Dorotheah

मेरी प्यारी घोड़ी

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008
Ostatnio online: 05 maja 2023 o 20:25

Najnowsze posty użytkownika:

Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 27 października 2019 o 14:46
vanille
To dobrze, bo ambicja potrafi niszczyć czystość tworzenia. Ambicja płynie z ego, a prawdziwe tworzenie to domena serca. <3

Ja tez nie mam de facto klasycznej ambicji. Ot to moje nieokiełznane szaleństwo z duszy  🏇 Po prostu kocham malować i bawić się tym  - najchętniej na "pełen etat" 😁 😍 😁
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 01 października 2019 o 22:17
zabeczka17,
Tak dzieciątko najważniejsze, a maluszek to juz całkiem potrzebuje czasu i troski. Mój już ma 7 lat i to jest totalnie inna rzeczywistość z takim dzieckiem.

Dobrze, że zaznaczasz, że nie autorskie, jak nie idą obecnie Ci Twoje wizje. Staraj się tym nie przejmować, bo to by blokowało mocniej, presja przeszkadza.  Pracuj tak jak czujesz, że możesz na ten czas. To też droga , czasem jedna "właściwa" pod to by z kolei popracować w tym czasie nad warsztatem lub po prostu malować dla relaksu.
Malowanie wizji -bez wymuszania ich, ani tworzenia z umysłu- to nie takie hop siup. Ja musiałam wiele przejśc by to się zadziało. Wcześniej miałam etap gdzie szłam w mocny realizm, ciągnęło mnie  nawet w hiperrealizm...
Wtedy namalowałam m.in. tego pana


....tylko ciągle w środku mi coś mówiło, że to jakiś nonsens jak dla mnie, że mam iść, szukać gdzieś indziej. Że nie chcę kopiować na maksiora zdjęć, bo drukarki są szybsze. 😀 A mimo to nie było wizji i traciłam wtedy ochotę do malowania. Musiałam przejść przez ocean zmian osobistych, by dojść tu gdzie jestem, gdzie widzę różne dziwne rzeczy i czasem je maluję. <3

vanille, Superancko, że masz wizje. Więc maluj, maluj, maluj co Ci serce każe 🙂 Kiedyś mogą być dla Ciebie bardzo istotne, dla zrozumienia samej siebie i bezcenne. Czasem to ważniejsze niż wszelkie opinie itp. <3 
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 25 września 2019 o 12:29
zabeczka17,

Dzięki. 😀
Ja troszkę pamiętam Ciebie i Twoje prace sprzed lat. Teraz brawo za te trzy ostatnie obrazy, szczególnie za różowego, jaki mnie najmocniej ujął.
W ogóle postaram się przysiąść i przejrzeć trochę watek wstecz i popatrzeć co tu się działo 🙂
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 21 września 2019 o 13:09
Jestem ciekawa, czy mnie jeszcze ktoś tutaj pamięta, kilka dobrych lat nie pisywałam  😀
Łapeczki dla tych co mnie pamiętają  :kwiatek: 🏇 😅

Żyję i dalej tworzę. Tylko bardzo bardzo inaczej. W końcu zgodnie z tym co przeczuwałam wewnątrz.

Był u mnie czas swego rodzaju  frustracji realizmem, jakbym ugrzęzła "na wiki" w jakimś tunelu bez wyjścia z dziesiątkami innych, a w jakim nie chciałam siedzieć.
Przyładowy andaluz malowany we Włoszec w scuola Arte w Genui, chyba go tu nie pokazywałam


I z tego samego czasu w Italii, tańczące Javel and Nasha


Aż tu po spotkaniu bliźniaczego płomienia, tak ostro przebudziło mi duszę  😜 😁 😜, że odbiło się na mej twórczości  🏇 🏇 🏇

Te nwsze prace wzbudzają inne emocje. Wiem,że nie muszą podobać się każdemu, bo nie są zgodne z oczekiwaniami typowego koniarza, ale za to są dla mnie szalenie, artystycznie i duchowo w ważne. Wiele z nich to autentyczne wizje z mojej duszy.

Przykładowo :







Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 19 maja 2014 o 09:54

Dziękuję 🙂
Halo Bo w PL to nie można niczym się "pochwalić", bo szybko znajdzie się ktoś kto upuści Ci trochę krwi  🤣

zabeczka17 No właśnie ekstra sprawa- zapomniałam dopisać (na focie chyba nie widać tego dobrze)- jest z tym, że przy moich koniach jest kartonik- zdjęcie jak maluję, oraz moje imię i nazwisko, data urodzenia i napis, że jestem z Polski !
Ogólnie jestem zawsze mega szczęśliwa, gdy ktoś po tym jak przygląda się moim pracom z wielkimi oczkami, potem pyta z kąd jestem. A potem powtarza nazwę kraju, a często wypytuje o rzeczy związane z Polską, jest jej ciekawy. To taki mój mały wkład w tworzenie lepszego obrazu o naszym kraju.  🏇

Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 19 maja 2014 o 03:13
NAf1 Uuu ja to mam zapłon - dopiero dojrzałam Twój post  😲 🤣

Przeróbka Heartbreakera zapowiada się bomba- czekam na kolejne etapy.

Twoja AR Preciosa  Brigitte Eberl jest wyjątkowa,prześliczna, bardzo typowa, a do tego wygląda na bardzo dobrze i harmonijnie zbudowaną.  Piękne nogi, zad, kłoda, szyja, łeb... Cód miód orzeszki palce lizać ! Gratulacje takiej PEREŁKI,  ! -a może raczej BRYLANTU?! 🙂
A co ta Preciosa tam tak patrzy? Chociaż psiaka jakiegoś jej postaw obok. Albo poszukaj leżącego źrebaka - tyle, że chyba ciężko by było coś pasującego typem i jakością rzeźby zdobyć.
Naprawdę bardzo udany zakup, najwyższa półka. Ach gdybym mogła sobie upolować jeszcze jakąś porządną ARkę w skali traditional
Pewnie masz masę radości z patrzenia na nią i nie dziwie Ci się, że nic z nią nie robisz.

Co do pytania czy nie zabieram się za west - zdecydowanie nie.
Po prostu najpierw był Czechu (Breyer Big Chex To cash). Potem zamarzyło mi się dla niego siodło west (Breyerowe, bo - sama szybciej wykonam siodła angielskie niż west a i nie mam narzdędzi do robienia wzorów na skórze, które uważam , że MUSZĄ być na moim modelu siodła westowego). A potem zamarzyła mi się amazonka pasująca skalą do Cassandro Boy -AR Nocturno i Czecha. Róda dresażystka nie przemawiała do mnie, a  najciekawsza i bardzo wszechstronna wydała mi się moja amazonka z zestawu z San Domingo (- który zawsze chciałam mieć a w tej maści jest mu chyba najpiękniej !)Zdecydowałam o zakupach tej amazonki i siodła po bardzo długich namysłach, ważeniu plusów i minusów. i ostatecznie przyśpieszyłam planowany zakup ze względu na wymianę moldów amazonek na wielkogłowe (choć może się kiedyś zdecyduje jeszcze na wielkogłową dresazystke- bo mi ciemne włosy odpowiadają, ale najchętniej to bym same ciuszki przyjęła coby blondynę ubrać.)

Do mnie dojechał bialutki model Peter Stone Model Horses - trotting drafter Clydesdale, który choć ma dużo mniej detali (wszak zimniokom mniej mięśni wystaje)- to napatrzeć się nie mogę. Pomysł na masć  mam - ale musze jeszcze zdobyć dobre materiały. No i szlifowanie muszę skończyć.
[img]https://lh6.googleusercontent.com/-UMSG0jBlhfY/U3lhLM-RT9I/AAAAAAAABjw/nPVhvSV7Dtg/w911-h652-no/100_6688+kopia.jpg[/img]

I tu jeszcze fota większosści moich nowości
[img]http://3.bp.blogspot.com/-AP45uaudZRg/U3SwaGGR-FI/AAAAAAAABX4/_CfsO2qnaP4/s1600/100_6715+kopia.jpg[/img]
Stone Trotting Draft -Clydesdale Unpainted, Breyer Classic grey Salle Francais 941 , Breyer Traditional Isadora Cruce 1151, Breyer Classic Grullo Morgan 936, Stone Patches Pride-Palouse SHTPPP, Pony Gals Jasmine ruszająca się,z paką, derą i pucharkiem, plus derka w kratkę classic (brakuje m.in. konia Totfetano i Akhal-teke , czy źrebaków trakena i arabka)
Tym razem wyjątkowo jestem zadowolona z upolowanych modeli - niebawem na blogu będą opisy .
Na blogu już pisałam też , że na maksa mnie wciągnęło ostatnio robienie kantarków.
[img]http://1.bp.blogspot.com/-vfQCQVZ5DkQ/U3dyExs4HUI/AAAAAAAABcA/8vRQInDNd9Q/s1600/100_4624+kopia.jpg[/img]
[img]http://4.bp.blogspot.com/-wgBn498DlK4/U3eFpzBNTfI/AAAAAAAABcc/3bglIll34eQ/s1600/100_6760+kopia.jpg[/img]
[img]http://2.bp.blogspot.com/-4G9vdgANIEI/U3dvQN6ohUI/AAAAAAAABb0/aSStAy3akmo/s1600/100_6792+kopia.jpg[/img]
http://3.bp.blogspot.com/-KTGAchDTgqM/U3dqRl3jvFI/AAAAAAAABbE/vS6luaIr3QE/s1600/100_6878+kopia.jpg
http://1.bp.blogspot.com/-MUEtOXDZvRU/U3dmSt-pKiI/AAAAAAAABaM/Xa7zg8RxkvI/s1600/100_6904+kopia.jpg

A potem, po latach z wieloma  nieudanymi próbami, w końcu znalazłam sposób na wykonanie zadowalających mnie miniaturowych uwiązów.
[img]http://3.bp.blogspot.com/-ColWQmXPePI/U3eLDWdHuRI/AAAAAAAABdM/QETeBhtw13o/s1600/100_6924+kopia.jpg[/img]
I nie mogę przestać ich pleść   😡 dziś znowu powstało kolejnych kilka sztuk - zużyłam już jakieś 25 metrów sznurków i muszę  dokupić  kolejne !!!

Więcej fot na moim nowym projekcie- galeria z włosko-angielskimi opisami (kalecznymi -ale zawsze to jakiś start, a poprawiać będę w trakcie).
www.dh-stable.blogspot.com
foty i posty po polsku, hoistorie niczym " z modelarskiej stajni"  😉 tu www.dorotheahhh.blogspot.com
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 19 maja 2014 o 02:20
Amalltea,
O droga kobieto dziękuje Ci za miłe słowa ! Cieszę, że pracę się podobają.

janek15,
Patrzac na fotę tego faceta widzę, że dłonie i twarz są w innym planie (głebia)- której nie ma na rysunku, dlatego na foto wielkością wyglądają bardziej naturalnie względem reszty. W takich sytuacjach malując najbezpieczniej jest niestety nie-wiernie malowanie z foty. Najlepiej jest po prostu  "zbudować" od zera sylwetkę proporcjami na podobieństwo danej osoby, myśląc w tym czasie, że to nie płaski obraz, a przestrzenna bryła. Dłonie przy takim ustawieniu mogą być nieco większe - bo w końcu prawdą jest to, że tak czy inaczej są bliżej względem widza niż głowa) ale warto je zrobić nieco  mniejsze niż na słabym foto. Dodatkowo mniejszy kontrast, rozmycie sprawi, że nie będą tak widoczne.
Patrząc na bazową fotę mam wrażenie, że pan ma dużo mniejsze ramiona.
Kurcze jak malujesz naturę wspaniale widać u Ciebie głębię, bryły - myśl tak o zdjeciach- bo portrety wychodzą Ci przez to zbyt płasko. Zobacz- twarz tego faceta wyszła Ci dość przestrzenie ale to co mogło by być znikło przy płasko namalowanej marynarce. To samo z portretem pary ich płaskie jak kartka ubrania burzą harmonię pracy. I tu znowu- jeśli brakuje takich detali na zdjęciu- musisz wysilic wyobrażnię i wycieniować odpowiedni, może nawet dodać szczegóły (zgodnie z harmonią całości pracy).
U faceta na trawie nieco lepiej widać przestrzeń.
Prace z szkoły są bardzo miłe dla oka.

