KOTY

To ja chyba też nie mam kota, bo mój to tak się mocno będzie ocieral aż się nim nie zajmę 🙂 a jak była jeszcze kotka to zawsze przed spaniem wchodziła na brzuch,masowala a potem zwijala się w kłębek i cmokala końcówkę ogona (taki miała tik).
Ale w takim razie moja babcia ma kota. Bo ona ma jakąś przeculice skórną, bo się dotknąć nie da, a warczy jak rodowity owczarek. Mnie szczególnie nienawidzi i jak ją odwiedzam to albo odrazu rzuca mi się do łydek albo ostrzy pazury na moim fotelu i "przez przypadek" przechodzi na moje nogi  😀iabeł: diabeł wcielony
Moje też lubią czochranie.
Wrzucam ten artykuł o głaskaniu
http://wyborcza.pl/1,75476,16398901.html#CukGW
lwy zyja stadnie?! HA! to harem, nie stado! 😀😀😀 Jeden Lew-pasza, a reszta to lwice, ktore dla swego zapladniacza poluja! 😀 Ja naprawde nie mam pojecia o co chodzi Lucy. Rozumiem ugryzc, czy zadrapac, bo nie lubi szczotki (to juz moj 2 kot(pierwszy zostal z rodzicami), ktory dostaje ataku zlosci jak widzi szczotke!) ale nie zeby od razu sie rzucac z taka agresja i zloscia. W zyciu nie uderzylam zwierzecia bez powodu, a w  sumie i jak mam powod to uderzam gazeta obok albo tylko krzykne ale ostatnimi czasy kot przechodzi sam siebie! Nie wiem jak wpadla na pomysl skakania mi na glowe ale to robi. Brzmi dziwnie, a wyglada tak: mam narozna kanape, na ktorej sobie siedze korzystajac z komputera, Lucy sobie cos robi, po czym wyskakuje z drugiej strony kanapy skaczac mi na glowe i niemilosiernie wbijajac pazury, zdarzylo sie to juz nie raz, nie dwa. 3 dni temu dostala za to gazeta, tak mocno wbila mi pazury, ze  porzadnie mnie zabolalo, odruchowo jak swedzi i boli to dotykamy tego miejsca, spojrzalam na reke, a ona cala we krwi. Tak mocno mnie podrapala, ze jeszcze dlugi czas leciala mi krew, a wlosy mialam cale pozaklejane. Jednego razu slodki kotek, ktory sam swoja glowa podnosi Ci reke do poglaskania, po czym kladzie sie obok ciebie na kanapie i spi, innym razem bez powodu atakuje ze zloscia i agresja. L. przestal sie z nia wgl bawic, jak kilka razy go zaatakowala podczas zabawy. Dzisiaj byl na nia niemilosiernie zly i nie podszedl do niej ani razu. Musze pogodzic kota  i L. i jakos kota zrobic ciut chociaz milszym, bo nie da sie wytrzymac w atmosferze: "wez to bydle, zamknij je", a z drugiej strony miec kota, ktory atakuje coraz czesciej bez powodu. Nie zamierzam ani oddawac kanapowego tygrysa ani go nigdzie zamykac. Nie jest na razie to co robi jakies czeste, powiedzmy miesci sie w granicach cierpliwosci ale niedlugo te granice sie zaczna zacierac i bedzie problem. Zastanawiam sie nad drugim kotem ale mam obawy, ze Lucy go nie zaakceptuje. Jest krolowa swojego domu i moze byc ciezko, z jednej strony moze to rozwiazac wszystko, z drugiej moge zostac z dwoma kotami terroryzujacymi sie wzajemnie i bede musiala zamykac dwa koty...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 lipca 2014 08:59
zelka2303, feliway'a próbowałaś?
Strzyga jeszcze niczego nie probowalam 🙂 Najpierw pytam i szukam przyczyny ( w tym przypadku moze samotny kot). O ile bardzo chce sie pozbyc tego kociego zachowania, to nie chce na sile zmieniac kota, czy to podawac jej jakis uspokajacz, czy feromony przez X lat, chcialabym dojsc do ego co powoduje agresje u kota i ten czynnik wyeliminowac
Kupiłam kociakowi 2kg puszek Animondy, a on nie chce ich jeść. Zostało powąchane, zakopane i tak sobie czeka od południa. 😵
Potrzymam do wieczora i jak nie będzie chciał jeść, to nie wiem, co zrobię.  🤔
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
31 lipca 2014 15:25
zelka2303 może kotka jest zazdrosna o Ciebie?
Jest wysterylizowana?
Alveaner przezylam to samo 🙂 puchy oddalam do schroniska. bibi22 to nie tak wyglada. Ona atakuje  i mnie i L. i jak pisalam nie non stop bo coeziennie przylazi sama sie miziac. Prawie codziennie rano  przezywam taka sytuacje: Kot wchodzi do sypialni, robi grrr mrrr po czym wskakuje na mnie (sypiam na boku) przelazi po mnie calej, tak po glowie tez mi chodzi, czasami siada mi na glowie i zimnym nosem dotyka mnie w powieki, zeby mnie obudzic po czym budze sie, podnosze koldre i kot spi ze ze mna pod koldra wtulony we mnie. taka sytuacja to standard odkad pamietam. Sama przychodzi jak siedze na kanapie i pyszczek pcha pod reke i mruczy tylko zeby ja glaskac. Po prostu czasami zachowuje sie agresywnie. Podchodzisz do kota ze szczotka przejedziesz z wlosem 3 razy po czym nagle z milego kotka robi sie okropna okropnosc ktora z agresja zawija ci sie na reku drapiac i gryzac i nie chce puscic, to takie sytuacje. Lub bawisz sie z kotem, kot szczesliwy sie bawi, biega po czym sie rzuca na reke.

