SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

Kinia16322, no wybacz, ale "przepisał weterynarz" nie uznają jako określenie skąd. Czytać jeszcze umiem.

parys1, no to pewnie też ściągana z zagranicy. Liczyłam ze może na miejscu uda się coś dorwać, przynajmniej jest mniej kombinowania.
parys1   Parys i Lapis :-) Skąd: Gdańsk
18 września 2015 07:37
xxagaxx jak szukałam maści dla mojego konia to znalazłam w Polscy maść dla ludzi, którą niektórzy stosowali dla koni na sarkoidy. Nie pamiętam teraz nazwy , wiem że zaczynała się na lit. A. Ale cena tej maści była bardzo zbliżona do ceny maści, którą ja zastosowałam. Postanowiłam nie przeprowadzać eksperymentów bo mogłoby to drożej wyjść niż jak zastosowałam maść docelową na sarkoidy.
W załączeniu przesyłam aktualne zdjęcie jednego z miejsc po sarkoidzie. 
parys1, najważniejsze że działa 😉 Ja po świętach ruszam znowu z walką z resztka naszego sarkoida, jak znajomy będzie do Polski jechał z USA.. masakra że nie można po ludzku u nas kupić tej maści.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 września 2015 19:21
Krem na A to Aldara. Stosowalam go ze skutkiem pozytywnym u mojej klaczy. Polecam.
Do wszystkich znużonych walką z tym paskudztwem, nie poddawajcie się!
U mojego siwka dwa lata temu zaczęło się od ciemnej plamki na łopatce, pod spodem była twarda. Rok temu, wiosną, narósł na niej bąbel, który pękł. Wyglądało to jak rozdrapane ukąszenie owada. Zasuszyłam, ale została brzydka bulwa, twarda, porośnięta sierścią.
W październiku ub.r. kastrowałam konia i weterynarz rzucił na to okiem; diagnoza: sarkoid, przy okazji znalazł drugiego, mniejszego, pod pachą po tej samej stronie. Propozycja wycięcia, ale bez gwarancji, że znów nie odrośnie, lub leczenie aldarą właśnie. Niestety, nie udało mi jej się zdobyć, ale inny weterynarz polecił maść na X, którą we Włoszech można dostać w aptekach weterynaryjnych .
Kupiłam w marcu i zaczęłam smarować, zgodnie z instrukcją - przez 4 dni z rzędu. Po pierwszej turze: rozpacz, bulwa mocno spuchła, pękła, zaczęła sączyć się krew i ropa.... Z waszych opisów wiedziałam, że to nastąpi, ale nie spodziewałam się, że to będzie aż tak paskudne! Potem bulwa odpadła, ale nie cała, został jakiś pypeć w środku otoczony rozbabraną tkanką. Przez dwa miesiące starałam się zasuszyć ranę, walcząc z owadami. W maju prawie się udało, ale potem świństwo zaczęło odrastać. Załamana zaczęłam smarować znowu lekką warstewką, głównie dlatego, że maść tworzyła na wierzchu twardą, brązową skorupkę i nie ciągnęły do niej owady. Tym razem już tak nie napuchło, a po tygodniu guzek znowu odpadł, rana jątrzyła,nie było widać, czy cały. W czerwcu zaczęłam ponownie zasuszać ranę: głównie maścią cynkową. Potem znajoma poleciła mi amerykański specyfik na końskie rany: odstrasza owady i ładnie wysusza, do tego ma fajny kolor (różowy) i przyjemny zapach.
I w końcu, po prawie 6 miesiącach walki, osiągnęłam stan, o jaki mi chodziło: ranka została malutka, ślad po rozjątrzonej ranie zarósł czarną skórką i pomału porasta włosem. Mam nadzieję, że wygraliśmy, choć plamka jest twarda, więc martwię się, że znowu to świństwo odrośnie. Stąd wkrótce zaczniemy suplementację, może tak ubiegnę wroga.
Mam nadzieję, że nie obrzydzę wam dnia zamieszczając zdjęcie rozjątrzonej rany: to pierwsze jest z końca marca, po pierwszej turze smarowania. Natomiast drugie zrobione 2 tygodnie temu, prawda, że lepiej?
villaverla, mówisz o xxterrze, działa powiedziałabym że w 100%, u nas pomogła wszystkim koniom. Ja właśnie się zbieram do zamówienia, niestety w PL jest niedostępna ;/
xxagaxx, tak, chodzi o xxterre, ale obawiam sie, ze nie gwarantuje ona 100% skutecznosci: jak zreszta wynika z wielu historii opisanych takze na tym forum. Nam pomogla (na razie, zawsze mozliwe jest wznowienia, stad chce tez zadzialac suplementacja), ale moze dlatego, ze typow sarkoida jest wiele i akurat na te nasze plaskie zadzialala.
We Wloszech jest dostepna na zamowienie w aptekach weterynaryjnych, ale - spryciarze - sprzedaja ja tutaj jako kosmetyk/produkt pielegnacyjny,  tak pewnie omijaja wymagania rejestracyjne wymagane dla lekow. Cena niezbyt przystepna: 130 euro za maly sloiczek, ale masc jest bardzo wydajna, u mnie wystaczylo w sumie 8 smarowan na dwa sarkoidy i poszlo na to niecale pol opakowania.
Ja zdecydowalam sie po tym, jak nie moglam zdobyc aldary a xxterre polecil mi weterynarz - z jego praktyki wynikalo, ze w wielu przypadkach sie sprawdzila.
villaverla, ja mówię tylko i wyłącznie na podstawie moich doświadczeń, u nas nie było konia na którego by nie podziałała.
Ja ściągam z USA, jest trochę taniej niż 130 eur, ale tylko w przypadku gdy ktoś akurat może przywieźć.
Czy ktos mógłby mi powiedzieć, czy to są sarkoidy albo "początki"? Nie zmienia to rozmiaru od jakiegoś czasu. Weta zamierzam zawołać, ale najpierw chciałabym dowiedzieć się czegoś tu🙂
evczii, mogą być ale na szczęście delikatne, ja miałam takie suche. Pomogła solidna suplementacja i glistnik. Sprawdź krew.
Burza dziękuję bardzo za odpowiedź! 🙂

