Podziwiam Wasze prace i to, że chce się Wam przy nich siedzieć.
Mi kiedyś się zdarzyło stworzyć kilka rzeczy- jakiś halterek, wypinacze, uwiązy, sama nie pamiętam co jeszcze, no i sporo przeróbek kosmetycznych lub technicznych sprzętu.
Pierwszy po latach powstał poniższy naczółek V bling, bling.
Już od dawna miałam ochotę na jakiś niesamowity naczółek dla mojej panienki. Po przeszukaniu sklepów zauważyłam, że niewiele mnie ekscytuje. Przejrzałam chyba setki naczółków, aż znalazłam najbardziej pociągające mnie wzornictwo i nabrałam odwagi do tworzenia. Naczółek jest pierwszy- testowy- wiec nieidealny. Błyskotka wybrana z wielu, acz daleka od mego ideału. Wzór /proporcje jeszcze nie mierzone na koniu (rozetkę np. mogę nieco przykrócić/zmienić). Podkład to mięciutki, skórzany, wąziutki paseczek (bardzo plastyczny, zszywany). Do niego doszywana błyskotka i podkład pod rozetką. Uszka do podpięcia do ogłowia również skórzane, zszywane.
U mnie w stajni parę osób chyba zejdzie z wrażenia, tym bardziej, ze jeszcze nie tak dawno komplet kiwi został uznany za taką wieeelką ekstrawagancję 😁