-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
31 lipca 2014 17:11
Ja u swoich kotów problem z czesaniem też miałam, teraz gonie do łazienki, puszczam wodę, moczę ręce i tak je przecieram. Zachwytu nie ma ale sierść schodzi i jest ok. Drapania też nie ma. 😉 Zaobserwuj w jakich dokładnie sytuacjach kotka dostaje napadów agresji.
Moja kocica też łazi po mnie, trąca nosem i ogólnie złoty kot. Ale np. nie znosi głaskania po udach - reaguje złością i czasami kąsa, albo się drze, ze jej to nie odpowiada.
Druga kotka nie wchodzi na kolana ale też nie drapie i nie gryzie, jak ją trzymam na rękach tylko nieruchomieje. Ale za to odkurzacz to największy wróg.
A kocur z kolei nie toleruje głaskania po brzuchu - zawsze podrapie, pogryzie i ogólnie jest nerwus w takich sytuacjach.
Także każdy kot ma jakieś swoje widzimisię, rzecz w tym, by się kapnąć co to jest i unikać jeśli można.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 sierpnia 2014 09:00
zelka2303, a uczyliście ją, że agresja jest "be"? Male koty jak zaczynają się za mocno gryźć, to piszczą, że boli. I tak się kociaki uczą, że można się bawić, ale w granicach.
Strzyga  jak glaszcze kotke i nagle ta zaczyna mnie gryzc, podnosze glos, ta przestaje, czyli rozumie, ze nie wolno. I jest wszystko ok. Ja pisze o sytuacji, gdzie kon w ulamku sekundy rzuca sie na ciebie zakleszcza Ci sie na reku  gryzie i drapie coraz mocniej i nie pomaga nic, lacznie z proba zdjecia kota ze swojej reki
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
01 sierpnia 2014 18:36
hej mam do Was pytanie... gdzie można dostać zaczepki do transportera (chyba savic) ?
Nie wie czy rok produkcji ma znaczenie, ale jest dobrze kilkuletni. Chciałabym dokupić kilka klipsów, bo moje się już wyrobiły nieco. Czy ma może ktoś z Was niepotrzebne, zapasowe albo zbędne? Albo wie, gdzie takie można nabyć ??
Potrzebuję dosłownie czterech/sześciu...
O taki: http://csimg.webkupiec.pl/srv/PL/290117293207711592/T/340x340/C/FFFFFF/url/savic-trotter-1-49x33x30cm.jpg 
Mehari, napisz do animalii, oni często mają rzeczy których nie ma nigdzie indziej. Ale raczej nie da się tego nigdzie dokupić.