A ja właśnie dziś pozbyłam się sarkoida - odpadł po smarowaniu Xxterrą i to właściwie po jednej sesji. Koń miał sarkoida na boku w miejscu gdzie przechodzą pasy pociągowe od uprzęży - i ciągle był podrażniany przy użytkowaniu w bryczce.

Maść odkupiłam od osoby z forum i na początku nawet myślałam, że nie działa.
U mojego konia nie było takiej gwałtownej reakcji, jak wielu z was opisywało, a teraz została mała rana niewiele większa od sarkoida.

Smarowałam przez 6 dni i prawdę mówiąc to się martwiłam, że nie będzie działać. Prawie nic nie spuchło, konia właściwie nie bolało, bo pozwalał sobie dotykać i smarować przez te kilka dni. No może trochę poszczypało, bo zaraz po nałożeniu maści próbował się podrapać zębami, ale po chwili zapominał i zajmował się dalej jedzeniem.

Po tych 6 dniach przestałam smarować i obserwować, co się dzieje, bo byłam chora i mąż zajmował się końmi. Tak więc sarkoid był pozostawiony sam sobie przez tydzień.
Dziś wpuszczając konie do stajni zauważyłam, że go nie ma... została mała dziurka.

Zużyłam naprawdę niewiele tej maści i mam nadzieję, że będzie już po problemie.
elita17, ja bym z chęcią odkupiła 😉 to co ci zostało
Burza pod jakim kątem sprawdzić krew? Chodzi o niedobory? Bo moja siwa ma podobne, małe i suche, ale trochę ostatnio urosły 🙁 Kobyłka miała robioną morfologię i biochemię i wszystko w normie, we włosach wyszedł lekki niedobór chromu. A Ty czym suplementowałaś?
Tum tu ruuum ale jestem szczęsliwa! Suplementacja plus przemywanie wywarem z glistnika, trochę ponad miesiąc między zdjęciami 🙂 sarkoid na klacie też już odpadł w 70% 🙂



Tutaj są moje efekty na mieszance jesienno-zimowej Podkowy, która dalej dla mnie jest moim top suplementem do którego regularnie wracam, plus zaparzane ziele glistnika pacane na strupki kilka razy dziennie w miarę możliwości.
Niedobory mogą być przeróżne a odbić się akurat w zmianach skórnych. Jest tyle dobrze, że takie suche są dość łatwe do wyleczenia. Dziś po tym sarkoidzie nie ma sladu.
Witam wszystkich walczących z sarkoidami u swoich koni  🏇
Ja u swojego konia zwalczylam łącznie 4 sarkoidy, ale jeden uparciuch wciąż został.
Ma ktoś może z Was do sprzedania maść xterra? Dotychczas wystarczyła suplementacja, jednego udusiłam, podwiązując go, ale ostatni nie nadaje się do podwiązania, po suplementacji zmniejszył się, ale chyba nie ma zamiaru sam zniknąć 🙁 Dużą nadzieje pokładam w maści, dlatego proszę o kontakt od kogoś, kto posiada do odsprzedania ten środek.  Proszę o kontakt mailowy : iza.skiba94@gmail.com.
Pozdrawiam  💘
skibonify suplementacją? Moglabys rozwinąć i opisać? 🙂
Od jakiegoś czasu zbieram się do tego, żeby dokładnie opisać moje zmagania z sarkoidami u konia, które trwa około dwa lata. Chcę uporządkować sobie wszystkie informacje i dołączyć dokładną fotorelację. Myślę, że każdy opis przypadku jest pomocny, mi dużo dało przestudiowanie tego wątku.

