Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

No właśnie dużo się rusza i bardzo wcześnie ruchy czułam. Strach się bać - bo więcej niż Helka skacze a ona poza brzuchem bardzo aktywna. Liczyłam na spokojniejszy egzemplarz 😀
Chociaż myślę że to ułożenie i łożysko spowodowało, że jakoś te ruchy były w poprzedniej ciąży mało wyczuwalne bo już na ktg zawsze wychodziło, że raptus i kilka razy musiałam powtarzać przez to.
Też mi się kulodrom podoba i myślę nad sprawieniem Heli na drugie urodziny właśnie co by sama się dobrze bawić 😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 listopada 2015 05:37
Też ostatnio kombinowałam, co kupić młodej na święta, ale szybko sama rozwiązała problem- powiedziała, że chce "dinozauuuuraaa! Takiego zielonego!!" 😎
Kupię jej do tego jakiś wypasiony zestaw narzędzi ze śrubkami do skręcania i będę ją miała z głowy na tydzień 😁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2015 09:55
Dzionka, ja bym z dwojga wybrala trampoline- raz, ze zabawka na dluuuuugie lata, to bezpieczniejsza. jak pomysle o Jasku na takim materacu, to zastanawiam sie czy najpierw by z impetem przylutowal glowa w podloge czy moze w najblizsza sciane...

jak nie ma to pomysl jeszcze o jakims zestawie ciuchciowym- tory i ciuchcie, super jakby  byly na baterie. Taki, co sie go najpierw buduje, araznzuje, a potem jezdzi. Ewentualnie hulajnoga.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 listopada 2015 10:31
Dziewczyny, czy któraś z Was suplementowała się w ciąży żelazem i miała w związku z tym problemy z przewodem pokarmowym? Ja dopiero po 2 tyg. zorientowałam się, że to jest pewnie przyczyną moich problemów, żelazo odstawiłam, minął już tydzień i lepiej nie jest :-(
Lotna ja i była masakra 🙂

Dzionka ja bym na taki materac wpuściła dziecko jakbym  miała gumowe ściany i podłogi🙂 Już lepsza trampolina, ma przynajmniej burty (pod warunkiem, że komuś się chce je dobrze zamknąć), choć i tak u mnie trampolina jest skreślona.
Lotnaa, a aż tak niskie miałaś to żelazo, że kazali Ci suplementować? Ja miałam trochę poniżej norm, ale lekarz się wstrzymywał z suplementacją, bo właśnie robi małą masakrą z przewodem pokarmowym.

Właśnie ten materac też mi się trochę niebezpieczny wydaje, ale naprowadził mnie na trop trampoliny 🙂 Hulajnoga to chyba za szybko dla dwulatka... Jeszcze zobaczę co mama Oskarka mi odpisze na te różne propozycje, bo myślałam też o jakimś fajnym zestawie artystycznym, typu modelina i różne foremki/kształciki itd.

Młoda dzsiaj tak skopała tatę w plecy, że aż się obudził, haha 😀
ash   Sukces jest koloru blond....
08 listopada 2015 13:22
Lotnaa, całą praktycznie ciążę brałam żelazo, ale żadnych niepożądanych efektów nie było. Czułam się bardzo dobrze.

Edit: w dniu porodu miałam 10kg na plusie, zero rozstępów, ale tak jak dziewczyny piszą to sprawa genów.
Nie robiąc nic poza spacerami mam obecnie -3kg niż na początku ciazy. Szybko spada jak się ma aktywne dziecko 😉
W brzuchu świrował, teraz tez 🙂
Dzionka na hulajnogę niekoniecznie za mały bo jest opcja tylko dośc droga:
mini micro
Dzionka zobacz na klocki przyssawki Squigz. Ja chcę dla Adasia. Bardzo polecają.
Hulajnoga raczej nie dla dwulatka moim zdaniem. Chociaż u mnie nawet 5 latek na hulanjogę spojrzeć nie chce. A trampolina fajna sprawa jak mają ogródek.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2015 20:01
Muffinka, widzisz, a Jasiek hulajnoge ma i od wakacji pomyka u dziadkow. Oczywiscie trzykolowa, stabilniejsza.
O taka mamy, niedroga: http://allegro.pl/hulajnoga-trojkolowa-cars-zygzak-mcqueen-jakosc-i5772582836.html
Michał ma hulajnogę 3 kołową i radzi sobie i lubi.
Czyli to od dziecka zależy. Nasza hulajnoga stoi i nikt na nią uwagi nie zwraca.
u nas najlepsze zabawki to tak tory drewniane do ciuchci i tory z tomka i przyjaciele take n play i klocki duplo
Naszą ulubioną bajką teraz jest psi patrol, szukam właśnie zabawek  z tej bajki
Dzieki za podpowiedzi. Kupie w koncu listek do zjezdzania, bo jada na narty zaraz jak wroca z wakacji i ktores z klockow, albo squigzy albo kulodrom 🙂
Pozdrawiam z glukozy - boze, co za meka 🙁(((
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 listopada 2015 08:11
dziewczyny siedze i ryczę. Byliśmy do pobrania krwi Milence i trafiliśmy na jakąś młoda niedoświadczoną osobę. Chyba ponad 30min grzebała igłą Milenie w 4rech miejscach. I nie pobrała i tak krwi. Ręce się jej trzęsły, jak już znalazła żyłę to jej wypadała strzykawka 🙁 Milenak była bardzo dzielna ale biedna płakała i wymęcozna strasznie. Całą drogę powrotną miała załzawione oczka i patrzyła na mnie i pokazywała rączki. Teraz śpi.
A mnie serce pęka 🙁 Na pewno siniaki straszne będzie miała.
Najgorsze że musimy to powtarzać.

