dopiero teraz wpadłam na to żeby zamówić książeczkę zdrowia dla konia.
Słuchajcie mam ważne pytanie.
Czy w waszych umowach,spotkaliście się z zapisem,ze koń do adopcji ma mieć zapewnione towarzystwo innego konia? 🤔
Chciałam wziąść konia z Vivy,wszystko już było praktycznie dopięte na ostatni guzik,a tu niespodzianaka właśnie z koniecznością posiadania dudiego konia 😵
Umowe czytałam kilka razy i nic takiego tam nie było napisane 👿
kamikami26, to chyba naturalne, że koń nie może stać sam... ?
No niekoniecznie...
Jest wiele koni,które stoją same i nie dziczeją.
Co więcej znam konia,który wręcz woli samotność,niż towarzystwo innych koni.
Był wprowadzany w niejedno stado i zawsze kończyło się tym,że koń wolał przebywać zdala od innych koni.
Wydawało mi się,że taki zapis powien widnieć w umowie 🤔
kamikami26,  konie, które lubią samotność to odsetek a nie norma. Najczęściej te konie mają po prostu niedopasowane stado, za duże stado albo za mały teren. Jasne, że są osobniki antypatyczne, ale postawione same a kolega "przez płot" jakoś sobie radzą. Nic dziwnego, że fundacja nie chce dawać koni, żeby stały samotnie. Ba, na miejscu fundacji robiłabym tak samo. Bo chyba to na tym polega, żeby trafiały DOBRZE, a nie GORZEJ niż w fundacyjnej stajni.

Rozumiem, znasz konia który lubi samotność. Ale ten fundacyjny też lubi? Ile znasz koni ogólnie? jakim procentem z tej populacji jest ten kon, który lubi samotność? Jednak większość towarzystwo lubi.
W umowie Centaurusa jest zaznaczone, że koń koniecznie musi mieć towarzystwo. Na miejscu przy podpisywaniu umowy miły Pan powiedział, że to może być i koza 🙂 Poza tym to chyba nic dziwnego, że tego wymagają. Rzeczy oczywistych moim zdaniem nie trzeba tłumaczyć 🙂
Horn221   Na twarzy usmiech ,a w srodku ....
07 stycznia 2015 20:28
Odniosę się do wypowiedzi na temat FUNDACJI CENTAURUS. Widzę tu wiele negatywnych komentarzy odnośnie adopcji konia z tej fundacji.
Tylko nie rozumiem dlaczego macie tak złą opinie na jej temat. Mógłby mi ktoś to wyjaśnić?

Dziwi mnie to ponieważ posiadam dwa wspaniałe konie z tej fundacji, jeden z nich 9-letni wałach po cieżkich przeżyciach ,niepozwalający sie dotknąć,a co dopiero dosiąść ,agresywny ,nieufny, itd, trafiając w moje ręce po czasie stał się moim miśkiem do tulenia i ściskania. Fundacja uratowała go od ludzi którzy go katowali ,lecz z uwagi na to iż mają bardzo dużą liczbę koni ,nie dali rady go całkowicie "oswoić", jako jeden z nielicznych zaliczających się do grupy koni tzw. z wrednym charakterem ,pokazującym swoją siłę ,itp.
Był w wielu adopcjach ,lecz zawsze wracał spowrotem ponieważ żadna osoba która go adoptowała nie potrafiła sobie z nim poradzić ,tak zyskał opinię "mordercy" i marne szanse na prawdziwy dom.
Aż w końcu zjawiłam się ,zabrałam go- wszyscy pracujący tam opiekunowie byli pewnie że tak jak zazwyczaj po max. miesiącu ,ten koń znów do nich wróci... Rozczarowałam ich... Minął już ponad rok ,a ja wciąż nie mogę przestać pękać z dumy że mam właśnie jego. Za nasz sukces (dziś jeździmy zawody) w wielkiej mierze dziękujemy Fundacji ponieważ to własnie oni wspomogli nas finansowo gdy potrzebowaliśmy pomocy od bardziej doświadczonej osoby...

Umowa jest tylko taka straszna na papierze ,a tak to wszystko da się ustalić 😉
****Czytałam również komentarze typu "to oszusci ,kretacze ,robią problemy ble ble ble" to wszystko bzdury ,bójda na resorach, TA FUNDACJA patrzy wyłacznie na dobro koni...
POLECAM ADOPCJĘ KONIA WŁAŚNIE Z TEJ FUNDACJI! FUNDACJA CENTAURUS!
a ja wrócę do kwestii tych paszportów
w końcu konia bez paszportu nie wolno TRANSPORTOWAĆ
więc jakim prawem koń jedzie do adopcji?

Facet mieszkający niedaleko mnie przywiózł 2 konie z Warszawy-jakim prawem koń jedzie bez paszportu?
U nas konisko z Vivy, bez paszportu przywiezione . Niby posiada, ale nikt na oczy go nie widział...
no włąśnie... ten facet chciał mi jednego z tych koni oddać ale ja konia bez paszportu nie wezmę i już!
Ja mam konia z umową adopcyjną KTOZ i mam paszport.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się