Akcja dla koni z Morskiego Oka

A- widzieliście w końcu końcu tą wypowiedź p. Kozłowskiego dla TVN? Też opowiedział się za zmniejszeniem wagi ( powrót do tradycyjnego wasąga na 6-8 osób).
berula, dokładnie nad tym co piszesz wypadałoby się z troską pochylić. Tzn. nad treścią, nad tym co złe.
Ale chyba nie ty jedna "boisz się agresji", obawiam się, że bardziej boją się lokalni politycy. Może to właśnie oni powinni być poddani takiej presji zewnętrznej (bez agresji  😀iabeł🙂, żeby uwzględnili w swoich "programach" wytrwałą pracę nad zmianą mentalności całego środowiska?
Irek Kozłowski w TVN24

Wrzucam, bo uważam, że jeden z rozsądniejszych głosów w tej dyskusji. Moim zdaniem znakomity Złoty Środek: pozostanie przy tradycji (a właściwie powrót do prawdziwie tradycyjnych, lżejszych powozów), obniżenie liczby pasażerów i wagi powozów i tym samym zwiększenie dobrostanu koni.
berula bardzo dobrze żę napisałaś, takie głosy to ja rozumiem, z takim głosem mogę dyskutować. W tym wywiadzie Kozłowski też mówi, że byłby za zmniejszeniem masy pojazdów. I to jest ok, to do mnie przemawia.
Niedopuszczalna jest forma protestu określenie ekoteroryści to dla mnie mało, niecenzuralne słowa cisną się na klawiaturę...właśnie dlatego, żę ja też pracuję zaprzęgami i wiem jakie zagrożeni oni stworzyli.

A co do ras koni-konie lżejsze mogą (ale nie muszą) sprawdzać się dobrze przy takiej pracy "pospiesznoroboczej" a więc tam gdzie sporo jeździ się w większym tempie. Ja jeździłam końmi wielu ras (włącznie z grubasem i fryzem) sporo różnymi SP i wlkp i te konie nadaja się do pracy zaprzęgowej (oczywiście nie wszystkie) a są wytrzymalsze np w kłusie iłatwiej się trenują kondycyjnie. Myślę, że to też jest ważna kwestia-na ile koń jest kondycyjnie przygotowany do tego co robi.

Ja np zrobiłam w tym roku trasę 12 km do Wińska od siebie, tam dwie wycieczki każda trwająca trochę ponad godzinę (nie wiem ile km ale sporo jechaliśmy kłusem) i powrót. Ode mnie do tego Wińska jest spora górka. Jak wracaliśmy to konie były takie zmęczone, że momentami miałam problemy z tym, żeby jechać kłusem, bo wiało okropnie i jeden z koni którymi jechałam uparł się, że on MUSI galopem :-) A leciał takim wyciągniętym kłusem, że drugi wózek za mną nie nadążał.
Jeden koń był zmęczony-młody koń, który zaczął pracować na wiosnę i dla którego była to druga w jego karierze dłuższa trasa. Ale dał radę, następnego dnia był w pełni sprawny i swobodny w ruchu. Ale on pracował od wiosny STALE więc był do tego (w każdym razie takiego) wysiłku przygotowywany systematycznie.
natomiast gdyby wziąć konie "ze stajni" a więc nie przygotowane kondycyjnie i kazać im zrobić taką trasę to mógłby to być wysiłek skrajny albo nawet nadmierny.
Myślę że nawet taką pracę jaka jest w MO koń ODPOWIEDNIO PRZYGOTOWANY mógłby robić długo pod wrunkiem sensownego powożącego...
Magda- ale gdybyś te konie na drugi dzień i trzeci przejechała tą trasą to młody mógłby już nie być taki zadowolony.
Tylko widzicie, ja nie wierzę góralom. Już nie. Bez nadzoru, nawet przy odpowiednim wozie nadal będą chcieli na siłę zarobić. Najpierw jeden człowiek więcej na wóz, później pięciu, później jakaś awaria wozu i przesiadka na stary bo tamten w naprawie albo nie nadaje się na górskie drogi. Dla mnie ci ludzie są nie reformowalni. Chyba, że dzień w dzień by ich pilnowano. A to nie jest możliwe
Magda- ale gdybyś te konie na drugi dzień i trzeci przejechała tą trasą to młody mógłby już nie być taki zadowolony.