Miała już tyle wenflonów w życiu w różnych miejscach, tyle razy pobieraną krew. A tu takie coś 🙁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 listopada 2015 08:31
leosky, ojej, współczuję. Następnym razem może poproś o kogoś doświadczonego, mogę sobie tylko wyobrazić, jakie to musi być bolesne dla Milenki i Ciebie.

Lotnaa, a aż tak niskie miałaś to żelazo, że kazali Ci suplementować? Ja miałam trochę poniżej norm, ale lekarz się wstrzymywał z suplementacją, bo właśnie robi małą masakrą z przewodem pokarmowym. 


Ja byłam na granicy normy, i lekarka powiedziała, że i tak za chwilę mi spadnie, więc mogę się już zacząć suplementować. W sumie to moja wina, że zaczęłam je brać zupełnie bezkrytycznie i nic na ten tamat nie poczytałam. Po pierwsze, potencjalnie ten spadek nie jest aż taki problematyczny. A po drugie, gdybym poczytała o skutkach ubocznych, to nie naraziłabym swoich i tak słabych jelit na taki stres. Wzięłam tylko 8 tabletek, nie biorę już ponad tydzień, i ciągle jest... krwawo 🙁 A teraz próbuję zjeść trochę ryżu na mleku, i mam nadzieję, że żołądek to przyjmie, bo wczoraj zupełnie odmówił współpracy  :emot4:

Trzymaj się na tej glukozie  :kwiatek:
leosky my mieliśmy podobną sytuację tyle, że starsza pielęgniarka i uczciwie przyznała, że ma stracha  bo 15 lat dziecku nie pobierała i woli się nie podejmować. Z głodnym dzieckiem jechaliśmy do drugiego punktu na drugi koniec miasta - no ale lepsze to  niż nieudolne pobieranie.
Biedna Mili  😕  Helka też  już zapamiętała i muszę stawać na rzęsach żeby nie płakała i nie denerwowała się już przed.
Lotnaa, nie wiem czy mleko to dobry pomysl... Ale najlepiej wiesz co Twoj zoladek znosi w takich awaryjnych sytuacjach. Lepiej doete wzbogacic w zelazo niz brac w pigulach. Mi sie wynik z miesiaca na miesiac mocno poprawil dzieki diecie. Wspolczuje :/

Leosky, o rany, biedna Milenka 🙁(
Mimo ze rozumiem, ze ta osoba musi sie uczyc i probowac, to jednak na waszym miejscu po zobaczeniu ze jej ewidentnie nie idzie poprosilabym o kogos innego. Szkoda dziecka, ale dziewczyny tez szkoda. Pewnie obie strony sie najadly duzo stresu.

Lotnaa
trzeba pamietac, ze zelazo w ciazy ma nizszy zakres niz normalnie, i ze lekki spadek wcale nie jest grozny. Jesli czulas sie ok, to nie powinnas brac takich silnych suplementow. Ja miewalam juz w zyciu anemie, w ciazy mialam zelazo i hematokryt lekko pod norma ale absolutnie lekarz nie kazal sie suplementowac, bo to zwyczajnie fizjologiczne. Tylko podkreslam - spadek nie moze byc znaczny (trzeba obserwowac tez w czasie jak to wyglada) i trzeba sie czuc ogolnie ok i nie miec objawow ktore wymagaja suplementacji.
I nie pilabym mleka na Twoim miejscu, ani herbaty i kawy.

