luz stawowy u młodych koni

Bardzo proszę o wyjaśnienie mi na czym polega luz stawowy u młodych, jeszcze rosnących koni. Proszę o konkretne odpowiedzi. Pozdrawiam.
a możesz wyjaśnić o co pytasz konkretnie?? Bo istnieje coś takiego jak "zadzierzgnięcie rzepki". Moje dwa konie przez to przechodziły w wieku ok 3lat... po nocy spędzonej w stajni zdarzało się, że noga jakby blokowała się w stawie skokowym i koń ją ciągnął za sobą. Czasami po większych szaleństwach i odpoczynku po nich tak się działo...O to chodzi??
U mojej 2 letniej klaczy zauważyłem dziwny objaw. Czasami "zapada" się (przysiada) na tylną nogę (czasem na lewą, a czasem na prawą). Objaw ten potrafię sprowokować przepychając zad konia, słychać wtedy kliknięcie w stawie kolanowym, czasem też biodrowym i zad zapada się na chwilę. Do tego objawu dochodzi też samoistnie.
kasik, zadzierzgnięcie rzepkmi jest w stawie kolanowym a nie skokowym i ta "blokada" następuje w stawie kolanowym a nie skokowym.
to ja bardzo przepraszam jak palnęłam bzdurę 😡 W każdym razie wet zdiagnozował zadzierzgnięcie....ja nie wnikałam za bardzo w sytuację, bo pierwszy koń już nie był wówczas mój a nowy właściciel zgłosił mi, że problem sam zniknął jak koń przestał być zamykany na noc w boksie. A u drugiego problem od ponad pół roku nie wystąpił...
Jak rozmawiałam kiedyś z wetem na ten temat (dość luźna rozmowa) to usłyszałam, że powodem jest to, że jedna strona jest przeciążana, więzadło staje się dłuższe i przestaje stabilizować staw... U mojej klaczki był problem z krzywym kopytem w prawym tyle (kopyto skośne) a blokował się lewy.... Zaczęliśmy zabierać młodą na luzaka do lasu, by wzmocnić więzadła i ścięgna. Zaczęłam sama korygować kopyta i jak na razie cisza.... koń chodzi super a ma za sobą rajd 150km i 400km po górach 😉 Ale czy to podobna sprawa jak u awfk- to nie mam pojęcia....
Ja mam konia z takim problemem. Zrebię dobrze się rozwijało (całą dobę na pastwisku). W wieku 1.5 roku wystąpiło zadzierzgnięcie rzepki w obydwu tylnych nogach. Na zmianę co parę kroków wlekło wyprostowaną nogę po czym gwałtownie z trzaskiem podrywało i przykucało.Po 10 min stępa kłus i galop były normalne.W dni chłodne i zimą problem nie występował. Porady szukałam u 6 końskich wetów. Diagnoza-rzepka schodząca do przyśrodka. Skłonność jest dziedziczna. Powodem tej dolegliwości było: rosnący układ kostny, stosunkowo małe skątowanie kości zadu,zbyt lużne więzadło kolanowe i słabe umięśnienie u młodego. Dlatego w chłodne dni było wszystko napięte i trzymało ok. Doradzono mi zabieg przecięcia więzadeł w obu kolanach. Niby miało to szybko załatwić problem,Jednak to dolegliwośc rna tyle rzadko występująca,że żaden z owych speców tego zabiegu jeszcze nie robił. Miałam więc spore lęki i postanowiłam wybrać okrężną drogę.Jeden wet poradził trening na mięśnie zadu i suplementy. Trening dla 2 latka rasy pózno dojrzewającej to delikatna sprawa... Suplementy z wit E nie mają takiego magicznego działania jak są zachwalane a sa drogie.   Ja kupiłam w sklepie dla kulturystów czystą aptekarsko KREATYNĘ. Substancja bezpieczna i naturalnie występująca w mięśniach. Zwiększając jej zasób (łyżka w dzień treningu) powoduje się ,że mięśnie wolniej się męczą i wspomagana jest ich budowa. Do tego witaminy+wapń.  A trening wyglądał tak, że zrebię co dziennie biegało po polach,górkach za innym koniem ,którego dosiadałam lub prowadziłam je na spacerek a potem ganiałam po pastwisku kłus i galop do zapocenia. Nie lonzowałam bo ruch po małym kole dla takiego młodziaka jest b.dużym obciążeniem.  Kosztowało to mnóstwo czasu ,bo na prawdę codziennie o każdej pogodzie z małymi wyjątkami.   Efekt jest taki, że konik ma fajny mocny zad i resztę a wada rzepkowa odeszła bez cięcia. Przyznam jednak ,że widziałam parę razy jak po nocy w boksie wychodząc szarpnął nogą. Jeszcze rośnie a przed nami ,,trening właściwy" więc mam nadzieję ,że będzie ok.