oczywiście że tak, to by było dla młodego na pewno za dużo. Natomiast te "stare" konie spokojnie by dałe radę codziennie. Tzn kopyta by mogły nie dać rady po jakimś czasie, zwłaszcza u Nugata najprawdopodobniej była by potrzeba kucia na przód.
Dlatego podkreślam, że koń powinien być do takiej pracy odpowiednio przygotowany. Młodego bym drugi raz pod rząd nie wzięła. natomiast po kilku dniach lżejszej pracy jak najbardziej.

berula no przykre to copiszesz i w to jestem w stanie uwieżyć akurat-że im pieniądze przysłoniły myślenie, bywa tak niestety
no i alleluja! wreszcie jakieś obiektywne wypowiedzi na temat sytuacji tych biednych koni. Jeszcze co do wypowiedzi powyżej, nad MO często do pracy dopuszczane były nawet konie 3-4 letnie! Czytałam co taki wysiłek w tak młodym wieku robił z tymi końmi  😕 Dopiero (o ile dobrze pamiętam) od 2012 jest wymóg, że mają to być konie trochę starsze, o ile mnie pamięć nie myli to od 6latków wzwyż, ale musiałabym sprawdzić. I do znawców tematu jeszcze jedno, ktoś na fb zwrócił uwagę na podkowy jakie te konie mają - hacele, podobno nieodpowiednie do takiej trasy/pracy. Prawda to? Tzn. czy rzeczywiście się nie nadają(tak by winikało z tego co czytałam na ich temat)? Tutaj zdj. (warto też przeczytać komentarze)
klik

Co do pasażerów fasiągów - ja naprawdę wielokrotnie widziałam i przyglądałam się kto tam jest klientelą. Spokojnie 90% to ludzie w sile wieku, ale z nadwagą, chociaż też zdarzali się też młodzi, ale po prostu na tyle leniwi, że się wejść nie chce. Osób w podeszłym wieku czy wręcz niepełnosprawnych można by policzyć na palcach jednej ręki. A żeby było "zabawniej" to właśnie tacy ludzi, i staruszki i np. o kulach czy z małymi dziećmi, szli pieszo! Takich ludzi mijałam na trasie, powoli w swoim tempie ale uśmiechnięci. A na nas wszysktich z góry z cwaniaczkowym uśmieszkiem patrzyli się paniska na wozach, kiedyś nawet jeden się zaśmiał do koleżanki, że "o jaka biedna! na wjazd nie stać i musi pieszo zasuwać!". Tacy to są chorzy i niedołężni... tylko, że nie fizycznie  🤣 Oczywiście jakiś transport mógłby być dla ludzi, którzy NAPRAWDĘ tego potrzebują, ale nie w tak niewyobrażalnej formie jak teraz.

Na koniec jeszcze tylko dodam: nazywanych przez was "ekoterrorystami" będę bronić, to nie była żadna konkretna organizacja, to po prostu najzwyklejsi ludzie z całego kraju skrzyknęli się na fb, żeby WRESZCIE COŚ ZROBIĆ, wsparły ich fundacje Viva i TOZ (i chwała im za to). Zadyma zrobiła się kiedy fiakrzy popędzili konie w tłum a pomagali im jacyś kibole. Cała akcja wzięła się po prostu z ogromnej bezsilności, bardzo dokładnie śledzę całą sprawę od śmierci kolejnego konia w czasie tegorocznych wakacji. Najpierw były petycje, rozmowy, później cichy marsz całą trasą z transparentami, później tzw. spotkanie grupy roboczej, które dało tyle co nic, dla ułagodzenia tpn. "potestował sobie" melexy, jak sprawa ciut przycichła to znowu robią swoje a starosta nawet policję wzywał kiedy meleks wjechał ostatnio (mimo, że przecież szumnie zapowiadano testy w listopadzie). Teraz z kolei testują tą hybrydę, która za każdym razem się psuła, jest ogromna, ciężka niesamowicie, a mimo to lokalne media (chyba radio kraków) podało, że testy zakończyły się sukcesem! Ja już tam nikomu nie wierzę. Ostatnio na stronie tpn tak na dobitkę pojawiła się informacja, że prawdopodobnie będzie organizowany przetarg na te badziewie! Tpn z pieniędzy podatników będzie fundował bandzie górali te "pojazdy", a każdy kosztuje ok.50tys! No jakim cudem?????
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 listopada 2014 20:44
Jeśli chodzi o "akcję" to bezsilność, desperację i zmęczenie sytuacją widać było po fiakrach a zachowali się naprawdę subtelnie, gdyby mnie ktoś prowokował w taki sposób w jaki oni byli prowokowani to krew by się polała.
nikt ich nie prowokował na litość boską.... siedzieli po prostu na drodze, z dala od koni, nic do fiakrów nie mówili, nie nawiązywali żadnego kontaktu czy pyskówek. No wiesz, PROTEST nie polega na tym, że się człowiek uprzejmie pyta "a nie przeszkadzam przypadkiem?" i zwija jak tylko ktoś mu powie "a idź!", gdyby tak było to protesty w Gdyni pewnie inaczej by wyglądały  🤔
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 20:51
alleluja tylko dla ciebie, i tylko dlatego, że nie przeczytałas tego wątku. Takie jak powyższe wypowiedzi są wałkowane od jego pierwszych stron, padło wcześniej wiele sensownych uwag, komentarzy i obserwacji. I historii "z życia wziętych", bo jednak sporo tu ludzi zajmujących się końmi nie tylko hobbistycznie, ale i zawodowo.