U mnie na razie brak weny spowodował chwilowy zastój - czym się nie przejmuje, bo już taki typ ze mnie. Ot w tym czasie robię inne ważne rzeczy i dziergam i dłubię sobie miniaturowe  kantarki i liny dla modeli koni  🤣  Ale ta "dziecinada", która mi daje diabelską radość jakiś rodzaj artystyczno- manualnego wyżycia się !
[img]http://1.bp.blogspot.com/-MUEtOXDZvRU/U3dmSt-pKiI/AAAAAAAABaM/Xa7zg8RxkvI/s1600/100_6904+kopia.jpg[/img]
http://1.bp.blogspot.com/-vfQCQVZ5DkQ/U3dyExs4HUI/AAAAAAAABcA/8vRQInDNd9Q/s1600/100_4624+kopia.jpg
Więcej fot na www.dh-stable.blogspot.com
Mnie niesamowicie  porywa rzeźba - dlatego cały temat modeli koni jest bliski memu sercu.

Aktualnie schnie moja płaskorzeźba- i jak dobrze pójdzie to w tym tygodniu pójdzie do pieca.
Natomiast tak jak tu wspominałam wcześniej nawiązałam wsólpracę  z pierwszymi galeriami. I jestem mega happy  🏇 Aż Wam pokażę fotę moich prac na wystawie w galerii "Tigullio D'Arte  Gallery" w  bardzo słynnej i prestiżowej  miejscowości  Rapallo , Liguria -Italy.



Więcej fot na  stronie www.art-dorotheah.blogspot.com

I jeden z ostatnich, bardzo miłych  "niusów" moje konie i info w włoskim magazynie o sztuce EXPOART speciale Art Monaco
[img]http://1.bp.blogspot.com/-p57wTua1PoE/U2fH6Lfls1I/AAAAAAAABC8/TRydFOgv5X0/s1600/EXPOART+Dorota+Zdunska+1+-+Kopia.jpg[/img]
Tak wiem, dzięki polskiej mentalności ("jest nam źle w tym bagnie, ale nie wychodź,a siedż w tym bagnie z nami"😉 za moj post zaraz będę zbiczowana -  lincz publiczny dla tej Pani !!!  🤣  🏇

Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 10 kwietnia 2014 o 14:23
Milku2000 To zależy jak traktujesz swoje eskadrony (w jaki sposób je wybierasz, dbasz o nie, a anwet systematyzujesz swoje info o kolekcji, czy ot kupujesz co obecnie wypuszczą i ciorasz 🙂 ) Jak traktujesz je jak kolekcje- to są one kolekcją (nawet gdybyś miała tylko kilka egzemplarzy). A z Twego pytania da się wyczuć, że chyba tak  traktujesz je jak kolekcję.
-Więc witaj w klubie końskich kolekcji !  😀

NAF
Marwari wyszedł bosko !!!!  Gratulacje !  👍
Jak dla mnie to chyba najlepszy polski Custom jakii widziałam !
Choć wolę mniejszy połysk- to jednak u Twego Marwari wypada on bardzo dobrze.
Cudnie mu w takiej maści i świetni wypada ta maść względem rasy.

A jak Twoja AR ka???


Ja na razie  oddałam się pasji malarstwa i rzeźbiarstwa ... (relief na obecnym etapie pracy)

www.art-dorotheah.blogspot.com
https://www.facebook.com/Dorota.Zdunska.Equine.Art

..więc miałam  spory przestój z zbieraniem modeli. Ale już mam w głowie plan naprawczy  !😁
I niebawem planuję popisać troszkę postów na

Na zakończenie fota mego modelu konia Artist Resin "cassandro Boy" (Nocturno traditional) dłuta K.Cantrell malowany przez Kathy McKenzie. Siodło dressage i ogłowie munsztukowe, czaprak i ochr.  mojej roboty.
[img]https://lh3.googleusercontent.com/-anrV8Gz79tA/UkLSXjyQYYI/AAAAAAAAAZA/kpDDWvv4kWQ/w916-h652-no/101_1359+kopia.jpg[/img]
Amazonka trad. Breyera z zestawu lets Go West Trad. Usadowienie jej to na koniu to sztuka, ale miły obrazek powstał
https://lh3.googleusercontent.com/-MfkLQsbmJgU/UkLSp3ZnshI/AAAAAAAAAZA/WQ7JtoEiqNM/w487-h651-no/101_1338+%25282%2529+kopia.jpg
tu w siodle west, oraz obok  "Czeska" (Big Chex to Cash Breyer Traditional) halter z kółkami mej roboty
https://lh4.googleusercontent.com/-KOdFWuuk3lI/UkLUB3bj_RI/AAAAAAAAAZA/rNug5A0grvs/w838-h652-no/101_1450+kopia.jpg
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-4GDUac7_GSY/UkLUxuGe9CI/AAAAAAAAAYU/fG-332F8BYU/w561-h652-no/101_1592+%25282%2529+kopia.jpg[/img]
Więcej fot i opisy znajdziecie tutaj
http://www.dorotheahhh.blogspot.com
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 06 marca 2014 o 11:02
halo
Swoje konie, mimo także mega shiz koniarskich, traktuję troszkę jak dzieci. Widzę wady a mimo to "kocham je"  😁 Często mnie ogarnia wstyd na myśl o pokazaniu tych najsłabszych publicznie - ale w samotności cieszę się tym co w nich jest niepowtarzalne  udane. I staram się by następne były lepsze.
Piękno koni także stawiam wyzej niż piękno człeka czy innych rzeczy (oczywiście są inne zjawiska, zwierzaki itp., które mnie zachwycają, a nawet wzruszają). Pies jest pogrzebany tylko w tym jak wyrazic, niezbyt nachalnie , łacząc z stylami realistycznopodobnymi tę "boskość". Przy Sandto Hicie w takiej oprawie świetlnej/tle m.innymi własnie coś takiego czuję.

Filtry po byku znieksztalcone co raz mocniej wpływajją na całe moje życie- z jednej strony to dobrze, a z drugiej - rośnie taki "fiś" we mnie. Ale może to i dobrze- w końcu artyści są zazwyczaj nieżle sfisiowani.  🤣
Pokora - tak. Duma - też.
Dokładnie. Bez pokory daleko nie zajdziesz. A bez dumy ...też daleko nie zajdziesz. Zginiesz w tłumie.
Ja obecnie pielęgnuję swą dumę -bo zawsze było u mnie dużo więcej pokory (często to ukrywałam, nie pokazywałam jej, ale byłam przepełniona nią).
Tu widzę takie zjawisko. "Wielcy" włoscy artyści: wiele z nich jest na maksa napompowanych dumą - a często nie mają zbyt wiele do pokazania (czasem jedną- trzy prace). Ale gębą nadrabiają i o dziwo często się sprzedają. Tych naprawdę wielkich artystów za wiele jeszcze nie poznałam- ale podejrzewam, że mają innaczej zrównoważoną dumę i pokorę.

Wczoraj na zajęciach z rzeżby w szkole Profesor  nie pozwolił 2 osobom rzeżbić koni- mówiąc, że mają za małe doświadczenie. Oooo rzebyście  poczuli zazdrość jaka kipiała, gdy te osoby  patzrzyły na to, że ja rzeźbię konia.  🏇
Dodam, że  szczególnie jedna z tych osób jest napompowana dumą jak indyk.  🏇 Miłośniczka koni i artystka co namalowała w życiu aż 1 konia (do tego sam łeb, ołówkiekm, średni jakościowo). Ja w jej wieku miałam wykonanych setki prac (do tego byłam już po kilku indywidualnych i zbiorowych wystawach). Wiadomo, kazdy rozwija się we własnym tempie- ale trzeba pracować, bo jedna praca to jest nic !
Gdy wychodziłam, Profesor, powiedział, że teraz wszyscy, gdy patrzą jak pracuję, myślą, że konie są łatwe- a przecież potrzeba do tego lat ćwiczenia wyobrażni, czy malowania. Mi prof. już na pierwszych zajęciach, bez wachania "kazał" rzeżbic konia, bo w moich pracach  widział potrzebne doświadczenie. Kiedyś ta sytuacja powodowałaby u mnie mieszane uczucia, a dziś zazdrość mocno " nadufanych artystów- leni " co raz bardziej mnie bawi.

Tak wygląda po wczorajszej sesji mój relief . Nic tu jeszcze nie ma ostatecznego wygladu ( proporcje się zmienią po dodaniu masy, łeb będzie nieco węższy, szyja przeformowana,  nogi masywniejsze itp.) Subiektywnie, co raz bardziej konisko mi się podoba 🙂


Dużo wcoraj nauczyłam się za to na malarstwie. Miałam ze sobą pokazywaną tu akwarelkę z gniadym andaluzem. Obecnie wyglada duzo gorzej niż na ostatnim zdjęciu- ale mimo tego widzę, że zmiany tła będą na korzyść. Wiedza na wagę złota ! Mam wspaniałego profesora .  🙂 (Dodam, że to przesympatyczny człowiek pełen wiedzy i pokory).

Janek15
Tego typu prace najlepiej się odczuwa ogladając je na żywo. (Zreszta moje konie też zupełnie inaczej się prezentują w normalnej wielkości i rzeczywistych delikatniejszych barwach ).
IMO dobrze, że wziełeś na wystawę to co jest dla Ciebie ważne. Tak trzeba, idz za tym. Fajnie, że znależli się ludzie, którzy podzielili Twoje odczucia.

Alten
Słodzenie, o ile jest szczere jest na wagę złota!!!  :kwiatek: Dzięki Twoim słowom wiem, że jest sens robić to co robię i iść dalej  🏇
Prawda jest taka, że im dalej idziesz tym więcej krytyki musisz znieść. Musisz mieć twardą d... Dla wrażliwych artystów, często przeczulonych na punkcie swych wytworów ( i emocji jakie z nimi wiążą) jestr to naprawdę trudne. Dlatego szczere, pozytywne słowa jak nic innnego na świecie- pomagają przertrwać iśc dalej.
Kobieto niech Cię Bóg błogosławi  😀

Anaa
A pokazane przez Ciebie  prace sa wizualnie piękne, bardzo techniczne. Mi się szczególnie podoba górski widok (może nieco za temat i mniejszą ilość bieli  ) i pierwsza praca (pewnie przez to odbicie).
Kłopot w tym, że styl przy pokazanych pracach z architektórą, powszechnie uznany (chyba nawet modny?)-  nie gra w mej duszy. Doceniem go, ale czuję wewnętrzny mega bunt przed nim. I nie pasuje mi to do koni, do tego jak je postrzegam. 😵
Kiedyś w Wawce rozmiawiałam z artystą zawodowym, który popełnił parę całkiem fajnych koni malowanych w nieco podobnym stylu (lekko, bardzo dużo bieli). Pamiętam jak mi mówił, że taki styl  się "opąłca- malujesz dużo szybciej :mniej warstw farby, mniej detali, a nawet zużywasz mniej materiału. A klienci chętnie to kupują" pod płaszczykiem dobrego stylu i profesonalizmu.  Dla mnie to jest maniera malarska, a prace to produkty. Może nawet rodzaj oszukiwania klienta... Nawet jeśli takie prace sa wspaniałe techicznie, to się rozmijają z moim poczuciem sztuki.
Wyżej cenię jednak bohomaz wykonany z sercem i wolą.  😎

Moje prace z bardziej realistycznym tłem jak się okazało były w moim starszym poście:
Poświata, moja klacz akwarelka na zwykłym papierze 9dlatego nie będę poprawiać). To ta praca podobała się paru waznym osobom.