Macie moje dzieci 😉

Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
01 sierpnia 2014 20:43
wistra, no właśnie słyszałam, że nie ma części zamiennych... cwaniaki..
stąd pytanie, czy może ktoś coś ma, nie używa już albo coś takiego..
ale dzięki, napiszę, może mają jakieś resztki
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
01 sierpnia 2014 22:03
Słuchajcie, czy ktoś spotkal się z wymiotami u kota.. z powodu upałów  🤔wirek: ? Badyl ostatnio codziennie rano wymiotował, samą śliną z żółcią. Skończyły się upały, kot nie wymiotuje. Poza tym kot ma apetyt, je normalnie, bawi się i nie zdradza oznak choroby.
Odstawiłam też Kreon, bo je mniej, może za dużo tych enzymów... ?


Mój futrzak też często wymiotował, kupowałam pasty na odkłaczanie ale ich nie lubił więc wykopałam kępę trawy, zasadziłam do donicy,  skubie sobie kiedy ma ochotę i skończyły się wymioty. Trzeba tylko dbać o trawę żeby nie wyschła.
Bischa   TAFC Polska :)
01 sierpnia 2014 22:40
Bischa, wypuszczac kota na niezabezpieczone okno?  😲
Ta, dziecko tez byscie tak puszczali?  🤔wirek: to, ze byl to parter nie ma znaczenia.


No bez przesady. Żadnemu z trójki, a potem czwartemu kotu, gdy Cezar padł NIGDY nie przyszło do glowy, by wyjść poza parapet, żadnemu z nich się to ani razu nie zdarzyło, najstarszy ma obecnie 13 lat, z czego 11 przeżył bez jednej nawet ucieczki/wędrówki (obecnie on i reszta mieszka z rodzicami w domu z ogrodem, czasem pod nadzorem wychodzi na taras, nigdy nie wybrał się dalej niż koryta z kwiatkami), wychodząc sobie na parapet. Duży wskakiwał na daszek klatki i nie uciekł nawet gdy został niechcący raz na nim na noc. Okna były na ościerz otwierane, nie uchylane. Spadały czasem tylko dlatego, że nie wymierzyły obrotu powrotnego. Nie zostawialiśmy otwartych, ani uchylanych okien, gdy wychodziliśmy z domu. Odnośnie parteru pisałam jedynie w kontekście, że jak spadały czasem, to nie miało prawa nic się raczej stać, przy wyższych piętrach nie ryzykowalibyśmy. I nie trafia do mnie argument w przypadku tych konkretnych kotów, że to tylko zwierzę, że nigdy nic nie wiadomo i co by było gdyby jednak ktoryś się zdecydowal wybrać gdzieś dalej, myśmy im ufali i nas nigdy nie zawiodły w tym kontekście.

Swoim obecnym nie ufam i tak nie puszczam, Luna na pewno dałaby nogę. Żadnym innym zresztą tak nie zaufam jak tej trójce. I nigdy nie zaryzykuję wypuszczenia na niezabezpieczone okno.
wistra soooo cuteeeee  😜  😍  Biorę wszystkie 😀