Konia zakupiłam już z sakoidem nad okiem(płaski, wyglądała jak po prostu jak łysa plama powstała w wyniku wycierania) i nie miałam wtedy pojęcia co to jest. Z tygodnia na tydzień ta plama się zmieniała, skóra była bardziej nabrzmiała, ale nic się złego nie działo. Uznałam to za wadę czysto kosmetyczną. Po okresie około 6 miesięcy zauważyłam dziwny strupek między przednimi nogami, początkowo uznałam to za jakiś zlepek brudu i krwi. Niedługo później na ganaszu pojawił się dziwny placek łuszczącej się skóry, później dziwny wyrostek(jakby brodawka,ale dosyć spora i podłużna) na przedniej nodze. Było to wczesną jesienią.

Zmieniłam wtedy weterynarza, po rozmowie ze mną i obejrzeniu konia powiedział, że wszystkie te zmiany to sarkoidy. Powiedział, żeby bardzo spokojnie podejść do sprawy, na razie są w takich miejscach i w takim stadium, że koniowi nie przeszkadzają, nie sprawiają dyskomfortu, zalecił żeby się skupić na tym, żeby dbać przede wszystkim o codzienne oczyszczanie zmian. Odradzał drastyczne środki, ponieważ wg niego mogłoby to spowodować, że zmiany staną się bardziej złośliwe. Dodatkowo zalecił spróbować smarować rany papką z glistnika i zacząć podawać koniowi ziołowy suplement podwyższający odporność. Jeśli to by w żaden sposób nie pomogło, to prawdopodobnie próbowalibyśmy walczyć z sarkoidami Xterrą 😉  (papka z glistnika była użyta tylko kilka razy)

Zdecydowałam się na mieszankę od Podkowy, dokładnie tą:
http://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Mieszanka-podnoszaca-odpornosc-Sarkoid-I/1448
Podawałam zgodnie z zaleceniami przez miesiąc.
Wszystkie zmiany jakby wyciszyły się - sarkoid między przednimi nogami przestał się sączyć, zmniejszył się dwukrotnie. Sarkoid płaski na ganaszu stopniowo się zmniejszał - powierzchnia skóry, która dziwnie się łuszczyła malała dosłownie w oczach, 3 tygodnie po kuracji została tylko łysa plama zdrowej skóry. Aha, i sarkoid na przedniej nodze, ten wystający, podwiązywałam, po zakończeniu suplementacji i "duszeniu" pozostał, ale widać było, że jest niemalże całkowicie wysuszony.
Niestety po kilku miesiącach spokoju zaatakowały ponownie. Pojawił się kolejny na podbrzuszu.
Kupiłam mieszankę z Zuzali : https://animalia.pl/zuzala-mieszanka-ziolowa-dla-koni-ziola-suszone-500g/szczegoly/15230/
Koń dostawał zioła przez miesiąc, zakończyłam podawanie w połowie sierpnia.

Na chwilę obecną sarkoid płaski na ganaszu zniknął, miejsce po nim zarasta sierścią. Sarkoid-brodawka na przedniej nodze odpadł, została łysa plamka. Sarkoid na podbrzuszu zniknął, została blizna. Jedynie ten między nogami wciąż jest.

Sarkoid nad okiem to trochę inna bajka - koń się skaleczył niemalże dokładnie w miejscu, gdzie był sarkoid. Miał założone 3 szwy. Wraz z wetem martwiliśmy się o to jak rana będzie się goić. Niestety szwy nie wytrzymały, ale rana bardzo ładnie się goiła i wraz z bliznowaceniem rany sarkoid się zmniejszał 🙂 Na pewno suplementacja również przyczyniła się do tego, że teraz nie ma tam żadnego śladu po sarkoidzie, została jedynie blizna.

Na razie mam jedynie zdjęcia sarkoida nr 1, tego nad okiem.
http://imgur.com/a/ww225
Zdjęcie pierwsze było zrobione przed kupnem konia, drugie wtedy, gdy sarkoid osiągnął największe rozmiary. 3 zdjęcie zrobiłam jakieś 2-3 tygodnie temu.
Gdy uporządkuję wszystkie zdjęcia, to dokleję link do galerii z resztą sarkoidów  😉