Gharib moja czwarta akwarelka, A4. Tu już bym parę rzeczy pozmieniała. Podoba się właścicielowi fajnej galerii.

" W lesie"Pastele olejne na czarnym tle A3, wykonana 14 lat temu  🤣 Na żywo kolory są delikatniejsze


Wachlarzyk - źrebak zmieniający sierść. Brystol czarny A3 i pastele olejne. Konia wykonałam kilkanaście lat temu a w temtym roku dodałam mu tło (które też symbolizuje zmiany). Praca się podoba wielu ludziom. Na żywo jest delikatniejsza w barwach (przy czym  fajnie i dobrzewidać barwne refleksy na żrebaku, a na zdjęciu są mniej zauważalne).

A mój subiektywny "number 1"  Sandro Hit to ten
Na żywo lubię patzreć jak ludzie go ogladają. Wtedy  czuję, że warto pracować.
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 01 marca 2014 o 12:53
Anaa dzięki za opinie. Jak widać mam zupełnie inną  wrażliwośc.  🤔 I co ja mam teraz robic- malować co się innym podoba , czy to co mi w duszy gra ?  🤔wirek:

Mi się własnie tło Kiwi najbardziej nie podoba. Kolor pasuje, ale jest dla mnie za puste. I dziwię się, że wcześniej mi ono nie przeszkadzało.
Natomiast jestem zadowolona z tła Desert Rose - bo starałam się jakby przedłużyć grzywę tłem i dodać ekspresji, nieco poszaleć z barwą i srawić, że cała praca jest bardziej orginalna.
Moim ulubionym tłem jest tło Sandro Hita  -bo własnie to tło i jego specyficzne światlo, pewna głebia jak dla mnie fajnie uwypukla sylwetke konia i dodaje mu czegoś szalachetniejszego niż gdyby ot kon stał na trawie.
"Puli" miał być właśnie taki trochę inny, jakby fantazyjno/dziecięcy dzięki światłu i dziwnemu tłu.  Jeszcze może chciałabym więcej uzyskać tam głębi . Planowałam u Puliego dodać troche zarysów trawki przy nogach- ale po rozmowie z prof. i jego argumentem, że będzie za dużo dałam sobie z tym spokój.

A tlo Poświaty Też Ci się nie podoba? Jest ono wykonane wedłóg bazowej foty. Technicznie mogłoby być lepsze (to moja pierwsza akwarel na zwykłym papierze, więc nie chcę już dotykac, bo się papier ściera, kulkuje). Bardzo wielu osobom (m.innymi tym ważnym)  ta praca się podoba. A do mnie zdecydowanie bardziej przemawia tło Sandro Hita.
Nad tłem Ghariba sporo się napracowałam- poczatkowo bylo ładniejsze bardzo wyrażne- ale za słabo było widać konia i zdecydowałam się je pogorszyć rozmyć - koń wylazł na plan pierwszy. Kolory na żywo są bardzo przyjemne (niestety na fotach zieleń i odcień niebieskości  inaczej wyglafdają, niezdrowo jakoś).

A generalnie tła są moja najsłabszą stroną.  😵 Wiele lat nie malowałam tła (albo cos tam maznęłam, niby chmurę kurzu), bo męczyło mnie malowanie tła i teraz to wychodzi.
A dziś mi sie niedobrze robi od koni bez tła, nawet jak podziwiam galerie innych artystów, a jak ogladam własne stare prace to już w ogóle mi słabo-  bo ilez można? 
Chęć pracy nad tełem była moim głównym motywatorem do zapisania się do szkoły Arte. Pierwsze co powiedziałam Profesorowi, że musze się nauczyć malować i konstruowac tła do moich koni.  🙄
Obecnie ewoluuję w tym temacie i najbardziej mnie fascynują dziś wszelkie szaleństwa w związku z światłem i próbą oddania głebi. A także co raz bardziej mi się podobają realistyczne łączki z końmi w starym stylu (których o zgrozo kiedyś nie zauważałam). Myślę o wykonaniu kilku koni w duchu starego klasycznego realizmu ale i nutą nowszysch czasów (i tu widzę sporo pracy jak pogodzić obie kwestie, a do tego wyczuć i przekazać stary klimat).
Rozważałam też wykoanie koniska z nieco bardziej moderistycznym tłem (maziaje, zacieki farby - kilka pomysłów mam w głowie) ale do tego niestety i styl nwykonaia samego konia bym musiała zmienić. I czuję, że musiałabym pracować akrylem lub f.olejnymi (które najpierw musze kupić).

Tła w ołówku to nieco inna para kaloszy. IMO są duzo łatwiejsze do skomponowania z koniem i papierem itp.- odpada kłopot gry barw,  Mi  za dzieciaka wyszło parę fajnych koni w ołówku z tłem. Obecnie unikam ołówka (poza szkicami roboczymi). A w akwareli czy akrylu już nie jest tak chop siup. Np ta praca nad którą właśnie pracuje jest giga wyzwaniem kolorystycznym, technicznym i kompozycyjnym.  😵 Najpeirw zielen była zbyt monotonna i duszna, potem bo zmianach odcieni zmienilo się odczucie całej kompozycji  🤔.  Do tego wyzwaniem jest dla mnie namalować konia tak aby tło pozostawiło przestrzeń i było w planie drugim , trzecim. Kusi aby dopracować je na maksa, zrobic bardzo wyrażne- ale nie chcę tego co miałam przez monet z Gharibem  🙄

Jak znajdziesz graficzki to prosze pokaż je Nam.

Halo  CAŁEJ urody konia oddać się nie da, żeby człowiek się....
No i perfekcjonizm niepotrzebnie rzutuje na styl prac - dużo można "wylać z kąpielą". W sumie - nikła szansa, żebym "swoim koniem" była w pełni usatysfakcjonowana. Żałuję, ze "tak mam" bo skrupuły Bardzo przeszkadzają - zabijają motywację i radość. Potem ewentualnie się chwalisz - ale tak nieco wbrew sobie  smutek. Nie lubię tego uczucia.

Prawdziwy perfekcjonista nigdy nie jest w 100% usatysfakcjonowany. Ja na to już kilka lat patrzę tak, że perfekcjonizm to prawie rodzaj obsesji, choroby. Ja się celowo "leczę" z tego. (jakby ustawiam sobie pewne granice dla perfekcjonizmu). Jak się zapominam to proste czynności robię godzinami. Własnie perfekcjonizm wiele lat nie pozwalał mi pokazywać moich prac, zrobić galerii w necie itp. Obecnie się uczę  pokazywać  prace- "troszkę wbrew sobie". Widzę więcej niedoskonałości swych prac niż się większości z Was wydaje.  A jednocześnie staram się wybierać "dominujące" muśli w mej głowie. Dlaczego by nie pokazać inym czegoś co się robi? Dlaczego się nie podzielić czymś fajnym/escystującym/ pięknym ? Może choć jedna osoba będzie mieć podobne emocje i własnie dla niej warto? Halo Bardzo chciałabym zobaczyć Twoje prace. Tak po ludzku 🙂
Z drugiej strony mój perfekcjonizm jet bardzo wybiórczy -objawia się gdzie chce i kiedy chce. Np. bałaganu obok kompa nałogowo nie zauważa.  😁 Umnie do perfekcjonizmu chyba dochodzi specyficzny zestaw filtrów.  😎

Tak czy inaczej - wciaż chcę iść dalej,  zsukać swojego miejsca, drogi. Potykam się, ale potem wstaję i idę dalej. Na ścianie wisi kilka nieskończonych prac- które mogłabym niby juz uznać za dokończone, ale  nie mogę się pod nimi podpisać. Malarstwo co raz mocniej mnie pochłania, fascynuje, co jest chyba bardzo dobrym objawem (rok temu rzeźba była moim konikiem, a malarstwo mni zaczynało nudzić). Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A najbardziej mnie smuci to, że tak cięzko własnym poczuciem estetycznym utrafic w to co się podoba innym. Zdrugiej strony -zawsze byłam dość nietypowa...  😁

Dziewczyny- dzięki za polemikę- bardzo dużo mi dajeie do myślenia- a to zapewne da możliwośc rozwoju 🙂
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 28 lutego 2014 o 14:04
Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Mnie pierwowzór mej pracy, od razu chwycił za serce i jak mało który kazał złapać za pędzel. A dodam, że już czasami mi się niedobrze robi od codziennego oglądania setek zdjęć i co raz cięzej znalezć mi coś naprawdę inspirującego 🙂  Widac, że chyba tym razem urzekł mnie koń dzięki nietypowej pozie.

Swoją drogą, zawsze denerwowało mnie, jak wiele rzeczy, póz itp., które na fotach są naturalne (przy normalnej perspektywie) i nie budzą jakichkolwiek zastrzeżeń u obserwatorów-  na malowanej pracy powoduje pospolite oburzenie.  Wielu fot  na dzień dobry nie tykam właśnie przez wszelkie rzeczy, które prawdopodobnie spowodują gwałtowne reakcje.  😎 Pamętam  jak dawno temu  namalowałam gryzące się  konie, jeden "klęczał" na nadgarstkach z tym, że nadpęcia miał skierowane w górę, a nie jak zazwyczaj w tej sytuacji wzdłóż podłoża. Rysunek,  na prawdę fajny i dobrze wycieniowany, był wierna kopią foty znanej autorki-  ale mi się dostało wiele batów, że konia z częściową amputacją nóg maluję. 🏇

Ale wracając do mojego konia. Nie znalazłam w sieci zdjęcia, z ktorego mam główną pozę i proporcje, ale znalazłam chyba tego samego  konia na innej focie. Tu

Mam więcej jego fot na kompie i w zasadzie na tych zdjęciach widać, że on ruchowo chyba jakiś taki inny jest. Ciekawe co on wyprawia ze swymi łapami na padoku.
-Ale ten temat już zostawię Wam 🙂

Co do cieni- cieniowanie wciąż jest nieskończone, w dzień zrobiłam więcej niż na tej focie- zmieniałam nieco cienie w okolice klatki piersiowej, barku i nasady szyi Obecnie koń jest sporo ciemniejszy  Łopatka na etapie tej foty optycznie za mocno wystawała- już jest lepiej a i jeszcze mam dużo do roboty.
To prawda, że od cieni bardzo wele zalezy , a przy ruchu to już w ogóle, zgadzam się w 100%  🙂 
Halo Malujesz konie???

Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 27 lutego 2014 o 14:28
CzarownicaSa

Malując posiłkuję się 7 fotami ( tak aby nie robic kopi rzadnego z nich, a coś swojego), gdzie z jednej z najważniejszych - przeliczam proporcje. Więc i długosc nóg jest ok w teorii. Tu masz pracę po kolejnym, już piątym dniu roboty. Gdy jest pęcina wszystko już inaczej wyglada. Nad całością ciągle pracuję - to nie koniec.