TRATATA Mój kot jest wychodzący, więc trawę ma na zewnątrz 😉 Na razie widzę dużą poprawę po aplikowaniu Malt Softu co drugi dzień, skończyły się wymioty. Niedługo dostanę Bezo-Pet, powinno być jeszcze lepiej.
u mnie przetestowane na wymioty wszystie pasty i zadna nie pomaga! Jedyna super rzecz to podawanie codziennie kilku kropel oleju z ryby do mokrej karmy lub do pyszczka raz na jakis czas
kolebka, musisz wpaść 😉
Im więcej gości, tym lepiej - potem tylko dostaję emaile i smsy, jakie to niebojące się kociaki wydaję  😍
wistra - filmiki lepsze niż zdjęcia  😀 ta podłoga jest specjalnie zainstalowana? Czy nie miało to wpływu na higienę?
U mnie w pokoju jest podłoga z korka. W kojcu mają pod kocykiem ceratę, bo zdarzało się nie dobiec do kuwety  😁
Coś tak przeczuwałam że hodowla kotów ma też swoje ciemne strony  😀iabeł: niech się dobrze rozwijają.
Taką podłogę mamy i w kuchni i w moim pokoju, jest super ciepła w zimie i chłodna latem  💃
U nas dokocenie odbyło się bez żadnych problemów ( rocznemu, wysterylizowanemu kocurkowi po stracie starszej "cioci", 7 tygodni temu wprowadziliśmy do domu 11 tygodniową koteczkę). To było dokocenie przebiegające jak marzenie 😀. Wilson od pierwszej chwili był pozytywnie zaciekawiony małą Wilmą. Ta na początku naprychała na niego, a on się trochę wystraszył, ale nie wykonał żadnego agresywnego kroku. Łaził za nią jak zwiedzała dom, oglądał ją, a potem zaczął  pokładać się i zapraszać do zabawy. Potem po około 2 godzinach byli już nierozłączni i tak już zostało. Wilson, który do tej pory był dość niesfornym rozrabiaką, nagle stał się bardzo opiekuńczym wujciem 😉. Może głupio to zabrzmi, ale jesteśmy z jego postawy bardzo dumni 😉.

https://www.facebook.com/photo.php?v=747551585309127
czeggra1, przeurocze! Zazdroszczę! Oby wszystkie dokocenia takie były 🙂 Sprawdza się moja teoria, że faceci lepiej reagują na nowe koty :P
A propo dokocenia - wczoraj do 9 miesięcznej kotki wychowanej na butelce (w wieku 1.5 tyg do mnie trafiła) przywiozłam 3 miesięcznego kocurka.
Moja kota była przestraszona i nie ogarniała, że maluch to kot, jako że ona kota to w sumie na oczy nie widziała nigdy...
Maluszek jest nastawiony przyjaźnie, ale po tym jak kota się nastroszyła to on się trochę boi.
Po jakimś czasie kota porzuciła strach typu "o jeju co to" i jest ciekawa kocurka, ale nie bardzo wie co z nim zrobić i teraz boi się z nim stykać..
Można jakoś im pomóc?
Pewnie najlepszy będzie czas po prostu.

Wczoraj zawiozłam paczkę do schroniska. Transporter za słaby dla mojego gamonia, trochę zabawek których nie lubi, miskę, kołdrę, prześcieradła i... koszulki itp. Niedawno dali ogłoszenie, że stare ciuchy na szmaty i podkłady im się przydadzą - nie wiedziałam, że takich rzeczy potrzebuję. Może macie jakieś niepotrzebne rzeczy, to też warto zapytać w lokalnym schronisku czy się nie przydadzą 🙂
Wizyta w schronisku bardzo ciężka, popłakałam się. Zwierzaki mają opiekę, mają co jeść, ale widok tylu kotów poupychanych w klatkach... malutkie kociaki, może 4-tygodniowe a może i to nie... ehh. Ludzie są okrutni i bezmyślni. Na pewno jak będę mieć warunki na towarzystwo dla mojego gamonia, to będzie to kot schroniskowy!
A my w przyszłym tygodniu jedziemy po malucha dla naszego kocura. Jeszcze nie wiemy czy zdecydujemy się na kotkę czy kocura choć to w sumie obojętne, bo i tak jak tylko można to się "wyczyści" 😉 oby się dogadaly tak jak kociaki czeggry 🙂
http://lovemeow.com/2014/08/adorable-lap-kitten/

Nie mogłam się powstrzymać żeby nie wrzucić.
Odpadłam! Zacałowałabym na śmierć!!!!  😍 😍 😍 😍 😍 😍 😍 😍
magda, czasami zbierają kartony też 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się