Chcesz powiedzieć, że te dzikie wrzaski i ludzie machający szmatami przed końmi to byli fiakrzy i ich klienci???
fibi- fiakrzy działają zgodnie z prawem. Mają zgodę na wjazd i zjazd? Mają! To z jakiej paki jakaś banda najpierw siedzi na drodze, a potem rzuca się na konie? Kto nie działa zgodnie z prawem? Jak mieli ich ominąć?
tak, jeden fiakier wrzeszczał "wypierdalać z tego wozu".

i siedzieli na drodze, z dala od koni... tak jakby usiąść na środku autostrady i powiedzieć "siedzę sobie z dala od aut".

jestem załamana. Jak się chce porównywać bandę rozwrzeszczanych ekoterrorystów do Solidarności (sic!) to wypadałoby wiedzieć w jakim miescie ten protest miał miejsce (sic! sic! sic!) !!!  widać, Jacek ma rację...
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 listopada 2014 21:27
fibisama przyznasz że coś jest nie tak skoro miłośnicy koni nie zgadzają się z "miłośnikami zwierząt". Dlaczego z góry zakłada się że to miłośnicy koni są źli, nieczuli a wszyscy końscy eksperci opłacani bo ich wnioski też nie pokrywają się z tymi od animalsów. Po jednej stronie mamy osoby bezpośrednio związane z końmi i mające wiedze o tych zwierzętach po drugiej z całą pewnością też sporo takich osób ale też mnóstwo laików i piarowców pieniaczy.

Konie są zwierzętami specyficznymi i czasem to co się wydaje laikowi prawidłowe i właściwe nie jest takie dla konia.

Nie twierdzę że wszystko jest cacy bo nie jest ale mnie osobiście zniesmacza cała otoczka tej sprawy i uważam za obrzydliwe sposób w jaki "animalsi" odnoszą się do ludzi, których zdanie jest inne niż ich własne.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 21:32
dzięki, Isabele, ja sie właśnie zastanawiałam o jakie znowu protesty w Gdyni chodzi 🙂 mam chyba słaby dzień
fibi, czytasz to co się tutaj pisze?

Twoj link nadal rozjezdza forum.