Co ten koń robi? Jak dla mnie to super dodanie w kłusie z ekstremalnie zaangażowanym zadem, gdzie przód unosi się wyżej. Wielokrotnie widywalam konie w takiej fazie ruchu - w tym moją kobyłę (jak się nafuka) i był to zawsze płynny, elastyczny, miękki  energiczny kłus z super zaangażowaniem. W teorii dresażowej można by było dywagować nad regularnością( czy sie zad nie popieszył za mocno?), nazewnictwem momentu itp.-ale tu chyba nie o to chodzi. Tu najwazniejsze, jest, że taki ruch jest mozliwy.  Szczególnie u swobodnie biegającego konia, który w każdej chwili może od czegoś odskoczyc, gwałtownie odbiec - a coś co w dresażu mogłoby być uznane za"nieregularności" ruchu , czy cokolwiek innego, tak naprawdę składa się na harmonię i piękno danego konia w konkretnym momecie...  🙂 Taka praca przodu czesto występuje u ras kłusujacych z nadgarstka np u fryzów czy andaluzów

[[a]]http://www.arabo.nl/verkoop/news/Monte%20500%20[[a]](18).JPG

Hallo
Uwielbiam czytać Twoje posty- zawsze dajesz mi do myslenia. Pisz wszystko, co Ci przyjdzie na myśl.
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 23 lutego 2014 o 18:16
Bardzo fajna dyskusja się nam zrobiła.
Halo podpisuję sę pod każdym Twoim słowem z poprzedniej wypowiedzi.
Mnie pasja końska już sto lat temu do dość solidnie ściągnęła na ziemię, więc i na arte patrzę nieco bardziej realnie. W możliwości funkcjonowania z malarstwa nigdy nie wierzyłam (przynajmniej w PL) , nawet przez sekundę- m.in. dlatego (ale nie tylko dlatego)  nie chciałam się kształcic w tym kierunku.

Dziś mam co raz wiecej wrażeń z tego co widzę we Włoszech.  Włochy żyją artystami, szczególnie swoimi, choc zazwyczaj Ci artyści nie żyją normalnie.
Na Arte Genova pierwszego dnia byłam oszołomiona jak wieli procent prac jest modern. I szczerze powiedziawszy wiele z nich mi się nie podobało. a jednocześnie spowodowało wielkie zawstydzenie tym co robię , w co wierzę i gdzie idę. Prac realistycznych  (i pokrewnych  pod kątem wykonania) było naprawdę niewiele. Za to jak były- było na co popatrzeć. Ale patrząc na ich odsetek i moje zawstydzenie tym ciężej mi było pokazać moje prace. I tym mocniej się cieszę z pozytywnych opini, szczególnie tych od profesjonalistów.

Wiele z prac modernistycznych jakie widziałąm przypominało mi po prostu produkty (Wiem, że to samo , ktoś inny może powiedzieć o moich pracach). Bo np. pomalowany na biało blejtram z niebieskimi zaciekami na brzegach  automatycznie skojarzył mi się z sukcesem książki pozbawionej tekstu (Co mężczyżni wiedzą o kobietach). W oparciu o to ta praca od razu wydała mi się produktem  tej samej idei ale w innej dziedzinie. Podobnie np seria prac gdzie na jednokolorowym  płótnie było widać cztery, czy trzy  wybite (lekko wystające) okręgi, które bardziej mi się skojarzyły z produktem disaign niż se sztuką.
Ale co tam - autorzy wyrobili sobie nazwiska (zapewne reklama, reklama i jeszcze raz reklama), mają dobre kontakty, potrafią się sprzedać i żyją. A na ile wiem, niektórzy z nich tak naprawdę nigdy nie posiadała dobrego warsztatu artystycznego, a poszła drogą na skróty.  I są uznanymi artystami. Galerie prestiżowe otwierają im dzwi, promują ich i potem zarabiają. Czysty biznes. Pod płaszczykiem sztuki. Nawet chyba na wielu uczelniach nieco pcha się młodych ludzi w style modernistyczne trochę jak konie z klapkami na oczach. W końcu uczelnie tez chcą by ich studenci mogli potem egzystować w swiecie arte.

Można się wkurzać, ale z drugiej strony trzeba jakoś się w tym odnaeżc. I trzeba podziwiać, że artyści robiący takie rzeczy potrafili się w tym świecie odnależć. Tu chyba nawet niektórzy żyją z tego.

Za dobry realizm, surrealizm i wszelkie pokrewne wizualnie rzeczy  płaci się zazwyczaj kilka razy mniej- choć wymaga to poważnych umiejętności.  Trochę mnie to smuci- bo takie niby konie 'modernistyczne fiu bzdziu' mogę zrobić w dzień -dwa Mozże kilk godzin), a Sandro Hita dłubałam 2 miechy. I pewnie  opinia publiczna zechce i dobrze zapłaci nie za Sandro, ale za te konie fiu bzdziu. Bo zobaczą tam coś co chca zobaczyć. 🙂 (- oczywiście nie wszyscy, ale jak przypomina mi się jeden ze znajomych kolekcjonerów, to własnie takie mam wrażenie).

Dla mnie dziś okazuje się wyzwaniem w życiu artystycznym bycie szczerym i robienie to co Cię naprawdę kręci, niezaleznie jak oceni to opinia publiczna. Artysta powinien kreować, tworzyc, może i prowadzić (z tym, że nie na siłę)- a nie powtarzać. Ja wiele lat  tworzyłam swoje tylko dla siebie ( jak ktos kupował, czy zamawiał było to ekstra, ale nigdy na to nie liczyłam jak nażrodło finansów), mając inny sposób na zarabianie . Ale systematycznie robiłam swje, bo wierzę, że  przyjdzie czas, gdy zostanie to zauważone i docenione. Długa i cięzka ścieżka.
Moje koniki, czy wszelkie mniej lub bardziej realistyczne portrety psow kotów, itp.  możecie w dobie pogoni za techikami modernistycznymi nazywać kiczem. Wiem i trochę boli mnie to. A jednak tworzę tu , z drugiej strony widzę też ścianę kiedyś tam kończących się możliwości ciągłego poprawiania warsztatu ( bo jak pisałam Fotorealizm to już dla mnie przesada)    😵 Ale tak sobie idę mimo wszystko tam gdzie jest moje serce. Tu dla mnie jest moje osobiste poczucie sztuki, piękna, harmonii i magii. Oczywiscie pewnie czasem  zrobię kilka koni fiu bzdziu (bo co jakiś czas coś tam dziwnego robię, choć zazwyczaj tego nie upubliczniam).

To taka brutalna rzeczywistość. Ale jak moje prace spodobały się pewnej uznanej osobie (Osoba jest :Krytyk sztuki.  Kurator wydarzeń artystycznych i kulturalnych. Dyrektor artystyczny.
Szef Planowania i Kontroli w kontekście organizacji kulturalnych publicznych i prywatnych. Dekorator wnętrz.  Malarz. Nauczyciel sztuki i Ekspert w trech pokrewnych dziedzinach) to zaczynam widzieć, że moja droga majednak  jakiś sens.

A wybaczcie, że piszę o czyjejkolwiek pracy, że to produkt. Bo wiem, że być może dokładniete prace stworzyli artyści, którzy byli prawdziwie natchnieni w danym momencie. Próbuje tylko zobrazować zjawiska jakie  zauważam tutaj. Oczywiście wiele nowoczesnnych prac mi się podoba, podziwiałam i widziałam, jak wiele z nich było wspaniale wykonanych.

CzarownicaSa
Dzięki. To sprawa nad którą myślę, że panuje. Bbrakuje koniowi prawego kopyta, co optycznie zmienia sprawę, a i fota jest krzywa. A  najważniejsza rzecz- koń ma opuszczone prawe biodro (widać to po środkowej lini lędzwi, krzyża) zatem i poniższe stawy wypadają niżej co daje wrażenie krzyżowania. Z tym, że jak wszystko będzie dobrze namalowane, to powinno być widać, że koń nie krzyżuje, a jedynie jest wygięty jak żmijka 🙂😉) Dzięki za podpowiedz bo zauważenie takich rzeczy w porę daje możliwość zmian.  🙂
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 22 lutego 2014 o 01:21
Atea Jest bardzo dużo ludzi poszukujących niedopowiedzeń.   Ja  też cenię wiele prac z niedopowiedzeniami, szczególnie gdy są naprawdę fajnie wykonane.

janek15 Akurat autopromocja to mój najsłabszy punkt.  😵  Rozmowy o współpracy z galeriami czy stowarzyszeniami, pokazywanie prac interesujacym nmnie osobom na Arte Genova to fakt.  Uczęszczanie do włoskiej szkoły artystycznej ( gdzie np. profesor wystawił mi  rząd najwyższych ocen z rzeżby po zaledwie 2 miesiącach szkoły, a większość włochów po kilku latach  ma noty o 2-3 punkty nizsze) to też fakt. Kilka sprzedaży i zamówień w ostatnim czasie to też fakt. Pisanie o faktach nazywasz autopromocją?

A może piszac autopromocja masz na myśli to, że miałam czelnośc pokazywać me prace w świecie sztuki? Z kąd wiesz, że była to autopromocja?  Przecież mógł mnie ktoś promować   😎 Smutno mi się robi jak czytam takie słowa. Bo ja pracuję całe życie na to gdzie dziś jestem, a jeszcze nie jestem niewiadomo gdzie. Zawsze wierzyłam, że najpierw trzeba miec co pokazać. Dlatego wiele lat nie pokazywałam mych prac zbyt szrokiej publiczności.  Dopiero rok temu zrobiłam swoją galerię-stronę internetową, a od ok zaledwie  2 mcy mam stronę artysty na FB.
Dziś nauczyłam się  podziwiać osoby umiące same się promować - jeśli mają coś fajnego do pokazania. Niestety- czasami tak trzeba w tym świecie. 😵
Co do prac, dopracowane one jakoś nie są
Jak uważasz, że Sandro Hit nie jest dopracowany to znaczy, ze zupełnie inaczej rozumiemy te słowa. Kiwi i Furstenball mają bardzo dużo detali, a mimo tego są nieco mniej dopracowane.  Desert Rose ma mało detali a na swój sposób jest dopracowania -bo taka ma być lelkka i bardziej ekspresyjna. Poczułam, że jest ukończona, a mój prof. gdy ją zobaczył tez kazał mi jej już nie dotykać.
są bardziej dekoracyjne niż fotorealistyczne. Umiłowanie do szczegółu, ale fotorealistycznymi pracami bym ich nie nazwał
Janek ja nie pisałam o FOTOorealiżmie. To zupełnie inna para kaloszy.  Niedawno widziałam galerie pewnego brytyjczyka, który wykonał sporo fotorealistycznych koni. Są jak zdjęcia, z  zmienionym tłem. Na maksa dopracowane. A ja w ogóle nie czuję tego. I nie chcę  tam iśc. Dość blisko ale nie tam.
Za to podziwiam prace realistyczne wielkich artystów, a chyba nie są one Fotorealistyczne - i m.in. dzięki temu są wspaniałe.
Ogiera Furstenball malowałam korzystając z kilku fot. Na większości których był pod jeźdzcem i w świetle sztucznym na hali.  Fotorealista by zrobił niemal identyczny obraz. A u mnie jest inne światło, barwy, cień, brak człowieka - chciałam uzyskać zupełnie inny obraz a zachowac jakby kwintesencj tego jak  widzę tego ogiera.

Nie podoba Ci się to, że piszę, że ktoś zauważa to co robię ? Polskie bagienko?  🤔wirek:
Trzeba w PL pisać o sobie źle, być skromnym (choćby fałszywie)- a wtedy armia ludzi napisze Ci jaki jesteś ekstra, a Twe prace wspaniałe... A jak ktoś się wychyli to go "pac". Ehh
Janek, ja dla odmiany napiszę, że zawsze patrzyłam bardzo pozytywnie na to co robisz. Już parę lat temu ( jak więcej siedziałam na r-v) , chyba nawet Ci pisałam pozytywne i dośc pokrzepiajace  komentarze. Lepiej gdybyśmy sobie  pomagali, budowali się nawzajem.