Przy okazji spytam - czy ktores z waszych dzieci mialo ulozeniowe splaszczenie glowki i skrecalo sie na jedna strone? Jutro idziemy do ortopedy, ale chetnie skorzystam z waszego doswiadczenia, zeby wiedziec jak powinno sie postepowac dalej...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 listopada 2015 09:12
nerechta, Kalina była pogięta na lewo, dodatkowo długo miała tendencję do lecenia głowy na jedno ramię (zamiennie, raz lewe, raz prawe). Chodziłam z nią do poradni rehabilitacyjnej i do pana fizjoterapeuty, dostałyśmy ćwiczenia do domu i jest prosta.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 listopada 2015 09:26
Karina7, o tak, psi patrol i megamaszyny.
A na froncie pieluchowym u nas od 2 dni i 3 nocy bez wpadki. Zaczal tez wolac lub sygnalizowac i sikac rzadziej a 'konkretniej'. Wiec wychodzi na to, ze da.sie bez zdjecia pileluchy i zasikiwania przestrzeni ;-)
szafirowa a widziałaś jakieś fajne zabawki z psiego patrolu ?
my dalej z pieluchą ,dobija mnie to szczerzę. .Próbowałam zdjąć pieluchę 2 dni wytrzymałam zasikane wszystko ciągłe mycie
a wołał jak już podłoga zalana...
może ktoś ma dobry, sprawny sposób na odpieluchowanie ??
Karina7, U nas też "Psi Patrol" na topie, Gabryś śpiewa całą piosenkę z czołówki i nadąża lepiej ode mnie.
I jeszcze piosenki z "Diego" lubimy, ostatnio w samochodzie śpiewaliśmy "Go Diego go! Na ratunek koledzy, to the rescue my friends".  😁

szafirowa, No to gratulacje dla Jasinka! 😅 Teraz już pójdzie z górki. 😀

U nas też sukces, leci drugi tydzień bez pieluszki, prawie tydzień także w nocy. W tym z piątku na sobotę Gabryś nocował u mojej teściowej i też bez wpadki. W prawdzie założyła mu pieluszkę na noc, ale rano zdjęła suchą. 😀

Karina7, Pisałam Muffince parę stron temu. Myślę, że nam się w końcu udało, bo przesiedziałam nad Gabrysiem cały dzień, nie spuszczając go z oka ani na sekundę. Dostał takie owacje i nagrody, że potem sam siadał i sikał co 5 minut. A jak już załapał, to poszło, tylko nagrody stopniowo odstawiłam.
w wolnej chwili cofnę się te kilka stron i poczytam
u nas jeszcze teksty z bajki rabuś nie kradnij!! stój złodzieju!  😎 a to wszystko do naszego kota, jak ją goni 😁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 listopada 2015 10:44
Karina7, u nas nagrody spowodowaly bunt  i protest, moze dlatego, ze w zadnej innej dziedzinie nie praktykujemy nagradzania materialnymi rzeczami. Za to pytanie po.fakcie- jak.zrobil.do kibelka- czy jest zadowolony i mowienie, ze ja tez jestem zadowolona, ze tak sobie poradzil odnioslo super skutek w postaci samozadowolenia- a to nakrecilo motywacje. I tak o wyszlo, mimo, ze pielucha caly czas jest na tylku. Mysle ze brak zasikanego mieszkania i ciuchow wylaczyl czynnik stresowy, nie bylo niepowodzen, wpadek, nie bylo 'kary' w.postaci mokrych spodni, wiec wzmocnienie bylo wylacznie pozytywne. Mnie tez to nie ksztuje zadnych nerwow i frustracji z powodu sprzatania i prania zasikanych rzeczy.
Lotnaa, probowalas naparu z suszonych jagód (borówka czernica)? Nie wiem czy w ciąży można, ale mi pomógł przy problemach jelitowych.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 listopada 2015 11:11
dziewczyby o to chodzi że w laboratorium była tylko ona. Zadzwoniłam do szpitala pediatrycznego i jadę jutro zrobić jej te badania. Myślę że w pediatrycznym mają doświadczenie.
Tak mi jej żal 🙁
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
09 listopada 2015 11:21
leosky, niefajnie  🙁 ucałuj Mili od nas  🙂 Jak byłam ostatnio na pobraniu krwi z Misiem, to chciała mu na początku pobierać z żyły, aż mnie zmroziło, ale na szczęście dało radę z paluszka i Misio był dzielny.

A mi się coraz bardziej chce drugiego dziecka  😵 idę chyba sobie pobiegam, może mi przejdzie  😉 i jeszcze tyle moich znajomych jest teraz w ciąży, pozytywnie im zazdroszczę bo ciążę miałam bezproblemową  🙂

Chwalę się moim Łobuziakiem  😍
Dziewczyny, a udało się którejś przeżyć bez smoczka? Tak poczytałam o tym smoczku i, o ile Sarka nie będzie miała jakiejś ponadnormalnej potrzeby ssania, chętnie bym ją zostawiła bezsmoczkową. Da radę czy szkoda zachodu?
Mazia   wolność przede wszystkim
09 listopada 2015 11:27
dziewczyny wychowujące starsze dzieci ze zwierzakami doradźcie jak wytłumaczyć córce, żeby:
- nie kładła się na kota
- nie ciągała kota
- nie zrzucała kota
- nie ściskała kota
- nie wkładała palców do oczu kota
itd.....
Wszystkie tłumaczenia nic nie dają, tłumaczenia, prośby, groźby. Już nawet mega spokojna kotka nie wytrzymała kilka razy i podrapała Małą a ta w ryk a potem znów do niej lezie.... szkoda mi kota i boję się o dziecko....





Dzionka
moja bezsmoczkowa od urodzenia!!! Da się!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się