Nie wiem czy dotyczy to tego tematu, ale ostatnio zaobserwowałam, że przy sprowadzaniu z pastwiska u mojego 17-to miesięcznego młodziaka słychać w jednym stawie skokowym takie puste puknięcia. Czasami też wydaje mi się, że ten staw przy ruchu czasami tak jakby lekko przeskakuje. Jak biega nie kuleje, ani też nie widać żadnego problemu. W przyszłym tygodniu ma zaglądnąć wet, ale tak się zastanawiam czy jest to efekt rośnięcia malucha czy też początki problemu o ktorym piszecie?
Wyczytałem gdzieś, że u młodych koni może występować luz w stawach, brak pełnej stabilizacji stawu. Spowodowane to jest podobno brakiem dostatecznie silnego układu mięśniowego. Ja z tym problemem borykam się już od roku. Objawy "zapadania się" zadu pojawiły się jak koń skończył rok, było to w okresie szybkiego wzrostu u niego. Konik nadal rośnie.  U niego staw nie blokuje się, lecz przeciwnie nie trzyma (ugina się ). Może to nadmiernie lużne więzadło rzepki? Wprowadziłem również trening konia, najpierw były to spacery, obecnie nawet czasami biegamy do 5 km (tak co dzień). Problem wydaje mi się mniejszy, ale nadal występuje. Dzięki Pędzidełko, będę nadal pracował nad wzmacnianiem zadu i zobaczymy jakie będą rezultaty.
awfk podejrzewam,że problem twojego konia jest bardzo podobny jak u mojego. U mojego noga zostawała wyprostowana,zablokowana ,bo prawdopodobnie więzadło ,które ma ściągać rzepkę kolanową z powrotem na miejsce gdy koń zgina nogę jest sporo za luzne. U twojego prawdopodobnie nie jest aż tak długie to więzadło. Takie zapadanie zadu jak to nazywasz ja też zaobserwowałam np.gdy koń stoi nagle rzepka się ześlizguje i słychać takie ,,puk' i koń ugina nogę ,przysiada jakby. To właśnie za luzne więzadła. Z tego co wiem to więzadła się nie naprawią. Zabieg chirurgiczny polega na przecięciu więzadła (nie jestem pewna czy dobrze powtarzam za wetem) chyba tego co ciągnie ją w dół jak koń prostuje nogę. Albo splitowanie (czy jakoś tak) nacinanie więzadła,żeby robiły się na nim blizny co powoduje jego skrócenie. Jednak nie znam nikogo w PL kto to wykonuje. Trzeba budować mięśnie zadu konikowi żeby się to trzymało do kupy. Najlepsze podobno jest chodzenie po górkach i galop pod górkę. Ja będę swojego konika robić w zaprzęgu więc zad będzie miała jak perszeron 😀 . Na początku wyglądało to tragicznie naprawdę teraz jest fajnie ,konik ładnie sobie radzi. Nie martw się i Ty tylko bierz się do solidnej,regularnej roboty z młodym 😀
zabieg wykonuje dr Golonka 😉tylko po co? skoro można pomóc koniowi bez użycia skalpela??