A teraz, oczywiście autopromocyjnie  🤣, dodam cieszący mnie krótki komentarz właścicieli Sandro Hita o jego portrecie-- Deckstation Schockemöhle " Dorota Zduńska Great portrait ! ". 
Dla tych dwóch słów, od hodowców, których tak cenię, warto było pracować i mam chęć malować kolejnych parę latek. Możecie uważać to za nic. Dla mnie to jest coś.

vynter Ajć chyba nie najlepiej złożyłam słowa- nie chciałam nikogo urazić 😡 Oczywiste jest, że kazdy widzi piękno nieco inaczej.
Dziękuję za opinię. Kiwi ma celowo mniej dopracowaną szyję niż głowę, ale rozumiem, że chodzi i o jakąś formę rozmycia dolnej cześci z tłem?
Z szyja się tu namęczyłam, bo zdjęcie wedłg  miało kadr z za mocno okrojoną z boku szyję. Łab wydawał się przez to za wielki, szyja za chuda. Przesunęłam "kadr", rozjaśniłam  cienie (co też odciążyło głowę) i  proporcje wyszły lepsze. Konia znam więc wiem, że to wyglądanaturalniej. Może faktycznie jeszcze mogłam nieco rozmyść dolną część szyi. Pocieszające jest natomiast, że właścicielka konia stwierdziła, że to cały Kiwi.
Wybrane prace Luśtyka uwielbiam. Ale choć sa cudne, to dla odmiany bym ich nie powiesiła u siebie na ścianie- bo wolę dać to miejsce czemuś w stylu Sandro Hita, czy koni kilku innych artystów których wysoko cenię.

Ihp
Dzięki za odpowiedz. Bardzo cenne dla mnie komentarze. Praca nad akrylem konia w wodze była dla mnie koszmarem. Tym wększym, że nie miałam doświadczenia z malowaniem morza i ma maciupki wymiar. Temat był narzucony- a mi od poczatku mi się nie podobał ten pomysł.  Nie chciałam też kopiować fot. Tak naprawdę ogolny urok (nie dokonca widać to na fotach) i zielonkawe cienie, czerwono-różowawe elementy chyba uratowały pracę. Włascicielowi konisko się podobało ( a ja i tak mam pewien plan na gratisową pracę).  Dla mnie temat morski po tej pracy to  wyzwanie na kolejną, dłuższą i poważniejszą rozmowę ale większym formacie i z lepszymi farbami. Po prostu muszę się kiedyś nauczyuć je malować. Nad wielkością rozpryskania wody się zastanawiałam- myśłałam, że jak są fale to one + ruch nóg konia dają większe rozpryski, niż same nogi konia w spokojnej wodzie. Ale skoro czujesz inaczej to chyba jestem w błędzie.  Wielgachny nowy obszar do zbadnia, dziś mam większy niż kiedyś szacunek do malarzy tematów morskich.

U Arabki kasztanowatej na szkicu proporcje oka były ok.   Albo przy akwarelce zmieniła się wielkość, albo brakuje tu przyciemnień optycznie zwiększających oko?
Zawsze drażniły mnie za wielkie oczy u arabów malowane przez większość artystów ( często i moje konie oo miewały za wielkie gały). A teraz proszę , idę w druga stronę? 😡 Jutro przyjrzę się jej na żywo i jak coś poprawię.

Teraz pracuję nad taką  akwarelkąwiększy format A3 daje mi nieco więcej przestrzeni co jest bardzo miłe. Nad małą zmieną pozycji łebka jeszcze siię zastanawiam.
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 20 lutego 2014 o 03:18
Oczywiście, że patrze. Ale jesli chodzi o twórczośc, to zdecydowałam iść za głosem serca  😁 Choćbbym miała mury bic głową. Taka jestem. I wierzę, że przyjdzie czas nagrody 🙂 Masa inwestycji, wytrwałosci, czekania- ale myślę, że za to na całkiem fajną nagrodę 😉 I czuje, że jestem co raz bliżej tego.

Nawiązuję właśnie współpracę z pierwszą włoską galeria, która w bardzo pieknym i prestiżowym miejscu.
W ten weekend pokazywałam kilka moich prac na wielkich targach ArteGeenova (Italy). Zarówno artysci, jaki i ludzie z branży, zazwyczaj wytrzeszczali oczy- często nie wierząc, że to akwarele i gratulujac mi. Jako owoc mam propozycje współpracy z trzema grupami w tym jedna bardzo prestizowa z Padovy, gdzie prowadzi ja uznana w świecie krytyk sztuki (z paroma innymi tytułami). Niestety tego typu współprace zazwyczaj wiązą si e z kosztami i tu jest haczyk  😁 Ale to juz inna hisoria.


Ktos musi tworzyc takie bardzo dopracowane prace- są ludzie którzy to doceniają. Mnie np na scianie nie cieszyłby jakiś  -niby portret mojej Poświaty. Już bym wolałabym zdjęcie. Tu jest kwestia jakie kto ma  emocje, czy poczucie piękna, a czasami dobitnie mowiąc standardy. Kłopot jest tu drugi- jak dojsć do osób , które chcą czegoś więcej i moga za to odpowiednio zapłacic. Czyli marketing i biznes  😵  🤔wirek:

A co do pytania to odpowiedzią jest jeszcze pierwsza z pokazanych prac- Kiwi była na zamówienie- jest sprzedana i mieszka sobie na włoskiej scianie . 🏇
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 19 lutego 2014 o 02:17
MiLLi   bardzo mi się podoba dalmatyńczyk 🙂

Kolejne moje prace wykonane od pażdziernika
Portret konia skokowego "KIWI",  wykonany na zamówienie dla włoszki  Akwarele Format A3
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-Kh-v9DrVlU8/UqnXS_sVpaI/AAAAAAAAAkM/77KLskHCk5I/w470-h652-no/100_9881+%25282%2529++DZ+.jpg[/img]
https://lh4.googleusercontent.com/-81u3JGIaFFA/UqnWz6wRHGI/AAAAAAAAAj8/-6BAOY1z1ME/w806-h652-no/100_9874+%25282%25294+kopiaDZ.jpg



"PULI" zrebaczek. Akwarele  format A4. Wizja, tło z mego łepka. Miało byc inaczej.  Pracowałam nad tą pracą m.in. pod okiem mego profesora z szkoly artystycznej w Genovie
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-ZOEMGYqX-J0/UrBOrrK821I/AAAAAAAAAmc/GqMqDnPCv9E/w473-h652-no/101_0028+%25282%2529mbj+pers+e+kopia.jpg[/img]
https://lh4.googleusercontent.com/-moie6pzBn5M/UrBORs3EhtI/AAAAAAAAAmE/K3Yv5eK0kuM/w818-h652-no/101_0022+Puli+body+DZ+%25286%2529+kopia.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-IS3pKS_kvqg/UrBObuKH8HI/AAAAAAAAAmU/hlbVsyEOdTs/w530-h652-no/puli+nogi+DZ+%25282%2529+przedram.jpg


"Desert Rose"- arabian mare. Akwarel A4.  Emocjonalnie i wizjonersko i stosunkowo szybko wykonane🙂 .
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-_ZOOQpkQU_A/Us6C7lqqGLI/AAAAAAAAAsE/mnmngHr9oAA/w482-h652-no/Desert+Rose+DZ+750.jpg[/img]

"Mare verde"  jeden z trzech koni na zamówienie w seri Horses and Sea 🙂 Akryl na płótnie 20x 15 cm. Kolejna wizja w 100 % z mej łepetynki. Takie koniska tam biegają. 🙂  Niestety mimo wykonania kilku serii fot tu nie widać uroku konia , który było widać na żywo. Także słabo widac  zielonkawe i rózowawe  cienie.
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-GsDbf7Y2tpU/UvacMETNNLI/AAAAAAAAAv0/dF9GTaQIE2Q/w671-h491-no/101_1261+%25282%2529+verde+dz+700.jpg[/img]
https://lh4.googleusercontent.com/-Acx3eJwLrzk/UvacZz2O8CI/AAAAAAAAAwQ/NtB6iMMSqQM/w650-h479-no/101_1281+verde+650+dz.jpg

Portret ogiera "Sandro Hit" oldenburg. Akwarele na A4 -29,7 x21 cm co jest niewielką powierzchniią przy tuej ilości detali. Ponad 2 miechy wytęzonej pracy. Ale malujac, zawsze byłam mega heppy.
Uwielbiam tego ogra teraz cieszy mnie jego portret na ścianie (chyba go nie sprzedam 🙂 ) 

[img]https://lh4.googleusercontent.com/-B5CvS8qDzWA/UshWix0w7iI/AAAAAAAAAo8/z9Jm8tkbVrs/w934-h652-no/Sandro+Hit+d.zdunska+4+%25282%2529.jpg[/img]
https://lh4.googleusercontent.com/iMLH9FIMgOAoYRG2KWcWE_P93gVKeMH7_zHwKc8Z9yQ=w867-h652-no
https://lh5.googleusercontent.com/-D8wC2hgN7OI/UshWm2Mb8WI/AAAAAAAAApE/DTIbPQa4BJU/w932-h652-no/Sandro+Hit+d.zdunska7+%25283%2529.jpg

I do kompletu z portretem ogiera Sandro Hit kolejny ogr :
Portret dresażowego ogiera oldenburskiego  "Furstenball". Mały wzgledem ilości detali -format A4 (łepek ma 4 cm a widac na nim sierść).
[img]https://lh3.googleusercontent.com/-zsSurpjSeww/Uu7oUhzM7BI/AAAAAAAAAvY/WD-hlZ_l9Jg/w750-h555-no/101_1246+kopytka+dobre+kopia+650.jpg[/img]
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-zpDZgeC1sBo/Uu7dTDWP6CI/AAAAAAAAAug/QY5n-BkYFy4/w928-h652-no/101_1240+%25282%2529+kopia.jpg[/img]
https://lh4.googleusercontent.com/-i7VUgcQdR9M/Uu7dkiTZwoI/AAAAAAAAAuw/hbYvIV0smvM/w505-h652-no/101_1240+kopia.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-aMxnSP12hrY/Uu7gYfe0qHI/AAAAAAAAAvM/1YRTnoTNZUw/w892-h652-no/101_1247+%25285%2529+kopia.jpg

I do tego zaczęłam sporo innych prac i kolejna rzeźbę.


Galeria gdzie są posty z większą ilościa fot www.d-zdunska.blogspot.com
Na bieżaco jestem też na FB https://www.facebook.com/Dorota.Zdunska.Equine.Art
Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III
autor: Dorotheah dnia 01 października 2013 o 13:57
Mnie tu całe stulecia nie było- pochłonięta życem i pracą  miałam  w życiu okres mniej produktywny. Ale już się poprawiam. 😀
W tym roku pasja tworzenia ponownie mnie chwyciła w swoje łapska, nawet dosrtałam się do włoskiej Arte scuola w Gonvie. Dzięki temu podszkalam się od strony technicznej, oraz zaczęłam  pierwsze konkretne zabawy z rzeźbą. Powstała moja pierwsza konkretna płaskorzeźba z gliny czerwonej,  wypalonej w piecu w ok. 1000 stopni C.
Argilio DH , wymiary 44-25,5 cm Tworzona nieco wg mojego rysunku, a głównie z głowy. 