kolejny link, przez który nie mogę czytać
kurde, ja też z tą Gdynią w ogóle nie miałam pojęcia o co chodzi...myślałam, że jakieś dziwne porównanie
A.kajca   Immortality, victory and fame
16 listopada 2014 21:48
fibi nie wiem skąd inni biorą cierpliwość ale moja właśnie się skończyła i częstuję cię ignorem. Ja na forum wchodzę dla przyjemności i odprężenia po całym dniu roboty a nie po to aby dodatkowo się denerwować głupotami wypisywanymi przez jakiegoś wojującego laika. Ja wiem, że jak się nie ma pojęcia to w pierwszym odruchu na widok spoconego zagrzanego konia podstawiłoby mu się wiadro z wodą, najlepiej lodowatą żeby się ochłodził. Gdyby bawiło mnie czytanie wynurzeń jakichś rozemocjonowanych nastek na temat "męczonych w bryczkach/skokach/ujeżdżeniu/munsztukiem/treningiem/etc. (niepotrzebne skreślić) konisiów" to zarejestrowałabym się na galopuje.pl albo innym kuniarkowym forum i ciebie tam też odsyłam- może ktoś potraktuje cię tam poważnie. Proponuję popracować paręnaście lat przy koniach jak większość tych, którzy się tu udzielają, dowiedzieć się czegokolwiek a później się wypowiadać i prowadzić dyskusje. Wiem, że zaraz tryumfalnie stwierdzisz jakobym uciekła z braku argumentów. Otóż nie. Po prostu, jak już pisałam, mam za dużo prawdziwych problemów i nerwów przez cały dzień żeby jeszcze dokładać sobie czytając brednie wypisywane przez ekonazistę bez pojęcia o pojęciu na forum, które odwiedzam dla odprężenia i uzupełnienia wiadomości z branży... Jeśli inni mają ochotę i zdrowie na przepychanki to szczerze podziwiam i im kibicuję ale ja mam dość. bez odbioru. 
desire   Druhu nieoceniony...
17 listopada 2014 08:32
A.kajca, no cóż, to jest właśnie manipulacja - że niby zdjęcie palących na terenie Parku Narodowego zrobione 🙂 w pozostałych kwestiach zgadzam się z Tobą i Isabelle, aczkolwiek głównie chodziło mi o to jak bardzo całe wydarzenie jest zmanipulowane.. Przecież osoby postronne, laicy nie mający w ogóle do czynienia z końmi będą po stronie animalsów, ot tyle - głównie o to mi chodziło, o manipulacje, otoczke..
fibi na spokojnie czytałam i czytam Twoje wypowiedzi.I mam nadzieję ,że bez emocji i Ty czytasz to co koniarze piszą.
Nikt z nas nie pochwala tego co obecnie sie dzieje na MO. Zdecydowanie jest wiele nieprawidłowosci i tak trzeba walczyc  aby je zlikwidować tak samo jak nalezy walczyć o to aby fiakrzy przestrzegali regulaminu.
Jednak jestem zdecydowanie przeciwna likwidacji koni na MO, denerwuje mnie takze fakt ,że zabraniacie ludziom korzystać z fasiągów. Aniby dlaczego? Ja jestem zdrowa a chętnie bym sie takim fasiagiem przejechała. Oczywiscie pod warunkiem ,że ciągna go odpowiednie , zdrowe konie , że fasiąg nie jest przeciążony itp itd.
Wyzywacie laików którzy maja dodatkowa atrakcje ,ze wsiadaja na wozy. No kurcze , a co laik może wiedziec? Wie ile konie udzwigna , ile pracuja itp itd.

fibi protest w wykonania animalsów jest nie do przyjęcia. O tym ,ze nic sie nie stało świadczy tylko na korzysc górali. Moje konie w takim zgiełku na 100% wpadły by w popłoch i dosżłoby do nieszczęsc dużo wiekszych.
Pokojowo dogadac sie zawsze można. I nie zakazywac uzywania koni bo to czysty absurd. Konie służą czlowiekowi od lat i tak powinno byc. Nie ,że mają stać i pieknie wygladać na pastwiskach.
Maja pracować trzeba tylko znaleśc kompromis tak aby ich warunki pracy były normalne, dopasowane do ich możliwości.
Mam wrażenie, że jak eko... zlikwidują fasiągi do MO, Skaryszew i inne targi wezmą się ostro za nas :P Nie daj Bóg pojechać na rajd, czy bryczką na festyn, bo na drodze będą leżeć...A może i na parkurach 😉 A kolejno wezmą się za wszystkich zjadaczy mięsa...
Rok temu opublikowałam filmik, na którym klacz ciągnie bryczkę,a źrebak na luzaka ( uwiązany) biegnie obok. I posypały się na mnie gromy z jasnego nieba.
ed
koniczkowaaa, po pierwsze skąd szłaś, że trasa na MO zajęła Ci 3 godziny?
Po drugie para prawidłowo wyszkolonych , spokojnych koni zaprzęgowych to koszt 20 - 30 tyś. Jeśli pokażesz mi źródło oprzęgniętych, grzecznych koni za 3000 zł szt - chętnie kilka kupię
W kilkanaście kursów nie wierzę... W kilka już tak...
ed
koniczkowaaa,

mam kilka pytań. czy mogłabyś odpowiedzieć?
1. czy posiadasz jakiekolwiek dowody? znaczy choćby zdjęcia. tylko nie fotkę jednego brzydkiego kopyta a zdjecia zwyrodnień, wrośniętych podków, niedopasowanych uprzęży w większej ilości, żeby nie był to jeden odrębny przypadek.