A teoria o dziedziczeniu tej "przypadłości" wydaje się być prawdziwa....w przypadku moich koni problem dotyczył rodzeństwa...i zastanawiam się czy "tykanie" jakie słyszę u mamuśki nie jest pozostałością po blokadzie 🤔wirek: Kupiłam ją jako 5-latkę (obecnie ma 11lat) problem nigdy u niej nie wystąpił, jednak zastanawia mnie ten odgłos... Wet tłumaczył to niewystarczającym  smarowaniem w stawie...wydaje mi się jednak, że wtedy tykanie powinno ustawać po rozgrzewce a tak nie jest, no i występuje tylko okresowo....
kasik ja konsultowałam ten przypadek z Golonką ale on wymyślił sobie ,że wydłubie w kościach jakieś dołki.Brzmi jak jakiś eksperyment i cenę też kosmiczną wymyślił. Jak powiedziałam o tym wetom z kliniki to się za głowę złapali i odradzali. Mam także znajomych co na ich koniach nie powiodły się operacje Golonki więc odpada.  Myślę ,że nie zawsze można pomóc bez skalpela,bo wymaga to czasu i regularnej pracy. Jeśli koń jest dorosły i nogi się ciągle blokują to lepiej wykonać przecięcie więzadła.Ponoć robi się to na stojąco i koń odzyskuje sprawność.Nie wiele więcej o tym wiem ,bo nie znam przypadku konia po tym zabiegu.Słyszałam ,że na Partynicach to robili ale nic więcej.  Co do dziedziczenia to pewnik.Podobno najwięcej takich wad występuje u koni kucowatych ,bo małe skątowanie kości udowej jest predyspozycją do wystąpienia zadzierzgnięcia. U klaczy z tą wadą może ona nagle wystąpić podczas ruji, bo hormony jakoś wpływają na mięśnie.Także podczas porodu się przydarza. U mnie zrebię urodzone i klacz mama miała 15 zrebiąt i wszystkie poprzednie zdrowe. Ale tatuś młody ogier i wiem o jeszcze jednym po nim zrebięciu z tą wadą. Mój zrebak okropnie się męczył.Na zmianę powłóczył wyprostowanymi nogami,zdzierał przody kopytek.Zimą starałam się bardzo,żeby co dzień ćwiczył.Zaspy i wiatr w oczy ,-15 stopni ... Jeśli ktoś nie może poświęcić tyle czasu to rozsądniej jest zrobić zabieg w klinice. U mnie po 1,5 roku treningu jest duuża poprawa i mam nadzieję ,że to nie wróci.  Pierwszy wet jakiego wezwałam podawał właśnie lek przeciw zapalny i substancje na lepsze smarowanie w stawie kolanowym ale to nie dało ,żadnych rezultaów więc nie w smarowaniu jest problem. Mam nadzieję,że twoim klaczom to nie będzie dokuczać. Użycie ich w hodowli jednak nie jest zalecane wiadomo 🙂
Witajcie! Mam ten sam problem u mojej kobyłki. Trwa to już prawie drugi rok. Klacz skończyła  4 lata.  Pierwsze oznaki były widoczne w jednej tylnej nodze, bardzo częste i przede wszystkim po nocy, przy wychodzeniu z boksu na padok oraz przy przestawianiu zadu. W jeździe  przed siebie, zero usztywnienia. Po telefonicznej konsultacji z wetem postawiona diagnoza: zadzierzgnięcie rzepki kolanowej. Rada😀użo pracy i wzmocnić zad. Inny wet poradził, żeby zastosować preparat o nazwie Ekyflogyl.  Zalecił ogolenie sierści na kolanie z obu stron (wewnątrz i zewnątrz)  i wcierać preparat prze ok 2 tyg, a najlepiej  szorować szczotką. Zabieg ten, miał spowodować poparzenie skóry a co za tym idzie, sztucznie wywołać stan zapalny więzadeł. Dzięki temu więzadła się skurczą i powinno wszystko wrócić do normy. Powiem szczerze, że przestraszył mnie ten pomysł i sobie odpuściłam. Po konsultacji z innym wetem, ten zaproponował splitting ( nacięcie czy przecięcie więzadła - nie pamiętam dokładnie).
Póki co jeszcze się na nic nie zdecydowałam ( brak funduszy 🙁 ) zauważyłam również, że objawy nasilają się w trakcie rui.
Dzięki przychylnym w tym roku warunkom pogodowym, mogłam dozo jeździć w tereny i wydawało mi się, że problem zginął, ale niestety według obserwacji koniuszego problem jest nadal i to już na dwie nogi i zawsze po nocy. (Ja, jak na złość w ciągu dnia nie widzę tej przypadłości)!
Nie wiem co robić? Coraz częściej myślę o zabiegu, tylko, że na jedną stronę  podobno  nie ma sensu... 