Konisko pokazywałam już w jednym miejscu, tyle, że niewłasciwym, tu jest więcej fot http://art-dorotheah.blogspot.com/p/blog-page_3800.html.
Obecnie pracuje nad kolejną rzeźbą (figurą, a nie płaskorzeźbą)

Jeśli chodzi o malowanie. Profesor mnie "przymusił" do malowania akwarelami. Jak ja ich niecierpiałam. 😁 Jednak stopniowo zaczynam je lubić.
Przełamałam się do nich tworzac na dzień dobry portret mojej Poświaty. Kupę pracy mnie to kosztowało i wielkorotnie watpiłam w zadowalające ukończenie pracy. A teraz jestem mega happy, bo doskonale widać, że na portrecie jest właśnie ta klacz, co wyszło dużo lepiej niż przypuszczałam. Teraz jej portret rozwesela mnie ilekroć zerknę na ścianę.
[img]http://2.bp.blogspot.com/-uDK4UMHuqj4/UiYXTjV0JbI/AAAAAAAAAI0/pn1Wdx0uOlE/s1600/100_9178+PO%25C5%259AWTA+akwarelhghgf+kopia.jpg[/img]

http://art-dorotheah.blogspot.com/2013/09/new-watercolor-portrait-of-warmblood.html
I trzy najnowsze prace akwarelką, wszystki malutkie format A4 (czyli duzo siedzenia nad detalami)
Saltado jumping Horse
[img]https://lh4.googleusercontent.com/-w-eIixSkHiA/Ui7VrQYZsAI/AAAAAAAAARQ/HGNDH7rQMrA/w487-h652-no/100_9843+%25282%2529fd+kopia.jpg[/img]
Dressage stallion i jego łapki 🙂
[img]https://lh3.googleusercontent.com/-Jiv9l2b0OJQ/UjA3I286R1I/AAAAAAAAASI/Rxyr99TZdIE/w472-h652-no/100_9851+DZ+%25288%2529.jpg[/img]
[img]https://lh6.googleusercontent.com/-eIks61Iq5MA/UjA26jW_0vI/AAAAAAAAARw/rGDyVBlI8aE/w996-h652-no/100_9851+DZ+%25284%2529.jpg[/img]
Gharib młody arab ( na żywo kolory są delikatniejsze, harmonijne, nie gryzą w oczy).
[img]https://lh6.googleusercontent.com/-ujwR2zDX1Pg/Ukl3U0s5XSI/AAAAAAAAAZM/OvExVkzdxgk/w986-h695-no/100_9785+kopia+rozj.jpg[/img]

Wielobarwny Wachlarzyk natomiast jest starą pastelą olejną, a teraz dostał nowe tlo i nieco zostal podrasowany
[img]https://lh5.googleusercontent.com/-r0APngTYCzE/UkAjetfxiSI/AAAAAAAAAVg/TOKAp9mnyCA/w881-h652-no/100_9971+%25282%2529+zmazany+nap+kopia.jpg[/img]
Zbliżenia i opisy tutaj http://art-dorotheah.blogspot.com/ 
(strona obecnie w przebudowie, ale foty widać)
Jak Wam się to podoba?  Proszę o Wasze opinie szczególnie w  kwestii technicznej, barw, tła, kompozycji itp, mogą być nawet na PW (w kwestii anatomii koni  generalnie wiem co gdzie jest nie ten teges, pracuję nad sobą).
Mam w głowie zarys kierunku, do któtego chcę iść, co mi się podoba.  Zdrugiej strony jednak jest we mnie bunt- bo jeśli będę trzymać się jednago kierunku, pracować nad pewnym stylem, to znaczy że jednocześnie zamknę się we wlasnej szufladce. Ehhh też maci takie rozterki ? :/
Teraz pracuję nad kolejnymi dwoma akwarelkami i akrylem.  🙂
I dopinguję po cichu rozwojowi twórczości wielu z Was  😀
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 29 września 2013 o 00:54
O Ineczka piękna kolekcja !!!
Chodzi i o tego ogiera?


http://dorotheahhh.blogspot.pl/2013/08/petrus-dh-papo-shire-black-stallion_17.html

Jest minimalnie nizszy od wałacha shire Schleich i wygląda przy nim świetnie pod kątem skali. Gorzej się ma względem klaczySchleich , bo ona jest nieco wyższa od wałacha Schleich, więc róznice widać już wyrażnie, ale z drugiej strony nie ma w tym nadmiernej przesady.
I parę fot





Opisy koni i masa dodatkowych zdjęć na stronie
http://dorotheahhh.blogspot.com
😀
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 13 czerwca 2013 o 01:04
Oj wciąga  🤣 Fajne maluchy 🙂
No to pokażę Wam drugi "efekt uboczny" mego kolekcjonerstwa.  🤣
Argilio DH mojej  roboty.  Płaskorzeźba  z gliny czerwonej,  wypalonej przez cała noc w temperaturze około 1000 stopni Celsjusza. Wymiary: 44 x 25,5 cm




Oprócz mięśni, ścięgien zrobiłam żyłki (ale też bez przesady), czy delikatne zmarszczenia skóry. Ogon jest delikatnie pofalowany. Detale dość słabo widać na fotach, a i cień, zależnie od foty,  fałszuje obraz. Ale widać jak mniej więcej to wygląda. Wyszedł bliski tego co sobie początkowo wymyśliłam, więc jestem dumna jak paw  😁 Sprawdziłam troszkę swe umiejętności i czuję  jakbym pokonała pewien bardzo trudny i jakby-nieprzekraczalny etap na mojej twórczej drodze. 🙂 Więcej fot na mojej stronie
http://dorotheahhh.blogspot.com/2013/06/argilio-i-dh-paskorzezba-made-in.html

Aby nie było zbyt Off Topowo parę moich zdjęć modeli:






Po kolei: Papo żrebaki Pinto odwracające się i klaczka lipican, Stone Chips Clydesdale (jest malutki ), Breyer Classic Hawk dłuta Muren Love i w linku Breyer Classic Haflinger dłuta Brigitte Eberl.
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 23 kwietnia 2013 o 14:14
Ten jest z mojej głowy  🤣 Nazwałam go "Leando DH" aby nie pisać o nim ciągle projekt, a to imię pasowało mi do koniska w typie sportowym   😁

Jako ciekawostka dodam, że planowo ma być okazem polskiego SP - aby promować rodzimą księgę 🙂 A sami wiecie jak duży rozrzut fenotypu jest w sp- może uda mi się trafić  😁
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 23 kwietnia 2013 o 11:53
Dzięki za bardzo miłe słowa  😡
Konisko wczoraj dostało zarysy trzecieej nogi. Poprawiłam troszkę szyjkę, łepek itp. Podstawka jest oczywiście tymczasowa.




Aby nie było tak pusto:
Kiedyś ktoś tu pisał, że zastanawia się nad modelem Zenyatta (mold Lonesome Glory), rzeźby Kitty Cantrell.  Tak wygląda moja Zenka. Miałam wiele wątpliwości przed jej zakupem (przerysowanie, az za chude nogi itp.). A teraz bardzo lubię ten model. Ma wspaniały odcień ciemnej, gorzkiej czekolady z delikatnie namalowanymi jabłuszkami 🙂
[img][[a]]http://images-onepick-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?container=onepick&gadget=a&rewriteMime=image%2F[[a]]*&url=http%3A%2F%2Fre-volta.pl%2Fgaleria%2Fg%2F9460%2Fi%2F89322.jpg[/img]


Dawno temu w tym wątku pokazywałam tez firmową fotę ślązakopodobnego siwka  Breyer Traditional O'Lary's Irish Diamond, Irish Draught (1277) Light dapple grey,  Sculpted: Karen Y.Gerhardt na moldzie "Clevelan Bay" oto i on 🙂 Jest pięknie pomalowany z wykończeniem matowym o jakby aksamitnej powierzchni
[img][[a]]http://images-onepick-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?container=onepick&gadget=a&rewriteMime=image%2F[[a]]*&url=http%3A%2F%2Fre-volta.pl%2Fgaleria%2Fg%2F9460%2Fi%2F89328.jpg[/img]
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 22 kwietnia 2013 o 02:13
A tak wygląda drugi model Totilasa, także dłuta Brigitte Eberl, ale w większej skali Traditional. Dopiero od niedawna jest w sprzedaży (mój przyjechał ze Stanów, jak tylko pojawiły się pierwsze egzemplarze w sprzedaży).





Jest po prostu rewelacyjny i chylę czoła, przed artystką. Miniatura rzędu jest mojej roboty.

Tak wyglądają niektóre nowości Collecty (z tym,  że jeszcze są niedostępne w PL, moje sprowadzałam) na moich real fotach. Moldy wyrzeżbione przez Deborah Mcdermott. Achałtekinka Perlino, Fiord brązowo bułany i klaczka fiorda i dartmoor kary.






Z ciekawości (materiału, jakości wykonania itp.) nabyłam moją pierwszą figurę Artist Resin ( AR to formy figur tworzone przez artystów, reprodukowane z żywicy poliuretanowej, dającej możliwość większej dokładności, ale  zazwyczaj sprzedawane w małych nakładach i za konkretną kasę).
Udało mi się zdobyć, zawsze podobającą mi się, a  dawno wyprzedaną ARkę, na moldzie "Nocturno"dłuta Kitty Cantrell. Dodatkowo trafił do mnie osobnik pomalowany, przez cenioną malarkę Kathy McKenzie.



Oczy ma skubaniec tak "żywe", że aż przeraża.


A detale: żyłki, ładne piętki, piętno, nogi, rysunek mięśni (!), oraz ogólna harmonia sylwetki- sprawiają, że jest najpiękniejszym zjawiskiem w mym domu.

Ogólnie doszłam, do wniosku, że jestem już trwale "spaczona" przez cały ten temat modeli koni. Jak się okazuje chyba siedzi za tym kompletnie niewyżyty duch twórczy, prawdopodobnie rzeźbiarski. Po kilkuletniej "zabawie" związanej z oglądaniem tysięcy fot modeli koni i rzeźb, zebraniu swojej kolekcji (obecnie ponad 240 sztuk modeli koni + masa innych figur), robieniu pierwszych dioram, miniaturowych rzędów, oraz stworzeniu swojej strony na ten temat (to już szaleństwo wiem 😁 ) i z drugiej strony po dostaniu się do włoskiej szkoły artystycznej,  w końcu odważyłam się zacząć dłubać swego poważniejszego, glinianego konia. Tak wygląda początek. Konia robię w dużej skali traditional, z gliny, która będzie wypalona w ponad 1000 stopniach C. Obecnie tak to wygląda: Oczywiście to dopiero poczatek 🏇


więcej fot  glinianka i figur na mojej stronie
http://dorotheahhh.blogspot.it/2013/04/dwa-kopytka-leandro.html

Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 20 grudnia 2012 o 12:39
Piękne są i bardzo eleganckie!

Mi też się marzy Breyer Totilas Traditional.
W oczekiwaniu, na to kiedy go wyprodukują, dojechał do mnie  z Niemiec mniejszy Totilas -także figurka firmy Breyer, ale wykonana z Źywicy, tegoroczna nowość.

Jest fantastyczny ! Więcej fot tutaj
http://dorotheahhh.blogspot.it/2012/12/breyer-totilas-kwpn-resin-8256.html

Na modelu Breyer Ravel KWPN   - miniaturka ogłowia munsztukowego mej roboty:


I dodaję foty kilku nowości 2013 firmy Breyer
Gypsy Vanner (mold Brishen)


Izabelowaty akhal-take (na moldzie Kalahkaari - konia indyjskiej rasy Marwari ! - uszy chyba są niezmienione, sierpowate, Marwari nie mogą być izabelowate)

Lusitano na moldzie Esprita


Grullo Pinto na moldzie Ethereal

zestaw Classic


Oraz kilka nowości 2013 firmy Collecta
Fiord myszaty

fiord który prawdopodobnie jest izabelowato- czerwonobułany, tzw gulblakk (izabelek + gen czerwonobułany).

(jest tez źrebak fiorda w obu maściach)
Kuc Dartmoor kary (jest też gniada wersja z widocznymi jabłuszkami)

Klacz Achałtekinska maści perlino (jest też wersja jelenia).