2. Co powiedziała wezwana inspekcja weterynaryjna? bo ufam, że jako miłośnik koni zrobiłaś coś poza wyklepaniem posta na forum, przynajmniej ja bym tak zrobiła jeśli zobaczyłabym konie w tak tragicznym stanie. ja widząc konie zwyrodnione, ruszające się dziwnie, kulejące, z wrośniętymi podkowami - od razu zadzwoniłabym do inspekcji weterynaryjnej, poczekałabym na nią i została, żeby sporządzono protokół podparty zdjęciami i opcjonalnie nagraniami.  jeśli zobaczyłabym gdziekolwiek konia krzywdzonego to bez czekania zareagowałabym, bo uważam, że jest to mój obowiązek. Ba, tak samo bym zareagowała na krzywdzone każde zwierzę.
ed
nekti   Pająk stajenny..
17 listopada 2014 14:12
Na dole rzucił mi się w oczy pewien tarancik, który był własnie zaprzęgany. Wchodziłam na MO ok. godziny 10-11, szłam na górę ok. 3 godziny - gdzie owy tarancik na drodze mijał mnie kilka razy - na pewno nie były to 2 czy 3 zjazdy/wjazdy.


Konie podchodzą pod górę mniej więcej 1h, przynajmniej podchodziły tyle czasu 2 lata temu.
Ten konkretny koń mijał Cię w tym czasie więcej niż 3 razy idąc pod górę w czasie Twojego 3 godzinnego spaceru?

Po drodze cały czas przyglądałam się koniom, które mnie mijały, an górze zaś przez godzinę przyglądałam się zjazdom. Duży procent koni - jak nie większy ma niedopasowany sprzęt, wiszące na zębach wędzidła. Konie podpięte są tak krótko, że walą nogami po orczykach - widziałam nawet jednego kulejącego - co oczywiście nie przeszkadzało woźnicy w tym aby koń kilka razy przewinął mi się po drodze z góry na dół i na odwrót. Chodzą tam konie, które nigdy w życiu nie powinny widzieć zaprzęgu, można było zauważyć konie po kontuzjach czy z masakrycznymi zwyrodnieniami nóg, które nienaturalnie stawiały nogi - były to bardzo widoczne wady, które na pewno nie pomagały koniom w ciągnięciu czegokolwiek. Podkucie koni i stan ich kopyt jest katastroficzny, duży procent koni po ochwacie (do tej pory zastanawiam się jak u niektórych trzymały się podkowy), kopyta gigantycznie przerośnięte, koślawe od złego kucia, u dużej ilości koni było widać jak krzywo stawiają nogi (kopyta) - np. na bokach podków.


Wstawisz swoje filmiki/zdjęcia?

[flash=200,200]http://[/flash]Tarancik, o którym pisałam na początku, zrobił tam dosyć dużo kursów (był koniem najbardziej wyróżniającym się spośród reszty - dlatego zwróciłam na niego uwagę) - chodził od godziny jak pisałam 10-11, niestety wracając z MO ok. godz. 15, prawie 16 nadal napotykałam się na niego kursującego pod górę.


Konkretnie ile razy widziałaś go wjeżdżającego tego dnia?

Przypuśćmy, że para koni to 6 tyś - ten wydatek zwraca się im w jeden dzień - więc jaki problem żeby konie w miesiąc wyeksploatować do końca i zastąpić nowymi, które też natrzaskają kasy, a zwrócą się też w jeden dzień pominę o dodatkowym zarobku jak poprzednie konie pójdą na mięso bo na nic innego nadawać się nie będą - a kaleki za te 3 tyś ciężko sprzedać gdzie indziej.


Para koni zrobionych do zaprzęgu za 6k PLN? Serio?

"Chabet" nie widziałam w zaprzęgach jeżdżących nad Morskie Oko.

Prawda zawsze leży gdzieś po środku i jest z dziką radością kopana....
    Oglądając ostatni film z "akcji" widziałam parę odpasionych zadbanych koni w mocnym typie (ta para karych koni co "rozdeptała" tzw "ekologów"😉, a nie chabety nadające się na hak. Praca tych koni nie jest lekka, ale nikt nie wspomnie o tym jak wyglądają konie w szkółkach, a w tych "wakacyjnych" duży odsetek koni funkcjonuje na zasadzie - wiosną tanio kupić, objeździć, przez lato wyeksploatować a na jesień do rzeźnika, bo zimą karmić się nie opłaca.
Mam jednak wrażenie, że idą Święta i kaska fundacjom potrzebna, bo w akcji biorą udział te najbardziej "niesławne"...
co do tego zdjęcia kopyt/kucia to prawy koń jest okuty dobrze. Ma zawinięte zębce ale koń do takiej pracy nie może być okuty na płasko. Prawy koń jest do przekucia ale dramatu też tam nie widzę. Tzn nie widze na tym konkretnym zdjęciu, innych nie widziałam.
ed
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się