Może ktoś ma konia  po takim zabiegu i mógłby mi powiedzieć jak on funkcjonuje i czy są blizny? Poza tym słyszałam, że  koń potem nie może już w trakcie odpoczynku-snu ugiąć tylną nogę aby odciążyć mięśnie i ścięgna. Czy to prawda? Proszę o poradę.

ja żadnego zabiegu nie planuję, choć blokada powróciła po dłuższej przerwie. Okres spokoju, to był czas kiedy młoda zaliczała u naszego boku rajdy. Problem się ponowił po rozciąganiu przez masażystę. Obecnie snuje się po padoku i blokuje się po wyjściu rano z boksu, albo gdy da nieoczekiwanie "czadu" a potem stoi.  Nie są to jednak częste przypadki, bo od października problem wystąpił może 3-4razy (z czego pierwszy, ten po rozciąganiu trwał 2dni 😤 Za 2miesiące (w czerwcu konina skończy 4lata) ruszam z pracą pod siodłem i mam nadzieję, że wtedy efekt będzie stały. O zabiegu bym myślała gdyby nie było skutków ubocznych 🙁 Konia "defekt" nie boli, więc najpierw chce wykorzystać wszelkie nieinwazyjne metody.
Patent z Ekyfolgylem brzmi jak blistrowanie ścięgna 🤔- paskudztwo ❗
Co do postępowania- masz możliwość zostawiania klaczy na padoku 24/7?? U siostry mojej Mgiełki pomogło, a właściciel mnie pytał czy ja żartowałam z tą blokadą, bo nic takiego się nie dzieje 🤔wirek:
Hej kasik! Szorowanie nogi tym paskudztwem to właśnie - blistrowanie ścięgna.
Mówisz o możliwości skutków ubocznych po zabiegu. Możesz rozwinąć myśl?
Mogłabyś mi podpowiedzieć jakie ćwiczenie w siodle planujesz na wzmocnienie zadu? Ja póki co tylko tereny po górkach, a  mój wet zaproponował mi jeszcze, żebym kupiła obciążniki ( takie, jak sportowcy zakładają sobie na nadgarstki lub nogi w trakcie biegania) i stępować, kłusować i zwiększać ilość ciężarków...
Jeśli chodzi o padokowanie 24/7 to nie wiem? Nie myślałam o tym. Zresztą teraz nie jest odpowiednia pora roku.
Mam pytanie odnośnie masażysty. Jak się nazywa?
Praca na górkach ok, fajnie wzmocni zad. Ale wystarczy solidna i prawidłowa praca na ujeżdżalni. Ba, nawet wystarczy solidna praca na lonży.
karma- sama niemożliwość zablokowania tej nogi "do snu" jest dla mnie skutkiem ubocznym 🙁 Co do blistrowania, to jest ono raczej kontrowersyjne, nie jestem pewna czy w takiej formie nawet nie zabronione 🤔wirek: Wiesz, jakby nie było robi się otwarta rana, inaczej na ścięgno nie będzie wpływu... sadzę, że ból ogromny. Z resztą znam historię z relacji naocznych świadków jak znajomej konia blistrowano z powodu....niedokraczania 😲
Co do ćwiczeń- my na razie ciągamy młodą jako luzaka po terenach, bo jeszcze pod siodłem nie chodzi. Spokój był po okresie rajdowym- najpierw kopne piachy Jury, potem góry- Sudety. Z resztą zgodne z radami, jakie kiedyś otrzymałam od weta- jazda pod górkę , jazda w cięższym podłożu, typu kopny piach....Moje plany na przyszłość- raczej bez zmian.. jeździmy rajdy 😉
Moja młoda ma problem z krzywym kopytem i to także może działać przeciwko nam 🤔wirek: (nad tym także dumał wet)+ genetyka 😤
Co do padokowania 24/7- problem występuje głównie po wyjściu rano z boksu... koń zastany po nocy a na padoku nie ma tego problemu, bo konie są aktywniejsze... Jednemu z moich koni tak właśnie kłopot minął...(no, już nie mojemu, ale właściciel się dziwił, że bredziłam coś o jakimś blokowaniu się nogi :wysmiewa🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
24 stycznia 2012 08:33
kasik, jaka otwarta rana? Mój koń był blistrowany, noga spuchła, po czym złuszczyła się z niej skóra, było parę powierzchownych strupków i tyle. Nie ma co dramatyzować. Po operacji koń też będzie obolały.