Edit - znalazłam zdjęcia skaleczenia na sarkoidzie, jeśli ktoś jest ciekawy to zapraszam, ale uwaga - drastyczne zdjęcia
http://imgur.com/KR1CuJq (rana świeżo po zszyciu)
http://imgur.com/9cctbVI (dzień po zabiegu)
http://imgur.com/xrGjSUX (po uwolnieniu się od szwów)
skibonify dziekuję ci bardzo za odpowiedz  :kwiatek: wychodzi na to, że to, co my mamy obok oka, to malutki sarkoid... Eh, zadzwonię do weta w tym tygodniu i poproszę go o przyjazd. Miałam to zrobić już jakis czas temu, ale kryzysowa sytuacja w stajni i nie chciałam mu zawracać głowy takimi "błahostkami"... Oby polecił cos konkretnego, jak nie, to spróbuję tym co ty 🙂
Znalazłam zebrane informacje w jednym,
na pewno w wątku już wszyscy wszystko powiedzieli ale myślę, że na pewno łatwiej będzie dla kogoś zielonego posegregować sobie informacje tak jak tutaj: KLIK.
Mam takie pytanie - mojej kobyle ma być przydzielony nowy boks, niestety, mieszkał w nim koń z trzeba sarkoidami. Czy myślicie, że jest duże ryzyko "zarażenia się" i czy jest możliwość zdezynfekowania tego jakoś?
ikarina, co prawda najprawdopodobniej sarkoidy potrzebują płynów fizjologicznych do przeniesienia ze zwierzęcia na zwierzę (np. rozbabrany sarkoid i... mucha), ale próbowałabym zdezynfekować chlorem. I słońcem 🙂 (jeśli to możliwe). Ultrafioletem.
ikarina Sarkoid to łagodny nowotwór, wyłazi przy braku odporności konia. To coś jak opryszczka, czy kurzajki  u ludzi. Wirus występuje u większosci osobników w populacji, a wyłazi tylko u niektórych. Wirus wywołujący sarkoidy jest zaraźliwy, ale to czy zmiany wystąpią  u konia zależy od jego odporności. Moja (tarant) jako jedyny koń w stajni miała sarkoidy w kilku miejscach. ŻADEN inny koń nie miał na tyle obniżonej odporności żeby wystąpiły u niego zmiany. Odkażanie boksu nic nie da.
Dzięki dziołchy :kwiatek:

I słońcem uśmiech (jeśli to możliwe).

Buahaha. Słońcem. W Anglii. O tej porze roku  😂 😂 😂 Jak od trzech dni mamy taką gęstą mgłę, że mało brakuje, a nią można wręcz w twarz dostać  😂

A tak na poważnie. Pogadałam ze znajomą wetką i też stwierdziła, że odkażanie boksu na sarkoidy nie ma sensu, szczególnie, że teraz much nie ma (pewnie zostały zgniecione przez mgłę  :wysmiewa🙂 W każdym razie - mimo wszystko, przejadę ten boks Jeyes Fluidem, gdyż ten koń z sarkoidami był zaniedbany i kto tam wie, jaki inny syf tam może być. Co prawda, kilka tygodni temu zrobiło mi się szkoda zwierza i go wyczyściłam (bo stał na pastwisku cały czas a właścicielki miesiąc nie było) i nie znalazłam żadnych "syfów", ale zawsze - jakby co... Pół stajni mi to z reszta radziło, oni wiedzą, w jakim stanie był ten koń 😉
wiem, że to nie jest ten wątek ale szukałam i nic nie mogłam znaleźć. Mój koń ma guza kawałek za popręgiem + nie miał możliwości zapoprężenia się więc to jest wykluczone. Jest on min. wielkości pięści i jest w miarę twardy. Jako osoba która jest panikarą strasznie się  o to martwię a wet będzie dopiero za tydzień. Spotkał się ktoś z was z takim czymś? Może to być jakieś zapalenie, przepuklina czy coś? Dodatkowo dodam że to jest już starzy koń (17 lat)
Wygrałam z sarkoidami i obeszło się bez sprowadzania xterry!  🏇

Efekty mówią same za siebie:

http://www.photoblog.pl/myszatyqn/173756677/9249623/zegnajcie-sarkoidy.html
Gratuluję sukcesu, ale to na zdjęciach to nie sarkoidy
Gratuluję sukcesu, ale to na zdjęciach to nie sarkoidy


Czyli?
A ja wyczytałam właśnie gdzieś w Internecie w temacie poświęconym sarkoidom, żeby takiego sarkoida potraktować środkiem na ludzkie kurzajki. Mojej kobyłce zaczynał wyrastać na szyi i chciałam go jak najszybciej zlikwidować, póki dopiero się rozwijał, kupiłam w aptece za 20zł właśnie środek na kurzajki, ten z takim "pędzelkiem", przez parę dni smarowałam kilka razy dziennie, ładnie się wysuszył i odpadł 😉 Potem jeszcze próbował odrastać, ale znowu to samo i już jest długi czas spokój, śladu nie ma 😉
Qń, to zapewne brodawczyca: http://leczenie-koni.com.pl/blog/wpis6/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się