To tylko niektóre nowości 🙂
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 03 grudnia 2012 o 22:02
Sato i Zen i Secretariata  i sporo innych modeli znajdziesz w polskim sklepie kramsklep.net
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 02 grudnia 2012 o 02:00
asds
Cudny prezent ! Gratulacje Cedrica Breyera. Wybrałaś rewelacyjnie 🙂 Ten mold świetnie wygląda w tej maści. Uwielbiam konie wyrzeźbione przez Susan Carlton Stifton.
Mam ciemno siwego Ideala na tym samym moldzie (z rozpuszczoną grzywą i bardziej obfitym ogonem). Jest wspaniały do tego przypomina mi pewnego konia z którym pracowałam.


Mało odzywam sę na forum, w zwiazku z olbrzymimi zmianami życiowymi. Sporo czasu spędziłam w domu, więc mocno się u mnie  rozwinął temat modeli koni i moja kolekcja . Wykonałam mój pierwszy (słabiutki) model OSC (-orginal sculpture), wykonałam kilka małych badziewi 😉 dla modeli, customy (przeróbki modeli), oraz pierwsze dioramy. A do tego, nie wiem jakim cudem, w lipcu ruszyłam  stronę internetową z masą fot moich modeli (obecnie mam 216 sztuk plus kolejne w drodze). Sporo pracy w nią włożyłam. Może uda mi się przybliżyć Wam ten temat. Zapraszam:

http://dorotheahhh.blogspot.com

Temat w Polsce ciągle jest świeży, ale mamy już co raz więcej poważnych kolekcjonerów i customizerów. Ot taka sympatyczna zabawa dla osób z zacięciem plastycznym, oraz dla tych którzy uzależnieni są od patrzenia w trójwymiarze na miniatury końskich kształtów. 😉

Znane są już nowości 2013 m.in. firmy Breyer, Collecta.
Pokażę tylko najnowszy model, który ma wyjsć w okolicach stycznia
Breyer Traditional TOTILAS  - mold dłuta fantastycznej rzeźbiarki Brigitte Eberl

🙂
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 13 stycznia 2012 o 16:40
NAf1 Widzę, że na Ciebie można liczyć w tym temacie.  😀

Inne nowosci 2012
Breyer:
1439 Hickstead

Pura Raza Espanola

American Quarter Horse

American Saddlebred


CollectA
Arab (jest w innej skali, trzech wersjach)

Shire klacz


Haflingery




Schleich:
Haflinger żrebie

Island źrebię:


A ja po ostatnim odwyku od zbierania przyjechały do mnie jeszcze takie modele:
(CollectA Lusitiano bułany, siwy Andaluz, golden Tenesse Walking Horse, oraz Schleich ujeżdzeniowiec i andaluz żrebak)

produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 13 stycznia 2012 o 16:20
xxagaxx, dzięki 🙂 Też nie byłam przekonana do karego w brązie, ale to chyba Dorotheah wcześniej już pisała, że do karego musi być odpowiedni brąz 🙂

Tak pisałam 🙂 I tu jak dla mnie jest fajny przykład, że niektóre brązy pasują karuskom. Tylko światło na zdjęciu blade, mało barw - może dlatego niezbyt przemawia? 
Livia Mocca mi się bardzo podoba na Twoim. Wszystkie kawowe fajnie wyglądają na karych.
Za to granat  mniej do mnie przemawia. Sama szybko się wyzbyłam granatów od mej karej. Ale rozumiem, że się podoba i wiele osób po prostu lubi jeździć w granatach na karuskach.
Nasze końskie KOLEKCJE !
autor: Dorotheah dnia 10 stycznia 2012 o 12:08
Czas odświeżyć temat modeli koni.  😀
Niektóre nowości na 2012 rok
- BREYER:
Old Bull (żywiczny)


Arab (żywiczny)


Noche Buena 2012 Holiday Horse


źrebięta Appaloosa

Padre


- COLLECTA:
Mustang deresz

Lipican

Klacze Quarter Horse


- SCHLEICH:
13701 klacz achał-tekińska

13713 klacz Tennessee Walker


Więcej nowości i informacje o temacie znajdziecie na stronie:
POLSKIE FORUM KOLEKCJONERÓW MODELI KONI
http://www.modelhorse.czo.pl

----
Natomiast ja chyba pisałam tu gdzieś, że wielokrotnie mówiłam sobie, że z tym kończę. Trwam ileś w tym postanowieniu, a potem  temat do mnie wraca jak bumerang. Po takim odwyku nabyłam te figurki (Schleich, Collecta i safari), a kolejne w drodze 

Wzięłam się w końcu za modela przypominającego mi Poświatę w galopie (Breyer Black Beauty). Skończyło się tylko zdarciem starej farby, szlifowaniem, spiłowaniem (😀iabeł🙂 męskiej części ciała i pomalowaniem (-na szybko, byle by jakoś było 😡 ).    Za to kilka dni mi zajęło uszycie czapraka, zrobienie ogłowia i "osprzętu"- ozdoby świątecznej ( firma Breyer co roku też robi modele w wersji świątecznej).



Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 10 stycznia 2012 o 10:51
maleństwo,
Pewnie tak. W klasie miałam dwie imienniczki. Trzy dziewczynki o jednym imieniu, na osiem w klasie, to przesada.

kenna, 🙂  :kwiatek: Milanek bardzo fajne. Milanka też ciekawie.
pokemon,  :kwiatek:
gwash, Ale Maniek-Manolo to już nie dokładnie Manuel. A nawet jeśli, to nie widzę problemu w tym, że Manuel spotka innego Manuela 🙂 Według mnie to prostu piękne imię  🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 09 stycznia 2012 o 12:32
Dzięki śliczne 🙂

maleństwo,
Nie. Miało być oryginalnie, ale też bez przesady. Podobała mi się krótsza wersja imienia Emanuel, łatwiej zdrabniać, nadal pięknie brzmi, a jednak troszkę bardziej męsko. W Urzędzie Stanu Cywilnego dumali czy się zgodzić na nasz wybór. Manuelów u Nas mamy tylko przywiezionych z zagranicy. Po namyśle się zgodzili i tak mamy pierwszego krajowego Manuela 🙂
Imię (Manuel, Emanuel, Imanuel) oznacza "Bóg z Nami". A ostatecznie do imienia przekonał mnie filmik (Juan MANUEL Munoz Diaz)  😁

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 09 stycznia 2012 o 11:38
Melduję się po nieobecności. Muszę uzupełnić zaległości.

Ja w stosunku do początkowej wagi (nadwagi) przytyłam może z..3 kg. W  pierwszym trymestrze wymiotowałam po kilka razy dziennie tak(lądowałam przez to w szpitalu na kroplówkach), że schudłam ok 8 kg. Potem przytyłam do początkowej wagi i gdzieś o te 3 kg więcej. Do końca chodziłam w tym samym płaszczu, z na maksa rozluźnionym paskiem. Tylko brzuszek miałam jak piłeczka.
Ruchy poczułam w około 19 tygodniu, a pod koniec miałam już serdecznie dosyć. Tak mnie, żebra bolały (a skóra nad nimi piekła), że myślałam, że może mi pękły  😀

I najważniejsze -pijawek już jest na tym świecie. Tam ta dam:

MANUEL
Urodził się 2 grudnia. Potwornie bałam się porodu. Skurcze dostałam po przebudzeniu się ok 9,20. Od razu silne co ok 4 minuty. O 10 zadzwoniłam po karetkę, która przyjechała 10.20. Po dojechaniu do szpitala, badaniu na Izbie przyjęć, zawiezionio mnie na sale porodową ok 11. O 11.50 na Świecie pojawił się Manuel.  Naturalnie, bez znieczulenia- doszłam do wniosku, że umrę z bólu i nie doczekam się anestezjologa, więc wole się zmobilizować i naturalnie wycisnać malucha 😁
3,560 kg, 10 punktów Apgar. Od tego czasu minęła cała "wieczność" i nawet nie wiem co o pijawku napisać 🙂 Jest śliczny, zdrowy, ma przepiękne oczka.

Dziś już ma ponad miesiąc. Po czym poznaje, że wyrasta z ubranka? Po tym, że pięści (takie same jak u taty) nie przechodzą mu przez rękawek. 😁  😵

produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 23 listopada 2011 o 18:32
chilli2, Mi na tej fotce Twój pad nie wygląda na sea green, a zdecydowanie bardziej  jak kreta blue... Kreta i inne błękity też łapią różne odcienie zależnie od światła.

Livia,
Śliczny! Czekam niecierpliwie na foty na koniu
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 17 listopada 2011 o 09:54
Livia,
Super  🍴 🍴 🍴

zoyabea
Do mnie stylistyka Barefoota totalnie nie przemawia.
A to siodło,  chyba faktycznie, będzie układać nogi jeźdźca jak w ujeżdżeniówce- co tym bardziej kłóci mi się z wyglądem  🤔
skrzynki, pojemniki na szczotki , preparaty pielęgnacyjne
autor: Dorotheah dnia 17 listopada 2011 o 09:45
W niektórych stajniach mi lepiej się używa skrzynkę na kółkach w innych torbę. Mam taką torbę:
http://www.gnl.pl/torba-szczotki-waldhausen-p-7834.html
Porządna, ładna. Ściągana od góry na sznureczek. Mieszczą się w niej spokojnie szczotki, psikadła+ ochraniacze (owije z podkładami), na upartego jeszcze kask. Nie przypominam sobie by coś mi z niej wyleciało, mimo że nie zawsze zaciągałam sznurek. A przez to, że można zawiesić na ramię- ręce są wolne na siodło, to jest o jeden kurs do siodlarni mniej.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 15 listopada 2011 o 13:41
Śliczne są wszystkie Wasze maleństwa !
Ktoś, Marysia ma genialny uśmiech 😁
Cierp1enie,  Jula na haflingerze - po prostu profi. Uśmiechnięta, wyluzowana tak, że nawet konia się nie trzyma. 🙂
Za tą 'poduszkę" się nieźle nasłuchałam, ale było warto   😀iabeł:
Ktoś pytał gdzie kupiłam ten metr pluszaka- był w Simply na Saskiej (są też w Auchan, tyle, ze droższe).
Laguna, I maleństwo i foty świetne. Najbardziej mi się podoba w wannie- ta mina! I oczy przy kawie 
Horciakowa, fota znajdź Adasia wymiata   😁
shagyaaa, gratuluję chłopca. Jaki termin macie?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 10 listopada 2011 o 12:59
Nie to, że trzeba. Podobno da się przeżyć bez niej, jak bez np. sztywnego przewijaka. Ale kompletując wyprawkę w wielu artykułach autorzy sugerują kupno poduszki do karmienia jako podstawę. I same mamy wielokrotnie piszą, że to jest rzecz warta zakupu. Bo i dziecko łatwiej karmić, jak jest wyżej i bliżej,  a jak kręgosłup boli to można umieścić to to za plecami.
Przykładowe standardowe poduszki:
[img]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTH5mM4-RA0wAejoL6ZeApZrU3xsiwAu26CYmDmTdn7icicNFUxRw[/img]
[img]http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTrg6a9fCjQCF22pmANwxcpmBdY3K93mpLalkCFnRsIyKfQX_PC[/img]
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 10 listopada 2011 o 12:30
Ładniutkie maleństwa  😀

---
Tam tadam tadam...
Po wielu poszukiwaniach fajnej  poduszki do karmienia ... skończyło się na:



Jest mega mięciusi 😍 A facet mnie pewnie zlinczuje 😡  😎
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 09 listopada 2011 o 12:47
kittajka,
Pieknie się na siwku prezentuje. 🍴


Livia,
Na Twoim (zwłaszcza gdy ściemniała mu sierść) sangrija powinna przepięknie wyglądać. A w ciepłym słońcu jak da po oczach to już w ogóle będzie szał i wypas. 😁
Jak dla mnie sangria wraz z alt rosą to najpiękniejsze koniowe róże.