[/b]kasik[/b] blistrowanie ścięgna w tym wypadku wątpię ,że przyniosłoby pozytywny efekt ponieważ problem leży w więzadłach .W kolanie konia ( patrzę teraz w podręcznik anatomii zwierząt i na rysunek) jest sześć więzadeł z czego cztery utrzymują właśnie rzepkę a za wadę odpowiedzialne jest jedno. Wszystkie przykryte są mięśniami i ścięgnami więc ja wnioskuję ,że tylko chirurgicznie można się do tego dobierać albo budować mięśnie.To samo mówili mi weci.  Zamykanie w boksie powoduje nawrót wady też to zauważyłam. Zmiana chowu na wolno wybiegowy to najlepsze rozwiązanie.
Koniczka- ale czy takie powierzchowne działanie ma wpływ na samo ścięgno?? Nie neguje, po prostu wydaje mi się to dziwne 🤔wirek: Robiłaś rtg jak to wygląda od wewnątrz?? Całkiem fajną teorię o bistrowaniu słyszałam od naszej wet... zerwane ścięgno potrzebuje przede wszystkim czasu a konia po blistrowaniu nikt nie użytkuje, więc zyskuje cenny czas 😉- teoria nie moja :kwiatek:
My zerwane ścięgno leczyliśmy polem magnetycznym , zmiennym- efekty były widoczne na USG 😉 Kontrola co 3tyg, zabiegi nieinwazyjne, bezbolesne... ale to  🚫
Pędzidełko- dziękuję :kwiatek: To co piszesz pokrywa się z moimi informacjami i obserwacjami.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
24 stycznia 2012 17:25
kasik, blistrowanie polega na wywołaniu miejscowego stanu zapalnego, a przez co pobudzenie organizmu do działania w danym obszarze. Na podobnej zasadzie działa popularna obecnie terapia Shock Wave. Którą też się nota bene stosuje przez skórę, nikt nie otwiera nogi, żeby ścięgno atakować. Zresztą wcierki wszystkie też się robi na skórę. Teraz jest dużo innych terapii, dlatego z blistrowania korzysta się rzadziej, ale jak tego wszystkiego nie było to się blistrowało i dawało to efekty.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 stycznia 2012 19:12
Nie wiem czy dobrz ekumam temat ale moja młoda w wieku 2 lat miała luz w stawie kolanowym.
I mam taką dość ciekawa teroię patrząc na to co było dalej:
Młoda miała wtedy ok. 2 i pół roku. Akurat w tamtym okresie zaczęłam werkować naturalnie kopyta.- 3-4 miesiące. Wczesniej kobył miał postawe słonika na piłce- tyły i przody pod siebie. Krzywo na maxa.  Po werkowaniu  sukcesywnie z miesiaca na miesiąc zmieniała się postawa, koń  wiecej chodził.... Dzisiaj ma 4 lata i po luźnym stawie  nie ma  śladu. Fakt  kobyła ma postawe krowią ale to wynika raczej z jej urody i budowy.
Teraz pytanie czy dobrze sobie skojarzyłam te fakty.
Czy jest możliwosć przy złym struganiu kopyt u młodziaków wywoałać aż takie anomalie?
Ja bym raczej bezpośredniej przyczyny dopatrywała się w braku ruchu-brak ruchu=kłopoty ze stawami!
A kopyta były przyczyną pośrednią-koń się mało ruszał, bo go kopyta bolały. Jestem w stanie w to uwierzyć!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 stycznia 2012 19:33
A czy kopyto które wyglądało w  początkowym okresie w taki sposób nie było anomalią- z której poprostu wychodziłyśmy?
Mam wrażenie, że  jakby nie patrzec koń drobił kroki, pazur się odrywał, zaciśnięte kopyto - ból...
Nagle zaczynam to wszystko prostować, koń wyciąga smiało zadnie nóżki, idzie od piętki i.... wet stwierdza luz.
Po roku czasu nie ma po nim śladu.
Czy ktoś spotkał się z jakimś artykułem, książką czymkolwiek gdzie poruszany jest problem luźnych więzadeł u młodych koni? Nie chodzi mi tu o zablokowanie rzepki. Będę wdzięczna za info bo nigdzie nie mogę znaleźć.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się