Szemrana - Ale to są nasi Chrześcijanie i nasz problem z którym sobie radzimy od 966r . Nie potrzebujemy dodatkowych. Uśmiałem się jak norka.
Już wiem , kto jest twoim "bogiem":
Ciekawe, kiedy rzeźbione kłody pojawią się w urzędach.
Autostrady to pewnie dla "was" lokalny kult cargo.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak jesteście żałośni - jeden pajac "radzi sobie z Kościołem" od tysiąca lat - a druga prowokuje do wsiadania na ponton i ryzykowania życia swojego i dzieci - jak już się uda dopłynąć, to ja pomogę - ale w wodzie to musicie sobie radzić sami. To ta wasza zasrana tolerancyjna, neutralna światopogladowo Europa i Ameryka zmajstrowała ten gnój - ale to Polacy są winni wszystkiego - od czasów Mieszka I - odpowiadają za Auschwitz i śmierć syryjskich emigranrów. Ciekwe, czy oni toną dlatego, że ich Węgry czy Polska nie chcą przyjąć - czy dlatego, że wasze p... ateistyczne reżymy udają, że się nic nie dzieje. W USA, Izraelu, RFN, Francji, Wielkiej Brytanii - Kościół "się nie wtrąca" - i widać, jakie są skutki. A wy "sobie radzicie". Jak na ideowych spadkobierców Stalina czy Hitlera - co też "sobie radzili" jesteście wjątkowo bezczelni.
Macie te swoje USA, gdzie tolerancyjny do bólu Obama - śniady ex-muzułmanin musi "sobie radzić" - UK, gdzie starsza kobieta o powierzchowności buldoga jest papieżem herezji - czy Francja - gdzie świeckość i tolerancja jest wręcz wzrocowa - i co? Kto robi gnój na Bliskim Wschodzie? Polska? Węgry? Może od razu zabierzcie się za dorabianie, jak do zbrodni komunizmu - uzasadnień, że tak trzeba było, że decyzje były trudne, ale konieczne - tylko polska, ksenofobiczna hołota nie sprostała.
24 kwietnia 1920 Francja i Wielka Brytania dokonały podziału Bliskiego Wschodu, w wyniku którego terytorium Wielkiej Syrii i Libanu przypadło Francji (...)
Protesty w Syrii rozpoczęły się 26 stycznia 2011, kiedy to Hasan Ali Akla w mieście Al-Hasaka oblewając się benzyną, dokonał samospalenia. Inspiratorem dla Syryjczyka było samospalenie Tunezyjczyka Mohameda Bouziziego, który 17 grudnia 2010 podpalił się w proteście przeciwko brakowi perspektyw na poprawę swojej sytuacji życiowej. Samospalenie Bouziziego było początkiem powstań ludowych w krajach arabskich. Z kolei samobójstwo Hasana Alego Akli nastąpiło dzień po rozpoczęciu rewolucji w Egipcie.
W 2011 w Syrii rozpoczęło się antyrządowe powstanie. Jego przyczyną były dziesięcioletnie autorytarne rządy Baszszara al-Asada, syna syryjskiego dyktatora Hafiza al-Asada, który był u władzy przez 30 lat. Inspiracją dla Syryjczyków do protestów, a następnie zbrojnego wystąpienia były udane rewolucje w Tunezji, Egipcie oraz wojna domowa w Libii.Wystarczy posklejać fakty, by stwierdzić, że Wojna w Syrii jest produktem państw szerzących świecki porządek - demokrację i "humanizm". Nominalnie - jak i u komunistów, czy wcześniej - jakobinów - idee są z pozoru szczytne - rezultat zawsze ten sam - stosy trupów.
Gdyby Polska nie przyjęła chrześcijaństwa w Xw. - wraz z organizacją i wpływem na gospodarkę - to dzisiaj bylibyśmy traktowani jak dzikusy z Afryki czy Azji - bo nie jesteśmy tak liczni jak Chińczycy. Arabom nawet ropa nie pomaga by się oprzeć imperalnej agresji napastników - dla których chrześcijańska herezja była wyłacznie narzędziem podboju.
Obecnie ideologią podoboju jest demokracja, prawa człowieka, tolerancja i inne pierdoły, które nie wiadomo co oznaczają - w świecie zwierząt. Dla Syryjczyków jest to prawo do podróżowania pontonem przez morze. Oczywiście te szczytne "idee" zaprowadza się siłą, albo tłumiąc jedynie słuszne sprowokowane powstania ludu pracującego miast i wsi.
Nawet Arabia Saudyjska trzyma się tylko dlatego, że buduje pałace i nie rozwija przemysłu - więc ją Wuj Sam kocha. Innym proponuje zainstalowanie "neutralnej, tolerancyjnej demokracji" - z widocznym skutkiem.
To mit dla idiotów, że jak w Polsce będzie tak, jak we Francji - gdzie chłop nie może postawić na swojej ziemi nawet kapliczki - to że zaczniemy rozdawać karty i wejdziemy do pierwszej ligi.
Gówno, nie wejdziemy, najwyżej zrobią nam pierdolnik, jak Syryjczykom czy Irakijczykom.
Pajace, "radzące sobie" od 966r. z "problemem".