Karmelek1700,
Też sądzę, że jasper będzie lepszy. Pięknych brązów jest wiele, a ciemne zielenie rzadko są naprawdę  ładne i ciekawe. Wraz z szmaragdem ES jasper chyba jest najciekawszy. A jak masz fazę na brązy, to przecież zielenie przecież świetnie się z nimi komponują.
I czekam na foty. 🙂
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 09 listopada 2011 o 12:01
Dorotheah, 200 funtów, to dla mnie zabójcza kwota w tym momencie... Poszukam coś tańszego u nas, dzięki 🙂

Ja tam widzę nie 200 £  a np. £45.60, czy £20.42, £45.96 🙂
Ale tak jak piszekasia-pala, te czapraki wyglądają, jak te dostępne w PL. Więc chyba wolalabym kombinować z innymi podkładkami- zwłaszcza, że u Ciebie ważne by było podniesienie siodła. Może Mates byłby u Was rozwiązaniem?

Livia,
Fajnie się prezentuje. A Dress jeszcze będziesz używać? 🙂
Niektóre skokówki też mają długie przystuły. Gdzieś chyba widziałam specjalny krótki popręg skokowy, był węższy niż dresażowe popręgi.

agull,
Masz Duetto i nic nie nam relacjonujesz, nie pokazujesz fot? 🙂
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 08 listopada 2011 o 11:19
Jasnowata,
To pozostaje Ci kombinowanie z podkładkami. Czapraki z  grubszym podszyciem na grzbiecie do Fremaxsów były na eBayu i są w tym sklepie:
http://www.hold-your-horses.com/epages/BT2666.sf/en_GB/?ViewAction=View&ObjectID=4002892&Page=2

Nie są jakoś mega drogie. Ale nie wiem, czy są dużo lepsze niż dostępne u nas podkładki np. matesa, czy porządne żele/ żele w neoprenie, z tunelem wzdłuż grzbietu, czy np. podkłady barefoota. 🙂
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 08 listopada 2011 o 07:16
Livia,
Wydaje mi się, że sangria na karym będzie ekstra. Gdybym nie była uprzedzona do wszelkich róży i pochodnych, pewnie sama bym ją kombinowała.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Dorotheah dnia 08 listopada 2011 o 07:09
majek,
Stópka wymiata !!!

Dzionka, czekamy na Twoje !
sznurka, na małe Linki i Sznurówki też czekamy !
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 07 listopada 2011 o 13:47
Jasnowata
To chyba Barefoot sprzedaje siodła także z miękkimi łękami, lub informuje o możliwości jazdy bez łęku. Do mnie to zupełnie nie przemawia.Pewnie są konie którym krzywda od tego się nie stała (przynajmniej jakiś czas, zależnie też od budowy). Ale gdzieś bym rozgraniczyła marketingowe śpiewki o cudach na kiju, od jakiegoś tam zdroworozsądkowego myślenia.
Swego Fremaxa kocham, ale też nie do końca dowierzam  producentowi w to, że nie potrzebna jest żadna podkładka, pad, czy dobry żel.

A w bezterlicówkach zrównoważenie siodła prawdopodobnie  ma dużo mniejsze znaczenie ze względu właśnie na brak terlicy (choć bardzo mocne zaburzenie równowagi na pewno też nie jest ok, bo pewnie wymusza zbytnie siadanie na tylnym łęku).W waszym wypadku, pewnie bym szukała jakiegoś wypośrodkowania między stworzeniem koniowi większej przestrzeni nad kłębem, a zrównoważeniem siodła (nawet kosztem minimalnego zaburzenia równowagi siodła, bo to chyba nie jest aż tak istotne jak przy siodle z terlicą- a może samo inne siodłanie poprawi sytuacje?). Czy uda się to za pomocą podkładki, czy tylko ciut węższego łęku- nie wiem. Ale na pewno wolałabym, by kłąb miał więcej luzu niż na kartkę.
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 07 listopada 2011 o 12:55

Chyba forumowa Likier sprawdzała co jest w Ankach (opisywała w wątku DIY).
Na ile pamiętam to pisała, że tam jest gruba warstwa watoliny.

Shitake (z nowszych Anek z silikonowym napisem) raczej nie wydaje mi si, by był wypełniony gąbka.


Dziewczyny pięknie waszym w butterscotch. Bardzo udany kolorek dla kasztanków i gnmiadoszków.
Choć foto Pyza tak mocno skontrastowane, że trochę nierealnie wygląda (piasek prawie pomyliłam ze śniegiem) 🙂

Livia fajowo w tej barwie Twojemu. Ale my czekamy na lepsze foty w kiwi. 😀

kittajka
Podbijam o foto w sangrii
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 06 listopada 2011 o 10:35
szuwar,
Fot 1 - wolałabym by łęk był jednak wyżej i dał ciut więcej miejsca (czyli był węższy) zwłaszcza, że nie dopięto popręgu (pewnie po dopięciu jeszcze bardziej się zbliży do kłębu). Pytanie tylko na jak grubych czaprakach/ padach/ podkładach zamierzasz jeździć - bo one odpowiednio zmniejszą przestrzeń i przedni łęk będzie wyżej.

Na ostatniej fotce z matesem za to zdecydowanie przód jest za wysoko, a całe  siodło leci na tył, jest źle zrównoważone (prawdopodobnie siadałabyś w siodle za mocno na tylnym łęku, fotelowo). Czyli albo za dużo masz podkładki pod przodem, albo za wąski łęk. Pytanie jak to wygląda po dopięciu popręg, na ile mates się ugnie, a przód siodła opadnie w dół.
Fajnie by było  położenie przedniego łęku względem konia, wypośrodkować miedzy pierwszą a ostatnią fotą.
(na fotce z samym czaprakiem niestety nie wiele widzę przez kontrast na moim kompie :/ Wydaje się, że jest lepiej niż na pierwszych fotach. Pytanie na ile mi się wydaje ? 😉 )

Jak coś źle piszę, proszę poprawcie mnie 🙂
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 06 listopada 2011 o 09:33
tunrida,
Miło, że się podoba 🙂

Livia,
  hortensja i kreta właśnie teoretycznie nie powinny się różnic, a jednak różnica jest -kreta jest bardziej sztywna (materiał wierzchni) i nieco bardziej gruba.
Hortensje i kretę kupowałam w innym terminie, w innych sklepach. Może różnice jakościowe są nie tylko między kolekcjami, ale i konkretnymi partiami padów (może też między różnymi barwami) ?
Macałam też bananę (tę z kolekcji tej co kiwi) i była jakościowo tez inna od kiwi i pebble. (za to moje kiwi i pebble kupione w różnym terminie i miejscach są niemal takie same).

A na pewno trudno mi się zgodzić z tym, że pady z napisami antypoślizgowymi są dużo gorsze od starszych padów. Może troszeczkę, ale jak dla mnie nie na tyle, by były  nie warte zakupu (umówmy się, że te pady zawsze były dość drogie, ale za to mamy komfort używania i barwy). I sama chętnie bym nabyła niektóre nowsze barwy, gdyby nie to, że  powiększać paki w nieskończoność nie chcę, a żal mi wyzbywać się moich ulubionych kompletów (które zresztą i tak czekają na lepsze czasy).
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 05 listopada 2011 o 13:35
Z moich padów (chyba od najstarszych
- Straw puchata, mega mięciusia, kocykowata.
- Kiwi i Pebble (chyba z 1 kolekcji) grube puchate, ale jednocześnie dość sztywne. Dla mnie ideał jakościowy z Anek.
- Hortensja zdecydowanie bardziej miękka niż powyższe, już minimalnie inny materiał i chyba też minimalnie cieńsza.
- Kreta Blue - jakościowo coś między kiwi/ pebble, a hortensją
- Shitake z antypoślizgowym napisem. Dla mnie prawie jak hortensja. Tyle, że inne pikowanie i  napis, wielkość, metaliczny materiał. Dzięki wykrojowi na grzbiecie układa mi się ja lepiej pod siodłem niż inne Anki. Wielkość na krótkiego, lekkiego konia (ok.168 cm w kłębie) zdecydowanie mi bardziej odpowiada. Metaliczny materiał dla mnie jest bajerancki. Nigdy ten pad  mi nie wyjechał z pod siodła. Nic się nie pruło, nie zmiękł na szmatkę, ale i nie jest zbyt sztywny. tylko pikowanie mogłoby być ładniejsze. Trwałości nie porównam jeszcze.


Fotka której chyba nie pokazywałam (foty samych anek chyba nie mam)- od lewej:
ES Irish/Ebony, ES Szmaragd/white, kiwi, hortensia, kreta blue, LC Szafir, Shitake, pebble, straw, Jarpol kratka, eskadron dark red.
produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 02 listopada 2011 o 14:29
Livia,  :kwiatek:  😀
w mych oczkach dla Poświatki kiwi to absolutnie nr 1 nie tylko z zieleni.
A my zazdrościmy Ci sea green  😀

A z ta barwą to i może pogoda robi też swoje dając chłodniejsze światło. Zrobienie dobrych fot padów to ciężka sprawa. Do dziś nie mam wiernie oddających barwę fot mojej w pebble, straw, czy krety blue (kreta to juz całkiem dziwnie na fotach mi wychodzi). Hortensja też mi na większości fot jakoś tak nienaturalnie wychodzi. Chyba tylko shitake wychodzi normalnie.
siodła bezterlicowe
autor: Dorotheah dnia 02 listopada 2011 o 14:07
W sprawie trwałości freemaxów Dress.
Mój Freemax Dressage jest chyba najstarszy z re-voltowych, po za Freemaxem, który pochodzi od Diakon'ki. Co nie oznacza, że jest najintensywniej użytkowany-  jest dla jednego konia, pracowanego z średnią intensywnością( raz weekendowo, raz bardzo intensywnie, a teraz np. z kilku miesięczną przerwą zdrowotną). Dodatkowo pracowało sporo na młodym ogrze ( - jeździec wolał je używać mimo iż jest zatwardziałym skoczkiem posiadającym skokówkę, koń lepiej pracował, choć jeździec musiał więcej się wysilić zmieniając dosiad). Warto, by o trwałości wypowiedziały się osoby bardzo intensywnie użytkujące swe siodła. Bo na pewno siodło nie wyglądałoby tak jak moje, przy pracy np. na kilku koniach dziennie.
Maniakalnie dbam o moje siodło ( jak i o inny sprzęt), regularnie czyszczę, konserwuję bardzo dobrymi środkami. Na zewnątrz nie mogę się czepić czegokolwiek. Skóra OK (troszkę wciśnięta jest tylko skóra pod puśliskami, co raczej jest normalne).Szwy wierzchnie też ok. Z pianki nic się nie wygniotło, nie spłaszczyło, odgniotło. Siateczka od spodu siodła też OK (nie dopuszczam do zabrudzenia, zamoczenia). Po kupnie przystuły wyglądały na najsłabszy punkt siodła, a dziś wyglądają... niemal tak samo (nie rozciągnęły się, dziurki nie są powyciągane itp. Od wewnątrz miedzy tybinkami materiał się trochę miejscami skulkował, przy wycięciach od puślisk się poprzecierał. Ale tam i tak nie zaglądam, wiec mi to w niczym nie przeszkadza. Nadal kocham to siodło, estetyka siodła dziś mnie w pełni zadowala  😍

produkty ANKY
autor: Dorotheah dnia 02 listopada 2011 o 12:56
Livia,
Moje kiwi jakieś bardziej wybarwione się wydaje. Niektóre kiwi wyglądają na takie wyjaśniałe (sprane?). Nie wiem, czy Twój właśnie taki jest - może nie, może to kwestia światła na focie? A na pewno bardzo ładnie Twojemu koniowi i na żywo domyślam się, że jeszcze bardziej łapie za oko 🙂
Dla mnie kiwi to nadal nr 1 z zieleni dla karych.